Posag w czasach średniowiecznych

[owieczka]

Witam

Jestem nową użytkowniczką forum, a mam do wszystkich nurtujące mnie pytanie. Otóż przeczytałam w jakimś źródle, że posag w czasach średniowiecznych w Europie był jakby wyrównaniem powinności rodzica wobec córki w stusunku do syna, którego edukacja i częste wyjazdy wiele kosztowały. Tak więc wkład pieniężny na syna = edukacja, a wkład pieniężny na córkę = posag. Dodatkowo w innym źródle wyczytałam, że w niektórych środowiskach np. rycerskich mąż nie mógł dysponować posagiem, gdyż był on przeznaczony na źródło utrzymania dla ewentualnej wdowy po śmierci męża. Co jest prawdą a co mitem??

Dodatkowo sprawa stała się dla mnie tym bardziej drażliwa, gdyż inny - męski członek mojej rodziny nie zgodził się z tym, i powiedział że teoria ta zakłada sprawiedliwość dla syna i córki, i ze posag służył temu, żeby kobieta jako małżonka była bardziej "przydatna", i by nad małżeństwem się krócej zastanawiać. Teorię swą umotywował takim przedstawieniem sprawy na studiach archeologicznych.

Byłabym wdzięczna za wskazanie prawidłowej odpowiedzi.

[Jarpen Zigrin]

Mogę w tej sprawie polecić dwie lektury:

Powszechna historia prawa, Andrzej Dziadzio, PWN

Historia prawa, Sójka - Zielińska Katarzyna, PWN

[kublika]

Posag to był ważny w Rzymie na przykład, gdzie kobieta była traktowana jak krowa do rodzenia Rzymian. Musiał ojciec posmarować przyszłemu mężowi, żeby się zgodził tertaz on toto "chodować". Kobieta była własnością najpierw ojca, potem męża, to było " masz tu krowę a tu masz na paszę dla niej"

W średniowieczu całe to zafajdane prawo rzymskie szlag trafił, córka miała prawo do majątku takie samo jak syn. Jak się dziecko chciało uczyć, (częściej syn!) to szło na szkoły, jak nie, to na życie. Tyle, że córka wychodząc za mąż "wychodzi" z domu, więc część tego majątku zabiera. Syn może poczekac na spadek, bo i tak mieszka w domu rodzinnym, nawet żonaty, więc na bieżąco korzysta.

Odnośnie dysponowania posagiem przez męża - prawnie nie mógł bez zgody żony, tak jak dziś - to, co wniesione do małżenstwa przed ślubem, nie jest wspólne. Przeważnie się zgadzały, tak jak dziś - no bo to w końcu mąż, nie?

[secesjonista]

Posag to był ważny w Rzymie na przykład, gdzie kobieta była traktowana jak krowa do rodzenia Rzymian. Musiał ojciec posmarować przyszłemu mężowi, żeby się zgodził tertaz on toto "chodować". Kobieta była własnością najpierw ojca, potem męża, to było " masz tu krowę a tu masz na paszę dla niej"

W średniowieczu całe to zafajdane prawo rzymskie szlag trafił, córka miała prawo do majątku takie samo jak syn. Jak się dziecko chciało uczyć, (częściej syn!) to szło na szkoły, jak nie, to na życie. Tyle, że córka wychodząc za mąż "wychodzi" z domu, więc część tego majątku zabiera. Syn może poczekac na spadek, bo i tak mieszka w domu rodzinnym, nawet żonaty, więc na bieżąco korzysta.

Odnośnie dysponowania posagiem przez męża - prawnie nie mógł bez zgody żony, tak jak dziś - to, co wniesione do małżenstwa przed ślubem, nie jest wspólne. Przeważnie się zgadzały, tak jak dziś - no bo to w końcu mąż, nie?

Nie.

A w sumie zbyt dużo tu uogólnień i przeinaczeń, poza tym w różnych krajach ta materia miała inny wymiar, poza tym różnie to wyglądało zależnie od statusu społecznego.

w Rzymie na przykład, gdzie kobieta była traktowana jak krowa do rodzenia Rzymian.

poważnie?

Przykład Liwii pewnie o tym świadczy.

Edytowane 20 Sierpień 2010 przez secesjonista