-
Zawartość
2,245 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez poldas
-
Co mnie tu zastanawia; Po wprowadzeniu na wyposażenie lotnictwa bombowego USA ciężkich bombowców B'29 odpadało ogrzewanie kabiny, a i maski tlenowe nie były potrzebne. Czy to miało wpływ na zmianę wyposażenia, tudzież umundurowania załogantów?
-
Andreas; Co dokładnie oznaczały te specyficzne mankiety u pradziadka Wielkiego Misia?
-
XIX wiek - życie codzienne w Królestwie Polskim
poldas odpowiedział jessica → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Proponowałbym jeszcze "Ziemię Obiecaną" Reymonta jako ciekawą historię kooperacji Niemca, Polaka i Żyda w ówczesnej Łodzi. Warto by również napomknąć o Sokratesie Starynkiewiczu jako gospodarnym zarządcy komisarycznym Warszawy. Jego zarząd sprowadził się do radykalnej poprawy warunków bytowych ludności Warszawy. Proszę zwrócić uwagę na pierwsze inwestycje w oświetlenie elektryczne obiektów prywatnych (sklepy, hotele) za pomocą świec Jabłoczkowa, co wzbudzało zachwyt wśród mieszczan Warszawy. Komentarze prasy były entuzjastyczne w stylu iż nareszcie można było się przemieszczać nocą po mieście w sposób bezpieczny. Rozchodziło się o przestępczość w postaci nocnych rozbojów. Wodociągi Lindleya - To też radykalnie poprawiało poziom higieny i komfort życia mieszkańców. -
Gehlen kierujący Fremde Heere Ost Wehrmachtu (Obce Armie Wschód) nie mógł być znawcą zależności w strukturach RSHA. Czyżby Służba Bezpieczeństwa (SD) nie mogła aresztować? Dziwne.
-
Taki scentralizowany system obrony radarowej nie był Niemcom potrzebny, gdyż jeszcze Rzesza nie była narażona na zmasowane naloty. W trakcie "Wójka BoBa" Niemcy jeszcze liczyli na to iż Me-110 się sprawdzą. Mylili się. Stąd i to opóźnienie z dostawą zbiorników odrzucanych dla Me-109, które dostarczono dopiero w październiku 1940 roku. Ale wtedy już było "po obiedzie".
-
XIX wiek - życie codzienne w Królestwie Polskim
poldas odpowiedział jessica → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Oj tam, oj tam; A niechże se dziewucha przeczyta "Antka", a potem "Lalkę" Głowackiego. A jak się przyzna do czego jej to potrzebne, to pokombinujemy dalej. -
Mistrzowskie narracje w polskiej historiografii
poldas odpowiedział secesjonista → temat → Nauki pomocnicze historii
"Mistrzowska narracja" prof. Kwiatkowskiego to powoduje, iż w mej głowie mózg się lasuje. -
Zauważyłeś sformułowanie - "oddelegowana"? Wiadomo że do Sipo, ale od czego? Bo tego już Borodziej nie podał. Ano od tamtejszego, śląskiego Sipo, albo może tylko od samego Kripo. Pierón wie. Edit; Zatem - Skoro w połowie 1944 roku sam Bierkamp labidził iż brak tłumaczy, to... Co nam to tłumaczy? Ano to, iż takie czyjeś wymogi, bądź zarzuty odnośnie znajomości języka polskiego przez oficerów Gestapo w 1939 roku są (jak dla mnie) dziwne.
-
Nie do Sipo, lecz od Sipo z Górnego Śląska. Czyli stamtąd ich sprowadzano. Wiem iż w branży tego rodzaju nie wystarczy sama prosta znajomość obcego języka. Trzeba również wyczuwać jego niuanse, co trudne jest dla obcokrajowca, który nie żył przez conajmniej rok w obcym środowisku. Ślązacy idealnie się tu wpisywali jako dwujęzyczni. Chcąc mieć precyzyjne materiały do postępowania przygotowawczego należało mieć dobrego, sprawnego i wiarygodnego tłumacza. Taki wtręt osobisty z mej strony; Po ujęciu pewnego obywatela Mongolii podejrzanego o ułatwianie pobytu cudzoziemcom na terytorium RP, wezwano na przesłuchanie tłumacza. Ona jest lekarzem i żoną Polaka. Jako dorosła i wykształcona osoba, przyjechała z Mongolii do Polski i dostała dobrą posadę medyczną w pewnym mieście na Śląsku. Po analizie protokołu przesłuchania coś mi nie pasowało. Poprosiłem o ponowne przesłuchanie i nieco zmieniłem treść pytań. Gdy zacząłem "drążyć", to i tłumacz przestał ściemniać. Podejrzewam iż Niemcy mieli podobne problemy w trakcie przesłuchań. Czyli tzw. "Syndrom Brzęczyszczykiewicza".
-
Ad. Secesjonista; Coś tu nie gra; " W skład jarosławskiego oddziału gestapo weszli miejscowi Niemcy, między innymi osławiony później Franciszek Schmidt oraz Klarenbach i Rosenkranz, u którego zainstalowana została radiostacja nadawcza. Przed wkroczeniem Niemców do miasta, Schmidt i Rosenkranz aresztowani byli przez władze polskie pod zarzutem szpiegostwa. Ponieważ nie doszło do wydania wyroku, 9 września 1939 r. wypuszczeni zostali z magistratu przez woźnego. Jako gestapowcy znający dobrze język polski brali oni udział w przesłuchaniach. Gestapowcem został także mający jarosławski rodowód niejaki Pawliszyn,..." Źródło - http://www.jaroslaw.pl/biuletyn/id21_11_13,Jaroslaw-w-okresie-II-wojny-swiatowej-3.html?print=1
-
Gwoli formalnej ścisłości, to... I Wojna Światowa miała miejsce już w połowie XVIII wieku. Zwodniczo nazwano ją wojną sześcioletnią. Ale jakie nowe księstwa powstały po tej niby I Wojnie z początku XX wieku?
-
Carramba A dlaczego nie spod Sewastopola?
-
Proponuję cieszyć się (albo płakać) iż Hanysy, to jedynie Górnoślązacy. Na ten przydomek mieszkańcy Śląska Dolnego, a nawet Opolskiego, już nie zasługują.
-
Zatrzymani na mocy uzupełnienia 18B
poldas odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ostatniego zwolniono 8 maja 1945 roku, albo kilka dni później. Był to naturalizowany Niemiec. Nie wiem jednak o kogo chodzi. -
Zatrzymani na mocy uzupełnienia 18B
poldas odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Rozporządzenie 18 z kodem B weszło w życie już 1 września. Dotyczyło ono obywateli Brytyjskich niemieckiego pochodzenia. Natomiast podstawą uwięzienia Mosleya i innych, nie będących takiego pochodzenia, była poprawka do 18B, czyli 1a - "18B(1a)", uchwalona 22 maja 1940 roku. Na jej mocy, nazajutrz rankiem uwięziono sir Oswalda Mosleya, a później innych rodowitych Brytyjczyków o zapatrywaniach faszystowskich. Cóż - Daleko posunięty środek ostrożności. Czy były protesty przeciwko takim działaniom? Nie zauważyłem. Mało tego - Gdy Mosleya zwalniano z więzienia w 1943 roku, to protestowała przeciw temu ichnia "Krajowa (Narodowa) Rada ds. Wolności Obywatelskich" Takim Yankeskim odpowiednikiem samego 18B był Executive Order 9066 -
Tajne organizacje spiskowe i transformacja
poldas odpowiedział chris007 → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Skoro takowe organizacje są tajne, to logicznym jest iż nic o nich nie napiszemy. Za taką organizację spiskową możemy (na upartego) uznać część MSW pod przewodnictwem Kiszczaka, która to w 1988r. podjęła rozmowy w Magdalence z opozycją co do podziału władzy. Był to zamach na przewodnią rolę PZPR i (tym samym) Konstytucję PRL Jednak nie ukrywajmy - Jaruzelski i Rakowski o tym wiedzieli. Z początku niejawne rozmowy, nabrały później otwartego charakteru pod "Nazwą Okrągłego Stołu" Do dziś sprawców tego spisku nie osądzono i nie skazano. Ale to było oczywiście przed i w trakcie 1989 roku. Później to widzę jedynie spisek przeciw opublikowaniu tzw. "Listy Macierewicza", której sporządzenie zatwierdził całkiem jawnie Parlament. Potem to już nam tak demokracja okrzepła iż nie widzę tych spisków. Zresztą - Widzieć nie mogę, ponieważ są nadal tajne. -
Czyżby jakaś ofensywa inwestycyjna Ślązaków na terenie Warszawy?
-
1907 r. - przynależność Königshütte?
poldas odpowiedział BigBearPL → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Pradziadek? Nie widzę szans na uzyskanie takowego obywatelstwa. Jednak zawsze można spróbować i wypełnić stosowny formularz w najbliższym konsulacie BRD. Wniosek byłby rozpatrywany przez Bundeswerwaltungsamt w Kolonii. Tylko co by to niemieckie obywatelstwo aktualnie dawało zainteresowanemu? - Nie pojmuję. -
1907 r. - przynależność Königshütte?
poldas odpowiedział BigBearPL → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Ani Polska, ani Niemiecka, ani Pruska. To był element spółki akcyjnej - "Zjednoczone Huty Królewskie i Laura". Jak ten rozkład kapitału wyglądał w 1907 roku to nie wiem, ale trzeba tu jeszcze uwzględniać kapitał żydowski. -
Mam rozumieć że jest to prawda secesjonistycznie objawiona? Prosiłem o źródło tej wiedzy. Ponadto przyjmijmy iż wśród wojaków II Korpusu ten miły, kobiecy i nie znany z imienia i nazwiska głos, po prostu dostał takie przezwisko. Co by już się nie zapętlać w dyskusji.
-
Kim on był to ja wiem, ale; "Do Tajnej Policji do wiadomości: Pan Lischka (Członek Komisji Rządowej), Berlin" W korespondencji służbowej mamy na samej górze adresata. Ponadto, gdy nadawca życzy sobie, aby z nią kogoś dodatkowo zapoznać, a adresatem nie jest, pisze się niżej - "do wiadomości: ...". Widzę tutaj nadawcę (Schönkera) "strzelającego w ciemno", ale przecież ktoś go prowadził. To mnie dziwi. Co do reszty się zgodzę, bo to mało istotne. Zresztą... wejdź sobie w coś takiego - http://www.yadvashem.org/yv/en/about/institute/studies/issues/39-1/szyndler.asp?height=415&width=600
-
Co to jest "link"? Co to jest "dws"? Kto mówi? Ja wiem że to ta co nie chciała Niemca, ale kto się pod nią podszywał?Odnośnie Marii Wimmer, tyle doczytałem iż jej wizerunek wykorzystano w niemieckich ulotkach jako niby tą Wandę. Secesjonisto; Gdzie takie bezbłędne informacje wyczytałeś?
-
Oczywiście winno być Rejencja, bądź też Dystrykt. Regencja Katowicka też była, ale dotyczyła Kościoła Katolickiego. Nic nie poradzę na to, że w opracowaniu Silberklanga zamieszczono coś takiego; "Artur Szyndler Leon Schönker and his plan of emigration of Jews from Katowice Regency at the end of 1939". Wniosek - Szyndler powołał się na dokumentację Schönkera, co wykorzystał w zbiorczym opracowaniu nr 39/1 dr Silberklang Nie widzę tutaj pomieszania. Właśnie o to chodzi.Pieniążki miały być zdeponowane w banku w Amsterdamie. Patrz punkt 5 treści listu Schönkera do Tajnej Policji (cokolwiek by ten tajemniczy adresat miał znaczyć).
-
To się zaczęło wcześniej; W październiku 1939 r. Leon Schönker, szef Rady Starszych Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w mieście Auschwitz (Oświęcim), utworzył Centralne Biuro Emigracyjne, działając na rozkaz nazistów. Biuro zostało powołane do życia w celu zorganizowania masowej emigracji Żydów z Regencji Katowickiej. Pod koniec listopada (1939r.), delegacja żydowskich Rad Starszych z Regencji wyjechała do Berlina na czele z Leonem Schönkerem, aby omówić swe plany emigrycyjne i przedstawić je szczegółowo najwyższych władzom niemieckim. Pomimo faktu, że misja do Berlina nie przynosi żadnego sukcesu dla tego projektu, to był on jednak kontynuowany. Na początku lutego 1940 r. Biuro Emigracyjne zostało przeniesione z Oświęcimia do Sosnowca, by stać się częścią Głównego Urzędu Rady Żydowskiej Starszych Wschodniego Górnego Śląska na czele z Mojżeszem Merinem. Po likwidacji tego urzędu w kwietniu 1940 roku, plany emigracji Żydów z tego regionu zostały ostatecznie zarzucone. Za - Artur Szyndler : "Leon Schönker i jego plan emigracji Żydów z Regencji Katowickiej na koniec 1939 r." Instytut Yad Vashem. Wiadomo iż to nieudane przedsięwzięcie było koordynowane z American Jewish Joint Distribution Committee, gdyż znaleziono w jego zasobach dokumenty o tym świadczące. Sprawa wypłynęła na światło dzienne w publikacji syna Leona, Henryka Schönkera - "Dotyk Anioła". Więcej na ten temat mamy tutaj - http://www.kasztelania.pl/pictures/historycznie/a_szyndler_k56.pdf
-
Na penetracji zasobów internetowych. Do archiwum na pewno nie pojadę. Ale coś mam; "Z upublicznionej „Karty operacyjnej” płk. Ryszarda Kuklińskiego wynika coś, o czym on sam nigdy nie wspominał. Chodzi mianowicie o jego trwającą przynajmniej od lat 60., a więc już po likwidacji Informacji Wojskowej, współpracę z Zarządem II WSW (kontrwywiad wojskowy). Współpracę tę utrzymywał jako „osoba zaufania” (OZ), co znajduje potwierdzenie w owej „Karcie…”. W wypadku oficera starszego, członka PZPR, oznaczało to „osobowe źródło informacji” (OZI). Na podstawie dokumentów pochodzących z IPN wspomniany już Cenckiewicz wyciągnął wniosek, iż zdawał on sobie sprawę, że dla bezpieczeństwa gry, którą prowadził od 1972 r. istotne było zneutralizowanie tajnych służb[13]. Od 1962 r., a więc 10 lat przed podjęciem owej „gry”?! Byłby to zaiste ewenement w dziejach tajnych służb, okoliczność mogąca świadczyć o profetycznych zdolnościach Kuklińskiego. Nie trzeba być specjalistą od tematyki wywiadów, żeby wiedzieć, że agentów przygotowuje się nawet przez dziesięciolecia. Czasem się ich „usypia”, aby uaktywnić, gdy zajdzie tego potrzeba. Kukliński był przez służbę kontrwywiadu opiniowany pozytywnie i wykorzystywany operacyjnie. Sam był do tej służby pozytywnie ustosunkowany i chętnie przekazywał jej informacje. Pływając swoim prywatnym jachtem, już w 1964 r., Kukliński maskował zadania wykonywane przez oficerów kontrwywiadu. Jego wyjazd do Wietnamu (przebywał tam od 2 listopada 1967 do 25 maja 1968 r.) był uzgodniony między Zarządem I (operacyjnym) i Zarządem II (wywiadowczym) SG WP. Z „Karty…”, a także innych źródeł wynika, że wykorzystywał go tam zarówno kontrwywiad, jak i wywiad wojskowy. Przed wyprawami jachtowymi do RFN, Holandii, Belgii i Francji, organizowanymi pod patronatem Zarządu II SG WP w lipcowe urlopy w roku 1975 i 1976, był znowu pozytywnie opiniowany przez organy kontrwywiadu WSW. Nie wiadomo, na czym polegał ów patronat polskiego wywiadu nad rejsami jachtowymi pod kierownictwem Kuklińskiego. Wiadomo wszakże, iż po powrocie z nich składano stosowne meldunki[14]. W trakcie wspomnianych zeznań, złożonych w 1997 r., sam Kukliński potwierdził, że wyprawy te (np. latem 1972 r.) miały charakter rejsów operacyjnych, odbywanych w celu studiowania północno-nadmorskiego kierunku operacyjnego na Zachodnim Teatrze Działań Wojennych, na którym w czasie wojny miał działać Front Polski[15]. Potwierdził to w relacji złożonej autorowi gen. dyw. Mieczysław Dachowski, podówczas pułkownik, oficer Oddziału Planowania Operacyjnego w Zarządzie I." Tę wiedzę zaczerpnałem stąd - http://www.klubgeneralow.pl/pulkownika-kuklinskiego-udzial-w-grze-wywiadow-wielkich-mocarstw/