Skocz do zawartości

Andreas

Moderator
  • Zawartość

    5,088
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Andreas


  1. Nawet nie zauważyłem tego tematu. :/ Przepraszam za kłopot.

    Moim zdaniem to bitwa zakończyła się nie "dopiero", ale już 18 września.

    Założenie było takie iż obrońcy mieli się trzymać w Breście do 7 listopada conajmniej.

    Dla Amerykanów to było ''dopiero''. Hitler żądał 90 dni obrony, Brest padł po 39. W efekcie, Amerykanie odstąpili od szturmowania pozostałych portów-twierdz, jak La Rochelle, Lorient i Saint-Nazaire, które pozostały w rękach niemieckich aż do zakończenia wojny. Na moje, to Niemcy tracąc Brest, paradoksalnie tam zwyciężyli, bo ochronili pozostałe bazy.

    Jakoś tam się upitoliło Yankesom co by zdobywać Brest.

    Pojawili się nawet tacy mądrale co to uzasadniają względami ekonomicznymi.

    Dla mnie to jest bez sensu.

    Jakby nie patrzeć, każdy port jest istotny. Amerykanie chcieli uciąć łeb U-Bootwaffe, bo Brest miał znaczenie strategiczne, zaś oni sami mogli go wykorzystać do wyładowywania transportów. Niemniej, okazało się po drodze, że Niemcy zbyt szybko się wycofują i Brest stracił ważne znaczenie, jakie miał w momencie rozpoczęcia szturmu.


  2. A odkopię stary temat, co mi szkodzi. ;) Zwłaszcza, że sam próbuję zebrać mundur amerykańskiego pilota.

    Przede wszystkim, umundurowanie pilotów zależało od wysokości, na jakiej działali. Inaczej byli umundurowani piloci samolotów transportowych, inaczej średnich bombowców, inaczej myśliwców, a już zupełnie inaczej piloci ciężkich bombowców. ;)

    Zaczniemy od umundurowania naziemnego.

    Każdy pilot, niezależnie od stopnia, powinien był posiadać przede wszystkim:

    - kurtkę skórzaną A2 - cienką kurteczkę, bez podbicia i futrzanego kołnierza;

    - koszulę wełnianą M37 (dla szeregowców i podoficerów) lub bawełnianą M37/M41 (dla oficerów, tzw. chocolate - od brązowego koloru);

    - spodnie wełniane M37;

    - buty Service Shoes;

    - odpowiednie nakrycie głowy w postaci furażerki lub czapki oficerskiej, tzw. crushera;

    - pasek do spodni, odpowiedni dla stopnia.

    Wyposażenie lotnicze różniło się i tutaj opiszę dwa z wzorców:

    nored07.jpg

    Załogant na zdjęciu posiada ocieplany mundur F3, złożony ze spodni na szelkach oraz. Rękawice i buty A-6 również ocieplane. Na mundurze załogant posiada kurtkę B-10 oraz spodnie A9, kamizelkę ratunkową B-4, w ręku spadochron A-3. Na głowie hełm A-11, z maską tlenową A-14 i goglami B-8.

    nored06.jpg

    Załogant nosi na sobie ogrzewany mundur F2, na tym kamizelka ratunkowa B-3, w ręku teczka nawigatora. Takie same maska i hełm, jak powyżej, gogle AN-6530. Oprócz tego, nosi rękawice F-2/3 i buty F-2. Do kamizelki przywiązany pakiet pierwszej pomocy.


  3. Pewien pisarz przyrównał walki o Brest do oblężenia Sewastopola podczas wojny krymskiej. Był to jeden z najważniejszych portów dla niemieckich U-Bootów, wysunięty najdalej ze wszystkich, dlatego Hitler kazał bronić go za wszelką cenę. Od utrzymania Brestu zależało, czy Niemcy będą w stanie kontynuować wojnę podwodną na Atlantyku. Obrońcy mieli wytrzymać 90 dni, miasto zmaieniono w twierdzę, zaś dowództwo objął jeden z najlepszych generałów niemieckich - Hermann-Bernhard Ramcke, legendarny dowódca brygady spadochronowej z Afryki i 2. Dywizji Strzelców Spadochronowych, złożonej z największej elity Wehrmachty - twardych Fallschirmjaegrów.

    Walki rozpoczęły się 7 sierpnia, kiedy do Brestu podeszły siły amerykańskiej VIII Korpusu, złożone z 29., 8. i 2. Dywizji Piechoty. Miasto było płonącą ruiną, najeżoną jednak stanowiskami obronnymi, na wzgórzach otaczających Brest Niemcy wznieśli umocnienia, zaś dostępu bronił liczne stanowiska moździerzy, dział przeciwpancernych i ciężkiej broni maszynowej. Bitwa zakończyła się dopiero 18 września 1944 roku.

    A co Wy sądzicie na temat walk w tej twierdzy? Czy obrona była opłacalna? Czy szturm przyniósł wyczekiwane efekty? Jaki był sens tej dramatycznej walki?

    Zapraszam do dyskusji. :)


  4. Co dokładnie oznaczały te specyficzne mankiety u pradziadka Wielkiego Misia?

    Nic nie oznaczały. ;) Kurtka, którą szacowny dziadek nosi, to tzw. Waffenrock M35, czyli mundur paradny. Ustanowiono go 29 czerwca 1935 roku, jako przepisowy mundur na parady i ważne uroczystości państwowe, mundur ten przetrwał zaledwie parę lat, bo w latach 1941-42 całkowicie zaniechano używania go, a produkcja była zbyt droga na warunki wojenne. Jeśli się nie mylę, na zdjęciu mamy mundur piechoty.


  5. No i pytanie, jak to się stało, że Rosjanie wycofali się z tych terenów?

    Na takiej samej zasadzie, jak wycofali się z Bornholmu. Kiedy na tereny Norwegii wrócił król Haakon VII, wraz z rządem, armią i Brytyjczykami, doszło do wycofania się latem 1945 roku wojsk radzieckich. Nie było powodu, by utrzymywać wojska w północnej Norwegii. Jak wrócę do domu, to napiszę coś więcej. ;)

    A artykuł na Wiki mocno tendencyjny, bo aktywność Floty Północnej była raczej znikoma.


  6. Tak ciekawy temat - a martwy, szkoda.

    Z czym mi się kojarzy Okinawa? Oczywiście, z błotem, ulewnym deszczem i kamikaze. :D Kojarzy mi się z ostatnią wielką bitwą II WŚ i decyzją o zrzuceniu bomb atomowych. I oczywiście - ze śmiercią obydwu głównodowodzących, co stanowi rzadkość, jeśli chodzi o bitwy ostatniej wojny światowej.

    Kojarzy mi się z nazwami takimi, jak Yaetake, Głowa Cukru czy Shuri, które wryły się tysiącom żołnierzy w pamięć do końca życia.

    Zastanawiające jest to, jak różnie wyglądał maj 1945 roku na różnych frontach. O ile w Europie amerykańscy żołnierze świętowali, tańcząc z roześmianymi dziewczynami w jasno oświetlonym Paryżu, Londynie i Brukseli, popijając whisky i chodząc do kin, ich koledzy tysiące kilometrów dalej siedzieli w zalanych wodą dołkach, ginąc setkami u wrót Japonii w walce z gotowymi na śmierć żołnierzami japońskiego Cesarza.

    Eugene Sledge, kompania ''K'', 3. batalion, 7. pułk 1. Dywizja Marines:

    8 maja nazistowskie Niemcy podpisały akt bezwarunkowej kapitulacji. Przekazano nam tę podniosłą informację, lecz w zestawieniu z własną niedolą i zagrożeniem nikogo to zbytnio nie obchodziło. Najczęstszy komentarz, jaki słyszałem, brzmiał: >>I co z tego?<< (...) Hitlerowskie Niemcy mogły równie dobrze leżeć na księżycu


  7. Późne wersje Me 109 już jednak na siłę robione.

    A tu jednak się nie zgodzę. ;) Messerschmitty ostatnich wersji serii G oraz seria K były chyba szczytowym osiągnięciem w dziedzinie myśliwca jednomiejscowego z tłokowym silnikiem rzędowym. Z Mietka wyciśnięto wówczas wszystko, co tylko się dało. Potężne uzbrojenie, które deklasowało jego amerykańskich przeciwników (salwa z działka MK-108 kal. 30 mm rozrywa samolot na części, czego nie można powiedzieć o trafieniu z półcalówek), otrzymał kabinę ciśnieniową, poprawiono zwrotność poprzez dodanie wyższego statecznika pionowego, a najważniejszy atut nazywał się Daimler-Benz DB605DB/DC i pozwalał na wzniesienie się na wysokoć 12,5 km oraz prędkość maksymalną 741 km/h. Oczywiście, pozostały wady konstrukcyjne, w postaci ciasnej kabiny, wąskiego rozstawu podwozia czy małego zasięgu, ale żeby to zmienić, należałoby przekonstruować cały samolot. Tak, czy inaczej, uważam, że Bf-109K nie był bynajmniej konstrukcją na siłę, tylko świetnym samolotem, który jednak nie zdołał zmienić losów wojny.


  8. Istnieje za to 112 Infantry Regiment i to pewnie o niego chodziło

    Wiem o tym, i z premedytacją tak napisałem. :P Istotnie, żołnierze podczas obrony St. Vith pochodzili z 3 różnych dywizji - 7. Pancernej oraz 9. i 106. Piechoty. Były też niedobitki z 28. DP, czyli 112. pułk. 108. pułku piechoty tam nie było, ponieważ walczył wówczas na Filipinach. ;)


  9. Z tym że tam wzięło udział 424 wojaków z tej dywizji + żołnierze z innych jednostek - 9,112 i 108 dywizji USA.

    Nie istniały dywizje o numerach 112 i 108. ;) Ba, do dzisiaj nie istnieje 112. Dywizja, z kolei 108. to ośrodek szkoleniowy, powstały w 1946 roku, który nigdy nigdzie nie walczył.


  10. Symbol niemieckich zwycięstw w Ardenach, jak i amerykańskich porażek. Oczywiście, był to sukces wybitnie propagandowy, dla Amerykanów - solidny policzek, bo stracili praktycznie całą dywizję piechoty. Jedna z niewielu okazji, kiedy masowo poddawali się Amerykanie, a nie Niemcy. Niemieccy Kriegsberichterzy zrobili kolumnom jeńców zdjęcia chyba z każdej możliwej strony, żeby ukazać istniejącą potęgę niemieckiego żołnierza. Czy to oznacza, że 106. DP była jednostką do niczego? Absolutnie nie! Opór jej żołnierzy pod St. Vith tego dowodzi.


  11. Cyt.'Nieoczekiwanie Poteau stało się symbolem niemieckiej porażki. Kampfgruppe "Hansen" jesteś chyba niepoważny,Niemcy odnieśli w tym miejscu sukces i pobili Amerykanów... i mimo tego że nie osiągnęli w tym czasie Mozy jak zakładały ich plany,to nazywanie Poteau symbolem niemieckiej porażki jest kompletną bzdurą...

    Zwycięstwo KG ''Hansen'' niczego de facto nie zmieniło. ;) Owszem, pokonano 14. Grupę Kawalerii, ale trzeba pamiętać, że była to jednostka lekka, zmotoryzowana. Żołnierze tzw. Cavalry Groups zazwyczaj nie wykazywali się jakąś szczególną odwagą podczas walki, zaś sprzęt, jakim dysponowali, nadawał się do walki z piechotą, i to w dodatku nieposiadającą broni przeciwpancernej. Nie wspominając już o tym, że kolumna została zaskoczona przez Niemców na wąziutkiej drodze.


  12. Razor, ja to rozumiem w 100 %. Nie usprawiedliwiam AK, ani nie mam wyidealizowanego obrazu (choć o taki przez 50 lat w Polsce było dosyć trudno. ;) ), ale polskich partyzantów pokazano obrzydliwie. Że zajmują się rabunkiem, że wyrywają złote zęby, że zamykają wagony do kacetu, bo ''większość z nich to Żydzi...'', bo wyrzucają Żyda z oddziału, bo jest Żydem. Polscy chłopi też nielepsi (i stwierdzenie: ''Żydów topimy w stawie''...) Ja rozumiem, że podobne sytuacje (acz nie taka, jak z pociągiem) mogły mieć miejsce, bo, jak powiedział ppłk Filipkowski, w AK też byli antysemici. Musieli być. Ale problem jest w tym, że idzie w świat obraz, utrwalający wizerunek Polaków-antysemitów, którzy budowali ''polskie obozy zagłady''. Przeciętny widz w np. Wielkiej Brytanii obejrzy ten odcinek i dojdzie do wniosku, że Polacy to antysemici i współwinni Holokaustowi, bo przecież w tym serialu akowcy tak robią. Akurat jeśli chodzi o taką produkcję, która idzie do innych części świata, powinno zachować się odpowiednie proporcje i unikać tego rodzaju bredni, pokazując polskich partyzantów o wyglądzie brudasów i włóczęgów (nie mówię, że mają wyglądać jak z żurnala, ale niech chociaż trochę wyglądają jak żołnierze, a nie banda rabusiów z trzeciego świata), którzy sieją nienawiść pod adresem Żydów i wyrywają złote zęby, przy czym bardzo kontrastują z eleganckimi i, w gruncie rzeczy, niewinnymi niemieckimi żołnierzami. Gdyby pokazano prawdę w tym serialu, burzy by nie było.


  13. Obejrzałem parę minut serialu. Bardzo dobrze zrobiony, widać, że twórcy się przyłożyli, by jak najwierniej pokazać tych Niemców. Osobną sprawą, jest tutaj wątek polski, który został przedstawiony w sposób skandaliczny (w serialu pada m.in. zdanie: ''Większość z nich to Żydzi, a Żydzi są tak samo parszywi jak komuniści i Ruskie''), obraz partyzantów polskich z AK to zdegenerowani, brudni, zarośnięci złodzieje i antysemici, a ich wygląd bliższy jest menelom spod budki z piwem. No i poza tym - Niemce nam ''Rudego'' ubili... :(


  14. Wedle badań, jak podają Caspar i Mantfomery w latach 1940-1943 hospitalizowano 14 000 żołnierzy z powodu grzybicy pachwin i stóp, a te na ogół były wynikiem (jeśli chodzi o stopy) niewłaściwego obuwia lub skarpet (onuc).

    Ba, w wyniku trzymiesięcznych walk w lesie Hurtgen poniesiono ponad 9 tys. strat niebojowych, m.in wypadki odmrożeń czy tzw. stopy okopowej w wyniku przemoczonych butów.


  15. Według mnie to właściwie dobrze że zostały zrzucone te bomby, ponieważ z tego co czytałem to gdyby doszło do operacji "Downfall" to mogło by zginąć 5 mln japończyków oraz około 1 mln amerykanów.

    Mity. Zakładano ok. miliona ofiar po obu stronach, z czego 250 tys. poległych Amerykanów i ok. 500 tys. poległych Japończyków (potwierdzają to m.in. dane, mówiące o przygotowaniu 500 tys. Purpurowych Serc dla rannych Amerykanów podczas inwazji). Ukute po wojnie bajki o kilku milionach zabitych miały być tylko dodatkową legitymizacją zrzucenia bomb, które i tak zrzucono słusznie. Od biedy Amerykanie mogli jeszcze założyć blokadę morską na Japonię i czekać aż oni sami się poddadzą z braku surowców i zaopatrzenia, ale ile by to trwało i ile by kosztowało, jeśli w tym momencie Amerykanów samych nie było już stać na prowadzenie jeszcze dłuższej wojny. Japończycy nie mieli nic do stracenia, ale Amerykanie już tak. Dlatego zdecydowano się zrzucić bomby.


  16. Kupy się nie trzyma - sobowtór siedzi jako ochroniarz przed pomieszczeniem w którym jest oryginał? Nie słyszałem by taką taktykę podejmowano względem

    sobowtórów. Wyobraźmy to sobie: idzie Bierut a przed nim czujnie rozgląda się na boki ochroniarz wyglądający jak... Bierut. Jakaś osoba idzie do Bieruta

    na spotkanie, wpierw przyjmuje go Bierut-ochroniarz by wprowadzić do Bieruta-nie-ochroniarza.

    Stąd teoria prof. Wieczorkiewicza.

    Z drugiej strony skąd wiedziano, że się pomylił - skoro go zastrzelono?

    Bo pół godziny później w Hotelu zjawił się prawdziwy Bierut...


  17. Ciekawym zamachem miał być zamach na prezydenta Bieruta, dokonany w lutym 1947 (inne źródła twierdzą, że był to 1945 rok) roku w Hotelu Francuskim w Krakowie. Mianowicie, do hotelu wszedł napastnik w mundurze pułkownika NKWD, legitymował się również odpowiednimi dokumentami. Niezatrzymywany dotarł do biura prezydenta, wyciągnął pistolet i strzelił w głowę oficerowi ochrony prezydenta (którego omyłkowo wziął za Bieruta). Napastnik zaczął uciekać, ostrzeliwując się, jednak dosiegły go kule wystrzelone przez zaalarmowaną ochronę. Prof. Wieczorkiewicz twierdził, że tak naprawdę zginął wówczas prawdziwy Bierut, a na jego miejsce został podstawiony sowiecki agent-sobowtór, czyli dokonano tzw. matrioszki. Nigdy nie poznano tożsamości zamachowca, do zamachu nie przyznała się żadna z organizacji podziemnych.


  18. Pamiętaj też, Tomaszu, że Amerykanom sprzyjało niesamowite szczęście. Sgt. Drabik z 9. DPanc. osobiście wyrywał ładunki i przerywał kable, i to jest cud, że nie zginął, ani Niemcom nie udało wysadzić się mostu. Inna rzecz, że dowódca saperów zachował się zwyczajnie głupio i sąd polowy mu się jak najbardziej należał.


  19. Marcinie, a jak byś zapatrywał się na tzw. ''uporządkowaną mogiłę'' żołnierzy Wehrmachtu, bądź SS na, na przykład, Westerplatte? Dalej byłbyś za?

    Żeby było jasne, nie jestem przeciwny poszanowaniu ciał poległych żołnierzy. Zasługują oni na porządny nagrobek, tablicę i zapalony znicz. Ale:

    a) dlaczego to miało formę bagnetów wychodzących z ziemi? To jest co najmniej niesmaczne.

    b) dlaczego stoi tam krzyż prawosławny, skoro Armia Czerwona odrzucała istnienie Boga i walczyła z każdą religą?

    c) ten pomnik nie powinien zostawać odsłonięty 15 sierpnia, czyli w 90. rocznicę naszego zwycięstwa nad tą swołoczą. To jest równie niesmaczne, jak pkt. pierwszy.

    Bardzo mnie dziwi zachowanie władz polskich. Zajęliśmy się ''porządkowaniem'' mogiły radzieckich agresorów, a tymczasem tysiące żołnierzy zasługujących na upamiętnienie, nie ma nawet porządnych krzyży. Ba, miejsce naszego bohaterstwa, czyli WST, obraca się w ruinę.

    Przypomina mi się Borne Sulinowo i dwa cmentarze. Radziecki - monumentalny, pośrodku stoi pomnik w kształcie ręki z pepeszą, nagrobki są, ogrodzenie też. I cmentarzyk zmarłych francuskich jeńców wojennych - kilkanaście brzozowych krzyży wetkniętych w ziemię w środku lasu.

    Ale wiadomo - polityka i głaskanie Putina, który cieszy się, że pachołki mu się podlizują.


  20. Sprawa ta mnie mocno zbulwersowała. Zwyczajnie, po prostu, jestem oburzony. To nie pierwsze bum ze strony tej pani, bo słyszałem też jej zarzuty w stronę MPW. Zwykła nienawiść do wszystkiego, co polskie, zwyczajny etnocentryzm (bo ktoś nie ukazał losów Żydów... :rolleyes: ). Nawet nie jestem pewien, czy chciałbym podjąć z tym polemikę, bo te zarzuty są zwyczajnie śmieszne. O ile wiem, to harcerze z ''Pomarańczarni'' zaprotestowali przeciwko fałszowaniu historii, mówiąc, że nikt nikogo nie wyrzucał przed wojną, a jeśli nawet, to nie ma na to dowodów. Z kolei podejrzenia o homoseksualność ''Zośki''... nie, to ponad moje siły.

    Boże, widzisz i nie grzmisz...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.