Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
bavarsky

Józef Chłopicki, 1771-1854

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

Długo się zastanawiałem nad formą tegoż tematu. Z jednej strony czy jest sens tworzyć coś, co już istnieje na portalu wikipedia, tzn. daty urodzin i zgonu, oraz skrótowe opisanie życia? Taka forma, encyklopedyczna raczej nie jest barwna, ma charakter zimny i odpychający. A przecież ten słynny człowiek Honoru, baron Francyi, odznaczony licznymi orderami Polskimi, Francuskimi czy Rosyjskimi, słynął do końca życia z szarmanckości wobec kobiet , jak gdy mając lat 83 napisał na bileciku zaadresowanym do Zofii Potockiej: „Nie miałem pociechy tak dobrej, jaką mi bilet Hrabiny poddał wyraźnie pisany. Czytam, czytam, proszę o podobne oraz przyjąć ucałowania paluszków na piórze.” (w: Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Krakowie, Odział na Wawelu, Akta Potockich, sygn. 347), do tych ciekawostek dochodzi całe mnóstwo anegdot z czasów „Saragossy”

(znaczy okresu Napoleońskiego), Królestwa Kongresowego, okresu Rzeczypospolitej Krakowskiej czy licznych podróży Naszego jenerała.

Jedna z nich, najbarwniejsza i najliczniej przytaczana przez pamiętnikarzy, opowiada jak to w lutym roku 1817, na Placu Saskim podczas defilady pododdziałów 1 dywizji piechoty (której to Chłopicki był dowódcą) przed wielkim księciem Konstantym, doszło do zatargu między nimi dwoma, jako że „gataczański” pedant zwrócił uwagę że jenerał polski nie maszeruje w nogę z kolumną, którą to prowadził. I dalej, tak oto Konstanty miał odpowiedzieć po francusku do Chłopickiego: ”Pan nie umie maszerować jenerale!” Na co prowadzący kolumnę raczył stanąć i odpowiedzieć mu: ”Możliwe Wasza Wysokość, a jednak tym krokiem przyszedłem z Madrytu do Moskwy”.

Tą kąśliwą ripostę przytacza Sapiecha w swoich wspomnieniach (w: L. Sapiecha, Wspomnienia (z lat 1803 do 1863 r.), z przedmową S. Tarnowskiego, wyd. B. Pawłowski, Kraków 1912, s. 75.).

Odmiennego jednak zdania jest inny pamiętnikarz Ignacy Komorowski, który uważa, że słowa Konstanty zostały skierowane do jenerała Tomasza Konarskiego (przy czym wówczas był kapitanem).

A dalej cytując źródło, tzn. Komorowskiego, z Chłopickim było tak:

„Ujrzał wieki książę na paradzie kapitana Konarskiego, starego napoleończyka, którego nie lubił, wiedząc, że ma miłość żołnierzy […]. Przystąpił do niego.

-Ty pijany!

-Nie piłem dzisiaj! –odpowie.

-Chuchnij na mnie!

Kapitan chuchnął.

-Pijany – i kazał, zacząwszy od Kuruty, wszystkim wąchać jego oddech. Wszyscy, żeby się nie sprzeciwić nieomylności wielkiego księcia, utrzymywali że kapitan pił wódkę. Przyszła kolej na jenerała Chłopickiego.

-Powąchaj jenerale!

Chłopicki powąchał i rzekł:

-Nie czuję wódki, może dlatego, żem ja sam dziś pił, bo to mój zwyczaj rano.

Jenerała Chłopickiego i kapitana Konarskiego aresztowano, a po dwudziestu czterech godzinach odwachu, obydwa podali się do dymisji i zaraz ją otrzymali.” (w: Komorowski, I., Wspomnienia podchorążego z czasów w. ks. Konstantego, Warszawa 1900, s. 26-27.)

Pamiętnikom z natury się nie ufa, nie wyłączając powyższych źródeł, jako że widzimy dość znaczne rozbieżności w opowieściach tych dwóch osób na temat tego samego zdarzenia. W takiej sytuacji należy zaciągnąć „posiłku” u „arbitra” Barzykowskiego, jako że profesor Szyndler w swojej biografii Chłopickiego taką analogię nam wystawił ( a wracając do Barzykowskiego który choć obiektywny nie był i wiele błędów merytorycznych w swojej Historii powstania listopadowego popełnił, to jednak w tym zdarzeniu ma najpewniej rację.)

Otóż Chłopicki najpewniej rozpiął mundur, za co Konstanty skarcił go ostro i oświadczył, że jest aresztowany. To zdarzenie miało później liczne perturbacje, bowiem Chłopicki oświadczył że rezygnuje z wojska. Rezonans tych słów doszedł nawet do Cesarza Aleksandra I gdzie słynny jenerał z czasów wojny 1812 roku Aleksy Jermołow, ośmielił się zwrócić uwagę cesarzowi że, „iż nie pojmuje, jak można było pozbawić człowieka tak nieposzlakowanego, oficera takich zasług jak Chłopicki.” (w: Askenazy, Sz., Dwa stulecia XVIII i XIX. Badania i przyczynki, Warszawa 1910, s. 141.)

Nara chwilkę obecną wszystko.

Kłaniam Się

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Niestety, Chłopicki okazał się straszliwą pomyłką. Wystarczy wspomnieć jego zachowanie podczas nocy listopadowej i późniejsze.

Człowiek honorowy, mający nieskazitelną służbę, lecz jako Dyktator powstania zawiódł na całej linii.

Co z tego że wojsko mieliśmy przednie na początku kampanii? Jak żadnej inicjatywy podjąć nie potrafiliśmy. Prądzyński kłócił się z Chrzanowskim, przy bezradności Radziwiłła, który to odsyłał już to jednego już to drugiego do Chłopickiego. A ten ostatni adorując Prądzyńskiego przychylniej patrzył na jego plany..

Usiąść i zapłakać. Bo geniuszu Napoleona nam było potrzeba. A tak ponieśliśmy klęskę, na którą sobie zapracowaliśmy, a gdy na przełomie sierpnia i września Rosjanie zjawili się pod Warszawą, wojsko nasze było tylko cieniem, tego co walczyło pod Grochowem..

Pozdr.

B.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kolejny przykład na poparcie tezy, że można być dobrym dowódcą na poziomie regimentu, brygady czy nawet dywizji, ale nie przekłada się to na talent do dowodzenia większą armią ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Niestety, Chłopicki okazał się straszliwą pomyłką...

Tylko przy założeniach, że:

1. wojna z Rosją była do wygrania,

2. że wszyscy chcieli wojny.

Wystarczy te założenia odrzucić, a zachowanie Chłopickiego staje się całkiem logiczne i prawidłowe. Bo co się stało? Garstka oficerów, sfrustrowanych brakiem awansu podnosi bunt i wywołuje wojnę, w wyniku której Królestwo Polskie traci nawet tę niewielką autonomię, którą posiadało. Postępowanie podchorążych nosi znamiona skrajnej głupoty, którą nasi historycy pracowicie tuszują "ku pokrzepieniu serc" ....

Edytowane przez feldwebel Krzysztof

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że to trochę czcze gadanie, ale stary napoleoński wyga powinien wiedzieć, że nie ma rzeczy niemożliwych :rolleyes: A tak poważnie, to uważam, że Chłopicki nie przekonałby się do wojny z Rosją nawet, gdyby powstańcy mieli od zaraz 300 000 żołnierzy do użytku, bo przecież zarówno w XIX wieku jak i teraz są osoby, które mówią, że car miał do dyspozycji 700-800 000 żołnierzy. Niemniej całym hamulcem dla woli walki Chłopickiego było na pewno jego doświadczenie ze służby w armii rosyjskiej, jak również służba w armii francuskiej i przewodnia myśl, że skoro Napoleon nie dał rady z 600 000, to co dopiero powstańcy. Kolejna sprawa, to rozgoryczenie Chłopickiego zarówno brakiem docenienia jego służby oraz tym co zastał po powrocie z wojen napoleońskich. Konstant dał mu się nieźle we znaki. Koniec końców Chłopicki był człowiekiem bez wiary i woli walki. Jego głównym celem było zakończenie tej "burdy". Może gdyby nie został ranny, to w końcu pokazałby na co go stać?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Kilka ciekawostek z czasów sprzed insurekcji kościuszkowskiej:

Dnia 14 października 1785 roku Chłopicki został wcielony do regimentu piechoty szefostwa Kaliksta Ponińskiego jako prosty szeregowiec (...). s. 14

(...) Chłopicki uszedł pokryjomu z regimentu w 1788 roku i podążył do obozu rosyjskiego w Elizawetogrodzie i ochotniczo zaciągnął się do wojska rosyjskiego. (...). Oczaków był oblegany przez wojska rosyjskie dowodzone przez feldmarszałka Grzegorza Aleksandrowicza Potiomkina księcia taurydzkiego. s. 15

Oba cytaty za S. Przewalski, Józef Grzegorz Chłopicki 1771 - 1854, Warszawa 1995

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Troszkę mnie to zszokowało, choć same suche informacje znam od dzieciństwa (poznałem je, mając lat 12-13), to tym razem ubrane zostały w dość zaskakującą formę słowną.

Przewalski to historyk wybitny, wielki znawca dziejów tej wojny. Z lektur jego artykułów zapamiętałem takie ogólne wrażenie, że należy cenić ich wartość faktograficzną, natomiast być ostrożnym w zaufaniu do owych faktów interpretacji. Że była ona interpretacją w duchu marksizmu-leninizmu, to rzecz oczywista, taka być musiała. Ale odnosiłem wrażenie, że Przewalski szedł pół kroku dalej, niż musiał.

Książki Przewalskiego o Chłopickim nie czytałem. Wiem o niej tyle, ile Furiusz napisał. A konkretnie - wyłowił z niej pewne "ciekawostki".

Kilka ciekawostek z czasów sprzed insurekcji kościuszkowskiej:

Dnia 14 października 1785 roku Chłopicki został wcielony do regimentu piechoty szefostwa Kaliksta Ponińskiego jako prosty szeregowiec (...). s. 14

To, że tego dnia młody, ledwo 15-letni Chłopicki został żołnierzem tego pułku, to żadne odkrycie. Ciekawostką jest użycie słów "został wcielony". Niby faktycznie został wcielony, ale tego sformułowania używa się raczej do opisu sytuacji przymusowej. Ergo - użycie tego sformułowania sugeruje czytelnikowi, że nie chciał być wcielony, ale został wcielony pod przymusem.

Przypomnę, że mówimy o 1785, gdy wciąż funkcjonował system rozbrojenia Rzplitej, zwany systemem "sejmu niemego" z 1717 roku, uchwalony w otoczeniu rosyjskich bagnetów. Nie było ani powszechnego, ani w ogóle żadnego obowiązku służby wojskowej. Wstąpienie do wojska było wyborem zawodu. Chłopicki dokonał go, uciekłszy z domu. Zapewne dał łapówkę, aby go przyjęto pomimo, iż był właściwie dzieckiem.

Nie wdając się w szczegóły należało napisać, że Chłopicki "wstąpił do pułku". Użycie sformułowania "został wcielony" wprowadza czytelnika w błąd.

(...) Chłopicki uszedł po kryjomu z regimentu w 1788 roku i podążył do obozu rosyjskiego w Elizawetogrodzie i ochotniczo zaciągnął się do wojska rosyjskiego. (...). Oczaków był oblegany przez wojska rosyjskie dowodzone przez feldmarszałka Grzegorza Aleksandrowicza Potiomkina księcia taurydzkiego. s. 15

Rzplita, a może raczej król bardzo usilnie się starał, by wziąć udział w tej wojnie jako sojusznik Rosji. Czy to było słuszne, czy nie, o to możemy się kłócić, ale nie obciążajmy obowiązkiem prawidłowego rozstrzygnięcia 18-letniego podoficera nazwiskiem Chłopicki. Jak doszło do przejścia Chłopickiego - o ile wiem, źródła milczą. Jeśli Przewalski podaje konkretne źródło, na podstawie którego wiadomo, że "Chłopicki uszedł po kryjomu z regimentu", bardzo proszę Furiusza o informację.

O ile mi wiadomo, z armii "sejmu niemego" wychodziło się bez trudu. Przecież Rzplita nie była w stanie wojny. Co więcej - ponoć można było uzyskać nawet wielomiesięczny urlop od służby. Chłopicki pod Elizwetgradem znalazł się zapewne będąc w asyście któregoś z hetmanów lub generałów polskich.

Użycie określenia "po kryjomu" może być formalnie prawdziwe - bardzo możliwe, że Chłopicki wziął urlop w swoim regimencie i zaciągnął się do Suworowa, nie zwierzając się przełożonym ze swego zamiaru. Ale to określenie sugeruje jakąś zdradę czy dezercję. O żadnej zdradzie być nie może. Armia Rzplitej była wówczas całkowicie podporządkowana dyrektywom z Petersburga, i ubiegała się łaski u Potiomkina i Carycy, by uzyskać status armii sojuszniczej. Co się nie udało, ale zapewne przełożeni mile spoglądali na oficerów i żołnierzy, którzy chcą bić się z Turkami pod Suworowem, na zasadzie: skoro nie cała ramia, to niechby i pojedynczy oficerowie i żołnierze.

Nie wiem, czy to Ty, Furiuszu, czy też Przewalski pominął pewne dalsze zdarzenia z życia Chłopickiego.

Otóż po uchwale Sejmu Wielkiego o powiększeniu, a właściwie utworzeniu narodowej armii polskiej, Chłopicki - wiąż nastolatek - opuszcza armię rosyjską, wciąż w randze podoficera, i stawia się w 11 Regimencie Pieszym Grenadierów Kamienieckich Ilińskiego. I opuszczenie armii rosyjskiej musiało faktycznie odbyć się "po kryjomu", bo tam człek zaciągał się na 25 lat i urlopów zwykłym żołnierzom raczej nie udzielano.

Po klęsce w wojnie 1792 roku 11 regiment pieszy Ilińskiego został wcielony do armii rosyjskiej jako Mohylowski Pułk Muszkieterów. Jednak wiosną 1794 roku znów Chłopicki ucieka z armii rosyjskiej (normalnie, będąc już oficerem, mógł się o zwolnienie legalnie ubiegać, ale w tym momencie regiment był na stopie wojennej, więc Chłopicki faktycznie zdezerterował. Tyle, że nie z armii polskiej, do rosyjskiej, ale z armii rosyjskiej do polskiej.

Swoje informacje o życiorysie Chłopickiego zbieram od 12 roku życia, czyli przez lat 44, natomiast podając daty i nazwy pułków sięgnąłem do książeczki Stanisław Szenic, Generał Józef Chłopicki 1771-1854, Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, Warszawa 1971.

Na zakończenie zaznaczę, że obowiązującą linią oceny Chłopickiego w latach realnego socjalizmu była jego krytyka i przedstawianie, jako osoby realizującej zamierzenia klas posiadających, przede wszystkim wrednych obszarników. Przewalski w 1995 nadal pozostaje wierny tej koncepcji, tylko dodaje do niej kilka smaczków... Furiusz, opierając się na wybranych cytatach z Przewalskiego, wciąż realizuje cel komunistycznej polityki historycznej. To tylko moja ocena, rzecz jasna.

Zamierzam do tematu powrócić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

To, że tego dnia młody, ledwo 15-letni Chłopicki został żołnierzem tego pułku

To jak być dokładnym, to chyba jednak jeszcze nie był piętnastolatkiem.

Na zakończenie zaznaczę, że obowiązującą linią oceny Chłopickiego w latach realnego socjalizmu była jego krytyka i przedstawianie, jako osoby realizującej zamierzenia klas posiadających, przede wszystkim wrednych obszarników. Przewalski w 1995 nadal pozostaje wierny tej koncepcji, tylko dodaje do niej kilka smaczków... Furiusz, opierając się na wybranych cytatach z Przewalskiego, wciąż realizuje cel komunistycznej polityki historycznej. To tylko moja ocena, rzecz jasna.

Zamierzam do tematu powrócić.

Przewalski w 1995 r. wiernym tej koncepcji nie mógł być, a to z racji tego, że nie żył już od ośmiu lat. Czemu praca, której trzon powstawał w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, miałaby być wierna koncepcjom czasu realnego socjalizmu - nie wiem. Widać Przewalski zatwardziałym doktrynerem był.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

To jak być dokładnym, to chyba jednak jeszcze nie był piętnastolatkiem.

Leciał mu 15 rok życia. Urodziny miał w marcu.

Przewalski w 1995 r. wiernym tej koncepcji nie mógł być, a to z racji tego, że nie żył już od ośmiu lat. Czemu praca, której trzon powstawał w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, miałaby być wierna koncepcjom czasu realnego socjalizmu - nie wiem. Widać Przewalski zatwardziałym doktrynerem był.

Istotnie, nie dostrzegłem, że było to wydanie "pogrobowe". Niewiele to zmienia w merytorycznej ocenie cytowanych przez Furiusza sformułowań. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych swoboda wnioskowania w tym zakresie była duża. Widać Przewalski zatwardziałym doktrynerem był.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   
Na zakończenie zaznaczę, że obowiązującą linią oceny Chłopickiego w latach realnego socjalizmu była jego krytyka i przedstawianie, jako osoby realizującej zamierzenia klas posiadających, przede wszystkim wrednych obszarników. Przewalski w 1995 nadal pozostaje wierny tej koncepcji, tylko dodaje do niej kilka smaczków... Furiusz, opierając się na wybranych cytatach z Przewalskiego, wciąż realizuje cel komunistycznej polityki historycznej. To tylko moja ocena, rzecz jasna.

To może tak - prawdą jest, że na akt urodzenia mam PRLowski i prawdą jest, ze do szkoły zacząłem chodzić gdy obowiązywała jeszcze poprzednia konstytucja ale niespecjalnie poczuwam się do realizowania komunistycznej polityki historycznej. Intrygujące jest też to, że ocenę postaci albo to co można o niej powiedzieć albo nie można zależy od tego co mówiła o tej postaci oficjalna wykładnia PRLu. Dość to ciekawe - Askenazy też realizował cele komunistycznej polityki historycznej? Szczerze nie rozumiem po co ta złość?

Nota bene ciekawostka - Przewalski studia kończył przed wojną i wtedy zaczął publikować oraz kolejna - biografii Chłopickiego nigdy nie wydał.

Nie wiem, czy to Ty, Furiuszu, czy też Przewalski pominął pewne dalsze zdarzenia z życia Chłopickiego.

Ja pominąłem - z prostej przyczyny, wybrałem te dwa fragmenty bo były dla mnie ciekawe - nie wiedziałem o tych punktach jego biografii może dlatego, że w mojej (a chyba i powszechnej) świadomości funkcjonuje głównie jako dowódca w powstaniu listopadowym. Uznałem to po prostu za ciekawe. Przewrażliwienie karze chyba Tobie dopatrywać się w moim poście jakiejkolwiek oceny osoby Chłopickiego. Każdy rozmawia o tym co dla niego ciekawe - jeśli w dyskusji o Juliuszu Cezarze kogoś będzie najbardziej interesowała kwestia ekscesów seksualnych przyszłego dyktatora albo jego młodzieńcze wahania to przecież nie będę się rzucał, że ten ktoś realizuje dalej propagandowe cele stronnictwa pompejańskiego, bo to głupie.

Co do kwestii językowej - nie widzę problemu w sformułowaniu wcielony do wojska. Ochotnicy też są wcielani do oddziałów czy do wojska - nie wiem może w odniesieniu do tej epoki używa się innych określeń ale przy np imperialnej armii rzymskiej jak najbardziej wszyscy mówią o wcielaniu do oddziałów - niezależnie do tego, ze zaciąg był ochotniczy. S. Broekere - też pisze o sobie, że został wcielony do wojska polskiego - do którego wszak sam się zgłosił (choć to może kwestia tłumaczenia bo wspomnienia były spisane bodaj po niemiecku).

Co do drugiego pytania - nie niestety nie podaje źródła. Stronę dalej mówi, że w załatwieniu sprawy pomogło wstawiennictwo Joachima Potockiego ale też bez podania źródła. Skoro już przy tym jesteśmy: na stronie 16 kolejna ciekawostka: Zapewne w tym czasie Chłopicki poznał niebrzydką, zamożną wdowę ofiarowującą mu wraz z ręką kwotę potrzebną na zakupienie stopnia oficerskiego i zapewniającą przez stosunki rodzinne uzyskanie szybkiego awansu. Odmówił z miejsca, gdyż nie był "bydlęciem wystawionym na targowisku na sprzedaż". Niestety też bez źródła a ciekawe kim owa wdówka była. Wiesz może?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

To może tak - prawdą jest, że na akt urodzenia mam PRLowski i prawdą jest, ze do szkoły zacząłem chodzić gdy obowiązywała jeszcze poprzednia konstytucja ale niespecjalnie poczuwam się do realizowania komunistycznej polityki historycznej. Intrygujące jest też to, że ocenę postaci albo to co można o niej powiedzieć albo nie można zależy od tego co mówiła o tej postaci oficjalna wykładnia PRLu. Dość to ciekawe - Askenazy też realizował cele komunistycznej polityki historycznej? Szczerze nie rozumiem po co ta złość?

Ależ wszystko można powiedzieć, byle nie wprowadzać czytelnika w błąd. Co do oficjalnej linii oceny powstania listopadowego z lat 60-ych i następnych, to obowiązywała teza, że powstanie było słusznym zrywem ludu przeciwko wrednemu caratowi i można było go wygrać, zachęcając do walki masy chłopskie powszechnym uwłaszczeniem bez odszkodowań oraz współpracując ściśle z demokratyczną opozycją w Rosji. Na przeszkodzie stanęła wredna klasa posiadająca, z takimi indywiduami na czele jak Chłopicki, Skrzynecki i Krukowiecki. Ciekawe, że dość pozytywnie był przedstawiany Czartoryski.

W znacznej mierze może ten pogląd być zgodny z prawdą - nie wykluczam.

Nota bene ciekawostka - Przewalski studia kończył przed wojną i wtedy zaczął publikować oraz kolejna - biografii Chłopickiego nigdy nie wydał.

Tu może być pies pogrzebany, bo nie wykluczam, że pewne zwroty zostały narzucone przez wydawcę, a nie pochodziły od autora. Nie chciałbym robić wrażenia, że w jakimkolwiek stopniu usiłuję się postawić w jednym rzędzie z takim autorytetem, jak Przewalski, ale w jednej jedynej książce mego autorstwa, w której było coś o historii, słowo "zamordowani" redaktor zastąpił słowem "rozstrzelani". Ja przynajmniej mogłem mu powiedzieć, co o tym myślę, prof. Przewalski - nie.

Co do kwestii językowej - nie widzę problemu w sformułowaniu wcielony do wojska. Ochotnicy też są wcielani do oddziałów czy do wojska

- nie wiem może w odniesieniu do tej epoki używa się innych określeń

Chyba w tym tkwi problem. W maju 1986 roku zostałem żołnierzem WP - bo musiałem. Nie sądzę, by ktoś kiedykolwiek pisał mą biografię, ale jeśli użyje określenia "został wcielony do wojska", to OK, ale jak napisze "wstąpił do wojska", to mój duch mu naszcza do kawy.

W XVIII wieku rzecz była o wiele bardziej istotna, bowiem faktycznie występowało zjawisko "wcielania" do armii bez pytania o opinię. Ponoć "po Wielkanocy 1793 roju, wcielono do armii carskiej siłą lub podstępem ponad 14 000 żołnierzy polskich" - m. in. i Chłopickiego. Jeszcze więcej zostało wcielonych w 1831 roku.

W odniesieniu do epoki, o której piszemy, rozróżnienie pomiędzy "wstąpił" a "został wcielony" ma fundamentalne znaczenie.

Co do drugiego pytania - nie niestety nie podaje źródła.

Biografia autorstwa Przewalskiego nie jest pierwszą publikacją o życiu Chłopickiego. Wcześniejsze podawały fakt, że Chłopicki w 1788 wstąpił do armii rosyjskiej (wstąpił, a nie został wcielony). Sensacją jest "że uszedł po kryjomu" ze swojego regimentu. Jeśli ktoś w naszej epoce podaje tak sensacyjną informację, nie podając źródeł, to po prostu fałszuje historię.

Zatem wielkie dzięki, Furiuszu - pomogłeś ujawnić fałsz.

Stronę dalej mówi, że w załatwieniu sprawy pomogło wstawiennictwo Joachima Potockiego ale też bez podania źródła.

Wg Szenica (op. cit) Joachim Potocki pomógł Chłopickiemu dostać się do polskiego regimentu pieszego grenadierów kamienieckich Ilińskiego w 1790 roku. Trochę to wygląda jak "radio Erewań" :rolleyes: .

Skoro już przy tym jesteśmy: na stronie 16 kolejna ciekawostka: Zapewne w tym czasie Chłopicki poznał niebrzydką, zamożną wdowę ofiarowującą mu wraz z ręką kwotę potrzebną na zakupienie stopnia oficerskiego i zapewniającą przez stosunki rodzinne uzyskanie szybkiego awansu. Odmówił z miejsca, gdyż nie był "bydlęciem wystawionym na targowisku na sprzedaż". Niestety też bez źródła a ciekawe kim owa wdówka była. Wiesz może?

Niemal dokładnie to samo u Szenica, z tym że tam jest nie byłem nigdy "murzynem" ani bydlęciem. I choć to popularnonaukowa książeczka dla młodzieży, źródło ujawniono - korespondencja między Chłopickim a Mączyńskim. Ale nie podaje, gdzie ją opublikowano.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sensacją jest "że uszedł po kryjomu" ze swojego regimentu. Jeśli ktoś w naszej epoce podaje tak sensacyjną informację, nie podając źródeł, to po prostu fałszuje historię.

To chyba jednak przesadne wnioski, zwłaszcza że nie wiemy jak wyglądał proces redakcyjny.

Jerzy Łojek, który na książce Przewalskiego nie mógł się opierać, w swej pracy "Szanse powstania listopadowego. Rozważania historyczne" podawał: "... wkrótce potem znalazł się w służbie rosyjskiej, i to dwukrotnie - w 1788 i 1793 roku, w okolicznościach niejasnych, do czego zresztą nigdy się nie przyznawał, tając te sprawy z ogromnym uporem".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.