
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
No właśnie to wychodzenie kolegów z pojazdów jest denerwujące. No właśnie widziałem kilka recenzji i było tam napisane, że ta gra celuje bardziej w multiplayera. Ale ja oceniam gry przede wszystkim na podstawie trybu single player. W necie może kiedyś...
-
Po Waterloo jakoś zrobił. Może i nie wzywał, ale chciał, ale na tym polega jego głupota, że chciał wyzwolić kraj, a nie chciał walczyć z Rosją.
-
No właśnie, to on powinien się zdecydować. M.in. z jego działań w 1794 r., gdy wywołał bezsensowne powstanie nie zabiegając o pomoc z zewnątrz, czy też później, gdy stał się przeciwnikiem Napoleona i ponoć namawiał do sprzeciwiania się mu, ale to informacja ze słyszenia i wymaga weryfikacji, nie przyjmowałbym jej od razu za pewnik. Czyli? Czyli uważasz, że tak bił sobie każdego po kolei i nie wierzył w sukces? Tak nawiasem mówiąc to Kościuszko to nie Talleyrand - nie mógł niczego przewidzieć.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
A czy gdyby Durant nie zostałby strącony to Sturecker ze swoimi oddziałami wróciłby do miasta? -
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
No pisałem kilka postów temu, że gdyby nie Busch to on i jego koledzy nieźle by oberwali Jeszcze odnośnie Stueckera - jak rozumiem jechał do miasta w konwoju McKnighta? A jak skończyło się jego uczestnictwo w bitwie? Zgarnięciem ostatnich Rangersów w czasie wychodzenia ze strefy walk? -
Może to grosz praski za Kazimierza Wielkiego?
-
Bycie cwaniakiem to moim zdaniem zaleta A tchórzostwo to już pojęcie względne - dla niektórych ucieknięcie przed 10 - krotnie silniejszym wrogiem to tchórzostwo. IMHO Talleyrandowi do człowieka odważnego daleko, ale do zapobiegawczego - nic mu nie brakuje. No tak, ja tego nie pochwalam, ale podziwiam to jakim był człowiekiem - zimnym, nieprzewidywalnym, trochę skrytym, zapobiegawczym, myślącym tylko o sobie. Nie jest to dla mnie żaden autorytet, ale jest to postać godna uwagi. IMHO to taki historyczny odpowiednik Imperatora Starwarsowego
-
Temat zastygł, ja natomiast zrobiłem sobie przyjemność na koniec ferii i w "KKK" (nie Ku - Klux - Klan ) zamierzam zamówić pięć książek za 95 zł. Dwie na pewno, ciekawe czy do pozostałych uda mi się namówić rodziców :roll: Lista książek: - "Nieszpory sycylijskie" i "Manicheizm średniowieczny" (obydwie książki za 14,90 zł) Stevena Runcimana. Chciałem się dowiedzieć jak pisze "mistrz", choć nie zaczynam od krucjat. Okładki: http://www.ksiaznica.com.pl/L/42457201185K...9D92DBCE13FD3A1 http://www.ksiaznica.com.pl/L/43163201185KS.obr - "Karol XII" Zbigniew Anusik (25 zł; tą książkę zakupię na pewno). Chciałem przeczytać jakąś biografię tego bardzo dobrego i chyba zbytnio "narwanego" i szalonego wodza szwedzkiego, zwanego ostatnim Wikingiem. Oczekuję bardzo wiele, zwłaszcza, że Anusik naskrobał już ponoć (nie czytałem) dobrą biografię Gustawa II Adolfa. Okładka - - "Rommel" Ralf Georg Reauth (29,90 zł; tą książkę zakupię na pewno). Pierwsza biografia niemieckiego lisa pustyni, którą przeczytam. Okładka - "Tajemnice dziejów Polski", Jerzy Besala, Saturnin Sobol, Lech Chmielewski. Książka obszerna (656 stron), przez to przykuła moją uwagę, a do kupienia (potencjalnego) zmusiło mnie nazwisko Besali, no i ciekawy temat. Okładka
-
No bo to zrobił Hm, czy się bał? Pewnie się nie dowiemy (choć spekulować można i jego strachu nie można odrzucać) - nikt nie wie co w nim i jego głowie siedziało. Na pewno chciał zabezpieczyć swoją pozycję na obu stronach frontu. Nie przechodził na stronę Anglików jak marszałkowie - zdrajcy: on na tej stronie już od dawna był. Teoretycznie stał za Napoleonem. Jednakże, IMHO nie pakowałby się w układy z Anglikami, gdyby nie sądził, że Francja Napoleona w końcu zostanie pokonana.
-
Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale czy to nie Wellington zapytany kto był największym wodzem w historii odpowiedział bez namysłu: "Tylko i zawsze Napoleon" (czy coś w tym stylu)?
-
Nie trzeba i nie ma takich źródeł - sama wspomniałaś, że on już długo przed upadkiem Napoleona pobierał opłaty od Anglików. Nikt nie wie co siedziało w jego głowie, nikt nie wie czy on myślał, że to przewidzi. Faktem jest jedno - miał rację co do tak wczesnego przechodzenia na stronę wroga.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Tyle że oni nie mogli zwyczajnie biec do celu - w tych blokach mogło znaleźć się paru "cherlaków", którzy zmusiliby ludzi Eversmanna do przystopowania. Przez ten czas Bush, "Elvis" i ten trzeci mogliby oberwać kilka razy. Tzn. że w całej tej akcji Amerykanie mieli tylko jeden śmigłowiec ratowniczy? Jeśli nie to dlaczego nie wysłali kolejnego na pomoc Durantowi? Ratownicy mogli go wydobyć ze śmigłowca (skoro Shugart i Gordon zdołali), zresztą snajperzy z Super 62 osłanialiby ich - albo z powietrza albo na lądzie. -
No jeśli by obliczył to to by był absolutny geniusz Jak dla mnie to, że przewidział co się stanie jest godne największego podziwu. Napoleon musiał kiedyś skończyć, bo musiał umrzeć - Talleyrand zresztą też. Inna sprawa, że po Napoleonie władzę mogli objąć ludzie przez niego wyznaczeni. Talleyrand przewidział, że nie obejmą. Wypraszam sobie - przeciwnikiem Napoleona bym się nie nazwał, a na pewno nie mam podobnego zdania co do Talleyranda co Estera :mrgreen:
-
No i pozostaje pytanie, po co się tam pchał? Ano fakt. Ale wg mnie tak naprawdę było, gdyby nie to, to Krzyżacy zaatakowaliby nas zaraz po zajęciu Pomorza.
-
Był kowalem własnego losu. Nie pochwalam tego całkowicie, ale facet jak mało kto w historii potrafił zadbać o siebie, był takim "francuskim Palpatine'em". Nie do końca bym się z Tobą zgodził. Musiał to przewidzieć, musiał przewidzieć to, że Napoleon upadnie (tylko jakim sposobem?), bo jeśli nie to to po co szukałby oparcia we wrogu francuskim, robiąc sobie z Napoleona wroga, skoro mógł nieźle zarabiać u samego przywódcy francuskiego (i zresztą zarabiał, choć Napoleon nigdy się do niego nie przekonał - podobnie jak Talleyrand do Napoleona).
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Mnie to najbardziej spodobało się bohaterstwo Shugarta i Gordona. Busch nie miał wyjścia - mógł siedzieć w rozbitym Black Hawku i być bity, a potem pewnie zabity przez Somalijczyków. Gordon i Shugart mieli wyjście - mogli siedzieć w helikopterze i gapić się w dół z wysokości kilkudziesięciu metrów na ziemię. Nie chcieli. Chyba nie tak blisko by dotrzeć do śmigłowca przed Somalijczykami. Nad śmigłowcem Duranta też krążył śmigłowiec :roll: -
Wszystko się zgadza. Pytaj.
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
Chodziło głównie o jego dwóch doradców. Pytanie czy mogli (bo chcieli na pewno) pochwycić Mohameda? -
Skąd pochodzą słowa: Sam Wszechmocny zwrócił Polakom zwycięskie znaki i co oznaczały?
-
Operacja Restore Hope i Gothic Serpent - Somalia
Tofik odpowiedział mch90 → temat → Konflikty i wojny
A co sądzicie o postawie Buscha? Ze wszystkich z pierwszego rozbitego śmigłowca odniósł chyba najmniejsze obrażenia i zaczął bronić miejsca katastrofy samotnie aż do przybycia grupy ratunkowej. Gdyby nie on, pilotów i jego samego czekałby albo los Duranta albo Shugarta i Gordona. Mam pytanie - czy on dostał później (pośmiertnie) jakieś odznaczenia? Jeszcze odnośnie jeńców - czy Amerykanie po cichu liczyli na pochwycenie samego Aidida? -
Ibrahim ibn Jakub.
-
No, no to tym bardziej oznacza to, że był jasnowidzem
-
Chodziło o Chrobrego. Zadawaj Pancerny.
-
Wg mnie wcale nie była. Krzyżakom wystarczyło samo Pomorze Wschodnie. Tutaj chodzi o to czy mieliśmy szansę za Łokietka. I wg mnie nie mieliśmy, zarówno z militarnego punktu widzenia (co pokazały Płowce - mogliśmy bić pojedyncze oddziały krzyżackie, ale armie już nie; poza tym mieliśmy mniej liczną armię) jak i z politycznego (nieudolna łokietkowa polityka zagraniczna doprowadziła do krzyżacko - luksemburskiego sojuszu).
-
No, ale właśnie chyba od 1808 r. był opłacany przez Anglików. Nie każdy mógł przewidzieć upadek cesarza w 1808 r. A co do tego pracowania dla dobra kraju to się błąd wkradł - miało być, raz zapracował. No przecież Anglicy chcieli równowagi, nie potęgi Francji.