Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Historia i dzień dzisiejszy piłki nożnej

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   

Za niewiele ponad dwa tygodnie początek Euro. O piłce nożnej będzie można przeczytać i posłuchać niemalże wszędzie. Niestety im głośniejsze wydarzenie tym trudniej wyłowić coś naprawdę wartościowego (nagle co najmniej 3/4 społeczeństwa staje się ekspertami w danej dziedzinie, futbol nie jest żadnym wyjątkiem... niestety). Żeby ułatwić zainteresowanym znalezienie czegoś wartego uwagi nt. tego sportu postanowiłem założyć ten temat. Literatura dt. piłki nożnej jest imponujących rozmiarów. Od autobiografii i biografii, przez albumy i almanachy kibica, aż po analizy taktyczne, finansowe, socjologiczne... Poziom też jest różny. Niektóre publikacje nadają się co najwyżej na lekturę autobusową, inne potrafią szczerze oczarować. Niestety w naszym pięknym języku tych drugich jest zdecydowanie mniej (inna rzecz, że u nas literatura dt. piłki nożnej to rzadkość, nie licząc skarbów kibica, które też jakąś tam wartość mimo wszystko mają). Na całe szczęście w ostatnich miesiącach sytuacja uległa delikatnej poprawie. Ogromna w tym zasługa "Polityki", która wypuściła kolekcję "Złota jedenastka":

Stefan Szczepłek, Mecze, które wstrząsnęły światem

Prac. zbior., 50 legend futbolu

Edson do Nascimento "Pelé", Autobiografia

Tomasz Ławecki, Kazimierz Górski. Z piłką przez życie

Jérôme Jessel, Patrick Mendelewitsch, Piłkarski poker

Jimmy Burns, Ręka Boga. Życie Diego Maradony

Stefan Szczepłek, Polska! Biało-czerwoni

Robert Rigby, Gol!

Eduardo Galeano, Blaski i cienie futbolu

Franklin Foer, Jak futbol objaśnia świat, czyli niebanalna teoria globalizacji

Jonathan Wilson, Odwrócona piramida. Historia taktyki piłkarskiej

Obecnie cała seria jest wydawana jeszcze raz od nowa. Naprawdę warto sięgnąć. Szczególnie polecałbym pracę Wilsona, The daddy of all football tactics books, jak pisał Michael Cox, inny wybitny znawca taktyki piłkarskiej (na co dzień prowadzi portal Zonal Marking). Tutaj jednak trzeba interesować się taktyką, bo inaczej łatwo zanudzić się. Burns czy Foer to klasycy, Jessela i Mendelewitscha warto przeczytać chociażby po to, aby wiedzieć jakich machinacji dopuszczają się działacze piłkarscy na całym świecie, a z kolei Szczepłek to w moim odczuciu najlepszy polski autor piszący o piłce nożnej (nie liczę Okońskiego czy Rudzkiego, którzy ograniczają się do dziennikarstwa).

Ale to nie wszystko. Wspomniany Stefan Szczepłek napisał również biografię Kazimierza Deyny, która ukazała się niedawno:

Stefan Szczepłek, Deyna, Legia i tamte czasy, Warszawa 2012.

To nie tylko historia jednego z najlepszych piłkarzy w naszej historii, ale także obraz sportu w PRL-u. Całość napisana lekko, sporo zdjęć, dokumentów...

Jeśli ktoś szuka czegoś lekkiego, ale mimo wszystko napisanego z sensem i mającego sporą wartość poznawczą, to warto sięgnąć po:

Nick Hornby, Futbolowa gorączka, Poznań 2012.

Autor, od dobrych kilkudziesięciu lat kibic londyńskiego Arsenalu, opisuje etap po etapie swoje "wsiąkanie" w środowisko kibiców. Blaski i cienie fascynacji piłką nożną. Choć na pierwszy rzut oka książka może zainteresować tylko ludzi podobnych do Hornby'ego, czyli prawdziwych pasjonatów, ludzi którzy latem nie mogą się zdecydować, czy są szczęśliwi, bo mają trochę wolnego i jest ciepło, czy są nieszczęśliwi, bo jest kilkumiesięczna przerwa w rozgrywkach ligowych. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie. Jedni odnajdą siebie (ja w zasadzie co rozdział znajduję coś, co mógłbym uznać za żywcem wyjęte z mojego życiorysu), inni może zrozumieją chociaż trochę, czym niektórzy tak się fascynują. Poza tym to się najzwyczajniej w świecie fantastycznie czyta.

Wzór biografii piłkarskiej? Z tych polskich zdecydowanie Szczepłek i Deyna, ale to jednak mimo wszystko dla mnie bezwzględnym liderem w tej klasyfikacji jest Philippe Auclair i jego Cantona. The rebel who would be king, Pan Book 2010. Powiem więcej, to nie tylko najlepsza biografia piłkarza jaką czytałem. To jedna z najlepszych biografii w ogóle, z jakimi miałem do czynienia. Literacko najwyższa półka, a do tego sama postać Erica Cantony, faceta, którego ego nie mieściło się na żadnym stadionie świata. Piłkarz, model, aktor (bardzo dobra rola w Looking for Eric i całkiem przyjemna w Switch), dyrektor sportowy nowojorskiego Cosmosu, ostatnio angażował się nawet w politykę (mówiło się nawet o tym, że chciał kandydować na prezydenta Francji - ale o ile pamiętam sam w końcu zdementował te pogłoski). Poezja, filozofia - to jest to, co go fascynuje od lat. Nie ma dla niego rzeczy niewykonalnych. Cantona the provider of beauty, the eternal child doomed to age, who knows it and choose to give two fingers to fate. I'll be my own man, he says, and fuck the whole lot of you who think I can't do it. It is pathetic, it is admirable, it is Eric Cantona - Auclair postawił poprzeczkę "piłkarskich biografii" szalenie wysoko.

Autobiografia? George Best i Blessed, Ebury Press 2002. Książka napisana przez "Piątego Beatelsa" na trzy lata przed śmiercią. To nie tylko opowieść piłkarskiego geniusza, ale także spowiedź człowieka, który przegrał z nałogiem. I nawet wtedy, kiedy wydawało się, że wychodzi na prostą on wiedział, że każdego dnia może wrócić do picia. Z jednej strony obraz brytyjskiego futbolu lat 60. i 70., z drugiej historia walki z samym sobą. Ostatnio wyszła u nas autobiografia Andrzeja Iwana - Spalony. Przemysław Rudzki (który notabene uważa Blessed za najlepszą autobiografię piłkarza jaką czytał) nazwał ją "Blessed w wersji hard".

To tak na początek. A może ktoś zna inne wartościowe pozycje związane z tym tematem? Nie chciałbym aby to znowu skończyło się na "Albinos po raz kolejny wypisuje bzdury na jakiś nic nie znaczący temat i oczywiście nikt go nie rozumie" ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Polecam "Spalony" Iwana. Co prawda ominął wątki erotyczne, by jak powiedział nie rozbijać małżeństw i tutaj się mogę z nim zgodzić, w końcu prawie wszyscy opisany w książce żyją. Natomiast kwestie piłkarskie opisał bardzo fajnie, bez ceregieli, chociaż jak to bywa w autobiografiach wydaje mi się, że kolegów potraktował lżej niż osoby, z którymi nie utrzymuje kontaktów. W książce są kulisy szatni reprezentacji, Wisły i Górnika. Mnóstwo anegdot, a także wątki autokrytyczne i osobiste jak próby samobójcze czy walka z nałogami. W książce są rozdziały, w których są wymienione nazwiska piłkarzy i po kilka-kilkanaście zdań o danej postaci - podobnie jak Palikot zrobił w swojej wyborczej książce.

Co do biografii Deyny, czytałem niedawno wywiad z Zarzecznym i o ile dobrze pamiętam skrytykował tę książkę, że to jest hagiografia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Co do biografii Deyny, czytałem niedawno wywiad z Zarzecznym i o ile dobrze pamiętam skrytykował tę książkę, że to jest hagiografia.

Możliwe (chociaż ja nie odebrałem tego w ten sposób), Szczepłek znał osobiście Deynę, przyjaźnili się. Więc całkiem prawdopodobne, że pewne rzeczy opisał tak, żeby pokazać go w lepszym świetle. Tym niemniej książka zdecydowanie warta uwagi, chociażby przez pokazania tego, jak piłkarze i kluby funkcjonowały w PRL-u.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Niejako odpowiadając na pytanie lancastera z sb...

Leighton J., Duncan Edwards. The Greatest, Simon&Schuster 2012, ss. 287.

One cold and bitter Thursday in Munich, Germany... Tak zaczyna się powstała w 1958 r. piosenka, poświęcona ofiarom katastrofy lotniczej na lotnisku w Monachium w dniu 6 lutego 1958 r. Wyczarterowanym samolotem Airspeed AS.57 Ambassador linii British European Airways - rejs 609 - z Belgradu do Manchesteru wracała drużyna Manchesteru United. Słynne "Busby Babes". W 1953 r. "Daily Harald" pisał, że tak samo jak ojcowie pierwszej bomby atomowej, tak i Manchester United czekają na eksplozję czegoś niesamowitego. I faktycznie, tamta ekipa była określana mianem wspaniałej. Cudownej. Miała zawojować Europę. Rzucić wyzwanie Realowi Madryt. Matt Busby kierujący drużyną od 1945 r. oparł zespół na młodych zawodnikach. Kiedy zadawano mu pytanie, czy są odpowiednio dojrzali, aby grać w piłkę na takim poziomie odpowiadał: jeśli są wystarczająco dobrzy, są wystarczająco dojrzali. W latach 90. to samo dziennikarze wytykali innemu wielkiemu menadżerowi z Old Trafford. Nigdy niczego nie wygrasz z dzieciakami. To Alan Hansen. I te dzieciaki podporządkowały sobie Anglię, narozrabiały porządnie w Europie... Zrobiły to, czego nie zrobiły "Dzieciaki Busby'ego".

Roger Byrne, Eddie Colman, Geoff Bent, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor, Liam "Billy" Whelan, Johnny Berry, Jackie Blanchflower, Bobby Charlton, Bill Foulkes, Harry Gregg, Kenny Morgans, Albert Scanlon, Dennis Viollet, Ray Wood, Wilf McGuinness i w końcu Duncan "Boom Boom" Edwards. "The Tank". "Big Dunc". Najprawdopodobniej najlepszy z nich wszystkich. Matt Busby powiedział kiedyś, że każdy trener modli się o to, aby w swojej karierze przynajmniej raz spotkać gracza absolutnie genialnego. Wybitnego. Zdolnego w pojedynkę wygrać mecz. I on spotkał. Dwa razy. Duncan Edwards i George Best. Dwóch kompletnie różnych ludzi, choć wiele ich łączyło. Obaj pochodzili z rodzin, w których nie przelewało się. Obaj kochali piłkę. Obaj byli dosłownie o krok od tego, aby podążyć inną drogą. Best pierwszy raz zaproszony na treningi na Old Trafford przestraszył się i uciekł do domu. Do Belfastu. Ojciec na wszelki wypadek załatwił mu pracę w drukarni gazet. Edwards z kolei uwielbiał - nie mniej niż futbol - taniec. Ponoć niewiele brakowało, aby zamiast na boisku, czarowałby na parkiecie. Fizycznie kompletnie różni. Best nie za wysoki, drobnej budowy ciała. Edwards wysoki, dobrze zbudowany. Jak to powiedział Wilf McGuinness, kolega z drużyny Edwardsa (do Belgradu nie poleciał z powodu kontuzji) i menadżer United za czasów Besta (dzisiaj jego syn jest trenerem ekipy U-18 - tak jak ojciec United ma we krwi), "Big Dunc" był połączeniem Roya Keane'a i Bryana Robsona, tylko że w ciele giganta. I faktycznie, Edwards był określany przez wszystkich, którzy go znali, jako urodzony zwycięzca. Prawdziwy lider.

Pierwszy występ dla United zaliczył w wieku 16 lat. Dokładnie 4 kwietnia 1953 r., kiedy na Old Trafford United przegrali 1:4 z Aston Villą. Do 6 lutego 1958 r. zaliczył 177 występów, strzelił 21 bramek. W drużynie U-15 reprezentacji Anglii zagrał 9 razy, w U-23 6, strzelając 5 bramek. Czterokrotnie zagrał w drużynie B pierwszej kadry. Debiut w pierwszej drużynie zaliczył 2 kwietnia 1955 r., miał 18 lat. Po raz ostatni wystąpił w niej 27 listopada 1957 r. w meczu z Francją. Łącznie 18 występów i 5 bramek. Świat oczarował w swoim dziewiątym występie - 26 maja 1956 r. w Berlinie, kiedy Anglicy pokonali ówczesnych Mistrzów Świata, ekipę RFN, 3:1. Wtedy zdobył sobie przydomek "Boom Boom", a to z racji na swoje potężne (jak na tamte czasy) uderzenie. Miał wszystko. Świetnie grał prawą i lewą nogą, głową, był szybki, silny, starcie z nim nie należało do najprzyjemniejszych. Na co dzień grał głównie jako obrońca. Ale mógł występować również jako napastnik czy skrzydłowy. Strzelić bramkę? Zaliczyć asystę? Staranować rywala? Zabrać komuś piłkę wślizgiem? Nie było dla niego rzeczy niewykonalnych. Dziennikarze nie bali się używać względem "Big Dunca" określeń takich jak "majestatyczny", "fenomen", "tytan". Był prawdziwą gwiazdą, miał zostać najlepszym zawodnikiem na świecie.

Mimo tych wszystkich wyrazów zachwytu jego osobą pozostał absolutnie normalnym człowiekiem. Cichy, skromny, kochał spędzać czas w domu. Był prawdziwym "chłopakiem z sąsiedztwa", z którym można pogadać na ulicy, napić się czegoś (nie był abstynentem, ale starał się nie pić). Na Old Trafford na mecze jeździł z domu na rowerze. Wakacje spędzał w rodzinnych stronach. W jednej z gazet miał swoją stałą rubrykę, napisał książkę Tackle Soccer This Way, będącą poradnikiem dla młodych graczy. Mimo, że sam był młody, opiekował się młodszymi kolegami. Wielokrotnie wspominał o tym Sir Bobby Charlton. Kiedy obaj służyli w wojsku Edwards zawsze dbał, aby Charltonowi nic się nie stało. Był dla niego jak brat. Na początku 1958 r. planował razem z narzeczoną kupno własnego domu. Chcieli założyć rodzinę. I nadszedł 6 lutego 1958 r. Samolot, którym leciała drużyna, rozbił się podczas próby startu. Z 44 osób na pokładzie śmierć na miejscu poniosło 21. Trzy tygodnie później z ran w szpitalu zmarł kapitan Kenneth "Ken" Rayment, drugi pilot. Był ostatnią ofiarą tamtej katastrofy. Przedostatnią był Duncan Edwards. Mimo bardzo poważnych obrażeń walczył o życie dwa tygodnie. Lekarze nie dawali mu w zasadzie żadnych szans. Mówili, że nawet jeśli przeżyje, nigdy nie zagra już na boisku. Wszyscy, którzy go znali wiedzieli, że to byłby dla niego koszmar. Koszmar, z którym nie musiał się zmierzyć. Zmarł o godzinie 2:15 w nocy 21 lutego 1958 r. Najpierw rodzice i narzeczona, potem personel Rechts der Isar Hospital w Monachium, a następnie przyjaciele, znajomi, kibice United, Anglia i cały piłkarski świat pogrążyli się w smutku i łzach. Duncan Edwards miał 21 lat.

Sir Bobby Charlton był w gronie tych osób, które śmierć "Big Dunca" przeżyły w sposób szczególnie bolesny. Wielokrotnie wspominał później, że kochał Duncana. Choć sam był wybitnym piłkarzem i grał z wieloma genialnymi zawodnikami, to Edwards zawsze pozostanie dla niego tym jedynym, wobec którego czuł się gorszym. To co jemu przychodziło z naturalną lekkością, dla innych było nieosiągalne - to jego słowa. Jimmy Murphy, asystent Sir Matta Busby'ego, człowiek który kierował klubem w tych najtragiczniejszych miesiącach w jego 134-letniej historii, na pytanie o najwybitniejszego sportowca (nie piłkarza nawet), bez wahania odpowiadał: Duncan Edwards. Kiedy ludzie mówili "Muhammad Ali", on tylko uśmiechał się. Dla niego zawsze "The Tank" był tym najlepszym. Kiedy reprezentacja Walii, trenowana właśnie przez Murphy'ego, grała z Anglikami, przed meczem opisywał swoim zawodnikom każdego angielskiego gracza. Jego silne i słabe strony. Każdego? Prawie. Dziesięciu. Kiedy jeden z piłkarzy spytał, co z Edwardsem, odparł: po prostu schodźcie mu z drogi, nie jestem w stanie powiedzieć wam niczego, co mogłoby pomóc w zatrzymaniu go.

Czy był najwybitniejszym graczem jaki stąpał po ziemi? Pewnie nie. Pomijając już bezsens szukania takiego gracza, Edwards najzwyczajniej w świecie nie miał możliwości udowodnić tego w sposób niepodlegający żadnym wątpliwościom. Być może gdyby nie Monachium wygrałby z United Puchar Mistrzów już w 1958 r. (klub w końcu zdobył go 10 lat później, w składzie byli m.in. Charlton i Bill Foulkes, a Sir Matt Busby na ławce trenerskiej). Może nie Bobby Moore ale właśnie Edwards podnosiłby trofeum za Mistrzostwo Świata dla Anglii w 1966? Już te 8 lat wcześniej był traktowany jako przyszły kapitan. A może... właśnie, może.

Dzisiaj postać Duncana Edwardsa nie jest specjalnie znana, mimo że wyszło już kilka książek o nim - Burn G., Best and Edwards. Football, fame and oblivion, Faber&Faber 2006; Malam C., The boy wonder. Wayne Rooney, Duncan Edwards and the changing face of football, Highdown 2006; McCartney I., Cavanagh R., Duncan Edwards. A biography, Temple Nostalgia 1998; McCartney I., Duncan Edwards. The full feport, Britespot Publishing Solutions 2001; Dougan D., Jamieson H., Taylor F., Duncan Edwards, The Duncan Edwards Sport Medicine Centre Appeal 1988. Poza rocznicami Monachium media - piszę o tych brytyjskich, u nas pewnie mało kto słyszał o Edwardsie - zapominają o nim. A szkoda. Dla futbolowych romantyków "Big Dunc" jest jedną z bardziej fascynujących postaci. Młody, skromny, utalentowany, z wielką przyszłością. I nagle wszystko zostaje przerwane. Może książka Leightona "przywróci go do życia". A trzeba przyznać, że autor wykonał świetną robotę. Zebrał masę opinii, relacji, sporo zdjęć. Całość czyta się bardzo przyjemnie, lekko. Do Auclaira i jego Cantony trochę brakuje, ale mimo wszystko bez wahania mogę polecić. Chociażby dlatego, żeby zobaczyć, jak kiedyś wyglądał futbol. I zastanowić się przez chwilę, ile tamten zespół mógłby osiągnąć, gdyby nie Monachium...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Skoro już poruszyłem wątek Monachium i "Busby Babes", to od razu wrzucę krótką listę publikacji poświęconych tym dwóm tematom (pomijam tutaj prace ogólniejsze):

Ensor E., Manchester United. Building a Legend. The Busby Years, Transatlantic Press 2008.

Hall D., Manchester's Finest. How the Munich Air Disaster Broke the Heart of a Great City, Bantam 2008.

Berry N., Johnny the Forgotten Babe. Memories of Manchester and Manchester United in the 1950s, Brampton Manor Books 2007.

Morrin S.R., The Munich Air Disaster, Gill&MacMillian 2007.

Connor J., The Lost Babes. Manchester United and the Forgotten Victims of Munich, Canongate 2006.

Brown J., The Matt Busby Chronicles: 1946-1969. Match By Match, Desert Island 2004.

Prestage M., United. The Busby Era, Breedon 2002.

Roberts J., The Team That Wouldn't Die. The Story of The Busby Babes, Orion Mass Market 1998.

Arthur M., The Busby Babes. Men of Magic, Mainstream 1998.

Law D., Crerand P., United. The Legendary Years 1958-1968, Virgin 1997.

McColl G., Manchester United In The Sixties, Manchester United 1997.

Sandison D., They Died Too Young. The Busby Babes, Parragon 1996.

Taylor F., The Day A Team Died. Eye-Witness Account of Munich 1958, Souvenir 1995.

Dunphy E., A Strange Kind of Glory. Sir Matt Busby & Manchester United, Heinemann 1991.

Arthur A., The Manchester United Aircrash. 25th Anniversary Tribute to the Busby Babes, Imago 1983.

Williamson S., The Munich Disaster. Captain Thain's Ordeal, Bruno Cassirer 1972.

Civil Aircraft Accident. First Review of Munich Air Disaster, H.M.S.O. 1960.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Kontynuując wątek klubu z Old Trafford trzy książki, które mogłyby być wzorem dla ludzi przygotowujących podobne ogólne opracowania poświęcone innym drużynom klubowym:

White J., Manchester United. The Biography. From Newton Heath to Moscow, the Complete Story of the World's Greatest Football Club, Sphere 2009.

Murphy A., Endlar A., The Official Illustrated History of Manchester United. The Full Story and Complete Record 1878-2010, Simon&Schuster 2010.

White J.D.T., The Official Manchester United Almanac, Orion Books 2008.

Pierwsza z tych książek to zwyczajne opracowanie całości historii klubu od momentu jego powstania, przez czasy Billy'ego Mereditha, rządy Sir Matta Busby'ego, dość ponure lata 70. i 80. oraz panowanie Sir Alexa Fergusona, aż do roku 2009. Druga pozycja już mniej miejsca poświęca na opisy całej historii. Oczywiście po lekturze człowiek ma ogólną wiedzę na temat klubu, ale na pewno więcej można dowiedzieć się z opracowania White'a. Natomiast publikacja Murphy'ego i Endlara ma tę przewagę, że zawiera więcej dokładnych opisów wybranych spotkań (tych najważniejszych), postaci, masę statystyk (rozpisane są wszystkie sezony klubu z podanymi wynikami meczów i strzelcami bramek, a także szczegółowe statystyki wszystkich piłkarzy, którzy choć raz zagrali w pierwszej drużynie) oraz ogromną liczbę fotografii ukazujących dzieje klubu etap po etapie. I w końcu ostatnia książka. Napisana w formie kalendarza. Po kolei wszystkie miesiące i dni, do każdego dopisane wydarzenia z historii klubu. Debiuty i pożegnania piłkarzy, ich urodziny, wyniki meczów, rekordy, dzieje stadionu, czy nawet wydarzenia takie jak nagranie przez piłkarzy piosenki "Lift It High" w maju 1999 po zdobyciu The Treble.

Z innych ogólniejszych opracowań nt. MUFC:

White J., The Official Manchester United Miscellany, Carlton Books Limited 2005.

White J., The United Miscellany, Carlton Books Limited 2007.

Ponting I., Manchester United, Player by Player, Hamlyn Publishing 1998.

Ponting I., Man United - The Red Army - Five Decades of Player Profiles, Hamlyn Publishing 2000.

Dykes G., The United Alphabet, Polar Publishing (UK) Limited 1994.

Morrison I., Shury A., Manchester United a Complete Record, Breedon Books Publishing Company Limited 1992.

Shury A., Landamore B., The Definitive Newton Heath FC, Tony Brown Publishing 2002.

Crick M., The Complete Manchester United Trivia Fact Book, Penguin Publishing 1996.

Kelly S.F., Back Page United - Over 100 Years of Newspaper Coverage, Virgin Publishing 1998.

Green G., There's Only One United - The Official Centenary History of Manchester United, Hodder&Stoughton Publishing 1978.

Zahra Ch., Muscat J., McCartney I., Mellor K., Manchester United - Picotorial History and Club Record, Temple Nostalgia Publishing 1986.

Marshall I., Old Trafford. The Official Story of the Home of Manchester United, Simon&Schuster 2010.

I teraz moje pytanie (pewnie trafi w pustkę, ale zaryzykuję). Jest ktoś w stanie polecić coś wartościowego nt. innych klubów? Wiem że ostatnio wyszła u nas książka Burnsa o Barcelonie (ponoć naprawdę warta uwagi, przymierzam się do kupna). Nie ukrywam, że preferuję kierunek wyspiarski ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A tu (za wiki) o ciemniejszych stronach wokół jednego z zespołów:

G. Buglioni, M. King "Bully CFC: The Life and Crimes of a Chelsea Head-hunter"

C. Ward, C. Henderson "Who Wants It?"

C. Ward, S. Hickmott "Armed for the Match: The Troubles and Trials of the Chelsea Headhunters"

M. Worrall "Blue Murder: Chelsea Till I Die"

i drugiego:

C. Gall "Zulus: Black, White and Blue: the Story of the Zulu Warriors Football Firm"

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Środowisko kibicowskie to w zasadzie kompletnie oddzielny temat, którym na razie nie chciałbym się zajmować. Bardziej interesuje mnie zdecydowanie jednak historia samych klubów i aspekty stricte piłkarskie, ale dzięki, jakby co będę widział od czego zacząć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

B. Belton "BROWN OUT": The Biography of West Ham Chairmen, Terence Brown"

B. Belton "West Ham United Miscellany"

K. Blows, T. Hogg "Tony "The Essential History of West Ham United"

J. Hellier, C. Leatherdale "West Ham United: The Elite Era – A Complete Record"

T. Hogg "Who's Who of West Ham United"

C. Kerrigan "Gatling Gun George Hilsdon"

A. Ward, D. Smith "The Official West Ham United Dream Team"

B. Belton "Founded on Iron: From Thames Ironworks to West Ham Utd."

J. Powles "Iron in the Blood: Thames Ironworks FC, the Club That Became West Ham United"

Choć w zasadzie, zanim się ktoś zagłębi w historię poszczególnych klubów angielskich, warto by zajrzeć do:

T. Collins, W. Vamplew "Mud, Sweat and Beers: A Cultural History of Sport and Alcohol"

;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Na początek co nieco w sieci do poczytania [ http://www.redmancunian.com/2012/10/10/my-worst-footballing-moment-is-yet-to-come/ - dostęp na 13.10.2012]:

People often say that no single person is bigger than any football club but in this case it doesn’t apply. Ferguson is the only manager I have ever known and he has spoiled me rotten. When I think of football, I think of Manchester United. I think of Ferguson. We need to savour every second we have left with him because it will never be this good ever again. [...] Manchester United will not be the same without him. Football will not be the same. Life will not be the same. I await it with dread - it will be my worst moment as a football fan.

Nie ma znaczenia komu się kibicuje. Nie ma znaczenia, czy w ogóle komukolwiek się kibicuje. Sir Alexander Chapman Ferguson, czy po prostu Alex Ferguson, jest postacią w świecie futbolu absolutnie gigantyczną. I to przyznać musi każdy. Obecnie 70-letni, z futbolem jest związany od 16 roku życia - w tym aż 38 lat jako menadżer, z czego na obecnym stanowisku na Old Trafford znajduje się od roku 1986. Ponad 25 lat w jednym klubie. Na tym poziomie jedynie Arsene Wenger z londyńskiego Arsenalu może jako tako się z nim równać (obecnie już 16 lat prowadzi AFC). Sam Jose Mourinho, przed laty rywal Fergusona i jedna z najbardziej nielubianych postaci w obecnym futbolu (jego samouwielbienie jest dla wielu nie do przyjęcia, Portugalczyk sam każe nazywać siebie "The Special One", albo w nowszej wersji "The Only One"), regularnie podkreśla, że w tym świecie (tj. świecie futbolu), jest tylko jeden Szef, i jest nim właśnie Ferguson. Co warte podkreślenia Portugalczyk jest w swoich metodach prowadzenia drużyny i kontaktu z mediami równie kontrowersyjny co Ferguson jeszcze kilka lat temu. Obecnie Szkot trochę już złagodniał. Ale tylko trochę.

W ciągu całej swojej kariery zdobył 48 trofeów. W tym m.in. 3 razy z Aberdeen wygrał ligę szkocką (przełamując absolutną hegemonię dwóch zespołów z Glasgow - Celticu i jego ukochanych Rangersów, dla których notabene zagrał 41 razy, strzelając 25 bramek - jego piłkarska kariera jest stosunkowo rzadko wspominana, a tymczasem jako napastnik miał naprawdę przyzwoite statystki, łącznie w 327 występach w karierze zdobył 167 goli), 4 razy Puchar Szkocji i po 1 razie Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy i Puchar Ligi Szkockiej. Na Old Trafford aż 12 razy wygrywał EPL (kiedy w 1986 r. jego zespół miał zaledwie 7 tytułów Mistrza Anglii, ostatni z roku 1967, z kolei ówczesny rekordzista pod względem liczby zdobytych mistrzostw, czyli Liverpool, miał ich 16; obecnie United mają na swoim koncie najwięcej, bo 19 tytułów - drugi Liverpool ma 18, ostatni z 1990), 5 razy Puchar Anglii, 4 razy Puchar Ligi Angielskiej, 10 razy Tarczę Jedności Narodowej, 2 razy Ligę Mistrzów... Indywidualnie był nagradzany - najróżniejszymi nagrodami, od trenera miesiąca, przez trenera roku, trenera dekady i 20-lecia, a na trenerze XXI wieku kończąc - blisko 70 razy. Na ławce trenerskiej United zasiadał niewiele mniej niż 1500 razy, z czego wygrał około 60% spotkań. Ilu piłkarzy wychował zliczyć nie sposób. Z tych największych wystarczy wspomnieć Ryana Giggsa, Paula Scholesa, Gary'ego Nevilla, Davida Beckhama, Wayne'a Rooneya czy Cristiano Ronaldo. Spora część piłkarzy, z którymi teraz pracuje, na świat przyszła kilka lat po tym, jak trafił do czerwonej części Manchesteru. Od blisko roku jedna z trybun stadionu Old Trafford nosi jego imię. Niedługo przed stadionem z kolei stanie jego pomnik - niedaleko pomnika Sir Matta Busby'ego, wielkiego poprzednika Fergusona, oraz pomnika Złotej Trójcy w składzie Best, Law i Charlton). A to wszystko to jedynie skrót tego, co osiągnął... Wiele więcej pewnie już nie osiągnie. Swoje lata ma, a do tego problemy z sercem od lat. Rok czy dwa i zapewne ogłosi ostatecznie swoje odejście. Kto po nim? Nie ważne kto by to był, zmierzyć się z legendą Szkota łatwo nie będzie. Inne pytanie, to jak sam Ferguson poradzi sobie bez tego wszystkiego, co otacza go teraz. Bez tych treningów, przygotowań do kolejnych spotkań, rozmów z piłkarzami, wychowywania kolejnych pokoleń. Oczywiście zawsze jest możliwość, że spełni się przepowiednia Cantony: Ferguson umrze na ławce trenerskiej United.

Jego historia jest idealnym przykładem na to, jak powinno się budować piłkarską potęgę. Pierwsze lata na Old Trafford w wykonaniu Fergusona nie były łatwe ani przyjemne. Klub był w trudnej sytuacji. Grał źle. Po pewnym czasie doszło do sytuacji, w której kibice zaczęli się domagać odejścia Szkota. Zarząd klubu zaufał mu jednak. W końcu szczęście uśmiechnęło się do Fergusona. W najtrudniejszym momencie wygrał trofeum, które dało mu więcej czasu. Potem przyszedł pierwszy tytuł Mistrza Anglii. I kolejny, i kolejny... dzisiaj trudno wyobrazić sobie klub bez niego. Ba. Dla wielu Manchester United to właśnie Sir Alex Ferguson ze swoją nieodłączną gumą do żucia, ze swoją budzącą grozę "suszarką", ze swoimi "mind-games" i "Fergie-time"... oraz ciągłym pragnieniem bycia jeszcze lepszym.

Jeszcze w tym roku w Polsce nakładem wydawnictwa "Anakonda" ma ukazać się biografia Sir Alexa wydana w Anglii 1 kwietnia tego roku: Meek D., Tyrrel T., Sir Alex Ferguson. The Official Manchester United Celebration of 25 Years at Old Trafford, Simon&Schuster UK 2012. Jak na nasze standardy przekład będzie więc bardzo szybki. Można tutaj nadmienić, że autorem tłumaczenia ma być Przemysław Rudzki, na co dzień komentator Canal+, zajmujący się od lat ligą angielską. Z naszych dziennikarzy chyba tylko Michał Okoński z "Tygodnika Powszechnego" wie więcej na temat EPL - on akurat kończy pisać własną książkę nt. piłki nożnej (już teraz wiem, że absolutnie warto będzie ją kupić, pewnie jeszcze wspomnę tutaj o niej) - tak więc o ten element można raczej być spokojnym.

Wykorzystując okazję krótka lista publikacji nt. Fergusona:

This Is The One. Sir Alex Ferguson Uncut, Aurum Press Ltd 2007.

Crick M., The Boss. The Many Sides Of Alex Ferguson, Pocket books 2007.

Meek D. Tyrrell T., Sir Alex. The Story of 20 Remarkable Years At United, Orion 2006.

Holt O., If You're Second You Are Nothing. Ferguson and Shankly, Macmillan 2006.

Thomas J., Beckham and Ferguson. Divided They Stand, Sutton 2003.

Crick M., The Boss. The Many Sides Of Alex Ferguson, Simon&Schuster 2002.

Pacino A., Sir Alex, United and Me, Empire 2002.

Wilson M., Livewire Real Lives. Alex Ferguson, Hodder Murray 2001.

Ferguson A., The Unique Treble. Achieving Our Goals, Hodder&Stoughton 2000.

Harris H., The Ferguson Effect, Orion 2000.

Ferguson A. & Hugh McIlvanney, Alex Ferguson. Managing My Life, Hodder & Stoughton 2000.

Meek D., Alex Ferguson. A Will To Win. The Manager's Diary, Andre Deutch 1998.

Kelly S.F., Fergie. The Biography of Alex Ferguson, Headline 1998.

Drewitt J., Leith A., Alex Ferguson. 10 Glorious Years, Andre Deutch 1996.

Ferguson A., A Year In The Life. The Manager's Diary, Virgin 1995.

Ferguson A. Fitton P., Just Champion!, Manchester United FC 1993.

Ferguson A. Meek D., Alex Ferguson. Six Years At United, Mainstream 1992.

Ferguson A., Light In The North. Seven Years With Aberdeen, Mainstream 1985.

http://www.youtube.com/watch?v=8XuBGFiSBgk

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

No proszę, niewiele czasu minęło odkąd "Anakonda" poinformowała o wydaniu biografii Sir Alexa pióra Meeka i Tyrrela, a tymczasem wydawnictwo "Sine Qua Non" już teraz w przedsprzedaży udostępnia inną biografię szkockiego menadżera "Czerwonych Diabłów" - tym razem autorem jest Patrick Barclay, jeden z najważniejszych brytyjskich dziennikarzy piszących o piłce. Rozruszał nam się rynek, nie ma co...

I taka uwaga na boku. Tytuł pracy Barclaya, czyli Football, bloody hell, to cytat z samego Fergusona. Były menadżer Aberdeen tak właśnie skomentował rozstrzygnięcie jednego z najważniejszych spotkań w swojej karierze - pamiętny finał LM pomiędzy Manchesterem United a Bayernem Monachium, rozegrany na Camp Nou w Barcelonie 26 maja 1999 roku, dokładnie w 90 rocznicę urodzin Sir Matta Busby'go, wielkiego poprzednika Fergusona na Old Trafford:

Jeden z najlepszych przykładów "never say die attitude" jaki kiedykolwiek zaistniał. Mecz, jakiego nie sposób zapomnieć. Coś, co tworzy historię tego sportu...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Biografia Fergusona pióra Barclaya już w sprzedaży - jakby kogoś interesowało (w co wątpię, ale może...). Tymczasem wspominane wydawnictwo "Anakonda" już szykuje dwie kolejne bomby. Pierwsza to tłumaczenie biografii Erica Cantony, tej Philippa Auclair'a. Nawet jeśli ktoś nie interesuje się futbolem spokojnie może po nią sięgnąć. To jest sama przyjemność czytania. Sam nie wiem co jest zasługą tego stanu rzeczy. Nietuzinkowa osobowość "Króla", czy może talent pisarski Auclaira? Chyba po trochu tego i tego. Ale najlepiej będzie się można o tym przekonać, kiedy to samo wydawnictwo wyda nowe dzieło Auclaira, czyli biografię innego genialnego Francuza, Thierry'ego Henry'ego. Książka dopiero co trafiła do sprzedaży na Wyspach, a u nas już zapowiadają jej tłumaczenie. Miło.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Biografia Fergusona pióra Barclaya już w sprzedaży - jakby kogoś interesowało (w co wątpię, ale może...).

Rzecz oczywista, że nikogo - tutaj - nie interesuje. Ale nabić licznik sobie można. Prawda? Tak czy inaczej gorąco polecam. Świetnie napisana, czyta się jednym tchem. Do tego te wszystkie opisy o odwracaniu każdego kamienia, ukazywaniu różnych wcieleń, zgłębianiu tajemnic sukcesu i psychologii znajdują odbicie w książce. Z jednej strony tytan pracy, człowiek niezwykle ceniący sobie lojalność i znakomity znawca ludzkiej psychiki, z drugiej kawał drania, który nie znosi sprzeciwu i bywa, że potrafi zrównać człowieka z ziemią. Fanatyk futbolu, wierny swoim zasadom, przez jednych uwielbianych, przez innych - delikatnie mówiąc - nielubiany. Barclay niczego nie ukrywa. No i przy okazji jest to fantastyczny obraz europejskiego futbolu ostatnich kilkudziesięciu lat. Zdecydowanie pozycja z gatunku "trzeba znać" - oczywiście dla zainteresowanych futbolem i jego historią.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.