Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Albinos

Popiół, czyli o stratach polskiej książki w Powstaniu Warszawskim

Rekomendowane odpowiedzi

W trakcie powstania utracono część rękopisów Żeromskiego.

W maju 1944 r. część rękopisów przeniesiono z Konstancina do Warszawy wobec pogłosek o umiejscowieniu sztabu lotniczego w Konstancinie i konieczności opuszczenia mieszkań przez mieszkańców. Początkowo depozyt trafiła na ul. Brzozową. Potem trafił na Rynek Starego Miasta 11, co ciekawe - do piwnic domu gdzie przed wojną mieściła się drukarnia Towarzystwa Wydawniczego J. Mortkiewicza - wydawcy właśnie Żeromskiego.

W dom trafiło około jedenastu bomb, a mimo to odzyskano, choćby: "Wiatr od morza", "Przedwiośnie", czystopis "Urody życia", "Popioły", "Walkę z szatanem", czystopis "Dumy o hetmanie" i inne pozycje.

Straty... długo wymieniać...

obrazy Żeromskiego (z kolekcji Zygmunta Wasilewskiego), trzy nieznane listy Sienkiewicza o jego osobistej tragedii, których adresatów nie chciał ujawnić posiadacz (kolekcja Stanisława Janczewskiego), domniemany obraz Davida "Ofiara pogańska", Delaroche'a "Matka Boska z Dzieciątkiem na pustyni", ekslibrisy loży masońskiej I.J. Paderewskiego, "Do Rusi greckiego nabożeństwa" Skargi, 3000 tomów biblioteki indianistycznej S.I.J. Michalskiego...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
W zakresie rozkazów, czy decyzji o ochronie dóbr kultury znalazłem pewne... apele i "instrukcje".

Nie wiem tylko czy stosowny to temat by je zaprezentować?

Nie widzę najmniejszych przeciwwskazań ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W gazetce "Czerniaków w Walce" (nr 11, sobota 2 IX 1944) redagowanej przez Stanisława Poznańskiego można było przeczytać:

"Chrońcie dzieła sztuki.

Komenda OPL Zgrupowania pkt. Kryski komunikuje w związku z akcją ochrony i zabezpieczenia dzieł sztuki:

Niemcy, rozgrabiwszy w czasie okupacji nasze muzea i pałace ze zbiorów sztuki, porozciągali zagrabione przedmioty po prywatnych domach niemieckich.

Przedmioty [tak w oryg.] te, często pochodzące z Muzeum Narodowego, Rady Ministrów, pałacu Baryczków, innych zbiorów polskich i bibliotek narażone są na zniszczenie i zatratę.

Komendanci Domów i Bloków winni w celu ratowania wszelkich przedmiotów sztuki meldować je po każdorazowym wykryciu w Komendzie O.P.L. ul. Okrąg 4, skąd wydelegowany zostanie konserwator w celu oceny i ewentualnego zabezpieczenia".

W "Biuletynie Centralnego Komitetu Ludowego" (nr 3, 25 VIII 1944) redagowanym przez Stefana Kurowskiego czytamy apel napisany przez szefa Wojskowego Biura Historycznego AK dr Stanisław Płoski*:

"Ratujmy archiwa, biblioteki i dzieła sztuki.

Ofiarą pożarów i bombardowania Warszawy padło wiele naszych archiwów, bibliotek i wszelkiego rodzaju dzieł sztuki (...)

Akcja zabezpieczania winna objąć wszelkie zbiory archiwalne, biblioteczne i dzieła sztuki tak stanowiące własność publiczną, jak prywatną (...)

Pracę zabezpieczania zbiorów archiwalnych i bibliotecznych rozpoczęli delegaci Wojskowego Biura Historycznego. W związku z tym Wojskowe Biuro Historyczne zwraca się z gorącym apelem zarówno do władz wojskowych, jak i do poszczególnych osób o pomoc oraz informowanie o znanych sobie zbiorach, które należałoby zabezpieczyć".

Komunikat ogłoszony w niektórych pismach rejonu Śródmieścia, tu akurat z "Szańca" (nr 29, 2 IX 1944):

"W obronie resztek zabytków.

Świeżo powołany Komitet Opieki nad Dziełami Kultury i Sztuki przy Delegaturze Okręgowej Rządu na m.st. Warszawę przejmuje całość pieczy nad zabytkami kultury i sztuki w walczącej Warszawie. Pierwsze czynności, jakie sobie Komitet nakreślił, to: zarejestrowanie obiektów podlegających zabezpieczeniu, stwierdzenie, a jakim stanie znajdują się te dzieła; ratowanie dzieł kultury i sztuki, udzielanie prywatnym właścicielom rad i wskazówek w sprawie zabezpieczenia względnie przejecie dzieł sztuki do depozytu; sporządzenie spisu dzieł zniszczonych i wywiezionych z kraju.

Dla sprawnego działania Komitet podzielił całość swych zadań na 9 referatów: 1) rękopisów, 2) druków, 3) malarstwa, 4) antyków, 5) rzeźb i pomników, 6) sztuki teatralnej, 7) sztuki kościelnej, 8) architektury zabytkowej, 9) sztuki ludowej".

Informacja z "Dziennika Radiowego AK XXII" (nr 57, 25 IX 1944) wtedy już (chyba) pod redakcją Edwarda Strzeleckiego:

"O dokumenty i pamiątki dla zbiorów bibliotecznych.

W dziedzinie bibliotek ponieśliśmy w czasie wojny bardzo dotkliwe straty. Wiele księgozbiorów publicznych i prywatnych uległo całkowitemu lub częściowemu zniszczeniu.

O potrzebach bibliotek trzeba jednak pamiętać już teraz. Przez nasze ręce przechodzą ciągle różne dokumenty i pamiątki walk i przeżyć chwili dzisiejszej, jak: gazety i biuletyny (powielane i drukowane), czasopisma, broszury, książki, ulotki, odezwy, afisze, ryciny, mapy, nuty... Nie niszczmy ich, nie marnujmy (...)

Kto pragnąłby już teraz dokumenty te, materiały i pamiątki przekazać dla zbiorów bibliotecznych, zechce składać je w Hotelu Oficerskim, plac Inwalidów 10, I piętro, pokój B, lub w lokalu Samorządu Dzielnicowego, ul. Krasińskiego 16 m 116, w godzinach 10-12".

Zachował się niepodpisany maszynopis będący jednym z raportów (Warszawa-Śródmieście, 15 września 1944) tyczących się zabezpieczania różnych zbiorów:

"Sprawozdanie z akcji zabezpieczania dzieł sztuki i innych dóbr kultury.

1) Zabezpieczono przez przeniesienie do uprzednio przygotowanych i zamurowanych piwnic Biblioteki i Zbiory: Wydziału Architektury - 5000 tomów, Zakładu Architektury Polskiej - 1000 tomów, Zakładu Urbanistyki - 800 tomów.

2) Zabezpieczono przez zniesienie do piwnic zbiór graficzny i najcenniejsze dzieła biblioteki historyka sztuki Wacława Husarskiego, Poznańska 11.

3) Zbadano sprawę obrazów w mieszkaniu poniemieckim Mokotowska 52 m 7.Jedyny pozostały cenniejszy obraz A. Grabowskiego zabezpieczono w piwnicy pod opieką k-dta domu.

4) Wobec żądania d-cy odcinka "Bogumił" przeniesiono ponownie zabezpieczoną część zbiorów hr. Tyszkiewicza przy ul. Matejki 5 z jednego pomieszczenia piwnicznego do innego. Znaczna ilość przedmiotów - meble, dywany, pozostaje nadal w ogrodzie pod obstrzałem n-pla.

5) Zbadano stan Ambasady Amerykańskiej - relacja w oddzielnym raporcie.

6) Zbadano bibliotekę poniemiecką w Al. Ujazdowskich 36 i ustalono z władzami wojskowymi formę jej zabezpieczenia.

W akcji powyższej wzięło udział 7 osób.

Wobec rozbicia dotychczasowego Komitetu Opieki nad Dziełami Sztuki i Kultury przy Dep. Informacji przejąłem akcje zabezpieczania na całym terenie Warszawy, przygotowując 16 drużyn ratowniczych (36 pracowników kultury), które we właściwym momencie udadzą się niezwłocznie na tereny nieobjęte obecnie przy AK i roztoczą opiekę nad resztkami dorobku kulturalnego w wyznaczonych im obiektach.

Akcja powyższa została omówiona i uzgodniona z Okręgowym Delegatem Rządu na m.st. Warszawę".

/maszynopis znajdował się w Archiwum Zakładu Historii Partii, sygn. 202/XX-8 k. 27/

Natomiast co do tej wspomnianej wcześniej: największej prywatnej biblioteki...

to celem dopełnienia notatka z "Rzeczpospolitej Polskiej" (nr 36, 25 VIII 1944), w której czytamy:

"Dzięki dużemu zrozumieniu spraw kultury przez żołnierzy AK udało się zabezpieczyć największą prywatną bibliotekę w Warszawie, obejmującą około 30 000 tomów, głównie z dziedziny polonistyki. Dom, w którym znajdował się księgozbiór, leży na linii frontu. Książki przetransportowano w bezpieczne miejsce".

/w: "Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945" T. II, red. S. Lorentz, opatrzono to podpisem: notatka o akcji ratowania zbiorów Jana Michalskiego; wytłuszczenie - moje własne/

Co ciekawe swój księgozbiór Michalski skompletował z niezbyt przecież wysokiej pensji nauczyciela i wizytatora warszawskich szkół średnich.

Jeśli chodzi o przenoszenie części tego księgozbioru do mieszkania Juliusza Gomulickiego, to znów (jak pisałem o tym wcześniej) pojawiają się anonimowi bohaterowie. Zbiory przenosił sam Gomulicki, przyjaciel Michalskiego Antoni Trepiński (z "Logosu) i jakiś anonimowy kolejarz, zupełnie obcy Michalskiemu.

Wspomnieć warto co odnotował w swej pamięci z tej kolekcji Gomulicki, np.:

"Compendium ferculorum" S. Czernieckiego z 1682 r.

"Światowa rozkosz" H. Morsztyna z 1622 r.

"Ethica Aristotelica" J. Crelliusa z 1681 r.

"Zbiór rythmów" K. Miaskowskiego z 1622 r.

"Apollo chrześcijański" biskupa Ł. Baranowicza z 1671 r.

"Witanie Rady Stanów Koronnych" W. Goślickiego z 1587 r.

"Zdanie syna koronnego" P. Grabowskiego z 1595 r.

anonimowa "Chorągiew królewska z białym orłem" ok. 1648 r.

O samej kolekcji, szerzej w:

J. Michalski "55 lat wśród książek. Wspomnienia, wrażenia, rozważania" Wrocław 1950

K. Świerkowski "Jan Michalski i jego zbiory", "Pamiętnik Literacki", XXXIX, 1950

E. Chwalewnik "Zbiory polskie... w ojczyźnie i na obczyźnie" Warszawa 1927, t. II

Równie obszerny księgozbiór (przeszło 3000 woluminów), acz o innym charakterze (głównie historyczno-wojskowym) miał kapitan w stanie spoczynku Wacław Jankiewicz. Jej właściciel szczególną wagę przywiązywał do oprawy, zatem wiele spośród posiadanych przezeń pozycji otrzymało oprawy, które wyszły spod ręki: Radziszewskich, Recmanika, Dębickiej, Jahody czy Gigonia.

I ten wspaniały księgozbiór przepadł w domu Spółdzielni Urzędniczej przy ul. Łowickiej 51/53, spalonym w połowie sierpnia 1944 roku. Co paradoksalne z całości tego księgozbioru pozostała właścicielowi książka nietypowa dla jego głównych zainteresowań bibliofilskich, było to (wypożyczone znajomemu) pierwsze wydanie "Na przełęczy" S. Witkiewicza.

Jeszcze bardziej obszerny księgozbiór (8000! woluminów) utracił w powstaniu Władysław Wolert. Były to głównie pozycje z zakresu nauk społecznych i ekonomicznych, teorii i praktyki dziennikarstwa, religioznawstwa, kwestii żydowskiej, erotica, o Rosji współczesnej, socjologii. Dodatkowo bibliofil ów zbierał wszystko co tyczyło się Adolfa Dygasińskiego, jego listy, rękopisy, w tym te niewydane (np. "Gwałt na Turka - Impreza kielecka", "Dziennik podróży do Ameryki", "Zbiór aforyzmów o książce").

Wspomnieć warto kolekcję skromnego prokurenta bankowego Zygmunta Krajewskiego, który już przed wojna zgromadził dość pokaźny zbiór głównie literatury polskiej naukowej, a zwłaszcza nauk ekonomicznych (wydawnictwa Kasy Mianowskiego, Akademii Umiejętności). Jego dom przy ul. Wielkiej 6 (róg Złotej) został trafiony bombą we wrześniu, która zerwała ścianę frontową, bomba przeszyła całą kamienicę na wylot: od góry do piwnic. Ostały się ściany zewnętrzne, ostał się i pokój na drugim piętrze szczelnie zapełniony książkami. Krajewski uznał to za signum opatrzności i w czasie okupacji ze zdwojoną energią powiększał swą kolekcję, która przed powstaniem urosła do około dziesięciu tysięcy woluminów. Kolekcja pogrzebana została w sierpniu.

* - apel został wydrukowany z niewielkimi zmianami również w innych dziennikach np. "Biuletynie Informacyjnym" (nr 67, 27 VIII 1944) czy "Nowym Świecie" (nr 3, 25 VIII 1944)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

To znowu może coś z "Biuletynu Informacyjnego", z dnia 2 sierpnia. Co prawda o książkach nic nie ma, ale jest ogólny apel dt. zabytków kultury:

CHROŃMY POLSKIE MIENIE

i zabytki kultury

W ostatnich dniach miał miejsce szereg wypad­ków grabieży fabryk, składów, a nawet zabytków kultury polskiej. M. in. tłum rzucił się na magazy­ny zbożowe na Pradze, składy fabryki Franaszka na Woli, skład "Społem" przy ul. Chocimskiej, składy RGO przy ul. Długiej. Pastwą grabieży padły rów­nież Łazienki, gdzie odrywano nawet posadzki.

Hasło do rabunku dają zwykle jakieś nieliczne garstki, rekrutujące się ze świata kryminalnego, po­ciągając za sobą następnie ludzi, którzy po chwili zastanowienia z pewnością nie dali by się sprowoko­wać do tak hańbiącej akcji.

Grabież tę potępiamy z całą surowością jako bez myślną zbrodnię. Nie wolno bowiem zapominać, ze kto grabi składy i fabryki - rabuje mienie własne.

mienie polskie. Czyż nie jest zbrodnią rabowanie te­go, co nam jeszcze zostało?

Społeczeństwo nasze musi zdecydowanie prze­ciwstawić się barbarzyńskim aktom grabieży mienia polskiego.

Mnożą się już objawy zdrowych odruchów orga­nizowania samorzutnej obrony. Przykładem god­nym naśladowania jest m. in. akcja robotników w paru fabrykach, którzy utworzyli straż fabryczną.

Hasłem dnia stać się musi: chrońmy własne, pol­skie mienie i zabytki naszej kultury.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Rzecz krótka i nie mająca w sobie za wiele treści merytorycznych, ale mimo to warta uwagi - zapis z dzienników Wacława Borowego z dnia 29 stycznia 1945 r.:

Cały dom na Brzozowej 12 jest jednym pogorzeliskiem. Stąpam po białym i sypkim popiele własnych książek.

Bolesne dopełnienie dylematów towarzyszących "akcji pruszkowskiej"*, zamykających się, żeby znowu odwołać się do profesora Borowego, w słowach przytoczonych przez Roberta Jarockiego w jego Sztuce i krwi: Mam decydować, biorę to, a tamto na zniszczenie?!

Jednocześnie to samo mógłby napisać bohater Biblioteki Stefana Kisielewskiego. Stary, chory na serce i zmęczony profesor prawa, dla którego biblioteka jest trzy razy ważniejsza od wojny, okupacji, Powstania, od wszystkich owych historii razem wziętych. Biblioteka to trwanie narodu, to trwanie kultury, biblioteka już żyje dobre parę wieków, a pożyje jeszcze sporo. Pożyje - jeśli, rzecz prosta, nie spali się dziś albo jutro.

Rzecz prosta spłonęła. Na oczach profesora.

* Tak po prawdzie dom przy Brzozowej 12, wraz ze znajdującymi się tam zbiorami, spłonął zanim ktokolwiek wpadł na pomysł wzmiankowanej akcji. Ale to szczegół.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Przypominanie zapisu Wacława Borowego w kontekście wiadomych działań Lorentza, Korzeniewskiego, Borowego, Jabłońskiego czy Makowieckiego jest zabiegiem literackim. To, że książki Wacława Borowego na Brzozowej 12 spłonęły, nie było efektem wyboru jakiego dokonywali wspomniani panowie. Do historii zbiory z "domu profesorów" przeszły wcześniej. Ich los nie może więc w rzeczywistości stanowić domknięcia dylematów towarzyszących akcji pruszkowskiej. Dla samej opowieści nie ma to jednak większego znaczenia - zapis z 29 stycznia jest tutaj pewnym symbolem. A niezgodność chronologiczna jaka tutaj zachodzi - szczegółem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Ewenement, owszem. Tylko nie bardzo rozumiem skąd to pytanie - nigdzie nie odnosiłem się do tej kwestii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Źle zrozumiałem twoją wypowiedź Albinosie - akcję pruszkowską uznaję za sukces, a gwoli ciekawości zrobiłem test w domu: "ratujcie co możecie" - efekt:

- komórka (: syn)

- rachunki ( kobiełka)

- sterta książek (: secesjonista).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Wiadomo jaki dokładnie był udział Hermanna Fegeleina w misji Moritza Arnhardta? Andrzej Mężyński jedynie przypuszcza, że mógł on być inspiratorem decyzji Hitlera o zabezpieczaniu najcenniejszych zbiorów kultury z Warszawy, przed wywiezieniem ich do Niemiec. Ale może ktoś dotarł do czegoś jeszcze?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mnie zadziwiły obiekcje jakie przejawił- Czesław Gutry, będąc pracownikiem spółdzielni "Libraria Nova" został poinformowany przez Eliasza Czajkowskiego (byłego kierownika biblioteki Ministerstwa Komunikacji), że okupant sprzedaje na makulaturę część spośród księgozbioru biblioteki Ministerstwa komunikacji. Gutry udał się na Chałubińskiego i nabył tam w ilościach hurtowych szereg książki (pełną platformę konną). Spółdzielnia miał znaczny kłopot z tym bogactwem, kwestia gdzie składować, czy sprzedawać i za ile:

"Sprzedawać z dobrym zarobkiem, choćby nawet za bezcen, nie należało - książki były z pieczątkami i sygnaturami...".

/"Walka o dobra kultury. Warszawa 1939-1945", T. II, red. S. Lorentz, Warszawa 1970, s. 9/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.