Skocz do zawartości

poldas

Użytkownicy
  • Zawartość

    2,245
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez poldas

  1. Zadziwiające nazwy ulic

    W Nowym Sączu zaistniało swego czasu coś takiego, jak - "Bulwar Obrońców Narwiku". Pochrzaniło się radnym pod "sufitami" i niechcący tak uhonorowali dzielnych strzelców górskich gen. Dietla. Obecnie jest to - "Bulwar Narwiku". I tak dyplomatycznie ów problem rozwiązano. A dyletanci mają się dobrze.
  2. 0012/53 z 15 sierpnia 1953 r. Literatura - „Materiały Pomocnicze Biura Edukacji Publicznej IPN”, t. I, wyd. T. Ruzikowski, Warszawa 2004.
  3. Jeśli tak, to Rurawski się myli. Kosy gospodarcze rozpowszechniły się w Europie w XVII wieku. Tym samym pojawiły się również na obszarze Rzeczypospolitej. Pierwsze przypadki używania kos bojowych na terenie Polski datowane są na okres szwedzkiego Potopu.
  4. Martwi mnie to iż temat rozjeżdża się zbyt szeroko. Czym innym jest rozpracowanie operacyjne na obszarze własnego państwa, a czym innym praca agenturalna i pozyskiwanie informatorów na obszarze obcym. Postaram się te zagadnienia podzielić.
  5. Agent to osoba zdolna do prowadzenia samodzielnej działalności operacyjnej. Funkcjonariusz prowadzący taką osobę jest wskazany, ale nie musi być. Bo może być tak iż agentem jest sam zakonspirowany funkcjonariusz, wtedy on sam pisze notatki i przesyła je przełożonym. W przypadku agenta mamy dwie możliwości: 1 - Osoba na tyle cenna iż uzyskuje taki status ze względu na swe powiązania i tym samym jest częściej sprawdzana i rozliczana ze swej działalności niż informator. 2 - Jak wyżej, ale również werbująca informatorów. Nie musi być pośrednikiem wiedzy od nich uzyskanych. Służby przejmowały takie osoby do swej ewidencji i przydzielały informatorom funkcjonariuszy prowadzących. Secesjonista powołał się na Piotrowskiego i (tym samym) kogoś, kto miał być zwerbowany przez przeciwnika do tajnej współpracy. Tylko skąd my mamy wiedzieć jak oni (służby przeciwnika) sobie tam szeregowali dawców informacji? Nie wiemy tego. Dlatego najprościej było naszym służbom przypiąć nim wszystkim łatkę "agentów". Ja tego nie "kupuję". Widzę w tym temacie rozziew, gdyż niepotrzebnie się miesza tutaj wywiad zagraniczny z Tajnymi Współpracownikami na terenie PRL i tym bardziej z typologią osób pracujących dla cudzych wywiadów i definiowanych w ramach PSED jako "agenci".
  6. Nie rozumiem dlaczego te kosy by miała kupować akurat Rosja. Jeśli bierzemy pod uwagę iż fabryka/manufaktura w Sobieniach Szlacheckich znalazła się od 1795 roku pod panowaniem Cesarstwa Austrii, to inne rynki zbytu są równie prawdopodobne, w tym również rynek lokalny.
  7. Nie Jezielski tylko Jezierski. Ten kasztelan z Łukowa założył ową fabrykę kos w Sobieniach Szlacheckich (wieś na Mazowszu). Chłopi polscy (litewscy i Ruscy też?) użyli po raz pierwszy kosy jako oręż bojowy pod koniec XVIII wieku za Insurekcji Kościuszkowskiej.
  8. Mit "Kamieni na szaniec"?

    Ale o co chodzi? "Aby życie miało smaczek - Raz dziewczynka, raz chłopaczek." Orientacja biseksualna daje dwa razy większą szansę na kopulację. To że np. "Zośka" był tak "Szeroko zorientowany" mnie nie wadzi (byle by się do mnie nie dobierał). Ważne jest aby dobrze wykonywał swą robotę konspiracyjną. Są co do niej jakieś uwagi krytyczne? Jeśli nie, to (moim zdaniem) nie ma się nad czym rozwodzić.
  9. Aż się zawziąłem i poczytałem se; PSED to Połączony System Ewidencji Danych, który zaistniał od 1978 roku w DemoLudach. Obecnie mamy KSIP i komputerową bazę Interpolu. Jak to się ma do definiowania pojęcia informatora, agenta, osoby informującej, eksperta - Nie trybię. Co ktoś znajduje w materiałach źródłowych to ja nie wiem. Gdy pojawił się w tym temacie problem z płk. Piotrowskim, to potem okazało się iż to jest jedynie "propozycja uściśleń terminologicznych". Cały czas cierpliwie tłumaczę iż pojęcie agent jest nadużyciem, bo zapomina się o informatorach. Aha - Jeszcze jedno; Instrukcje dla funkcjonariuszy prowadzących pracę operacyjną są niby czym, jeśli nie materiałem źródłowym?
  10. Wiesz co Magik? Istnieje taka jakaś dziwna maniera iż trzeba się opierać na cudzych pracach naukowych, gdyż to dodaje własnej twórczości splendoru. Ja na miejscu belfra to bym cenił gościa, który bazując na tej propagandzie, podaje iż w PKF 1953 01 było to i to. W PKF 1953 02 było zaś tamto. Grunt, to umiejętnie to skomentować. Przecież PKF tamtego okresu jest źródłem bezpośrednim. Po co się podpierać cudzą twórczością?
  11. Masz na myśli okres PRL, czyli od 1952 roku poczynając? Ja bym na Twoim miejscu pooglądał Polską Kronikę Filmową (PKF) z Jędrusiem Łapickim jako lektorem. Na przykład coś takiego - Resztę wydań PKF-u też tam znajdziesz. Nic tylko oglądać i pisać tłumiąc śmiech, albo cyniczny uśmiech.
  12. Adolf Hitler - Jean-Marie Loret, co ich łączyło?

    Wiadomo coś więcej na ten temat? Mam na myśli ową pacyfikację.
  13. Ja bym jednak wolał trzymać się instrukcji. Pojęcie informatora zostało wyraźnie zdefiniowane w instrukcji z 1953 roku. "Wg Instrukcji 1953 informator był to „[…] tajny współpracownik organów bezpieczeństwa, który znajduje się lub posiada łączność ze środowiskiem interesującym organa bezpieczeństwa i ujawnia osoby prowadzące wrogą działalność. Informatorem może być również tajny współpracownik zawerbowany dla wykonania specjalnego zadania – obserwacji osób podejrzanych, ochrony obiektów specjalnego znaczenia, ustalenia i innych. W odróżnieniu od agenta informator nie posiada bezpośredniego dotarcia do wrogiej organizacji, siatki wywiadu, spisku, grupy, ale znajduje się w środowisku ludzi potencjonalnie wrogich i podejrzanych." "Informator stał najniżej w hierarchii kategorii współpracy. Informatorowi zakładano teczkę osobistą/personalną (odpowiadającą teczce personalnej TW) i teczkę służbową/roboczą/pracy (odpowiadającą teczce pracy TW)." Wyżej w hierarhii stał agent. Temu zakładano 2 teczki agenta (personalną i pracy). To musiała być osoba która ma wpływy w organizacjach przechodzących w zainteresowaniu służb specjalnych. Zanim taką osobę zwerbowano, to rozsyłano karty informacyjne do konkurencyjnych instytucji (np. Informacja Wojskowa), co by się upewnić że nikt się nią nie interesuje. Aktualnie jest pięć takich instytucji, do których trzeba karty rozesłać i poczekać na odpowiedzi. Póki co, to taka osoba miała założoną teczkę kandydata na informatora. Po przejściu procesu sprawdzania danej osoby (karty) i skompletowaniu jej danych personalnych, powiązań, zainteresowań, znajomości, itp., podejmowano decyzję o zakwalifikowaniu danej osoby jako informatora, czy też agenta. Kiedyś tak z ciekawości porównałem sobie te peerelowskie instrukcje ze współczesnymi. Co mnie zaskoczyło? Poza szczegółami, to one się zasadniczo nie różnią. Nastąpiły zmiany w terminologii, np; Dawniej był TW (Tajny Współpracownik), a obecnie jest OZI (Osobowe Źródło Informacji). Jak dla mnie - Jeden grzyb. Tu jednak jest mi trochę niezręcznie, bo te stare instrukcje zostały ujawnione, a te aktualne są obciążone klauzulą poufności (Pf-xxx). Co to takiego "Agent Intoksykacyjny"? Nie wiem. Co to takiego PSED? Nie wiem. Jeśli coś jest niejasne, albo czegoś niedopowiedziałem - Proszę pisać.
  14. Ola; Skąd wiadomo iż ta apteczka była na stanie Polskiego Czerwonego Krzyża? PCK.
  15. Gdzie można zapoznać się z treścią owego opracowania/opisu płk. Piotrowskiego? Nie za bardzo wiadomo, do czego można się odnosić. Pamiętam - Jednak za mało czasu mam, co by się z tym tematem rozprawić.
  16. To ja może po kolei; Podstawą prowadzenia pracy operacyjnej za czasów PRL-u były kolejno następujące instrukcje: - Instrukcja ministra bezpieczeństwa publicznego nr 0012/53 z 15 sierpnia 1953 r. o pracy aparatu bezpieczeństwa z siecią agenturalną. - Instrukcja przewodniczącego Komitetu ds. Bezpieczeństwa Publicznego nr 03/55 z dnia 11 marca 1955 r. o zasadach prowadzenia rozpracowania agenturalnego i ewidencji operacyjnej w organach bezpieczeństwa publicznego PRL. Niestety - Nie mam czasu na dogłębne omówienie zagadnienia. Gdy goście ode mnie odjadą, to dokończę.
  17. Związki frazeologiczne a historia

    Przepraszam, bo wyżej zapomniałem napisać iż noszenie przez dzieci kluczy od mieszkania na szyi nie przepadło z upadkiem PRL-u.
  18. Związki frazeologiczne a historia

    Ano bo wicie, rozumicie Towarzyszu; Te doktory i profesory są oderwane od prozaicznego życia. Co oni mogą na ten temat wiedzieć? Hmmm - Noszenie kluczy od mieszkania przez dzieci jest wyłącznie jakimś syndromem PRL-u? Guzik prawda. Secesjonisto; Co rozumiesz pod pojęciem blokersa?
  19. Stare numery uliczne

    Tak nawiasem; Skąd takie specyficzne zainteresowanie? Bo ja se po Krakowie chodziłem, te latarnie oglądałem, ale doktoryzować się nad nimi nie zechciałem. No cóż - Urodziwe Krakowianki mnie w tym niewątpliwie przeszkadzały.
  20. Stare numery uliczne

    Owszem, ale bardziej dzisiaj, niż "do dzisiaj". Rozchodzi się o to iż niegdysiejsze firmy te latarnie produkujące, już nie istnieją. Jeżeli chodzi o styl retro w tej materii, to pozytywnie wyróżnia się tutaj krakowska firma z ulicy Lindego. Ta legitymuje się swą działalnością od 25 lat. Ale kto wie? Może jakieś powiązania historyczne są. Gdyby mnie ten problem poważnie interesował, to bym zapukał na Lindego 7a i grzecznie popytał.
  21. Stare numery uliczne

    Podałeś namiary na Lwowską 12. Sprawdziłem. Oto, co mamy - https://www.google.pl/maps/place/Lwowska+12/@50.045487,19.956627,3a,90y,58h,90t/data=!3m4!1e1!3m2!1s6oj9zYRZ1XIcXN8qbOuCjw!2e0!4m2!3m1!1s0x47165b4596ddee05:0xe38e8fde787f013!6m1!1e1 Zaobserwowałem jednak w Krakowie takie latarnie na których znajdują się numery kamienic (obiektów), ale nie ulic. Dotyczy to oczywiście obszaru wzdłuż Plant i wewnątrz tego obszaru.
  22. Speedy; Ja tam wyżej poprawiłem wypowiedź, bo Świętoszów leży 40 metrów wyżej od Żagania. Info - http://www.wysokosc.mapa.info.pl/ Sam jestem ciekawy, czy jak oni nurkowali, to bazowali jedynie na komunikacie meteo i własnym wzroku, czy też również na wskazaniach wysokościomierzy. Tak, czy siak - Spektakularny przykład podałeś.
  23. No proszę! A ja takie bujdy wyczytywałem iż ta grupowa katastrofa była rezultatem błędnej kalibracji wysokościomierzy, bo niby nastawiono je według poziomu morza, a Świętoszów i okolice to jednak leży 140 metrów wyżej.
  24. Okres Międzywojenny- literatura

    Cuki; Co z tego (zapodanego) artykułu zrozumiałeś? Albowiem sztuką nie jest zasypać ludzi informacjami, lecz o to loto, by oni je zrozumieli.
  25. Czy Arabowie potrafili żeglować?

    Ano tak; Rozumiem Furiuszu. Współcześnie część Stambułu znajduje się również w Azji, ale w tamtych czasach był on wyłącznie w Europie. Cieśnina Bosfor ma w najwęższym miejscu 700 metrów szerokości i ok. 30 metrów głębokości. Tu nie dało się jeno galoty podwinąć i iść dalej. Z tym, że; Pokonanie Bosforu nie wymagało posiadania jakiejś floty pełnomorskiej i doświadczeń nawigacyjnych. Tutaj wystarczało zbudowanie barek desantowych i... Wio do Europy. Domyślam się jednak iż nie było to łatwe zadanie, gdyż zachodni brzeg cieśniny był silnie broniony przez wojsko Bizancjum. Chcąc się dobrać do Konstantynopola, to należało jednak pokombinować inaczej. Dlatego Arabowie byli zmuszeni zapoznać się ze sztuką żeglowania pełnomorskiego i uderzyć w tzw. "miękkie podbrzusze", czyli wylądować na Dardanelach, czy też w Cylicji, a potem systematycznie posuwać się na Konstantynopol od południa, a nie od wschodu.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.