Andreas

Ponoć po zamachu jeszcze żył i jego ostatnie słowa brzmiały: ''Zanieście mnie do pałacu. Tam umrę.''

To może zamachy na rodzimych prezydentów? Począwszy od Bieruta. Ponoć już w 1945r. miał się pojawić człowiek w mundurze majora NKWD, który wszedł przez nikogo nie niepokojony do siedziby prezydenta i udało mu się zabić strzałem w głowę... szefa ochrony, ktorego wziął za Bieruta. Zginął, ostrzeliwując się przed pościgiem.

Yhmmm.... Począwszy od błyskawicznej odbudowy państwa, i to było prawdziwe 'Auferstanden aus Ruinen', poprzez dozbrajanie przez Amerykanów, bycie w czołówce państw europejskich, aż do świetnie zaopatrzonych sklepów i możliwości wyjazdu za granicę... O podstawowych prawach i wolnościach człowieka nie mówiąc.

No, można powiedzieć, że przez każdego ludzie się mordowali. Od Chrystusa i Mahometa, a na Saddamie skończywszy.

Witam! Ostatnio zaciekawił mnie fragment z ''Historii Nowożytnej'' z 1951r., wyd. II, praca radziecka, dotyczący oporu ACz w 1918r. Otóż napisano tam, że Niemcy zignorowali pokój w Brześciu i kontynuowali ofensywę na Wschodzie, zajmując Odessę i Krym. Powstrzymała ich kontrofensywa Armii Czerwonej. Czy było to możliwe? Jak wyglądały te bitwy? Czy w ogole do nich doszło?

Stan wojenny nie był bezpośrenio związany z Jałtą. To raczej rosnąca w siłę 'Solidarność' to spowodowała. Takie odejście z wielkim hukiem, jak w Wagnerze. O wiele straszniejsze były represje wobec byłych partyzantów, te 17 tys. ludzi po lasach, potem zamknięcie w szarej i smutnej rzeczywistości socjalistycznej. Odwilż za Gomułki i jako taki normalny stan za Gierka. Ale to tylko namiastki tego, co miało np. RFN.

8. listopada 1939r., zamach w monachijskiej piwiarni dokonany przez stolarza zabija sześć osób. A kto był celem, jesli nie Hitler? Tyle, że Fuhrer opuścił lokal kwadrans wcześniej. Stolarz przeżył, trafił do Dachau, odizolowany od innych więźniów, zabity w kwietniu 1945r. na rozkaz samego Himmlera. A więc poszlaki wskazują na Reichsfuhrera.

Wątpliwe. A jak sobie wyobrażasz strefę okupacyjną Niemiec, należącą do ZSRR? Leżącą poza sprzymierzonymi krajami? Odciętą? Gdyby Polska trafiła pod wpływy Aliantów, równie dobrze otrzymałaby Kresy.

Póki co, popolemizuję z samym sobą. Głównym celownikiem Niemców, był lekki celownik Hensoldt, o ile się nie mylę, czterokrotnym powiększeniu. U Anglików głównymi celownikami bły ciężkie Periscopic Prism, również o czterokrotnym powięszkeniu, jednak o masie dwukrotnie większej niż Hensoldty. Francuzi natomiast stosowali celowniki Mle. A.Px. 1916, montowane na Lebellach. Ciekawym karabinem, bardzo nowoczesnym zresztą, był brytyjski Pattern 1914 Mk. I, kształtem przypominający nieco G-43. Był ponoć nanowocześniejszym kabekiem snajperskim PWS. Jednak nie wziął w niej udziału.

Swego czasu usłyszałem taką anegdotkę: do cukierni we Wrocławiu wchodzi oficer i mówi do sprzedawcy(za zarazem właściciela): -Proszę nie nazywać cukierków 'bonbony' bo to francuskie słowo! Cukiernik na to: -W takim razie prosżę siebie nie tytułować generałem, bo to też francuskie słowo. *** Ponoć gdy Włochy przystąpiły do Ententy, w Berlinie w restauracjach z menu zniknęła 'sałatka włoska'.

Mam poważne podejrzenia, że Rosjanom impetu starczyłoby najwyżej do Odry. Potem Wehrmacht przeprowadziłby kontratak, a Luftwaffe zmiotłaby radzieckie zagony pancerne. W efekcie skończyłoby się to dla Rosjan tym, czym dla Niemców skończyła się ofensywa w Ardenach: efekt psychologiczny i niewielkie zyski terenowe kosztem przerażających strat(z tym, że ZSRR mógłby je po jakimś czasie w miarę uzupełnić-co nie zaprzecza temu, że i tak w 1941r. wiele jednostek miało niepełne stany...).

Alem się przejął, ho ho. Jeśli przyrzekniesz, że tu już nie wrócisz, to wyświadczysz mi jedną z najmilszych rzeczy.

Mussolini nigdy nie stosował tłumacza. Mimo, że bardzo kiepsko znał niemiecki. A gdy wracał do Rzymu, chwalił się, że dał upust temu ''tragicznemu błaznowi''[o Hiterze].

Zenon Kosidowski to był.

Być może to chochlik drukarski. A może wina samego autora... Dość, że Krzysztof wszystko szybko wyjaśnił. I to zanim ja coś znalazłem... A może coś o zastosowaniu niemieckich czołgów? Czy ich większa ilość mogła zaszkodzić w jakiś sposób Aliantom?

Mi dziś coś takiego w ręce wpadło: -'Bolonia 1945' W. Biegański -'Obcy samemu sobie' W. Reese -'Atamania UPA' E. Prus

Nie słyszałem o oddziałach mieszanych, tj. niemiecko-włoskich. Ale wydaje mi się, że rozkazy bły pisane w obu językach, tzn. Rommel pisze rozkazy dla Włochów po niemiecku, potem jakiś Włoch znający dobrze niemiecki je tłumaczy i oto są. Podejrzewam jednak, że głównym językiem był na początku włoski, potem niemiecki(co nie zaprzecza mojemu powyższemu stwierdeniu).

Może chodzi o te ich Schneidery? Kompletnie zapomniane czołgi. Być może ich pierwsze użycie miało miejsce nad Aisne. Jeszcze pogrzebię.

A Werwolf to tak na serio poważnego zagrożenia nigdy nie stanowił. Wystarczy spojrzeć na liczebność: 4000 członków, z tego ok. 1300 przeszkolonych w szkołach w Altbecku, Szczecinie, Wrocławiu i Hanowerze, do tego ok. 1200 członków 'Freies Deutschland'(:wink:). W porównaniu z UPA(ponoć 5 tys. W 1946r.), liczebność podobna. Ale brak sprawności i doświadczenia przekreślał tę organizację(w przeciwieństwie do UPA, która była sporym problemem dla Polski). Plus zaplanowane z góry, bo w Jałcie, przesiedlenie ludności niemieckiej. Zwracam honor, widiowy. Zbyt emocjonalnie podskoczyłem. Przepraszam. Iwanie, broń Boże, nie wal w ściany monitorem, ani głową!

Dobra, złazimy z tematu animozji AK-AL/UB/MO. Co można jeszcze powiedzieć. W zasadzie obaj czym się róznili? Metodami zabijania, niszczenia narodów. Hitler wybijał ludzi, jak w fabrykach produkuje się, Hitler tworzył w drugą stronę- niszczył. Ale tak samo taśmowo. To nie byli pojedynczy ludzie, to nawet nie tysiące, tylko miliony. Przerażający przebieg obozów, statystyki, ilu ludzi zamordowano na miesiąc... Stalin tak samo postepował. Jednak on nie niszczył tylko fizycznie(co czynił w mniejszym stopniu), tylko psychicznie. Wyniszczał świadomość ludziom. A poprzez zsyłki, wieszania, łagry prowadził do kompletnego odrętwienia narodów, kompletnego otepienia i podporządkowania się władzy radzieckiej. Donosy, przesłuchania. A dla Polski, jak już n-ty raz mówię, dwaj przyjaciele znad Bugu. 'Przeciwnicy' stworzyli zbyt potężny mur, którego my nie przebijemy. Tyle ode mnie.

Widiowy napisał, cytuję dosłownie: ''Według dzisiejszego prawa, byli terrorystami z którymi sie walczy. Byli wrogami i tyle.'' A jacy to Polacy byli? Tacy jak Rokossowski, Wasilewska, Bierut? Ilu z nich było Polakami, a ilu ''polakami''? Polak Polaka zabija? Polak Polaka zabija? To nie byli Polacy, to takie komunistyczne 'reichdeutsche'. Bo z Polską to za wiele oni wspólnego nie mieli.

Rzeczywiście, Bierut i Wasilewska takimi Polakami byli... Tudzież inne Strażewskie i Świerczewskie. Nie wiem, czy mamy prawo mówić o nich jako o Polakach. Jeden-gazował ludzi i skreślał ich jak pionki, po prostu milionami, produkcyjnie. Wojnę zaczął, ale źle na niej wyszedł. Drugi-wytłukł więcej, tradycyjnymi metodami. Wojnę też zaczął, ale na niej escze lepiej wyszedł. Obaj siebie warci. A na tym rysunku widać, że Polsce obojętne-obaj źli. Dwaj przyjaciele znad Bugu... A więc przechodzimy do stwierdzenia, że Wyklęci byli bandytami? Jak żyw, nigdy nie myślałem, że w wolnej Polsce takie słowa padną...

I składał się. Mam 47 pkt. z niego. Może być.

A więc dochodzimy do wniosku, że Niemcy byli terrorystami, a ZSRR- dobrym państwem. Nie wiem, ale ktoś walnął taką głupotę w tym temacie coś o ojcowskości Stalina. Ja tylko powiedziałem prawdę. Że wyparł się syna, ponoć powiedział też: ''Nie mam syna Jakowa''. Świetny z niego aktor był. Jeśli Hitler miał na sumieniu ok. 20 mln Niemców, to mogę go porównać ze Stalinem, śmiało i bez żadnej dyskusji. A tak to usprawiedliwianie Stalina jest po prostu zabawne-brzmi jak komedia.

Siła wyższa wkroczyła. Dla mnie jest chyba wszystko jasne: odpowiedź była błędna, a na pytanie odpowiedział prawidłowo kol. Szarak.