poldas

Ad. Euklides; Bardzo ładnie to nakreśliłeś - Zgoda.Jednak maniera określaniem wszystkich niejawnych współpracowników agentami jest niesłuszna; Agent to już "górna półka", czyli - Nie każdy informator jest agentem, ale każdy agent jest informatorem. Wiem że służby Rzeszy kogoś aresztowały/zatrzymywały, a potem wypuszczały. Za taką osobą ciągnął się smród, no bo dlaczego ją wypuszczono? Może to kapuś jest, którego omyłkowo aresztowano? Dopuszczam coś takiego iż Gestapo mogło omyłkowo aresztować/zatrzymać np. informatora Abwehry i vice versa. Traktowałbym to jednak jako wypadki przy pracy, gdyż normalną procedurą jest w przypadku zakładania na kogoś teczki, wysyłanie zapytań do innych instytucji, czy dana osoba nie przechodzi u nich w zainteresowaniu, że tak fachowo się wyrażę. Rozchodziło się o to, aby służby nie wchodziły sobie nawzajem w drogę. Ale w praktyce było inaczej, bo się pogryzali i podbierali sobie informatorów - Konkurencja.

Od Brześcia do Prypeci? Masz na myśli jednoczesną obronę względem Rzeszy i Związku Radzieckiego? Morsów i Wilków by nie było. To jest oczywiste. Jancet - Węgierskie samoloty nie były gorsze choćby z tej przyczyny iż Fiaty - CR42 miały celowniki refleksyjne i motory pozwalające na lot z prędkością maksymalną powyżej 400 kilometrów na godzinę. No cóż - Polskie P-7 "wyrabiały" (tak mniej więcej) 320 km/h. P-11? Podług mej oceny... Jakieś tam 370 km/h. No tak - Przyczepiłem się do Madziarów. Wiem iż rozchodzi się tu głównie o Sowietów.. Może damy rady temu tematowi.

Z problemem pistoletu maszynowego Mors to już się nie raz Razor rozprawiał. Póki co - Nie ma lepszego specjalisty od niego. W skrócie - Mors był porażką. Był jednak dobry karabin samopowtarzalny konstrukcji inż. Maroszka; Wyprodukowano to coś w krótkiej serii. Wilk? Co z napędęm? Taka sama porażka. Silnik okazał się być niedopracowany, a jego konstruktorowi zmarło się nagle podczas wycieczki w Tatrach. Właściwie to jego szczęście - Gdyby żył dalej, to by na nim psy wieszano za poroniony projekt silnika. Nie tak takie rzeczy należało robić. Spójrzmy na motory Daimlera Benza (DB-600), bądź Rolls Royce (Merlin, potem Griffon). Te robiono z zapasem mocy. Dwa motory Foka miały dawać ok. 900 koni mechanicznych. Miały, ale nie dały. Obloty kończono na yankeskich Rangerach. Wilk, jako taki, był konstrukcją ciekawą i... (moim zdaniem) "załatwił" go właśnie ten niepewny napęd. Silniki projektuje się z rezerwą mocy. W przypadku Foki (motory do PZL-38 Wilk) tego nie widzę.

Miło wiedzieć. Ale widzisz Domen; Górny Śląsk tak się etnicznie "skundlił" iż sam nie wiem, co by dalej na ten temat myśleć. Ewentualnie... Hmmm... Ktoś próbuje zbijać kapitalik polityczny na (załóżmy) Śląskiej Narodowości. Nie neguję tego iż takie coś istnieje. Ale te metody? Ku jakiemu celowi one prowadzą?

HESMERON; Byłbyś zgodny ku temu, iż Niemcy finansowali jednak własne zakłady zbrojeniowe, a nie polskie?

Aby ciekawiej było, to pod Budziszynem doszło do bitwy polsko-niemieckiej w 1945 roku. Tam Bronikowski zlał dupsko Świerczewskiemu. Ergo - Niemcy wygrali. Proponuję zwrócić uwagę na nazwiska dowódców. Obaj byli Słowianami, ale na cudzych usługach.

Korweta Danzig, zwodowana w stoczni gdańskiej w 1851 roku. Tym samym Prusacy posłali w świat pierwszego SMS-a (parowego). Natomiast pierwszym na Świecie okrętem z napędem parowym był "Demologos". No tak - Oczywiście ci "wredni" Yankesi byli pierwsi. Pytanie kolejne; Cuszima - Polak - Order św. Jerzego. O kogo chodzi?

Ło Jezus Maryśka; Atrix - Lubię odloty, ale... Ja nie spełniam Twoich kryteriów. No tak - 7TP stanowi nowość. W sumie... Zgoda. Ale te Morsy i Wilki? Dasz rady odpowiedzieć? Ale tak rozsądnie. Proszę.

Co to takiego? Po kiego czorta taka awantura admirałowi Horthy? Przepraszam - Po drodze mamy coś takiego jak: Skagerrak i Kattegat. Oczywiście zakładamy iż Kriegsmarine będzie się biernie przyglądać działalności polskiej floty. Widzę lepszy pomysł - Ewakuować flotę do Szwecji. Cieśniny odpadają tym samym. Zresztą częściowo ten plan (przypadkiem) zrealizowano. Ale z tą Norwegią centralnie mnie "rozwaliłeś". Co Ciebie ku temu skusiło?

Jak zalać drogi? To proste - Wystarczy olać prawa fizyki. Tym samym zalewamy drogę, która znajduje się powyżej zbiornika, czy też cieku wodnego. Prozaiczna rzeczywistość będzie w tym przypadku zmuszona się podporządkować tzw. "Triumfowie Woli", co Leni Riefenstahl dobitnie wykazała.

Spróbuję inaczej zagadnienie poruszyć; Tak pisze w zamkniętym temacie "Mniejszość śląska, czy narodowość niemiecka" użytkownik Grestar. W podanym przez niego zestawieniu argumentów prawnych wynika iż jedyna różnica między narodowością, a mniejszością etniczną, polega na samoidentyfikacji. Utożsamia się, czy też nie, z narodem zorganizowanym we własnym państwie. No dobra - Część Ślązaków się utożsamia i tym samym deklaruje odrębność narodową. Co w tym złego? Niby powstała jakaś Europa ojczyzn. Mamy ponadto strefę Schengen. No to o co My kruszymy kopie? Nie rozumiem. Jak dla mnie to nawet taki Michał Jarczyk z Bytomia (ksywa Glasisch) mógłby zostać prezydentem Górnego Śląska i... Powodzenia. Domyślam się iż rozchodzi się tutaj o Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS). No i co z tego że oni sobie takie wyroki dadzą? Kijem rzeki nie zawrócisz.

A co na to Portugalia?

Akcja była, ale dotyczy to Liberii, co Bruno Wątpliwy przytomnie zauważył. W sumie jest to ciekawa sprawa; Murzyni z USA skolonizowali tubylców, czyli swoich przodków i zaczęli nimi rządzić niczym rasa "białych panów". Potem polscy osadnicy mieli się tam wepchać jako kolonizatorzy tamtejszych niezagospodarowanych ziem. Były też przymiarki do Madagaskaru ze wskazaniem na emigrację doń Żydów polskich. Nie konsultowano jednak tego planu z władzami Francji. Wszakże odezwał się w Lidze Kolonialnej jakiś sentyment a'la Maurycy Beniowski.

O drogo okupionym sukcesie.

W istocie; Mamy trzy państwa, tudzież ichnie marynarki wojenne. Teraz wystarczy tylko pokukać i stanie się jasność. Edit - Zwodowano go w aktualnej Polsce.

Skoro tak - No to dobra; Przepraszam Gregski. Pierwszy parowiec służący w marynarce wojennej. Jak się zwał?

Poldas przekazał buławę Gregskiemu. Powodzenia Wesoły Rogerze. Zadaj takie pytanko, co by się sztab ludzi przez tydzień doktoryzował nad nim.

Z Niemcami?No łossso tu chozzzziii? Nie wiem (albo się tak schlałem iż nie jestem w stanie zrozumieć). Kiego grzyba z tą polską myślą techniczną? "Jazda" w stylu Wernera von Brauna tylko to zagadnienie gmatwa. Zresztą - Aktualnie nie widzę tu sensownego zagadnienia, które by można omawiać.

Gregski - Zapodawaj.

Trzeci batalion saperów z siedzibą w Żelechowie.

Że tak nieśmiało zapytam; Jak się nazywał ten raportujący ułan?

Podziwiam rozmach dyskusyjny. Do rzeczy; Społeczeństwo II RP liczyło 35 milionów mieszkańców. Od tego bym proponował jeszcze odliczyć tzw. 5 Kolumnę (Niemcy, Ukraińcy,...). Do ostatniej kropli krwi? Jak to pięknie brzmi. Ad.1 - Ktoś ma na myśli Bataliony Obrony Narodowej? Ad.2 - "Zalać" się było łatwo. Gorzej z tym zaminowywaniem. Brak wiedzy, co by Polacy miny układali. Mnie samego to dziwi, ale brak informacji na ten temat. Ad.3 - Odpowiednią? Znaczy jaką? Modlin miał amunicję w momencie kapitulacji. Brześć Litewski również. Ad.4 - W jaki sposób? Ad.5 - To przerabiano praktycznie. Przynajmniej w Warszawie.

Trop jest prosty, bo... przeważnie kurwami się rzuca. Jak wiadomo - Takowa składa się z mięsa (żyjącego) i kilku otworów kopulacji sprzyjającym.

Że Polska winna takie ministerstwo "założyć"? Skolonizować to my se możemy co najwyżej Ziemię Królowej Maud z inwentarzem w postaci pingwinów. A i to pod warunkiem że Norwegów nie wkurzymy. Znając życie i aktualne realia, to podejrzewam iż więcej by było urzędników w takim ministerstwie, niż kolonizatorów III RP na Antarktydzie.

Jeden z nielicznych filmów Polańskiego, które oglądam z przyjemnością. Zrobić dobry horror jest niemałym wyzwaniem. Zrobić sobie jaja z takiego gatunku filmowego - To dopiero jest wyzwanie. Mnie się najbardziej w tym filmie spodobały głośne okrzyki w trakcie kopulacji; "O słodka tajemnico życia - Poznałam cię". :thumbup: