Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Estera

Armia francuska w dobie Napoleona na tle innych armii

Rekomendowane odpowiedzi

Amilkar   
No właśnie -Brytyjska armia walczyła świetnie, ale było jej za mało.

Gdyby Anglików było tyle pod Waterloo co Francuzów wygrali by tą bitwę do godz. 17.00

Choć w niej tylko pułki gwardyjskie odznaczały się ogromem umiejętności.

Francuska armia była zbyt przestarzała , choć zaczęto już stosować nowe taktyki i sposoby walki.

Tyle, że on jej nie stworzył - to jeszcze chyba nawet królewskie reformy ją taką uczyniły.

Nie stworzył ,ale Bonaparte potrafił wyciągnąć z tej broni to co najlepsze i zgrać ją z innymi oddziałami.Wprowadził chyba parę zmian w użyciu artylerii.

Artyleria francuska opierała się na systemie jeszcze z czasu monarchii.

Cytat:

Napoleon i tak unowocześnił armię Francuską wprowadzając nowe manewry i taktykę która była innowacyjna i nie rozumieli jej inni marszałkowie

Na początek były to ataki na Austriaków we Włoszech , które dezorganizowały wroga.

Te ataki nielicznymi oddziałami (podzielone miedzy oficerów oddziały) pozwoliły Napoleonowi wygrać tyle bitew. W 1803 zmienia sposób poboru do wojska.

Po za tym stosował posunięcia Fryderyka króla Prus z wojny siedmioletniej, ulepszając je

i nadając im nową formę. Tworzył Wielkie czworoboki ( tylko świetnie wymusztrowane oddziały francuskie potrafiły stosować rożnorakie formacje)

Spotkałem się gdzieś ze stwierdzeniem że tylko Davout rozumiał bitewne strategie Napoleona.

Oprócz tego fakt iż armia Polska była najlepsza można rzucić wiele przykładów :

m.in. Wręcz cuda wyprawiane przez szwadrony krakusów od roku 1813 do 1814.

Cuda wykonywane przez ułanów i szwoleżerów, kampania (Raszyn ,Grochów , Praga) w księstwie Warszawskim) Polskiej kawalerii bali się nawet kozacy , tylko Polska armia skutecznie odstraszała ich i wycofywała się w porządku bez paniki.

Inne , walka polskiej piechoty pod Lipskiem. Brali jeńców mimo iż to oni się bronili i odstępowali.

Odwaga polaków i brawura nie miała granic.Wyszkolenie tez przechodziło wszelkie granice.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Przede wszystkim, należy się poważnie zastanowić dlaczego Wielka Armia w rękach Napoleona, stała się tak sprawnym narzędziem wojny.

Napoleon i tak unowocześnił armię Francuską wprowadzając nowe manewry i taktykę która była innowacyjna i nie rozumieli jej inni marszałkowie(oprócz nie wielu ,Davout i inni)

Napoleon był wielkim dzieckiem Maurycego Saskiego i marszałka De Brogilie, którzy jako pierwsi zaczęli dzielić armie na dywizje, celem dokonywania szybkich przemarszów na wroga.

Do tego jest najwybitniejszym uczniem Carnota, który wystawiając 14 armii Republiki, począł eksperymentować z ich właściwym użyciem.

I tak wysunął myśl wedle, której przewodnią kwestią dla dowódcy szczebla strategicznego było odróżnienie głównej widowni działań wojennych od widowni pobocznych.

Główna widownia, tworzy się tam gdzie mają miejsce najważniejsze działania całej kampanii, i gdzie należy ześrodkować cały potencjał wojskowy.

Widownie poboczne, stoją na uboczu głównych działań wojennych, i gdzie wydarzenia toczone na nich nie mają żadnego wpływu na wynik końcowy wojny.

Panie i Panowie!, Carnot stworzył wielką zasadę ekonomi sił!!! Gdzie na głównych kierunkach natarć umieszcza się rdzeń armii, a na teatrach pobocznych tyle ile trzeba by sparować ewentualny ruch wroga.

I właśnie ta zasada, podniesiona do sztuki wojennej, dała z udziałem geniuszu Bonapartego początek wielkim kombinacjom strategicznym i taktycznym!!!

Oprócz tego fakt iż armia Polska była najlepsza można rzucić wiele przykładów :

m.in. Wręcz cuda wyprawiane przez szwadrony krakusów od roku 1813 do 1814.

Cuda wykonywane przez ułanów i szwoleżerów, kampania (Raszyn ,Grochów , Praga) w księstwie Warszawskim) Polskiej kawalerii bali się nawet kozacy , tylko Polska armia skutecznie odstraszała ich i wycofywała się w porządku bez paniki.

Inne , walka polskiej piechoty pod Lipskiem. Brali jeńców mimo iż to oni się bronili i odstępowali.

Odwaga polaków i brawura nie miała granic.Wyszkolenie tez przechodziło wszelkie granice.

To prawda, ale przed złym dowodzeniem nawet Polacy się nie obronili.

Za przykład może posłużyć bitwa stoczona pod Mirem 10 lipca 1812 roku...

Polskie wojsko uczestniczące w boju pod Mirem 10 lipca 1812 roku...

4. Dywizja Kawalerii Lekkiej, jenerała A. Rożnieckiego

28. Brygada Kawalerii Lekkiej, jenerała D. Dziewanowskiego

2. Pułk Ułanów, pułkownik T. Tyszkiewicz

7. Pułk Ułanów, pułkownik A. Zawadzki

11. Pułk Ułanów, pułkownik A. Potocki

29. Brygada Kawalerii Lekkiej, jenerała K. Turno

3. Pułk Ułanów, pułkownik A. Radzimiński

15. Pułk Ułanów, pułkownik A. Trzecieski

16 Pułk Ułanów, pułkownik M. Tarnowski

„Wczesnym rankiem szwadron przedni (szefa Sumińskiego) z 3.pułku ułanów natknął się pod wsią Piaseczną na sotnię kozaków, spędził ich i wtargnął w pościgu do Miru, przeleciał miasto, za nim szarżował ponownie na stawiającego czoło przeciwnika, lecz tutaj uderzyły nań znienacka siły przeważające, cały pułk doński Sysojwea. Na pomoc przybiegł pułkownik Radzimiński z resztą pułku; obskoczony został kilkoma pułkami kozackimi, kierowanymi przez samego Płatowa, a wypadającymi od czoła, z boków i tyłu; musiał przebijać się, posiłkowany przez Turnę z trzema tylko szwadronami pułków 16. i 15., których reszta pozostawała tymczasem na przejściach bagnistej rzeki Uszy pod Piaseczną.”

M. Kukiel, Wojna 1812 roku, tom 1, s. 341

„W roku 1812 pułk 3-ci odznaczył się pod Mirem. Zwiedziony fałszywemi wieściami żydowskiemi o sile nieprzyjaciela, posunął się za nim aż za miasto, lecz zobaczył się niespodziewanie pośród całego korpusu Płatowa, przed którym lubo się rejterował bardzo porządnie, przecież przewyższającej sile ustąpić musiał. Potykano się z największą zaciętością i, jak pisze generał Kołczakowski; ...Pułk 3-ci ułanów najwięcej nacierał; sam pułkownik Radzimiński został ranny. Pułk stracił do 200 ludzi zabitych, rannych i wziętych do niewoli”

B. Gembarzewski, Wojsko Polskie Księstwo Warszawskie 1807-1814, s. 140

„Winę niepowodzenia ponosiła po części nieostrożność Rożnieckiego i jego lekceważenie: -hordy barbarzyńców; po części wstępna lękliwość Tyszkiewicza, opieszałość Kamieńskiego [dywizja jazdy Polskiej z V Korpusu Poniatowskiego –bavarsky]. W nierównie większym stopniu ponosili winę Latour-Maubourg i jego szef sztabu, nie zrobiwszy nic, by w ciągu czterogodzinnego boju przyjść walczącej dywizji z pomocą”

M. Kukiel, Wojna 1812 roku, tom 1, s. 346

W sumie to walki trwały w dniach 9 i 10 lipca...

Dywizja Rożnieckiego poniosła dość znaczne straty sięgające 1/3 swego stanu, był to naprawdę ciężki cios.

Też. Choć Austerlitz to po prostu kiepski plan austriackiego dowódcy. Jednak moim zdaniem Twoje stwierdzenie to nadmierne uproszczenie. Pod Borodino czy Pruską Iławą armia rosyjska zadała kłam tej tezie.

Widać kolega pewny siebie.

Armia Rosyjska była beznadziejnym orężem. I bynajmniej nie dlatego że posiadała złą piechotę, kawalerię czy artylerię. Problem sprowadzał się do jednego, czyli: dowódców szczebla strategicznego i operacyjnego.

Beznadziejna koncepcja strategiczna na lata 1810-1811, potem wojna 1812 roku i żałosne przepychanki praktycznie od głównodowodzącego armiami, aż po dowódców dywizji z poszczególnych korpusów.

Pod Możajskiem Rosjan Napoleon pobił porządnie, dał im takiego kopa, że prawie sami groby swoje poczęli kopać i je dekorować.

Gdyby Napoleonowi udało się rozsiekać kolejne 10 - 20 tysięcy Rosjan podczas ich odwrotu, było by po Aleksandrze i całej tej „wszechwładnej” Rosji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   
Gdyby Napoleonowi udało się rozsiekać kolejne 10 - 20 tysięcy Rosjan podczas ich odwrotu, było by po Aleksandrze i całej tej „wszechwładnej” Rosji.

Przecież do tego nie doszło :shock: Odwrót też jest sztuką . Niedocenianie armii rosyjskiej jest dziwne . Widać taka tradycja wśród Europejczyków , widoczna i dzisiaj.

Rosjanie szybko się uczą , a przeciętny żołnierz był i jest bardzo mało wymagającym człowiekiem . Niedocenianie materiału z jakiego złożona jest rosyjska armia zgubiło wielu wodzów.

Fryderyk II mówił " Rosjanina nie wystarczy zabić , trzeba go jeszcze pchnąć aby się przewrócił "

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Ja ich nie niedoceniam, tylko podziwiam za to że zdołali taki odwrót przeprowadzić, po takich stratach! I jak został on przeprowadzony! Żaden tabor czy armata nie trafiła w ręce WA, podczas jego trwania!

Wszak miałem raczej na myśli coś innego i nie wspomniałem o tym dość klarownie, że gdyby Napoleonowi udało się zrazu po bitwie zaatakować i pobić wycofujących się Rosjan, zadając im kolejne straty, to było by po wojnie.

Przecież, Amonie, Rosjanie mają o 360 stopni inny punkt widzenia i oceniania Możajska od Francuzów czy Polaków. U nich właśnie sprawnie przeprowadzony odwrót, przyczynił się do mitu pokonania Francuzów na polach Możajskich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Armia rosyjska to, moim zdaniem, dość specyficzna kombinacja.

Żołnierz niezły, odważny i bitny, ale skrajnie niesamodzielny i wymagający ścisłej kontroli i stałego dowodzenia. Bardzo słabe kadry niższe, na plus mające chyba tylko odwagę. Przy tym naprawdę niezła kadra średnia, szczebla brygadowego, dywizyjnego i korpuśnego i wreszcie bardzo słabe dowództwo wyższe, z nielicznymi wyjątkami. Do tego stopień rozpolitykowania, intryganctwa i zawiści kadr wyższych był wręcz absurdalny i niespotykany!

3/4 klęsk rosyjskich wynikało w dużej mierze właśnie z wpływu politykierstwa i koteryjności na decyzje stricte wojskowe.

No i ta straszna niesamodzielność szczebli niższych... Z wielu pamiętników i opracowań przebija się obraz zadziwiającej wręcz ciężkości działania i manewrowania, przy jednoczesnej ogromnej wartości tego wojska w boju frontalnym.

Zasadę ekonomii sił w skali strategicznej stosował już Fryderyk II co najmniej, vide jego kampania jesienno-zimowa 1759 :)

Wartość WP w kampanii 1812 i 1813 to poniekąd efekt wykruszenia się elementów słabszych przed największymi bojami. Pod Smoleńskiem, Możajskiem czy Lipskiem bili się najwytrwalsi, najbardziej świadomi lub "zawodowcy".

A co do starego postu sprzed roku (??) o wartości armii francuskiej pod Waterloo - nieliczne regimenty brytyjskie tam będące to w dużej mierze weterani kampanii hiszpańskiej, którzy dużo widzieli, sporo walczyli, ale straty mieli nikłe. Tymczasem armia francuska zdążyła kilkukrotnie przestać istnieć i powstać od nowa z coraz gorszego materiału ludzkiego.

Brytyjski sposób walki też nie był aż tak nowoczesny, jak się wydaje.

To raczej dowódcy francuscy nie wykorzystywali dostatecznie istniejących (w regulaminach!!!) możliwości, zwłaszcza walki ogniowej. Mściła się "polityka" promowania nie tyle inteligentnych, co brawurowych i agresywnych oficerów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
A co do starego postu sprzed roku (??) o wartości armii francuskiej pod Waterloo - nieliczne regimenty brytyjskie tam będące to w dużej mierze weterani kampanii hiszpańskiej, którzy dużo widzieli, sporo walczyli, ale straty mieli nikłe. Tymczasem armia francuska zdążyła kilkukrotnie przestać istnieć i powstać od nowa z coraz gorszego materiału ludzkiego.

Brytyjski sposób walki też nie był aż tak nowoczesny, jak się wydaje.

To raczej dowódcy francuscy nie wykorzystywali dostatecznie istniejących (w regulaminach!!!) możliwości, zwłaszcza walki ogniowej. Mściła się "polityka" promowania nie tyle inteligentnych, co brawurowych i agresywnych oficerów.

Brytyjskie regimenty i w Hiszpanii pogonily kota Francuzom. A wtedy byly "swieze". No i Wellington, choc zapyzialy reakcjonista :) , miewal grnialne pomysly.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Prosze mnie nie prosic o szczegola, bo nie pamietam, a do ksiag daleko :) .

Wygrywal. To mi wystarcza za dowod geniuszu.

Oczywiscie pan Buonaparte mial tego geniuszu duuzo wiecej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
adam1234   
Wygrywal. To mi wystarcza za dowod geniuszu.

Skoro Tobie wystarcza to mi nic do tego...

I "Bonaparte" nie "Buonaparte" a już najbardziej poprawnie to Jego Cesarska Mość Napoleon I Wielki :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   
Buonaparte

Swego czasu Napoleon sam się tak podpisywał...To taki mały OT. Proponuje trzymać się ściśle tematu dyskusji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego nie można pisać Buonaparte? To że Napi wstydził się oryginalnej pisowni własnego nazwiska, nas nie powinno powstrzymywać od podkreślania jego korzeni narodowych :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   
Dlaczego nie można pisać Buonaparte? To że Napi wstydził się oryginalnej pisowni własnego nazwiska, nas nie powinno powstrzymywać od podkreślania jego korzeni narodowych

Oczywiście. Ale on nie wstydził jej się przez pewien okres swojego życia. Kiedy jeszcze czuł się jak korsykański bojownik o wolność ojczyzny, że tak powiem, specjalnie tak się podpisywał. Uważam, że używanie tej formy nie jest błędem. Powtarzam- koniec OT. :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   
[i "Bonaparte" nie "Buonaparte" a już najbardziej poprawnie to Jego Cesarska Mość Napoleon I Wielki :)

Dzieki ci serdeczne!!!

Czekalem bardzo juz dlugo na jakiegos bonapartyste, co sie chociaz zainteresuje z irytacja .....

:)

Buonaparte urodzil sie jako Buonaparte. Zmienil nazwisko, bo sie Korsyki wstydzil.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   
Zasadę ekonomii sił w skali strategicznej stosował już Fryderyk II co najmniej, vide jego kampania jesienno-zimowa 1759 :)

Oczywiście, polegała ona na ześrodkowaniu głównego wysiłku w jednym obranym kierunku.

Problem polegał tylko na tym, że niewielu to dostrzegło, co zapoczątkował król Pruski.

A Carnot wprowadził jako pierwszy tą strategię na wielką skalę, i do tego nie posiadał armii nawet w najmniejszym stopniu tak „wytresowanej” tudzież wyszkolonej jak Pruska, bo była to armia z poboru, po amalgamacie.

Był to swoisty eksperyment, który dał mu w niedalekiej przyszłości wyśmienite polny.

Ponadto wprowadził, to czego armie XVIII wieczne wcześniej nie posiadały, mianowicie szybkie przemarsze i koncentracje na wybranych kierunkach, osiach, natarć.

Wartość WP w kampanii 1812 i 1813 to poniekąd efekt wykruszenia się elementów słabszych przed największymi bojami. Pod Smoleńskiem, Możajskiem czy Lipskiem bili się najwytrwalsi, najbardziej świadomi lub "zawodowcy".

Tak, oczywiście masz rację, ale Polacy może wypadliby lepiej gdyby posiadali większą „sakiewę” ze złotem, na utrzymanie powołanego żołnierza.

Przykładowo rocznik 1811, który powołano pod broń był, źle wyszkolony, wyekwipowany i schorowany. Poniatowski dostał obiecane konskrypcje dopiero w lutym 1812 r., i biedny żalił się że nie będą to żołnierze, a chłopi w mundurach...

Piechota, a w szczególności stare Polskie wiarusy zamiast odpoczywać przed wojną, wykonywali ciężkie prace fortyfikacyjne, w złych warunkach sanitarnych, przy złym odżywianiu, i nic dziwnego że szkorbut spowodował prawdziwe spustoszenie w szeregach.

W kampanii 1812 roku, zawiedzie wytrzymałość fizyczna znacznej części wojska polskiego. Sterani starzy żołnierze jak i młodzi zabiedzeni, nie zahartowani uprzednio w żadnych bojach, będą z ciężkością dźwigać tak ciężkie trudy wojny z Rosją.

Dlatego nie Księcia, należy winić za tak wielkie straty marszowe, gdy 16 sierpnia, podchodził pod Smoleńsk „z połową” swego korpusu.

Napoleon, mając na sobie ogromny ciężar wszystkich operacji, zrugał w momencie furii jenerała Fiszera szefa sztabu V Korpusu, gdy dowiedział się o ogromnych stratach marszowych:

„-Ale gdzie do cholery, zgubiliście swoich żołnierzy?

-Sire – odpowiedział jenerał Fiszer – brak żywności, trudy...

-Ba! – przerwał mu cesarz – Powtarzacie mi wciąż tę samą śpiewkę. Dlaczego inne korpusy nie zostawiły połowy swego stanu w drodze? Ale dobrze wiem, dlaczego tak się dzieje. Wy wszyscy jesteście dobrzy tylko z waszymi kurwami w Warszawie”

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.