
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
A czy to nie czasem sam Jarpen był centrum krytyki wobec sędziego? Tyle, że twierdzenia, iż sędzia był kalosz, a nie sędzia, nie są bezpodstawne. Jeszcze co do karnego. Gdybyśmy grali w obronie tak jak Chorwaci z Austrią (łapanie rywala w pół) to by o żadnym karnym nie mogło być mowy :arrow: :arrow: I dlaczego nasi politycy zawsze muszą się kompromitować nawet w takich sprawach jak mecz?
-
Trzy bramki Holendrów to chyba pokaz tego jak: 1. Wyprowadza się świetne kontry. 2. Wybija przeciwnika z radości spowodowanej strzeleniem gola. 3. Podbicie wyniku, a nie jego obrona. Dla mnie absolutny nr 1 u Holendrów to chyba Robben, urzekł mnie jego gol. Do tego asysta przy bramce van Persiego. Van Nisterloyowi trudno coś zarzucić, ale raczej więcej rozgrywał, jak strzelał, ale to nie zarzut. [ Dodano: 2008-06-13, 22:58 ] Mylisz się - to Włosi będą mieli problem z awansem :] ;P No dobra, nie prowokuję
-
Zacznijmy od Włochów. Mecz pod względem widowiska dobry, szkoda, że Pirlo grał jak na swój poziom bardzo słabo. Camoranesi bez fajerwerków, Toni już lepiej, Cassano miał kilka niezłych zagrań, del Piero średniawo, Grosso bardzo dobrze zarówno w obronie jak i w ataku, stoperzy grali już lepiej (pewnie dlatego, że byli inni :roll: ), Zambrotta popełnił błąd, ale ogólnie grał nieźle. Perrotta niewidoczny, de Rossi kilka niezłych podań no i to by było na tyle. Na szczęście Holendrzy wygrali, Włosi nie są bez szans. Mecz w wykonaniu Holendrów lepszy niż z Włochami, Boulhaouruz skutecznie chronił swą drużynę przed kontrami rywali. Do tego w końcu wszedł Robben i od razu są efekty. Po jego bramce oniemiałem.
-
Czyli mówiąc prościej - lepiej dla Austriaków zremisować niż przegrać :roll:
-
A co dawała przegrana?
-
A to sędzia ma pomagać? :roll:
-
Dobra, zostawmy już tego Webba, bo krew człowieka zalewa ;P Dziś typuję i kibicuję: Włochom (z przyzwyczajenia) i Holendrów (od początku mówiłem, że chcę w ćwierćfinale Włochów i Holendrów, do tego holenderskie zwycięstwo sprzyja włoskiej sytuacji w grupie).
-
Ale jak grał! Krzynówek grał co najmniej w takim samym stopniu egoistycznie, a był to jeden z najgorszych meczy w ostatnim czasie.
-
Tego Austriaka Bąk sam chciał doprowadzić do pionu, ale wtedy dopiero "sędzia" zareagował :roll: Niestety, czarno widzę ideę obiektywnego sędziowania w tych czasach.
-
Smutne, że coraz częściej sędziuje się na korzyść gospodarzy. Przypominają mi się mistrzostwa 2002 i mecze Korei - z Włochami i Hiszpanią. W końcu z Niemcami i Turkami sędzia im nie pomógł.
-
Ten mecz to kolejny dowód na to, że wynik nie zawsze oddaje gry i jej poziomu obydwu zespołów. Niestety, o zwycięstwie z Chorwacją możemy sobie pomarzyć, chyba, że wystawią mocno rezerwowy skład i nas zlekceważą całkowicie.
-
No i bitwa pod Wiedniem kończy się taktycznym patem przez czynniki "obiektywne". W I połowie gra fatalna, zwłaszcza Jop. Gdy dostawał piłkę, modliłem się, by jej nie stracił. Na szczęście zmieniono go i potwierdziło się, że układ Wasilewski - Bąk - Żewłakow - Golański jest lepszy (mimo kilku wpadek). Smolarek - dużo lepsza gra, bardziej widoczny. Saganowski nie był napastnikiem, a prawym pomocnikiem, ale odwalił kawał dobrej roboty. Lewandowski i Dudka - hm, na swoim poziomie, żadnej wybitności. Krzynówek bardzo słabo, na dodatek grał samolubnie. A Boruc to człowiek, który zatrzymał Austrię. 4 sytuacji stuprocentowe i fantastyczna postawa bramkarza. Dobra gra Polaków w II połowie, no i widać, że Smolarek wyniósł coś z ojcowskich nauk Postawy sędziego nie będę komentował, dla mnie zwycięzcą jest Polska.
-
:lmao: Istotnie, tych, których wystawił, to chyba najlepsze kogo miał pod ręką. Moim zdaniem to problem mentalności Chorwatów. Austrię ewidentnie zlekceważyli, pogłębiła to szybko strzelona bramka Austriaków. II połowa nauczyła ich pokory. Dzisiejszy mecz może ich jej oduczyć. Zwłaszcza, że grają z drużyną pokonaną przez Niemcy. Więc znów może dojść do zlekceważenia przeciwnika, wtedy mamy większe szanse.
-
W sytuacji przed meczem tak. Ale gdyby Niemcy przegrali 3:0 wyszliby na -1 z bramkami. Gdybyśmy strzelili choć jedną bramkę Austriakom i byśmy wygrali to bylibyśmy na równi z Niemcami. Dalej wszystko zależy od tego czy Austriacy daliby radę Niemcom i czy my Chorwatom. Remis to już inna para kaloszy, w tej sytuacji wszystko byłoby w naszych nogach.
-
No i cholera jasna 2:1. Lepiej by było, gdyby był remis lub 3:0 dla Chorwatów.
-
Nie rozumiem tego przywiązania do gry z jednym napastnikiem, ewentualnie jednym za drugim (a nie jednym obok drugiego). Co w tym dobrego? Gdyby Leo wziął go na Euro, to pewnie nie pozostawiono by na nim za to suchej nitki.
-
A czy ja twierdzę inaczej? Przecież wspominałem o błędach Włochów. Trudno mówić o meczach bezbłędnych jakiejś drużyny, dlatego mówię też o holenderskich błędach. Dziś kibicuję Niemcom, bo ich zwycięstwo będzie sprzyjało naszej sytuacji w grupie. No i oczywiście Polsce. Jeśli od 1. minuty wyjdą zmiennicy z meczu z Niemcami, obrona nie nawali, to będzie dobrze.
-
Niedocenianym przez historyków uzbrojenia wydaje mi się pancerz lamelkowy. Składał się on z podłużnych płytek metalowych - lamelek, z nawierconymi lub przebitymi otworami. Płytki te zszywano ze sobą rzemieniami, drutami, taśmami materiału, tworząc konstrukcję nie tak elastyczną jak kolczuga, ale całkiem giętką, przy czym przewiewniejszą od karaceny, a równie odporną na ciosy. Słabym elementem konstrukcji były połączenia, podatne na przetarcia od lamelek i wrażliwe na uszkodzenia w bitwie. Dlatego osłaniano je pasami skórzanymi, przejmującymi na siebie pierwsze cięcia. Cedynia 972, Paweł Rochala, Warszawa 2002, str. 181 Czy zgadzacie się z tą opinią? Co sądzicie o zbroi lamelkowej?
-
No i kolejny porywający mecz z nami. Szwajcaria - Turcja 1:2. I połowa to praktycznie piłka wodna. Młodsi, lepsi fizycznie Szwajcarzy mieli łatwiej, w końcu strzelili bramkę. Strzelec - Hakan Yakin - urodził się w Turcji i swym zachowaniem przypominał Łukasza Podolskiego (nawet sama akcja szwajcarska troszkę podobna). II połowa już suchsza, tam bardziej liczyło się zachowanie samych zawodników niż pogoda. Bramka wyrównująca, powrót nadziei Turków, wprost porywająca końcówka i bramka w doliczonym czasie... I jak tu nie być zadowolonym z takiego widowiska?
-
Wracając jeszcze do wczorajszych wydarzeń. Oglądałem tylko większość I połowy, ale wyższość techniczna Hiszpanów (zwłaszcza Torresa i Villi) była bardzo widoczna. Torres w pewnej sytuacji zrobił jeden zwód i już miał Rosjanina miniętego. A co do meczu Greków, cóż gdybym jeszcze kibicował Grekom to jakoś przeżyłbym tą ich grę, ale nie kibicuję tej drużynie, więc nie wytrzymałem i usnąłem (ale dotrwałem do obydwu bramek). Choć całkowicie ich rozumiem, dla nich liczy się zdecydowanie wynik, a właściwie próba jak najdłuższego utrzymania go w jednym stanie. A co do dzisiejszego meczu, niezłe widowisko. Pepe czyścił pole przed sobą bardzo dobrze, na dodatek pomagał mu Baros, który dziś nie zagrał dobrego meczu. Koller nie miał okazji pograć, Sionko i Polak grali całkiem nieźle. Ale zdecydowany prym wiódł C. Ronaldo. Czasami Czesi wybijali go z rytmu, ale już w drugiej połowie miał kilka strzałów i niezłych przejść. W II połowie Czechów położył całkowicie. No więc trochę pohamowałem swoją niechęć do tego zawodnika :roll: Dobrze grał też Simao i tradycyjnie Deco. Najbardziej niepokoi w drużynie portugalskiej chyba bramkarz - Ricardo jest bardzo niepewny przy wychodzeniu na kilka metrów przed linię bramkową.
-
Widzisz Viss, że to jest tak, że Zygmunta oskarża się o odsuwanie od urzędów i władzy innowierców, ale nie podaje się przykładów :roll: Dlatego jestem na tym punkcie czuły. Leśniowolski z początku był też człowiekiem Zamoyskiego na dworze i pewną chyba wtyką. Niemniej rozumiał, że np. sprawa Estonii to sprawa drażliwa i radził ją odkładać. Skargi nie uznałbym za stricte urzędnika, to był tylko kaznodzieja królewski i dworzanin. Król gwarantował wolność wyznania, ale to było tradycyjne przyrzeczenie. Wydaje się niemożliwe, że każdy król mógł objąć swym wzrokiem całą RON i strzec wolności wyznaniowej. Dodatkowo były ważniejsze sprawy. Król przede wszystkim musiał dbać o to, by samemu nie łamać wolności. I do tego raczej nie doszło, przynajmniej ja nie wiem kiedy. Wybryki ciemnego ludu i fanatyków religijnych były zawsze, nawet dzisiaj. Zygmunt na pewno miał lepsze podejście do Skargi niż niektóre partie prawicowe do Radia Maryja :roll: Jak sam pisałeś, Zygmunt miał prawo tylko do niewielkiej inicjatywy ustawodawczej i to starał się realizować. Władza królewska (a przede wszystkim - chyba gwardia królewska ) była za słaba na poważniejsze działania przeciwko rozbójnikom. Czy ja wiem, czy neofictwo brało tutaj górę? Może w niektórych przypadków. Ja znam przypadki takich protestantów jak Jan Potocki, Krzysztof Dorohostajski, Krzysztofa Radziwiłła, Janusza Radziwiłła (!), Jana Bojanowskiego, Jana Ciachowskiego, pani de Fornes (trzy ostatnie osoby to dworzanie przebywający w bezpośrednim otoczeniu króla Zygmunta III). Szczerze mówiąc nie znam dokładniejszych historii wymienionych przez Ciebie postaci, ale czymś złym (a już na pewno nie tak złym jak rokoszanie) się nie wsławili. Hehehe, uważaj na słowa :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: W reszcie zasadzie się zgadzamy (dzięki za odpowiedź w kwestii książek ).
-
Chrzest Polski- przyczyny i skutki
Tofik odpowiedział {*_*} elta → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
To przeczytaj ten wątek. Ewentualnie - http://www.google.pl/search?q=chrzest+pols...GL_plPL259PL259 -
Dobra, skoro nikt nie próbował będę strzelał (a że nie znam się na historii fortyfikacji Krakowa, to nie mam innego wyjścia) - 1260?
-
Niewątpliwie jakieś poważniejsze zmiany np. z tymi bractwami cerkiewnymi wcale nie musiały być i pewnie by nie były na rękę władykom, zwłaszcza tym, którzy unię poparli. Tak szczerze mówiąc, to też myślałem, że tutaj swoje dołożyła też prywata prawosławnych. W zwykłym kościele wschodnim byli tylko jednymi z biskupów prawosławnych, a w unii? Chyba najwyżej hierarchii. Sam widzisz, Zygmunt to taki zły gościu nie był ;D Jakieś poważniejsze działania tolerancyjne nie były możliwe bez posłuchu takowych działań bez szlachty, więc... Samemu Zygmuntowi pewnie też zaostrzona sytuacja na wschodzie się nie podobała.
-
A dlaczego nie bolesna porażka z Finlandią? Poza tym teraz to takie szukanie winy u trenera na siłę. Nie oszukujmy się, żeby trener mógł coś zdziałać, musi mieć dobrych zawodników, a Niemcy są przecież od nas lepsi. Inna sprawa, że np. niezłych napastników nie wziął. Zresztą Boniek to żaden specjalista, żeby 0:2 z Łotwą dostać na eliminacjach do Euro 2004... :roll: