Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
bavarsky

Zdobycie Warszawy we wrześniu 1831 r.

Rekomendowane odpowiedzi

bavarsky   

Armia rosyjska pod dowództwem feldmarszałka Paskiewicza, zbliżyła się do Warszawy od strony traktu krakowskiego [tj. na wysokości miejscowości Raszyn-Nadarzyn] w dniach 16-18 sierpnia. Naówczas liczyła ona 51 tys. żołnierzy, 314 dział. Pod koniec sierpnia, w dniach 26, 28 i 29, do głównej armii dołączył gen. Cyprian Kreutz z 16,8 tys. żołnierzy i 72 działami. Tuż przed szturmem bo w dniach 2 i 4 września, zawitały wojska gen. Fiodora Geismara z 3,8 tys. żołnierzy oraz z wyczekiwanymi z Kijowa 8 moździerzami półpudowymi [20 funtowymi].

Słowem w przededniu głównego boju, strona rosyjska dysponowała ok. 71,6 tys. dobrego wojska wspartego przez 394 działa i moździerze różnego kalibru.

Strona polska od początku tworzenia systemu umocnień przez gen. Kołaczkowskiego *) czyli od stycznia 1831 roku, przyjęła systemat który nie zakładał obrony pasywnej, a zaczepną o dobrze ufortyfikowane linie obrony:

I oraz II.

Tutaj wyjaśniając powyższe;

-I linia, zwana obwodem zewnętrznym obejmowała dzieła o numerach:

44-45<->46-47<->48-53<->68-73<->54-55<->56-57<->58-60<->61-62a/b<->63-66

-II linia, czyli wał celny z rogatkami i szańcami wzniesionymi na jego obrębie i na przedpolu [wraz z przygotowanymi do obrony cmentarzami oraz ogrodami], obejmowała dzieła o numerach:

1<->37

W tym to okresie polskie dowództwo zamierzało stoczyć bitwę między pierwszą a drugą linią obrony, bronić Warszawy na drodze manewru w oparciu o fortyfikacje, tak by nie dopuścić do zajęcia I linii, które wiązałoby się z podprowadzeniem przez przeciwnika artylerii na bliską odległość względem rogatek miejskich, czyli niedopuszczenia do bezpośredniego ostrzału zabudowań miejskich.

19 sierpnia, Krukowiecki z wielu względów [w tym głównym - zaopatrzenia w żywność], zarzucił ową aktywną obronę na rzecz pasywnej mającej się dokonać w szańcach I i II linii, podzielił armię, wysyłając 22-23 tys. dobrego wojska na prawobrzeże pod przywództwem syna 'Wielkiego' marszałka Lannesa.

To co zostało do obrony Stolicy; wyrażają mniej więcej te cyfry:

-31 tys. regularnego wojska

-16 tys. uzbrojonych mieszkańców Warszawy spiętych w ramach Gwardii Narodowej i Straży Bezpieczeństwa

-130 dział wałowych

-15 wyrzutni rakietowych [kozłów]

-92 działa polowe [z sześcioma kołowymi wyrzutniami rakietowymi]

Sumując, do boju o Stolicę w dniach 6-7 września ostało się: ok.

47 tys. wojsk [31 regularnych, 16 pomocniczych], 237 dział [w tym wyrzutnie rakietowe]

Jeżeli dodamy uprzednio wyekspediowany II korpus, wychodzi nam że do obrony strona polska miałaby wówczas: ok. 70 tys. wojsk [54 regularnych, 16 pomocniczych], 285 dział.

Jaka waszym zdaniem była wartość żołnierza polskiego i rosyjskiego w tym przedziale tj. od połowy sierpnia do walk o Stolicę?

-------------

*) Wspomnienia generała Klemensa Kołaczkowskiego, twórcy umocnień, który zebrał swoje doświadczenia w oparciu o zapiski i dokumenty i opublikował całość w pięciu tomach pt. Wspomnienia jenerała Klemensa Kołaczkowskiego.

Podlaska Biblioteka Cyfrowa opublikowała cztery księgi tj.:

- Ks. 1, Od roku 1793 do 1813: http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=3095&from=FBC

- Ks. 2, Od roku 1813 do 1820: http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=3096&from=FBC

- Ks. 3, Od roku 1820 r. do 1830: http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=3097&from=FBC

- Ks. 4, Od 29 listopada 1830 r. do końca lipca 1831 r.: http://pbc.biaman.pl/dlibra/doccontent?id=3098&from=FBC

Natomiast Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa uzupełniła całość o część piątą; od końca lipca do 22 listopada 1831r.: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=107175&from=FBC

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Jaka waszym zdaniem była wartość żołnierza polskiego i rosyjskiego w tym przedziale tj. od połowy sierpnia do walk o Stolicę?

Tak trochę nie rozumiem - mam udzielić odpowiedzi na pytanie "jak zmieniała się wartość bojowa armii polskiej w Warszawie i armii rosyjskiej wokół Warszawy w dniach 15 sierpnia - 5 września 1831 roku?

No bo co to jest "wartość żołnierza"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Tak trochę nie rozumiem - mam udzielić odpowiedzi na pytanie "jak zmieniała się wartość bojowa armii polskiej w Warszawie i armii rosyjskiej wokół Warszawy w dniach 15 sierpnia - 5 września 1831 roku?

Zapewne o to mi chodziło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Sporo napisano na ten temat. Ja mogę jedynie zrelacjonować tezy, które mnie przekonują.

Literatury na ten temat jest sporo, tak sobie myślę, że chodzi Ci o mój pogląd, a nie o cytaty. Więc świadomie nie sięgam do opracowań, tylko piszę "z głowy".

Kondycja armii polskiej 15 sierpnia i w dniach następnych? Kompletna rozsypka naczelnego dowództwa. Gdyby Paskiewicz o tym wiedział, wszedłby do Warszawy w ciągu trzech dni niemal bezkrwawo.

Odsunięto od dowództwa Skrzyneckiego - i choć jestem daleki od potępiania w czambuł jego decyzji w trakcie tej wojny i przypisywania mu wszystkiego, co złe, to jednak w tym momencie czas był ku temu najwyższy. A raczej było to o dwa miesiące za późno.

Przywództwo objął Krukowiecki - to znaczy został jednoosobowym rządem, ale nie mógł (a przynajmniej dał się przekonać, że nie mógł) sam siebie powołać na wodza naczelnego. Uważam, że wielka szkoda dla naszej pamięci narodowej, iż nie został naczelnym wodzem 1 grudnia 1830 roku, gdyż pod jego dowództwem może dotarlibyśmy do... Berezyny, a wtedy otworzyłoby się kolejne "qui pro quo".

cdn.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Myślę, że nie będzie wielkim uchybieniem, jeśli będę kontynuował w odrębnym wpisie.

W realiach końcówki lata 1831 roku o dojściu do Berezyny nie dało się nawet marzyć. To, że wojna jest przegrana, było zupełnie oczywiste. Walcząc dalej, walczono o honor i pamięć. Póki jednak walka trwała, można było mieć nadzieję, że cesarz zaaprobuje jakieś gwarancje dla państwa i armii polskiej, w bardzo śmiałych marzeniach można było mówić o amnestii, uznaniu zdobytych podczas wojny stopni i o utrzymaniu konstytucji królestwa.

Cesarz, pomimo swego samowładztwa, nie był wolny od nacisków. Z jednej strony jego obywatele dziwili się, że wojna z głupią Polską wciąż trwa, z drugiej strony można było liczyć na to, że mocarstwa zachodnie i Austria podejmą się jakiejś roli rozjemczej w niekończącej się krwawej wojnie w środku Europy, co było by dla nas nader korzystnym szczytem marzeń.

Więc kontynuowanie walki miało swój sens w perspektywie przebiegu rokowań rozjemczych - dwustronnych lub wielostronnych - ale bez żadnej wątpliwości prowadzących do powrotu Królestwa pod władzę Mikołaja I.

Krukowiecki zdaje się, że to rozumiał. Faktycznie, sytuacja Paskiewicza, gdyby nie zdołał zdobyć szturmem Warszawy, byłaby nieciekawa, szczególnie w sytuacji, gdyby armii polskiej udało się przywrócić panowanie na terenie województw płockiego, podlaskiego i lubelskiego, przecinając rosyjskie linie zaopatrzeniowe. Naszym sojusznikiem była cholera, która spowodowała, że dostawy z terenu Prus stały się bardzo wątpliwe.

Dlatego Krukowiecki podjął tę walkę. Przede wszystkim wysłał korpusik Łubieńskiego w województwo płockie i bardzo silny korpus Ramoriny w województwo podlaskie. Miały one opanować tereny ww. województw, umożliwiając dostawy żywności do stolicy i jednocześnie utrudniając dostawy dla Paskiewicza, a potem przed szturmem na Warszawę włączyć się w jej obronę.

O ile Łubieński spełnił swoje zadanie, to Ramorino zapędził się aż pod Brześć i zignorował rozkazy Krukowieckiego o powrocie do Warszawy.

Tym samym bitwa o Warszawę, wobec dysproporcji sił, ograniczyła się, siłą rzeczy, do obrony poszczególnych dzieł.

Co do wartości bojowej armii polskiej, to w ciągu tych trzech tygodni wzrosła ona niepomiernie. Krukowiecki natchnął ją nowym duchem, przekonał, że bić się warto i zwyciężać można. Ponoć Paskiewicz, gdy zobaczył nasze pozycje pod Warszawą, stwierdził "ależ oni są uzbrojeni po zęby".

Co do wartości armii rosyjskiej, to do szturmu na Wolę, uznaną za "rogi naczelne" przeciwnika, wyznaczono najlepsze pułki gwardii oraz kolumny ochotników z innych pułków.

W ogóle gwardia, dotychczas oszczędzana w działaniach wojennych, w szturmie Warszawy rzucona była na najtrudniejsze odcinki. Z resztą już w maju nieco lekceważone przez nas gwardyjskie paniczyki okazały się wyśmienitymi żołnierzami.

Niestety, wobec niesubordynacji Ramoriny, bitwa o Warszawę była skazana na klęskę. Krukowiecki o tym wiedział wcześniej, niż Paskiewicz, i ten moment usiłował wykorzystać do wytargowania jak najlepszych warunków poddania Warszawy. Niestety, jakaś banda idiotów, którym się wciąż śniła się Berezyna, przekreśliła te układy, i w następnych dniach mogliśmy oglądać, że choć armia polska jest całkiem niezła, to jednak od rosyjskiej słabsza.

Ps. Choć nie podajesz tego jednoznacznie, mniemam, iż liczebność wojsk podajesz na pamiętnikami Kołaczkowskiego. Są też inne dane, chyba bardziej wiarygodne, ale nie zmieniają one zasadniczej tezy - bez Ramoriny można było tę bitwę jedynie przegrać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Naszym sojusznikiem była cholera, która spowodowała, że dostawy z terenu Prus stały się bardzo wątpliwe.

Niedawno udało mi się dotrzeć do pracy autorstwa Fiodora Zatlera, pt. Записки о продовольствии войск в военное время, na której bazował swój gospodarczy opis Puzyrewski, zwłaszcza tom 1, rozdział o działaniach w Polsce roku 1831 - to z niego wziął gen.-mjr. Szypowa [jak widzę winno być Sipowa] i 540 pieców w Osieku.

Gdy siły główne armii rosyjskiej dn. 19 VII stanęły pod Osiekiem dysponowały zapasami mąki na dni 20, Paskiewicz chciał uzyskać z tego duży i trwały zapas sucharów *), który starczałby na dłużej.

Stąd zarządził budowę pod nadzorem dowódcy pułku grenadierów gwardii, gen.-mjr. Szypowa 540 pieców - które wybudowano w przeciągu pięciu dni. Około 5000 ludzi zaprzęgnięto do pracy - po jej ukończeniu jeden piec mógł wypiec w ciągu doby od 3 do 6 czetwierti mąki, czyli od 630 kg do 1259 kg.

Puzyrewski, Okuniew i Smitt podają, że armia rosyjska w ten sposób w przeciągu 5 dni przerobiła na suchary, 10000 czetwierti mąki tj. 2.099.000 kg - starczał ten zapas na dwa tygodnie. Z zamówień zlecanych w Prusach, taką ilość sucharów/ z takiej ilości mąki - uzyskano sumując łączne dostawy z 4 miesięcy...

"20.000 [tys.] czetwerti doszły do armii dzięki tylko przyjaznemu usposobieniu komendanta toruńskiego, generała Benckendorfa i pułkownika pruskiego Kaunitza (list do Cesarza z dnia 13-ego lipca). Począwszy od 21-ego lipca, zgodnie z rozkazami feldmarszałka 5000 ludzi zajętych było w dzień i w nocy, pod nadzorem komendanta grenadierów Szipowa, wypiekiem sucharów w 550 piecach, zbudowanych umyślnie.

W ciągu pięciu dni 10.000 czetwerti mąki zamieniono na suchary, podczas gdy w Prusach, pomimo usiłowań Tęgoborskiego, użyto czterech miesięcy na przygotowanie takiejże ilości sucharów."

[w:] Szczerbatow A., Kampania polska księcia Paskiewicza w 1831 r., Warszawa 1899, s. 48

-----------

*) Warmii rosyjskiej istniały praktyki masowego wypiekania sucharów z mąki, a ponieważ można było je magazynować na dłuższą chwilę i dostarczać w gotowej postaci według zapotrzebowania do oddziałów - to i z tej opcji wojsko Dybicza czy potem Paskiewicza - korzystało.

Pierwszy dowódca wojsk interwencyjnych, zarządził jeszcze przed swoją śmiercią - zbudowanie w Grodnie oprócz istniejących 13-tu rządowych, dodatkowych 29 wielkich pieców. Suchary ładowano na barki, spławiano Biebrzą do Wizny i Narwią do Łomży. Ta sama analogia występowała podczas wojen lat wcześniejszych np. 1828/29.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.