Miklós Horthy

[vanbrovar]

Miklós Horthy de Nagybánya był admirałem floty austro-węgierskiej, a później regentem Królestwa Węgier. Jak oceniacie jego sposób prowadzenia polityki zagranicznej? Z jednej strony słuszne dla sprawy węgierskiej okazało się związanie z Niemcami, ale odmowa współuczestnictwa w inwazji na Polskę była oznaką pewnej niezależności (i sympatii do Polski).

Prowadził zakulisowe rozmowy z aliantami, dbał o interesy Węgier.

Ostatnie lata życia spędził poza Węgrami.

Dlaczego nie dopuścił do restauracji Habsburgów?

Czy mógł ugrać więcej?

Jakie popełnił błędy?

[Vissegerd]

Może od początku. Miklós Horthy był przde wszystkim bardzo dobrym wojskowym i niezłym politykiem. Jak by nie patrzeć, to on uratował Węgry po pierwszej wojnie światowej przed komunstyczną zarazą, przed zakusami Czechów i Rumunów. Pamiętajmy też, że był ostatnim aktywnie działającym (i bardzo dobrym) admirałem CK monarchii. Nie ma co się dziwić jego mariażowi z Niemcami. Wegry po I WŚ straciły ponad połowę swojego terytorium i jeszcze więcej ludności (z 18,7 mln. spadek do 7,5 mln.) wskutek postanowień traktatu z Trianon, wielu Węgrów pozostało poza granicami kraju. To powodowało ogólną frustrację społeczeństwa. Sojusz z Hitlerem dawał szansę na odzyskanie dawnej wielkości i świetności Wegier.

Była to też postac nieco tragiczna. Pod koniec II WŚ Wegrzy z Horthy'm porozumieli się zarówno z aliantami zachodnimi jak i Sowietami i gdyby nie przewrót "Strzałokrzyżowców" to nieco inaczej potoczyłyby się zapewne losy tego kraju.

Istotnie, był regentem, ale powrót dynastii Habsburskiej był mocno kontrowersyjny, a nie udało się znaleźć odpowiedniego, rodzimego kandydata. Wydaje mi się, że nie było za bardzo innej alternatywy. No i nie zapominajmy o jego przychylnej postawie w stosunku do Polaków po kampanii wrześniowej, mimo niemieckich nacisków.

Pozdrawiam.