Tofik

Skąd wiedziałeś? :wink: Mnie nie zemsta, lecz prawda opisać przymusza Niecne życie tyrana Polski Saryusza No i miał go napisać Samuel, choć nic pewnego. Zadawaj.

Czy ktoś czytał książki wydawane przez Infort (ja - póki co - nie czytałem żadnej)? Czy moglibyście dokonać porównania z Belloną? Wielokrotnie słyszałem opinie, że Infort kilka razy przewyższa Bellonę pod wieloma względami. Zapraszam do dyskusji na temat książek Inforteditions (a zwłaszcza jego przewagi nad Belloną).

Estero, np. zakończenie wojny sześciodniowej w 6 dni (bardzo mądre zdanie trzeba przyznać :roll:) to nie dość, że wielki sukces, to jeszcze tenże sukces diametralnie zmniejszył straty po obu stronach. Wiadomo, że im wojna krótsza tym mniej ofiar (choć zależy też w jakich przypadkach).

Nigdy nie twierdziłem, że kultura x jest lepsza od kultury y (np. kultura średniowieczna - kultura nowożytna). Ale kultura się rozwija, wiadomo, że nasza kultura sprzed kilkuset lat różni się od tej dzisiejszej, dzisiejsza kultura indiańska też się różni od tej sprzed lat.

Mit - szarżowanie ułanów na czołgi w 1939 r. Mitem jest także twierdzenie, że nasi żołnierze i dowódcy zawsze byli świetni i odważni, a tak nie było. Przykładem niech będzie Ujście 1655, Piławce 1648. Mitem są także twierdzenia, że rozbiory wynikły z siły zaborców, zabory wynikły z naszej słabości.

KoRn - Dead To przygrywanie na dudach jest przygnębiające.

Nie jest dokładnie ustalone kiedy seniorat upadł, są tylko daty umowne nie przez wszystkich akceptowane. Pierwsze złamanie senioratu to rok 1146 i wygnanie z kraju Władysława Wygnańca (Bolesław Kędzierzawy obejmuje władzę), wtedy najstarszy z rodu nie rządzi. Drugi raz to wygnanie Mieszka Starego z Krakowa (i też z Wielkopolski) w 1177 r. Władzę objął wtedy Kazimierz Sprawiedliwy. Dochodzi też kwestia Mieszka Plątonogiego - niektórzy (np. Jasiński) uważają, że był starszy od Kazimierza Sprawiedliwego. Potwierdzeniem złamania tej zasady jest zjazd w Łęczycy (1180 r.), czyli tron krakowski miała dziedziczyć tylko linia Sprawiedliwego z pominięciem wszelkich innych linii Piastów. Później jeszcze ok. roku 1206 władzę w Krakowie przejął Leszek Biały będąc kilka razy młodszym od Mieszka Plątonogiego. Umownie sądzi się, że ostateczny upadek senioratu przypada na rok 1227 czyli śmierć Leszka Białego, ale jak widać: pierwsze złamanie zasady senioratu miało miejsce już 8 lat po śmierci Krzywoustego.

A mnie się najlepiej ogląda - choć tematyka mi nie leży - filmy drugowojenne. Jest ten klimat (niedawno obejrzałem sobie "O jeden most za daleko" i zrobiło na mnie wrażenie), czuć i widać to poświęcenie wojaków, widać ich zażyłość między sobą, ich odwagę, brawurę etc. A w filmach przedstawiających inne epoki jakoś mi tego brakuje (wyjątkiem jest reszta XX wieku - zwłaszcza "Helikopter w ogniu" i "Byliśmy żołnierzami").

Zadziwiające... Nigdy nie uwierzyłbym w to, że troje ludzi może odwalać robotę za całą armię aliancką i niemiecką obronę :wink: Ciekawe, ciekawe, czy ci trzej panowie zrobią taki dłuższy film :roll:

Po elficku - Tári Fëfalas Po hobbicku - Tigerlily Overhill of Nobottle Po japońsku - Nakamura (center of the village) Ayumi (walk, deeper meaning: walk your own way)

Nie, próbujcie dalej. [ Dodano: 2008-01-16, 21:23 ] Tyran był wówczas najpotężniejszym magnatem w całej RON.

Nie. Tyran nie był władcą.

Kto wie, może to dalszy ciąg rozwoju?

No cóż, zdolności poetyckie masz niezłe, ale tutaj chodzi o kogoś innego. Bardzo chce mi się zadać następne pytanie, ale jeszcze bardziej chce, żeby ktoś odpowiedział na to, które zadałem. Podpowiedź: owy "tyran Polski" był skłócony z rodem rzekomego autora tego utworu (jakby co to nie chodzi Nowaka - Dłużewskiego, on go tylko - jak wspominałem wcześniej - cytował).

KoRn - Twist Chyba najlepszy utwór tego zespołu, krótki, ale co z tego? TSA - 51 Taki powrót do korzeni. Sabaton - Hellrider Z ciekawości. Ale spodobało mi się.

To, że przyjmują obyczaje białych nie oznacza, że ponoszą straty. Poza tym ich kultura nie musi oznaczać straty, mogła się po prostu rozwinąć, nasza kultura dzisiaj też już nie przypomina tej np. z XVI wieku. Przyznaj, że nie byliśmy dla Rosjan i Niemców narodem zbyt spokojnym, chcieliśmy się od nich uniezależnić, działali przeciwko temu i to jest dla mnie zrozumiałe.

Co ciekawe wojny religijne przypadają na nowożytność :wink: A np. tacy Turcy mieli ciekawsze zajęcia niż żeglowanie.

Tak.

No cóż, bywa i tak. To będzie zagadka: zasłużony dla swego pana, zginął na żądanie żony ów pana. Wojewodą był, dodajmy.

Dla tych, którzy nie stracili robiło różnicę. Też. Nie będę pochwalał mordu na swoim narodzie, nie będę pochwalał na nikim mordu (co innego czy będę go usprawiedliwiał), ale patrząc z perspektywy tego słynnego Pigmeja z Afryki to Rosjanie i Niemcy nie chcieli mieć żadnych rozruchów u siebie i pozostała asymilacja.

Zdaje się, że Paweł z Przemankowa (umarł ok. roku 1292), który był biskupem krakowskim.

I, bo ten sukces odniosła (czyt. zdobyto Jerozolimę).

Chyba nie całą - pod Nowogrodem ich chyba nikt nie widział. Zajęcie Kijowa było wystarczające do rozciągnięcia swych wpływów nad całą Ruś. Tak profesjonalną, że jej rycerstwo (ok. 25 tys. ludzi) dostawało baty od angielskiej armii (ok. 5 tys. ludzi) pod Azincourt - nie tylko tam zresztą.

Albo nie umiejętności dowódców wroga, to akurat można różnie interpretować. Raczej Teutoburskim.

Tak.