Isoroku Yamamoto

[Achilles]

Każdemu na samo wspomnienie osoba ta kojarzy się z atakiem na Pearl Harbor. Dlatego głównie kojarzona jest jako człowiek bez honoru. Jednak czy można go jakoś usprawiedliwić? Czy tylko on był pomysłodawcą piekielnego planu? Jak umarł?

Zapraszam do dyskusji.

[dzionga]

Jednak czy można go jakoś usprawiedliwić?

Z tego co wiem to on wcale nie chciał przyłączenia się Japonii do wojny, ale usłuchał rozkazu dowództwa i opracował plany. Ponadto za jego rządów rozwinęła się, a właściwie unowocześniła flota. Popierał on budowę lotniskowców, co było bardzo ważne. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że zostały one docenione właśnie podczas II wś.

Jak umarł?

Zginął w katastrofie lotniczej, gdy jego samolot został zestrzelony przez myśliwce amerykańskie.

[Achilles]

Z tego co wiem to on wcale nie chciał przyłączenia się Japonii do wojny

Wychodzi na to, że musiał nie przewidzieć, że Amerykanom nie spodoba się zaplanowany przez niego atak. Jednak to bardzo mało prawdopodobne.

Zginął w katastrofie lotniczej

18.04.1943 r. 9:34. Gdyby nie Purple Code, może Isoroku przeżyłby wojnę...

[dzionga]

Wychodzi na to, że musiał nie przewidzieć, że Amerykanom nie spodoba się zaplanowany przez niego atak. Jednak to bardzo mało prawdopodobne.

Napisałam przecież, że posłuchał rozkazu dowódców.

[Allies]

Bazowanie floty Pacyfiku w Pearl Harbour było dla Japonii wyraźnym sygnałem - Stany zjednoczone są gotowe do interwencji, Embargo na ropę dla Japonii było impulsem który zapoczątkował - Japończycy twierdzili że wojna jest nieunikniona i musieli zaatakować dopóki ich własne zapasy ropy pozwalały jeszcze na prowadzenie wojny (słyszałem gdzieś że mieli zapasów ropy na 2 lata) Isoroku Yamamoto był jednym z najwybitniejszych strategów morskich podczas II wojny światowej, - cóż tu więcej powiedzieć -zapewne dostał rozkaz wykonania ataku i musiał to zrobić.

pozdro

[Achilles]

Wiem, że nieusłuchnie równoznaczne jest z nieprzyjemnymi konsekwencjami, jednak mógł się sprzeciwić (jak sama napisałaś, że "nie chciał konfliktu"). Wiem, że byłoby to bardzo abstrakcyjne, ale nasuwa się od razu "dla chcącego nic trudnego".

[dzionga]

Jeżeli nie on to plan ataku opracowałby ktoś inny.

[Col. Frost]

Wiem, że nieusłuchnie równoznaczne jest z nieprzyjemnymi konsekwencjami, jednak mógł się sprzeciwić (jak sama napisałaś, że "nie chciał konfliktu"). Wiem, że byłoby to bardzo abstrakcyjne, ale nasuwa się od razu "dla chcącego nic trudnego"

Po pierwsze w wojsku istnieje coś takiego jak dyscyplina. Przełożony wydaje rozkaz, to podwładny go wykonuje. Jeżeli ktoś jest admirałem powinien świecić swoim podwładnym przykładem. Jak mógł tak po prostu się sprzeciwić? Po drugie w Japonii jest całkowicie inna mentalność niż u nas. Dyscyplina, dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina.

[widiowy7]

Yamamoto na naradach wojennych, wyraźnie stwierdził, że Japonia musi rzucić Stany Zjednoczone w ciągu roku na kolana. Inaczej wojnę przegra.

18.04.1943 r. 9:34. Gdyby nie Purple Code, może Isoroku przeżyłby wojnę...

No cóż, był to precyzyjnie zaplanowany zamach, na życie Naczelnego Dowódcy strony przeciwnej.

[P@blo]

Adm. Yamamoto urodził się 4 kwietnia 1884 r. w rodzinie wiejskiego nauczyciela Sadakichi Takano. W wieku 15 lat rozpoczął naukę w akademii morskiej.Po jej ukończeniu szybko przeszedł chrzest bojowy. Podczas wojny rosyjsko-japońskiej służył na krążowniku ?Nissin?.W czasie jednej z bitew został ranny i stracił dwa palce u lewej dłoni. W 1913 r. został adoptowany przez rodzinę Yamamoto i przyjął to nazwisko.

Atak na Tarent był pierwszą bitwą morską, w której wykorzystano wyłącznie samoloty. Sukces Brytyjczyków stał się podstawą do opracowania przez Yamamoto japońskiego ataku na bazę amerykańskiej floty w Pearl Harbor rok później.

Mawiał:?nawet najbardziej jadowity wąż ulegnie, gdy zaatakuje go tysiąc mrówek?

Może gdyby w 1941r.książę Konoye nie podał się do dymisji,do walk by nie doszło.Gdy premierem został gen.Tojo można było już przewidziec co to bedzie...

[4313_1481369817]

Isoroku Yamomoto jest jedną z najbarwniejszych postaci okresu II wojny światowej, wybitny dowódca, ale z drugiej strony zwykły człowiek nie pozbawiony wad. Hazardzista namiętnie grający w shogi czy też go, lubiący spędzać czas w towarzystwie gejsz. Człowiek niewielkiej postury, bo mierzący zaledwie 160 cm wzrostu, ważący niecałe 60 kg. Niesamowicie kontrastowa postać, z jednej strony odczuwający dumę z dowodzenia tak wspaniałą flotą jak japońska, z drugiej strony był w stanie udawać chód Charliego Chaplina i przejść w ten sposób kilkadziesiąt metrów po zatłoczonej ulicy. Co, mnie najbardziej interesuje to oczywiście jego uczestnictwo w bitwie Cuszimskiej. Nawet sprawa jego ran, których doznał pod Cuszimą jest niejednoznaczna. Czy stanowisko, którym dowodził zostało trafione rosyjskim pociskiem czy też może działo nie wytrzymało i samo wybuchło? Abstrahując od postaci admirała kiedy Japończycy wypływali w celu zaatakowania Pearl Harbor na okręcie flagowym zawisła ta sama bandera, która powiewała na okręcie flagowym jego wielkiego poprzednika admirała Togo...