Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

widiowy7   

Jest to akcja o której kiedyś na pewno czytałem.

Grupa żołnierzy AK zdobyła samochód. Był to opancerzony Mercedes lub Horch.

Co się okazało. Tym samochodem przyjechał jakiś oficiel Gestapo z Berlina.

W tym momencie dzwoni polski oficer do oficera dyżurnego Gestapo na Szucha.

Przedstawia propozycję.

Kilkudziesięcu więźniów Pawiaka za samochód

//Albinos W związku z tym, iż temat poszedł w stronę kontaktów AK z Niemcami, zmieniam jego tytuł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Można prosić o więcej szczegółów? Oddział który tego dokonał, może data, jak nazywał się ów oficjel?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   

Nigdy nie słyszałem o wymianie dziesiątków więzniów Pawiaka za samochód czy cokolwiek innego.Tucholski w jednej ze swoich książek napisał o wymianie jakiejś dziewczyny jednego z konspiratorów za samochód służbowy warszawskiego Gestapo ale do tego nalezy podchodzić ostrożnie.

Wiem natomiast że Gestapo(a konkretnie haupsturmfuhrer Spilker) zwolniło w 1944 roku kilka dość wysoko postawionych osób z kręgów AK i Delegatury-takich jak ppłk Wacław Lipiński,Stanisław Kauzik"Dołęga"-szef departamentu ,szef TWZW mjr Stanisław Rutkowski ,szef wydziału bezpieczeństwa Delegatury Tadeusz Myśliński i inni.Po to by uwolnić Kauzika Spilker pofatygował się osobiście na komisariat granatowej policji gdzie był on zatrzymany przez policję jako rzekomy Żyd.

Na wolność wyszedł też znacznie wcześniej pułkownik Janusz Albrecht-szef sztabu ZWZ.

Te zwolnienia to były określone gesty Gestapo pod adresem prolondynskiego podziemia.

Jednak bez względu na to przeciw komu politycznie skierowana była "Burza" i PW -Gestapo nie doczekało się pożądanej odpowiedzi na te gesty.

Jeszcze a propos zwolnień i PW-pod koniec VII 1944 u zwolnionego Tadeusza Myślińskiego(byłego szefa wydziału bezpieczeństwa Delegatury) pojawili się na jajecznicę znani mu oficerowie Gestapo komunikując mu że:

1)Jest zarządzenie władz niemieckich 0 100 tysiącach ludzi do budowy umocnień

2)Formalne zarządzenie w tej sprawie będzie musiało zostać wydane.

3)Nie zostaną zastosowane żadne represje za uchylanie się czy bojkot.

4)Niemieckie władze bezpieczeństwa swiadome są możliwych reakcji AK -dlatego proszą o przekazanie tego jego kumplom(Delegatura gdy kierownik wydziału bezpieczeństwa Myśliński dał się w więzieniu przekonać o konieczności rozmów politycznych z Niemcami-po jego zwolnieniu formalnie zerwała z nim kontakty-ale nie w pełni)-mecenas Mysliński bezwłocznie zawiadomił o tym wysokiego funkcjonariusza Delegatury ale czy ten przekazał to wyżej-tego nie wiedział.

Naturalnie-poniewaz temat zwolnień z Gestapo a zwłaszcza ich politycznych motywów(Myśliński,Kauzik,Lipiński) jest "śliski"-polscy historycy z reguły przemilczają te fakty.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Te zwolnienia to były określone gesty Gestapo pod adresem prolondynskiego podziemia.

Co konkretnie miały te działania na celu? Czy tylko prowokację, w końcu Spilker był od tego specjalistą (Strzembosz określa go mianem drugiej "szarej eminencji" SD i Sipo obok dr Kaha), czy może coś jeszcze?

Przyznam szczerze, że zaintrygowała mnie ta informacja i tej wymianie, tym bardziej że jak dotąd, nie słyszałem nic na temat podobnych akcji. Wszelakie akcje odbijania więźniów z akcją "Pawiak" z 19 lipca '44 czy też trzema akcjami w szpitalu św. Jana Bożego są znane i omawiane przez różnych autorów, dlatego zastanawia mnie czy możliwe jest, aby tego typu akcja nie doczekała się większej ilości wzmianek.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Te zwolnienia to były określone gesty Gestapo pod adresem prolondynskiego podziemia.

Co konkretnie miały te działania na celu? Czy tylko prowokację' date=' w końcu Spilker był od tego specjalistą (Strzembosz określa go mianem drugiej "szarej eminencji" SD i Sipo obok dr Kaha), czy może coś jeszcze?

[u']Chyba-doktora Hahna?[/u]

Kontakty(Myśliński,Kauzik,Lipiński )były utrzymywane na gruncie antykomunistycznym a znacznie rzadziej nawet (Eugeniusz Gitterman-szef wywiadu Delegatury,Mitzenmacher-ważna figura tegoz wywiadu ) wręcz agenturalnym (agenturalnej współpracy z Gestapo).

Gitterman spotkał sie zresztą w 1943 roku minimum 2 razy ze Spilkerem,przekazał mu listy kilkudziesięciu działaczy GL i PPR(jakie AKowcy szykowali na okres powojenny-w celach policyjnych)-w zamian uzyskał zwolnienie Myslińskiego ,zaś wiosną 1945 gdy informacje o jakichś tam spotkaniach z Gestapo,jakichs tam rozmowach i jakichś tam przekazywanych Gestapo imennych listach mogły bardzo zaszkodzić delegaturze w przypadku jego aresztowania -został zastrzelony przez podziemie poakowskie na rozkaz Delegata Rządu Korbońskiego.

Chodziło o zaktywizowanie części AK w kierunku antykomunistycznym i antyradzieckim(przy czym nie chodziło o antykomunistyczną propagandę i ulotki a o strzelaninę ),ewentualny rozłam w AK(o nadchodzeniu którego Gestapo i SD było przekonane),a nade wszystko-o odwiedzenie AK od podejmowania masowych akcji przeciwko Niemcom-przed "Burzą " ich nie było a z Kedywem w polityczne kombinacje Niemcy się nie bawili..

Przy czym Niemcy nie chcieli od Kauzika czy Lipińskiego żadnych informacji czy pisemnych deklaracji a Rutkowskiego(wiedząc czym się zajmuje) zwolnili-jako gest.Jeszcze w ostatnim kwartale 1944 SD na szczeblu GG snuła plany(niezrealizowane) porozumienia,uzbrajania i zaopatrywania AK w zamian za walkę z Sowietami(niemieckie ustępstwa zasadniczo miały być po zwycięstwie) zas w ciągu 1944 paru oficerów AK zawierało lokalne pakty o nieagresji z Wehrmachtem.

Przyznam szczerze, że zaintrygowała mnie ta informacja i tej wymianie, tym bardziej że jak dotąd, nie słyszałem nic na temat podobnych akcji w zamian za skradziony słuzbowy samochód Gestapo.

Ja również -nie wydaje mi się to prawdopodobne-chyba echo informacji z książki Tucholskiego o zwolnieniu 1 dziewczyny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Chyba-doktora Hahna?

Zdecydowanie Kah, SS-Obersturmbannfuhrer Ludwik Hahn kierował warszawskim urzędem policji bezpieczeństwa, z kolei SS-Sturmbannfuhrer Ernst Kah był szefem Wydziału III (SD). Określany mianem szarej eminencji warszawskiego urzędu Sipo, jako że był odpowiedzialny za najbardziej perfidne i subtelne operacje.

Co do tych planów, to rozumiem że próba namówienia "Grota" do współpracy, była jednym z elementów tych działań, czy tak?

Jeszcze w ostatnim kwartale 1944 SD na szczeblu GG snuła plany(niezrealizowane) porozumienia,uzbrajania i zaopatrywania AK (...) zas w ciągu 1944 paru oficerów AK zawierało lokalne pakty o nieagresji z Wehrmachtem.

To przecież po zdobyciu Turzyska dowódca obrony Kowla, generał SS, miał posłać do "Oliwy" list następującej treści: Wiadome mi jest, że na południe od Kowla znajdują się kilkutysięczne bandy. W związku ze zbliżającym się wspólnym niebezpieczeństwem ze wschodu proponuję wspólną akcję, w zamian za co dozbroję oddziały polskie według waszych życzeń oraz pozostawię wolną rękę w sprawie ukraińskiej. Odpowiedzi ów generał (von dem Bach, Gille?) nie otrzymał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Chyba-doktora Hahna?

Zdecydowanie Kah, SS-Obersturmbannfuhrer Ludwik Hahn kierował warszawskim urzędem policji bezpieczeństwa, z kolei SS-Sturmbannfuhrer Ernst Kah był szefem Wydziału III (SD). Określany mianem szarej eminencji warszawskiego urzędu Sipo, jako że był odpowiedzialny za najbardziej perfidne i subtelne operacje.

Hmm-Hahn był szefem Gestapo i SD w Warszawie o Kahu nic u profesora Borodzieja"Terror i polityka"w jego opublikowanej drukiem pracy doktorskiej o działaniach hitlerowskiej policji bezpieczeństwa w GG-nie pamiętam-sprawdzę.

Co do tych planów, to rozumiem że próba namówienia "Grota" do współpracy, była jednym z elementów tych działań, czy tak?

Tak -co ciekawe jeden z hitlerowskich funkcjonariuszy przesłuchujących Grota Thompsen twierdził po wojnie przesłuchiwany na zachodzie że propozycję luznego kontaktu i skierowania po zwolnieniu AK na tor antysowiecki Grot wstępnie przyjął-Niemcy uznali to jednak za zdecydowanie zbyt ryzykowne i bez żadnych gwarancji.-Za Borodziejem-jego obronioną na UW pracą doktorska a ten za zeznaniami Thompsena(?)

Jeszcze w ostatnim kwartale 1944 SD na szczeblu GG snuła plany(niezrealizowane) porozumienia,uzbrajania i zaopatrywania AK (...) zas w ciągu 1944 paru oficerów AK zawierało lokalne pakty o nieagresji z Wehrmachtem.

To przecież po zdobyciu Turzyska dowódca obrony Kowla, generał SS, miał posłać do "Oliwy" list następującej treści: Wiadome mi jest, że na południe od Kowla znajdują się kilkutysięczne bandy. W związku ze zbliżającym się wspólnym niebezpieczeństwem ze wschodu proponuję wspólną akcję, w zamian za co dozbroję oddziały polskie według waszych życzeń oraz pozostawię wolną rękę w sprawie ukraińskiej. Odpowiedzi ów generał (von dem Bach, Gille?) nie otrzymał.

Plus kontakty na Wileńszczyznie(na szczeblu komendy okręgu)próby kontaktów w Krakowie(sprawa aresztowanego dowódcy okręgu pułkownika Spychalskiego"Lutego" -zwolniono w tym celu majora Kaczmarczyka z misją dotarcia do KG i przedstawienia propozycji ),plus próby politycznego wykorzystania wziętego do niewoli generała "Bora" Komorowskiego itd.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Hmm-Hahn był szefem Gestapo i SD o Kahu nic u Borodzieja"terror i polityka"w jego opublikowanej drukiem pracy doktorskiej o działaniach hitlerowskiej policji bezpieczeństwa w GG-nie pamiętam.

O Kahu pisze co nieco Strzembosz w swoich "Akcjach zbrojnych podziemnej Warszawy 1939-1944". Szefem wydziału III był do stycznia '44.

Niemcy uznali to jednak za zdecydowanie zbyt ryzykowne i bez żadnych gwarancji.

Z tego co pisał Himmler w swoim raporcie z rozmowy z Hitlerem na temat "Grota" wynik, iż Hitler bał się, iż Rowecki okaże się zbyt niebezpieczny: Führer rozważał ze swej strony ten problem, zdecydował jednak następnie, że eksperyment taki byłby zbyt niebezpieczny, gdyż Rowecki bez wątpienia oznacza się osobowością wodza i można by tu łatwo stworzyć przeciwko samemu sobie zbyt wielkiego przeciwnika. Führer wskazał przykład Piłsudskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Można prosić o więcej szczegółów? Oddział który tego dokonał, może data, jak nazywał się ów oficjel?

To miało być to pytanie na które nie znam odpowiedzi.

Był podany jeszcze dialog pomiędzy oficerem AK i oficerem dyżurnym Gestapo.

AK: wypuszczacie tych ludzi i nikt ich nie śledzi.

G: gwarantuję to panu słowem niemieckiego oficera.

AK: wybaczy Pan, ale po tylu latach zbrodni. słowo niemieckiego oficera dla nas nic nie znaczy. Polski oficer Panu gwarantuje, że samochód będzie na umówionym miejscu.

P.S.

I był.Tylko że zdobyli ten samochód z jednym MP-40. Zostawili za ni9ego pieniądze w cenie rynkowej.

Może Stachiewicz i "Parasol"? :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
To miało być to pytanie na które nie znam odpowiedzi.

Ale nie możesz podać kompletnie nic na ten temat? Cokolwiek? Bo tak to pozostaje tylko jako niesprawdzona plotka.

Może Stachiewicz i "Pa :cry: rasol"?

Jak tylko dojdzie do mnie przesyłka z "Parasolem" sprawdzę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Nic, to tylko mój zapis z pamięci :oops: Ale na pewno to czytałem.

[ Dodano: 2008-03-03, 15:27 ]

A przecież ludzie "Żmudzina" mieli na swoim koncie takie akcje, jak choćby uprowadzenie mercedesa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, za który wykupiono z gestapo kilku więźniów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

To już chyba wiem o co chodzi. Jakoś tak 8 września '43 na Chmielnej róg Sosnowej "Sztafeta" porwała "Chevroleta" Sipo, którego później wymieniono na 4 ludzi, których wcześniej aresztowało Gestapo.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Antek   

O bohaterstwie polskiego podziemia niepodległościowego są tomy prac historiograficznych, jak i pamiętnikarskich. Powszechnie znana jest historia bohaterskiej Wołyńskiej Dywizji AK, literatura szeroko opisuje dokonania oddziałów majora Jana Piwnika-"Ponurego" (poległ pod Jewłaszami). A przecież były i ciemne karty tamtych czasów, o czym wielu pragnie zapomnieć, wykreślić z historii.

Znane są niestety przypadki utrzymywania kontaktów z Niemcami także przez niepodległościowców z AK, a obciąża to właśnie niektóre oddziały Wołyńskiej Dywizji. Najczęściej dotyczyły one zawierania z Niemcami umów „o nieagresji”, gdy za głównego wroga uznano oddziały partyzanckie lewicowe bądź sowieckie. Najdalej w tych kontaktach posunął się cichociemny, por. Adolf Pilch („Pistolet”, „Dolina”, „Góra”), żołnierz nowogródzkiej AK. Pilch nie tylko zawarł z Niemcami ów swoisty „pakt o wzajemnej nieagresji”, otrzymując od Niemców w zamian uzbrojenie i amunicję, ale nawet - przestrzegając "paktu" - odmówił swojemu dowództwu uczestniczenie w znanej zbrojnej akcji przeciw Niemcom - „Ostra Brama”. Wkrótce Pilch samowolnie opuścił rejon Nadniemeński, całkowicie wycofał się z Kresów i z podległym mu batalionem „Stołpeckim” AK udał się (z pełnym uzbrojeniem) w towarzystwie niemieckich żandarmów z Rakowa na zachód. W drodze negocjował z kolejnymi lokalnymi dowódcami niemieckimi w sprawie pozwolenia na przejście. Niemcy nie tylko przydzielili batalionowi „Stołpeckiemu” eskortę żandarmów, ale nawet zorganizowali AK-owcom transport kolejowy, zadbali o zaopatrzenie, a także udostępnili batalionowi Pilcha przeprawy przez mocno strzeżone mosty na Wiśle.

Podobne „pakty” z Niemcami zawarli porucznicy AK Świda („Lech”) i Zajączkowski („Ragnar”) także ze Zgrupowania Nadniemeńskiego.

Warto dodać, że owe partyzanckie oddziały, które poszły na współpracę z Niemcami, należały do największych w 77. pułku piechoty Okręgu Nowogródzkiego AK, bowiem IV. batalion pod dowództwem ppor. „Ragnara” (Czesław Zajączkowski) dysponował stanem 800 ludzi, batalion I. („Stołpecki”) z 78. pp. pod dowództwem por. „Doliny” (Adolf Pilch) – stanem 700 ludzi.

Jeszcze o wydarzeniach w Okręgu Nowogródzkim

Z pracy Jana Erdmana ("Droga do Ostrej Bramy") m.in.:

O akcji odbicia więźniów w Lidzie: "[...] Akcja udała się w pełni: wkroczono do więzienia jako patrol niemiecki eskortujący aresztowanych i bez jednego strzału uwolniono tłum więźniów. Różne źródła rozmaicie podają ich liczbę: od 50 do 170. Do eskorty i konwoju 'Lech' wyznaczył oddział baonu 'Ragnara'. W tym czasie wyszło na jaw, że 'Lech' zaczął porozumienie z Niemcami, chcąc utworzyć dywizję polską do walki z bolszewikami, a chcąc się wykazać lojalnością wobec Niemców, posegregował uwolnionych według własnego uznania. Część rozstrzelał, a trupy ułożył jak sardynki na szosie do Żołudka, zawiadamiając Niemców, że uciekinierów uchwycił i rozstrzelał".

O Baonie Stołpeckim: "Najdalej porozumienie z Niemcami posunął por. 'Góra', którego Baon Stołpecki został tak brutalnie potraktowany przez puszczańskich sojuszników. Mamy wykaz broni stanowiącej pierwszy niemiecki transport zaopatrzeniowy. Dowódca AK donosi Londynowi, że według meldunku z Nowogródka Niemcy dostarczyli Baonowi Stołpeckiemu w połowie grudnia 1943 r. - czyli wcześniej niż 'Lechowi' - 10 tys. amunicji, dwa ckm i 4 moździerze, uznali go >>jako oddział polski<< i zezwolili na noszenie oznak polskich. >>Nakazałem - depeszuje gen. Bór - zerwanie z Niemcami i w najmniejszej mierze nie korzystać z ich pomocy, unikać walki z bolszewikami z wyjątkiem wypadków koniecznej samoobrony [...]<<. Jak wynika z cytowanego wyżej sprawozdania Szlaskiego, Baon Stołpecki nie wykonał tego rozkazu przez 6 miesięcy - do końca 1944 roku. Nawiasem mówiąc, statystyka utarczek Zgrupowania Stołpeckiego wykazuje, że w okresie między listopadem 1943 r. a 29.6.1944 r. (7 miesięcy) nie stoczyło ono ani jednej potyczki z Niemcami, a miało 32 potyczki z oddziałami sowieckimi. Najwidoczniej więc istniał i na tym terenie >>pakt o wzajemnej nieagresji<< z Niemcami. [...]. Reakcja Londynu - Naczelnego Wodza i rządu - na wiadomość o zachowaniu się Baonu Stołpeckiego była natychmiastowa i do przewidzenia. [...] Wszelkie porozumienia z Niemcami mogły zbrukać reputację >>kraju bez Quislinga<< [...]. W dwa dni po otrzymaniu depeszy o niemieckich dostawach broni i amunicji dla oblężonego przez partyzantkę sowiecką por. 'Góry', gen. Sosnkowski odpowiada: >>Jeśli opis wypadków na terenie Puszczy Nalibockiej jest ścisły, muszę ocenić, że postępowanie baonu Stołpecki stanowi przekroczenie Waszego rozkazu wydanego na podstawie instrukcji Rządu w porozumieniu z Delegatem i reprezentacją polityczną Kraju. Samowolne osłabienie w obliczu najbardziej choćby tragicznych okoliczności linii nieugiętej postawy wobec Niemców jest szkodliwe dla sprawy i stanowi marnowanie dorobku moralno-politycznego Armii Krajowej. Tragedia baonu Stołpeckiego nie usprawiedliwia późniejszego postępowania meldowanego przez Nowogródek. Broń na Niemcach należy zdobywać, nie zaś przyjmować od nich w darze. Oczekuję raportu, kto ponosi winę i jakie zastosowano sankcje [..]<<. A wśród depesz Komendy Głównej AK do Okręgu Nowogródzkiego znajdujemy 11.7.1944 r. szyfrogram tej treści: >>W związku z ogólną sytuacją natychmiast wycofać oddział 'Góry' do swych sił głównych oraz ostatecznie zlikwidować wszelkie porozumienia z Niemcami w sprawie szpitala i innych<<".

Roman Korab-Żebryk ("Operacja wileńska AK") pisze: "Problem 'Góry’ i 'Ragnara’ nie został rozwiązany. Obaj wyłamali się z dyscypliny organizacyjnej. Przyznawali się wprawdzie skwapliwie do przynależności do AK i na tym opierali swoją popularność w społeczeństwie, zwłaszcza że gromiąc oddziały rekwizycyjne sowieckich partyzantów oddawali doraźną przysługę miejscowej ludności: dopiero później okazało się, ile wyrządzili szkody społeczeństwu polskiemu, gdy po wypędzeniu Niemców władze radzieckie uzasadniały rozbrajanie resztek AK zdradą oddziałów 'Góry’ i 'Ragnara' ".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Dość interesujący fragment zeznań Geibla:

[Przed październikiem 1954, Warszawa]. Sprawozdanie dowódcy SS i policji w dystrykcie warszawskim gen. Paula Ottona Geibla

Odpis

Sprawozdanie b[yłego] fuhrera policji i SS GEIBLA o powstaniu w Warszawie

(...)

Pod koniec czerwca lub na początku lipca 1944 r. dostałem za pośrednictwem poczty list z miasta, który zawierał drukowane zaświadczenie podpisane atramentem następującej treści:

Orzeł

Polski Komisariat Bezpieczeństwa

Wydział: Kartoteka Niemców

Zaświadczenie bezpieczeństwa A

Nr 1002

Niniejszym zaświadcza się, że pułkownik GEIBEL, zamieszkały w Warszawie C1, alej Róż 2, nie brał udziału w terrorze wymierzonym przeciwko Polakom. Z tego powodu każdy Polak uprawniony jest do udzielenia ochrony i pomocy pułkownikowi GEIBLOWI w okresie przed powstaniem i w czasie powstania.

Komisarz Bezpieczeństwa

Podpis

Następowały jeszcze małe drukowane postanowienia, że dla zupełnego bezpieczeństwa są wymagane jeszcze zaświadczenia "B" i "C", że pokwitowanie dotyczy członków rodziny i ażeby nawiązać kontakt znanym sposobem.

Oryginalne pokwitowanie z kopertą oddałem amerykańskiemu CH; tam zaginęła koperta. Samo pokwitowanie zapodziało się w czeskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Odpis odebrała mi czeska policja kryminalna. Oryginalne pokwitowanie było przedłożone polskiej Wojskowej Komisji Sądowej w Dachau, która, jak mi wiadomo, zrobiła odpis.

Potem pokonałem moją początkową nieufność, chciałem zastosować się do wymogu, abym nawiązał kontakt z AK, od której najwidoczniej pochodziło to pismo. Rozumowałem w ten sposób, że możliwe, iż będzie można uniknąć powstania, o którym dobrze wiedziano, że jest planowane. Prosiłem z tego powodu HAHNA, aby się postarał dla mnie o taki kontakt. Nie zgodził się on na to, ponieważ tego nie wolno [było] mu robić, a HIMMLER wyraźnie zabronił paktowania z buntownikami. Nie pokazywałem pokwitowania HAHNOWI. W czasie mojego pobytu w więzieniu dowiedziałem się, że w warszawskiej policji bezpieczeństwa znajdowali się agenci AK. Z tego powodu przypisywałem ten list bezpieczeństwa mojej interwencji w sprawie dokonywania egzekucji, która nie mogła była pozostać nieznana. Kierownik Polskiej Misji Wojskowej-Sądowej w Dachau, pewien major, uważał go za "niezwykłą niemiecką prowokację", [sądził] że dostałem go prawdopodobnie od gestapo, ponieważ Polski Komisariat Bezpieczeństwa nie wydałby go.

(...)

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 1021-1059;

IPN, GKBZH 708, k. 57-69. Kopia w języku polskim, maszynopis.

Pomijam już to, że fragment można wykorzystać przy kilku innych tematach. Ale zastanawiające jest, że nawet jeśli była to prowokacja gestapo, to skoro napisali, aby szukać kontaktu starymi sposobami, to znaczy że musieli wiedzieć o takowych. A jeśli Geibel zwracał się do Hahna w tej sprawie, to sam Hahn musiał mieć już doświadczenie w tym temacie. W końcu ciężko jest wyobrazić sobie, aby Geibel ot tak poszedł i poprosił o to Hahna. Także zakaz Himmlera nt. rozmów z AK, może stanowić dowód na to, że takie rozmowy były prowadzone, i to przez wyższych urzędników/oficerów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Dość interesujący fragment zeznań Geibla:

[Przed październikiem 1954, Warszawa]. Sprawozdanie dowódcy SS i policji w dystrykcie warszawskim gen. Paula Ottona Geibla

Odpis

Sprawozdanie b[yłego] fuhrera policji i SS GEIBLA o powstaniu w Warszawie

(...)

Pod koniec czerwca lub na początku lipca 1944 r. dostałem za pośrednictwem poczty list z miasta, który zawierał drukowane zaświadczenie podpisane atramentem następującej treści:

Orzeł

Polski Komisariat Bezpieczeństwa

Wydział: Kartoteka Niemców

Zaświadczenie bezpieczeństwa A

Nr 1002

Niniejszym zaświadcza się, że pułkownik GEIBEL, zamieszkały w Warszawie C1, alej Róż 2, nie brał udziału w terrorze wymierzonym przeciwko Polakom. Z tego powodu każdy Polak uprawniony jest do udzielenia ochrony i pomocy pułkownikowi GEIBLOWI w okresie przed powstaniem i w czasie powstania.

Komisarz Bezpieczeństwa

Podpis

Następowały jeszcze małe drukowane postanowienia, że dla zupełnego bezpieczeństwa są wymagane jeszcze zaświadczenia "B" i "C", że pokwitowanie dotyczy członków rodziny i ażeby nawiązać kontakt znanym sposobem.

Oryginalne pokwitowanie z kopertą oddałem amerykańskiemu CH; tam zaginęła koperta. Samo pokwitowanie zapodziało się w czeskim Ministerstwie Sprawiedliwości. Odpis odebrała mi czeska policja kryminalna. Oryginalne pokwitowanie było przedłożone polskiej Wojskowej Komisji Sądowej w Dachau, która, jak mi wiadomo, zrobiła odpis.

Potem pokonałem moją początkową nieufność, chciałem zastosować się do wymogu, abym nawiązał kontakt z AK, od której najwidoczniej pochodziło to pismo. Rozumowałem w ten sposób, że możliwe, iż będzie można uniknąć powstania, o którym dobrze wiedziano, że jest planowane. Prosiłem z tego powodu HAHNA, aby się postarał dla mnie o taki kontakt. Nie zgodził się on na to, ponieważ tego nie wolno [było] mu robić, a HIMMLER wyraźnie zabronił paktowania z buntownikami. Nie pokazywałem pokwitowania HAHNOWI. W czasie mojego pobytu w więzieniu dowiedziałem się, że w warszawskiej policji bezpieczeństwa znajdowali się agenci AK. Z tego powodu przypisywałem ten list bezpieczeństwa mojej interwencji w sprawie dokonywania egzekucji, która nie mogła była pozostać nieznana. Kierownik Polskiej Misji Wojskowej-Sądowej w Dachau, pewien major, uważał go za "niezwykłą niemiecką prowokację", [sądził] że dostałem go prawdopodobnie od gestapo, ponieważ Polski Komisariat Bezpieczeństwa nie wydałby go.

(...)

Za: Powstanie Warszawskie 1944 w dokumentach z archiwów służb specjalnych, pod red. Mierecki P., Christoforow W., Warszawa-Moskwa 2007, s. 1021-1059;

IPN, GKBZH 708, k. 57-69. Kopia w języku polskim, maszynopis.

Pomijam już to, że fragment można wykorzystać przy kilku innych tematach. Ale zastanawiające jest, że nawet jeśli była to prowokacja gestapo, to skoro napisali, aby szukać kontaktu starymi sposobami, to znaczy że musieli wiedzieć o takowych. A jeśli Geibel zwracał się do Hahna w tej sprawie, to sam Hahn musiał mieć już doświadczenie w tym temacie. W końcu ciężko jest wyobrazić sobie, aby Geibel ot tak poszedł i poprosił o to Hahna. Także zakaz Himmlera nt. rozmów z AK, może stanowić dowód na to, że takie rozmowy były prowadzone, i to przez wyższych urzędników/oficerów.

Policja Bezpieczeństwa(Siherpolizei w skład której wchodziło też SD i Gestapo)od II połowy 1943 r starało się podtrzymać kontakty z AK i Delegaturą i faktycznie miało takie kontakty z wybranymi osobami.Przykład (jeden z bardziej spektakularnych)to skłoniony/zmuszony w więzieniu do politycznej kolaboracji i zwolniony mecenas Tadeusz Myśliński (szef wydziału bezpieczeństwa Delegatury) i jego zastępca i następca-Eugeniusz Gitterman ,który odbył niejedno spotkanie ze Spilkerem(faktycznie poszedł on na wspólpracę z Gestapo).W maju 1945 gdy ewentualne opowiadania(przed sądem) o kontaktach i rozmowach ze Spilkerem nie były Delegaturze potrzebne-przypłacił to życiem...

Spilker po to by zwolnić szefa departamentu Delegatury Kauzika(zatrzymanego przez policję jako rzekomy Żyd)pofatygował się osobiście na posterunek "granatowej"(policja odmówiła zwolnienia na polecenie telefoniczne),zwolnił też z Gestapo podpułkownika Wacława Lipińskiego(piłsudczyka) ,szefa TWZW majora Rutkowskiego i szereg innych osób.

Część oficerów policji bezpieczeństwa w GG znała dominujące polityczne nastawienie AK i wysuwała koncepcje "gier policyjnych" zneutralizowania części AK i wyłuskania jej części która pójdzie wraz z Niemcami przeciw komunistom a potem i ZSRR zaś reszta miała być bierna i nie podejmować akcji zbrojnych .Jak wiadomo "Burza " a potem PW bez względu na to jaki cel polityczny miały te operacje-koncepcji tych nie potwierdził zaś zwolennik "koronkowych" gier policyjnych Spilker skończył ostatecznie jako szef oddziału Policji Bezpieczeństwa przesłuchującego w czasie PW i eksterminującego złapanych powstańców(czyli głownie AKowców) i cywilów.

Większe sukcesy miał Paul Fuchs w Radomiu(szef Gestapo dystryktu Radom)-jemu się czeęciowo udało z Brygadą Świętokrzyską NSZ....

Jeszcze w grudniu 1944 SD w GG nadal liczyła na rozłam w AK i przewidywała dozbrojenie jej części i następnie wykorzystanie w walce przeciw ZSRR -realnie nic z tego nie wyszło.Podobnie fiaskiem zakończyła się podjęta dopiero w grudniu 1944 pierwsza próba instytucjonalizacji jawnej kolaboracji politycznej z III Rzeszą - Komitet Inicjatywy Społecznej powołany w Częstochowie,wydawane od września 1944 pismo "Przełom" redaktorów Skiwskiego i Burdeckiego a nawet podejmowane od jesieni 1944 próby tworzenia i uzbrajania polskich oddziałow wojskowych w słuzbie III Rzeszy.Ofensywa styczniowa 1945 połozyła temu faktyczny koniec-na zorganizowanie masowej polskiej kolaboracji było już za pózno zaś Niemcy popełnili "o kilka milionów błędów za dużo" jak odpowiedziały władze endecji(SN)na propozycję współpracy..

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.