Czy uważacie, że warto przywrócić 4 letnie licea?

[Jarpen Zigrin]

Ja powiem tak wg mnie są 2 drogi:

1. 3 lata, ale mniejszy program

2. 4 lata z tym samym programem

Wg mnie lepiej zmienić program nauczania niż robić reformę, a dokładniej powrót do starego. Giertych powinien zająć się programami nauczania, co wbrew pozorom jest trudniejsze niż zrobienie 4 letniego LO. Dzisiaj w 3 letnim uczymy się tego samego, co kiedyś robiło się w 4 lata...

[Albinos]

Osobiście uważam, co potwierdza wiele osób, że stare 4-letnie licea były bardzo dobre. W gimnazjum nauczyciele bardzo często wszystko olewają, zależy im tylko na tym, aby przepchnąć uczniów do następnej klasy i zrobić to co mają w programie, rzadko kiedy trafiają się prawdziwi nauczyciele, którym zależy na tym aby uczeń idąc do liceum potrafił coś więcej niż podać wszystkich królów Polski i obliczyć ile kosztowało 15 ołówków przy cenie dwa razy większej niż za 3 zeszyty, które kosztują z kolei tyle co 8 żarówek... A potem w LO człowiek nagle dowiaduje się, że nie umie prawie nic, a już na pewno nie uczyć się. I pierwszy rok trzeba przeznaczyć na naukę nauki, drugi na samą naukę a w trzeciej już trzeba powtarzać materiał do matury. Powrócić do starego systemu z 8 letnią podstawówką (nie było by takich problemów z gimnazjami) a potem 4-letnie liceum. Moja polonistka ostatnio stwierdziła, że to co nam zrobiono (czyli te 3-letnie liceum) to zbrodnia.

[nazaa]

Jeśli trzyletnie licea okazały się niewypałem, to po co była ta cała reforma? Powrót do czteroletniego programu nauczania przy zachowaniu gimnazjum uważam za głupotę, bo Giertych chcąc uzyskać dodatkowy, czwarty rok dla liceum chce posłać do szkoły sześciolatki, czyli tym samym pięciolatki do przedszkola. Najlepiej byłoby wrócić do systemu 8+4 i zlikwidować gimnazja, bo to nic dobrego ani pod względem edukacyjnym, ani pod jakimkolwiek innym. Gimnazjum to miejsce, gdzie zebrano różną młodzież w najtrudniejszym wieku, bo wieku dorastania i dojrzewania, w dodatku z różnych części miasta.

W liceum spędziłam cztery lata, z czego pierwszy rok to była tzw. klasa wstępna w której szczególny nacisk położono na naukę języka, ale to nie zmienia faktu, że przedmioty takie jak j. polski, matematyka czy historia miałam. Zamiast zacząć realizować program nauczania np. z polskiego z pierwszej klasy, przez całą klasę wstępną zajmowałam się rozbiorami zdań itd, co akurat do matury jest mało przydatne... W trzeciej klasie to nagle wszyscy się obudzili, że z programem nie zdążymy. Całe szczęście zdążyliśmy, ale przede wszystkim dlatego, że nauczyciele zostawali z nami na dodatkowe lekcje po godzinach albo nawet i w ferie. Nie ma pomysłu na edukację, nie ma pomysłu na program nauczania, a zamiast tego są jakieś dziwne "kombinacje alpejskie" z oświatą w kraju.

[Anders]

A ja jestem tak jak admin za utrzymaniem istniejącego stanu, ale za zmianą programów - sama reforma edukacji była zrobiona dobrze, nie udało się napisanie programów dostosowanych do możliwosci. Uważam, że gimnazjum jest dobrym pomysłem i powinno pozostać.

[Aggnieszka]

Gdy były czteroletnie licea na pewno byo więcej czasu na przerobienie materiału, ale mi osobiście pasuje obecny stan, gdyż mieszkam w maleńkiej wiosce i wręcz katuszą by było dla mnie chodzienie do niej przez osiem lat. Gimnazjum w większej miejscowości było w pewnym sensie odbiciem się monotonii oglądania w szkole tych samych 60 ucznów, wśróg których z nikim nie można było nawiązać przyjaźni. Gdybym chodziła do ośmioklasowej podstawówki w mojej miejscowości, na pewno nie poszłabym do dalekiego, ale najlepszego LO w powiecie, mojej ukochanej szkoły, gdyż nie byłabym tak otwarta na świat i brakowałoby mi odwagi, by pójść samej w nieznane