Tofik

Dokładnie, kto ją widział bez makijażu łapa w górę :clap:

Przewaga istotnie ogromna, bo 65% vs 35%. IMHO do bramki Chelsea, ManU powinno wygrywać już 3:0. Najpierw świetna, krótka akcja Browna i odegranie Scholesa, idealne dośrodkowanie i główka C. Ronaldo, Cech bezradny. Druga sytuacja dobre dośrodkowanie Ronaldo, efektowny szczupak Teveza, wyjście piłki za pole karne i uderzenie Carricka, który mógł lepiej przymierzyć, a nie uderzyć wprost w bramkarza. Trzecia, nieco przypadkowa, sytuacja, atak Manchesteru prawą stroną, dośrodkowanie po ziemi i zaskoczenie Teveza, który był pewny, że Makelele ("Rozwalacz nosów" :clap: ) przetnie to podanie. Ale po tym co mówicie, zaczynam żałować, że przespałem mecz od 70. do 120. minuty

Od Twoich w shoutboxie niezbyt się różnią. Giggs też strzelał, gdyby tak pierwszą piątkę ManU do strzelania karnych ułożyć z samych Giggsów to by Manchester pewnikiem wygrał.

Nie ma to jak zbłaźnienie antymachsterowego kibica :clap: Szczerze mówiąc nie wiem czy to pewność siebie Terry'ego zgubiła Niebieskich czy to raczej ogólne warunki boiska, niemniej to co Chelsea zrobiła z taką sytuacją najlepiej pokazuje zachowanie Abramowicza, który padł na krzesło tłukąc się w serce. To była taka szansa, że aż żal serce ściska, gdy taki zawodnik to wszystko zaprzepaszcza. Tak poza tym, utwierdziłem się w przekonaniu, że strzelanie karnych, na dodatek pod presją, to nie dla C. Ronaldo.

To już lepsza rocznica Kircholmu, Szwecja też nam nic nie zrobi

Tyle że to wiek XV. A Jagiellonowie już zadecydowali, że jeśli walczą o Czechy to o całość i nie będą ich dzielić między siebie. I dobrze robił - po co powtarzać sytuacji z 1939? Oczywiście nie ta sama skala, ale przymierze habsbursko - moskiewskie nie byłoby dla nas niegroźne. P.S. Radziłbym przenieść ten temat do historii polskiej ogólnej, jest tu kilka wątków do obgadania.

Tzn. kiedy? Czy wzmianka w TV to wg Ciebie "mówienie sporo na temat danej rzeczy"? To RON. Wybacz, ja nie chcę udowadniać, że to RON lub XX wiek nie jest doceniany. Nie, nie jest podobnie. Obiektów podobnych do MPW na próżno szukać w kontekście Polski Piastów. Co to ma do rzeczy, że polonocentryczny? Ile jest zachodnich publikacji o PW? Zdaje się, że tylko Davies na serio zajmował się tym na zachodzie. Nie wiem co tu jest do rozumienia. Napisałeś: Czyli wychodząc z tego założenia, historia Polski Piastów i RON nie powinny Cię w ogóle interesować No cóż, idąc tym tokiem rozumowania to ja powinienem się interesować... historią mojej szkoły podstawowej? Choć ok, to kto się czym interesuje to kwestia gustu.

To zależy kiedy. Jak sądzisz, po co nam te ziemie skoro musieliśmy zerkać na Albrechta Hohenzollerna i walczyć z Moskwą?

No więc to już nie kwestia kolonizacji, a możliwości zdobywania terenów pod kolonizację :roll: Przypomnę jednak, że koledzy pisali niemal wszystko pod kątem XVII wieku, co po pierwsze jest offtopem (to dział jagielloński), po drugie Konstanthinosie pisałeś o boomie w kontekście XVI wieku, a po trzecie już pod koniec XVI wieku z tak wojowniczymi nastrojami szlachty już dobrze nie było. Jednym z najbardziej palących dla WKL spraw (między śmiercią Stefana Batorego a koronacją Zygmunta III Wazy) były nie plany walki z Moskwą, ale plany jak najszybszego przedłużenia rozejmu z tym państwem.

Wojna ze Szwecją czy Turcją też? Tam nie ma słowa o kolonializmie :roll:

Przypominam kolegom, że to kompletny offtopic.

Tak, takich jest kilka, z pamięci: Kazimierz Wielki, Gniazdo, Bolesław Śmiały (?), może się też kwalifikować ten o Gniewku. No i to najlepsze potwierdzenie na to co napisałem. Skoro się pamięta o klęskach, to przede wszystkim media i rządzący powinni pamiętać też o zwycięstwach. Spotkałem się z opiniami, że w niektórych środowiskach powstanie wielkopolskie (całkowicie zwycięskie dla Polaków) uchodzi za coś tchórzliwego i kopanie leżącego. Rangę powstania zniża się do niższej niż powstania XIX - wieczne, które, co by tu nie mówić, były zorganizowane "z większą pompą" (jeśli można to tak określić), ale czy to najważniejszy wyznacznik tego co powinno być chwalone? Dlaczego akurat ten? Co do dnia zwycięstwa - gdzie by go nie ustalić, to i tak godziłby w kogoś, bo nad kimś to zwycięstwo musiało zostać odniesione. Możemy ustalić dzień klęski, wtedy na pewno ktoś z zagranicy się ucieszy :roll:

Czy kolejne rocznice Cedyni czy Grunwaldu je reklamują w podobny sposób? O rozreklamowanie Cedyni najbardziej dbali chyba niestety tylko komuchy (z wiadomych powodów, ale to nie oznacza, że jest to obraza dla tej rocznicy). Czyli z dużej chmury mały deszcz. Nie słyszałem o ani jednej poza Davisem. Co do Jasienicy - też nie wiem czym się zachwycać. Nie wiem, bo się nie interesuję. Mówię tylko, że dotąd w Polsce patrzono na powstanie okiem polskim, ale Davies popatrzył innym (choć poniekąd tym samym z tego co słyszałem) okiem. Jeśli udowodnisz mi, że znajomi, rodzina itp. (o sobie nie mówię) uczestniczyli w tamtych wydarzeniach to przyznam Ci rację. I to samo koło - skoro sz. Kowalski uczestniczył w tamtych wydarzeniach lub ma możliwość spotkać się z ludźmi uczestniczących w tamtych zdarzeniach, to ciekawsze musi mu się również wydać to co działo się bez niego. [ Dodano: 2008-05-21, 06:52 ] O RON już pisałem i przyznałem, że nie są to tak nieznane społeczeństwu czasy. "Krzyżacy" to chyba jedyna tak znana jagiellońska produkcja w historii, a co z Piastami? A pamiętamy o tych, którzy zwyciężyli?

A co to ma do rzeczy? A gdzie tak twierdzę? A o ilu książkach tyczących się np. Piastów Ty słyszałeś (z mediów)? Spojrzenie okiem niepolskim takim rozjaśnieniem jest. Pokazano jak zachodni człowiek na to wszystko patrzy. A to niby dlaczego? Nie, to wina mediów. Rocznica Cedyni, podobnie jak Grunwaldu, została sprowadzona do jakiejś lokalnej uroczystości. Nie ma porównania z obchodami PW. Cóż, dla mnie ciekawsze jest to, w czym ja, rodzina, znajomi itp. nie uczestniczę, ale to już kwestia gustu.

Może, w każdym razie też o tym co było. No widzisz, jaki jestem łaskawy ;P O ile kolejne rozjaśnianie sprawy PW jest nagłaśniane to w przypadku innych wydarzeń w historii tak nie jest. Nie chodzi o to, że historycy XX - wieczni ograniczają możliwości mediewistom. Chodzi o to, że historyk zajmujący się tym co traktuje o zwycięstwie polskim nad Niemcami nie może spodziewać się takiej popularności jak historyk zajmujący się o klęsce Polaków w walce z Niemcami (no dobra, może być "moralne zwycięstwo"). Popularność zwykle okazuje się pomocna (również przy wyprowadzeniu z błędu). A XX wiek IMHO w niczym nie jest gorszy od średniowiecza i czasów późniejszych, XX wiek to moim zdaniem smutny dla Polski wiek. Nie chcę, by go zapomniano, ale nie sądzę też, że konieczne jest jakaś jego gloryfikacja. Przede wszystkim - wydanie w Polsce książki Davisa "Powstanie '44". Widziałeś kiedyś wydanie książki historycznej z podobną pompą? Nie, gdzie tak napisałem? Napisałem tylko co napisałem.

Ktoś kiedyś powiedział, że nie wie czy jest patriotą. Ja też nie wiem, bo nie wiem co to jest. Kochać naród, państwo, historię, język, owszem mogę, ale czy patriotyzm wyłącznie się na tym kończy?

Upór dyskutantów może doprowadzić do irytacji, a ta może się przerodzić w pyskówkę. Proszę bardzo, zezwalam na odkrywanie. Byle nie kosztem innych czasów. O ile kolejne rozjaśnianie sprawy PW jest nagłaśniane to w przypadku innych wydarzeń w historii tak nie jest. Porównaj ilość naocznych relacji o PW z ilością naocznych relacji średniowiecznych :roll:

Poza Polską (nawiasem mówiąc wątpię w łatwe zwycięstwo z Chorwacją i łatwy remis z Niemcami) będę kibicował Włochom. Grają jeden z najlepszych i najciekawszych futbolów na świecie, mają chyba jednego z najlepszych pomocników na świecie - Andreę Pirlo. Gościu nie dość, że dużo widzi to potrafi jeszcze uderzyć z daleka. MŚ już jest, ME również byłoby miłe :roll: Idealni kandydaci do kolejnego utarcia nosa Niemcom czy Francuzom (szkoda tylko, że bez tego trenera).

Obojętnie kto to rozkazał - z dzisiejszej perspektywy z pewnością wydaje się to błędem (wiadomo do czego doprowadziły konflikty ukraińskie - do największej katastrofy Polski w XVII wieku), ale wtedy kim byli Kozacy?

Jest wiele drażliwych tematów, a każdy (np. znaczenie użycia włóczni przeciwko kawalerzyście w czasie szarży jazdy) może wywoływać emocje. No niestety, o ile RON w jakimś tam stopniu została i jest odkryta, to trudno mówić o takim stanie jeśli chodzi o epokę Piastów, zwłaszcza jej początki. Podejrzewam, że braki w "dokumentach" (w przypadku średniowiecza - m.in. roczników, kronik) są jeszcze większe niż w powstaniu warszawskim, dowiedzenie się czegoś od świadków nie jest możliwe nie inaczej niż za pomocą owych "dokumentów", a te - jak wspomniałem - są niedostateczne. Jak jest to dokuczliwe pokazuje najlepiej sprawa Cedyni (nawiasem mówiąc całkiem niezłego zwycięstwa polskiego, jednego z najlepszych w czasach Piastów; do tego jest to majstersztyk jeśli chodzi o wykorzystanie warunków naturalnych i ukształtowania terenu w bitwie co zgodnie przyznają wszyscy badacze zajmujący się tym), gdzie kroniki (właściwie jedna kronika i jedna wzmianka innego człowieka średniowiecznego: łącznie kilka zdań) pozwalają mediewistom poruszać się w tym temacie wyłącznie po omacku tworząc kolejne teorie.

Ze mnie max co da się wyciągnąć to jakieś 8,4. Poniżej 8,0 u nas schodzili chyba tylko goście z II klas (choć nie pamiętam jak to się ma w pierwszych) - 7,5 i 7,6. Dla mnie za wysoka tyczka :mrgreen:

Dałem taką, bo ją zacząłem lubić ;P Czyli to co zakurzone, jest złe? Odnośnie wielu zwycięstw, też niektóre sprawy nie są do końca rozstrzygnięte (np. wilcze doły pod Grunwaldem). Jak dla mnie stopień tego, co o czym się wie, nie powinien być wyznacznikiem tego co powinno być popularniejsze w narodzie, niemniej to co powiedziałeś pozostaje faktem.

? Przecież wytłumaczyłem :wtf: Chodziło o to, że ogólna wiedza społeczeństwa o klęskach jest większa od tej o zwycięstwach. Nie uważam, że czczenie powstańców jest bez sensu. Uważam, że czczenie PW przy równoczesnym braku czczenia wejścia do Moskwy jest bez sensu. Ale to i tak było już wałkowane w temacie o czczeniu klęsk.

Chyba nie zrozumiałeś ironii - niestety, wiedza o klęskach jest większa od wiedzy o zwycięstwach.

A co to jest Grunwald? :wtf: Wybacz, Wielkie Łuki to nic, przy wejściu na Kreml, zdobyciu Smoleńska czy nawet Kłuszynie.