Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Lu Tzy   

Ano nic. Dranie sie za wczesnie schrystianizowali i nic nie zostalo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
riv   

Wierzenia Franków niczym nie odbiegały od wierzeń innych plemion germańskich. Przynajmniej ja nie słyszałem, aby były tam jakieś zasadnicze różnice(oczywiście są pewne różnice w wierzeniach w wierzeniach zachodnich i wschodnich German, co do Franków to jest jeszcze tzw "mit trojański"- ale głębokich różnic nie ma).

System wierzeń politeistycznych Germanów jest znany m.in. z przekazów Tacyta (Germania), literatury staronord., znalezisk archeol. oraz średniow. i późniejszych wierzeń ludowych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy postudiować trochę kroniki załóżmy wspomnianego wyżej Tacyta i jego niewielkie dziełko Germanie, następnie Jordanesa i na dokładkę kronikarza Longobardów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Sulmah   

Warto by zauważyć, że codzienne życie plemion Germańskich przesiąknięte było religią. Sacrum i profanum przeplatały się ze sobą do tego stopnia, że niewiele było aspektów życia, w których byłyby oddzielone od siebie i dotyczyło to zarówno życia jednostki jak i całej wspólnoty. Nawet takie czynności jak wojna były aktami religijnymi. Dyscypliny w szeregach pilnowali kapłani. Każde zgromadzenie plemienne, odbywało się na świętym polu wiecowym, o specjalnej porze, zwykle podczas nowiu lub pełni księżyca. Oprócz funkcji politycznej, zgromadzenie takie miało bardzo ważne zadania religijne, bo czyż jest coś ważniejszego od odnowienia sił życiowych plemienia.....:)

Najważniejszym chyba bóstwem germańskim była bogini Ziemi Nerthus. Przynosiła pokój ziemiom przez które przejeżdżała na swoim świętym wozie, a dokładniej tam gdzie jej wóz się zatrzymywał, wszyscy odkładali spory i walki do czasu pozostawania jej orszaku w okolicy (Duch Matki Ziemi). Wspomina o niej Tacyt piszący pod koniec I wieku swoje dzieło De origine et situ Germanorum. Nie wspomina wprost o Frankach, jednakże opisuje zwyczaje, mity i wierzenia plemion, które utworzyły w okresie późniejszym konglomerat plemion zwanych Frankami.

Ciekawe też były obrzędy germańskich kobiet związane z czczeniem Nerthus, bogini Ziemi, miłości i połogu. Tuż po narodzinach, kobiety z całej osady krzycząc i tańcząc zbierały się w domu świeżo upieczonej matki, gdzie dokonywały tajemniczych kobiecych rytuałów. Następnie opuszczały dom i w zapalczywym szale biegały po całej wsi. Jeśli napotkały wtedy jakiegoś mężczyznę, strącały jego nakrycie głowy i wypełniały je łajnem, jeśli natomiast trafiły przypadkiem na wóz z narzędziami, to uwalniały konia z zaprzęgu, a wóz nierzadko rozbijały. Wbiegały do różnych domów i zabierały jedzenie i napoje, a mężczyzn których tam spotkały zmuszały do tańca.

Z Nerthus, duchem Matki Ziemi, związane były też czczone także przez Germanów Parki, jak zwali je Rzymianie, czyli trzy siostrzane bóstwa, będące jak uważają archeologowie, emancypacją różnych aspektów Matki Ziemi. Były bardzo potężnymi bóstwami związanymi z aktem połogu. W ich ręce składano także przeznaczenie każdego nowo narodzonego. Podporządkowani im byli nawet niektórzy bogowie i boginie. Ich kult trwał bardzo długo. Jeszcze w XI wieku powszechnym było w okresie tuż przed narodzinami zostawianie dla nich trzech miejsc przy stole. To właśnie do nich nawiązuje Shakespeare w Makbecie, w słynnej scenie na mokradłach, z tą różnicą, że w anglosaskiej Brytanii zwano je Siostrami Wyrdu.

Wśród Germanów kobiety uważane były za istoty obdarzone pierwiastkiem świętości, który nierzadko objawiał się w darze prorokowania. Pisze o tym Tacyt, który wspomina o kilku germańskich wieszczkach. Szczególne znaczenie wśród nich miała Weleda z plemienia nadreńskich Brukteriów. Swą ogromną popularność zyskała po przepowiedzeniu klęski rzymskich legionów podczas buntu germanów w 69 roku n.e. Rzymianie chcący zawrzeć pokój z Brukterami, musieli paktować z Weledą, której nie pozwolona im nawet zobaczyć, bo przebywała w specjalnie wybudowanej dla niej na tą okazję wieży. Pytania i odpowiedzi przekazywał jej krewny, który jako jedyny miał prawo ją widywać.

Grzegorz z Tours piszący w VI wieku o Frankach, opisuje ich zwyczaj obserwowania zachowania ptaków, sposobu lotu, ilości w jakiej się pojawiały oraz miejsca na których siadały, a także w jakiej porze cyklu słonecznego lub księżycowego przylatywały. Wszystko to było znakiem przepowiadającym przyszłość.

Co do mitu o trojańskim pochodzeniu Franków, to pierwszym który o nim wspomina jest piszący około 660 roku swoją kronikę Fredegar. Jest to już pełnia okresu Merowińskiego, więc trochę musztarda po obiedzie. Sam mit jest typową dla średniowiecza próba uszlachetniania dynastii panującej. Podstawowe elementy genezy trojańskiego pochodzenia Franków, powtarzające się we wszystkich późniejszych kronikach, są mnie więcej takie same. Garstka ocalałych Trojan, pod wodzą jednego z ocalałych bohaterów (i tutaj bywa różnie, bo na wodza uciekinierów nominowano Priama Młodszego, Antenora, Frigę lub Francjona), osiedla się w Meotydzie i zakłada królestwo Sykambrię. Sykambryjczycy pomagają cesarzowi Walentynianowi pokonać Alanów. Cesarz chcą nagrodzić męstwo Sykambryjczyków, nadaje im nazwę Franków, od Ferancos, czyli łacińskiego ferox, ferocis – odważny i zwalnia ich od płacenia daniny na 10 lat. Jednak niewdzięczny skurczybyk po upływie okresu zwolnienia, śmie sobie przypomnieć i co gorsza żądać daniny na powrót, co bardzo wkurza Franków, którym nowa nazwa bardzo przypadła do gustu....:). Zabierają więc swoje zabawki i pod wodzą Faramonda, potomka Priama, przenoszą się do Galii gdzie zakładają nowe królestwo ze stolicą w Lutecji, którą Faramond na cześć przodka Parysa, nazywa Paryżem. Oczywiście to tylko najważniejsze wątki, które przewijają się najczęściej w kronikach opisujących początki Francji. Mistrzem, który wycisnął trojański mit pochodzenia Franków jak cytrynę był kronikarz króla Filipa II Augusta, Rigord, zakonnik z Saint-Denis. No ale tu już inna bajka .........

Niestety wierzenia i mitologię frankijską, która była zapewne bardzo bogata, można badać jedynie poprzez niezwykle obfity materiał pozostały po innych plemionach germańskich, szczególnie anglosaskich i nordyckich.

Edytowane przez Sulmah

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.