Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
OSKARboy

Rządy komunistyczne 1947-1956

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Po pierwsze w Polsce komunizmu jako takiego w ogóle nie było.

Po drugie nie można nazwać tego okresu totalitarnym, choćby z tego powodu, że istniało wiele partii (chociaż wszystkie były podporządkowane jednej) oraz to, że nie było masowego terroru w Polsce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Czasy stalinizmu nie były okresem władzy totalitarnej w Polsce? Jakbym powiedział to mojej matce, która je przeżyła, albo wujowi, który siedział na Rakowieckiej, to chybaby dostali zawału :wink:

Oczywiście, że były to rządy totalitarne. Instytucje, które działały formalnie jako demokratyczne ("wielopartyjność", parlament, itd.) były tylko atrapą prawdziwej demokracji. Rządy de facto sprawowała określona, narzucona nam z zewnątrz grupa ludzi o ściśle określonych poglądach i koncepcji, której w żaden formalny i prawny sposób nie można było zmienić. Prawo dostosowano do prowadzonej polityki, nie licząc się ze zdaniem społeczeństwa. Wybory do sejmu były ułudą, wiadomo było kto ma być, czesto też je fałszowano. Nie było wolności słowa, więzienia były zapełnione opozycjonistami, przeciwnikami politycznymi, wolnomyślicielami.

Gdzie swoboda prasy, podróżowania, zamieszkania, pracy, przynależności organizacyjnej, itd. Za byle co szło się do więzienia, sądy nie były niezawisłe, wszystko kontrolowała bezpieka, mordowano ludzi. Więc jak to dla kogoś nie jest totalitaryzm, to ja jestem od dzisiaj "Frajer Pompka"...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   

Witam,

Czy rządy komunistyczne w latach 1947-1956 można określić mianem totalitarnym?

Jak sądzę, chodzi o Polskę?

Po pierwsze w Polsce komunizmu jako takiego w ogóle nie było.

Komunizmu, jaki zakładali jego myśliciele (czy jak ich zwał), czyli najostrzejszej jego formy nie było tak naprawdę nigdzie na świecie.

Polecam Koledze poniższe linki:

- http://www.bryk.pl/teksty/liceum/historia/...m_w_polsce.html

- http://www.sciaga.pl/tekst/40159-41-stalinizm_w_polsce

- http://historicus.pl/prace/wyd/prl/stalinizmwpolsce.htm

- http://www.sciaga.pl/tekst/40160-41-stalin...atach_1948_1953

- http://archiwumlbc.w.interia.pl/666stalinizm.htm

- http://pl.wikipedia.org/wiki/Pozna%C5%84ski_Czerwiec_%2756

- http://pl.wikipedia.org/wiki/Sejm_Ustawoda...%281947-1952%29

- http://sciaga.nauka.pl/index.php/id=index/...xt=7/sc_id=3302

- http://www.sciagawa.pl/a/1015.html

Porównaj to teraz z tym linkiem:

- http://pl.wikipedia.org/wiki/Totalitaryzm

Po drugie nie można nazwać tego okresu totalitarnym, choćby z tego powodu, że istniało wiele partii (chociaż wszystkie były podporządkowane jednej)

To, że na początku okresu, o który OSKARboy pyta było kilka partyjek (dodatkowo tylko jedna nie była marionetkowa) nie świadczy o łaskawości towarzysza Stalina, ale o tym, że był to stan przejściowy. Wszakże PZPR był również (z założenia propagandowego) zjednoczeniem kilku partii, które teoretycznie rządzone były w Polsce i rządziły po myśli Polaków. Poza tym, pozwolę sobie wspomnieć, co zrobiono z Mikołajczykowskim PSL-em, jedyną opozycyjną partią...

nie było masowego terroru w Polsce

Zależy co przez to rozumiesz. Owszem, nie było takiego jak w ZSRR, ale nie oznacza to, że nie było go wcale. Nie było masowego terroru powiadasz, czym zatem były procesy i mordowanie żołnierzy AK, walka z Kościołem i opozycją ? Aresztowanie prymasa Wyszyńskiego, to oczywiście też nic? Organizacje takie jak SB (później UB), walka z inteligencją i ziemiaństwem, wcielanie ludzi do organizacji takich jak Służba Polsce...

P.S. Proszę o przeniesienie tego tematu do KPO lub PRL...

Pozdrawiam serdecznie :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Jakbym czytał Roszkowskiego, czytając wasze wypowiedzi. Z tymże, że Roszkowski zapewne ma od was większą wiedzę, ale w poglądach się nie różnicie. Parafrazując pewien plakat "Zapluty karzeł Związku SRR - Polska RL".

Nie było totalitaryzmu. Za totalitaryzm uważam takie państwa (sztandarowe) jak: Trzecia Rzesza, Włochy Mussoliniego i ZSRR Lenina i Stalina. PRL nie przypominała tych państw, ani nie była, choć próbowała być podobna. Na szczęście - bez powodzenia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No dobrze Narya, to powiedz proszę, czym według Ciebie charakteryzuje się państwo o totalitarnym systemie rządów?

RSVP :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   
W systemach totalitarnych władze wymagają od jednostki nie tylko podporządkowania się, ale również zaakceptowania ideologii i publicznego manifestowania tej akceptacji. Władzę zaś sprawują otaczane kultem "nieomylne" jednostki (np. Hitler, Stalin).

A w Polsce Ludowej w tym okresie istniał Kościół i ludzie mogli praktykować swoją wiarę. Samo istnienie Kościoła (wroga ideowego PRL) wskazuje, że PRL nie była państwem totalitarnym, inaczej niż w ZSSR gdzie kościoły stały się państwowymi magazynami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, kościół stanowił po pierwsze zawór bezpieczeństwa, po drugie, ze względu na charakter naszego narodu, niemożliwe było zlikwidowanie kościoła. Jednakże kościół był prześladowany, tak samo duchowieństwo. Prowadzono politykę edukacyjną zmierzającą do osłabienia pozycji kościoła.

Poza tym, w innych systemach totalitarnych (III Rzesza, Włochy), o których mówisz, kościoły również funkcjonowały, więc to chyba nie argument bo w Niemczech też przesladowano księży. Ponadto, PRL w latach do 1955 roku (później nie) spełniał wszystkie kryteria przez Ciebie podane kryteria.

Bardzo mi przykro Narya, ale nie przekonałeś mnie :wink:

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   

Witam,

Za totalitaryzm uważam takie państwa (sztandarowe) jak: Trzecia Rzesza, Włochy Mussoliniego i ZSRR Lenina i Stalina.

To, że jakieś państwa się uważa powszechnie za totalitarne nie oznacza, że tylko te takie są, lecz jak każda klasyfikacja ustrojowa, systemowa, czy co tam jeszcze, dokonuje się tejże klasyfikacji za pomocą pewnych wyznaczników.

Za Wikipedią, która cytuje politologów Z. Brzezińskiego i C. Friedricha:

- oficjalna ideologia -chyba nie potrzeba tu podawać przykładów, by stwierdzić, że tak było rzeczywiście

- masowa partia pozostająca pod kontrolą oligarchii - może pod kontrolą oligarchii w ścisłym tego słowa znaczeniu nie, ale pod kontrolą ludzi z KC (nota bene uzależnionych od Moskwy)

- monopol rządu na broń -z pewnością

- rządowy monopol dysponowania środkami masowego przekazu -również chyba przykładów podawać nie muszę

- terrorystyczny system policyjny -działanie terrorystyczne są ogólnie znane, chociażby: aresztowania, ustawiane z góry procesy, morderstwa i skrytobójstwa wobec opozycji, żołnierzy AK, polskich żołnierzy powracających z zagranicy, czy pomagających uciec kolegom (jak chociażby podczas uprowadzenia okrętu celu przewiezienia części załogi do Szwecji w latach pięćdziesiątych), akcje MO, SB/UB, represje w stosunku do Kościoła, masowa inwigilacja, zmuszanie do donoszenia, pacyfikacja poznańskiego czerwca '56...

- scentralizowana zarządzanie -PZPR, konkretnie KC, a jeszcze konkretniej Kierunek Moskwa i gabinet Józefa Stalina

Znowu z Wikipedią cytującą tym razem J. Linza, E. Voegelina i A. Besançona:

- Monizm decyzyjny partii nowego typu - o systemie monopartyjnym, w którym partia jest czynnikiem decydującym (do tego sprawującym bezprawnie zbyt dużą władzę) chyba nie muszę przekonywać

- Gnoza polityczna - chyba też łatwo zauważalne

- Sterowana masowa mobilizacja społeczna - jak wyżej, nietrudno zauważyć...

Od siebie dodam, że za jeden jeszcze z wyznaczników totalitaryzmu przyjmuje się również kult jednostki (lub rzadziej organizacji), co również w tym okresie można zaobserwować.

Jakie zatem wyznaczniki przyjął Kolega, że uważa PRL za państwo, w którym za czasów Stalina do totalitaryzmu nie doszło?

ludzie mogli praktykować swoją wiarę

Po pierwsze, starano się to uniemożliwić, bądź ograniczyć, lecz Kościoła pokonać nie zdołano, po drugie zaś, nie wszyscy mogli praktykować swoją wiarę, vide budowa Nowej Huty, a przede wszystkim członkowie państwowych służb, jak choćby milicja.

Bardzo mi przykro Narya, ale nie przekonałeś mnie

Niestety, ale mnie Kolega też nie przekonał...

Pozdrawiam serdecznie ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Przesadzacie z przenoszeniem cech państwa totalitarnego na warunki PRL-u. Uważam że państwa totalitarnego w Polsce nigdy nie było. I wy także mnie nie przekonaliście.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Narya, nie prównuj PRL'u z lat '60 czy późniejszych, z tym z przełomu 46/55. To zupełnie inna rzeczywistość. Wtedy było naprawdę strasznie. Mordowano ludzi, potajemnie i oficjalnie. Tylko w państwie totalitarnym morduje się ludzi. Co powiesz tym, którzy zostali niewinnie skazani i zgładzeni? Co powiesz pomordowanym? Bohaterom walki z okupantem? Że niby sielanka była? Bo ja bym nie mógł im tak powiedzieć. Ale to ja...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   

Witam,

Przesadzacie z przenoszeniem cech państwa totalitarnego na warunki PRL-u. Uważam że państwa totalitarnego w Polsce nigdy nie było.

W takim razie jeszcze raz proszę Cię, byś podał, jakie przyjmujesz wyznaczniki odnośnie totalitaryzmu, bo jak mniemam nie zgadzasz się z pracami cytowanych przeze mnie 5 politologów (a więc specjalistów posiadających niewątpliwie dobrą wiedzę na ten temat)... :roll:

I wy także mnie nie przekonaliście.

Trudno, jednakże wolałbym, żeby Kolega podyskutował z nami rzeczowo, argument historyczny na argument historyczny. Odczucia, to już indywidualna sprawa... Ale jak Kolega uważa, ja nie naciskam, ja tylko zachęcam...

nie prównuj PRL'u z lat '60 czy późniejszych, z tym z przełomu 46/55. To zupełnie inna rzeczywistość.

Ależ oczywiście. Piszemy ogólnie PRL, lecz wyłącznie w kontekście lat stalinizmu, nie zaś ogółu. W pewnych momentach PRLu nie było aż tak źle, ale okres '46-'56 (względnie '55) był IMHO nieciekawy. Mam na to ważne argumenty historyczne, które adekwatnie pasują do wszystkich znanych mi wyznaczników totalitaryzmu...

Owszem, w ZSRR było dużo gorzej i na szczęście nie w Polsce aż takiej rzeczywistości nie wprowadzono (z wielu przyczyn), lecz nie zmienia to faktu, iż mieliśmy taką, a nie inną historie i takie, a nie inne zbrodnicze działania sytemu były prowadzone.

Pozdrawiam ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

Z jakim okupantem? Po 1945 nie było okupacji w Polsce. To, że po 1945 roku była okupacja sowiecka to jest dzisiejsza propaganda! Morduje się ludzi NIE tylko w państwach totalitarnych ale także w autorytarnych. Na przykład: Zamach majowy i Polska piłsudczyków, gdzie ginęli żołnierze strony rządowej w obronie demokracji i wolności. Na przykład: Hiszpania Franco. Sielanki nie było, ale nie było też tak strasznie jak piszecie. Społeczeństwo polskie było entuzjastycznie nastawione po wojnie i żyjąc w Polsce. Jeszcze inny przykład: skoro w PRL było tak źle, to niby po co wracało tylu Polaków z Zachodu? Nie, czekaj, pewnie odpowiesz "bo ulegli sowiecko-prlowskiej propagandzie", zgadza się?

Państwa totalitarnego jako takiego w Polsce nie było. Owszem PRL walczył z opozycją, Kościołem, inteligencją, ale był wciąż systemem autorytarnym, a nie totalitarnym. I to w latach 40. i 50. także.

Z bloku sowieckiego totalitarnym oprócz ZSRR była jeszcze NRD. Wątpliwości mam co do Czechosłowacji, ale reszta demokracji ludowych była autorytarna.

Nie było masowego terroru społeczeństwa polskiego w Polsce. Owszem państwo likwidowało "elementy szkodliwe i niepotrzebne", ale nie było to na masową skalę. Autorytaryzm tym różni się od totalitaryzmu, że w autorytaryzmie nie ma terroru na masową skalę. A jeśli Polska tej doby była totalitarna to musielibyście nazwać państwem totalitarnym także: ChRL, Hiszpanię Franco, Kubę, Jugosławię Tito, wszystkie państwa bloku wschodniego, wszystkie dyktatury w Afryce, państwa muzułmańskie gdzie łamane są (przecież) prawa człowieka, Wietnam płn., dyktatury na Pacyfiku i w Azji, dyktatury w Ameryce Środk. i Południowej.

Jak dla mnie to by była przesada. I jest przesadą określanie państwem totalitarnym Polskę w tym okresie, nawet w tym okresie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Aleś się Narya uparł ;)

Z jakim okupantem? Po 1945 nie było okupacji w Polsce. To, że po 1945 roku była okupacja sowiecka to jest dzisiejsza propaganda!

Nie mam już na Ciebie siły, więc sypnę cytatem:

"Na zajętych przez Sowietów terenach, niezależnie od nowych władz działała Armia Czerwona i sowieckie służby bezpieczeństwa (NKWD, Smiersz). Zgodnie z umową zawartą przez PKWN z rządem ZSRR żołnierze i funkcjonariusze sowieccy pozostawali poza zasięgiem polskiego prawa, zaś NKWD aresztowało osoby związane z Armią Krajową i innymi organizacjami niepodległościowymi oraz polskim rządem na wychodźstwie i organizując ich wywózki do łagrów na terenie ZSRR oraz współdziałało z "ludowymi" władzami, nadzorując je poprzez sieć tzw. doradców. NKWD miało sieć własnych obozów koncentracyjnych."

Jeśli dalej według Ciebie to nie okupacja (w lekko złagodzonej formie), to już nie wiem, jak Cię przekonać...

Morduje się ludzi NIE tylko w państwach totalitarnych ale także w autorytarnych. Na przykład: Zamach majowy i Polska piłsudczyków, gdzie ginęli żołnierze strony rządowej w obronie demokracji i wolności. Na przykład: Hiszpania Franco. Sielanki nie było, ale nie było też tak strasznie jak piszecie.

Nie było strasznie? Naprawdę? No to poczytaj sobie dalej proszę:

"Przypuszcza się, że w tego typu obozach (koncentracyjnych, sowieckich) w latach 1944-1950 zginęło około 25 tysięcy osób. Poza Polakami część represji była skierowana przeciwko Niemcom i Ślązakom, a także Ukraińcom. W lipcu 1945 NKWD aresztowało ok. 2000 osób w okolicach Gib podczas tzw. obławy augustowskiej, 600 z nich nie powróciło i ich grobów nie odnaleziono. Była to jedna z wielu potyczek z ruchem oporu przeciw Sowieckiej okupacji Polski. Liczba ofiar terroru do roku 1954 jest szacowana na dziesiątki tysięcy."

"Wspomniałam wcześniej o terrorze dlatego, gdyż w zasadzie całe rządy ówczesnej kliki rządzącej oparte były na rozwiniętym do niebywałych rozmiarów aparacie przemocy. Militaryzacja życia politycznego osiągnęła szczyty poprzez powołanie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - popularnej "bezpieki" - stanowiącego formalne "karzące ramię Partii". Metody stosowane przez jego organy wykonawcze - UB i MO (Urząd Bezpieczeństwa oraz Milicję Obywatelską) mają bez wątpienia długą tradycję - stosowane były bowiem już przez Hiszpańską Inkwizycję, a także przez niemieckie Gestapo - tortury fizyczne i psychiczne obliczone na złamanie "niepokornych" oraz karne obozy pracy przymusowej w ZSRR należały do typowych narzędzi systemu represji. Zaiste, wielkim wybawieniem było dla Polaków usunięcie rządów hitlerowców i zastąpienie ich rządami Partii! Od początku bowiem "władza ludowa" szczególnie prześladowała zasłużonych żołnierzy AK, mordując ich po sfingowanych pokazowych "procesach", jak chociażby ten w sierpniu 1951 r. kiedy to czterech generałów: Franciszka Hermana, Jerzego Kirchmayera, Stefana Mossora i Stanisława Tatara skazano na kary dożywotniego więzienia pod absurdalnym zarzutem "usiłowania obalenia przemocą ustroju państwa"... "

"Pod Petersburgiem jest znane, wielkie cmentarzysko w Lewaszowie, gdzie leży ok. 40 tys. ludzi wymordowanych w czasach stalinowskich represji. Wiadomo, że 10 proc. z nich to Polacy, ale tam nie ma cmentarza, lecz cmentarzysko."

"Niektórzy historycy porównują z holokaustem jedynie sowieckie łagry z czasów stalinowskich, jednak te wynikały tylko z nieudolnej bezmyślności niż dobrze obmyślonego planu wyniszczenia narodu."

"Utrwaleniu najbardziej dramatycznych represji będzie służyć "Słownik duchowieństwa diecezjalnego, zakonnego i sióstr zakonnych represjonowanych w Polsce w okresie rządów komunistycznych w latach 1944-1989", który powstaje w Uniwersytecie Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie. Wstępna, dalece niekompletna lista represjonowanych w latach stalinowskich obejmuje kilkaset nazwisk księży, zakonników i zakonnic aresztowanych, prześladowanych, skazanych oraz tych, którzy zmarli w więzieniach bądź zostali zamordowani w wyniku sfabrykowanych procesów sądowych. Nie powinniśmy także zapominać o ofierze polskich duchownych, którzy pozostali na b. wschodnich terytoriach Rzeczypospolitej. Większość z tych, którzy przeżyli, trafiła do więzień, przeszła przez zsyłki i łagry."

Mógłbym tak cytować bez końca. Przypomnę jeszcze, że wdług ostatnich badań wywieziono z Polski do sowieckich łagrów blisko 1.700.000 osób. Rzeczywiście, błahostka, mała skala...

Narya, nie przeżyłeś tych czasów, ja zresztą też nie, ale moi najbliżsi tak i trochę mi opowiedzieli. Nie porównujmy tego z rządami sanacyjnymi, bo obrażamy w tym momencie wielu polskich patriotów. Mordy sanacyjne to ułamek procenta tego, co zdziałano w Polsce w okresie stalinizmu. Poza tym, nikt za Sanacji (tak przy okazji, moim skromnym zdaniem wspaniałe rządy dla Polski) nie przesladował kościoła. Nie było narzuconego kultu jednostki (kult Marszałka był zdarzeniem spontanicznym), nie narzucano siłą "jedynej, słusznej idei", itd. W ogóle, co my porównujemy...

Społeczeństwo polskie było entuzjastycznie nastawione po wojnie i żyjąc w Polsce. Jeszcze inny przykład: skoro w PRL było tak źle, to niby po co wracało tylu Polaków z Zachodu? Nie, czekaj, pewnie odpowiesz "bo ulegli sowiecko-prlowskiej propagandzie", zgadza się?

Pewnie, że się zgadza! Społeczeństwo było tak entuzjastyczne, że z tej radości mój ojciec, jako młody oficer floty handlowej przewoził pieniądze od rządu londyńskiego dla polskiego podziemia, a moja matka, będąc w ciąży z moją starszą siostrą, równie entuzjastycznie roznosiła je po lokalach konspiracyjnych. Równie entuzjastycznie ludzie zgarniani byli za byle co przez bezpiekę. A z jakim entuzjazmem zeznawali w sfingowanych procesach! Potem, równie entuzjastycznie byli mordowani, inni z entuzjazmem wsiadali do sowieckich pociągów, które już pewnie bez entuzjazmu wywoziły ich na Sybir. Entuzjazm jak zaraza...

Państwa totalitarnego jako takiego w Polsce nie było. Owszem PRL walczył z opozycją, Kościołem, inteligencją, ale był wciąż systemem autorytarnym, a nie totalitarnym. I to w latach 40. i 50. także.

No to poczytaj sobie tutaj ;)Historia kościoła w PRL

Nie było masowego terroru społeczeństwa polskiego w Polsce. Owszem państwo likwidowało "elementy szkodliwe i niepotrzebne", ale nie było to na masową skalę.

No rzeczywiście. Dziesiątki tysięcy zamordowanych, setki tysięcy więzionych, ponad milion zesłanych do łagrów to faktycznie bardzo mała skala. Co tam, parę tysięcy w tę czy we wtę nie robi przecież większej różnicy. O torturach rodem z kazamatów Gestapo i NKWD nawet nie wspomnę. Po co... Przecież żyjemy...

Pozdrawiam.

P.s.: Przepraszam najmocniej, jeśli mnie trochę poniosło, ale nie jestem cyborgiem, a do komunizmu, stalinizmu itp. mam stosunek bardzo jednoznaczny ;)

Oczywiście, każdy ma prawo do własnej opinii, chciałem tylko pokazać, że można inaczej na wiele spraw spojrzeć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
piterzx   

Witam,

Społeczeństwo polskie było entuzjastycznie nastawione po wojnie i żyjąc w Polsce.

Owszem, było pełne nadziei na spokój po wojnie i po części wierzyło w obietnice sowieckie (wolność itd.), jednakże nie można powiedzieć, że Polacy przyjmowali komunistyczną władzę i hegemonię ZSRR z entuzjazmem i radością. Wspomnę chociażby, o sytuacji tuż po wojnie, gdy w Polsce toczyła się walka partyzancka, która nie była, tak jak to przedstawiano propagandowo, łażeniem dwóch ludzi po lesie, lecz w pewnych rejonach kraju regularną walką, do której stłumienia trzeba było używać mas wojska.

Co więcej, skoro nie było w końcu tak źle i ludzie byli tak pełni entuzjazmu, to dlaczego po zakończeniu (przynajmniej częściowym) walk partyzanckich i powrocie żołnierzy AK do domów, po masowych represjach, wielu z nich wracało do lasów? Dlaczego woleli walczy, mimo, iż już mieli pewność, że czekać tam może ich wyłącznie śmierć?

Dlaczego, jeśli nie było masowego terroru i akcji pacyfikacyjnych, urządzano wręcz swego rodzaju "polowania" na ukrywających się patriotów? Dlaczego służby, które, to tylko likwidowały "elementy szkodliwe i niepotrzebne", niejednokrotnie mordowały ich na miejscu? Czemu zachowały się po dziś dzień zdjęcia, które robili sobie członkowie służb (nie pamiętam jakich, czy było tu UB, czy wojsko, czy coś innego...) stojący obok zabitych ludzi niczym trofeów??

skoro w PRL było tak źle, to niby po co wracało tylu Polaków z Zachodu? Nie, czekaj, pewnie odpowiesz "bo ulegli sowiecko-prlowskiej propagandzie", zgadza się?

Niestety, nie, nie zgadza się, moje zdanie jest troszkę inne ;)

Owszem, ludzie ci wracali, nie tylko z Zachodu, lecz także i Wschodu. Wracali dlatego, bo Polska, to ich Ojczyzna, nie ważne, czy socjalistyczna, ludowa, czy jakaś inna, ale Polska. Chcieli odbudowywać swój Kraj, chcieli wreszcie żyć wolnymi i żyć w spokoju we własnym domu. A wszakże PRL miała być wolna, miały być przestrzegane prawa. Tak przynajmniej zapewniali komuniści. Wszak głosili równość.

Ludzie ci wracali, bo myśleli, że jaka by ta Polska nie była, nie będzie represjonować (a tym bardziej aresztować, wystawiać na fałszywe, ustawiane z Moskwy procesy, dokonywać morderstw, skrytobójstw, itp.) ludzi, którzy za nią przelewali niejednokrotnie swą krew na niemal wszystkich frontach II wojny światowej.

Jedną z obietnic miała być amnestia. Jak się z tego wywiązano? Wspomnę tylko na jedną z najbardziej znanych postaci i historii tego okresu, na Fieldorfa "Nila". Przecież on wrócił, chciał odbudowywać Kraj, wstąpić do armii, nie do armii rządu londyńskiego, czy konspiracyjnego, lecz rządu PRL. Chciał zwyczajnie, jako Polak służyć w swoim kraju. Przyjęto go z otwartymi ramionami? Objęto amnestią? Nie, niedługo po ujawnieniu swoich prawdziwych danych został aresztowany i po procesie stracony. To owszem, tylko jedna postać, ale tylko dla przykładu, bo takich osób i sytuacji było więcej.

Skoro jednak w czasach stalinizmu nie było tak źle, to dlaczego, mimo amnestii nie powrócił do niej Anders? Przeciwnik komunistów, owszem, ale miała być Polska wolną, miał być amnestia, itd., wiec dlaczego? Bo wiedział, że po tym co robił, i tak by zginął...

Piszesz o tych którzy wracali, a wszakże wielu chciało z Polski uciekać. Dlaczego zamykano granice tak, że niewielka tylko część (tych, którym pozwolono) mogła wyjeżdżać? Dlaczego podejmowano próby ucieczki, dlaczego żołnierze zmieniali kursu okrętów, samolotów, by uciec? Dlaczego dwóch studentów pomimo niebezpieczeństwa (nie tylko ze strony fal, lecz także służb aparatu państwowego) kajakiem przepłynęło Bałtyk do Szwecji?

Skoro nie było terroru, to czemu wojskowi, którzy tylko pomagali (względnie nie przeszkadzali) kolegom w ucieczce uprowadzonym (po sterroryzowaniu oficera) statkiem do Szwecji w latach '50, a następnie wrócili do Polski, bo chcieli tu zostać, bo chcieli nadal służyć w wojsku, odprowadziwszy statek do portu zostali aresztowani i skazani na dotkliwe kary (nie pamiętam dokładnie, czy była to śmierć, czy ciężkie więzienia i prace)?

Wszakże rodzinom uciekinierów nie było najlepiej, ich również dotykały, jeśli nie represje, to przynajmniej szykany i duże utrudnienia...

Poza tym, działania, metody i skala służb, takich jak "bezpieka" nie były wcale takie małe. Do tego walka z przeciwnikami (chociażby tzw. "kułacy", którzy byli dla systemu niebezpieczni, bo niezależni, lecz nie tylko oni) za pomocą różnych środków - masowa inwigilacja, zmuszanie do donoszenia, utrudnienia, wcielanie siła np. do Służby Polsce. W SP wcale nie mieli tak fajnie, szczególnie pod względem godnych zarobków, godności pracy (bardzo ciężkiej, którą można czasami przyrównywać wręcz do niewolniczej), jej dobrowolności...

Oczywiście, ja w tym momencie generalizuję. Nie mam na myśli bynajmniej, iż każdy człowiek w PRL był inwigilowany, każdy był zabijany, itd. Nie, lecz rozważamy sytuację systemową, czyli siłą rzeczy musimy uogólniać...

P.S. Drogi Naryo, nie obieraj w żadnym razie moich postów, jako atak na Ciebie, czy Twoje poglądy. Jeśli tak to odebrałeś po formie (możliwe, że trochę za ironicznej lub zbyt bardzo pytającej), to bardzo przepraszam, bo nie to było w żadnym wypadku moim celem. Jedynie kulturalna polemika odnośnie argumentów...

Pozdrawiam serdecznie Kolegę ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.