
Tofik
Moderator-
Zawartość
7,830 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Tofik
-
Jak oceniacie tego duchownego i jego walkę z księciem Laskonogim?
-
Henryk Kietlicz był w latach 1177 - 1191 kasztelanem krakowskim i tutaj dochodzimy do jednej z istotnych kwestii w jego życiu. Wg Kadłubka jego ucisk spowodował bunt przeciwko Mieszkowi III Staremu. Nie jestem co do tego przekonany, bo przecież, gdyby Kietlicz był takim stronnikiem Mieszka to dlaczego piastował urząd kasztelański również po jego obaleniu? Oczywiście kasztelan mógł przejść na stronę Kazimierza, ale wątpię, by stronnicy tego drugiego zgodzili się na takie wywyższenie niedawnego wroga. To ostatecznie związało go z linią Kazimierza Sprawiedliwego - całkowicie poparł decyzje zjazdu łęczyckiego (przywileje dla Kościoła rozszerzy jeszcze Leszek Biały w późniejszych czasach). To spowodowało, że znalazł się w konflikcie z Władysławem Laskonogim, który za obowiązującą uznawał zasadę senioratu i z tego względu uważał, że jemu przysługuje tron krakowski (oczywiście zapomniał, że sam go obejmował, gdy żył o wiele starszy Mieszko Plątonogi). Z powodu konfliktu z Laskonogim stał się nieformalnym sojusznikiem Odonica, który (o zgrozo) był wrogiem Białego, który... popierał Laskonogiego w Wielkopolsce. Straszliwie to zawiłe i nielogiczne
-
No cóż, w sprawie kłótni IMHO jesteśmy zdani wyłącznie na niepoparte niczym dywagacje. Może to była zwykła (no, może przesadzam) kłótnia małżeńska, może wyjazd Rychezy rzeczywiście był spowodowany miłostkami króla, a może doszło do sporów jeśli chodzi o politykę niemiecką? W pierwotnym zamierzeniu Rycheza miała być rękojmią pokoju polsko - niemieckiego, jednak jak wiadomo, pokój się posypał już dwa lata po ożenku księcia Mieszka; mariaż nie spełnił też swej roli w czasie panowania Mieszka II (choć należy pamiętać, że Rycheza była siostrzenicą cesarza Ottona III z dynastii Ludolfingów, nie była związana z Konradem II z dynastii salickiej). Warto również wspomnieć, że zapewniła swemu synowi schronienie w Niemczech, a także nakłaniała go do pozostania tamże.
-
Unger czy Radzim Gaudenty?
Tofik odpowiedział Achilles → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Następnie [Otton III] utworzył [w Polsce] arcybiskupstwo, zgodnie z prawem, jak przypuszczam, lecz bez zgody wymienionego tylko co biskupa [ungera], którego diecezja obejmowała cały kraj. Arcybiskupstwo to powierzył bratu wspomnianego męczennika Radzimowi [...] - tak brzmią słowa Thietmara na ten temat. Wynika z tego, że albo Unger nie zgodził się na tworzenie arcybiskupstwa (co wydaje się troszkę dziwne) albo nie zgodził się na taką obsadę tej posady (co wydaje się bardziej prawdopodobne). W jego opinii zapewne mógł sobie rościć prawo do zajęcia stanowiska zwierzchnika polskiego Kościoła, skoro takowym dotąd był. Z punktu politycznego, IMHO Bolek nie miał się po co zbytnio sprzeciwiać (no chyba, gdyby chciał sprzeciwić się jakimś wpływom zagranicznym w polskim Kościele, ale warto było sobie tutaj odpuścić, choćby chwilowo). -
Jakim był wodzem? Jakim był politykiem? Czy unia katolicyzmu z prawosławiem była dobrym wyjściem? Czy powstrzymanie Karola przed ruszeniem na wschód było jego dziełem?
-
Co IMHO było właściwe. Skoro cała Ruś ulegała Mongołom w walce, to sam Nowogród miał zerowe szanse na podołanie temu.
-
Gdyby Henryk Walezy został w Polsce...
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Historia Polski alternatywna
Noooooo... :roll: O wyglądzie i obyczajach króla Henryka pisze Jerzy Besala: W wielkiej sali oczekuje ich [posłów polskich w Paryżu] 22 - letni młodzieniec w przebogatym stroju, obwieszony lśniącymi klejnotami z podwójną kolią na piersiach. W jej wnętrzu jest ambra, pachnąca wydzielina przewodu pokarmowego kaszalota: przy każdym ruchu elekta w powietrzu unosi się słodka, odurzająca woń, tłumiąca fetor idący z Sekwany. W postawie i gestach księcia widać jakaś wiotkość czy może zniewieściałość; krążą plotki o otaczających go frywolnych młodzieńcach, zwanych mignons, czyli "pieszczoszkami". "Lecz to, co najwięcej [...] odbiera mu dostojeństwa, to fakt, że uszy ma przekłute jak kobieta, i to jeszcze nie zadowala się jednym kolczykiem w każdym uchu, lecz nosi po dwa, ozdobione zwisającymi z nich drogimi kamieniami i perłami", pisał o wyglądzie króla ambasador Wenecji we Francji. [...] Uwielbiał [...] tańczyć frywolną woltę, [...] opuszczał [...] Wawel, w otoczeniu "pieszczoszków", by uganiać się za "kobietami" [tak wówczas określano panie swobodnego prowadzenia się] [...] król szalał, np. podpalając kurtyzanom owłosienie na intymnych częściach ciała. Z pewnością część z tych słów to kłamstwa, ale nawet odrzucając tą część, czy Walezy miał szanse zdobyć jakieś szanse u szlachty, zwłaszcza jeśli nie wyzbyłby się swoich obyczajów? -
Najpierw post Masahiko z tematu o katarach: Polecam "Manicheizm średniowieczny" Runcimana. Co prawda do rozdziału o katarach jeszcze nie doszedłem (jestem przy patarenach), ale trudno odmówić temu panu profesjonalizmu w tym o czym pisze. Wiem że trochę nie na temat, ale mam pytanie: czytałeś może jakieś inne lektury Runcimana? Byłoby coś godnego polecenia tego autora? Chętnie poczytałbym jego książki... Nie czytałem, "Manicheizm..." to pierwsza jego książka, którą czytam. Znam jednak oprócz "Manicheizmu średniowiecznego" również: "Nieszpory sycylijskie" (czeka na przeczytanie zaraz po czytance o herezjach), "Dzieje wypraw krzyżowych" (III - tomowa; chyba najsłynniejsze i najwybitniejsze dzieło tego mediewisty), "Upadek Konstantynopola 1453", "Schizma wschodnia", "Wielki Kościół w niewoli" i "Ostatni renesans bizantyjski". No i pytanie do reszty forumowiczów - co sądzicie o tym historyku? Mnie osobiście jego styl przypadł do gustu. Nie jestem specjalistą w dziedzinie średniowiecza (w żadnej dziedzinie nie jestem zresztą :tongue: ), ale widać jego profesjonalizm. No i korzysta z ogromnej ilości źródeł i opracowań (kroniki greckie, bizantyjskie, arabskie, związane z bogomiłami etc. oraz opracowania m.in. Conybayer'a czy bałkańskich historyków).
-
Inkwizytorzy - bezwględni fanatycy czy ludzie wiary?
Tofik odpowiedział Brego → temat → Kościół i religia
A gdzie ja tak twierdzę? -
Inkwizytorzy - bezwględni fanatycy czy ludzie wiary?
Tofik odpowiedział Brego → temat → Kościół i religia
To, że jak można nazywać średniowiecze ciemnym skoro pod pewnymi względami nowożytność nie była lepsza. ? -
Należy najpierw nauczyć czytać sporą ilość uczniów... niejednokrotnie w gimnazjum. Zresztą, język angielski jest inny niż polski (odkryłem Amerykę), w czasach i szykach zdania, nieobeznany człowiek może się pogubić. Niektórych słów używanych w polskim, nie ma w angielskim, co może rodzić nieporozumienia (np. słówko "czy"). Jeśli coś ma się poprawić na pewno to tylko wymowa. A jeśli ktoś nie chce znać angielskiego, bo jest np. emerytem, to co ma zrobić?
-
Jan z Procidy urodził się w 1210 r. w Salerno, tam też studiował. Doczekał się również swojej własnej katedry profesorskiej. Fryderyk II był zadziwiony i zachwycony zdolnościami i objął patronat nad uniwersytetem. Później Jan stał się jego osobistym lekarzem oraz otrzymał nadania ziemskie we Włoszech w okolicach Neapolu (m.in. wyspę Procidię). Zajmował się cesarzem w jego ostatnich godzinach. Po śmierci Fryderyka II, stał się lekarzem Konrada, jego syna, później pozostał wierny następnemu władcy południowowłoskiemu - Manfredowi (nieślubnemu synowi Fryderyka II). Wyleczył też z poważnej choroby kardynała Orsiniego (późniejszego papieża Mikołaja III). Manfred mianował go swym kanclerzem, ale po zwycięstwie Karola Andegaweńskiego pod Benewentem i śmiercią mocodawcy Jana, ustąpił ze stanowiska. Karol d'Anjou ogłosił jednak amnestię, a Klemens IV polecał Jana jako świetnego lekarza. Jan jednak pozostał wierny Hohenstaufom, a niedługo później udał się do Viterbo, by zająć się sprawami zaręczyn swej córki z Bartłomiejem Caracciolo, gwelfem z Neapolu. Na wieść o ataku Konradyna, Jan wymknął się z Viterbo i przyłączył się do syna Konrada IV. Po bitwie pod Tagliacozzo uciekł z Manfredem Malettą do Wenecji. W międzyczasie Karol I skonfiskował jego włoskie i jedyne posiadłości. Chodziły pogłoski, że dokonano to przy wielkich okrucieństwach: miano okrutnie potraktować żonę Jana, jego córkę zgwałcić i zabić jednego z synów. Jan z Wenecji pojechał do Niemiec, gdzie próbował nakłonić Fryderyka z Turyngii (wnuka Fryderyka II) do najazdu na Włochy. Bezskutecznie. Udał się do Włoch, skąd w 1275 r. popłynął do Barcelony, do infanta Piotra i jego żony Konstancji, którą próbował - jako córkę Manfreda, a wnuczkę Fryderyka II - nakłonić do walki o swoje prawa do południowych Włoch i Sycylii. Zdobył zaufanie Piotra (który w 1276 r. stał się królem Aragonii) i jego żony, co zaowocowało uzyskaniem urzędu kanclerza, a w 1281 r., gdy uporządkowano problemy z Kastylią, Francją i Maurami, mógł przystąpić do planów oswobodzenia ojczystych terenów. Jego wkład w wywołanie Nieszporów (o ile samo powstanie nie było podyktowane przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, wolą i zawzięciem mieszkańców wyspy) jest niejasny. W legendzie był i jest przedstawiany jako spiskowiec w przebraniu, nieustannie kursujący między dworem w Konstantynopolu, Viterbo, Sycylią, a Barceloną. Przed 1281 r. musiał dbać o zachowywanie jako takich stosunków z Alfonsem Kastylijskim, Rudolfem Habsburgiem, gibelinami w północnych Włoszech, królową - matką we Francji i Michałem Paleologiem, którzy byli przecież jeśli nie wrogami Karola d'Anjou, to na pewno nie nadawali się na jego sojuszników. Najpierw wybrał się na dwór bizantyjski, gdzie został mile przyjęty. Dla cesarza Michała, zaświtała nadzieja, że konstantynopolitańska wyprawa Andegawena nie dojdzie do skutku. Jan miał opuścić stolicę Cesarstwa z niezłą sumą pieniędzy i listem do aragońskiego władcy i Sycylijczyków. Stamtąd kanclerz ruszył na Sycylię, gdzie przekonał mieszkańców do szykowania rewolty. Osiągnąwszy cel pojechał do Viterbo, do Mikołaja III, dawnego swojego pacjenta. Tym razem miał (co budzi spore kontrowersje) przekonać papieża do upoważnienia Piotra do zajęcia Sycylii. Później Jan wrócił do Barcelony. W roku 1280 r. powtórnie ruszył; najpierw odwiedził Viterbo, gdzie uzyskał potwierdzenie papieskiego pozwolenia. Popłynął do Konstantynopola, gdzie powtórnie uratował cesarza, który znów obdarował posłańca. Z Bizancjum, Jan pojechał na Sycylię, chcąc nie informować Sycylijczyków o śmierci papieża Mikołaja III - fakt jednak wyszedł na jaw. W wyspiarzy wstępowało zwątpienie, ale Jan przekonał ich tym, że: - Opierali się już silniejszym, - finansował ich cesarz wschodni, - kolejny papież mógł być im przyjazny. Dalej, przedyskutowano szczegóły i ustalono, że rewolta rozpocznie się na wiosnę 1282 r. Takie przedstawienie Jana z Procidy budzi wiele wątpliwości: 1) Nie ma wątpliwości co do tego, że jego wiek (prawie 70 lat!) utrudniał, jeżeli nie uniemożliwiał takowych dalekich i częstych wypraw. 2) Jego podpis regularnie pojawia się na dokumentach sygnowanych w Aragonii i chodzi tutaj o lata jego podróż - 1279 - 1280. Czy mógł rozkazać by fałszowano jego podpisy? Jest to mało prawdopodobne. Niemożliwa wydaje się też postawa papieża Mikołaja względem Karola I. Nigdzie nie znaleziono choćby wzmianki, dotyczącej zdetronizowania Karola i osadzenia na tronie sycylijskim Piotra Aragońskiego. Jednakże punkt 1) można dość prozaicznie wytłumaczyć - Jan mógł być mózgiem całej operacji, ale wykonawcą mógł być ktoś inny. Kto? Wiadomo, że jego brat, Andrzej, był łącznikiem pomiędzy Aragonią a północnowłoskimi gibelinami. Z tej racji jednak, nie mógł dokonywać tak wielu podróży. Bardziej prawdopodobna wydaje się opcja uczestnictwa jednego z synów: Franciszka lub Tomasza. Co Wy myślicie o Janie z Procidy? Czy rzeczywiście był wielkim spiskowcem i tym, który wywołał "Nieszpory Sycylijskie"? Czy możliwe jest, że mógł dokonać tak wiele w tak podeszłym wieku? Zapraszam do dyskusji.
-
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
Nie zmienia, tylko czemu "jasna" nowożytność jej nie zlikwidowała? -
Dla Ciebie oparcie się na jakimś historyku to automatycznie plagiat? W takim razie trzeba o to oskarżyć masę innych historyków. Był po prostu symbolem uczuć innych Sycylijczyków.
-
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
Tofik odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
... nasilona w czasach nowożytnych. -
Nacjonalizmy w średniowiecznej Europie?
Tofik odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Prosty kmieć, a poważny rycerz to nie lada różnica. -
Trudno się na nim nie opierać w tych kwestiach
-
Co o nim sądzicie? Czy słuszny był jego pomysł, aby wszelkich opryszków wcielać do armii? Czy jego panowanie było udane? Czy decyzja płacenia trybutu Madziarom była słuszna?
-
Ach, Serj Tankian? Nie znam jego zespołu, nie wiedziałem nawet, że grywa w S.O.A.D. Ale posłuchać lubię. Przepraszam za offtop.
-
Takich było stosunkowo mało. Księstwa niemieckie musiały okrzepnąć po ciągłych najazdach Słowian i innych wrogich ludów. Trzeba było odsunąć wrogie ataki, najlepiej odgradzając rdzenne Niemcy poprzez aneksję granicznych ziem. Tutaj też wynik nie był zbyt oszałamiający. A ci z kolei częściej byli brani do pracy na roli. No i właśnie, Słowianie i inni stanowili poważne zagrożeni, na tyle poważne, że oprychów trzeba było brać. Nie. A skąd to pytanie?
-
Nacjonalizmy w średniowiecznej Europie?
Tofik odpowiedział Narya → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Myślę, że lepiej wyjdziemy jeśli porównamy Galla Anonima z Nestorem, gdyż tworzyli w podobnych czasach. Koronny przykład to bitwa z Miecławem w 1047 r. Nestor pisze, że to Jarosław pobił Mazowszan i ujarzmił ich Kazimierzowi, natomiast Gall o Rusinach nawet nie wspomina. Zresztą, o jakiejkolwiek pomocy w ogóle nie wspomina, choć Anonim nie był Polakiem. Z reguły każdy lud zawsze widział się jako najlepszy. -
Ale skąd by wziął armię?
-
Dodam, że pewne jest, iż Żydzi zaczęli przebywać (niekoniecznie mieszkać) przez ziemie polskie na przełomie XI i XII wieku, gdyż Gall Anonim pisze, iż Judyta Czeska (żona Władysława Wygnańca) wykupywała ludzi z niewoli u Żydów.
-
... a to z kolei jest konsekwencją działania "wywiadu" angielskiego - jeńcy wzięci przez Francuzów rozsiewali pogłoski, iż armia aliancka wycofuje się do bodajże Nordlingen.
-
Przy Hitlerze blado wypadają nawet inne narody europejskie. Pogromy zdarzały się wszędzie, nawet u nas, choć oczywiście zgadzam się, że nie w takiej skali jak na zachodzie.