Skocz do zawartości

B. B. Silesius

Użytkownicy
  • Zawartość

    69
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez B. B. Silesius

  1. Trzeba się w końcu pożegnać z tym muzeum, w którym tylu kustoszy kalało swoje uniwersyteckie wykształcenie historyczne, a teraz jeden z nich pisze "duszoszczypatielne" frazy o Kresach, a okazją do pożegnania niech będzie fakt, że 33 lata temu ukazał się słynny - jak na owe czasy – wywiad "Piastów śląskich nikt nie kochał". Tako orzekł wywiadowany ówczesny dyrektor Piastów śląskich, mgr Paweł Kozerski. Ile tu przemilczeń, przekłamań, przeinaczeń i zwykłych łgarstw, np. o 20 kopalniach złota i srebra księcia "Jerzego" II i o tym, że jego wnuk Johann Christian zapisywał Śląsk Polsce, a ostatni przedstawiciel die Piasten Schlesiens został otruty za propolskie sympatie !! Ile bzdur, np. o tym, że polscy historycy w okresie zaborów byli odcięci od archiwów śląskich ! Tymczasem to w tym muzeum nie tylko przemilczano podstawowe źródła do dziejów Piastów śląskich, szczególnie legnicko-brzeskich, a kierownicy działów muzeum robili niepiastowskie doktoraty, lecz sam direttore muzeum kalał wielokrotnie swoje uniwersyteckie wykształcenie historyczne; kala też i w tym wywiadzie sugerując, że to król Kazimierz Wielki odpowiada za odpadnięcie Śląska, a nie zgermanizowani Piastowie śląscy ! Dlatego tak się działo, gdyż muzeum w PRL-u służyło propagandzie, a służyli jej też historycy wrocławscy, którzy przybywali tu, za bramę księcia "Jerzego" II, na której środku herb kurfirsztów był całkowicie zamilczany, tak samo, jak intytulacja w dokumentach tego księcia "Wir Georg Herczog in Schlesien zur Liegnitz und Brieg", przejęty z heraldyki niemieckiej czarny orzeł oraz nieistnienie P. śl. w polskiej literaturze i tradycji, na "sesje historyczne" w okresie gierkowskim. Gdy totalitarny ustrój peerelowski z cenzurą upadł, muzeum jednak nie upadło, tylko dokonało zwrotu o 180 stopni i w jego efekcie kardynał wrocławski chował szczątki pogrzebowe luterańskich i kalwińskich książąt (na przyprzążkę z pastorem) i wybity został nawet z tej okazji medal. Nie ma o tym mowy w wywiadzie, natomiast twórca kozerszczyzny piastowskiej chwali się wystawą "Sztuka śląska" na której jest wiele epitafiów pisanych w języku niemieckim i ani jednego w języku polskim, jako kolejny dowód zwrotu, którego szczytem była nagroda o nazwie Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen ! Jednak w 1999 r. MKiDZN nie doceniło "dorobku" kozerszczyzny – więc nikt już nie zrobił wywiadu z Kozerskim - i zaprzestało finansowania tego muzeum, które w międzyczasie stawało się typową Mädchen für alles (z koncertami, w tym bluesa, różnorodnymi imprezami, spotkaniami, groteskowymi obchodami urodzin księcia "Jerzego" II, zebraniami etc.). Wówczas ta muzealna Mädchen opublikowała w 1999 r. ultrapropagandowy czyli pełen łgarstw apel o ratowanie tego jakoby "śląskiego Wawelu", bo będzie wielki skandal, jak to muzeum nie utrzyma się, a radni powiatowi tak się przestraszyli, że utrzymywali muzeum przez siedem lat z dotacji drogowej. Teraz ta muzealna Mädchen przeformułowuje się na miłość do Kresów, bo dyrektor myślał, że planowana duża wystawa o Kresach przysporzy mu głosów w wyborach samorządowych, ale pomylił się. Tak to przeważnie w takim muzeum = Mädchen für alles bywa.
  2. Witam i przystępuję do rzeczy, gdyż jest dobra okazja do dyskusji o Piastach śląskich, bowiem nie tylko ich muzeum mieszczące się w Brzegu (nota bene w czasach gierkowskich ogłoszonym … najbardziej piastowskim miastem w Polsce) obchodziło w tym roku 70. lecie swojego istnienia, lecz także „epokowy” dyrektor muzeum, bowiem jego „kadencja” wnosiła 48 lat (!), przeszedł na emeryturę udzielając na koniec groteskowych, z Mrożka i z Orwella wypowiedzi w lokalnych mediach. Natomiast przez te wszystkie lata manipulował on nieprawdopodobnie w dziejach Piastów śląskich, a szczególnie w ich gałęzi legnicko-brzeskiej, czyli - ujmując rzecz w skrócie – polonizował ich w PRL, szczególnie księcia budowniczego zamku brzeskiego ze słynną bramą z popiersiami piastowskich władców, o którym mówił i pisał Jerzy II Piast, budowniczy śląskiego Wawelu, humanista, reformator, nie tylko blisko związany z polskością, lecz także kandydat do tronu polskiego, więc niemieccy historycy nie mieli racji pisząc o jego całkowitym zgermanizowaniu. Nota bene za pięć lat przypadnie 500. rocznica jego urodzin więc jest dodatkowa okazja do dyskusji. Ważną datą w historii „dyrektora Piastów śląskich” było zjednoczenie Niemiec, bowiem od razu zwrócił się on na zachód i to tak skutecznie, że w 1998 r. otrzymał Kulturpreis Schlesien des Landes Niedersachsen. Od tego czasu … „siedział on na barykadzie”, ale nie wiadomo w jaki sposób załatwił sobie finansowanie muzeum przez MKiDzN. Prawdopodobnie duże znaczenie miało zorganizowanie sesji zamkowej w 2008 r. o . . . niemieckim zagrożeniu kulturowym na Śląsku z udziałem samego Jarosława Kaczyńskiego. W zakończeniu tego wprowadzenia – mam nadzieję – do dyskusji dodam, że dyrektor, twórca kozerszczyzny (termin oczywiście od nazwiska) w swojej dosłownie przedwczorajszej wypowiedzi przyznał z rozbrajającą szczerością, że dopiero teraz, wieku 73 lat (!)… „mógłby się pokusić o pracę o Piastach brzeskich”, a przez te wszystkie lata traktowany był dyrektor-piastoznawca „po uważaniu”, chociaż istniejąca tyle dziesiątków lat stała wystawa „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich” jest bez katalogu i nie ma muzealnych opracowań z dziejów Piastów śląskich, natomiast w obiegu są różnorodne frazesy. Ponadto ostatnio została sporządzona „dokumentacja”, która ma być podstawą do uznania muzeum w zamku książąt tytułujących się od średniowiecza do wymarcia w 1675 r. zur Liegnitz und Briegk oraz znajdującej się obok kaplicy św. Jadwigi za „pomnik historii”. PS Jednocześnie pozwolę sobie dodać, że jeszcze w 2010 r. zainicjowałem dyskusję o Piastach śląskich na forum.gazeta.pl/historia, ale niestety nie była ona comme il faut, chociaż jej fragmenty z niektórymi wypowiedziami zachowują swoją dużą wartość.
  3. Istnienie tego hochsztaplerskiego muzeum – z mercedesami lub bez nich - i wydawanie znacznych pieniędzy polskiego podatnika na ten humbug, dowodzi niestety nie tylko nie ogarniania przez decydentów wielu spraw, problemów i oczywiście historii, lecz wymyka się pojęciu przyczyn i skutków oraz racjonalności !!
  4. Tak więc dyskusji o Piastach śląskich i ich muzeum brzeskim nie ma, a ja po zrobieniu temu muzeum darmowej reklamy, wpisuję mu jeszcze do sztambucha następującą fraszkę: O, mercedesy pod krużgankami Lśniące różnymi kolorami ! O, patrzy "Jerzy" II książę Jak ten widok się z Wawelem wiążę A wszyscy filmują zlot kamerami ! Ponadto książę Muzeum Ciebie z Kresami wiąże I to jest jeszcze w planie Że kopia Twojej bramy we Lwowie stanie !
  5. Tak więc dyskusji o Piastach śląskich i ich muzeum brzeskim nie ma, a ja po zrobieniu temu muzeum darmowej reklamy, wpisuję mu jeszcze do sztambucha następującą fraszkę: O, mercedesy pod krużgankami Lśniące różnymi kolorami ! O, patrzy "Jerzy" II książę Jak ten widok się z Wawelem wiążę A wszyscy filmują zlot kamerami ! Ponadto brzeski książę Muzeum Ciebie z Kresami wiąże I to jest jeszcze w planie Że kopia Twojej bramy we Lwowie stanie !
  6. Mercedesy na zamku książąt brzeskich ! Na jego dziedzińcu ustawiono 40 tych aut, bo na tym zamku, w którym jest znane na całym świecie muzeum Piastów śląskich (o którym wiedzą i w Chicago i w Tobolsku), musi zawsze się coś dziać, a właścicielom tych aut na pewno zaprezentowano tę starą , propagandową, groteskową, z Mrożka i z Orwella, śpiewkę o krużgankach wawelskich i wielkim księciu Jerzym II, oczywiście wawelskim, a także o jego wawelskich potomkach, w tym ostatnim z nich, którego w tym roku przypada 350 rocznica śmierci, Georgu Wilhelmie. Oczekujemy na zlot właścicieli Citroenów, Alfa Romeo, Audi etc. i oczywiście obchody 350 rocznicy.
  7. Coś lżejszego kalibru na koniec sezonu wakacyjno-urlopowego, a mianowicie dyrektor muzeum chce przyciągnąć młodzież na planowaną wielką wystawę o historii Kresów, ale na razie zrobił z jednej dużej sali muzealnej zbrojownię, więc proponuję mu, aby założył zbroję i szyszak, wziął szablę - których na wystawie do wyboru, do koloru - wsiadł na konia i razem z M. Pyzowskim, który oczywiście będzie jechał na ośle, objeżdżał szkoły wzywając do przyjścia do muzeum.
  8. Tak więc wakacje i urlopy się kończą, a nie widać na forum, aby ktoś zadał pytanie przewodnikom po muzeum i zamku brzeskim, szczególnie niejakiemu Markowi Pyzowskiemu: co to za "nasze dziedzictwo", skoro związane jest z luteranizmem i kalwinizmem oraz oczywiście językiem niemieckim w kancelarii książąt legnicko-brzeskich oraz w gimnazjum, które książę "Jerzy" II nazywał unsere fürstliche Schule, oraz zaprzestaniem kazań w języku polskim w kościele św. Mikołaja w Brzegu w 1589 r. (a także oczywiście w innych kościołach Fürstentums Liegnitz und Briegk) ? Na szczęście nie zgermanizował się w tej szkole "księcia wawelskiego" nasz historyk Joachim Bielski, ale nabrał w niej dobrej znajomości języka niemieckiego, którą potem wykorzystywał w służbie króla Stefana Batorego, a nie, jak książę "Jerzy" II, w służbie cesarskiej. Natomiast po zwiedzeniu muzeum przekonujemy się, że były tam i są ... die Phantasiestücke, że użyjemy języka rzekomo naszych książąt, których jesteśmy jakoby dziedzicami – którzy już w XIV w. sporządzali dokumenty i testamenty w tym języku niemieckim – ponadto książąt rzekomo blisko związanych z Wawelem, ale którzy niczego Polsce nie zapisali.
  9. Dodam jeszcze następujący komentarz do filmu na youtube.com pt. "W hołdzie władcom tych ziem" w nadziei ogólnego przybliżenia historii Śląska tym, którzy nią do tej pory nie interesowali się: niesamowity film, niesłychana narracja przypominająca propagandową broszurę narratora, wieloletniego polonizatora Piastów legnicko-brzeskich, a w 1998 r. laureata Kulturpreises Schlesien des Landes Niedersachsen, długoletniego dyrektora muzeum w Brzegu P. Kozerskiego pt. "Z dziejów Piastów brzeskich" wydaną w 1982 r., który w 2008 r. niespodziewanie (szczególnie dla Dolnosaksończyków) zorganizował na zamku księcia "Jerzego" II i swoim czyli Pawła I sesję o niemieckim zagrożeniu kulturowym na Śląsku z udziałem Jarosława Kaczyńskiego. Wszystko w tym filmie jest omijaniem istoty rzeczy czyli propagandą i to podwójną, bowiem w obliczu sarkofagów, a więc jakby w perspektywie wieczności. Ponadto niesamowite jest to, że dopiero teraz trafiłem na ten film, chociaż o wystawie sarkofagów napisałem dawno temu, podobnie, jak już osiemnaście lat temu krytykowałem czarnego orła Piastów legnicko-brzeskich pod którego egidą ostatni Piast wrocławski Heinrich VI zapisał swoje księstwo wrocławskie królowi czeskiemu Johannowi von Luksemburg i już w 1335 r. we Wrocławiu urzędował jego starosta Konrad von Borsnitz, a nie starosta króla Kazimierza Wielkiego. Ten Heinrich VI nie tylko nie zasługuje z naszej strony na żaden hołd, lecz także na to, by kopię jego sarkofagu eksponować w piwnicach zamkowych za pieniądze polskiego podatnika. Podobnie niczym się nie zasłużył dla Polski XVII-wieczny książę brzeski Georg III (zm. W 1664 r.), który nie tylko swoje zarządzenia wydawał "In Namen des Kaisers", lecz nie udzielił najmniejszej pomocy królowi Janowi Kazimierzowi, który w czasie potopu szwedzkiego schronił się na Śląsku, natomiast okazały sarkofag tego księcia ustawiono na piedestale, jakby to był nasz bohater z czasów potopu. Co to w ogóle zresztą za tytuł z Mrożka i z Orwella "W hołdzie władcom tych ziem", gdy Piastowie śląscy wymarli w 1675 r. jako kalwiński ród książęcy pod którego panowaniem zanikał język polski, ród blisko spokrewniony z Hohenzollernami, ród o którym w Rzeczypospolitej nie pisano ani o nim nie pamiętano, ani go nawet nie wspominano. Tytuł ten jest rodem z PRL-u !!
  10. Tak więc minęło parę lat i nie tylko można z dystansem spojrzeć na "niegdysiejsze śniegi", lecz także dodać to i owo, a ściślej kolejne zarzuty wobec tej mojej ulubionej "zwierzyny do ćwiartowania" czyli muzeum jeszcze Piastów śląskich, ale niedługo także tychże Piastów oraz - uwaga - Kresów. Muzeum nie mające żadnego dorobku historycznego - nawet katalogu do stałej wystawy "Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich", którzy wymarli w 1675 r. jako kalwiński ród książęcy blisko spokrewniony z Hohenzollernami i na to pokrewieństwo powoływał się król pruski Friedrich II dokonując agresji na Śląsk w 1741 r. - przeformułowuje się na historię Kresów, oczywiście prawem kaduka. Ponadto nie można o tym dyskutować na brzeskim bruku, bowiem jakoś tak dziwnie się złożyło, że strona forumbrzeg.pl została zamknięta trzy miesiące temu.
  11. Trzeba jednak odnotować, że wczoraj przypadała 65. rocznica śmierci Stalina, która jest dobrą okazją do powiedzenia, że stalinizm w Polsce trwał jeszcze długo po śmierci twórcy jednego z dwóch najbardziej zbrodniczych systemów w dziejach, bowiem Gomułka był w dużym stopniu stalinistą, a „staliniści w Polsce próbowali wywierać wpływ na każdy szczegół zarówno codziennego życia, jak i dawnych”. (N. Davies). Stan wojenny wprowadzony 13 XII 1981 r. miał też „podłoże stalinowskie”. Wywiad T. Torańskiej z Jakubem Bermanem obrazuje klasycznego stalinistę, totalitarny umysł, który rozgrzesza zbrodniarza z wielomilionowych zbrodni, bowiem pokonał drugiego zbrodniarza oraz … „służył rewolucji”. Stalinizm ponadto wywarł wielce negatywny wpływ na postawy wielu Polaków. Natomiast kuratorka antystalinowskich projektów Muzeum Gułagu w Moskwie mówi niestety o renesansie popularności Stalina w Rosji.
  12. Brzeg

    Jak mógł historyk kierujący muzeum, absolwent UMK w Toruniu, pomijać z premedytacją podstawowe fakty i źródła historyczne oraz opracowania historyczne przez wiele, wiele lat, a tak robił brzeski … budowniczy krużganków księcia „Jerzego” II w słynnej swojej broszurze „Z dziejów Piastów brzeskich” (1982 r.), w artykule o odbudowie zamku („Szkice Brzeskie”, nr1, 1981) oraz w licznych wywiadach dla lokalnej prasy oraz … referatach, jak np. na 25. lecie PRL, gdy kierownicy działów muzeum robili doktoraty o finansach miejskich Legnicy oraz o gospodarce folwarcznej miasta Brzegu w okresie już po wymarciu Piastów śląskich! Co to za „polityka historyczna” ! Ponadto wyżej wymieniony magister historii planował panoramę dziejów Piastów śląskich oraz „żywą placówkę naukową i kulturalną”, a do stałej wystawy muzealnej noszącej ciągle tytuł „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich” nie ma dotąd katalogu, jak nie ma monografii historycznej poświęconej Piastom legnicko-brzeskim, za to gość załatwił sobie Kulturpreis landu Dolna Saksonia w 1998 r. (jeszcze w markach). Ironizujący z niego dziennikarz „Nowej Trybuny Opolskiej” został przeniesiony z Brzegu do Namysłowa. Tak więc Boya-Żeleńskiego "Opowieść dziadkowa o cudach rapperswylskich" bardzo pasuje do cudów brzeskich: ""Jeżdżą ludzie z niebliska Do onego zamczyska; Same godne cudzoziemce: Jangliki, Turki i Niemce. Sycko gęby otwira".
  13. Brzeg

    Ciągle mnie jednak dziwi, że można bronić muzeum, na którego temat już tyle lat temu ironizowano na brzeskim bruku i o którym nie ma mowy w poważnych opracowaniach historycznych, bowiem jest to muzeum propagandowo-wazeliniarskie oraz Mädchen fűr alles. Dlatego ironiczne słowa Boya bardzo pasują do niego.
  14. Brzeg

    Cóż odpowiedzieć na ten za długi dla mnie komentarz promuzealny ? Odpowiadam krótko i „weekendowo” – muzeum i historia są to pojęcia przeciwstawne, gdyż, jak pisał T. Boy-Źeleński: „Jest tam kijek Kościuszki, Króla Piasta garnuszki I fajeczka Kopernika, Z której se pan kustosz pyka, Jak jest w dobrym humorze. Suworowa nahajka I Kolumba dwa jajka, Kierezyja wenecjańska I dziewica orli jańska – Syćko wisi se społem.
  15. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Myślałem, że na forum od dawna powszechnie znany jest artykuł M. Cetwińskiego i J. Maronia, Od „Grand Armée” do patrolu. Liczebność armii mongolskiej i polskiej w bitwie pod Legnicą 9 kwietnia 1241 roku, w: Studia Historyczne. Ustrój, Kościół, Militaria, pod red. K. Bobowskiego, Wrocław 1993, s. 91 – 110.
  16. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    W tym sęk, że 2000 ludzi to górna granica, a więc po wliczeniu sług i "taborów".
  17. Brzeg

    Chcieliśmy to już dawno temu to zrobić, ale okazało się, że radni powiatowi (wówczas muzeum znajdowało się całkowicie na garnuszku powiatu) . . . „nie chcieli rewolucji” !!
  18. Brzeg

    Nie tylko nie zamierzam nikogo szokować, lecz po prostu zwracam uwagę na źródła historyczne, które w muzealnym micie Piastów śląskich zawsze były . . . " za szafą"; nie jest to przenośnia, bowiem staroniemiecki napis z 1584 r. pod drzewem genealogicznym księcia "Jerzego" II był przez lata muzealnego, peerelowskiego polonizowania tego księcia, pod którego panowaniem zanikał język polski, zasłonięty szafą. Ponadto zwracam uwagę, że nie ma dotąd biografii naukowej księcia "Jerzego" II, bowiem wygodniej oczywiście jest używać paru propagandowych frazesów, niż badać szesnastowieczną niemczyznę, w której zresztą nie ma mowy o Polsce i polskości.
  19. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Moim zdaniem ciekawym przyczynkiem do bitwy pod Legnicą jest artykuł N. Conradsa, Mit bitwy pod Legnicą, w: Książęta i stany. Historia Śląska 1469-1740, Wrocław 2006, s. 224-227.
  20. Brzeg

    Wprawdzie zamek książąt brzeskich nie otrzymał jeszcze urzędowego miana pomnika historii, ale przecież zawsze możemy porównać dawną niemiecką politykę historyczną z polityką w PRL i dzisiejszą. W niemieckim Brzegu była ulica księcia Jerzego II, którą w 1945 lub 1946 r. przemianowano na … św. Jerzego, zaś w roku 1971 otrzymała ona nazwę „Księcia Jerzego II Piasta” i oczywiście do dzisiaj nosi taką nazwę. Z okazji tego „mianowania” nikt nie zorganizował jednak wystawy dokumentów książęcych z intytulacjami „Wir Georg Hertzog in Schlesien zur Liegnitz und Briegk”, chociaż pomieszczenie dawnego archiwum książęcego dobrze się zachowało, i do tej pory nie została napisana biografia historyczna tego najsłynniejszego księcia brzeskiego, ani nie ma katalogu do stałej wystawy muzealnej „Z przeszłości i tradycji Piastów śląskich”. Jednym słowem - mamy zamek, a nie „mamy” historii, w przeciwieństwie do dawnych Niemców, chociaż tak, jak oni mamy ul. ks. Jerzego, no i ulicę Piastowską, natomiast zamek jest nazywany teraz Zamkiem Piastów Śląskich.
  21. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Nie unikam jasnych odpowiedzi, tylko mam trudności w ujęciu polsko-niemieckich kontrowersji wokół bitwy pod Legnicą, którą historiograf niemiecki C. Grűnhagen nazwał „próbą ogniową młodego osadnictwa niemieckiego na Wschodzie”, gdy dla wielu polskich historyków była to próba piastowskiego księcia Henryka II Pobożnego i polskiego rycerstwa; z kolei współczesny historyk niemiecki N. Conrads napisał o tym księciu, że „miał więcej niemieckich aniżeli polskich przodków, do ich grona należała także jego matka św. Jadwiga”.
  22. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Metoda dzielenia włosa na czworo prowadzi tylko do nieustannych różnic.
  23. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Oczywiście. Jeśli przyjmiemy, jak dawniej przyjmowali „ostrożniejsi” historycy, że bitwa pod Legnicą była wielkości Grunwaldu, czyli od 30 – 70 tys. walczących, to okazuje się, że „już wtedy za sprawą takich dzielnych mężów jak Henryk Pobożny stawaliśmy się prawdziwym przedmurzem chrześcijaństwa”, jak napisał ostatnio Tomasz Łysiak.
  24. Czy była szansa na zwycięstwo pod Legnicą?

    Jeżeli przyjmiemy zgodnie jakby ze współczesnym trendem - w 777. rocznicę bitwy dzisiaj przypadającą - że siły księcia Henryka wynosiły 1000 – 2000 ludzi, a siły mongolskie – kilka tysięcy, a nie 150 tys. (a nawet niekiedy liczono i więcej), które 30 tys. armia księcia Henryka zatrzymała dając podwaliny pod polskie „przedmurze chrześcijaństwa”, to bitwa nie miała żadnego przełomowego charakteru i nie decydowała ani o losach Śląska, ani o losach innych dzielnic państwa piastowskiego.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.