-
Zawartość
566 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez jakober
-
Rzymskie techniki izolacji budynków
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Okay. To kolejna, cenna i ciekawa informacja. Rozumiem, że na domu dowódcy nie było na kamieniu tynku a potem warstwy dachówki znów z tynkiem? Wtedy odpadałaby możliwość, iż warstwa dachówki jest wtórna i oznaczałoby, że była ona od początku wznoszenia budynku częścią przewidzianej technologii... Ależ Furiuszu, ja nie nazywam niczego błędem czy niedopatrzeniem Jedynie odsuwam nieco na bok entuzjazm co do kwestii ocieplenia i szukam innej możliwości, i ostatecznie to ja, jak najbardziej, mogę się mylić Mam takie pytanie: czy w rynsztunku legionisty, w jego zbroi - można wskazać na jakąś technologię chłodzenia ciała czy też raczej jego ochrony przed przegrzaniem? Czy jest możliwe aby, empirycznie dopatrzywszy się analogii, ktoś przełożył taką metodę na budynek? Dachówka przypomina łuskę/płytki zbroi... -
Rzymskie techniki izolacji budynków
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Pytanie: co się gaciło? Jakiego rodzaju konstrukcje, budowle, o jakich ścianach (materiałowo i jakościowo), na jakim stopniu zaawansowania technologii budowlanej, w jakich warunkach (klimatycznych, urbanistycznych), przy jakim zagęszczeniu zabudowy, przy jakiej technice ogrzewania budynku, itd... Myślę, że odpowiedzi na te pytania są istotne.. Nie. Od wieków znane są za to trwałe technologie ścian chroniących przed deszczem, wiatrem, zimnem, potrafiących kumulować ciepło i je oddawać w stopniu wystarczającym, by nie trzeba było owej izolacji dodatkowo izolować. Czy w historii technologii budowlanych odnotowano poszukiwania na szerszą skalę materiałów ocieplających ściany dla celów czysto mieszkalnych? Jeśli tak, to kiedy? -
Rzymskie techniki izolacji budynków
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Furiuszu, to z fajansem - było żartem Choć swoją drogą, czasem jak patrzę na niektóre twory i pomysły budowlane, to zastanawiam się rzeczywiście, do jakich kiedyś potomni nasi wniosków na temat naszej cywilizacji dojdą Mam jednak nadzieję, że nie uraziłem Cię. W każdym razie - nie miałem takiego zamiaru. Wracając do tematu izolacji termicznej budynków - historia wykorzystywania materiałów izolacyjnych na elewacjach jest całkiem młoda. Wielu producentów materiałów izolacyjnych powołuje się czasem w broszurach czy w swych materiałach na to, iż człowiek od samego początku izolował swoje domy, czy to tym, czy tamtym, i że współczesne materiały sa tego naturalną kontynuacją, itd.. Niestety, nie spotkałem jeszcze przytoczenia w takich tekstach konkretnych przypadków. Stąd liczę, że może ktoś i mnie powie gdzie, jak i kiedy. Przemawia teraz przeze mnie może troszkę zaangażowanie w gorącą dyskusję wewnątrz środowiska projektantów i inżynierów odnośnie zasadności podnoszenia kolejnymi przepisami unijnymi wymogów dotyczących izolacyjności przegród i energooszczędności budynków, stąd też pewien mój sceptycyzm do informacji o stosowaniu izolacji w dawnych wiekach. Wiele krajów europejskich, o tradycjach budowlanych osiadłych w antyku, jak Włochy, Grecja czy Hiszpania, dopiero od niedawna (ok. 10 lat?) wdraża jakiekolwiek izolacje termiczne do swych przepisów budowlanych (ale i tak nie posuną się [chyba] do tego, by docieplać swoje zabytkowe budynki, kamienice i domy sprzed wieków), a w i w naszym kraju wymóg ich stosowania "wszedł" do przepisów budowlanych zaledwie w połowie lat 90-tych (w Rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych (...) z dnia 3 lipca 1980 roku nie było jeszcze mowy o izolacyjności cieplnej przegród. Przepis po raz pierwszy pojawił się w Rozporządzeniu z dnia 14 grudnia 1994r.). Przytaczam ten krótki OT wyłącznie po to, by zobrazować swoje wcześniejsze słowa, iż przez wieki ludziom wystarczała ściana domu jako izolacja. Izolacja od wpływów warunków atmosferycznych była podstawą zaistnienia ściany, dachu, podłogi (przy czym podłoga w budynku mieszkalnym też do najstarszych nie należy), słowem: domu (przy czym słowa dom używam umownie). Dom służył jako ochrona dla człowieka, do jego "izolowania" od wpływów pogody, ale nie zaprzątano sobie zanadto głowy, by izolować dodatkowo dom. Owszem - uszczelniano ścianę przed przeciekaniem, przed wiatrem, zasadniczo - by nie kapało na głowę i by nie wiało przez dziury Doskonalono sztukę murarską, ciesielską. Wymyślano różne wątki wiązań budulca sciany, stosowano różne technologie wznoszenia ściany z różnych, często zaskakujących materiałów. Wiele z nich miało doskonałe własciwości izolacyjne, jak choćby drewno kładzione włóknami w poprzek do kierunku przenikania temperatury, czy wypełnienia szkieletów konstrukcji szachulcowych w oparciu o różne kombinacje cegły, trzciny, tynku, gliny. Podobnie wystarczał odpowiednio gruby mur z cegły czy kamienia. W różnych tradycjach przewijały się ściany warstwowe. Ale to były ściany tak pomyślane i skonstruowane - jako jednorodna całość - by były szczelne i stabilne. Z czasem wymyślono komin i kominek (swoją drogą - sprawdzał ktoś kiedy ? ) by było w środku cieplej, ale nadal nie izolowano termicznie ścian. I tak (w uogólnieniu) było do XX wieku. Przykład domu rzymskiego dowódcy legionów na Krymie jest jednak bardzo ciekawy. Połączenie kamiennego muru z okładziną z dachówek jest intrygujące. Być może chodziło o uszczelnienie konstrukcji wzniesionej znacznie wcześniej? Własnie od wpływu wiatru czy wilgoci? Choć w przypadku kamienia, jeśli taki sam stosowano we wszystkich innych okolicznych budynkach, a nie znaleziono do tej pory na nich podobnej okładziny, kwestia wilgoci wydaje się nieco mało prawdopodobna. Może chodziło o stworzenie podłoża pod tynk? Może ów dom miał być otynkowany, a kamień, jako podłoże, w tym rejonie do tego się nie nadawał? Lub warstwa tynku musiałaby być zbyt gruba i bardziej opłacało sie wykonać podkład z dachówek? Przy okazji szukania trochę wokół tego tematu spotkałem się z informacją, iż produkcja dachówek często odbywała się pod auspicjami legionów - były one wtedy oznaczany insygniami danego legionu. Mógł to być więc produkt dla legionu tańszy od grubej warstwy tynku? -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W tym wypadku nie wchodzi jednak w grę otwieranie rynku pracy lecz udzielenie poszczególnym, indywidualnym osobom, statusu uchodźcy a wraz z nim - zezwolenia na pobyt. Zezwolenie na pobyt i osiedlenie się daje automatycznie możliwość podjęcia pracy zarobkowej. Inną sprawą są warunki stawiane przez sam rynek pracy. Znajomośc języka, profesji, itd. mają znaczenie. Jednak w przypadku azylantów otrzymują oni wiele możliwości asymilacji na tym poziomie, a więc łatwy dostęp do nauki języka czy wsparcie w nauce zawodu. Olbrzymią rolę w owym wsparciu odgrywa też wiek. Trenuję boks z młodym Pakistańczykiem, który mieszka w niewielkim obiekcie zaadaptowanym na centrum dla młodych azylantów. Wszyscy nie są jeszcze pełnoletni. Otrzymują opiekę, pokój, są włączani w program szkół, uczeni języka. Chłopak przyjechał bez znajomości niemieckiego, po trzech miesiącach daje już jakoś radę. Co zabawne, zna grecki - kilka lat mieszkał w Grecji. Oprócz tego kilka języków, które musiał znać w swoim kraju. Angielskim mówi - pisać nie potrafi. W Dari, czyli w odmianie perskiego, porozumiewa się ze swoim najlepszym przyjacielem - Afgańczykiem. Ewidentnie - jest imigrantem ekonomicznym. A jednak - dostał szansę. Co z nią zrobi - czas pokaże. Jest to też m. in. przykład na to, jak poprzez rozproszenie liczby imigrantów na jakimś obszarze, poprzez zmniejszenie liczebności ich grup do kilkunastu osób a przy tym podział ze względu na wiek oraz wymieszanie ich grupy kulturowo (w znanej mi grupie na kilkanaście osób jest co najmniej sześć narodowości i języków) można asymilować imigrantów w sposób delikatny dla nich jak i dla całego ich nowego otoczenia. Oczywście, ten sposób zasadza się też w dużym stopniu na założeniu, iż wszystkie strony wykażą się przynajmniej akceptacją, a takie założenie ma wiele luk i jest dość niepewne. Ale, jak w przypadku mojego młodego kolegi - czas pokaże. Znam też sporo negatywnych przykładów stosunku uchodźców do otrzymywanej pomocy i do kultury, do której sami się pchali, wszystkie jednak - z opowieści lub budując sobie ich obraz widokami z dworców. Sęk w tym, że te negatywne - trafiają na usta i rzucają się w oczy - gdyż, najzwyczajniej, drażnią, rażą, uwadzają jakiś dotychczasowy porządek. Ale to nie znaczy, że nie ma pozytywnych. Te nie są poruszane, gdyż traktowane są jako normalność, jako właściwy porządek rzeczy, więc są niedostrzegane. -
Nowa wędrówka ludów czyli co dalej?
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W marketach dorzucają jedną puszkę gratis do kilograma kartofli z Egiptu lub pomidorów z Maroka A tak poważnie: ludzie się w takich okolicznościach, jakie miały miejsce ostatnim czasem, zwyczajnie - boją. Problem w tym, by strach nie przerodził się w polowanie na czarownice... -
Rzymskie techniki izolacji budynków
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Co do zapobiegania dostawaniu się wilgoci - tu zgoda. W Anglii czasem stosowano dachówkę do ochrony ścian w konstrukcji szachulcowej przed wpływem wilgoci. Ale to nie jest izolacja termiczna lecz przeciwwilgociowa lub przeciwwodna. Natomiast jeśli chodzi o chłodzenie - to w tym przypadku system ten powinien być zatem powszechny przynajmniej na całym Półwyspie Apenińskim na południe od Rzymu. Stąd moje pytanie - czy był? Na północ - jako ocieplenie lub na południe - jako chłodzenie? Jeśli tak - to możemy mówić, iż tak właśnie, być może m. in., radzono sobie w starożytnym Rzymie (w domniemaniu - powszechnie) z izolacją termiczną budynków. Jeśli natomiast nie mamy tego większej ilości przykładów, to możemy mówić o jakimś ciekawym przypadku konstrukcji ściany i jedynie domniemywać jej powodu. Wszak możliwe również, iż w szeregach stacjonującego tam legionu znalazł się błyskotliwy wynalazca-eksperymentator-inżynier-złota rączka, który wpadł na taki pomysł sciany i go zrealizował. W Polsce, na ten przykład, stoi chyba jeszcze sporo domów z czasu PRL, na których elewacji ludzie przyklejali talerze, kubki i co tam jeszcze z fajansu rodzinnego i okolicznego przykleić się dało. Pytanie - co na to archeolodzy za lat tysiąc? Zasadniczym jest oczywiście pytanie - w jakim celu w przypadku siedziby dowódcy stworzono taką konstrukcję? Ale troszkę pochopnym może być stwierdzanie, że to izolacja termiczna i że tak radzono sobie w starożytnym Rzymie. Pytanie Tomasza N jest tu całkiem słuszne. Jak mocowano? Do czego mocowano? Jaki odstęp (jaką szerokość w przekroju) miała owa pustka powietrzna? Czy była wentylowana czy nie? Czy rzeczywiście była pustką, czy też była przestrzenią, w której wyłożony był jakiś materiał izolujący (nietrwały, więc nie przetrwał)? Z czego wykonana była ściana zasadnicza? Czy jej grubość była inna niż powszechnie stosowana w tym rejonie grubość ścian (i dlatego została docieplona)? Czy materiał, z którego była wykonana, był inny od powszechnie stosowanego w tym rejonie (i dlatego została docieplona)? Obóz jest z II-III wieku? Jaki panował wtedy klimat?Według naukowców w trakcie instnienia Imperium Rzymskiego miały miejsce dość duże zmiany klimatyczne, które wpływały również na rozwój Imperium. Jeżeli izolacja termiczna była przedmiotem zainteresowania inżynierów starożytnych, to śladów tego typu konstrukcji - dodatkowych warstw izolacyjnych ścian, choćby z powodu owych zmian, powinno być sporo. Okay. Zasadniczo o tym, że Rzymianie poświęcili sporo czasu na budowę term wiemy choćby stąd, że jest tego bardzo dużo śladów, dowodów, opisów, pozostałości oraz kontynuacji. Nawet, jesli robiono to wyłącznie dla bogatych, to sporo tego. Porównanie z wodą i termami uznam w tej sytuacji za trafne, jeśli taka sama ilość historycznych dowodów przemawia za stostowaniem w starożytnym Rzymie okładziny z dachówki wraz z pustką powietrzną jako izolacji termicznej. Ponadto zgodzimy się chyba, że izolacja termiczna, jeśli ważna miała być dla egzystencji Rzymian, to i dla kolejnych cywilizacji po Imperium, zamieszkujących te same obszary klimatyczne, musiała pozostać równie istotna. Osiągnięcia techniki budowlanej Rzymu zostały zaadaptowane i przetrwały. Izolacja termiczna musiałaby być częścią tej wiedzy. Czy mamy zatem dalsze jej ślady w dziejach budownictwa? Z powyższego płynie moje pytanie: czy rzeczywiście jest to rozwiązanie na tyle powszechne, że można mówić o "rzymskiej technice izolacji budynków"? -
Rzymskie techniki izolacji budynków
jakober odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Opisana konstrukcja ściany mogła zadziałać jako izolacja termiczna tylko w takim przypadku, gdy pustka między ścianą nośną a warstwą dachówki nie była wentylowana, tzn. - gdy nie było przepływu powietrza przez ową pustkę. Pytanie tylko, czy izolacja termiczna była potrzebna w budynku na Krymie? Jesli tak, to taka sama konstrukcja powinna występować praktycznie na całym terenie Imperium na północ od Rzymu. Czy tak było? Istnieją analogiczne znaleziska na terenie Europy? Nie jestem historykiem ani archeologiem, ale przyznam, że podchodzę do takiej interpretacji owej konstrukcji sceptycznie. Zasadniczo, przez wieki, za doskonałą izolację, również termiczną, wystarczała ludziom sama ściana. Gruba z kamienia, cegły czy z drewna. W zależności od konstrukcji budynku, od szerokości geograficznej oraz warunków klimatycznych, tradycji budowlanej, dostępnego budulca. Jakie są najstarsze przykłady ścian warstwowych ze świadomym i celowym wykorzystaniem przynajmniej jednej z warstw jako dodatkowej izolacji termicznej? -
Chciałbym się głębiej nad tymi pytaniami pochylić - są bardzo celne. Potrzebuję na to trochę więcej czasu, ale dyskusja rysuje się bardzo ciekawa. Dom jednorodzinny to w kulturze zachodniej twór, który nie jest bezposrednim kontynuatorem ani dworu szlacheckiego (pałcu, zamku, itp), ani folwarku, ani chłopskiej zagrody. W kulturze zachodniej jego podstawową cechą jest to, iż przyporządkowany jest sferze czysto prywatnej życia człowieka, wolny od sfery produkcyjnej, zawodowej. nie jest też obiektem wielopokoleniowym. Najczęściej - dwa pokolenia: rodzice - dzieci. Pytanie, czy tak jest w Polsce lub w ogóle w Europie Wschodniej? Z samej prawnej definicji domu jednorodzinnego w Polsce wynika, iż może zawierać więcej mieszkań oraz strefę produkcyjną (bez wnikania na razie głębszego w szczegóły). Jeżeli nie jest dokładnie tym samym co w Europie Zachodniej, to pytanie, jaka jest jego historia w Polsce? W Europie Zachodniej dom jednorodzinny wiąże się z rewolucją przemysłową. Jest czymś, co miało stworzyć model życia klasy robotniczej i zapewnić nad tymże modelem kontrolę. Rozwijał się równolegle z mieszkalnictwem robotniczym. Przepraszam, że tak hasłowo, ale, jak wspomniałem, potrzebuję nieco więcej czasu na to, by tę stronę domu jednorodzinnego przybliżyć. Ale odniesienia do kultury słowiańskiej, pytania i Wasze spostrzeżenia są bardzo ciekawe, stawiane pytania zmuszają do dalszych poszukiwań w temacie. Liczę, że dyskusja się jeszcze bardziej rozkręci.
-
Masz rację krakusie - ta czcionka dała mi do myślenia i w pierwszym odruchu pomyślałem, że może płyta nie pochodzi ze Śląska. Ale powiązanie jej z Twoim datowaniem może być bardzo trafne. Dla porównania formy architektonicznej podrzucam jako przykład stronę Śląskie Archiwum Ikonograficzne z dokumentacją pałacu renesansowego w Czernej. Forma szczytów bardzo podobna do tej z płyty. Obiekt z połowy XVI wieku.
-
Masz rację krakusie, ta czcionka dała mi do myślenia i w pierwszym odruchu pomyślałem, że bardzo możliwe iż płyta nie pochodzi ze
-
Dziś "Weib" niesie pewien ładunek emocjonalny, poniekąd też żartobliwy ton, odbierane jest jak nasza "baba", "babsko". "Frau" niesie w sobie z kolei szacunek, jak nasze: "pani", "kobieta". Stąd mój mały OT nad ewentualną zmianą w zakresie semantyki. Wracając do tablicy/płyty. Kiedy uswiadomiłem sobie, że da się na niej odczytać litery dotarło też po chwili do mnie pewne spostrzeżenie: na płytach nagrobnych na Śląsku z okresu XVI-XVII wieku można wyraźnie odczytać napisy i najczęsciej używaną jest czcionka gotycka. Natomiast litery na tej tablicy są wyryte czcionką łacińską...
-
Co do Borau Kessel - znalazłem taką stronę z Diptycha Exulum, Oder Exulanten Register wspominającą o posiałościach Johanna Heinricha von Borau zwanego Kessel, w Czechach i na Śląsku. Dalej: w Grosses vollständiges Universal-Lexicon aller Wissenschaften und Künste Johanna Heinricha Zedlers mamz wzmiankę o Kessel gennant (Borau) z odniesieniem do Bora lub Borau Kessel gennant. Na stronie 705 tegoż mamy informację o rodzie Bora - równoznacznym z Borau, Kessel gennant: "stary ród szlachecki, który rozrósła się w Saksonii i na Śląsku". Dzieje rodu leksykon odnajduje już w 1200 roku, dalej wspomina o Bertholdzie i Geraldusie von Borau żyjących w 1292 rku pod panowaniem Henryka V, księcia Wrocławia i Legnicy. Następną pozycją w leksykonie, na wspomnianej stronie, jest Bora (Catharina von) żona Martina Lutra (przy okazji słowa "żona" - "Eheweib" - ciekawe.. dziś mamy "Ehefrau". Jakie znaczenie niosły Weib i Frau w XVIII wieku?). Również wzmianka o tym, że jej matka pochodziła z rodu Haugwitz oraz informacja, z której można wywnioskować, iż urodziła się w 1499 roku. I teraz, biorąc pod uwagę, że przedstawiona przez aksiltok tablica ma cechy obiektu renesansowego (nie wiem, czy wczesnego renesansu - budynek, który przedstawia tablica/płyta, w moim osobistym odczuciu nosi cechy, które wiązałbym bardziej z XVII wiekiem niż XVI w.), jestem raczej zdania, że w poszukiwaniach aksiltoka dowodu na obecność Katarzyny Bora w dzieciństwie w Kesselsdorf bei Löwenberg nie da żadnej odpowiedzi. Przy moim założeniu co do stylu budynku tablica musiała powstać minimum 100 lat po narodzinach Katarzyny. Co do pieczęci/medalionu: intrygująca jest forma tablicy jak i jej przeznaczenie. Jeśli to swięty a nie herb - to musiałby być on patronem. Pytanie - czego? Rodu czy budynku, na którym tablica była wmontowana? Jeśli chodzi o kotwicę - widzę ją w formie pierwszego górnego elementu po prawej stronie (od stony patrzącego) postaci ludzkiej (ja również przypuszczam, iż świętego). Po deliktanej obróbce zdjęcia mam wrażenie, że podobnie kotwicą jest pierwszy górny element po drugiej stronie postaci. Jednak mam wątpliwości co do samej kotwicy. Nie do końca mi pasuje do ewentualnego czasu powstania tablicy. Czy spotkał się może ktoś z kotwicą w heraldyce czy symbolice XVI/XVII wieku? Jeśli nie lub nie w ilości dwóch, to może to uproszczona forma ... nie wiem... aniołów? Ponadto na tablicy widać również zachowane jeszcze litery. Niestety, trudno wydedukować z nich słowa. Pod belką oddzielającą szczyt budynku na początku mamy chyba S U B, dalej przerwa, potem D I E. W drugiej linii A R O... Poza tym są jeszcze zachowane ślady napisu wzdłuż prawej krawędzi szczytu. Raczej nie do odczytania. Czy zna ktoś podobną formę?
-
W takim razie drugim tropem, który możesz spróbować podjąć jest strona matki. Tutaj jest jeszcze większy problem, ale zakłada się, iż matka Kathariny pochodziła z rodu Haugwitz. Przypuszcza się, iż z gałęzi śląskiej. Tutaj podrzucam ci link do strony z genealogią Haugwitz. Może uda Ci się powiązać Hansa z Anną Haugwitz i faktem posiadania córki Katharin Bora. Może posiadłość należała pierwotnie do rodu Haugwitz?
-
Sęk w tym, że nie ma zgodności co do tego, czy Hans von Bora (Hirschfeld), czy Jan von Bora (Lippendorf).
-
Trudno stwierdzić, czy podobne. Zdjęcie nie pokazuje detalu. Jeżeli masz inne zdjęcie z detalami, to może uda się wykluczyć kotwicę. Jeśli miałby to być pastorał, to jego forma nie przypomina tej, z jaką przedstawiany jest św. Mikołaj. Już szybciej znak Ankh, ale to, przyznasz sam, mało prawdopodobne. Stąd moje przypuszczenie co do kotwicy. Jak wspomniałeś, tablica pochodzi nie z kościoła. Nie ma zatem na razie żadnych przesłanek, że musi z kościołem i jego patronem być związana. Może należałoby skupić się na tym, w jakich budynkach mogła taka tablica być wmontowana i co ona ozanczała. Co oznaczałaby pieczęć i dlaczego nie herb rodowy? Nie wiem, czy trop św. Klemensa jest słuszny, ale jeśli - czyim był patronem? M.in. kamieniarzy oraz mieszkańców gór. Ale jaki związek miałoby to z budynkiem? I jaki z zamieszkującymi go rodami? Z którym z rodów? Czy budynek na pieczęci to zamek, czy spichlerz? Może pałac jakiegoś biskupa? Stąd postać świętego, stąd pieczęć? Może wspomniany przez Ciebie budynek należał do jakiegoś wysokiego duchownego? Z rodu von Bora? Biorąc pod uwagę styl budynku z pieczęci (okolice renesansu i baroku) oraz fakt iż Katarzyna von Bora była żoną Lutra - możliwe? Może odpowiedzi trzeba szukać w rodzie Bibran-Modlau, wysokiej rodzinie szlacheckiej, Już od 1480 roku ród był w posiadaniu dóbr w Modle i Mściwojowie, a w Modle pałac wzniósł Mikołaj Bibran w 1560 roku. Budowla miała ponoć trzy-cztery kondygnacje. Z jaką pieczęcią można ten ród połączyć? Taką formę owalną lub okrągłą stosowano w architekturze renesansu, baroku, klasycyzmu (to na pewno nie jest klasycyzm) i nosiła ona nazwę medalionu. Może postać świętego miała ochraniać budynek a patron wybrany został ze względu na przeznaczenie budynku? (edytowałem swoją pomyłkę dotyczącą pałacu wzniesionego przez Mikołaja von Bibran w 1560 roku - wzniósł go w Modle, nie w Mściwojowie.)
-
To co mi się nasuwa na pierwszy rzut oka, to iż mamy na tablicy wyobrażenie szczytu budynku. Raczej nie nazwałbym go dworem. Szczyt charakterystyczny dla renesansowych lub barokowych kamienic, zamków lub spichleży w architekturze na północ od Alp. Biorąc pod uwagę pewne detale skłaniałbym się bardziej ku renesansowi. Zastanawiam się dłużej nad motywem wewnątrz tego sczytu. Przychodziły mi na myśl trzy możliwości: herb rzemieślniczy, moneta, pieczęć. Herb rzemieślniczy raczej wykluczam. Pozostaje moneta lub pieczęć. Niewątpliwie w centrum owego znaku mamy postać ludzką. Dość zdecydowanie zakładałbym, iż jest to postać świętego. Po obu jej stronach mamy dwa dodatkowe elementy. Jednym wydaje mi się być kotwica. Być może mamy tu wizerunek św. Klemensa? Jak to wszystko powiązać?
-
Furiuszu, interesuje mnie pojęcie domu w Europie. Porównanie barbaricum ze starożytną Grecją mogłoby być bardzo ciekawe, dlatego jak najbardziej. Co do pozostałych ram - ciekaw jestem jak ewoluowało pojęcie domu - od starożytności po współczesność. Specjalnie też zwróciłem uwagę na pojęcie domu jednorodzinnego - jako pojęcie stosunkowo młode. Myślę, że ciekawym byłoby przyjrzenie się temu, czy w dawnych wiekach dom jednorodzinny w ogóle istniał - tu wkracza właśnie pojęcie rodziny i jego ewolucja. Bardzo chętnie poznam ten aspekt - może być bardzo ciekawy. Secesjonisto - proszę, nie traktuj moich słów jako wyrazu wynoszenia się ponad innych. Chcę tylko zwrócić uwagę, że wiele z wątków odnoszących się do poszczególnych stylów wprowadza trochę zamieszania, czasem te style myli. I owszem, podział tematów odpowiada w dużej mierze podziałowi na style. I, jeżeli tylko czas mi pozwoli - chętnie przybliżę zainteresowanym w miarę swych możliwości te style, które będą chcieli bliżej poznać. Chciałbym jednak też spróbować zaproponować nieco inny tok rozpatrywania historii architektury. Stąd moja pierwsza propozycja: dom jednorodzinny. Element tak wrośnięty w naszą współczesną rzeczywistość, że chyba mało kto zastanawia się, kiey dom jednorodzinny pojawił się w historii archiektury. Mój temat dotyczący domu jednorodzinnego sprowokowany jest również tym, iż tłumaczę pewną ciekawą książkę, w której autor porusza nie tylko historię ale i kulturę mieszkania z perspektywy rzadko spotykanej w nauce o historii architektury. Jego spostrzeżenia odnoszą się do tradycju domu w Europie Zachodniej. I z tej przyczyny też zaintrygowało mnie, czy w kulturze Europy Wschodniej i Środkowej tradycja domu może byc nieco odmienna, czy też nie ma większych róznic. Na początek zatem chciałbym podsunąć takie hasło jak "Ganzes Haus". Czy termin ten, opisujący nie tyle architekturę co model rodziny, miał swoje odzwierciedlenie również w Polsce i w krajach Wschodniej Europy? Tutaj właśnie wkracza też znaczenie pojęcia "ekonomia" - z greckiego połączenia oikos (dom) i nomos (prawo). W pierwotnym swym znaczeniu określenie to opisywało bardziej stosunki i zależności wewnątrz rodziny (domu), aspekt gospodarczy, we współczesnym znaczeniu słowa ekonomia główny i dominujący, w starozytności i w średniowieczu był drugoplanowy. Napisałem, iż w latach 20-tych XX wieku, więc nie potrafię wytłumaczyć skąd pojawiło się w w latach 20-tych XIX wieku. Informację o latach 20-tych XX wieku zaczerpnąłem z informacji w wikipedii, według której Oxford English Dictionary zawiera odniesienia hasła "nuclear family" do roku 1925. Według tej samej wikipedii w słownikach wydawnictwa Merriam-Webster użycie tego terminu datowane jest na rok 1947. Mnie interesuje m.in. droga od Ganzes Haus do nuclear family i obraz tej drogi w dziejach architektury domu. Spojreznie na słowiańską oraz starożytną tradycję domu może ten obraz mocno wzbogacić, i tu liczę na fajną wspólną zabawę w śledzeniu historii
-
Znalazłem w internecie takie oto zestawienie, wdług którego w tradycji chrześcijańskiej róznie przypisywano symbole do Ewangelistów: U św. Ireneusza z Lyon porządek był taki: Anioł (Człowiek) - Mateusz, Lew - Jan, Byk - Łukasz, Orzeł - Marek (Adversus Haereses 3.11.8); u św. Augustyna z Hippony był taki: Anioł - Marek, Lew - Mateusz, Byk - Łukasz, Orzeł - Jan (De consensu evangelistarum 1.6.9); u św. Hieronima ze Strydonu z kolei było tak: Anioł - Mateusz, Lew - Marek, Byk - Łukasz, Orzeł - Jan (Komentarz do Ewangelii Św. Mateusza). A czwórka może ma związek z tetragramem, imieniem Boga? W Rdz.2,4 "Gdy Pan Bóg uczynił niebo i ziemię" w hebrajskim występuje właśnie imię Boga. W symbolice chrześcijańskiej czwórka jest liczbą stworzonego świata: cztery strony, cztery rodzaje żywych stworzeń: ludzie, zwierzęta domowe, zwierzęta dzikie, stworzenia powietrzne i wodne. Czwórka przewija się i w opisie Edenu, i w formie krzyża. Byc może ma to też związek z Axis mundi - osi świata, w której graficznej formie punkt przecięcia się elementów symbolu stanowi religijną doskonałość?
-
Na oficjalnej niemieckiej stronie Zakonu krzyżackiego można znaleźć informację, iż patronami zakonu są: Najświętsza Maryja Panna, Św. Elżbieta oraz Św. Jerzy. Na austriackiej stronie Zakonu można znaleźć krótki artykuł ze wzmianką o założeniu przez Krzyżaków kultu św. Barbary w Paternò na Sycylii. Chociaż informację tę warto może bardziej zgłębić, gdyż według wiki Św. Barbarę obrano na patronkę Paternò na skutek epidemii dżumy wybuchłej na Sycylii w 1576 roku, a więc już po opuszczeniu Sycylii przez Zakon (1492).
-
Nudyzm w czasach Hitlera
jakober odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Dość ciekawa teza. Freikörperkultur (w skrócie FKK) zwane nudyzmem lub naturyzmem to ruch, który w samych Niemczech narodził się pod koniec XIX wieku i rozwijał się całkiem dynamicznie, szczególnie w Prusach już przed I wojną światową. Związane z tym ruchem były m.in. takie pojęcia jak Lebensreform czy Ariosophie. Co ciekawe, choć ariozofia miała wpływ na ideologię nazistowską, zgromadzenia ariozoficzne podobnie jak wolnomularskie czy okultystyczne, po brunatnej rewolucji uznane zostały za wrogie państwu sekty a w 1937 roku zostały zakazane. W jaki sposób III Rzesza sprowokowała falę nudyzmu? -
Potrzebuje informacji na temat miecza.
jakober odpowiedział Arecki → temat → Identyfikacja znalezisk
Z tego co znalazłem w internecie, ten miecz/tasak przypomina wzór francuski Gladius z 1810 roku: http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum22/1_copy356.jpg głowica w przybliżeniu: http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum22/2_copy256.jpg Rosyjski wyceniany jest mniej więcej na tyle: http://www.ima-usa.com/original-imperial-russian-pioneer-saw-back-short-sword-dated-1838-with-belt-buckle-dated-1837.html -
Zegar w formie urny, na której wieku wirująca wokół swej osi figurka wskazuje dokładny czas? "Automatyczne" urządzenie do przepompowywania wody? Brzmi jak opis projektów bądź to da Vinci, bądź to późniejszych europejskich wynalazców okresu oświecenia. To jednak jedne spośród wielu urządzeń projektu Ismaila al-Jazariego - inżyniera, wynalazcy i artysty muzułmańskiego, żyjącego na przełomie XII i XIII wieku. Może warto byłoby przyjrzeć się bliżej jego osobie, jego wynalazkom? Poszukać skąd czerpał pomysły i dla kogo był źródłem pomysłów?
-
W The Metropolitan Museum of Art można zobaczyć m.in. stronę z manuskryptu przedstawiającą Elephant Clock. W informacji o autorze wskazany też jest kopista: Farkh ibn Abd al–Latif. Pochodzenie tej strony przypisane jest sztuce okresu Mameluków, datowana na rok 1315. A zatem chodzi o okres panowania Mameluków w Syrii i Egipcie. W tym okresie ich sztuka i wyroby były cenione w Europie, mieli też wpływ na rzemiosło, m.in. w Wenecji. Hill z kolei wskazuje też Hiszpanię jako jeden z możliwych korytarzy przenikania sztuki inżynierksiej Al-Jazariego do Europy. Nieco światła na wyjątkowość prac Al-Jazariego rzuca też może artykuł profesora Salim Al-Hassaniego na stronie muslimheritage.com. Przytacza on m.in. uwagę Hilla, iż przypadek Al-Jazariego jest o tyle niezwyły, iż jego urządzenia były w rzeczywistości realizowane, jego opisy - dokładne. Człowiek ten łączył w sobie umiejętności rzemieślnika wiedzącego jak wykonać swoje projekty wraz ze zdolnością pisania i rysowania swoich dzieł. Pytanie tylko, na ile jego sztuka rzeczywiście przenikała do Europy? Czy może wiedza ta była pilnie przed Europejczykami, lub raczej chrześcijanami, strzeżona?
-
Hmmm... To brzmi też trochę dziwnie w konfrontacji z informacją z książki: "Distinguished Figures in Mechanism and Machine Science" Cz. 2. w której jeden rozdział autorstwa Lofti Romdhane i Said'a Zeghloul poświęcony jest w całości Al-Jazariemu. Rozdział można przeczytać bezpośrednio w Google Books. Podana jest tam między innymi informacja, w podrozdziale "His Works", iż pierwsze próby przetłumaczenia jego głównego dzieła podjęli Wiedmann i Hawser w pierwszym kwartale XX wieku. Skąd w takim razie pojawia się twierdzenie, iż jego wkład był bardzo istotny dla rozpowszechniania się wiedzy w świecie arabskim, a następnie w Europie dzięki tłumaczeniom jego książek (jak przytoczyłeś z podanej przez Ciebie pozycji: "His contribution was very important for the diffusion of knowledge in the Arabic world and after in Europe due to the translations of his books")? W pierwszej połowie XX wieku?? Może chodzi więc o czerpanie z jego rysunków lub istniejących mechanizmów? W tej samej, przytoczonej przeze mnie książce, znajduje się informacja, iż zaprojektowany przez Al-Jazariego mechanizm korbowo-wahaczowy był wykorzystany 300 lat później w projektach da Vinciego czy Francesco di Giorgio Martiniego (prace w zakresie pomp i ich funkcjonowania). W dalszym podrozdziale "On the Circulation of His Works" autorzy podtrzymują nadal, iż pierwsze tłumaczenia książek Al-Jazariego pojawiają się w XX wieku oraz dodają, iż zainteresowanie w Europie wynalazkami świata arabskiego rozwinęło się w Europie wraz z tłumaczeniem dzieł trzech arabskich uczonych braci z IX wieku - Banu Musa. Z dalszego tekstu wynika, iż nie ma wcześniejszych tłumaczeń dzieł Al-Jazariego. Ale jednocześnie autorzy spekulują, iż da Vinci, Martini czy Ramelli musieli czerpać z dzieł arabskiego inżyniera, gdyż pojawiają się u nich projekty oparte o podobne mechanizmy. W innej, dostępnej również w Google Books książce Technology Developments: the Role of Mechanism and Machine Science and IFToMM, w rozdziale autorstwa zespołu pod kerownictwem H.Kerle znajduje się nieco szersza informacja (choć też zaledwie parę zdań) o tym, jak rozprzestrzeniała się w średniowiecznej Europie literatura poświęcona mechanizmom (w angielskim owa literatura określana jest mianem "theatre of machines"). Kluczową wydaje się inforamcja, iż wiedza ta w antyku i średniowieczu dostępna była bardzo wąskiemu gronu, a jedną z istotnych predyspozycji była umiejętność czytania rysunków (planów). Jednak w tym rozdziale, mimo iż pojawiają się i da Vinci, i Martini, i Ramelli oraz zakres tematyki, w której obracał się Al-Jazari, nie pada jego imię. Być może dałoby się znaleźć jakiś trop u Eugene S. Fergussona, historyka techniki, na którego powołują się autorzy?
-
Kształty i wielkości zegarów al-Jazariego były różne. Również m.in. w kształcie urny, jak na rycinie, którą znalazłem na tym blogu poświęconym kulturze muzułmańskiej lub też w innym przedstawieniu dostępnym na stronie Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie. Znacznie większym od niego był inny typ - Elephant Clock, którego replikę można obejrzeć w Ibn Battuta Mall (wiem, brzmi niekonwencjonalnie biorąc pod uwagę, że to olbrzymie centrum handlowe) w Dubaju. Patrząc na prace al-Jazariego zastanawiam się, czy były one inspiracją dla europejskich wynalazców? Czy w ogóle się z nimi zetknęli? Wspomnianego przez Ciebie artykułu nie czytałem. Czy jest tam też o takiej możliwości wzmianka?