Konstanthinos XI

Ostatnim władcą absolutnym w Polsce był Kazimierz Wielki. Dlaczego? Bo miał dużo pieniędzy, pokazał, że nie jest bezpiecznie przeciwstawiać się mu, i nie szedł na ugody z możnymi. A Jagiellonowie byli jego przeciwieństwami w tym względzie. Byli za miękcy, więc szlachta urabiała ich, wymagając przywilejów, strojąc fochy co do wojen, podatków, itp. Tym sobie zaprzepaścili szanse na absolutyzm.

A wlaśnie w Wielką Sobotę czy Wielkanoc następowały najczęściej chrzty pogan.

Ogólnie mówiąc, Kozakom nie podobało się postępowanie Polaków. Powodów było kilka: niezgoda wypiszczyków na postanowienia ugody kurukowskiej, oburzenie i antypolskie nastoje Kozaków; walczących ze Szwecją w Prusach i nieotrzymujących za to żołdu; niezgoda części Zaporożców na dowodzenie Hryćki Czarnego nad rejestrowymi; podsycanie nastrojów antypolskich przez Kościół Prawosławny, przeciwny propagandzie unickiej. Ale chyba właśnie sprawa wypiszczyków przeważyła

Przede wszystkim chyba największy kozacki orędownik pokoju oraz współpracy Kozaczyzny z RON; dobry organizator i dowódca, człowiek odważny, podziwiany i szanowany wśród Kozaków, jak i szlachty

Dla mnie to ostatnia, najbardziej skrajna co do wcześniejszych faz, faza baroku. Oczywiście nie tylko w architekturze

Genialni są najlepsi ze wszystkich. Najbardziej lubię fabrykę (Smułko i ekipa), Gwidona i Romka oraz Mariusza z ojcem

Co do Pskowa - nic nie stało na przeszkodzie by wysłać część i tak licznej kawalerii (nawet trochę piechoty im nawsadzać na siodła, jak w innych rejzach po Państwie Moskiewskim za czasów Batorego) i wysłać kogoś z nimi pod Nowogród w celu zbadania sytuacji.

Rugia była wasalem Danii więc raczej by się za nią nie wzięli, raczej szukaliby sprzymierzeńców w możliwej walce z Niemcami. Między Kazimierzem a tym księciem Mazowsza, posiadającym Ruś Halicka, można było teoretycznie zawrzeć układ o przeżycie (dla bezpieczeństwa i ugruntowania sojuszu). Pomorze Zachodnie można było podbić lub choć zhołdować w razie okrążenia go w wypadku posiadania Pomorza Gdańskiego, Meklemburgii, Pomorza i Nowej Marchii z częścią Brandenburgii. Nie można też raczej wykluczyć sojusz zaczepno-odpornego Meklemburgii z książętami Pomorskimi w razie ataków agresywnej Polski na któreś z nich, w tym wypadku można by nawet przejąć obie ziemie (skoro mamy Meklemburgię to czemu jej sojusznika nie podbić, skoro go okrążyliśmy). Ja widziałbym stolice w Poznaniu z racji bardziej historycznych i bezpieczeństwa (stolica na nowej ziemi to niezbyt ciekawy i bezpieczny pomysł). Kraków stałby się nią w przypadku zmiany kierunku polityki na południowy lub południowo wschodni (choć w tym wypadku Sandomierz byłby lepszy).

Ok zgoda, tyle jednak, że Bolesław Jerzy zmarł bezpotomnie - prawdopodobnie otruty... a że pochodził z Mazowsza, z Piastów, mógłby: albo oddać tron Kazimierzowi, jak w realu, albo oddać go któremuś z braci, albo też któremuś z dzieci Przemysła. co do mapki: w jakim programie ją zrobiłeś? Czemu nie zaznaczyłeś Meklemburgii i Pomorza Zachodniego, jak ustaliliśmy?

Na pewno był większym realista niż Żółkiewski, łudzący się ideą zdobycia całej Rosji dla Polaków (A najgorsze jest to że zastraszeni klęską Kłuszyńską bojarzy zgodzili się na tron la Władysława; cóż, w takiej sytuacji zgadza się nawet na podroż na Marsa); król zaś wiedział, że na razie Smoleńsk jest w jego zasięgu (zresztą Samozwaniec mu go obiecywał, więc tak na prawdę szedł po swoje).

Przede wszystkim zastanowić sie, co sie lubi robić i jaki zawód jest z tym związany... potem poszukać kierunku studiów, pozwalającego wykonywać ów zawód.

Kolejny raz powtarzam: atak na Psków wg zamysłu króla miał być straszakiem, wybiegiem psychologiczny i marketingowym w pewnym sensie, pokazującym, że RON ma wielkie siły i nie boi się nawet drugiego największego i najważniejszego w Rosji miasta zaatakować. Tyle, że król nie przewidział kilku rzeczy: tak zaciętej obrony Pskowian, chęci szlachty i wojska do prawdziwego zdobywania miasta, a nie tylko demonstracji sił i odwagi, oraz za wczesnej zimy. Wzięto do tego mało prochu i artylerii raz za dużo jak na takie szturmy kawalerii. Bardzo więc możliwe, że król po krótkich atakach chciał iść na Nowogród, gdyż myślał, że ten (bardzo antycarski) mu się podda. p. s. Batory miał też czwartą drogę - iść na Smoleńsk i Czernichów, wybrał jednak północ, choćby z racji możliwości blokady Inflant i mniejszych problemów aprowizacyjnych.

Co do Pomorza Gdańskiego - myślę, że jak w realu, objąłby je po Mściwoju II, a skoro mamy Meklemburgię, to Pomorze Zachodnie pewno też. Mazowsze jest albo osobnym księstwem, albo kilkoma księstwami, ja byłbym za dziejami Mazowsza z Reala. Co do Księstwa Lubelskiego - nigdy takiego nie było było Księstwo Sandomierskie. Ono, wraz z Krakowskim, po śmierci Czarnego ma czterech pretendentów do tronu: Łokietek, Probus, Bolesław Płocki, Wacław II. ?Największe szanse miał ten ostatni, więc jedliby Czarny nie oddał Przemysłowi swych ziem, stałyby się areną walki między tymi czterema (a może na początku trzema, jak w realu? Wacław wlaczyl się dopiero po śmierci Probusa). Na Rusi także widzę sytuację jak w realu - do czasów Trojdenowicza, który przekazałby swa ziemię... właśnie komu? Tu powstaje problem. Albo Kazimierzowi Wielkiemu, który, jak w realu, został władca po śmierci ojca, w tym wypadku posiadającego tylko dwa księstwa Małopolski, albo ojcu - księciu Mazowsza Trojdenowi I, albo królowi Polski, już z Małopolska. Tylko kim by on był? Czy potomkiem Przemysła, czy może, gdyby ten zmarł bezdzietnie, potomkiem jego następcy, Kazimierzem Wielkim, jak w realu? Ja jestem raczej za przejęciem krakowskiego na stałe przez Przemysła - mając Pomorze, Wielkopolskę, Kujawy, Łęczyckie i sieradzkie zapewne nie wypuściłby stolicy z rąk i nie oddałby jej Wacławowi. Co jednak z Sandomierszczyzną? W realu Wielkopolanin zgodził się na rządy tam Łokietka, jednak ustaliliśmy, że możliwe, że Przemysł chciałby i tą dzielnicę, zaś Łokietkowi oddałby Lublin - więc wydzielenie dzielnicy? Nie sądzę by Łokietek na to poszedł, chyba, że za cenę następstwa na tron po bezpotomnej śmierci Przemysła. I gdzie byłaby stolica? Czy władca Wielkopolski pozostałby prze Poznaniu, czy jednak wrócił do stolicy przodków, Krakowa?

Przybył z 4 tysiącami piechoty, ale Wimmer podaje, że już po kilku miesiącach było ich niecałe 2 tysiące, a później około tysiąca... Oczywiście można było objeść, ale lepiej było mieć taką potężną twierdze, wysuniętą w tereny wroga, mogąca służyć za punkt oparcia w kraju i bazę wypadową. Sto kilkadziesiąt dział to na tamte czasy ogromna siła do obrony twierdzy

Na pewno na plus Smoleńska można było zaliczyć to, że był miastem ludnym, bardzo dobrze ufortyfikowanym (a po zdobyciu go przez RON jeszcze bardziej unowocześnionym), oraz możliwość posiadania dużej załogi i dużych zapasów - brama do Moskwy od zachodu. Długie utrzymanie 1609-11 to an pewno wina piechoty i artylerii RON, a raczej jej braku, i zaopatrzenia miasta.

W wersji samodzielności Małopolski myślałem o Łokietku, ewentualnie Probusie, którego poparliby Czesi zapewne, bo trzymał z nimi. W wersji podbicia małopolski przez Wielkopolskę zgadzamy się, Łokietek w Lublinie, ale uznający oczywiście Przemysła. A Mazowszanom podobno planowało rycerstwo oddać Małopolskę Leszka, ale nie wiadomo, czy to wydarzenie nie jest zmyślone, ja jednak raczej się do niego nie przychylam.Osobiście jestem za wersją prołokietkowską, jak ją nazwę (a ten bardzo walczył o władzę zawsze).

Ale ja przecież mowie o początku XIV wieku... jego pierwszym dwudziestoleciu. a btw - czy Sieradz, Łęczyce, Inowrocław biorą Wielkopolanie? Jeśli tak to Leszek jest osłabiony, później te same ziemie otrzymuje, dajmy na to, że Łokietek, więc może chcieć prowadzić ekspansję na Ruś, lub Ruś na niego - w końcu ma tylko dwa księstwa małopolskie...

Może papież? Wtedy byłby zapewne Włochem... a może cesarz? Wtedy byłby zapewne związany z biskupstwem mogunckim (do 968 r. mającym pod sobą terytoria misyjne na wschód od Łaby) lub z biskupstwem magdeburskim (mającym pod sobą te ziemie od 968 r., czyli od swojego powstania), ale tą opcję trzeba by wykluczyć, gdyby założyć, że to on ochrzcił Mieszka, bo jakby miał to zrobić 2 lata przed powstaniem swojej diecezji?

Ale w realu Bolesław nie wspomógł Leszka. A do tego Leszek miał rodzonego brata, Władysława, więc to raczej ten uzyskałby tron krakowski. Czemu Węgrzy mieliby się interesować południem dzisiejszej Polski? Ano choćby z powodu wspominanych szlaków. Ruś także, zresztą od Goźlic mięłoby, jak zakładam, z dwadzieścia lat lub więcej, więc pozbieraliby się, wtedy tez dol władzy na Węgrzech doszliby właśnie Andegawenowie. Za przyłączeniem ziemi krakowskiej do państwa Bolesława/Przemysła przemawia poparcie tego ostatniego przez biskupa krakowskiego Pawła z Przestankowa. Ja widze więc kilka możliwości: -albo biskup krakowski stara się by po Leszku ziemie te otrzymał Przemysł, i tak by się stało, co prawda Łokietek mógłby się oburzyć, ale siły za dużo nie miał, tak więc może Przemysł ustanowiłby go swym lennikiem choćby w Sandomierzu; -albo mieszczaństwo i część rycerstwa poparłaby Probusa, a tutaj już nie wiemy czy byłby on proczeski czy propolski, cz też proniemiecki, mając ziemie krakowska ze stolicą, może miałby aspirację na resztą państwa, może szukałby pomocy u Niemców, Czechów? -albo tez księstwo krakowskie, sandomierskie byłyby samodzielne, nie łączyły się z nikim, wtedy po kilkudziesięciu (20-30) latach, gdy Andegawenowie skierowaliby wzrok na północ i północny wschód, a Ruś Halicka podźwignęła sie po Goźlicach (choć nie była to jakas hekatomba dla nich), mogłoby to być zagorzeniem dla tych księstw, albo choć ich władcy mogliby się ubiegać o ich trony; -albo tez książęta Mazowsza mogliby sprobować przejąc choć kawałek północnej Małopolski;

Na pewno galijska Cezara - Alezja mówi sama za siebie jak dla mnie jeszcze walki z Dakami 101 i 105 n. e. , oraz wojna z Partami 197 - 199 n. e. i uzyskanie Mezopotamii

Tak miało być Opcja czeska raczej odpada, mało prawdopodobne by po zaledwie około czterdziestu lat od chrztu ze strony Rzymskiej - Niemieckiej (bo motyw Jordana jako biskupa proweniencji wielkomorawskiej, bizantyjskiej raczej odpada) mieli własnego biskupa, a do tego misyjnego. Do tego imię ani to słowiańskie, ani niemieckie.

Ruś Czerwona i tereny dzisiejszego Podkarpackiego były choćby z powodu ważnych szlaków handlowych (z Węgier, przez Sącz Biecz, nad Bałtyk, oraz Niemcy, przez Kraków, Lwów do Kijowa i nad Morze Czarne) ziemia bogatą, z cyklu "lepiej mieć niż nie mieć". Piastom bliżej było do Wittelsbachów w Niemczech, chyba najbliżej, a w połączeniu z prawie pewnym wtedy spadkiem krakowskim Przemyślidów ten układ byłby zapewne najlepszy. W planach Przemysła/Wielkopolan; oczywiście zakładając że jest on w sojuszu z Krzyżakami i jest zjednoczeniu przeciwny Ale mogli chcieć Wacława choćby dlatego, że dużo do gadania miało mieszczaństwo niemieckie, a to było proniemieckie (za co tez zemścił się na nich kokietek w realu). A mogli też chcieć mieć proniemieckiego Probusa, który Niemcom chyba najbardziej byłby na rękę. Jeżeli Lubelszczyzna/Sandomierszczyzna byłaby samodzielna, nie byłyby raczej trudnym przeciwnikiem od strony militarnej. Węgrzy mogliby sie tymi ziemiami interesować, gdyby przejęli władze w Krakowskim, części Śląska i na Węgrzech właśnie (co też zrobił Wacław III), a nawet gdyby doszło do tego dopiero za Karola Roberta czy Ludwika, to ci, mając chrapkę na Ruś Halicka, mogliby pokusić się i o jej zachodnie obrzeża, które właśnie mogłyby ich zbliżyć do tronu krakowskiego. A porozumienie Polska - Węgry byłoby tez zależne od stanowiska Polski względem Czech i popieranej przez Polskę opcji w Cesarstwie, gdyż Węgrzy ani za Czechami, ani tez Habsburgami nie przepadali.

Wybacz, źle to sformułowałem... zabrakło mi słów "u siebie". Możliwe że zrobił to Jordan, i dlatego też został biskupem Poznania?

Wg mnie sporo namieszałby na pewno Przemysł Ottokar wespół z Krzyżakami (a taki sojusz byłby w realu, btw - czy byłyby Suche Kruty?), być może i jego następca Wacław II (ale wtedy powstaje sprawa -co z dziedzictwem Leszka Czarnego? Ten raczej dzieci mieć nie mógł - impotencja - więc Wacław raczej na tron (mało)polski by wstąpił) - jeśli Wielkopolanie nie przejęliby szybko tronu krakowskiego, mielibyśmy drugiego pretendenta do tronu królów Polski. do tego jeszcze Rudolf Habsburg... W tym wypadku wyjściem byłby może sojusz z Danią. Kolejna sprawa - wg mnie najpóźniej w początku XIV wieku Lubelszczyzna, może i tereny po Biecz, Sącz i Sandomierz byłyby obiektem zainteresowań Rusi Halickiej czy Węgier (jeśliby ta pierwsza była pod władza tych drugich), oczywiście jeśli dalej rządziliby tam osobni, niezależni książęta. Litwa - jeśli nie Krzyżacy, to Moskwa, Ruś, a może jakiś rozbiór miedzy dwoje z nich/troje...

Benedyktyni mieliby własne drukarnie może nawet jacyś władcy daliby im specjalny przywilej wyłączności druku książek... I Kadłubek wydałby swa kronikę w druku:P