Andreas

A ja daję rękę sobie uciąć, że to praca domowa z historii, na zaliczenie. Dla klasy III gimnazjum.

Powiem szczerze, że straty liczbowe brzmią dla mnie jak jakieś zadanie domowe. Jutro napiszę o tym, mam gdzieś na pewno napisane ile to wyniosło.

Praca domowa?

Tak stoi. Sypiąc się. Mieszkam na Pomorzu i widzę, jak stoi poniemieckie. Ruina.

Mam pytanie: gdzie stanowisko w tym rządzie miałby Rosenberg? A po drugie: a dlaczego Alianci trzymali trzy rozbrojone niemieckie armie jeszcze jakiś czas po wojnie, w gotowości?

Może zadam pytanie: co było na tych tzw. ziemiach odzyskanych, po grabieży sowieckiej? Kiedy Sowieci wyciągali szyby z okien czy wyrywali kable ze ścian? A może Gdańsk i Wrocław były doskonałe-po 80 % w gruzach? A może jeszcze potem wysyłanie do ZSRR węgla ze Śląska po wojnie?

Lwów i Wilno też ograbiano.

A cegły z Waldenburga, Stettina i Breslau posłużyły do odbudowania naszej pięknej socjalistycznej stolicy. Dlatego te miasta były 'stokroć więcej' warte?

'Na ścieżkach polskich komandosów' E. Derecki

No rozumiem, żaden problem, powodzenia życzę.

Przeczytaj tekst, który podesłałem. Może się mylę, ale tam jest napisane, że Cortes dotarł do Jukatanu. Więc też był żeglarzem.

Nie ma nic na serio? To ja z kosmosu chyba wyciągam: http://www.sciaga.pl/tekst/24501-25-odkryc..._xv_i_xvi_wieku Vasco Da Gama Ferdynand Magellan Amerigo Vespucci Francisco Pizarro Ferdinand Cortes Nie ma za co.

Chwila-nie wypominam nic. Powiem więcej-Niemcy wyglądają wiele bardziej realnie w polskich filmach, niż np. w 'The Big Red One'. A teraz zadam kłam: T-34 nic nie udawało. Akurat z Jugosławii otrzymano trochę wozów tego typu i tak np. w 'Karnej Kompanii' czy 'Żelaznym Krzyżu' występują normalne radzieckie T-34/85. Nie masz więc racji. A co u nas? U nas to co będzie miało krzyż z boku, to będzie Tygrys, jeśli gwiazda-T-34. U nas jakimś cudem Amerykanie posługują się Lanchesterami, u Niemców nie dojrzysz pepeszy. Więc nie zarzucaj mi krytycyzmu, bo do polskich filmów pałam wielką sympatią.

Ooo tak, to dopiero dobre filmy były. Począwszy od całkiem niezłego filmu 'Westerplatte'(pomijając wątki poprawności-jednak i na filmie widać, że kpt. Dąbrowski chce dalej walczyć), oglądając mam wrażenie, jakbym czytał komiks Wyrzykowskiego i Podhorskiego-tak niektóre teksty są podobne. -'Jak rozpętałem II WŚ'-świetna rola Kociniaka, ale mi i tak najbardziej wpadł w pamięć Karewicz, oczywiście jako kto? Jako gestapowiec! I ten chwilowy uśmiech od razu zgaszony. 'Grzegosz Brzęczyszczykiewicz, Chrząszczyrzeboszyce, powiat Łękołody' 'Herbaciarze! Fajfokloki zakichane!' I ta egzotyka-każdy mówi w swoim języku, film kręcono np. w Baku(ujęcia podczas II i III części filmu) No i uzbrojenie-wszystko w porządku. , poza tym 'Giuseppe w Warszawie(tak-i nieśmiertelna rola Cybulskiego ) czy 'Gdzie jest generał' -Z takich poważniejszych: 'Jarzębina Czerwona', 'Kwiecień', 'Ostatnie dni', 'Kierunek Berlin', 'Hubal', 'Na białym szlaku'(niezapomniane role Karewicza, Niemczyka i Pyrkosza), 'Potem nastąpi cisza' -No i oczywiście, krzewienie władzy ludowej w walce z podłym reakcyjnym podziemiem-'Ogniomistrz Kaleń', 'Akcja Brutus', 'Mgła', 'Opowieść w czerwieni', 'Ciemna rzeka', 'Skąpani w ogniu'(Mikulski kontra Werwolf!), 'Nagrody i odznaczenia', 'Milczące ślady', 'Rok pierwszy', 'Znikąd donikąd', 'Wszyscy i nikt'... -Z Werwolfem: 'Raj na Ziemi', 'Pułapka'... No i przejawiają się też wątki zachodnie: 'Pięciu'(trudne losy Ślązaków, wcielanych do WH i do II KP), 'Historia jednego myśliwca'(pierwszy hołd złożony Polakom w bitwie o Anglię, do filmu wykorzystano oryginalne ujęcia RAF-u), 'Katastrofa w Gibraltarze', no i perełka-'Nie ma powrotu Johnny'-polski film o Wietnamie. A mnie ciekawi, czy w Polsce pojawiały się filmy o wojnie na Pacyfiku? I jak ten temat był traktowany? A także czy było więcej filmów o wojnie na zachodzie-polskich.

Może to przez moją osobistą niechęć do Zakościelnego[pytanie brzmi: co on tu robi?], i dlatego. Zajmuje się wyłącznie romansami, a nie konspiracją. Może dlatego. Ale i tak przebija go Ubersoldat.

Nie, nie, to moja wina. Niejasno się wyraziłem i oczywiście przepraszam. Ale w domyśle-o to mi chodziło konkretnie.

Poczekaj Pedrosie. Ja stawiam pytanie: co zmieni awantura polityków ws uznania Katynia? Czy to coś da? Nie. Dla mnie jest to w równym stopniu odrażające, co ''ksionszki'' Muchina. Na ten jeden dzień, powinno się zamilknąć, przez cały dzień ani słowa polskich polityków. Jedynie złożenie kwiatów na grobach. A nie, za przeproszeniem, bajzel polityczny.

Przedwczoraj minęła 70 rocznica agresji radzieckiej na Polskę. Dokładnie o 4 nad ranem, ambasador Polski, Wacław Grzybowski otrzymał od I zastępcy Mołotowa, Władimira Potiomkina, notę dyplomatyczną, informującą o fakcie napaści na Polskę w zawoalowanej formie. Wojna polsko-radziecka stała się faktem. Przeciw 620 tysiącom żołnierzy, 4 700 czołgów i 3 300 samolotom stanęło do walki 25 batalionów KOP-u oraz pojedyncze jednostki bojowe a także ochotnicze.

Ja jeszcze dzieci i wnuków się nie dorobiłem, ani nic w tym stylu podobnego(połowiczka etc.). Odzyskanie Lwowa czy Wrocławia w przypadku Niemiec, jest irracjonalne, gdy Europa jest demokratyczna. Taka sytuacja mogła się zdarzyć w latach 60., ale teraz już za późno. Najważniejsze jest, by ktoś pamiętał, że Lwów jest polskim miastem. Mnie zaś dalej boli, że miasto było 600 lat polskie i Ukrainy nigdy tam nie było. A teraz bach-i jest. Może można było odzyskać Kresy na przełomie lat 80. i 90. gdy rozpadało się sowieckie imperium.

Co zmieni, za co ją się uzna? Powinno zostawić się tę sprawę w spokoju. IPN jest narzędziem gry politycznej, a nie instytucją historyczno-naukową. Teraz, w 70. rocznicę agresji sowieckiej, powinno się uczcić pamięć oficerów milczeniem i powstrzymaniem się od awantur politycznych. Choć teraz. Prezydent, premier, marszałek Sejmu, posłowie i prezesi partii-oni powinni zamilknąć i złożyć w kompletnym milczeniu kwiaty w Katyniu i Charkowie i Miednoje kwiaty. A w TV na ten czas powinni zniknąć, a powinno się pojawiać przypomnienie, co się stało 17. Września, by nie było wydarzeń w stylu, że uznaje się tę datę za święto kościelne(!).

A czego żąda Powiernictwo Pruskie i NPD?

Nie wiem. Ale mnie ciekawi ten temat: oblężenie i być może walka z Werwolfem krótko po wojnie.

Żałosne. Tak obrzydliwy i żałosny spektakl wykorzystywania przez polityków tragedii tysięcy ludzi, po to by wywołać burzę i pokazać się w mediach... Żenująca ustawa ws. 17 Września i wypowiedzi, czy było to ludobójstwo czy zbrodnia wojenna-nie ma znaczenia, najlepszą rzeczą, jaką można zrobić dla oficerów, jest pamięć i szacunek dla nich, i milczenie. Nie wdawanie się w tak smutne spory.

Wznowiono też 'Okinawę 1945' Wolnego-kubek w kubek bakelitowy to samo. Zażyczyłbym sobie: -'Iwo Jima 1945', -'Mandżuria 1945' -'Praga 1945' -'Szczecin 1945' -'Poznań 1945' -'Wrocław 1945'

Możemy porównać nasze działania do tzw. Powiernictwa Pruskiego. Możemy chcieć zmian, ale zmian nie będzie do czasu, gdy nie zostanie wniesiona rewizja granic, na którą żaden kraj się nie zgodzi.