-
Zawartość
5,088 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Andreas
-
Czy ludność Leningradu cierpiała wyłącznie przez nazistów? Czyja to była wina? Niemców, którzy szczędzili życie swoich żołnierzy i woleli oblegać miasto, czy Rosjan, którzy nawet nie zaopatrywali swoich? Wytłumacz sens nalotu na Drezno tym tysiącom cywili polskich, francuskich, jugosłowiańskich czy rosyjskich, jeńcom angielskim i amerykańskim, którzy tam wówczas byli i zginęli. Wytłumacz to tym żołnierzom Paulusa, którzy wyszli z łagrów w 1946r., z 91 tys., wróciło ich raptem 5 000., skoro Stalingrad to wina tylko Niemców.
-
Nie sądzę. Drezno było kolosalny błędem. Essen, Kolonia, Berlin, Brema-zgoda. Ale nie Drezno. Gdzie były tysiące ludzi, cywilów niemieckich, robotnicy przymusowi, jeńcy wojenni[tak, tak, Anglicy i Amerykanie także] oraz więźniowie. A nawet węzła na Friedrichstrasse nie zniszczono... Co to za nalot? Ale wg mnie późniejsze wypominanie Niemcom bombardowań V-1 i V-2 jest-delikatnie mówiąc-nieporozumieniem. Bo straty zadane przez Anglo-Amerykanów były wielokrotnie większe niż straty spowodowane przez Niemców.
-
Snajperzy podczas I wojny światowej
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
No jadziemy dalej. Snajperami mianowano tych żołnierzy, którzy mieli podstawowe przeszkolenie snajperskie, wykazywali się ponadprzeciętnymi wynikami w strzelaniu lub też zachowywali spokój podczas ostrzału. Otrzymywali oni na własność karabiny z celownikami optycznymi, lornetki, przyrządy do czyszczenia oraz podręczniki instruktażowe. Następnie wysyłano ich na szkolenie. W zależności od natężenia działań oraz znajomości, instruktaż mógł trwać od kilku dni do 2-3 tygodni i był prowadzony przez najbardziej doświadczonych snajperów pułku. Podczas kursu, snajperzy uczyli się od nauczycieli sztuki maskowania i innych zawodowych sztuczek. Bywało jednak i tak, że snajperom wydawano karabiny i kazano iść im na linię walczyć, bez żadnego przeszkolenie. Na kompanię piechoty przypadało sześć karabinów z celownikami optycznymi, a pluton snajperski w batalionie liczył 24 ludzi. Oficjalnie program zakładał działanie w parach[jeden obserwuje, drugi odpoczywa], jednak jeden z niemieckich snajperów, Manfred Gossen stwierdził: 'Wolałem działać sam, bo tak czułem się wygodniej. Było to męczące, ponieważ nie można długo patrzeć przez celownik, ale dobrze wybierałem stanowisko i strzelałem tylko wtedy, gdy byłem pewien. Jeden, może dwa strzały i dawałem odpocząć[oczom] jak tylko się dało.' Snajperzy niemieccy mieli całkowicie wolną rękę, nie podlegali nikomu poza dowództwem kompanii, mogli swobodnie wybierać stanowiska i strzelać z każdego miejsca, które uznali za stosowne. Wielu z nich otrzymało statusy 'wolnego strzelca'[Freischutz] i mogli korzystać z każdego miejsca na odcinku obsadzonym przez ich pułk, które uznali za korzystne dla siebie. Podstawowym karabinem Scharfschutzen, był Mauser-Gewehr 98 Podstawowym problem tego karabinu, była całkowicie zabudowana lufa. Od wielu lat, poprzedzających jeszcze I WŚ wiedziano, że najcelniejsze są karabiny o swobodnie wibrujących lufach[czyli lufy, które nie dotykają osłon-drewno otaczające lufę zakłóca tzw. drgania harmoniczne, które wytwarzają się po oddaniu strzału]. A oto celownik Gerarda na Scharfschutzen-Gewehr 98: http://img523.imageshack.us/i/lastscanxd1.jpg/ Przesunięte w lewo tylne mocowanie, wygięty tylny wspornik oraz mostkowe wycięcie w przednim wsporniku pozwala na zastosowanie w razie potrzeby mechanicznego celownika. Na górze widać bęben regulacji odległości. A oto celownik Hensoldt: http://img34.imageshack.us/i/lastscanxd2.jpg/ Obok niego leży futerał, instrukcja obsługi, kluczem do regulacji celownika oraz szczoteczką do czyszczenia. Widać śrubę korekcji znosu na tylnym wsporniku i bęben regulacji odległości. Oto jedna strona z tej instrukcji obsługi-przekrój celownika Hensoldt: http://img406.imageshack.us/i/lastscanxd3.jpg/ Od góry: Ok-soczewki okularu, U-system korekcji obrazu, A-siatka celownicza, E-bęben regulacji odległości, Ob-soczewka obiektywu, v.F.-przedni wspornik, h.F.-tylny wspornik. Oto szkółka snajperska, ok. 1915r. Niemiecki podoficer celuje z G.98 z celownikiem Hensoldt, stół został wyposażony w regulowaną podpórkę karabinu. http://img33.imageshack.us/i/lastscanxd4.jpg/ A oto zdjęcie niemieckiego snajpera. Ma on płytkę na hełmie, która zabezpiecza go przed trafieniem z każdej odległości, poza bezpośrednią. Obserwator posiada peryskop. http://img132.imageshack.us/i/lastscanxd5.jpg/ -
Językiem podstawowym był oczywiście język rosyjski, który większość z członków miała w jakimś stopniu opanowany. Dlatego też, szkolenie obejmowało także naukę rosyjskiego. Podejrzewam, że wyglądało to tak jak w PSP, że rozmawiano przez radio po angielsku, ale raporty były składne w języku polskim[wielu rosyjskich oficerów, jak Tałdykin czy Matwiejew uczyli się specjalnie polskiego].
-
W zombie mogę się pochwalić ledwo 5 rundą, potem to włażą mi trzema oknami naraz, to rzucam ten jeden granat, potem walczę nożem i i tak mnie załatwiają. A w Co-op nie grałem jeszcze... jakoś nie było z kim...
-
Raczej nie pogram w multiplayer, z wiadomych powodów. Natomiast zacząłem dziś eksperymentować z Wolfenstein: Enemy Territory. Mi z radzieckiej kampanii najbardziej trening się podobał[bo pod Moskwą, jeszcze przed klęską Niemiec], z brytyjskich-'Operacja Supercharge'[może dlatego, że mamy tam snajperskiego Enfielda Mk I No. 4(T)-mniam]. No i wróciło do łask CoD: World at War-misje 'Twarde lądowanie' i 'Mały opór' są świetne.
-
Podzielam pogląd. Widać jednak, że kampania amerykańska jest tworzona na małej choćby podstawie filmu 'Szeregowiec Ryan', zwłaszcza koniec misji 'Wzgórze 400', gdy szer. McCloskey pyta się sierżanta Randalla a propos Mustangów: 'Kim oni są, sierżancie?' Na co ten odpowiada: 'To nasze anioły stróże, McCloskey'. Plus lądowanie-strzały ze Springfielda w okopanych Niemców, to żywo strzały szer. Jacksona. Podobały mi sę tam generalnie kampanie radziecka i angielska. Amerykańska była naciągana=karykaturalne obrazy Niemców, jako grubych Hitlerów, z tarczkami 'Blau Division' na hełmach... Plus beznadziejna balistyka i niemożność przetrzymania granatu...
-
A u mnie Red Orchestra ciągle stoi na I miejscu. Ciągle niepokonana. Natomiast z wielką niecierpliwością czekam do 14 sierpnia, na wydanie legendarnej gry... po ośmiu latach od ostatniej części, ojciec FPS-ów-czyli mowa o Wolfensteinie!
-
Zamach w Wilczym Szańcu - a gdyby się udał?
Andreas odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
No nie mam kompletnie pojęcia. Jednak mania Reichsfuhrera, by dojść do władzy jest znana. I on i Goering chcieli tej władzy. Świadczą o tym zabiegi Himmlera w 1945r. Te żałosne wybiegi, by ocalić Żydów, a 20. kwietnia zastanawiał się czy zasalutować 'Heil' Eisenhowerowi czy podać mu rękę... -
Zamach w Wilczym Szańcu - a gdyby się udał?
Andreas odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
Ja także. Lecz jeśli Cię to zaciekawi, to proponuję artykuł z Focusa Historia z lipca 2008. -
Zamach w Wilczym Szańcu - a gdyby się udał?
Andreas odpowiedział Rezz112 → temat → Historia alternatywna
Albinosie-a zamach z listopada 1939r., przeprowadzony przez Georga Elsnera? Jak twierdzi Wołoszański, był to zamach zainscenizowany przez samego Reichsfuhrera-SS... -
Nie cierpię tego języka. O wiele bardziej wolę rosyjski tudzież niemiecki. Może to przez sposób nauczania, może przez zmiany nauczycieli, może przez moją własną niechęć do tego języka? A może wsyzstko razem? Tak czy owak, przez trzy lata gimnazjum w żadnym stopniu nie opanowałem francuskiego i wybrałem rosyjski od podstaw, będę też uczył się niemieckiego na własną rękę.
-
Snajperzy podczas I wojny światowej
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Przeglądając dyskusję, pomyślałem sobie, że warto chyba uporządkować co nieco. A więc zacznijmy od potęgi snajperskiej I WŚ-Niemiec. W 1914r. żaden kraj nie posiadał etatu 'snajper'. Jednak, w Niemczech przed wojną polowania, podchodzenie do zwierzyny i maskowania były wieloletnią tradycją. Praktycznie każdy chłopiec zaczynał od małego sztukę posługiwania się bronią i strzelania z niej, najpierw na strzelnicach, potem na polowaniach. Gdy dorastał, otrzymywał własny karabin z lunetą lub też nie i ćwiczył się w podstawowych zasadach snajperstwa. Był to swoisty rytuał dorastania i dochodzenia do dojrzałości. W 1914r. była w armii niemieckiej całkiem spora liczba zmobilizowanych żołnierzy, którzy mieli choć podstawowe wyszkolenie snajperskie. Dlatego też zarekwirowano większość sztucerów myśliwskich, posiadających celowniki optyczne. Problemem jednak stała się amunicja: większość sztucerów i karabinów była przystosowana do starej amunicji wz. 88[Patrone-88], co stwarzało duży problem dla niemieckiej gospodarki. Dlatego też rozpoczęto opracowywanie karabinu wyborowego. W fabrykach Mausera podczas prób odkładano egzemplarze odznaczające się wyjątkową celnością w celu przerobienia ich na karabiny snajperskie. Natomiast fabryki: Oigee, Voigtlander, Zeiss, Gerard czy Hensoldt otrzymały polecenie skonstruowania celowników optycznych, które nadawałyby się do walki. Tu należy wyróżnić dwa celowniki: Gerard i Hensoldt, które były bardzo lekkie, o powiększeniu 4x. Celownik Gerarda był na takim cokole, że tylny wspornik pozwalał na korzystanie z przyrządów mechanicznych. Już w 1915r. powstały pierwsze szkółki snajperskie, gdzie oddziały szkoliły własnych snajperów. Jednak nie zawsze tak bywało. Pewien niemiecki snajper stwierdził, że jego szkolenie ograniczyło się do przeczytania instrukcji załączonej do celownika Hensoldt. Na początku wojny Niemcy stosowali ciężkie tarcze, które posiadały zasłanianą otwór strzelniczy. Lecz były tak poustawiane, że Brytyjczycy doskonale widzieli, kiedy jest odsuwana klapka. I wtedy używali sztucerów myśliwskich na takie naboje jak .600 Nitro Express[przebijały z łatwością taką tarczę]. Niemcy szybko odzwyczaili się od tarcz pojedynczych i ustawiali jedną za drugą, a przestrzeń między nimi zasypywali ziemią, co uodporniło tarcze na każdy nabój karabinowy. -
Raczej wątpię, by niemiecki snajper używał pocisku wolframowego. Wolfram w roku 1944 był dość drogim materiałem. Mógł to być to odwrócony Spitzer. Rzecz bardzo popularna podczas I WŚ. Stosowana przeciw płytom pancernym-zasada działania jak w pocisku kumulacyjnym Pisze o tym Martin Pegler.
-
A ja planuję iść w ślady rodzinne i studiować medycynę/stomatologię. Mam do wyboru Gdańsk albo Szczecin. No i jestem w biochemie. Ale zapewne za rok, może za parę miesięcy będę straszliwie narzekał i będę zarzekać się, że nie pójdę na medycynę. Inna sprawa, że mam ochotę jeszcze studiować prawo i historię.
-
Nie. Minął już czas. Był to pluton zwiadu 2. pułku, którego dowódcą był pchor. Henryk Rawski. Mostostalu-zadajesz!
-
Wzmiankowane naloty miały się odbyć przez 8 Ju-88 w nocy z 6/7 czerwca 1944r. Kolejnym przykładem miał być próbowany nalot Misteli-Niemcy mieli zamiar uderzyć Mistelami, jednak pojawienie się alianckich samolotów spowodowało szybkie wycofanie się Niemców. Jak znajdę dokładniejsze dane, to je dam tu.
-
Spokojnie. Zaraz się tym zajmiemy.
-
I ta opinia jest trafna. Tyle, że na liście Ak figurują obydwa nazwiska-Thorvald[400 trafień] i Konig[300 trafień]. Pomijając też fikcyjną śmierć Thorvalda.
-
No to chyba że. Miałem na myśli postać majora Erwina Koniga z 300 trafieniami.
-
Marek Czerwiński tak nie uważa. I nie tylko on.
-
Dobra, jako że kocham tematykę snajperów pozwolę sobie na zdementowanie paru plotek. Po pierwsze: proszę o wybaczenie, ponieważ zgłębiłem trochę wiedzę i okazuje się, że Wasilij Zajcew rzeczywiście był postacią historyczną. Jednak, jak podaje Marek Czerwiński w swej książce 'Snajperzy. Wczoraj i dziś', likwidacja maj. Heinza Thorvalda vel Koniga w sposób, jaki pokazano to na głośnym filmie[i dla mnie dość przereklamowanym], kłóci się ze wszystkimi zasadami, nie tylko snajperstwa, ale zwykłej taktyki żołnierza piechoty-jaki strzelec[ponoć doświadczony snajper, ha ha] wychodzi ze swojej kryjówki? Jaki strzelec jako jedynej broni używa karabinu wyborowego? Kto wychodzi w dzień wiedząc, że nie zabił wrogiego snajpera? A gdzie tzw. Haselsprung? Druga sprawa: tabelka Ak jest dla mnie dość niezwykła. Są to bowiem dane sprzeczne. Zestawiono tam snajperów z różnych krajów z różnymi licznikami. Otóż, w WH panowała ogólna zasada-każde trafienie snajpera musiało być potwierdzone przez oficera. A połowy[jak nie więcej] tych trafień po prostu nie uznawano. W armii radzieckiej było zgoła na odwrót-każdy sobie dawał jak chciał i opierano się tylko na zeznaniach snajperów. I nic. A więc zranienie było często uznawane jako śmierć. Pomijając to, że Wasilij Z. miał potwierdzone 242 trafienia... I kto to jest Erwin Konig? Bo jak dla mnie, nazwisko Konig jest fikcyjne. I nie tylko dla mnie.
-
Często można przeczytać o Londynie w komunistycznym wydaniu: o 'reakcji', o 'niekierowanie się rzeczywistym interesom narodu polskiego', 'walka o przywrócenie władzy burżuazyjnej', czy wręcz wspieranie Niemców. O Andersie-jako 'dobrej mamie przygarniającej hitlerowców', o podziemiu - o szpiegostwie, walka z demokracją. A czy jednak z drugiej strony istniały jakieś odpowiedzi na taką propagandę? Czy Rząd Emigracyjny potrafił odciąć się? Znacie może jakieś przykłady, artykuły, ulotki, plakaty? Jak odbierano to w PRL? A jak Rząd Emigracyjny ustosunkowywał się do propagandy Warszawy?
-
Slayer, 'Angel of Death', 'Raining blood', 'SS-3'. Jakoś średnio mi przypadł do gustu. Jag Panzer- 'Power Surge'
-
OK, przecież się nic nie stało. Sam zapomniałem i najmocniej za to przepraszam. Pytanie: jaka jednostka wdarła się jako pierwsza do budynku Politechniki w Berlinie przy Berlinerstrasse podczas walk w końcowym okresie bitwy o Berlin? Proszę podać co to była za jednostka oraz kto nią dowodził.