Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
dzionga

Świadomość, stan wiedzy, pamięć...

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   
Albinos, Don Pedrosso: musicie zaakceptować, że incenizacje i in tego typu "pokazy" [wiadomo, że chodzi o rożnorakie widopwiska historyczne] są obslugowane przez osoby które muszą się znać na wielu rzeczach - a nie na historii i to jeszcze Powstania Warszawskiego... Dla nich "Miotla", "Parasol" i in, to grupy walczące w P.W. na terenie miasta...

Absolutnie się nie zgadzam. Jak dziennikarz o czymś pisze, to minimum zawodowej przyzwoitości i rzetelności nakazuje sprawdzenie podstawowych informacji. Akurat kwestia podległości "Zośki" i "Miotły", to rzecz do sprawdzenia dla osoby, która potrafi obsługiwać komputer. Pięć minut roboty. Autor tekstu zaprezentował klasyczne olewactwo czytelnika, który i tak łyknie wszystko co mu się nasmaruje. A historyjka przytoczona jest ciut innej kategorii;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

historyjka może jest z innej "dziedziny" ale tak samo dowodzi lenistwa pani, bo nie chciało jej się sprawdzić co robimy [siedziała na stronie internetowej], a dwa nie widziała co mówić. To, że uważasz, że dany dziennikarz powinien sprawdzić choćby najbardziej podstawowe dane o wydarzeniu o ktorym pisze, t jest to li tylko teoria. W zasadzie 90% piszących ma na tyle szeroką wiedzę, że skrobnie kilka slów o dowolnym wydarzeniu, nie błaźniąc się dla ogółu, choć dla specjalistów, czy siedzących w temacie - już tak.

Poza tym kilka wierszy petitem na trzeciej stronie dodatku "co w naszym mieście piszczy", tak naprawdę jest informacją o tym, że kilku ludzi ganiało się z karabinami i robiło "tratatata", coś tam ustawiając. To ty się denerwujesz jak mylą "Parasola" z "Miotlą", ja jak gadają głupoty ekonomiczno - polityczne, ale nas jest niewielu, dla calej reszty jest zrozumiałe to co napisalem. Nazwy tych co latali - to nieistotne szczegóły.

Ów szczegół stałby się istotny jeżeli by został temu wszystkiemu poświęcony duży kilkustronicowy artykul w wydaniu piątkowym czy sobotnim, skierowanym do wąkiej grupy ludzi którzy naprawdę coś wiedzą i coś myślą.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
To, że uważasz, że dany dziennikarz powinien sprawdzić choćby najbardziej podstawowe dane o wydarzeniu o ktorym pisze, t jest to li tylko teoria. W zasadzie 90% piszących ma na tyle szeroką wiedzę, że skrobnie kilka slów o dowolnym wydarzeniu, nie błaźniąc się dla ogółu, choć dla specjalistów, czy siedzących w temacie - już tak.

Czyli dziennikarz ma prawo napisać wszystko co mu ślina na język, tudzież tusz na pióro, przyniesienie? To mniej więcej tak, jakby lekarz zaczął przypisywać leki na podobne, ale nie te same schorzenia, które leczy u danego pacjenta. W końcu skąd pacjent ma wiedzieć... Albo coś się robi porządnie, albo w ogóle. Dla mnie to jest zwyczajne partactwo.

Poza tym kilka wierszy petitem na trzeciej stronie dodatku "co w naszym mieście piszczy", tak naprawdę jest informacją o tym, że kilku ludzi ganiało się z karabinami i robiło "tratatata", coś tam ustawiając. To ty się denerwujesz jak mylą "Parasola" z "Miotlą", ja jak gadają głupoty ekonomiczno - polityczne, ale nas jest niewielu, dla calej reszty jest zrozumiałe to co napisalem. Nazwy tych co latali - to nieistotne szczegóły.

Ale to nie ma znaczenia, czy szczegół, czy nie. Błąd to błąd. Zaczyna się od szczegółów, kończy na całych artykułach.

Ów szczegół stałby się istotny jeżeli by został temu wszystkiemu poświęcony duży kilkustronicowy artykul w wydaniu piątkowym czy sobotnim, skierowanym do wąkiej grupy ludzi którzy naprawdę coś wiedzą i coś myślą.

Ów szczegół stał się istotny, kiedy autor umieścił go w tekście. Jeśli będzie się tolerować takie błędy, czytelnicy zostaną całkowicie olani. Nie mam zamiaru czepiać się o literówki, ale jeśli już ktoś zabiera się za konkretny temat, dla zwykłej przyzwoitości, a nie dla grupy zapaleńców, wypadałoby sprawdzić, czy wszystko jest ok. Zwłaszcza że sprawdzenie tej konkretnej rzeczy, to pięć minut szukania.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Albinos: w gazetach i artykułach jakie są w nich prezentowane, musisz rozróżniać jedną rzecz: do kogo one są skierowane.

Przyklad z półki ekonomicznej - dokładniej kredytow mieszkaniowych:

Rząd czy NBP [nieważne] zgodnie z jakimiś tam zasadami wprowadził możliwość rozliczania rat kredytów mieszkaniowych w walucie kredytów a nie wpłacania na złote po kursie dnia obecnego czy wczorajszego.

Inf. 1. Napisano j.w. z tytułem że będzie taniej bo się ominie spread'a [czy jak się to nazywa] i będzie można nawet zaoszczędzieć ze dwie stówki i w ogóle stał się raj na ziemi, a ci co wzięli kredyty powinni się cieszyć. Artykulik na kilka wierszy, któraś tam strona p.t. "Finanse", któryś tam dolny róg.

Inf. 2. Napisano j.w. po czym całostronicowa analiza na jednej z pierwszych stron z uwzględnieniem kosztów konta walutowego, renegocjacji umowy kredytowej, kosztów przelewu walutowego w kraju na konto inne walutowe w kraju, kurs jaki jest w kantorze i cała masa innych rzeczy, łącznie z tym że część banków najzwyczajniej w świecie nie przewiduje możliwości samodzielnego zakładania kont indywidualnych i t.d. Po czym w podsumowaniu stwierdzono, że muszą być spełnione bardzo specyficzne warunki by można było w ogóle o tym myśleć.

I w jednym i drugim wypadku wymagana jest podstawowa wiedza finansowo - kredytowa plus telefon "do przyjaciela". Po prostu obie informacje skierowane są do dwóch rożnych grup osób, mających zupełnie inne wymagania. Ta pierwsza to taka ktora nie odróżnia "Parasola" i "Miotły" a P.W. jest dla niej imprezą do czczenia lat temu dziesiąt wstecz, a te chłopaki robiące "tratatata" w różnych mudurach to ciekawostka z serii "ciele z dwoma głowami". Ta druga traktuje ów wiersz petitem jako - zajawkę, sam tytuł - czyli że będzie sama inscenizacja. Pierwsza grupa zwalnia z odpowiedzialności za słowo, za to jest o wiele tańsza - bo każdy może pisać o wszystkim. Druga już nie... Poza tym podejrzewam, że w przypadku dużych artykulów wymagane są konsultacje ze specjalistami a to kosztuje. A co do garstki zapaleńców - w opinii takiego "dziennikarza" [zbł -> z B-ożej ł-aski] powinni się cieszyć, że ktoś o nich w ogóle napisał. Poza tym wszystkim - im gazeta jakaś obejmuje większy teren /ma dalszy zasię / wyższy naklad - to naprawdę takie "detale" traktuje zwykle po macoszemu. Z różnistych powodów mam co dwa tyg. egzemplarz "Przełomu" w ręce [teren Krzeszowice, plus powiat Chrzanowski i częściowo : Jaworzno], a do czytania więcej jak w G.W. - i sprostowania też jakoś są widoczne...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Albinos: w gazetach i artykułach jakie są w nich prezentowane, musisz rozróżniać jedną rzecz: do kogo one są skierowane.

Czyli w specjalistycznej piszemy poprawnie, w niespecjalistycznej piszemy co nam się podoba?

Pierwsza grupa zwalnia z odpowiedzialności za słowo, za to jest o wiele tańsza - bo każdy może pisać o wszystkim.

A to pierwsze słyszę, że dziennikarza cokolwiek zwalnia z odpowiedzialności za słowo. Jak pisze, to porządnie.

Dalej się absolutnie nie zgadzam z tym rozgrzeszaniem zwyczajnej fuszerki. Krótkie pytanie: spadłaby autorowi tekstu korona z głowy, gdyby poświęcił pięć minut więcej na tekst, i sprawdził, czy dobrze napisał? Podejrzewam, że nie. A i czytelnicy, nawet ci nienormalni, byliby happy. Tu nie chodzi o to, do kogo tekst jest kierowany. Czytają go wszyscy. Akurat błąd o którym mowa, nie wymaga wiedzy specjalistycznej. Obsługa google w zupełności wystarczy. Ja nie każę pisać od razu całej historii obu baonów, chodzi mi zwyczajnie o sprawdzenie, czy informacja którą zawiera w tekście, jest prawdziwa, czy nie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

parafrazując jednego z wieszczów "co widzę to opisuję...". Takie małe pytanie na dobry początek - ilu dziennikarzy, redaktorów czy osób zajmujących się gazetami czy szerzej mediami jest rzetelnych? Rzetelnych w sensie tym, że jeżeli nie sprawdzą danej wiadomości i napiszą bzudry - zamieszczą sprostowanie dokładnie w tym samym miejscu, tej samej wielkości i t.d. gdzie był drukowany artykuł? Niewielu - i to bardzo niewielu - pojedyncze osoby.

Obecnie tak to wygląda, z tym że nie do końca prasa specjalistyczna - mogą to być całostronicowe artykuły w wydaniach sobotnio - niedzielnych. Samo zaś dziennikarstwo staniało i to bardzo. Ilu masz teraz mistrzów pióra, potrafiących pisać na wiele tematów, nie bojących się polemik, krotkich kilkuwierszowych informacji czy zaglądnięcia do najzwyczajniejszej wiki?

Przy okazji - nie rozgrzeszam - opisuję, co nie zmienia faktu, że się nie zgadzam z podejściem: dwie linijki - nie myślę, strona i więcej - a i owszem. Ja w teorii w "papierowym" wydaniu mam prasę fachową, ale też tam, choć rzadziej, można spotkać podobne podejście, choć często zakończone stwierdzeniem podobnym do : "dokladniejsza analiza zostanie zaprezentowana we wtorkowym wydaniu w dziale Kredyty i Finanse". A dla tego co pisal o "Parasolu" i in. - to dla niego stanowi to taką sama chińską magię jak dla jego czytelników. Prosta zasada : jeżeli za takie błędy by dostawał po głowie by się starał, a że widzą je ci co omawiają w gronie własnym [wąska grupa zainteresowanych], którego to grona na zewnątrz raczej nie widać - to po co?

Możemy się denerwować, ja , Ty, my i kilka setek innych osób, ale dopóki piszący nie będzie odpowiadał niechby i finansowo za to co pisze, a wydający gazety zamieszczał informacji o błędach na tej samej zasadzie na jakiej je popełnił to będziemy się tylko denerwować...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Takie małe pytanie na dobry początek - ilu dziennikarzy, redaktorów czy osób zajmujących się gazetami czy szerzej mediami jest rzetelnych?

Czyli jeden rzetelny mniej czy więcej, nie gra roli?

Ilu masz teraz mistrzów pióra, potrafiących pisać na wiele tematów, nie bojących się polemik, krotkich kilkuwierszowych informacji czy zaglądnięcia do najzwyczajniejszej wiki?

Ale ja nie wymagam od nikogo umiejętności Ryana w tym temacie. Wystarczy, że nie będą pisać bzdur.

Co do reszty w zasadzie zgoda.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

każdy rzetelny gra rolę, choć ostatnio patrząc pod tym kontem za najbardziej rzetelnego uchodzi J. Urban, który zamieszczając dwa artykuły obsmarowywujące jakiegoś ministra na pierwszych stronach - "odszczekiwał" taką sama czcionką na pierwszych stronach... Śmiech historii? Wyrocznia zasad dziennikarstwa? Zwij jak chcesz. Ba w radio przez cały tydzień stanowiło to podstawę do polemik jak powinien wyglądać wzór dziennikarstwa i dlaczego tak. Pisanie bzdur wiąże się ściśle ze sposobem "odszczekiwania" bzdur. Jeżeli całostronicowy artykul na pierwszych stronach i rozkładówce, zwykle jest wspominany petitem na piątej stronie w dolnym rogu... to co powiedzieć o artykule w piątym rogu? Gdzieś między horoskopem a prognozą pogody na za miesiąc?

Rzetelność rzemieślnika [a dziennikarz jest kimś takim] można wymóc aby naprawił szkodę, w sposób adekwatny do tego w jaki ją wyrządził. Dopóki tego nie będzie, to takie "trzy wiersze petitem" będą pisane na kolanie i bez sprawdzania źródeł.

Także kolejne z ciekawszych pytań: ilu jest dziennikarzy uważających, że listy od czytelników w sprawie gazety należy przeglądnąć, przeczytać, na ciekawe odpowiedzieć? Ile osób może się pochwalić tym, co zrobił w l. 80 tych M.F.R. wydając listy do Polityki - spore setki stron, ba które zostały przezeń przeczytane? To jest dziennikarstwo, takie coś sprawia, że każdy uczy się na błędach. Zrobienie głupoty [tu: pomylenie oddziałów, napisanie bzdury] nie jest błędem, błędem jest popełnienie jej drugi raz w dokłądnie ten sam sposób. A nie zamieszczenie sprostowania "od samości" jest dla mnie czymś takim.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

FSO, to już na inną dyskusję proponuję przenieść, nie tutaj... Rzetelność dziennikarza nie jest głównym wątkiem tego tematu, zwłaszcza że konkretny przykład już sobie omówiliśmy. Tak więc koniec offa;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Tak wracając do sprawy krzyża przy Górczewskiej i kwestii pamiętania i dbania o miejsca tego typu. Od kilku dni na Woli przy Spokojnej wyburzana jest stara kamienica, pamiętająca czasy przedwojenne, świadek walk o Wolę. Konserwator nie chciała wpisać tak z dwa lata temu kamienicy do rejestru zabytków, ponieważ nie była w jej mniemaniu ani specjalnie cenna (trzeba przyznać, że w jej przypadku remont to chyba pojęcie mocno zapomniane), ani nie była zagrożona wyburzeniem (mówiło się jedynie o oficynach). Potem pojawiły się głosy, że planuje się wpis budynku do rejestru. Efekty oglądamy od kilku dni. Część kamienicy już jest w gruzach. Przetrwała Powstanie, uległa urzędnikom. Smutne to.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Tak mnie naszło na refleksje... Lekko bez ładu i składu. Będąc wczoraj na Powązkach, odwiedziłem również kwatery powstańcze. Trzy znicze. Przy symbolicznej kwaterze żołnierzy baonu mjra "Witolda", oraz na grobach por. Tadeusza Wiwatowskiego "Olszyny" i ppor. Adama Majewskiego "Kaffela", z grupy wolskiej kompanii Kolegium "A". O ile jeszcze przy tych symbolicznych kwaterach, czy to "Czaty", czy "Kilińskiego", wieńce i znicze były, o tyle już pojedyncze groby w sporej części były puste. Teraz porównać to z 1 sierpnia. Ciekawe z czego ta różnica wynika. Jasne. Rocznica. Ale chyba na 1 listopada można postawić tę jedną świeczkę. Czy to może nie jest tak, że kiedy media przypomną, jest odzew, jak media siedzą cicho, to mało kto pamięta?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Przechodząc we wtorek koło głazu pamiątkowego Zgrupowania "Bartkiewicza" na placu Małachowskiego, zauważyłem coś co zdecydowanie, delikatnie mówiąc, wstrząsnęło mną. Głaz pomalowany był sprayem. Jakieś koślawe "nie-wiadomo-co". Na takie zachowanie, aż brak słów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

powiem tak - ja już widzialem tyle miejsc pomazanych w guście "nasz zespól pany" i inne niezbyt nadające się do cytowania, że dziwię się temu, że tego nie gdzieś nie ma. Lat temu kilka bylem w Pulawach, pomijam stan "budowlany" tych wszystkich budowli i świątyń, ale każda chyba z nich byla pomazana do wysokości glowy plus zasięg ręki. Stare palace czy kapliczki - zwlaszcza takie gdzie nie ma "ochrony" w postaci grupy interwencyjnej z braku ogrodzenia czy wlaściciela nadają się do malowania. Poza tym dla nich kamień, glaz, budynek to nie wspomnienie tego co się dzialo, symbol czegoś tylko kawalek do zamalowania. A policja także ma "poważniejsze" zadania niż bande spreyowców którzy nie biją, nie machają taką czy inną "kosą", ludziom nie kradną, prywatnego nie malują. Przy okazji: jeżeli miasto nie potrafi czasem zadbać o swoje to jak zadba o taki kamień pamiątkowy?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.