Skocz do zawartości

Tofik

Moderator
  • Zawartość

    7,830
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Tofik

  1. Euro 2012

    Nie porównuj nosa Fergusona do nosa Smudy... Faktem jest np. to, że Błaszczykowski zagrał może ze dwa dobre mecze za Smudy (z Bułgarią i USA), poza tym od jakichś co najmniej dwu lat nie jest starym Błaszczykowskim, którego znamy chociażby z Wisły. Czasami miewa przebłyski, ale to wciąż nie samo. Zamiast Kuby mijającego kolejnych obrońców, mamy Kubę, który nie potrafi strzelić do pustej bramki z 16 metrów (fakt, zdarzało się najlepszym, choćby Henry'emu... ale najlepsi przeciwko jednej zmarnowanej secie mają dziesiątki, setki niesamowitych akcji). Może jednak lepiej czasem zwolnić komuś miejsce? Kuba miał w swojej karierze reprezentacyjnej do zagrania dwie wielkie imprezy, na żadnej nie wystąpił. To dosyć wymowne. Poza tym z tego co mówił Hajto w którymś Cafe Futbol (powołuję się na komentatora, bo stwierdza fakt, nie swoje odczucia, a nie miał powodu, by kłamać, poza tym Ligue 1 nie oglądam) Smuda "używał" Dudki jako defensywnego pomocnika, gdy ten w klubie grał jako lewy obrońca, a gdy w Auxerre przeszedł na pozycję pivota, Smuda zaczął go próbować jako lewego obrońcę (albo w kolejności odwrotnej, w każdym razie sens jest ten sam). O tym jak Smuda rozgrywał sprawę bramkarzy nie wspominam. Oczywiście, można powiedzieć, ze np. Loew stawiał na Podolskiego i Klosego w sytuacji, gdy ci byli w dołku. Ale nie zawiedli. Aczkolwiek trzeba zwrócić uwagę na jedno rzecz - Smuda to nie Loew i nie ma do dyspozycji Poldiego i Klosego...
  2. Jan Zamoyski królem Polski.

    @Capricornus - też nie widzę sensu tej rozmowy, każdy widzi, że nic złego o jezuitach nie napisałem, tylko Ty próbujesz najprostsze zdanie rozłożyć na czynniki tak, by jego znaczenie było odwrotne. Stać się w tej kwestii na więcej Biskupom np. z Hiszpanii też pasowało zwiększenie wpływu papieża w Europie. Więc Zygmunt był podatny na wpływ biskupów hiszpańskich? Bo patriarchat moskiewski powstał w 1589 r. i władycy urzędujący na terenie Rzeczypospolitej obawiali się, że utracą wpływy na rzecz duchownych prawosławnych z Rosji. Chcieli się od tego uchronić tworząc de facto nowe wyznanie nad którym mieli większą kontrolę. Jak myślisz co w oczach króla dałoby większą wiarygodność wysiłkom na rzecz unii: przybycie kilku władyków czy przybycie kilku popów? Przypominam tylko, że kilku władyków reprezentowało kilka biskupstw a kilku popów - kilka parafii. To już są Twoje zmyślania, na które absolutnie nie masz dowodów. Zygmunt nie dawał im zachęty, bo oni sami prosili króla o zainteresowanie tą sprawą w 1590 r. A król odpowiedział - tyle, że dopiero w 1592 roku... Poza tym, jakie skutki? Co tu było do przewidzenia, skoro nikt nie zgłaszał sprzeciwu? Najodpowiedniej było wydać rozkaz złapania wszystkich rokoszan i spalenie ich na stosie. Coś takiego, co Ty proponujesz, nie miałoby żadnej faktycznej wartości. Jak myślisz - czy Radziwiłł mający wokół siebie kilkuset żołnierzy, siedzący na swoich włościach, na rodzinnej Litwie, przeraziłby się takim wyrokiem? Podobnież Herburt czy Zebrzydowski, o Stadnickim nie wspominając. Za to rokoszowi mówcy mieliby kolejny argument na to, jakim to absolutystycznym władcą jest Zyzio, bo chce schwytać i najprawdopodobniej zabić przywódców rokoszu. Żadna ze stron w trakcie rokoszu nie chciała absolutyzmu, ale też żadna nie chciała krwawych posunięć. Absolutnie się mylisz. Chodkiewicz pisał: "Mówił mi Żółkiewski, abym nastąpił po nim z wojskiem...alem nie chciał". To moim zdaniem całkowicie wyjaśnia tę sprawę. "Tyle krwi szlacheckiej"? Lepiej poczytaj ilu szlachciców zginęło pod Guzowem, a potem porównaj to chociażby z Mątwami... Skoro ścięcie banity wywołało taki odzew, to pomyśl co by było, gdyby Zygmunt ściął szlachciców, którzy w opinii wielu byli szacownymi obywatelami (może poza Stadnickim)? Zebrzydowski był gorliwym katolikiem, Herburt porządnym mówcą i posłem, a Radziwiłł niemałym posiadaczem ziemskim i w ogóle. Nigdzie nie przegrał, ale z kim wygrywał? Z Maksymilianem, który wybitnym wodzem nie był. Jako jeden z niewielu miał to szczęście, by z Tatarami walczyć nie w otwartym polu, ale broniąc się w warownym obozie (aczkolwiek wielki plus należy mu się za to, że taką pozycję sobie przygotował). Pokonał Michała Walecznego, ale zaatakował dopiero za namową Żółkiewskiego i Sobieskiego. Tak jak powiedziałem z takimi jak: Koniecpolski (Trzciana, Ochmatów, Hammerstein, Martynów), Chodkiewicz (Kircholm, Chocim), Żółkiewski (Rewel, Kłuszyn), Krzysztof Radziwiłł (Mitawa), Tarnowski (Obertyn), Sobieski (Wiedeń, Chocim), czy nawet Janusz Radziwiłł (Łojów, Szkłów) Zamoyski nie może się równać. Na mojej liście hetmanów jest daleko.
  3. Jak to było pod Grunwaldem?

    Z tego co mi wiadomo, to o najemnikach w wojsku WKL nic nie wiadomo Z hipotezami typu 'Jagiełło nie dowodził pod Grunwaldem' nie ma sensu dyskutować, bo 50 lat temu obalił je Kuczyński. Z Długosza i "Kroniki konfliktu" jasno wynika, że dowodził Jagiełło i kropka.
  4. Euro 2012

    A jakie znaczenie dla zwolnienia Michniewicza mają gracze Widzewa? Mów co chcesz, Franz i tak w którejś rozmowie stwierdził, że "Na kadrze nie można za dużo trenować" Chyba, że za tydzień, miesiąc czy pół roku po raz n-ty zmieni zdanie i powie, że jego zawodnicy ostro zapieprzają podczas zgrupowania. Chyba, że selekcjonerowi chodziło o trening typowo fizyczny? No, ale na zgrupowaniach reprezentacji (zwłaszcza w środku i w końcówce sezonu) kondycji się nie buduje (chyba, że bezpośrednio przed turniejem).
  5. Euro 2012

    Michniewicz akurat mówi, że nie poszło o pieniądze (kto chce niech wierzy) tylko o to, że zarząd chciał wywalić piłkarzy, których on chciał zostawić. Wiecie ile punktów miał Widzew, gdy przyszedł tam Michniewicz? 15 punktów, 14. miejsce w tabeli, znajdował się wyżej od 15. Lecha dzięki większej ilości strzelonych bramek. Za Michniewicza Widzew zdobył 28 punktów, czyli razem 43, tyle samo co Lechia, punkt mniej od Polonii Warszawa. Przed Michniewiczem - 1,15 punktów na mecz, za Michniewicza - 1,65. Przed nim Widzew mógł się obawiać o utrzymanie, za jego kadencji miał nad strefą spadkową 15 pkt przewagi. 5 pkt straty do ostatniej drużyny awansującej do pucharów - mało? Fanem Widzewa nie jestem, ale sądzę, że klub nie może sobie pozwalać na takie luksusy jak zwolnienie takiego trenera i zatrudnienie (najprawdopodobniej) anonima Mroczkowskiego. Oczywiście, w innych ligach też się takie rzeczy przydarzają, ale nie ma sensu brać przykładu z głupich posunięć.
  6. Euro 2012

    Unirea prowadzona przez Petrescu to najlepszy przykład, 17-tysięczne miasteczko, od 2006 r. w rumuńskiej ekstraklasie, bez wielkiego budżetu i infrastruktury. Rumun był w polskiej lidze człowiekiem z zewnątrz, który raczej nie znał mentalności polskiej piłkarzy. Tak jak np. Lenczyk stawia na przygotowanie fizyczne, bo ze słabego piłkarza nie zrobi się dobrego, ale ten słaby może przynajmniej umieć dużo biegać. Niedziwne, że nie spodobał się piłkarzom, każdy grajek woli zabawy z piłką niż bieganie po lasach i robienie kilkudziesięciu okrążeń stadionu. Ale gdy nie ma odpowiedniego wybiegania pojawiają się typowe usprawiedliwienia: nie mamy świeżości, nie jesteśmy dobrze przygotowani, jesteśmy zmęczeni itp. W najlepszych ligach coś takiego to pojedyncze przypadki, w naszej to przypadłość większości zespołów. Bodajże Traore z Lechii (w tym roku cała runda + 1/4 i 1/2 PP do rozegrania, czyli nawet mniej niż 20 meczów) już po 7-8 kolejkach zaczął gadać, że jest zmęczony i raczej nie wystąpi w pierwszym składzie w najbliższych meczach. Niestety, wciąż wielu piłkarzy w lidze (nie tylko polskich) nie rozumie, że piłka to nie jest tylko rozrywka jak za juniorskich czasów, ale też ciężka robota. Żeby przebiec te 10 km na mecz i nie paść trupem najlepsi zawodnicy muszą poprzedzić to dziesiątkami tych kilometrów w czasie przygotowań. I w czasie sezonu ostro pracować na treningach.
  7. Euro 2012

    Kaboul nie jest w topce, ale który polski stoper ma umiejętności, by być rezerwowym środkowym obrońcą w 5. zespole ligi angielskiej? Żaden. A już na pewno nie ci, którzy obecnie są w kadrze. Co do Abidala, w okresie styczeń-marzec częściej grał jako stoper, co nie przeszkadzało mu w byciu najlepszym w zespole i chyba jednym z najlepszych obrońców na świecie. Guardiola mówił, że nigdy nie widział zawodnika, który w wieku ponad 30 lat zrobił tak ogromny postęp w grze lub doszedł do takiej formy. Trafiły się też: Barcelona (2x), Real i Panathinaikos, ale fakt, że to nie rekompensuje ogólnej padaki od czasu wejścia Widzewa do LM. Zawsze można powiedzieć, że kluby z Anglii, Niemiec, Francji, Hiszpanii, czy Holandii mają lepszą infrastrukturę, lepsze szkolenie, więcej pieniędzy itp. No i to prawda. Tyle, że Levadia czy Karabach to nie są kluby zachodnioeuropejskie. Też bym wolał zagranicznego trenera, o ile byłby lepszy od polskich, ale nie sądzę, by do prowadzenia polskiej kadry zgłosił się jakiś ceniony, niezły trener. I pamiętajmy o miejscu Polski w rankingu FIFA...
  8. Euro 2012

    Lenczyk to człowiek dość specyficzny, wystarczy pooglądać jego konferencje prasowe, więc albo będzie po jego myśli albo w ogóle. Ponoć poszło o to, że zarząd ma swoje określone cele transferowe, które nieszczególnie podobają się trenerowi. Zresztą, podobny jest przypadek Michniewicza w Widzewie, tyle, że zakończony rozstaniem z trenerem. Zupełnie nie rozumiem jak można zwolnić trenera, który z poważnego kandydata do spadku robi porządnie grającą drużynę mocno trzymającą się środka tabeli. Wiosną Widzew był jedną z lepszych drużyn. Szkoda, że nikt nie podjął wątku o Smudzie IMHO zarówno Michniewicz, jak i Lenczyk zjadają Franza na przystawkę w dziedzinie taktyki, bo kadrze ewidentnie brakuje pewnej taktycznej organizacji: - nie może być tak, że rywal jednym podaniem mija całą naszą pomoc (tak było rok temu, tak jest i teraz) - chaotyczny pressing, który prowadzi tylko do zmęczenia zawodników - czasem skracanie pola gry przy jednoczesnym braku pressingu (czyli pozostawienie swobody pomocnikom rywala w rozegraniu + zostawienie wiele wolnego miejsca napastnikom rywala) - ciężko mi się oprzeć wrażeniu, że np. w meczu z Francją cała nasza taktyka w ataku ograniczała się "dośrodkuję na Lewego, a nuż się uda". Ale się nie udawało. Lewandowski miał zwykle obok siebie, dwóch-trzech Francuzów i to nie byle kogo. O stoperze pokroju Kaboula z Tottenhamu możemy pomarzyć, nie wspominając Abidalu, który w okresie styczeń-marzec był najlepszym zawodnikiem FC Barcelony Oczywiście, ciężko winić Franza o to, że na środku obrony wyglądamy słabo, za to można go winić o to, że nie próbował innych rozwiązań, choć teraz jest już na to za późno. Zresztą, dla mnie Smuda jest niekonsekwentny (lubię piłkarzy z charakterem -> Żewłakow, Boruc wylecieli za picie, choć reprezentanci z lat 90. i Engela przyznają, że alkohol w kadrze zawsze był, Małecki - najlepszy Polak w Ekstraklasie - też w kadrze za wiele nie pograł; nie będzie powołań dla obcokrajowców -> paszport dla Arboledy). Szkoda, bo pod względem indywidualnym kadra wygląda naprawdę dobrze (3 mistrzów Niemiec, 1 mistrz Francji, Małecki jako lider mistrza Polski, kilku Polaków w niezłych klubach ligi tureckiej, Peszko w Koeln, Augustyn w Catanii [notabene kolejny z charakterem], Cywka i Majewski w Anglii, Sobiech - czołowy młody napastnik Ekstraklasy [też charakterek], Jeleń porządnie grający w Auxerre [gdy się nie leczy]), więc selekcjoner nie musi wyciągać piłkarzy z kibla. Poza tym nie ukrywam, że AD 2009 Franz był dla mnie najlepszą opcją na trenera kadry RP. Przynajmniej spośród polskich trenerów. Za rok PZPN na 90% będzie szukał nowego selekcjonera, z porządnym trenerem zagranicznym może być problem, więc pewnie zostaną opcje wyłącznie polskie. Tu mogą mieć problem. Jak wspomniałem, jest Michniewicz i Lenczyk (któremu może się już nie chcieć), do tego Skorża (dwa puchary z Groclinem, dwa mistrzostwa z Wisłą, trzecie było w drodze, z Legią puchar Polski; miał swoje poważne potknięcia, ale kto ich nie miał?), może Zieliński i Nawałka (porządna robota z Górnikiem). O Tarasiewiczu chyba już nikt nie myśli.
  9. Jan Zamoyski królem Polski.

    Nic takiego nie napisałem. Napisałem tylko, że król jezuicki jest królem, na którego duży wpływ mają jezuici - czy to na płaszczyźnie politycznej, czy religijnej, czy osobistej. Nie muszą być fanatykami, wystarczy, że ich słucha. Zygmunt ich, owszem, słuchał, ale raczej w takich sprawach jak codzienne uczestnictwo we mszy
  10. Jan Zamoyski królem Polski.

    Zupełnie nie rozumiem o co Ci chodzi. W zacytowanym zdaniu nie oceniłem jezuitów, a już na pewno nie nazwałem ich potworami itp. Nie znam przykładów jezuickich królów (czyli - najkrócej mówiąc - bardzo podatnych na wpływy tego zakonu), znam na pewno jeden przykład króla, którym jezuickim nie był: Zygmunt III Waza. Zresztą, dla mnie uznawanie jezuitów za wielkie zło w Polsce XVII-wieku to jest parodia, nie darzę ich szczególną miłością, ale ich zasługi chociażby dla ówczesnej oświaty i edukacji są niepodważalne. Negatywny pogląd o nich to wynik książek np. W. Sobieskiego i P. Jasienicy.
  11. Jan Zamoyski królem Polski.

    Pokaż mi gdzie napisałem złe słowo o jezuitach.
  12. Jan Zamoyski królem Polski.

    Tyle, że nie samymi zborowszczykami Zamoyski musiałby się martwić. Tak jak wspomniałem stronnictwo prowazowskie nie było jednolite; to, że Karnkowski i Zamoyski mieli wspólne zdanie (oficjalnie przynajmniej) co do kandydata na tron, nie oznacza, że byli zgodni tak samo w polityce wewnętrznej i zewnętrznej. Zresztą, nie od dziś wiadomo, że byli raczej przeciwnikami politycznymi. O ile stronnictwo Wazy nie było jednolite jeśli chodzi o stosunki z Zamoyskim, o tyle maksymilianiści mieli raczej wspólny pogląd na temat osoby kanclerza. Niechęć do Zamoyskiego była jednym z czynników spajających stronników Habsburgów. A nie były to osoby nic nie znaczące, np. Stanisław Górka (jeden ze znaczniejszych magnatów wielkopolskich) czy Jerzy Radziwiłł. Żeby nie było, nie uważam, że Zamoyski nie miał żadnych szans na koronę. Uważam tylko, że skoro sam odstąpił od takich planów (i poprzestał na chęciach rządzenia zza tronu), to coś było na rzeczy, bo nieźle orientował się w układach politycznych w kraju i umiał ocenić sytuację. Przejęcie przez niego korony nie odbyłoby się bez problemu i miałoby burzliwy przebieg. Ale musiałby walczyć o Inflanty. Wojny polsko-szwedzkie nie wzięły się od jednej decyzji politycznej Zygmunta III, tylko od ogólnej tendencji i polityki Szwecji, która zmierzała do opanowania Bałtyku. Kto wie, może RP toczyłaby wojny ze Szwecją, która miałaby Zyzia na tronie. Nie wiadomo. Zresztą, to czy Zygmunt musiał czy nie musiał... to sprawa sporna. Wiadomo, że Eryk Sparre i Eryk Brahe w jego imieniu zaakceptowali ten punkt, tyle, że przekroczyli swoje instrukcje, a sam Zyzio osobiście nigdy tego nie zrobił, a gdy go do tego przekonywano, sprawę wiecznie przekładano na później. Zrobił to dopiero wtedy, gdy utrzymanie tronu szwedzkiego stało się niemożliwe i chciał ułatwić tam sobie powrót. Tego, że Szwecja z Zyziem na tronie była lepsza dla Polski niż Szwecja z Karolem IX/G2A na tronie, nie muszę udowadniać. Akurat co niektórzy zarzucali mu potajemne rokowania z Habsburgami w czasie elekcji, ale nie zakończyły się one niczym szczególnym. Frymarczenie koroną to też wyolbrzymiona sprawa, Zygmunt powiadomił o sprawie grupę senatorów (m.in. Zamoyskiego) i dopuszczał cesję jedynie za zgodą sejmu. Owszem, nie ma co do tego wątpliwości. Tyle, że znajomość prawa nie pomagała mu w jego przestrzeganiu - nawet jego wielbiciele przyznają, że sposoby zdobywania co niektórych posiadłości były z pewnością nieetyczne i zapewne bezprawne. Na publiczne nazywanie króla tyranem też niewielu sobie pozwoliło, nawet Stadnicki mówił tylko, że król Zygmunt nie jest już jego panem, ale odpuścił sobie stosowania podobnych określeń. A przecież między Stadnickim a Zamoyskim różnica jest ogromna. Można też dyskutować o tym, czy jego polityka południowa, stosunek do kwestii Estonii i stosunek do imprez moskiewskich były właściwe, ale to już raczej świadczy o jego umiejętnościach, a nie o doświadczeniu politycznym. Owszem, umiał. Ale nie zawsze. Nie przyjęto jego nowego sposobu elekcji, nawet na sejmie inkwizycyjnym nie podjęto poważniejszych kroków przeciwko królowi, a przecież to były pierwsze lata panowania Zygmunta, kluczowe dla określenia pozycji hetmana w Rzeczypospolitej. Dostrzegasz jakiś związek między jezuitami a unią brzeską? Król jezuicki nie żeni się ze szwagierką, nie utrzymuje na dworze protestantów, protestuje przeciwko zatwierdzaniu na sejmach uchwał chroniących prawosławnych. Zygmunt: miał żonę-szwagierkę, utrzymywał na dworze protestantów, nie protestował przeciwko uchwałom dla prawosławnych. Co do unii, sprawa jej genezy jest dość prosta - skoro Zygmunta o unię prosili przedstawiciele całej Cerkwi na terenie Rzeczypospolitej, to chyba logiczne jest, że nie będzie miał nic przeciwko temu. Tym bardziej, że poważniejsze protesty przeciwko unii brzeskiej pojawiły się niemalże w momencie jej podpisania, gdy Ostrogski przypomniał sobie, że jest obrońcą prawosławia (choć sam wcześniej był za unią). Jeden z takich obyczajów pozbawił go szans na koronę Zygmunt nie mógł tak po prostu sobie ściąć przywódców rokoszu, skoro taki Chodkiewicz nie chciał nawet ścigać rokoszan, bo bał się, że to osłabi Litwę. Akurat w przypadku starcia Zamoyski vs Zborowscy mogło dojść do małej wojny domowej. Zaś co do rokoszu Zebrzydowskiego wiadome jest, że to kanclerz "wychował" jego przywódcę. Na pewno miałby oddaną sobie grupę szlachty i ważniejszych polityków, pytanie - czy by to wystarczyło do sięgnięcia po koronę. W każdym razie Zygmunt też miał oddane sobie stronnictwo, tyle, że potrzebował na to lat (Zamoyski też od początku swojej kariery nie miał pewnego stronnictwa). "9 Nie grał w piłkę i nie parał się złotnictwem (czytaj zachowywał się poważnie)" Od kiedy posiadanie zainteresowań jest niepoważne? Ks. William/Harry (nie pamiętam który) gra w polo, czy to mu jakoś uwłacza? "10 Był znakomitym wodzem . O Zyziu szkoda gadać." Zamoyski wygrał pod Cecorą, Bukowem, Byczyną + zdobył kilka twierdz na Moskalach i Szwedach. Do najlepszych mu brakuje, ale nie ulega wątpliwości, że w porównaniu do Zyzia pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony. "11 Temperament żywy. Wrażenie postaci otwartej. Zygmut spokojny, zamknięty w sobie przez co niepopularny." Może na początku obiegowe opinie (powstałe m.in. dzięki Zamoyskiemu) faktycznie pogorszyły PR króla, ale potem wielu się na nim poznało z lepszej strony.
  13. Postanowiłem nie robić offtopu w temacie o Korybucie Wiśniowieckim i tutaj ustosunkuję się do posta piterzxa: Reform mógł dokonać na pewno Batory. Sam miał dość niejasną pozycję i autorytet (z jednej strony opromieniony sławą pogromcy Moskali i zdobywcy Inflant, z drugiej despota dążący do wzmocnienia władzy), jednak jego prestiż niewątpliwie wzrastał przez to, że za przyjaciela miał kanclerza i hetmana Zamoyskiego. Poza tym za jego czasów nie było weta, problemu Ukrainy itp. Natomiast co do sprzeciwu - Zamoyski mógłby zadbać o to, by sprzeciwu nie było.
  14. Edward III

    W "Walecznym sercu" (jeśli dobrze zrozumiałem) autorzy filmu lekko sugerują, jakoby był on dzieckiem Williama Wallace'a... Co wg mnie jest bzdurą. Dorastał w okresie regencji matki i jej kochanka Mortimera, później odsunął ich od władzy. Intrygi nauczyły go ostrożności i sprytu. Uznał suwerenność Szkocji (niedługo później walki na północy wybuchły znowu). Władał Anglią w czasie trwania początkowych etapów, wojska przez niego dowodzone pokonały Francuzów pod Crecy. Co o nim sądzicie?
  15. Tak bardziej od strony formalnej i dyplomatycznej - Wallenstein liczył, że korpus Arnima będzie środkiem do zapobiegnięcia zbliżenia duńsko-szwedzkiego. Cesarscy mieli jak najdłużej przedłużyć wojnę pruską, pomyślną dla Gustawa, by ten jak najpóźniej wkroczył na teren Niemiec. Na skargi Oxenstierny, iż cesarz i Szwecja nie są w stanie wojny, odpowiadał, że Arnim prowadzi oddziały zaciągnięte przez Zygmunta III, co wg E. A. Mierzwy nie jest zgodne z prawdą, bo gdy Wallenstein wydał rozkaz wkroczenia do Prus, Zygmunt dopiero sondował opinie senatorów na ten temat (nie sprzeciwiali się temu np. Zadzik i Koniecpolski, przeciwni byli m.in. Lipski, Wężyk, Jerzy Zbaraski, Łubieński). We wrześniu 1629 r. odpowiadając na szwedzkie żądania dotyczące odprawienia cesarskich, Zadzik mówił, że znaleźli się oni w Rzeczypospolitej bez jej zgody i ich odprawieniem już zajął się hetman Koniecpolski.
  16. Mój wychowawca w LO przyjmuje taką postawę, zresztą sam niegdyś będąc uczniem tego samego LO, miał zapewne coś tam za uszami. Generalnie, w podstawówce wycieczki nie były jakoś specjalnie dla nauczycieli wymagające, w gimnazjum już bardziej (ale nie było alkoholu itp.), w LO nikt nie ma zamiaru czegokolwiek niszczyć, czy wchodzić w zatargi z nauczycielami i opiekunami (wręcz przeciwnie), tylko zwyczajnie wypić, a że się przy okazji robi bajzel to już efekt uboczny. I tu już zależy od nauczyciela - albo robi kontrolę w każdym pokoju (bo picie ma swój punkt kulminacyjny zazwyczaj nocą...) albo cichutko siedzi w swoim pokoju, nie robi problemów, no chyba, że nastąpi poważne przegięcie pały...
  17. Jak go oceniacie? Czy mógł wykorzystać "złotą dekadę"? Jak oceniacie jego dążenia do wojny z Prusami, czy też niezaanektowanie Prus? Król ten jest postacią kontrowersyjną - przez jednych chwalony za wyciągnięcie RON z niemałego bałaganu (wojna ze Szwedami, Turcją i Rosją), przez drugich karcony za to bezczynność w czasie lat 1638 - 1648, a także nie wykorzystania poparcia Kozaków. A Wy co o nim myślicie?
  18. Władysław IV Waza

    Poniekąd było to związane z polityką zagraniczną, bo Kozacy mieli walczyć przeciwko Szwedom itd. Tyle, że wobec rozejmu, do walk nie doszło. Faktycznie, niezbyt ściśle się wyraziłem, bo od razu mi się sprawa sprowadzenia Kozaków nad Bałtyk skojarzyła z planami Krzysztofa Radziwiłła w 1622 r. dotycząca skierowania Zaporożców na północ, dzięki czemu w wojsku wzrosłaby liczba piechoty i przynajmniej częściowo odsunięto by niebezpieczeństwo kozackich wypraw czarnomorskich.
  19. Sprawa Samuela Zborowskiego

    Czytałem, absolutnie nic, autor pisze o czym mu się zamarzy (jakie wino pił Kochanowski? i takie tam wykłady filozoficzne...), zero "naukowości", jeśli kogoś kręcą takie gawędy, niech czyta. Ja myślałem, że to coś poważniejszego, ale nazwisko autora poznałem dopiero po przeczytaniu
  20. Jan Zamoyski królem Polski.

    Tak jak zborowszczycy na elekcji 1587? Nie wiem na czym ma tu polegać przewaga Zamoyskiego nad Zyziem. Jw. Prawda jest taka, że każdy szlachetka miał pełne prawo starać się o koronę po śmierci Batorego. Jeżeli niezbyt obawiał się kompromitacji i wyśmiania. Oczywiście, Zamoyskiego by nie wyśmiano, ale poparcie dlań było zdecydowanie za małe - pamiętajmy, że część stronnictwa proszwedzkiego w czasie elekcji 1587 to ludzie typu Karnkowski czy Anna Jagiellonka, zdecydowanie nieprzychylni kanclerzowi (a mający w czasie elekcji spore znaczenie, choć Jagiellonka - głównie na jej początku).
  21. Władysław IV Waza

    Akurat za projekty nie ma sensu chwalić jakiegokolwiek króla, bo i tak ich nie realizowali. Praktycznie każdy król elekcyjny, poza Walezym, Wiśniowieckim i Augustem III, miał jakieś plany związane z polityką zagraniczną (nie zawsze dobre) i nie realizował ich. Jak wcześniej Problem w tym, że wielu piszących o Kozakach (m.in. Romański) sądzi, że stłumienie powstania 1638 było ostatnim dzwonkiem do poważnego rozwiązania sprawy Kozaków. Oczywiście ciężko winić W4W o to, że nie był jasnowidzem i nie przewidział co stanie się 10 lat potem, ale trzeba przyznać, że AD 1638 wybrał środki doraźne - aczkolwiek dotąd zawsze się tak działo w przypadku wszystkich powstań kozackich.
  22. Eugeniusz Sabaudzki

    Urodził się w 1663 r. Dorastał we Francji, gdzie jego rodzice (Eugeniusz Maurycy de Soissons de Savoie i Olimpia) mieli sporo kłopotów w sprawie spisków dworskich. Gdy osiągnął dostateczny wiek, poprosił Ludwika XIV o jakiś przydział. Ten odmówił i polecił Eugeniuszowi seminarium duchowne. To przebrało miarę i młody Eugeniusz uciekł do Austrii. Walczył pod Wiedniem w 1683 r., a także we Włoszech w 1691 r. W 1694 r. mianowano go naczelnym dowódcą wojsk cesarskich. W 1697 r. odniósł duże zwycięstwo nad Turkami pod Zentą. W początkowej fazie wojny o sukcesję hiszpańską bronił Włoch i napsuł tam sporo krwi Francuzom, w końcu jednak musiał się wycofać, w dużej mierze ze względu na przewagę liczebną nieprzyjaciela. Uczestniczył w kampanii 1704, miał zasługi w bitwie pod Blenheim - Hochstadt (wiązał walką lewe skrzydło wrogich wojsk). W 1706 r. walczył pod Turynem, pod Oudenarde i Malplaquet znów współpracował z Malborough. W 1712 r. poniósł klęskę pod Denain. Po zakończeniu wojny, walczył z Turkami. Od 1733 r., w toku wojny o sukcesję polską, znów walczył z Francją. Zmarł w 1736 r. Jak go oceniacie? Czy był lepszym wodzem od Churchilla? Czy da się ich porównać? Dlaczego uległ Villarsowi pod Denain? Zapraszam do dyskusji.
  23. Nie miałbym nic przeciwko świętowaniu Psiego Pola, gdyby nie to, że najprawdopodobniej miało ono znaczenie jeszcze mniejsze niż powstanie warszawskie czy Jasna Góra wg Fingolfina z prostego powodu - najprawdopodobniej doszło tam tylko do mniejszej potyczki. Choć można i świętować z okazji Psiego Pola, tyle, że kaliber obchodów powinno się znacznie zredukować w porównaniu np. do obchodów 1 sierpnia, 1 września czy nawet 15 lipca... Jeśli ktoś chce to niech się cieszy, ale na Prostki Komorowski i rząd raczej nie zawitają. Choć nie widzę powodu do szczególnego smutku z tego powodu.
  24. Czy powstanie w Pradze w 1618 r. miało jakiś sens? Albo inne pytanie, czy AD 1618 przygotowania były na tyle posunięte, by przewidywać jakieś powodzenie? IMHO zryw był mocno nieprzemyślany, podjęty pod wpływem chwili i na fali dyskryminacji protestantów. Odrzucono polityczne pertraktacje, ale nie zadbano o zaplecze na wypadek prawdziwych działań wojennych. I tak Czesi początkowo musieli przekonywać Morawian do wystąpienia po ich stronie, Ślązacy też przez pewien czas byli neutralni. W kwestiach finansowych szlachta ciągle spierała się z mieszczanami, a od 1619 r. długi wobec wojska poważnie wzrosły (do tego jeszcze doszły poważne straty w wyniku zimy 1618/1619). Gdyby nie wyprawa Bethlena powstanie trwałoby być może dłużej. Oprócz poparcia Palatynatu (i tak niepewnego w chwili defenestracji), nie umiano zdobyć sobie przychylności Rzeszy. Zapraszam do dyskusji.
  25. Euro 2012

    Nawiązując do trenerów, co sądzicie o Franciszku Smudzie jako selekcjonerze? BTW Albinosie, czemu pytasz o trenerów z czołówki światowej, skoro FSO chyba pisze o trenerach polskich? Owszem, Perez z Realu zwolnił del Bosque, którego wszyscy potem żałowali (podobnie było ze Skorżą w Wiśle, myślę, że gdyby nie przyjście Kasperczaka, Wisła sięgnęłaby po tytuł), bo skończyła się era 'Galacticos', wywalił Pellegriniego, który, owszem, w pucharze krajowym i LM się zbłaźnił, ale w lidze osiągnął wynik niesamowity. Ponoć był bliski wywalenia Mourinho w grudniu, gdy Real zachował szanse na LM, Puchar Króla i miał 2 pkt straty do lidera. Moratti z Interu w dobieraniu trenerów też nie jest mistrzem (sukcesy dała mu tak naprawdę afera korupcyjna). Okej, zdarza się i tak. Ale 5 trenerów w jednym sezonie to jest EWENEMENT, nigdzie niespotykany. Każdy wie, o którym prezesie mówię, a jeśli nie wie, podpowiadam: to ten sam, dla którego dobry piłkarz musi mieć co najmniej 180 cm i ten sam, który Sadlokowi radzi leczyć kontuzję kręgosłupa wyjazdem na jacht.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.