Andreas

Tak, z trocinami. To był pykret, wymysł inżyniera Pyke'a. O lotniskowcu: http://pl.wikipedia.org/wiki/HMS_Habbakuk

Arku: wchodzisz na kruchy lód. gwarantuję Ci, że ktoś Ci udowodni, że się mylisz. Poza tym, jest temat, gdzie dyskutujemy nad słusznością PW. Do niego zapraszam.

http://panzerlehr.mojeforum.net/temat-vt672.html Wprawdzie temat kolegi Michała o Blitzmadchen, ale o SS-Aufseherinnen też się co nieco tam przewija. Jest kilka dość przydatnych linków. PS - takie uwagi, to proszę Kolegów o wymienianie na PW.

W którym momencie ukazuje w mało korzystnym świetle Ludowe Wojsko Polskie i KBW? Ja pamiętam głównie brutalność ''żubrydowców'' i upowców(plus jakże wymowne przymierze).

To jest film historyczny? Zaiste, obiektywny film historyczny.

Może dlatego, że Sowieci nie dawali do czołgów zapasowych gąsienic? A Panthery i Tigery też obkładano gąsienicami. I co w związku z tym?

Materiał będzie do Odsieczy Wiedeńskiej, a nie, jak zakładałem, do rozbiorów. Tak, czy inaczej - będzie tym razem ciężko(zwłaszcza, że będzie pewnie silna konkurencja z Podkarpacia ). Zakres olbrzymi, ale - do boju!

Edit: wyłączam grę, bo mnie męczy.

Znając moje życie, takiej pracy bym nawet nie otrzymał. A dostałby ją jakiś ignorant, który nawet nie wie, czym była Wielka Wojna.

Ale czemu Ty całą winę zwalasz na niedoszkolenie załóg, albo błędy dowódców? Można dalej prosić o źródła w związku powyższym mitem, jak i o IS-3?

Wojsko Polskie to odosobniony przypadek, gdzie pistolety maszynowe nie zdołały wejść do produkcji, a i tak od początku roiły się od błędów. Mors był prawie metrowej długości, posiadał niepotrzebną podpórkę i chwyt w przedniej części łoża. Być może później by się to rozwinęło - w sumie żadna armia nie miała peemów od razu doskonałych(np. Niemcy tworzyli historie w stylu MP-34 i bagnetem do niego). Natomiast w toku trwania wojny, nie było chyba armii, która nie przyjęłaby na stan peemów. Zrobiła to nawet armia brytyjska, z reguły niechętna nowinkom technicznym, a także japońska.

Ale to, że czołgi walczą w terenie zurbanizowanym, to jest błąd dowódców. I jeszcze gorzej jest, gdy nie mają wsparcie piechoty. Czołg z założenia ma walczyć na otwartej przestrzeni, gdzie zdaje egzamin. A przypadki walki czołgów w terenie miejski z reguły kończą się dla nich tragicznie: Berlin, Wrocław, Konigsberg. Tak więc uważam, że załogi czołgów z założenia nie powinny się szkolić do walki na ulicach miast. Zwłaszcza, że nikt nia widzi takiej potrzeby.

Florku, ja mam pytanie: a po co czołgi mają walczyć w terenie zabudowanym? One do tego nie są stworzone. Patrz: Berlin.

Różne rodzaje broni były skuteczne. Jeśli chodzi o walki na ziemi, o broń piechoty - to w dalszym ciągu uważam za taką broń karabin maszynowy, jednak jego rozmiary i masa nie były zbyt kompaktowe, jednak dobrze współgrały z doktryną wojny pozycyjnej. Natomiast jeśli idzie o ręczną broń, to za coś genialnego i piekielnie skutecznego uważam pistolety maszynowe i strzelby, które - jak miało się pokazać w niedalekiej przyszłości - były niezastąpione w walkach miejskich i na bliskim dystansie. I o tym, jak skuteczna była to broń, niech świadczy, ile państw przyjęło pistolet maszynowy na swoje uzbrojenie podczas II WŚ. Inna sprawa, że zarówno peem, jak i strzelba weszły do użytku dopiero w końcowej fazie wojny i nie odegrały znaczącej roli(zwłaszcza ten pierwszy). Co do reszty - zgadzam się z Redbaronem, że artyleria odegrała jedną z najważniejszych ról w tej wojnie.

Niektórzy to, jak widzę, życie mają usłane różami.

Słyszałem o tych farmazonach o wzięciu przez IS-3 udział w walkach Berlin i nad Balatonem. A jakimiś zdjęciami dysponujesz? Może jakieś konkretniejsze dane? Raporty i sprawozdania z fronty na przykład? Było też, że w Mandżurii wzięły udział... ale sądzę. źe dostatecznie długo i często obalano już ten mit. Co do M26. to akurat nietrafione porównanie, bo czołgi te walczyły. A IS-3 nie. Wracając do T-34. Co z tego, że je zatwierdzono na uzbrojenie RKKA? Plany planami, do użytku bojowego ''pojazd czołgopodobny'' T-34 wszedł dopiero w 1941r. Tak więc daleko mu do najlepszego czołgu(!) średniego początkowej fazy II WŚ. Argument, że wysoka liczba wyprodukowanych czołgów tłumaczy straty - nietrafiony. Jakoś nie pamiętam, by z ponad 50 tys. wyprodukowanych Shermanów tak wiele zostało zniszczonych. I to nie niedoszkolenie załóg jest przyczyną, bo w 1945r. w samym szturmie Berlina utracono 1250 czołgów. A Shermanów w RKKA jakoś nie.

Ależ są. Tyle, że jest Quiz ''Polska Pod Okupacją'', gdzie panuje zastój.

Secesjonisto, znowu wymyślasz pytania, na które i tak nikt nie odpowie. Za trudne.

W 1939 i w 1940 T-34 już były? No proszę... Jakoś w Finlandii ich nie widziałem. A poza tym, czołg utracony w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy ma pretendować do miana najlepszego? To jakiś dowcip? A jaki był wkład tego czołgu w II WŚ? Mogę znać coś konkretniejszego czy nic? Zdjęcia, dokumenty, raporty?

To ja sprostuję. Primo: o ile mi wiadomo, to sterowce nie pełniły funkcji jednostek rozpoznania lotniczego. W tę rolę wcielały się balony obserwacyjne, natomiast sterowców używali głównie Niemcy podczas bombardowań. Co do drugiego, to jakaś bzdura, bo liczba niemieckich OP na 1914r. to 14... I podzielam zdanie FSO, to jest o wiele za mało, potraktowałbym to raczej jako notatkę z lekcji, niż pracę dodatkową. A gdzie samochody, motocykle, samochody pancerne? Gdzie broń przeciwpancerna? Gdzie miotacze ognia? Gdzie pistolety maszynowe? Gdzie spadochrony? Gdzie granatniki? Gdzie wyrzutnie torpedowe? Gdzie rakiety?

Okręty podwodne to nie nowość w I WŚ. Pierwszych użyto już w czasie wojny secesyjnej.

Kiedyś o tym czytałem. Wyszkolono około tysiąca, a kursy zakończyły się w sierpniu 1939r. Do Palestyny dostarczano także polską broń, ale bez żadnych numerów i bić.

Ale Ty nie pytaj się, jakie zadanie, tylko poproś o podyktowanie jeszcze raz tegoż zadania, dokładnie. A jak powtórzy, to mu zasugeruj, że popełnił błąd. Swoją drogą, dziwię się nauczycielom, którzy terroryzują swoich uczniów. To najprostsza metoda, by obrzydzić przedmiot. Również bardzo chętnie bym z nim porozmawiał.

Czołem! Już kilkukrotnie pytano się tu o wartość map. Osobiście wątpię, by ktoś kupił ją za więcej, niż 100-150 zł.

Od siebie poszedłbym do pana prof. i poprosił o skonkretyzowanie tematu. Albo zapytać się kogoś o dokładny temat. Bo ja także za pierwszym razem nie za bardzo zrozumiałem, o co chodzi. PS - może ktoś to przesunąć do Działu Pomocowego?