Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
4313_1481369817

Strategia, taktyka, technika w wojsku XIX-wiecznym

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Wielokrotnie przy omawianiu konfliktów w wieku XIX pojawią się problemy związanie nie tylko z samym przebiegiem działań, ale także te związanie z sztuką wojenną czy też techniką. Dlatego też chciałbym, abyście wykorzystywali ten temat do rozmów na tematy związane z rozwojem sztuki wojennej w XIX wieku oraz techniki, która umożliwiała coraz to sprawniejsze prowadzenie wojen. Możecie śmiało odwoływać się do wszelkich konfliktów jakie miały miejsce w tamtym czasie i dyskutować o wszelkich aspektach rozwoju w dziedzinach wyżej wspomnianych. np. o nowinkach technicznych czy o ich wpływie na prowadzenie walki. Lub też opierając się na wybranych przykładach opisać konkretne przykłady zastosowanie nowej taktyki. Zapraszam wszystkich do pisania!

PS. Zapraszam do działu historii XIX wieku poświęconych bitwom, wojnom oraz kampaniom!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

Łyzio: zależy jak patrzeć na wiek XIX - z jednej strony to co kiedyś pisałem że wiek XIX sięga zburzenia Bastyli [co jest działką Estery] z drugiej roku '14 [co niemal wchodzi w poletko redbarona]... lecz tak czy siak było w nim wszystko - wystarczy spojrzeć na wojnę secesyjną - od zwykłych niemal pozycyjnych działań i btwe i to krwawych różniących się od siebie odległością liczoną w kilkudziesięciu kilometrach do marszów Shermana liczonych w setkach kilometrów [dokładniej mil...], który był XIX wiecznym Blitzkriegiem, przez podobny "patent" wykonany w Europie w roku 1870 r. przez armię pruską. W końcu gruntowna zmiana podejścia do tego jak ma wyglądać mundur wojaka - od paradnego na wojnie do zwykłego w odmianach "Feldgrau". Wiek XIX to pokazanie tego, że nadchodzi zmiana w dotychczasowym prowadzeniu wojny, że wszystko to co było wcześniej będzie wykonywane zupełnie inaczej, że będą pocztrzebne nowe bronie ofensywne... że żołnierz to nie parada na polu walki ale kamuflaż.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

FSO jak zawsze można na Ciebie liczyć ;) Oczywiście masz rację, że pewne sfery działań zawsze będą się przenikać. Odnoszę wrażenie, że gdy rozpoczyna się następną wojnę, zawsze na początku myśli się kategoriami poprzedniej. Jest to rzecz normalna. Jak kiedyś wspomniałem, cytując niestety już nie pamiętam jakiego autora-"Jedyną trudniejszą rzeczą od włożenia w głowę wojskowego nowej myśli jest wyrzucenia z niej starej." W samym toku dyskusji m.in. o wojnie burskiej wywiązała się ciekawa dyskusja na temat działań partyzanckich i tutaj można ją śmiało poruszać. Wiek XIX jest rzeczywiście okresem, w którym prowadzenie działań zmienia się nieustannie i rozwój przemysłu stymuluje te przemiany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Postaram się odnieść do kampanii Napoleona 1812 roku.

II wojna polska, była wstępem do rozwiązań na wielką skalę, późniejszych ogromnych kombinacji wojskowych zaczynając od II połowy XIX wieku, a trwających aż po dzień dzisiejszy.

Napoleon z racji ogromu wojska stojącego pod nim, podzielił je na kilka armii, dając początek w 1812 roku, tzw. grupie armii, a które to zjawisko weszło już na stałe w sztuce operacyjnej.

W początkach kampanii istniały trzy grupy armii:

Prawe skrzydło, dowódca król Hieronim:

Korpusy V, VII, VIII, 4 odwodu kawalerii

Centrum, dowódca wicekról Eugeniusz:

Korpusy IV, VI, 3 odwodu kawalerii

Lewe skrzydło, dowódca Davout vel. Napoleon:

Korpusy I, II, III, X, 1 i 2 odwodu kawalerii

Manewr Wileński, czy zwłaszcza późniejszy przeciw 2. Armii Zachodniej Bagrationa nie udał się, bowiem rozległość komunikacyjna, pomiędzy masami wojsk WA, była tak ogromna, że czas reakcji pomiędzy wydaniem rozkazu z kwatery głównej, a reakcją poszczególnych dowódców armii/korpusów raz, że wydłużał się znacznie, a dwa że gdy rozkaz owy dotarł do danego dowódcy, sytuacja w rejonie działań ulegała tak radykalnym zmianom, że często nonsensem byłoby wykonanie owego rozkazu.

Miejscami trudności w skoordynowaniu dośrodkowemu działań dwóch armii tzn. Hieronima i Davouta, rozdzielonych 150-200 km w przestrzeni, z głównym ośrodkiem dowodzenia Cesarza w Wilnie (znajdującym się 150-250 km od obu działających armii), potęgowało problemy w narzuceniu tempa. Co więcej Hieronim, dowódca prawego skrzydła skutecznie uskuteczniał dysharmonię między kwaterą główną a Davoutem, nie wspominając o podległych jemu poszczególnych korpusach.

Marian Kukiel, zaznaczył w uwadze do manewru przeciw 2. Armii Zachodniej, że "przy dzisiejszych środkach łączności wymknięcie się Bagrationa byłoby niepodobieństwem; byłby on osaczony w twierdzy Bobrujska, a w razie wymknięcia się, dopadnięty przed przejściem Dniepru" [1]

Na nieszczęście Cesarza, postęp technologiczny, zwłaszcza w komunikacji i zwiadów zwłaszcza lotniczych, miał dopiero nadejść. Jak na rok 1812, koncepcja tak ambitnie prowadzonych operacji na tak rozległym terenie przynieść miała zawody już to w manewrze Wileńskim, w manewrach przeciw rozdzielonym armiom rosyjskim tzn. 1 i 2 Zachodniej, czy też manewrze Smoleńskim, który mimo, że całkowicie uniemożliwił wyprowadzenie ciosu zaczepnego przez połączone armie rosyjskie w skrzydło Wielkiej Armii, to nie doprowadził do rozstrzygnięcia w walnej bitwie.

Pozdrawiam

B.

P.S. Następny post jaki przygotuję tyczyć będzie kampanii 1831 roku, a dokładniej, opiszę sposób walki armii rosyjskiej wedle instrukcji napisanej przez Nejdardta, a poprawionej przez Tolla i Dybicza, tzn. "Prawidła obowiązujące podczas marszu, na biwakach, bliskich kwaterach i w samym boju".

----------------------------------------------------

[1] Kukiel, M., Wojny Napoleońskie, Warszawa 1927 (rep. Poznań 2007), s.209.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Warto sobie też uzmysłowić, że od dnia 20.VI do dnia 28.VI 1812 roku, miał miejsce pierwszy manewr w historii sztuki wojennej wykorzystujący tzw. grupę armii.

Owa operacja połączonymi armiami była rozciągnięta w przestrzeni na blisko 300 km. Tzw. Manewr Wileński, bo o nim mowa, się nie udał, gdyż jego powodzenie uzależniało się całkowicie od pozostania Rosjan terenie Litwy (głównie chodzi o rdzeń wojsk Aleksandra, tzn. 1. Armia Zachodnia). Metodyczne cofanie się moskali i odpuszczenie sobie obrony Litwy, dało im wolność operacyjną, choć ta tylko iluzoryczna była, bowiem obie armie rosyjskie tzn. 1. i 2., były na osiach rozbieżnych, tzn. jak się miało niebawem okazać do połączenia ich doszło dopiero pod Smoleńskiem.

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

bavarsky: nie wiem czy to prawda, czy pisał to "fan" czy "niefan" Napoleona i jego talentu, lecz stwierdził, że logistyka w Armii Napoleońskiej stała o wiele wyżej od wszystkich uinnych wspólczesnych mu wojsk, przynajmniej do okresu klęski pod Moskwą [dokladniej -> odwrotu].

Wybiegając do samego końca wieku - tzw. wojny, wojna burska były de facto pierwszymi wojnami o charakterze partyzanckim w tym wspólczesnym charakterze. Armia napastnicza próbuje podbić kraj [mniejsza o powód], lecz nie daje sobie z tym rady z racji nienawiści [przynajmniej dużej części miejscowej ludności], nie potafi dostosować się do miejscowych warunków, ba probuje walczyć zgodnie z zasadami armii angielskiej, z przeciwnikiem który jest wszędzie i nigdzie, którego kommanda mogą liczyć od dziesięciu ludzi do kilku tysięcy ludzi, z przeciwnikiem znającym teren, żyjącym z niego.

Dopiero bardzo drastyczne działania pozwalają kosztem ogromnej ceny w miarę opanować i cześciowo pobić patyzantkę.

Wojna ta staje się wzorem według którego toczyly się wszystkie wojny partyzanckie w XX i XXI wieku [za taką uznaję wojnę w Afganistanie.]

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   
Witam;

bavarsky: nie wiem czy to prawda, czy pisał to "fan" czy "niefan" Napoleona i jego talentu, lecz stwierdził, że logistyka w Armii Napoleońskiej stała o wiele wyżej od wszystkich uinnych wspólczesnych mu wojsk, przynajmniej do okresu klęski pod Moskwą [dokladniej -> odwrotu].

Postaram się odpowiedzieć na nurtujące ciebie pytanie jutro, jako że muszę zwyczajnie się do owego przygotować ;)

A jest to związane z dość rozległą literaturą, bo i choć odpowiedź krótką i wymijającą mogę w chwili obecnej zapodać, to będzie ona jednak miała zbyt ogólnikowy charakter, a rzeczywiście intendentura w armii Cesarza była rozbudowana na tyle by zaspokajała potrzeby armii czy to niewojującej czy będącej na wojnie.

Do tego dochodzi podział na odbyte kampanie wojsk Wielkiej Armii. Inaczej wyglądało zaopatrzenie wojsk Francuskich w Bawarii w początkach wojny 1809, a inaczej na ziemiach Polskich/Rosyjskich.

Kłaniam Się

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

FSO, wybacz ale najpierw odpowiem na wcześniej zapowiedzianą przeze mnie informację tyczącą się kampanii 1831 roku, a konkretniej instrukcji Nejdhardta.

Wstęp

13 grudnia 1830 roku, Cesarz Mikołaj podpisuje rozkaz utworzenia armii czynnej przeciwko Polsce. Wedle początkowego rozporządzenia owa armia miał się składać z korpusów: VI, I, grenadierskiego, oraz kawalerii: III i V rezerwowego. Do całości tych sił miały dołączyć w okolicach: marca gwardia, oraz w terminie późniejszym /nieokreślonym/ II korpus, który był na etapie rewitalizacji po cięgach jakich doznał podczas wojny z Turcją.

Dybicz, który zrazu objął dowodzenie nad armią a tym samym stał się głównym projektantem inwazji na Polskę, w pierwszym etapie był instruowany w wielu kwestiach odnośnie użycia podległego mu wojska przez Cesarza.

Co więcej na korpusy gwardii (w tym oddział Konstantego), grenadierów, oraz 3 dywizję kirasjerów, gen. lejt. Kabłukowa, z 3 korpusu rezerwowego kawalerii, były nałożone restrykcje Cesarskie tzn. znacznie ograniczające ich użycie w polu, przez co sam Dybicz miał obowiązek komenderowania nimi z wielką rozwagą, tylko w sytuacjach koniecznych do tego. Dodam jeszcze więcej, otóż Mikołaj całkowicie wyłączył spod jego jurysdykcji korpus gwardii, przeznaczając go do służby etapowej, do ewentualnego później działania z Prusakami nad Renem.

Mimo powyższego, głównodowodzący w korespondencji z Mikołajem, stwierdzał że ?nie pojmuje, jak ci nieszczęśni zdrajcy ze swymi 27 batalionami starego wojska ośmielają się mierzyć z naszą zwycięską armią?.

Był przekonany że wojnę spokojnie da się wygrać przy pomocy I i VI korpusu oraz 5 korpusu rezerwowego kawalerii (2 dywizja dragonów, gen. mjr. Saborińskiego, 3 dywizja strzelców, gen. lejt. barona Geismara) oraz 3 dywizji ułanów gen. mjr. barona von Sackena z 3 korpusu rezerwowego kawalerii.

Nawet nie wiedział jak w wielkim wtenczas znajdował się błędzie.

Mniejszymi optymistami byli zarówno wielki książę Konstanty jak i o dziwo jego brat, Cesarz Mikołaj.

W rozmowie z Konstantym w Brzostowicach, Dybicz tak opowiedział: ?wojna nie będzie trwać dłużej nad 15 dni, trzy tygodnie, miesiąc najwyżej?, wielki książę, który znał lepiej Polaków tak oto odrzekł, że: ?łudzi się całkowicie, gdyż wojna ta nie będzie wojną zwykłą, stanie się narodową.?

Kończąc przydługi moim zdaniem wstęp, przechodzę do meritum.

?Prawidła obowiązujące podczas marszu, na biwakach, bliskich kwaterach i w samym boju?, ułożył Nejdhardt (z poprawkami Tolla i Dybicza).

Tak oto nazywała się instrukcja dla wojsk rosyjskich, rozdana dowódcom w przededniu inwazji na ziemie królestwa.

Zawarty był w niej treściwy wykład zasad sztuki wojennej, odpowiadających owej epoce.

Owe ?Prawidła? dzielą się na dwie części,

1) marsze z rozmieszczeniem na kwaterach i biwakach

2) walka

Otóż poruszę tylko ważniejsze kwestie z tych dwóch części, oraz zapodam do nich stosowny opis.

Co do marszów ? rozróżniają się ruchy niewielkich oddziałów [awangarda ? bavarsky] i straży przednich, a następnie ruchy wielkich oddziałów.

Awangarda:

Przy ruchu pierwszych porządek następujący: kozacy, jazda z artylerią konną, piechota z artylerią pieszą, furgony bojowe (t.j. część jaszczyków z nabojami, wozy dla ranionych, połowa furmanek z sucharami, tłomoczki kawaleryjskie i lawety zapasowe), nakoniec straż tylna z piechoty i kozaków. Reszta bagaży idzie z głównymi furgonami armii.

W miejscowościach lesistych za kozakami idzie nie jazda, ale piechota. Straże przednie wysyłają naturalnie patrole, baczne rozjazdy itp.

Otóż wszyscy uczestnicy wojny 1831 roku zgadzają się na to, że pułki kozackie, użyte w niej, przedstawiały się mocno średnio i co więcej zawodziły nawet w służbie ubezpieczeń.

Główna kolumna:

Przy ruchu wielkich oddziałów, poprzedzanych strażą przednią (mowa tu o głównych siłach kolumny) porządek marszu następujący: kilku kozaków, piechota z należącą do niej artylerią między pułkami brygady, przy czym na przedzie każdej dywizji idą brygady wyznaczone na 1-szą linię bojową, następnie 2-giej linii, wreszcie brygady rezerwowe. Piechota postępuje kolumnami do ataku, albo sześcioszeregową kolumną ze środka; jazda rójkami, półplutonami, itp. według rodzaju drogi i mojescowości.

W składzie armii czynnej zastanawia wielu historyków bardzo duży stosunek kawalerii do piechoty (9:31). Bowiem jeżeli zważymy że teren Królestwa nie bardzo nadawał się do użycia tej broni, uderza również mocno znaczna ilość artylerii (2,7 dział na 1000 ludzi). Do tego żaden z korpusów, użytych w początku kampanii 1831 roku, nie brał udziału w wojnie tureckiej i nie posiadał doświadczenia polowego. Co więcej obawy głównodowodzącego tyczyły w dużej mierze VI korpusu (litewskiego), jako że tylko dwie brygady strzelców pieszych uważano za całkowicie pewne, natomiast reszta tzn. grenadierzy litewscy, pułki muszkieterskie oraz cała dywizja ułanów litewskich budziły poważne obawy co do wierności. Zresztą z tym korpusem związany jest pewien precedens w armii rosyjskiej, otóż w początkach ofensywy wojsk polskich, podczas trwania II bitwy pod Wawrem niedaleko Olszyny cały odcięty od wojsk własnych Litewski pułk piechoty złożył broń z dwiema chorągwiami tzn. dwa bataliony. (organizacyjnie należał do 2 brygady, 24 dywizji piechoty, gen. lejt. Kiszkina)

Cytując dalej Puzyrewskiego: ?poddanie się pułku Litewskiego, w otwartym polu stanowi przykład wyjątkowy w dziejach armii ruskiej, której pułki przedkładały raczej zagładę nad złożenie hurtowe broni przed nieprzyjacielem, bez próby otwarcia sobie drogi bagnetem.? Można zrozumieć jak wielkim szokiem, był owy fakt poddania się całego regimentu, dla armii rosyjskiej.

Niebawem zapodam informacje na temat walki.

Na chwilkę obecną wszystko.

Kłaniam Się

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bavarsky napisał:

"W składzie armii czynnej zastanawia wielu historyków bardzo duży stosunek kawalerii do piechoty (9:31). Bowiem jeżeli zważymy że teren Królestwa nie bardzo nadawał się do użycia tej broni, uderza również mocno znaczna ilość artylerii (2,7 dział na 1000 ludzi)."

Czy może zostało wyjaśnione takie postępowanie odnośnie kawalerii?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Tak. Otóż charakter owej armii miał być wybitnie zaczepny. I stąd taka ilość kawalerii.

Jeżeli przyjrzymy się ugrupowaniu wojska rosyjskiego w chwili wkroczenia na terytorium Królestwa w początkach lutego, zrozumiemy że kawaleria była wykorzystana przede wszystkim do osłony lewego skrzydła nacierających korpusów piechoty. Do tego zadania wyznaczono III korpus rezerwowy kawalerii, którego punkt zborny znajdował się w Ciechanowcu. Osłaniał on lewe skrzydło VI i I korpusu piechoty (atakowały one na linii Tykocin-Żółtki-Suraż-Piętkowo).

Osobne zadanie wyznaczone zostało V korpusowi rezerwowemu kawalerii, jenerała bar. Kreutza.

Otóż stanowił on wraz z oddziałem pułkownika Anrepa (2 szwadrony Ukraińskiego pułku ułanów i Doński pułk kozaków (5 secin) lewe skrzydło wojsk rosyjskich.

Rozłożenie jak i początkowa marszruta powyższego wojska przedstawiała się następująco:

1) płk Anrep, przeszedł granicę pod Terespolem po szosie brzeskiej, kierując się na Białą i Międzyrzec.

2) jen. Gejsmar (2 dywizja strzelców konnych, dwa pułki kozaków i 24 dział), przechodzi granicę pod Włodawą, zwracając się na Radzyń i Łuków w celu prowadzenia demonstracji na prawym skrzydle wojsk nieprzyjacielskich

3) jen. bar. Kreutz (2 dywizja dragonów, pułk kozaków, 24 dział), przechodzi granicę pod Uściługiem, z pochodem na Krasnystaw, Piaski i Lublin.

Otóż oddział Anrepa i V k.r.k. Kreutza przyczynią się do zajęcia całego województwa lubelskiego i części podlaskiego, a poprzez rozbicie grup powstańców, mogą również pokusić się o założenie przeprawy, na odcinku górnej Wisły.

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Dalsza część mojego gniota na temat „Prawideł” Nejdhardta.

Otóż, przechodzimy do walki, pomijam przy tym kilka kwestii odnośnie marszruty; awangardy, dużego oddziału; ustawiania się eszelonami do boju; wydzielania rezerw itp. Jeżeli natomiast będą osoby zainteresowane, mogę podług posiadanej przeze mnie wiedzy zreferować owym powyższe niuanse.

Szyki bojowe ruskiej piechoty:

”W szyku bojowym ustawiać piechotę w dwie linie, w kolumnach do ataku, mając linię drugą odległą od pierwszej najmniej na 300 kroków, przy czym z każdej dywizji piechoty trzecia część rezerwę stanowić powinna. [...] Co do tyralierów, to polecone było wysyłać ich nie więcej nad 100 z batalionu [czyli rota- bavarsky] i w ogóle nie rozsypywać batalionu w tyraliery. Przy ruchu naprzód kolumn piechoty osłania się je tyralierami, kolumny zaś, wyznaczone do stanowczego ataku, zawsze rozsypują przed sobą gęsty łańcuch tyralierów. Kolumny podchodzą do nieprzyjaciela na 50-100 korków bez wystrzału, a następnie idą na bagnety: tyralierzy ścigają nieprzyjaciela. Przy ataku, kolumny linii tylnej idą o 300 kroków za odstępami poprzedniej.”

Henryk Brandt, znany skądinąd Polskiemu czytelnikowi, jako autor poczytnych wspomnień o Legii Nadwiślańskiej, w której to formacji za Napoleona, ów jegomość służył, a w 1831 roku, już jako jenerał infanterii wojsk pruskich, w sztabie Dybicza urzędował, taką on nam oto charakterystykę o tymże piechurze pozostawił:

"Ruscy żołnierze należą do zjawisk najciekawszych. Prawda, są oni nierozwinięci, niezgrabni, ale ożywieni właściwą sobie poezyją. Niewymagający, głębokiej wiary, przejęci miłością dla monarchy, pełni poświęcenia, mężni, waleczni, ulegli, pojętni, zręczni - pierwsi żołnierze świata. Prostota ich i naturalność, przywiązanie do oficerów, którzy umieli przywiązać ich do siebie, zimna krew, nieustraszoność, groźna zapalczywość w boju, a obok tego dziecinna łagodność i wrażliwość, kiedy zbiorą się około wesołego gawędziarza, toć to bogaty materiał dla myślącego psychologa"

Szyk artylerii:

”Artylerię stawiać przeważnie między brygadami [piechoty –bavarsy], ciężką na pozycji, a lekką w rezerwie. [...] Artyleria powinna w miarę możności od razu przewyższać nieprzyjaciela liczbą dział i przede wszystkim baterie jego zdemontować kulami i granatami, a następnie dopiero razić wojska tymiż pociskami: za zbliżeniem się przeciwnika na daleką metę kartaczową, wszystkie działa dają do niego ognia kartaczami.”

Otóż wedle podręcznika profesora Józefa Paszkowskiego, Nauka praktyczna kanoniera, Warszawa 1830 (rep. Kraków 2008); ”Najpierwszym i najważniejszym przedmiotem do którego artyllerya w boju strzelać powinna, są nieprzyjacielskie kolumny, bąć piechoty, bąć jazdy, skoro tylko je dostrzeże w przyzwoitej odległości, zaraz na nie ogień zwróci. Ale nieprzyjaciel stara się, swoje kolumny maskować przed ogniem naszym, w takim razie artyllerya winna strzelać do dział nieprzyjacielskich, usiłując je poniszczyć, albo przynajmniej spędzić z pozycyi; bo one naszym kolumnom nie pozwolą się bezkarnie posuwać.”

Jak dostrzegliśmy istnieje drobny acz znaczący niuans, mianowicie - pierwszy dobór celów przez baterie już to Rosji już to Polski.

Profesor Paszkowski, niepodważalny autorytet, wykładający w Szkole Aplikacyjnej Artylerii i Inżynierii Królestwa Polskiego, oraz w Zimowej Szkole Artylerii, przedstawił w swoim wybornym dziele zbiór wykładów z kilku lat. Przez lekturę owego dostrzec można na jak wysokim poziomie był rozbudowany polski korpus „broni uczonej”.

Kawaleria (w tym kozacy)

”Kozaków na skrzydłach pozycji dla obserwacji. Część jazdy regularnej ustawia się na otwartych miejscach pozycji, w dwie linie, przy czym druga nigdy się nie rozwija za pierwszą. Za drugą linią piechoty należy mieć kilka ukrytych szwadronów jazdy, aby nagle rzucić się mogły na tyralierów nieprzyjaciela albo na jego kolumny w nieładzie, czy na baterie w części już zdemontowane. [...]...jazda spotyka nieprzyjacielską na 300-400 kroków od piechoty i artylerii swojej, a linia pierwsza atakuje frontem rozwiniętym, który nie powinien przewyższać 2-ch szwadronów; reszta szwadronów linii pierwszej pędzi w odstępach na 50-100 kroków. Linia druga idzie za pierwszą w odległości 400 kroków w kolumnach dywizjonowych od środka, przeważnie za skrzydłami linii pierwszej; podobny porządek ułatwia atak na skrzydło nieprzyjacielskie.

Opiszę szarżę ruskiej konnicy podczas trwania I bitwy pod Wawrem; czyli jak to pułk strzelców konnych im. Karola Wirtemberskiego należący do 1 brygady; jen. mjr Paszkowa, 2 dywizji strzelców konnych; jen. lejt. barona Geismara, powetował sobie porażkę pod Stoczkiem rejterując polski II batalion grenadierów gwardii.

I Wstęp:

Otóż, do bitwy z 19 lutego, na przedpolu Grochowskim pod Wawrem, doszło niespodziewanie, tzn. zarówno Polacy a bardziej Rosjanie zaskoczyli się wzajemnie i stoczyli owego dnia bój zacięty. Straty według Wacława Tokarza prezentują się następująco: Rosjanie, 3700 zabitych i rannych. Polacy, 2523 ludzi również zabitych i rannych. Polscy dowódcy Żymirski i Szembek zachowali się podczas jej trwania bardzo dobrze, „czego można było wymagać od inteligentnych i rzutkich dywizjonerów”, natomiast ocena działań jenerała Krukowieckiego jest poniżej wszelkiej krytyki. Nie dość że nieumiejętnie dowodził podległymi wojskami, nie wyzyskiwał terenu to jeszcze brak mu było zdecydowania do zablokowania wyjść z lasu wojskom moskiewskim. Dlatego ocena jenerała Puzyrewskiego jest o tyle trafna że ową bitwę po prostu przegraliśmy.

Co do strony Rosyjskiej, to mimo że początkowe błędy raziły mocno, to z biegiem czasu, po przybyciu Dybicza, sytuacja zaczęła zmieniać się znacząco na korzyść wojsk rosyjskich. Wódz moskiewski utrzymał bardzo mądrze kierownictwo boju. Toll z początku wydał pierwsze rozkazy zaradcze i sam dopilnował ich wykonania. Kolejno Nejdhardt, Pahlen, Suchozannet, Gorczakow, nie oszczędzali się wcale.

II Szarża

Pomijam w tym miejscu inne aspekty owej batalii a przechodzę już to do bitwy już to szarży.

A by nie powielać lepszych ode mnie autorów, zacytuję Puzyrewskiego [w: Puzyrewski, A., Wojna polsko-ruska 1831 r., Warszawa 1899 (rep. Kraków 1988), s. 95-96]

„Pozostawiwszy Paszkowa z 1-szą brygadą 2-giej dywizji strzelców konnych na szosie, Sacken pogalopował na kraniec lewego skrzydła, gdzie znalazł dwa bataliony niezmiernie poturbowane ogniem artyleryi polskiej; ustawił je na brzegach dwóch niewielkich zagajników, cztery działa 19-tej bateryi konnej na prawo od lasku prawego, huzarów Sumskich między zagajnikami w pierwszej linii, za nimi w 2-giej – zbliżających się ułanów Nowoarchangielskich i Elizawetgradzkich, huzarów Klastyckich i 500 kozaków, na lewo od prawego lasku, w odstępie z tyłu, dla działania przeciwko prawemu skrzydłu nieprzyjaciela. Przeciwko tej jeździe stanęły ze strony polskiej dwa pułki ułanów i dwa strzelców konnych, poczem pierwsza ich linia rzuciła się do ataku; huzarzy Sumscy puścili się galopem na spotkanie, ale odparci zostali. Ułani Nowoarchangielscy podtrzymują ich i odrzucają pierwszą linię polską na drugą. Rażona z boków ogniem piechoty i artyleryi, zagrożona otoczeniem z prawej strony – jazda polska się cofa. Łubieński, mając za sobą bagno, przesuwa się na lewo i stara ukryć za piechotą, ale Żymirski i Szembek również są napierani. Chłopicki każe iść naprzód pułkowi grenadierów gwardyi i sam go wiedzie.

f_ncpxkeinmusm_04a6ff8.jpg

Ustawienie do szarży moskiewskiej jazdy

W tej chwili Dybicz poleca Paszkowowi strzelcami konnymi swymi atakować Polaków. Brygadzie tej nadarza się sposobność powetować przed oczami feldmarszałka swoją pod Stoczkiem porażkę. Pułk Wirtemberski rzucił się do ataku, odparł atak polski 3-ci pułk strzelców konnych, wrąbał się w czworobok grenadyerów gwardyi i zepchnął ich ku bagnom, rozproszywszy i porąbawszy część żołnierzy.

Pomimo że Puzyrewski na początku swojego opracowania skonkludował

że „taktycznie przygotowanie armii naszej [znaczy ruskiej –bavarsky] dalekie było od poziomu zasadniczych wymagań instrukcji [tzn. Nejdhardta]”, to dodać należy że w bitwie pod Wawrem i moskiewska kawaleria i piechota a zwłaszcza artyleria zachowywały się w pełni profesjonalnie, co tłumaczy choćby piękny przykład powyższej szarży, szarży tzw. 24-30 szwadronów, z kulminacją rozrąbania II batalionu grenadierów gwardyi.

Mam nadzieję że powyższy tekst, czytało się wam w miarę strawnie.

Kłaniam Się

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Do końca przyszłego tygodnia opiszę większe garnizony rosyjskie stacjonujące na ziemiach POLSKICH, oraz ich funkcje od roku 1831 do 1914.

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Powyższe opiszę w stosownym dziale, a i to przez pryzmat pełnionych funkcji garnizonowych podczas powstania styczniowego.

Wiele ciekawych kwestii tyczy mianowicie działań rosyjskiego oddziału kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.

Bez mała wydzielono do pacyfikacji partii powstańczych "buszujących" między głównymi magistralami linii kolejowej trzy regimenty piechoty, dwa pułki kozaków i brygadę artylerii. (Choćby wspomnieć o oddziale Kurowskiego, Teodora Ciszkowskiego itd. jak i sukcesach owych powstańców kiedy to skompromitowali "rosyjskich eklererów" 12 (24) czerwca 1863 roku, dnia tego partia Kurowskiego wykoleiła pociąg, którym to podróżował dowódca 27. pułku witebskiego, płk Ernroth.)

Rozmieszczenie owych jednostek w trzech głównych miastach, tzn.

Piotrkowie (28. pułk piechoty tzn. 1. baon, 3 roty strzelców, 3. pułk kozaków dońskich, 1 sotnia, połączony szkolny pułk kozacki, 4 sotnie, 1 bateria pozycyjna 7. brygady artylerii),

Częstochowie (27. pułk piechoty tzn. 3. baon, 3 roty strzelców, 3. pułk kozaków dońskich, 1 sotnia, 2. bateria lekka, 7. brygady artylerii)

Radomsku (13. pułk piechoty tzn. 3. batalion, 3. rota strzelców)

Miało zapobiec problemom komunikacyjnym na strategicznie ważnej linii kolejowej.

Natomiast może poruszymy w naszych dywagacjach sposoby szturmowania twierdz?

Ciekawym "klasycznym" szturmem, jest przykład Warszawy w dn. 6-7 września 1831 roku.

Kłaniam się

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Natomiast może poruszymy w naszych dywagacjach sposoby szturmowania twierdz?

Ciekawym "klasycznym" szturmem, jest przykład Warszawy w dn. 6-7 września 1831 roku.

Ja zawsze z chęcią poczytam o szturmowaniu twierdz. Moja wiedza dotycząca tego okresu jest skromna, tak więc jak mam możliwość dowiedzenia się czegoś ciekawego to zawsze korzystam z takiej okazji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Otóż co warte jest zauważenia i przypomnienia, to fakt że wojsko rosyjskie które stało pod Warszawą we wrześniu 1831 roku, było wojskiem z poważnym bagażem doświadczeń tych kilku miesięcy wojny. Grochów-Białołęka czy Ostrołęka, a i w równym stopniu mniejsze batalie jak I i II bitwa pod Wawrem czy Iganiami (itp.), przyczyniły się:

a) Do zniwelowania różnic w wyszkoleniu obu walczących armii,

b) Do przesiewu "rekruta" w korpusach liniowych (oraz w korpusie grenadierów), gdzie np. w I KP, znajdowały się regimenty, które posiadały po jednym baonie zamiast dwóch. Było to wynikiem dużych strat, oraz brakiem stosownych uzupełnień. "Baony mogły więc być słabe liczebnie, natomiast wartość bojowa wzrastała." [1] A to w połączeniu z "narodowymi cechami" Rosjan, jak; wytrwałość moralna i fizyczna, daje nam spokój w walce i nieprędkie uleganie panice.

Kolejną istotną kwestią jaką należy sobie uzmysłowić, a przemawiającą na korzyść strony atakującej, to dowódcy, poczynając od głównodowodzącego a kończąc na dowódcach korpusów. Przewyższali oni bowiem odpowiedników polskich; doświadczeniem i umiejętnościami. [2]

Dla przykładu:

Głównodowodzący, feldmarszałek kniaź Paskiewicz był weteranem jeżeli chodzi o prowadzenie oblężeń.

Uczestniczył w zdobywaniu Brasiłowa w 1809 r. (wojna z Turcją 1806-1811), w 1813 r. kierował pierwszą blokadą Modlina, w wojnie z Persją 1827 roku wziął w wyniku oblężenia i szturmu twierdze Erewań, Kars, Achajkalaki, Achalcyche. W wojnie z Turcją w 1829 zdobył Erzerum.

Mimo że brak mu było polotu a co za tym idzie i talentu w projektowaniu wielkich operacji wojsk lądowych. Albo może nie tak (wybaczcie tą frywolność słowną). Otóż z Paskiewiczem był ten problem, że ten "cwany lis" był i chytry i ostrożny, przesadnie ostrożny.

I ta ostatnia jego cecha blokowała nieraz, jego ciekawe pomysły operacyjne. Bądź co bądź jeżeli prześledzimy jego operację przeprawy na lewy brzeg Wisły w lipcu 1831 roku, to dojdziemy do wniosku że był to jeden z najlepiej przeprowadzonych wielkich manewrów wojsk rosyjskich w całej wojnie 1831 roku!

Przy czym zbyt wielkim banałem byłoby stwierdzenie że tylko Paskiewicza, należy w te laury sukcesu ozdobić.

Otóż, jenerał Karl Toll za tymi sukcesami stoi. Mózg jedyny w swoim rodzaju, doświadczeniem na pewno przewyższający swego odpowiednika w sztabie polskim: Prądzyńskiego (i bez mała pozostałych polskich dowódców tego szczebla). Jeżeli chodzi o umiejętności w ocenie, projektowaniu, wyznaniu się w niebezpieczeństwach, talent niepospolity, choć należy go okiełznać, bo istotnie pomysły jego już to zbawienne już to do wszystkich "diabłów" mogą sprowadzić.

Na chwilkę obecną koniec.

Kłaniam Się

B.

----------------------------------

[1] Strzeżek, T., Obrona Warszawy 6-7 września 1831 roku, Olsztyn 1996, s. 32

[2] Tarczyński, M., Generalicja powstania listopadowego, Warszawa 1988, s. 236-7, 246-7, 248-50.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.