poldas

Dzięki Adam. Wiedziałem że gdzieś dzwoni, ale nie wiedziałem w którym kościele. Secesjonista lepiej pamiętał.

Odpowiedź na to jest banalnie prosta; Pojawia się informacja Radia Erewań iż na Placu Czerwonym w Moskwie rozdają samochody. Potem pojawia się sprostowanie, iż nie samochody, ale rowery. I nie że rozdają, ale... kradną. Tak to w życiu bywa. Porównawczo - Przypomina się mnie incydent z Nangar Khel (Afganistan). Polacy zrobili "porządek" w podobnym stylu co i wojska Rzeszy.

Będzie problem, bo po przeprowadzce "wcięło" mi jego dzieła. Będę zmuszony pogrzebać w digitalu, ale to potrwa. Jednak... Czuję się zobowiązany.

Mniam; Możesz poprawić? Dzięki. Poprawiłem. secesjonista. Ojj - Zapomniałbym; W tym temacie Gintrowski zapodaje iż Adolf Oferował Caudillo Francuskie Maroko. To nie jest prawdą.

Ja tam jedynie tyle wiem iż badania w materii fizyki jądrowej prowadzono w instytucie im. Cesarza Wilhelma w Berlinie. "Rozwaliła" mnie informacja o tym, że Ministerstwo Poczty Rzeszy również parało się taką działalnością. Jednak nic więcej na ten temat nie wiem.

Nie; "Złoty Koral", czyli Stasiek zagadnął czerniakowskie dziewuchy gdzie idą, a te odpowiadają, że na "igłę". Rozchodziło się o te szczepienia antyweneryczne. Przed wojną już akcje tego rodzaju prowadzono. Oczywiście bez antybiotyków, ale coś znano i stosowano przeciw chorobom tego rodzaju, zanim ów specyfik wynaleziono.

Ciekawym dalszego ciągu wydarzeń, gdyby Adolf zaoferował Franco francuskie Maroko. Jeszcze 24 września 1940 roku Caudillo pisał do Serrano Súñera; Andree Bachoud "Franco" str.220. Wydawnictwo ISKRY Warszawa 2000.

Speedy; Ja tego nie wziąłem znikąd. Tako rzecze Grzesiuk w "Boso, ale w ostrogach". Jutro znajdę stosowny cytacik.

Dzwon? Die Glocke?

Tak samo jak i przed wojną, tudzież w jej trakcie; Szczepienie. Nie mam pewności czy to było obowiązkowe. Jednak gdybym się sam zaraził, to "spieprzałbym" na tą darmową szpilę w try miga.

Trudny temat. Coś jednak dorzucę; http://en.wikipedia.org/wiki/Reinhardt's_fund

Racja; Fizyka jądrowa bez chemii by się nie udała. Jednak na polu badań podstawowych, gdzie uzyskuje się nowe pierwiastki... Ale to bez sensu; Fizyk musi być również dobrym chemikiem.

To już prędzej bym proponował se wyprowadzić psa rasy Hasky, niż takie durności zapodawać.Wyżej oczywiście sobie zanadto pozwoliłem, o czym niżej; Jednak coś na rzeczy jest, gdyż III Konwencja Haska stanowi w pierwszym punkcie;

Amon; Że niby Secesjonista ma jakąś awersję do poldasa? Nie zauważyłem. Że jest dociekliwy/upierdliwy? Bardzo dobrze. Przynajmniej można z Kimś rzeczowo pogadać. A teraz dajmy se na luz. Figo fagot? Proszę uprzejmie;

No dobra; W przypadku HeS- 013 obrano tzw. ślepą uliczkę. Widzę, że Nauczyciel robi wykład dla... Mniejsza dla kogo. Spójrz na to z innej strony; Firma Rolls Royce dała dobre motory odrzutowe o resursie rzędu ok. 150 godzin - Nene, Dervent, Goblin. Niemcy cieszyli się, jeśli ich Jumo 004, czy też BMW 003 wylatały 50 godzin bez awarii. Po takim przebiegu/nalocie, należało dokonać remontu silnika. Niemieckie samoloty z napędem odrzutowym wykazały swoją sprawność, jednak w kwestii napędu tego rodzaju, Brytyjczycy byli lepsi. Napęd MiG-15 nie powstał na jakimś tam klonie BMW-003, czy też Jumo-004, lecz na licencji brytyjskiego silnika Dervent. Jaki wniosek? Może i Niemieccy konstruktorzy byli bardziej dalekowzroczni, jednak... przesadzili, gdyż bardziej prostsza technologicznie i materiałowo była sprężarka odśrodkowa.

Odchodzimy od fizyki jądrowej? Nie na darmo Mendelejew zostawił puste pola w swej tablicy. On też przypuszczał.

Ad. Nauczyciel; Jak najbardziej. Informacja o tym, że Niemcy byli bardziej zaawansowani w materii napędu odrzutowego jest przesadą. Niemcy niepotrzebnie się wprzęgnęli w silniki ze sprężarkami osiowymi. Gdyby dofinansowano pomysł Ohaina, było by Niemcom łatwiej. Ale tak się nie stało i kasa poszła na pomysł made in BMW.

Też ciekawa sprawa.Ten nowy pierwiastek promieniotwórczy- Neptun, uzyskano w Berkeley w 1940 roku.

Jak najbardziej. Nawet przy użyciu siły. Schellenberga uważano za specjalistę w tej materii po incydencie w Venlo.

Zgoda. Wracając do meritum, dodam iż Schellenberg sabotował polecenie Ribbentropa odnośnie uprowadzenia Księcia z Lizbony i za niepowodzenie tej akcji otrzymał pochwałę od samego Heydricha.

Tym razem nie opieram się na ciotce, lecz na; Michael Bloch - "Ribbentrop" Warszawa 1995.

Dobrze. Dalej cisnąć nie będę. Depesza Storhera by wskazywała iż Książe lada moment znajdzie się w Hiszpanii, aby potem udać się do Portugalii. Secesjonista pisze iż pułkownik Juan Beigbedera (minister SZ) chciał wykorzystać księcia w roli mediatora między Rzeszą i Albionem. Tym samym Hiszpania uniknęła by natarczywości Rzeszy odnośnie przystąpienia do wojny po stronie państw Osi. I dobrze pisze. Czy Książe chwilowo przebywał w Hiszpanii? Dla mnie to jasnym nie jest. Faktem jest natomiast iż 3 lipca znalazł się w Lizbonie, gdzie przebywał w posiadłości Żyda - Ricarda Espirito Santo, który to był przyjacielem niemieckiego posła (odpowiednik ambasadora) - barona Oswalda von Hoyningen-Huene. Ten ostatni był (nawiasem) przeciwnikiem nazizmu. Co tu jeszcze można dodać celem wyjaśnienia zagadnienia?

Kordt Erich - "Nikogo nie ma w tych aktach". Sztutgard 1950 rok pierwszego wydania. strona 199. Zacznij odpowiadac na zadane przeze mnie pytania. Edit; "Spuszczamy powietrze" Zgoda?

A udał się tam jaką trasą? To powyższe, to wspomnienia Kordta. Czy wreszcie Secesjonista przestanie odpowiadać pytaniami na pytania? Umówmy się tak; Ja pytam - Ty odpowiadasz. I odwrotnie. Jeszcze jedno; Według Secesjonisty książe Windsoru z małżonką udali się 3 lipca do Portugalii. W porządku. Skąd wyjechali?

No dobrze. Teraz takie pytanie spekulacyjne; PzB 38/39 miały szersze komory nabojowe. Tak to spekuluję patrząc na szerokość łusek nabojów 7,92x94 względem 7,92x107 (DS). Niemiecka łuska szersza, a polska dłuższa. Podejrzewam iż masa ładunku miotającego i jego wartość energetyczna winna być niemal taka sama w obu tych nabojach