Realizacja programu z historii w LO

[Don Pedrosso]

Jak chcesz wymagać od WSZYSTKICH nauczycieli wymagaj od WSZYSTKICH uczniów inaczej to dla mnie hipokryzja.

Jarpenie nie odwracaj kota ogonem, wiesz dobrze, że nie o to mi chodziło. Jeśli nauczyciel jest kompetentny to uczniowie są w stanie się umożliwić mu przeprowadzenie lekcji. Jeśli natomiast mowa o zadaniach domowych, sprawdzianach, kartkówkach to jest to wedle mojej opinii prywatna sprawa ucznia. Doskonale wie jaką ocenę może dostać kiedy jest nieprzygotowany do lekcji. Nawet najlepszy nauczyciel bez chęci ze strony ucznia nie jest w stanie go nauczyć niczego.

Odnośnie kompetencji, przykład z gimnazjum do którego chodziliśmy. Wiesz doskonale jak wyglądały lekcje biologi (dla niewtajemniczonych- użyję tutaj eufemizmu "nieciekawie"), a jak historii (jedna z najlepszych). Co powodowało taki stan rzeczy? Nauczyciel.

[Jarpen Zigrin]

Co do nauczyciela to zły jest system, który takich powinien eliminować, a tym co są gwarantować wysoką płacę i doskonałe warunki pracy w szkole i dlaczego przez pryzmat doskonałej historii w gim. nie oceniasz stanu nauczycieli w Polsce, a oceniasz poprzez biologię? Uogólnienia nie są fair.

A co do wymagań jeśli wysokie to dla wszystkich. Takie same standardy dla każdego.

[Don Pedrosso]

i dlaczego przez pryzmat doskonałej historii w gim. nie oceniasz stanu nauczycieli w Polsce, a oceniasz poprzez biologię? Uogólnienia nie są fair.

Ja nie oceniam stanu nauczycieli w Polsce. Odnoszę się do Twojego twierdzenia:

Jak chcesz wymagać od WSZYSTKICH nauczycieli wymagaj od WSZYSTKICH uczniów inaczej to dla mnie hipokryzja.

[Jarpen Zigrin]

I to stwierdzenie z całą stanowczością podtrzymuje. Jeśli uczniowie żądają by wszyscy nauczyciele byli idealni, nauczyciele mają prawo żądać, by wszyscy uczniowie również byli idealni.

[Albinos]

Jak chcesz wymagać od WSZYSTKICH nauczycieli wymagaj od WSZYSTKICH uczniów inaczej to dla mnie hipokryzja.

Ale czemu od razu hipokryzja? O ile pamiętam jeszcze ze szkoły, to nauczyciel ma ucznia uczyć, a nie uczeń nauczyciela, i to on powinien dbać o to, aby ucznia zainteresować. Przykład z mojego LO. Dwoje nauczycieli potrafiło zainteresować swoimi lekcjami niemal całą klasę: historyk i polonistka. Reszta średnio sobie z tym radziła. I co, uczniowie na te dwie lekcje przygotowywali się, a na resztę nie, bo im się nie chciało? A może to właśnie nauczyciele nie potrafili zainteresować klasy?

[Jarpen Zigrin]

O ile pamiętam jeszcze ze szkoły, to nauczyciel ma ucznia uczyć, a nie uczeń nauczyciela,

Cytacik, gdzie powiedziałem, że uczeń ma uczyć nauczyciela.

Uczeń ma inne obowiązki, chodzić na wszystkie lekcje, zachowywać się odpowiednio na lekcjach, nie gadać, nie ściągać, być przygotowanym na każdą lekcję, odrabiać zadane zadania etc. Z waszych słów bije, że od nauczyciela należy żądać by był pasjonatem za 2 tys. zł miesięcznie, a od uczniów to nic. Ja bym z chęcią poszedł na historię i uczył w szkole, jakby mi dali z 5 tys. na wejście, ale przy takich dysproporcjach w zarobkach prawniczych i szkolnych to wybór może być tylko jeden. Ponadto ciągle operujecie wybranymi przykładami z waszego życia i uogólniacie, ja uogólnień nie lubię.

[Albinos]

Cytacik, gdzie powiedziałem, że uczeń ma uczyć nauczyciela.

Cytacik, gdzie powiedziałem, że Ty to powiedziałeś Skoro nauczyciel ma uczyć, to on powinien zadbać o to, aby uczniowie byli jego lekcjami zainteresowani. Jeśli mimo to, nie przynosi to efektów, to już wtedy jest wina uczniów. Ale nie zwalajmy wszystkiego na jedną stronę.

Ponadto ciągle operujecie wybranymi przykładami z waszego życia i uogólniacie, ja uogólnień nie lubię.

Ja nie uogólniam, tylko podaję przykład, że nie zawsze to wina uczniów. Będę Ci wdzięczny, jak pokażesz mi w którym miejscu napisałem, że tak jest w całej Polsce. Świat nie jest czarno-biały, i nie wmówisz mi, że to wina tylko uczniów. Nauczyciel powinien wykazać przynajmniej minimum zainteresowania. Bo na zasadzie, że dostają mało pieniędzy, to dlaczego nie zwolnić od razu pielęgniarek od obowiązku właściwego zajmowania się pacjentami? Jeśli ktoś decyduje się na ten zawód, to chyba nie przypuszcza, że dostanie jakąś pokaźną zapłatę za to.

[dzionga]

Ponadto ciekawe jestem, czy ktokolwiek z nas miał na lekcji prace ze źródłami, rozwiązywanie zadań, opracowywanie karykatur, analizowanie jakiś tabel, wykresów etc.

Ja miałam. I niby wyrobiliśmy się z materiałem do fakultetów, czyli do 1 grudnia, z tym, że z ostatniego podręcznika zrobiliśmy dobrze na lekcjach II RP, II wojnę światową i PRL, zimną wojnę trochę po łebkach, ale mój nauczyciel robił to w taki sposób, że mówił, że się nie wyrobimy i kazał nam opracować jakieś tematy w domu, a na następnej lekcji była z tego MEGA kartkówka. Aż mam dreszcze na samo wspomnienie.

[Bryśka]

A ja mogę prosto i zwyczajnie...powiedzieć ,że w liceum nie nauczyłam się z historii nic. Lekcje ( 3 godziny tygodniowo) wyglądają zawsze tak samo...czyli wszyscy się uczą na następny lekcje .Pani od historii a zarazem nasza wychowawczyni może i jest faktycznie dobrym pedagogiem jednak wiedzy historycznej to ona przekazywać nie umie.Potrafiłam przez 40 minut robić wszystko tylko nie historię,przy czym na koniec się orientuje ,że musimy zrobić 5 minut historii...i przeskakuje np. ze strony 200 do 250...tak wygląda nasza realizacja programu.

Równie dobrze mogłabym nie chodzić na te lekcje jak i tak muszę się uczyć w domu sama...nie tylko już pod kątem typowej matury ale również co powinno być zrealizowane na lekcji.

Oj marnie coś widzę tą moją maturę.

A z programem pewnie zdązymy jak przeskoczy się 100 stron;].

[Minister]

Miło tu poczytac, całkiem mnie interesowało jak wygląda historia w LO gdyż nie dane mi było uczęszczac do szkoły średnej w Polsce.

Ale w Anglii problem lenistwa uczniów jest niejako rozwiązany. Na historię chodzą w sumie sami zainteresowani, pasjonaci tematu. Jeśli uczeń nie wykazuje entuzjamu i jakiegokolwiek zainteresowana równa się z rezygnacją. Może zacząc od przyszłego roku ponownie. Bo co typowego nastolatniego dzieciaka obchodzi ilośc plonów i poziom produkcji przemysłowej w carskiej Rosji ? Nic. W dodatku nauczyciele mają wachlarz tematów do wyboru na dwa lata. 'Dostawce edukacyjnego' można sobie dobrac.

Ogólnie tematy z historii współczesnej rysują się tak jakie nauczyciel może wybrac, łącznie 4 są realizowane w ciągu 2 lat

-Rosja (1861-1953)

-Niemcy(1871-1945)

-Bliski Wschód, Izrael (1990 do dziś)

-Irlandia (Koniec XVIII w.-1922)

-USA (Polityka USA, stosunki rasowe)

-Chiny (Komuniści, Nacjonaliści)

-Indie (kolonializm, dążenie do niepodległości)

-Wielka Brytania (tego będzie więcej tu ale jeden z tematów okresu kryzysu)

Pozdrawiam

Edytowane 26 Sierpień 2009 przez Minister