-
Zawartość
5,088 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Andreas
-
Wow... zawsze mi się marzył taki nóż, cudo. Może gdzieś się da wyhaczyć jakiś.
-
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Zdanie Ołdakowskiego mnie jakoś nieszczególnie dziwi, tylko cieszy. Spodziewałem się, że gra o PW nie powstanie - i w sumie dobrze. Sam nie jestem pewien, czy umiałbym w nią grać, mimo, że nie znam żadnego powstańca. To na razie zbyt bolesna sprawa. Ale z drugiej strony... zasłanianie się żyjącymi weteranami trochę mnie dziwi. Np. w USA żyje aktualnie 2,5 mln weteranów II WŚ i nie słyszałem, by któremukolwiek z nich przeszkadzały produkcje wydawane przez Activision czy EA Games. Z trzeciej strony jednak po głowie snuje mi się myśl, że to jednak nie jest to samo. Widiowy, jakie mity miałeś konkretnie na myśli? -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Aha, czyli poczerniałe z odmrożeń stopy i dłonie należało leczyć masażem. Zaiste, ciekawy sposób... Jakie wyposażenie miały oddziały do kopania grobów? Coś lepszego od szpadli? A ile razy armia amerykańska spotkała się z Niemcami do 1942r.? Armia amerykańska swą szybką naukę zawdzięcza swoim dobrym dowódcom. I tego, że nie mieli kaprala, który wtrącał nos we wszystkie sprawy. Co do DP - akurat większość dywizji piechoty podczas II WŚ wydawała odgłos zwierzęcia hodowlanego. Od tych ze skośnymi oczami, po tych najbielszych. Pomijam fakt, że tak dorwałeś się tego Wehrmachtu, a przypomnij sobie, co wyczynili Sowieci rok wcześniej w Finlandii. -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Od 1942 r. coraz mniej ludzi, coraz mniej sprzętu - coraz większa miernota. Aż dziwne, że to właśnie od tego momentu Wehrmacht zaczął sprawiać największe problemy Aliantom. Armia, która logistycznie dbała o żołnierzy? Czyżby Amerykanie tak zadbali logistycznie, że multum jej żołnierzy miało odmrożenia zimą 44-45? To, co wyczynili Amerykanie, to zaiste, cud. Ale udało się to im dlatego, że mieli spokój, bo ich kraj znajdował się parę tys. km od Niemiec i Japonii. Gdyby znaleźli się w sytuacji, powiedzmy, ZSRR, to jestem ciekaw, jak zasuwaliby marines na Pacyfiku. Nie twierdzę, że ta armia była zła, wręcz przeciwnie. Jako jedni z pierwszych docenili jednostki zmotoryzowane i pancerne, stworzyli w krótkim czasie bardzo silną flotę i lotnictwo, wycofali z uzbrojenia przestarzałe karabiny powtarzalne, zastępując je karabinkami M1, karabinami Garanda i Thompsonami, dając siłę ognia jednej drużynie taką, jaką miał pluton Japończyków czy Niemców. Ale tu trzeba wziąć poprawki, bo Amerykanie przez trzy lata mieli spokój od wojny i zdołali wyciągnąć z niej wnioski jeszcze zanim przystąpili. A do walki włączyli się na dobre, gdy, jak określiłeś to marsie, u Niemców nastała ''kicha''. -
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
I znów plama.... no cóż, jestem ignorantem ws. jednostek powstańczych. Co do zarzutu - rozumiem. Jednak na ogół weterani walk(mam na myśli żołnierzy armii regularnych) są bardzo zadowoleni. Kiedyś czytałem o pewnym rekonstruktorze, odtwarzającym żołnierza Września '39, kiedy spiesząc się na inscenizację, przemykał chyłkiem pod murem. I kiedy doszedł do końca muru, zza jego drugiej strony wyszedł stareńki porucznik, który przystanął i zasalutował. Rekonstruktor odpowiedział tym samym. Jak potem wspomniał, weteran miał w oczach łzy ze szczęścia. Podobnie sprawa ma się z rekonstruktorami, odtwarzającymi jednostki niemieckie. Jeden z rekonstruktorów wspomniał, że do niego podszedł starszy człowiek i powiedział: Ja wiem, że Wy te mundury musicie nosić. Ale bez nich nie będzie to wyglądać tak samo, jak wtedy. Z drugiej strony... czy jeśli inscenizacja/rekonstrukcja nie byłaby efektowna, to ktoś by na nią przyszedł? -
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Tak, wiem o tym. Już chyba kiedyś o tym mówiliśmy. To była pierwsza GRH, jaka przyszła mi do głowy. No to zamiast ''Radosława'' mogę powiedzieć o np. ''Parasolu''. Ale w dalszym ciągu nie rozumiem zarzutów co do inscenizacji/rekonstrukcji. -
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
Rzuciłem tylko przykład. Jeśli nietrafiony, to bardzo przepraszam. Nie znam wszystkich GRH. -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Takich bzdur w życiu nie czytałem. Primo: nieprawda. W wielu wypadkach żołnierze WH byli lepiej przeszkoleni. Nie wspomnę tutaj o FJ, którzy przebijali praktycznie wszystkich(poza kilkoma dywizjami W-SS i WH) pod każdym względem. Jakie to jednostki były lepsze? 36. SS, 4. SS, 14. SS a może 13. SS? Secundo: LSSAH to była jedna jednostka. Pomijam powody, dla której nazywasz ją najbardziej elitarną. Może wymordowanie 20 tys. mieszkańców Charkowa? Wg mnie 5. SS, 12. SS, 6. SS, 10. SS, 9. SS, 2. SS czy 3. SS w niczym jej nie ustępowały. -
Jak opowiadać o Powstaniu Warszawskim?
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Literatura, sztuka i kultura
A ja tak się zastanawiam, dlaczego inscenizacje/rekonstrukcje budzą tyle kontrowersji? Po pierwsze, nikt nie pokusi się o wyposażenie GRH tak, jak na realia powstańcze. Sam sobie tego nie potrafię wyobrazić. Gdyby członkowie np. ''Radosława'' mieli być wyposażeni głównie w pistolety, granaty i butelki z benzyną, to nie miałoby to przebicia medialnego(a zresztą, sądzę, że każdy rekonstruktor woli ganiać na inscenizacji z pistoletem maszynowym czy karabinem, niż granatem). Kto miałby ochotę oglądać masakrę tylko jednej ze stron? To jest właśnie olbrzymia wada GRH odtwarzających jednostki partyzanckie. Po drugie, sądzę, że użycie butelek z benzyną i granatów mogłoby być potencjalnie niebezpieczne dla rekonstruktorów. Jeden z podobnych pomysłów(odpalenie Panzerfausta w T-34 pod Kosakowem) zakończył się bardzo nieprzewidywalnie: czołg zaczął się palić serio. -
Najlepsza armia II Wojny Światowej
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Waffen-SS to 38 dywizji, fakt. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę takie dywizje, jak ''Lutzow'' czy ''Nibelungen''. -
A ja powiem o jedynej zbrodni wojennej popełnionej przez Kriegsmarine. 18 stycznia 1944r. z Kilonii wypływa na pierwszy patrol bojowy U-852(typ IX D2), dowodzony przez 28-letniego Kapitanleutnanta Heinza-Wilhelma Ecka. Celem była baza Penang na Oceanie Indyjskim. 13 marca 1944r. obserwator dostrzegł sylwetkę parowca, po dwóch godzinach, o godz. 19.50 przystąpiono do ataku torpedowego na powierzchni z krótkiego dystansu. Obydwie wystrzelone torpedy trafiły w cel. Ofiarą okazał się grecki parowiec o wielonarodowej załodze, SS Peleus, dowodzony przez Minasa Mavrisa. Załoga parowca w całości uratowała się(35 członków). Eck zabrał na pokład dwóch rozbitków: trzeciego oficera Agisa Kelafasa i marynarza rosyjskiego Pierre'a Neumanna, którzy po przesłuchaniu zostali zwolnieni. Marynarze z U-Boota na pamiątkę zabrali koło ratunkowe z nazwą statku, które miał na sobie Rosjanin. Eck nalegał, by nie zapalali świateł, dopóki nie oddalą się wystarczająco daleko od okrętu. Następnie Eck podjął decyzję o zatarciu śladów, gdyż obawiał się przedwczesnego wykrycia, a w efekcie - nawet zatopienia U-Boota. Dlatego też wydał rozkaz ostrzelania rozbitków z działek, karabinów i pistoletów maszynowych oraz obrzucenia ich granatami. Przeciwko temu rozkazowi była większość oficerów, m. in. I oficer Ob-Lt. z. S. Gerhard Kolditz i główny mechanik Hans Richard Lenz, podobnie jak II oficer, 21-letni August Hoffmann i wieloletni przyjaciel Ecka, 33-letni lekarz okrętowy Walter Weisspfennig. Ostatecznie, trzech ostatnich wzięło bezpośredni udział w masakrze. Lenz zabrał karabin maszynowy bosmanowi Wolfgangowi Schwenderowi, gdyż, jak sam stwierdził później: nie mógł powierzyć tak odpowiedzialnego zadania Schwenderowi, znanemu od dawna jako leser i zakała korpusu podoficerskiego okrętu. Hoffmann i Weisspfennig w egzekucji wzięli udział na bezpośredni rozkaz Ecka. Hoffmann tłumaczył niechęć tym, że żal było mu rozbitka, którego wcześniej przesłuchiwał i nie chciał strzelać do tych ludzi. Ostrzał trwał około pięciu godzin, kiedy U-Boot krążył między tratwami, ostrzeliwując je z pistoletów i karabinów maszynowych, oraz obrzucając granatami. O godzinie 1.00 Eck wydał rozkaz zanurzenia się. Na pokładzie panowała nieprzychylna mu atmosfera, a marynarze byli wzburzeni zbrodniczym rozkazem. W związku z tym zszedł do centrali. Jak później wspominał, odniósł wrażenie, że na pokładzie panuje ponury nastrój. (...) Wyjaśniłem załodze, że z ciężkim sercem podjąłem decyzję usunięcia śladów po zatopionym statku.. W wyniku ostrzału zginęło 31 członków załogi, kolejny(Agis Kefalas) zmarł później w wyniku infekcji ramienia. Po ponad miesiącu ocalała trójka(dwóch Greków - I oficer Antonios Liossis i marynarz Dimitros Argyros oraz obywatel brytyjski Rocco Said)zostali odratowani przez portugalski statek SS Alexandre Silvia. Natomiast U-Boot kontynuował misję, 1 kwietnia zatopił kolejny statek - SS Dahomian. Jednak po kolejnym miesiącu szczęście odwróciło się od Niemców i 3 maja - po zauważeniu okrętu dzień wcześniej przez Wellingtona, pilotowanego przez H. Roya Mitchella z 621. Sqdn. - u wybrzeży Somalii zostali zaatakowani przez 6 Wellingtonów z Sqdn. 621. i 8. W wyniku zbombardowania bombami głębinowymi na powierzchni, zginęło 7 członków załogi(w tym I oficer Gerhard Kolditz), a okręt poniósł uszkodzenia. Mimo to, dzięki podjętej walce z samolotami z broni plot. udało się wyrzucić okręt na brzeg. Mimo prób zniszczenia wraku przez odpalenie ładunków wybuchowych, Anglicy przejęli cały wrak, wraz z wiroszybowcem Fa-330 i - co najważniejsze - dziennikiem pokładowym. Dzięki niemu, zeznaniom załogi oraz zeznaniom rozbitków z Peleusa udało się ustalić, kto dokonał masakry. Wszystkich członków załogi wyłapano po kilku dniach, w tym Ecka, którego przetransportowano do Adenu. W październiku 1945r. w Hamburgu miał miejsce proces załogi U-852. Na ławie oskarżonych zasiedli: dowódca Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck, II oficer Lt. z. S. August Hoffmann, oficer medyczny Kptltl. Walter Weisspfennig, I mechanik Ob. Fahn. z. S. Hans Lenz oraz obserwator Bootsm. Wolfgang Schwender. Trzej pierwsi zostali skazani na śmierć przez rozstrzelanie, dwaj pozostali - na kary więzienia. Wyrok wykonano 30 listopada 1945r. Lenz otrzymał dożywocie, a Schwender siedem lat pozbawienia wolności. Lenz wyszedł na wolność 27 maja 1952r., a Schwender 21 grudnia 1951r. SS Peleus Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck w 1934r., tuż po przyjęciu go do akademii. U-852 leżący na mieliźnie. Zdjęcie z procesu. Od lewej siedzą: Kptlt. Heinz-Wilhelm Eck, Lt. z. S. August Hoffmann, Kptltl. Walter Weisspfennig, Ob. Fahn. z. S. Hans Lenz, Bootsm. Wolfgang Schwender. http://de.wikipedia.org/wiki/Eck-Prozess Tutaj o procesie po niemiecku, niestety. Sprawa Ecka i jego załogi została dołączona do materiału dowodowego obciążającego Doenitza, który rzekomo nakazywał rozstrzeliwać rozbitków. Fałszywe zeznania, potwierdzające to, złożyli Karl-Heinz Moehle(dowódca 5. Flotylli Szkolnej) i Peter Josef Heig, bliski przyjaciel Hoffmanna, również II oficer(na U-877). Potwierdzili oni iż Eck i załoga wykonywali niepisany, lecz wyraźnie oznajmiony rozkaz Grossadmirala, jakoby mieli zabijać załogi, by nie mogły obsadzać następnych statków. Jako ciekawostkę można dodać, że sprawa ta została ukazana w jednej ze scen filmu U-571, gdzie dowódca tytułowego U-Boota wydaje rozkaz ostrzelania łodzi rozbitków z karabinu maszynowego, powołując się na ''Rozkaz Lacoński'' z 17.09.1942r. i na te same pobudki, które kierowały Eckiem - chęć ukrycia śladów i uniknięcia wykrycia. Istnieją przekazy, iż podobną zbrodnię miał popełnić dowódca U-247, Kptlt. Matschulat.
-
Wunderwaffe-zapomniane projekty
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Ale te spodki to taka sama bzdura jak Hitler w Argentynie i niemiecka baza na Antarktydzie w 1949r. Roztrząsanie tego na podstawie bzdur Witkowskiego to tylko strata czasu. -
Marian Ciszewski www.1939.com.pl
-
To nie jest żadna torpeda. To miniaturowy okręt podwodny Molch.
-
Najlepsza armia II Wojny Światowej
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
I wszystko jasne. Co do noktowizorów montowanych na Pantherach, tutaj z zafrasowaniem muszę stwierdzić, że o czymś takim też słyszałem. Ale ni w ząb nie mam żadnego źródła, które mogłoby to potwierdzić. Ale na pewno nie było czegoś takiego, by na wzgórzach Seelowe jechały Panthery z noktowizorami. No, chyba, że otrzymam wiarygodne źródło. -
Armia III Rzeszy - kto jest kim?
Andreas odpowiedział mer → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
A to bardzo przepraszam, zawsze myślałem, że na patkach znajdowały się zarówno runy, jak i numer jednostki. -
Armia III Rzeszy - kto jest kim?
Andreas odpowiedział mer → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Jak już wspomniałem, mundury Allgemeine-SS nie posiadały trupich czaszek na kołnierzach mundurów, tylko runy SS. Jedyne jednostki posiadające trupie czaszki to SS-Totenkopfverbande i Dywizja ''Totenkopf''. Przy tym, publicznie protestuję przeciw tak lekceważącenu traktowaniu mnie. Secesjonisto, jutro, gdy będę mieć dostęp do źródeł(jestem aktualnie poza domem), postaram się napisać tyle, ile wiem. Obiecuję. Chociaż bardziej skupię się na jednostkach SS-VT. Na zdjęciu jest mundur SS-VT bądź Waffen-SS. Nie Allgemeine, ani TV. -
Armia III Rzeszy - kto jest kim?
Andreas odpowiedział mer → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie - ogólnie
Allgemeine SS nie nosiło na patkach trupich czaszek. Temat coraz bardziej uważam za idiotyczny i bezcelowy, który służy tylko koledze segovi. -
Jest podobny temat już.
-
Aktualnie nie mam dostępu do źródeł, ale o ile pamiętam, to celność zrzutów pozostawiała wiele do życzenia. Zarówno 504., jak i 505. PIR wylądowały poza swoimi strefami zrzutów, a jeszcze kilka tygodni później wieśniacy sycylijscy pomagali zagubionym skoczkom trafić do oddziałów.
-
Najlepiej przeprowadzona operacja powietrzno-desantowa II WŚ
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojska lądowe
Malcolm Brannen, porucznik z 3. batalionu, 503rd PIR, 82nd Airborne zastrzelił generała Wilhelma Falleya. Jednak ten sukces nie miał żadnego wpływu na tak wielką operację, jaką była operacja ''Neptune'', nie wywołała ona żadnych skutków dalekosiężnych. Natomiast zabicie komandora Itagaki - już tak. Zabicie głównodowodzącego obroną całej wyspy, a zabicie dowódcy jednej w wielu dywizji to spora różnica. Co do ''wyheroizowanych'' i ''dumnych'' Fallschirmjaegeren bym polemizował. Jestem pewien, że akurat na Krecie nie byli dumni, bo by być dumnym i iść dumnie do walki z pistoletem w dłoni, trzeba być idiotą. Robili to, co mogli - walczyli bardzo dobrze, na tyle, na ile było ich stać. Na ile stać było żołnierza z pistoletem i czterema granatami. W gruncie rzeczy - na Krecie zawiodło wszystko. A najbardziej wywiad. Ale dzielność żołnierzy 7. Flieger-Division nie potrafię odmówić. -
Najlepiej przeprowadzona operacja powietrzno-desantowa II WŚ
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojska lądowe
Zabsowi chodziło o Kretę. Tu muszę się zgodzić. Kreta była porażką, a największą porażką był brak informacji wywiadu. Niemcy popełnili gigantyczny błąd, zrzucili spadochroniarzy zgodnie z planem Studenta w wielu miejscach, z czego niewielu trafiło tam, gdzie miało, czyli do swoich stref zrzutu. Podobnie rzecz miała się z ich zasobnikami z bronią i ekwipunkiem, które rozwiało wszędzie, a biedni Fallschirmjaegrzy musieli walczyć pistoletami i granatami. Nie wspomnę tu już o desancie morskim, który szybko skończył w wodach Morza Śródziemnego bez pasów korkowych i tratew. Na samej wyspie doszło do przechwycenia przez obrońców znaków dla samolotów, co zaowocowało zbombardowaniem niemieckich pozycji. -
Najlepiej przeprowadzona operacja powietrzno-desantowa II WŚ
Andreas odpowiedział Andreas → temat → Wojska lądowe
Uau... wrócił mch i temat od razu ożył. Dzięki! No cóż - zabicie komandora Itagaki przez 25 żołnierzy kompanii I z 503. PIR było dziełem przypadku - co należy przyznać. Jednak niewątpliwie był to olbrzymi sukces. Takim samym przypadkiem - choć osobiście dla mnie znacznie mniej znaczącym - był sukces porucznika Malcolma Brannena. Ogółem, nad Corregidorem 16 lutego 1945r. pojawiło się 51 maszyn C-47. Straty wyniosły prawie 1/4 (240 ludzi na 1000 odniosło różnego rodzaju obrażenia przy lądowaniu). Straty ogólne to 207 poległych i 684 rannych na 7 tys. biorących udział w operacji. Strat lotniczych nie znam bliżej. -
Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2010
Andreas odpowiedział Albinos → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nie sądzę, by Paul jakoś szczególnie poczuł do Ciebie Jarpenie urazę, za zjedzenie jego krewnych. Czemu mnie nie zdziwił ten wynik... -
Minęły dwa lata od wojny... jednak stosunkowo niedawno ukazał się reportaż z Gruzji, w którym mieszkaniec któregoś z miast(najpewniej Gori) wspominał: Rosyjski generał podszedł do pomnika Stalina, zdjął czapkę i powiedział: 'Widzisz, Batia(?), znów u Ciebie jesteśmy.' Czy ktoś może mi nieco rozjaśnić całą tę sytuację? Kto i kiedy.