Andreas

Beria był Gruzinem, Chruszczow chyba Ukraińcem.

Nie mówię, że zawsze był pijany. Ale mam dziwne wrażenie, że ktoś, kto się wykazuje osobistą odwagą(choćby i słynne paradowanie nago z pistoletami), zwłaszcza, jeżeli to był Świerczewski, to chyba był pijany w trzy odwłoki. A komentarz mjra Torno-Ornowskiego, naocznego świadka? Raczej alkoholizm Świerczewskieo był dość znaną rzeczą, zwełaszcza bardzo krytykowaną przez Berlinga i Waszkiewicza. Być może nie dowodził pijany np. zostawiając 9. DP samą. Bo na taką decyzję to trzeba byłoby z 5 litrów wypić.

A i nie tylko Stalin. ZSRR to państwo wielonarodowościowe. Ciekawe jest to, że Stalin-Gruzin- nienawidził swoich rodaków.

A ja przyjdę z pomocą Brazydasowi: zaczynają mnie irytować Twoje twierdzenia abramowiczu, ciągle będące argumentami personalnymi. Kilkukrotnie już na to zwracałem Ci uwagę. Raz już, kiedy za przeproszeniem, przegiąłeś pałę i nazwałeś mnie upowcem, potem od rusofobów. Napisałem PW, teraz publiczne upomnienie. Następnym razem będzie warn.

Ja też bym się wykazywał osobistą odwagą po kilku głębszych.

Najpewniej eksplozję, którą słyszeli zarówno pasażerowie, jak i załoga U-Boota, spowodowało sproszkowane aluminium. Wykaz amunicji został przeprowadzony podczas badania wraku ''Lusitanii''.

Primo: porównanie Monte Cassino do Budziszyna jest wg mnie co najmniej niestosowne. Drezno nie było żadnym ważnym celem, poza węzłem kolejowym Fridrichstrasse, nie było tam praktycznie niczego. A wtedy to duża część Drezna leżała w gruzach. Monte Cassino otwierało drogę na Rzym(poprzez nieudolność Lucasa). Atakowanie wzgórza, gdzie każdy załom, szczelina, dołek mogły się okazać stanowiskami strzeleckimi a atakownie nizinnego terenu, gdzie jak na dłoni widać co i gdzie... Zwróćmy uwagę na odstęp czasu: 1944r.- kiedy Rzesza była jeszcze silna przed D-Dayem i ''Bagrationem'', utrzymująca większą część Europy i rok 1945- Rzesza w gruzach, niewielkie skrawki terenu pod kontrolą Niemiec. W dodatku bitwa budziszyńska trwała krócej od Monte Cassino. Ewidentna nieudolność Świerczewskiego. Dowodził potężnym związkiem, miał Korpus Pancerny, wsparcie lotnictwa i artylerii. Niemcy niczego nie mieli z tego. Ale mieli dyscyplinę, porządek, doświadczenie i dobrego dowódcę. Secundo: pozostowianie 9. DP było katastrofalnym błędem. Niepotrzebnie ją tam zostawiono, bo nie utrzymała pozycji. Trzeba było albo ją również wycofać, albo zostawić z nią 8. DP. II. AWP ponisła klęskę. Rozbito dwie dywizje, zniszczono całkowicie 16. Br.Panc., utracono 205 czołgów i dział pancernych( 57 % stanu), II. Armia nie zrealizowała żadnego z celów: nie zabezpieczyła południa, nie zajęła Drezna, nie odbiła nawet Budziszyna, a tyły Armii prawdopodobnie przygotowywały się do przeprawienia z powrotem przez Nysę...

Nie chciałbym psuć humorów, ale bitwy mają dotyczyć wyłącznie zachodniego TDW, tj front USA, UK, Francja i reszta świata zachodniego kontr Niemcy i Włochy. Więc Pearl Harbor odpada.

Ku drobnemu upomnieniu: Manfred von Richthofen. O ile wiem, Richthofen latał wyłącznie na Zachodzie. Ale myślę, że spec z tej dziedziny i jego imiennik, wyjaśni nam tę kwestię. Mowa, rzecz jasna, o redbaronie.

Oto co już napisałem w temacie o zatonięciu ''Lusitanii''. ''Otóż ''Lusitania'' zatonęła wskutek przewożonej amunicji do Anglii.Kapitana statku,Williama Turnera wielokrotnie ostrzegano(ba, nawet niemiecki szpieg w USA go ostrzegł), na co zwykle odpowiadał, iż jego statek jest szybszy od U-Bootów.U-20 kpt. Walthera Schwiegera zaczajony na trasie odpalił jedną torpedę, która spowodowała najprawdopodobnioej wybuch amunicji. Wykaz tej amunicji: -4,2 mln sztuk amunicji karabinowej marki Remington -3240 zapalników uderzeniowych do pocisków 120 mm -1250 skrzyń z pociskami szrapnelowymi kal. 84 mm -34 m. sześc. sproszkowanego aluminium Co do jednej torpedy, w procesie wyjaśniającym, Otto Rikovsky, radiotelegrafista zeznał, że kapitan Schwieger rzeczywiście kazał odpalic jedną torpedę.Podobnie poświadczyli inni członkowie załogi.Schwieger wtedy, w 1918r,, już nie żył. Zginął na U-88 w 1917r. '' Taka liczba amunicji całkowicie wystarczy, by zmieść statek.

Fajnie tylko, że Stalingrad jest na zachodzie, a w Normandii był jakiś nalot. To samo Kursk: od kiedy jest zachodnią bitwą? Ku ścisłości: malo kto przestał naprawdę wierzyć w Hitlera po Stalingradzie. Morale odbudowano w marcu, kiedy von Manstein, jeden z najwybitniejszych dowódców WH, odbił Charków i wziął ponad 200 000 Rosjan do niewoli. Wówczas zahamowano Rosjan, a w lipcu zdecydowano się na ofensywę pod Kurskiem. Kursk nie jest wcale największą bitwą pancerną w dziejach. Najwięskze starcie pancerne, pod wzgledem liczby czołgów miały miejsce w czerwcu i lipcu 1941r. na granicy(ponad 20 tys. czołgów radzieckich vs 3500 niemieckich). ZSRR leży na wschodzie, taka mała dygresja

Nie mówię o burzeniu historii. Ale jednak spoczynek Waltera na Powązkach wydaje mi się malo właściwym miejscem, zwłaszcza, że tam leżą wybitne osobistości.

Dobrze, widże, że Polska się szybko wyleczyła z krytycyzmu do najświętszego ''Waltera''. Najwyraźniej niedługo będziemy znowu budować mu pomniki, bo jak można skrytykować polskiego Napoleona?

A jakie są podstawy do tego, żeby nie sądzić, że Dzierżyński zrobi sobie bratnią republikę radziecką? Coś takiego było w ich programie politycznym...

No przecież zapominamy drodzy użytkownicy, że ta podła pańska Polska uciśniała proletariat, a jedyną słuszną ideologią powinien być komunizm. I pamiętajmy o tak wybitnych dzialaczach komunistycznych, jak Żymierski i Wasilewska. A to ci podli piłsudczycy mordowali ludzi, prawdopodobnie zaraz się dowiemy, że Bereza i Brześć to horror na miarę Łubianki i al. Szucha.

Bardzo wielkimi osobowościami i niezwykle ważnymi w naszej historii byli: -Wanda Wasilewska -generał Karol Świerczewski -Bolesław Bierut -generałowie Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak -Stanisław Radkiewicz -''generał'' Michał Żymierski ps. ''Rola'' No i nie moża zapomnieć o takich personach, jak Finder, Nowotko, Mołojec(obydwaj nawet), Fornalska. PS- czy mogę dopisać jeszcze tak zasłuzonego działacza i Marszałka, Konstantego Rokossowskiego?

Ale czy były przypadki, że ich udało się złapać przez Wehrmacht??

Oczywiście serdecznie przepraszam za mój OT. Wracamy do tematu. A więc: jak oceniać katastrofal;ne w skutkach decyzje Świerczewskiego? Jednak nei tylko jego trzeba obarczać winą tę klęskę. Łączność między oddziałami była w fatalnym stanie, sztab często nie miał zielonego pojęcia gdzie znajdują się w obecnej sytuacji poszczególne jednostki. Inną sprawą blo katastrofalne zaopatrzenie jedostek II. Armii(lista zdobytego ekwipunku znajduje się obok, w tym dziale). Wielu żolnierzy nie posiadało mundurów, a w grudniu '44r. jeszcze 57 oficerów nei posiadało płaszczy. Wielu żołnierzy ćwiczenia spędzało na zdobywaniu sprzętu(działka ppanc. 45 mm ciągnęli sam irekruci z prostej przyczyny-nie mieli pojazdów), często ćwiczono na broni partyzanckiej(zabranej im) i oczywiście po cywilnemu. Nad Nysę to II. AWP doszła na piechotę, ponieważ nie posiadała wystarczającej liczby pojazdów. Same jednostki pancerne miały mniej czołgów(1. KPanc.) niż jedna niemiecka dywizja pancerna.

Inna wizja równała się 17. republice.

A ja sobie dla relaksu wziąłem: -''Ardeny'' F. Skibińskiego -''Ostatnia bitwa'', autora chyba każy zna(czyli słynny Cornelius Ryan) -''Z wiatrem w twarz'' J. Falkowskiego.

Widzisz, Capricornusie, jednak jakimś cudem powstał ten temat. Muiałem zamair założyć go 1. maja, ale po zastanowieniu utworzyłem go teraz. Wcale nie uważam, że miał współpracować z caratem. Źle pewnie to określiłem. Miałem na myśli to, że jako Polak nigdy nie przyznawał się do swojego pochodzeni. Zawsze go taił, nie mówię, że miał wykrzykiwać, że jest Polakiem, ale nie musiał kłamać, że jest Rosjaninem i z Polską nie ma nic wspólnego. Bo kiedy jego siostra o tym powiedziała, usunięto go ze spiskowców. A więc pomoc Rewolucji bla ważniejsza od prawdy o swoim pochodzeniu. A potem jeszcze nie tylko nie był za ''pańską'' Polską, ale jeszcze przeciw niej walczył.

Znaczy się, teraz przechodzimy do usprawiedliwiania Świerczewskiego, a winę za klęskę budziszyńską ponoszą dowódcy poszczególnych dywizji, jak Waszkiewicz? A pod Wiaźmą też byli winni dowódcy pułków, ale nie Świerczewski? A to, że był wiecznie pijany to wymysł antykomunistycznej propagandy?

No to może czas odświeżyć temat. Jaki stosunek mieli żołnierze Wehrmachtu i Waffen-SS wobec Komitetu? Czy dostali się jacyś(oczywiście ''Wolni Niemcy'') do niewoli niemieckiej? Czy zachowały się jakieś wspomnienia tego dotyczące? Jako przykład zaprezentuję: ''Wieczorem doszło do sprzeczki między dwoma żołnierzami o kierunek dalszego marszu. Jeden złapał dru­giego, który się z nim nie zgadzał, rzucił na drzewo i wykrzyczał prosto w twarz: ?Ty zdrajco! Chcesz poprowadzić nas prosto w ręce Rosjan. Jesteś z tej bandy Wolne Niemcy!?. Zanim ktokolwiek zdążył go powstrzymać, wyciągnął pistolet i strzelił mu w głowę.''

Owszem, trafił wl atach 70. na banknot o nominale 50 zł. A ciekawe, kiedy on miał dni glorii? Pod Wiaźmą? Pod Budziszynem? Pod Baligrodem? To, że dowodząc silnym związkiem, liczącym 90 tys. ludzi, przy niemal nieopgraniczonym wsparciu artyleryjskim i lotniczym udało mu się być zepchniętym przez jednostki WH na tydzień przed kapitulacją Rzeszy, jest wg mnie wybitne. Nie przypisuję mu konszachtów z diabłem, ale widocznei był sadystą, skoro uwielbiał strzelać ze swoich Waltherów do każdego. A major Torno-Ornowski, oficer II. AWP? On sobie wymyślił to i przez czystą złośliwość powiedział, że ''Świerczewski dowodził chyba w pijanym widzie.'' Coś w tym musiało być, a skoro po Hiszpanii chodził nagi z pistoletami w rękach... W ogóle usprawiedliwianie Świerczewskiego, to dla mnie równoznaczne z np. negacją Holocaustu czy usprawiedliwianiem Katynia.

Faktem jest, ze utracił prawie 10 tys. ludzi. Nieważne, czy ocalało 700 czy tych 5. Wiem, czytałem fora dws-u i historyków. Ale utracił, a dzięki dowodzeniu, 248. DP zniknęła jako jednostka. Tak czy owak, utracił prawie 10 000 ludzi, a potem kolejnych 7 700 pod Budziszynem.