Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Wyjście kanałami ze Starego Miasta do Śródmieścia - kto i kiedy?

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Ostatnio zainteresował mnie na nowo temat przejścia kanałami do Śródmieścia ze Starówki. Chodzi konkretnie o zejście ostatnich oddziałów. Kto i kiedy? Kolejność ustalona przez "Wachnowskiego" miała być następująca:

- Zgrupowanie "Róg"

- szpitale

- Zgrupowanie "Sosna"

- sztab Grupy "Północ" i oddziały dowództwa

- Zgrupowanie "Radosław"

- straż tylna

Każdy z oddziałów miał wyznaczyć niewielki patrol osłonowy. Wszystkie oddziały miały obsadzić określone punkty obrony, i trzymać Niemców na dystans do godziny 5:00 dnia 2 września. I tutaj pojawia się problem. Z opisów tych ostatnich godzin obrony Starówki ciężko jest wyłuskać informację o tym, kto zszedł ostatni. Z jednej strony mamy relacje traktujące o schodzeniu właśnie krótko po 5. Tymczasem wg relacji, na podstawie których całą sytuację opisał Bielecki ["Gustaw"-"Harnaś". Dwa powstańcze bataliony, Warszawa 1989, s. 303-314] do włazu schodzono jeszcze sporo po 7 (około 7:00 nastąpił nalot w rejonie placu Krasińskich). Ostatnimi, którzy przeszli pod włazem, mieli być Jerzy Łyczkowski "Łan", Zygmunt Łyczkowski "Łęczyc" i strz. Wiesław Gąsiński "Bober", wszyscy z kompanii "Anna" baonu "Gustaw". Po wejściu do kanału pomylili drogę, i zamiast do Śródmieścia, skierowali się na Żoliborz. Gdy po drodze natrafili na przeszkodę, zawrócili. Około 10 byli pod włazem, słysząc Niemców. Po nich już nikt miał nie iść. Tymczasem wg tego, co podaje Wróblewski [Pod komendą "Gozdawy". 1 VIII-4 X 1944, Warszawa 1989, s. 193], około 11:15 do włazu weszło jeszcze kilku żołnierzy 1. Kompanii Wypadowej Batalionu "Gozdawa", pod d-dztwem pchor. Andrzeja Sieczkowskiego "Chrabąszcza". Tym co uwiarygodnia tę wersję, jest informacja, iż "Chrabąszcz" miał mieć zegarek. Około 10:30 nastąpił kolejny nalot. Wycofali się do wypalonego sklepu (gdzie?). Po pewnym czasie postanowili wykonać skok. Udało się. Za nimi jeszcze paru cywili. I komu teraz wierzyć?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: - jak coś nie tak przenieś.

"... 31 sierpnia "Gutek" [wł. Dawid Goldman - F.] przeprowadzał do śródmieścia żolnierzy plutonu pancernego, później wraz z "Heńkiem" [wł. Henryk Laderman - F.] przeprowadzali dowództwo zgrupowania "Radosław". Rannego dowódcę nieśli na noszach Żydzi, byli więźniowie Gęsiówki. Anna Wyganowska Eriksson podała szczególy ewakuacji: "... "Heniek" wyczerpująco opowiada, co nasz czeka w drodze przez kanały i jak mamy się zachowywać. Muy z "Kubą" wypytujem żołnierzy o ich rany, ciężej rannm zabieramy broń. Protestują nie chcą oddać [...]. "heniek" rozwija grubą linę, której mamy się trzymać. Ustala kolelność. Sam idzie pierwszy, ja w środku, "Kuba" na końcu. "Kubie" i mnie przypadło trzymać po trzy karabiny. "Heniek" poucza jak je nieść, żby nie zabrudzić luf. Ruszamy. Idziemy wolno, lekko schyleni. Pod nogami jest bardzo ślisko, ale szczęśliwie płytko. Cicho i przeraźliwie ciemno, choć "Heniek" niesie zapaloną świeczkę..."

s. 127, w: Żydzi w powstanczej Warszawie, B. Engelking, D. Libionka.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Fragment ciekawy, ale nie odpowiada na interesujące nas pytanie. Po "Radosławie" przechodziło jeszcze całkiem sporo ludzi. Ale wpis zostawię, ciężko przypasować go do innego tematu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

to Ci jeszcze zamieszam, książka ta sama co powyżej:

"... Powstanie zaskoczyło go [Edwina Rozłubirskiego - F.] w Śródmieściu Południu, gdzie wraz z kilkoma innymi członkami AL m.in. Kobylińskim, włączył się do walki na ul. Hozej, podporządkowując się por. Józefowi Ciesielskiemu - Cymermanowi "Sylwestrowi" z AK [batalion "Zaremba"]. Potem przeszedł na Stare Miasto, gdzie został dowódcą oddziału szturmowego AL utworzonego w początkach sierpnia a następnie dowódcą kompanii w batalionie AL "Czwartacy". Walaczył na ulicy Boleść i Mostowej. Pierwszą próbą ewakuacji kanałami, wbrew rozkazom dowództwa grupy Pólnoc, podjęto nocą z 27 na 28 sierpnia. Pod wpływem niesprzyjających okoliczności, oddział musiał jednak wrócić. OStatecznie Rozłubirski opuścił Stare Miasto jako jeden z ostatnich, 2 września 1944 r. ...."

[s. 149]

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

FSO, ale prosiłbym jednak, żeby te kolejne fragmenty były na tyle konkretne, aby można było wykorzystać je w dyskusji. A ten co wnosi? Nic. Określenie "jako jeden z ostatnich" jest dość ogólne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Nie do końca w temacie, ale nie będę specjalnie zakładał nowego wątku. W opisach dt. wycofywania się ze Starówki kanałami często pojawia się motyw zostawiania broni przed wejściem do kanału na rozkaz żandarmerii. Tymczasem we wspomnieniach Witolda Sikorskiego "Boruty" znalazłem coś takiego [tenże, Kanałami do Śródmieścia [w:] Pamiętniki żołnierzy baonu AK "Zośka", t. II, Starówka, Warszawa 2013, oprac. T. Sumiński, J. Snitko-Rzeszut, s. 143]:

Stojący obok podoficer żandarmerii uśmiecha się na widok futerału pistoletu.

- Broń trzeba zostawić.

Zaczynam protestować, ale do rozmowy wtrąca się stojący obok starszy wachmistrz żandarmerii:

- "Zośka" ma prawo przechodzić z bronią.

To jak to w końcu działało? Wyznaczano odgórnie kto może a kto nie? A może zależało to od "widzimisię" żandarmerii?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.