Gdyby Hidalgo został królem Meksyku...

[JASNY CELSTYN]

Gdyby ! Cortez został otruty przez szlachtę Mexiców, na jego miejscu stanął inny ambitny Kastylijski Hidalgo?

Gdyby ten młody energiczny rycerz dokończył dzieła i zwyciężył Azteków, gdyby uznał że nie warto roztrząsać zwycięstwa i samemu z towarzyszami stać się nową arystokracją w nowym państwie. Gdyby został królem tego "Meksyku" i wprowadził tam wszytko co znane było w Kastylii w ramach oczywiście możliwości (głównie mam na myśli strategię i dostępne w miejscowych warunkach technologie).

Indiańskie armie uzbrojone w kusze, arkebuzy, żelazne rapiery mogłyby stanąc za czas jakis do walki z kolejnym conquistadorem.

Co dalej?

[vanbrovar]

1.brak pomocy z zewnątrz, tj. osadników, prochu i broni palnej

2.trudno zachować swoją tożsamość w sytuacji gdy dookoła tubylcy i kilkunastu "swoich", i rządzić tymi drugimi

3.poddani bardzo różnili się kulturą od Hiszpanów

4.wartość surowców z Ameryki polegała na tym, że były cenne w Europie, i na tamtejszym chłonnym rynku - czyli na miejscu nic nie dawały.

[JASNY CELSTYN]

Oczywiście ze zakładam iż coquistadores by się wynarodowili.

Zakladam że technologie produkcji żelaza i prochu byłyby znane garstce zołnierzy tego zwycięzcy Mexików i ze nauczyliby oni owej wytwórczości podbitych Azteków.

Zakładam ze zdobywcy mając na miejscu wszystko czego potrzebowali( jedzenie, luksus, rozrywkę) mieliby w nosie Europę i trwaliby w izolacji.

[vanbrovar]

to miałoby wówczas sens, byliby bogami dla Azteków, i pewnie czerpali by niemałe korzyści z handlu z Europą.

Nasuwa się jednak pytanie o rządy - sprawowałby je pewnie Hidalgo, ale czy zachowałby "europejskość" dynastii?

Czy taki rozważany twór państwowy miałby szanse przetrwać w takiej sytuacji dłużej niż do śmierci Hidalgo?

[JASNY CELSTYN]

Dziecmi owego zdobywcy moim zdaniem byliby metysi. Potomstwo zrodzone z jakąś Aztecką szlachcianką, lub dziewczyna z rodu Montezumy.

Nastepca, nastepczyni? wychowywana by była/był w synkretyzmie kulturowym.

Swoje dziectwo ten kolejny władca czerpałby obiema garsciami i z kultury indiańskiej i z rycersko europejskiej.

Władza otaczałaby się nowa szlachtą, zlożoną z lojalnych arystokratów Azteków, Misteków, Huasteków, Tlaxcalan i innych rozwiniętych plemion oraz z kastylijskich weteranów.

Ci nowi arystokraci żyliby obok siebie w zgodzie i przyjaźni często razem pojawiajac sie na dworze.

Praktyka władzy pozostałaby ta sama, z pewnymi ulepszeniami i modyfikacjami, urzednicy i język administracji pozostałby nie zmienny taki jak u Azteków.

[vanbrovar]

taki Meksyk mógłby rywalizować z Hiszpanią o wpływy w Ameryce Centralnej.

Jedyną przeszkodą mogłaby być tylko pogarda Hiszpanów do rdzennych mieszkańców, także choroby i odmienność w ogóle...

//Adm. zdania rozpoczynamy z dużej litery.