kszyrztoff
Użytkownicy-
Zawartość
614 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez kszyrztoff
-
Na tym etapie książki na jakim ja jestem(połowa) to odnoszę wrażenie że Łysiak go podziwia. Dam na razie spokój udziałowi w tej dyskusji do czasu "odkrycia" argumentów dla swojej teorii, przekonania.
-
Bo może te słowa odbiera się zbyt dosłownie przecież karkołomne jest porównywanie tych dwóch osób ze sobą. Na moment sporządzania wpisu ale także i teraz mimo swojego przekonania o wyższości Talleyranda nie tyle nad Napoleonem ile m.in wspomnianym Metternichem nie potrafię powołać się na właściwe argumenty choć mam wewnętrzne przekonanie że takowe istnieją. A może to czar książki Łysiaka? Albo gdzieś się "za kiwałem".
-
Pisze się jaki to zły był Talleyrand zdradzając Napoleona. We wspomnianej wcześniej książce Waldemara Łysiaka Talleyrand droga "Mefistofelesa" porównuje on te dwie postacie zaś tłem do tego porównania są słowa współczesne pisarza Toma Clancy "dyplomacja jest to powtarzanie słów dobry piesek dobry piesek dotąd póki nie znajdzie sie odpowiedniej grubości kija" Zdaniem Łysiaka Talleyrand właśnie zgodnie z tymi słowami postępował "szukając kija" otrzymywał łapówki. Napoleon częściej sięgał po kija a jak trzeba było to i po maczugę. No ale był "bogiem wojny" wiec jak dla mnie to działanie było akurat zrozumiałe. Druga sprawa to ich stosunek do wojny. Nie wiem czy to w tym wątku pisze się jaki to agresywny był Napoleon . Agresywny w rozumieniu dążący do wojen itp. Tyle że o ile wiem to częściej Napoleonowi wypowiadano wojnę niż odwrotnie. A jakie nastawienie do wojen było u Talleyranda? Otóż on wolał pokój. Wojna to koszty pokój to handel wojna utrudniała korupcje pokój ja ułatwiał. Byc może tego rodzaju przekonanie miało wpływ na Talleyranda. Gdyby dla porównania tych dwóch postaci użyć takiej powiedzmy metafory jak bieg maratoński to Napoleon z biegu musiał się wycofać po Waterloo "kuternoga" jednak biegł dalej. Moim zdaniem "bóg polityki" pokonał "boga wojny". Czy to nie powód do chwały dla Talleyranda?
-
Wstyd się przyznać ale wygląda na to że namieszałem biorąc za "dobrą monetę" wpis Bruna "czy służba zawodowa w ówczesnym WP automatycznie hańbiła?" Zasugerowałem sie nim sądząc że jest on wnioskiem z wpisu gregskiego. Nie zgadzam się z opinią gregskiego ale w jego wpisie nie ma wspomnienia o "hańbie" jak początkowo sądziłem dlatego tez mój wpis powinien był mieć nieco łagodniejszy ton. Za powstałe zamieszanie Przepraszam.
-
Być może przesadziłem trochę w swoim wpisie dotyczącym butów czy spodni wynika to jednak stąd że podszedłem zbyt emocjonalnie do wpisu gregskiego. Nie uważam aby pracujący w resortach siłowych PRL ludzie okrywali sie przez to hańbą. Podobno to "Nie szata zdobi człowieka". Moim zdaniem i "Nie mundur hańbi".
-
Wydaje mi się że w dyskusji brakuje jasnego wskazania, określenia punktu po osiągnięciu którego Talleyrand mógł wznieść się do takiego poziomu że 200 lat później Waldemar Łysiak w książce Talleyrand droga "Mefistofelesa" uważa go za "boga polityki" Moim zdaniem takim punktem było szczęśliwie uzyskane stanowisko ministra spraw zagranicznych w okresie rządów Dyrektoriatu. Było to o tyle ważne że zaowocowało znajomością i nicią porozumienia z ówczesnym gen Bonaparte poparciem go po tym jak Napoleon wbrew woli Dyrektorów oddał Wenecję Austrii I choć stanowisko swoje utracił to odzyskał je po przewrocie Napoleona. Odzyskał je gdyż wcześniej przekonał Napoleona o swojej przydatności. Uważam że stanowisko w Dyrektoriacie spełniło dla Talleyranda role trampoliny ale trampoliny nie do tego żeby sie wybić ale do tego aby w tym przypadku przez Napoleona być dostrzeżonym. I to pełni dla mnie role czegoś w formie prologu czy rundy wstępnej w jego karierze. Gdyby tego prologu nie było pewnie dziś nikt by o Talleyrandzie nie słyszał.
-
Jak wiec rozumiem "W Świecie według gregskiego" przychodząc na świat w latach 50-ych pod koniec lat 60-ych nie moglem sobie marzyć o pracy w policji czy w wojsku. Powinienem pewnie być "ambitny" chodzić w dziurawych butach stać w kolejkach uczyć dzieci abecadła albo pracować na poczcie. Przyznam że "takiego profesjonalizmu" to sie na tym portalu nie spodziewałem. A jak w to wszystko wpisuje sie postać Ryszarda Kuklińskiego? Tez sie okrył hańbą? Ja tak to zrozumiałem.
-
Książę Józef Antoni Poniatowski , marszałek Napoleona I
kszyrztoff odpowiedział Amilkar → temat → Biografie
W książce "100 postaci które tworzyły historię Polski " Paweł Wieczorkiewicz pisze m.in: " Książe Józef......znając Rosjan i teatr działań nieporównanie lepiej niż ktokolwiek inaczej dostrzegał szanse zwycięstwa. Napoleon zlekceważył jednak przedłożony mu przez Poniatowskiego projekt aby ten mógł na czele swojego V Korpusu działać samodzielnie na Ukrainie wzniecając tam narodowe powstanie" Mowa tu oczywiście o kampanii 1812 roku. Czy znane są inne źródła które tę wersje potwierdzają? -
Ale co Masz tak dokładnie na myśli?"doskonale wiedząc jak w praktyce wygląda system sowiecki" Co Twoim zdaniem Cyrankiewicz powinien robić bo nie rozumiem?
-
Wpisów było tyle że przyznaje że tylko pobieżnie czytałem. Ale to co uważam za istotne gdyby USA uważały takie postępowanie za zasadne to mogło ono mieć miejsce. I chyba niczego więcej już się nie Dowiemy
-
Nie byłem w stanie przeczytać wszystkich wpisów w tym temacie ale w roku 2014 były szef WSI gen Dukaczewski powiedział że: jego zdaniem możliwym jest to że obaj synowie Kuklińskiego żyją mając zmienioną tożsamość co w przeszłości mogło uniemożliwić zemstę na nich ze strony KGB. Dla mnie brzmi to trochę jak teoria spiskowa ale jak sie tak zastanowić to czy ona jest tak całkiem niemożliwa?
-
Czy można coś pozytywnego o tej postaci napisać czy jednak mieć za coś do niego sympatie?
-
Pytanie wiec czemu zrobił to co zrobił? Bo jeśli nie chciał im pomóc to mógł nie robić nic! Po co wypierać sie Pużaka....byl przeciwny zjednoczeniu z PPR? Po co kierować pismo w sprawie Pileckiego? Podobno nawet go nie znał?
-
To może inaczej. Co obciąża Cyrankiewicza czego powinien się wstydzić co mógł zrobić lepiej? Czy mógł np ratować Pileckiego czy może Pużaka?
-
Mówiąc o "odrąbywaniu rąk" autor książki "Cyrankiewicz wieczny premier"(Piotr Lipiński) twierdzi że Cyrankiewicz chciał wstrząsnąć ludźmi tak aby nie doszło do dalszych demonstracji aby ich fala nie rozlała się po kraju. Pokazywał tez Moskwie że "panują nad sytuacją" że nie ma potrzeby aby się w sprawy polskie wtrącali. Jak twierdził potem Mieczysław Rakowski który utrzymywał kontakty z Cyrankiewiczem pisać miał mu nawet przemówienia, gnębiły go te słowa ciągle sobie udowadniał że trzeba je powiedzieć było. Stefan Kisielewski miał twierdzić że jakiś czas później Cyrankiewicz miał trafić ponownie tam gdzie powiedział w przemówieniu o "odrąbywaniu rąk" do Zakładów Cegielskiego. Tamtejsi robotnicy właśnie za te słowa mieli być do niego wrogo nastawieni. Cyrankiewicz jednak poprzez przemówienie wyszedł obronną ręką. Wspomniał w nim o pozostawionym złym wrażeniu o odrąbywaniu rąk po czym dodał:" Wiecie przecież jakie to były czasy. Wiecie , gdzie żyjemy" po czym cicho ręka wskazał na wschód. Po przemówieniu miał dostać ogromne oklaski zaś wśród robotników zaczęto mówić : "morowy chłop" czy "swój człowiek" Natomiast na wiecu w Paryżu 12.07.1956 Albert Camus miał powiedzieć: "Jeśli rzeczywiście będzie się stosować tę karę, jak zapewnia polski premier , wkrótce rządzić będą jedynie jednoręcy"
-
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
kszyrztoff odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
Właśnie te worki w swoim wpisie miałem na myśli.Ale to było w 1916 czy zatem w przypadku Hooda miało nadal miejsce w 1941 roku? Dotąd sądziłem że "świat poszedł do przodu". -
Jutlandia - nawiększa bitwa morska
kszyrztoff odpowiedział Andreas → temat → Działania na morzach i w koloniach
W poniedziałek 29.05.2017 tv Fokus wyświetliło film dokumentalny "Bitwa Jutlandzka" Głównym tematem filmu było rozważanie dlaczego Queen Mary okręt siedmiokrotnie trafiony niemieckimi pociskami zatonął podczas gdy jego przeciwnik Seydlitz który miał otrzymać dwadzieścia cztery(!) trafienia po bitwie wrócił do portu. W filmie stawia sie hipotezę że do zatonięcia Queen Mary przyczyniło sie złamanie zasad bezpieczeństwa. Podczas trwania bitwy wiceadmirał Beatty miał polecić zwiększenie częstotliwości oddawanych strzałów przez okręty. Jak twierdzą twórcy filmu aby wystrzelić z działa jeden pocisk należało wraz z nim do działa załadować cztery opakowania w filmie nazywane workami substancji miotającej zwanej bodajże kordytem. Pociski jak i kordyt miały być dostarczane z tzw "głębokiego magazynu" jak podano w filmie znajdującego się cztery pietra poniżej wieży artyleryjskiej. Gdy jednak polecono zwiększyć częstotliwość oddawanych strzałów zaczęto "iść na skróty" zwiększając ilość pocisków oraz ładunków miotających w wieży. Dla potrzeb filmu przeprowadzono eksperyment symulując wybuch w wieży w efekcie którego doszli do wniosku że w wieży artyleryjskiej drzwi prowadzące do szybu kończącego sie "głębokim magazynem" były otwarte. To spowodowało ujście fali związanej z wybuchem przez drzwi szyb aż zatrzymała sie fala w głębokim magazynie skutkując eksplozją w tym właśnie magazynie i w efekcie zatonięciem statku. Przekonuje Was taka teoria? Nie zauważyłem w tym wątku poruszonego tego fragmentu wiec odważyłem się na wpis. -
Tak się składa że Zacharski i Kukliński byli Polakami zatem który z nich szpiegował na korzyść Polski?
-
Nie chciałem zakładać nowego tematu ale przypomniało mi się że chyba w Wahadle Foucaulta Umberto Eco znalazłem informacje że bodaj jeszcze w XVI wieku Nowy Rok przypadał w marcu. Jakieś skromne potwierdzenia tego faktu znalazłem w sieci ale czy Komuś wiadomo o tym coś więcej?
-
Gdyby… Wielka Brytania kontynuowała sojusz z Japonia po I wojnie światowej.
kszyrztoff odpowiedział maxgall → temat → Historia alternatywna
Spotkałem się z opinią że po katastrofalnym trzęsieniu ziemi w 1923 roku znaczna część cudzoziemców opuściła Japonię , ta zaś wtedy dokonała "zwrotu w prawo" co skutkowało przystąpieniem do wojny. -
Kiedyś wielokrotnie słyszałem jakim to wielkim wynalazcą był Thomas Edison można było odnieść wrażenie że gdzie się nie spojrzało zawsze gdzieś w zasięgu wzroku był jego wynalazek. Potem usłyszałem o Tesli a potem jeszcze usłyszałem że o ile Edison był wielkim wynalazcą o tyle Tesla był wynalazcą...niedocenionym. Wiec jak to jest z tymi Panami czy można ich osiągnięcia porównywać czy któregoś można bardziej cenić?
-
Po olimpiadzie w Berlinie Hitler zapragnął nowego stadionu. Nie jest wiadomo czy to był jego pomysł czy też został mu on podsunięty. Zaprezentowano mu makietę nowego stadionu jednak ktoś zauważył że bodaj bieżnia stadionu nie spełnia "olimpijskich norm". Podobno Hitler tylko w odpowiedzi pokiwał głową dopiero po chwili dodając że niedługo to oni a nie komitet olimpijski będą ustalać normy
-
Dziś nie pamiętam w której to książce Przemysława Słowińskiego spotkałem się z informacja że Goering i Himmler nakłonili Hitlera do rozprawy z Ernstem Roehmem i jego organizacją. Wcześniej w tym celu Heydrich sfabrykował dowody na to że celem Roehma jest zamach stanu on sam zaś na ten cel otrzymał pieniądze od Francuzów. Hitler uwierzył w "dowody" a przy okazji usunął kilku swoich politycznych rywali. W pewnym sensie można tez powiedzieć że Herydrich był od "zadań specjalnych" bo jak mnie pamięć nie myli on później stał za prowokacja gliwicką.
-
Zapomniałeś że projekty pochodzą z czasów Republiki Weimarskiej. Raczej chyba trzeba zapytać po co im wtedy był taki zasięg takich okrętów? Bo podświadomie upraszczam że Trzecia Rzesza była agresywna no ale Republika Weimarska?
-
Wydaje mi się że nie można porównywać ich z okrętami podwodnymi i mam tu na myśli nie tyle " ilość zatopień" ile tych okrętów zastosowanie. Okręty podwodne to raczej "broń ofensywna" a "pancerniki kieszonkowe" wydaje się że w innym celu je planowano natomiast dojście Hitlera do władzy zmieniło ich zastosowanie. Zresztą 2 okręty typu Bismarck + 2 okręty typu Gneisenau do tego Prinz Eugen i trzy a właściwie w 1941 dwa kieszonkowe to raptem 7 okrętów. Nawet gdyby je zgromadzić w jeden zespół to ile takich zespołów mogli wystawić Brytyjczycy? I jak długo ten niemiecki w starciu był przetrwał? Szczęście wiec że nie jestem na miejscu Hitlera bo nie wiem co mógł lepszego jednak zrobić. Chyba raczej okręt podwodny. Zaraz ale przecież opancerzenie miały słabe a to już jest nie tylko wiadomość z oglądanego filmu. Druga zaś sprawa gdyby je zastosowano do działań na wodach przybrzeżnych?