Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
abm

Szlachta piastująca godności kościelne

Rekomendowane odpowiedzi

abm   

Witam ,

Chciałbym się dowiedzieć czy od przywileju Jedleńsko - Krakowskiego (1430/33) ,kiedy to Wł.Jagiełło ustanowił wyłączność szlachty na piastowanie godności kościelnych, rzeczywiście wszyscy duchowni w Polsce ,z pochodzenia byli szlachcicami ? Pragnął bym też się dowiedzieć do kiedy taki stan rzeczy trwał ,czy nie czasem do zaniknięcia warstwy szlacheckiej? Czyli I poł XX wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Postaci:

Erazm Ciołek (biskup płocki)

Erazm Ciołek (sufragan krakowski)

pozwalają przypuszczać, iż nie było to tak rygorystycznie przestrzegane.

Co do konkretnych jednak reguł i praktyk spróbuję odpowiedzieć jutro.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witam ,

Chciałbym się dowiedzieć czy od przywileju Jedleńsko - Krakowskiego (1430/33) ,kiedy to Wł.Jagiełło ustanowił wyłączność szlachty na piastowanie godności kościelnych, rzeczywiście wszyscy duchowni w Polsce ,z pochodzenia byli szlachcicami ? Pragnął bym też się dowiedzieć do kiedy taki stan rzeczy trwał ,czy nie czasem do zaniknięcia warstwy szlacheckiej? Czyli I poł XX wieku.

W twej wypowiedzi wkradł się błąd pewnej generalizacji, otóż nie jest prawdą, iż rzeczony przywilej stworzył sytuację, taką że:

"rzeczywiście wszyscy duchowni w Polsce ,z pochodzenia byli szlachcicami".

Chodziło wyłącznie o "godności kościelne", a pod tym pojęciem rozumiano wtedy hierarchię, czyli:

* biskupi-ordynariusze diecezji, zasiadający zarazem w fotelach senatorskich:

arcybiskup gnieźnieński, noszący od 1418 r. tytuł prymasa i od 1515 r. - urodzonego legata

metropolita Lwowa

biskupi: krakowski, kujawski, poznański, płocki, przemyski, chełmski i kamieniecki.

W 1569 r. do grona tego dołączyli biskupi wileński, łucki, żmudzki i kijowski, potem dołączyli też biskupi: warmiński i chełmiński.

W XVII w. w radzie królewskiej Rzeczypospolitej zasiedli biskupi nowych diecezji katolickich - inflanckiej i smoleńskiej.

Od roku 1496 również miejsca w kapitułach zastrzeżono dla szlachty, innymi słowy prałaci i kanonicy musieli wywodzić się za stanu szlacheckiego.

Nie wymagano wykazania się szlachectwem jedynie od kandydatów na "kanonie doktorskie": dwie dla doktorów teologii, dwie dla doktorów prawa i jedną dla doktora medycyny.

Taki stan rzeczy z czasem doprowadził do tzw. kumulacji kanonii i beneficjów w XVI wieku, z powodu braku odpowiedniej liczby wykształconych szlachciców, jeden kanonik miał pod sobą po kilka kanonii, a pomniejsze kanonie kolegiackie przez długi czas pozostawały nieobsadzone, na ca narzekał w owym czasie Kasper Sawicki. W latach 1580-1589 na uniwersytecie krakowskim spośród zapisanych 60% stanowili synowie mieszczańscy, a 30% szlacheccy; ale kiedy rozpatrywać tych którzy uzyskali dyplom, to pośród bakałarzy i magistrów mieszczanie stanowią 70-80%, spośród pozostałych 20-30% część musiała jeszcze być pochodzenia chłopskiego...

Rzeczony fragment przywileju brzmi:

"Naprzód chcemy, aby wszystkie domy boże, czyli kościoły, zachowały w zupełności swoje prawa, swobody i przywileje, granice i rozdziały dawne, jakich za świętej pamięci poprzedników naszych, królów i książąt polskich, używały. Pozwalamy również wszystkim zatrzymać i posiadać dostojeństwa tako duchowne, jako i świeckie, na mocy tych samych praw, zwyczajów i przywilejów, jakie im służyły za najjaśniejszych czasów poprzedników naszych, Kazimierza, Ludwika i innych królów i książąt, dziedziców królestwa polskiego. Takowych zaś dostojeństw i urzędów, ilekroć wyjdą z posiadania, będziemy udzielać tylko szlachcicowi zasłużonemu i dobrej używającemu sławy, z jakiejkolwiek ziemi królestwa polskiego by pochodził".

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tytułem uzupełnienia, H. Kołłątaj wspomina w "Pamiętniku o stanie Kościoła" o duchownych wywodzących się ze stanu chłopskiego, którzy byli "najnieżyczliwsi szlachcie", on sam szacował że duchowieństwo rekrutowało się spośród ubogich mieszczan i chłopów, z czego 3/4 kleryków w seminariach z terenów podgórskich. Należy odnotować, iż np. T. Korzon nie zgadzał się z takim stanowiskiem:

"XVIII w. duchowieństwo katolickie polskie, z małymi wyjątkami, składało się z samej szlachty"

/T. Korzon "Wewnętrzne dzieje Polski za Stanisława Augusta"/

 

Problem w określeniu ilości duchowieństwa pochodzenia plebejskiego leży w szczupłości materiału źródłowego, jak i w fakcie, że w stanie duchownym istniała tendencja do zacierania czy też ukrywania swego nieszlacheckiego pochodzenia. Większość dokumentów nie zawierała takich adnotacji, księgi święceń np. diecezji krakowskiej zawierają takie informacje dla końca XVI i początków XVII w. Potem takich adnotacji brak, dopiero wykazy tabelaryczne z lat 1835-1864 zawierają kolejne interesujące informacje, sporządzane tam własnoręcznie życiorysy duchownych dla Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, Duchownych i Oświecenia Publicznego dają pewien ogląd na pochodzenie (z tym, że zachowały się w całości tylko z diecezji lubelskiej). Tematykę podejmował H.E. Wyczawski w "Studia nad wewnętrznymi dziejami kościelnymi", a w pewnym fragmentarycznym zakresie: A. Liedke , F. Stopniak, S. Młynarczyk, J.S. Bystroń...

 

Na 120 księży wyświęconych w latach 1600-1601 mamy dane co do tego skąd pochodzili dla 95 księży, można szacować że 75,7% pochodziło z miasta (co by wskazywało na stan mieszczański), a 24,3% ze wsi.

Jan Pałyga poddał badaniu dekanat kazimierzowski wykazał, że o ile od początku XVII w. do 1748 r. odsetek szlachty wzrósł wśród plebanów (i prezbitrów) z 22,2% do 66,6%, to zarazem pośród niższego duchowieństwa parafialnego znacząco wzrosła liczba mieszczan.

Dla roku 1748 podaje liczbę duchowieństwa danego stanu, za aktami wizytacji w dekanacie kazimierskim:

Szlachta - 9 / 34,6%

Mieszczaństwo 15 / 57,7%

Chłopi 2 / 7,7%

/J. Pałyga "Duchowieństwo parafialne dekanatu kazimierskiego"/

Dla roku 1835 dla diecezji lubelskiej, za wykazami duchowieństwa:

Szlachta - 47 / 71,2%

Mieszczaństwo - 13 / 19,7%

Chłopi - 6 / 9,1%

/S. Litak "Duchowieństwo diecezji lubelskiej w okresie międzypowstaniowym"/

 

W sumie o ile w końcu XVIII i początkach XIX w. wzrasta liczba duchowieństwa pochodzenia szlacheckiego, to od połowy wieku XVIII wzrasta liczba duchowieństwa chłopskiego. Wypieranie mieszczan przez szlachtę nawet ze stanowisk niższych wiązało się z postępującą pauperyzacją i koniecznością znalezienia innych źródeł utrzymania.

Widać zarazem znaczne zróżnicowanie geograficzne w ilości stanowisk objętych przez plebejuszy, zasadniczo więcej szlachty na stanowiskach było w rejonach osadnictwa drobnoszlacheckiego, przykładem tego niech będzie dekanat łukowski:

na 13 plebanów - 12 było pochodzenia szlacheckiego

w dekanacie opatowskim, gdzie nie było tak licznej drobnej szlachty:

na 9 plebanów - 5 jest ze stanu szlacheckiego, 3 to mieszczanie, a 1 jest pochodzenia chłopskiego (dla jednego nie ma danych)

Im bliżej ośrodków miejskich tym odsetek mieszczan wzrasta:

dla dekanatu dobczyckiego mamy na 24 plebanów, 10 - mieszczanie, 5 - szlachta, 9 - chłopstwo, dla jednej brak wiarygodnych informacji.

W Królestwie Polskim w diecezji lubelskiej odsetek duchowieństwa pochodzenia szlacheckiego spadł (w grupie urodzonych przed 1785) z 71,2% do 48,3% (w grupie urodzonych w latach 1801-1815). W tych samych grupach następuje wzrost udziału mieszczan z 19,7% do 32,2%, zaś chłopów z 9,1% do 19,5%, na taki stan rzeczy w tym okresie wpływ miała postępująca emancypacja mieszczan, efekty konstytucji napoleońskiej z 1807 r.

/J. Jedlicki "Klejnoty i bariery społeczne. Przeobrażenia szlachectwa polskiego w schyłkowym okresie feudalizmu"/

 

abm napisał:

Pragnął bym też się dowiedzieć do kiedy taki stan rzeczy trwał ,czy nie czasem do zaniknięcia warstwy szlacheckiej

Formalnie takie ograniczenia zniesiono w 1811 i 1822 roku, o czym szerzej pisze S. Liszewski "Zniesienie wymogu pochodzenia szlacheckiego przy otrzymywaniu dostojeństw i godności duchownych" ("Rocznik Towarzystwa Naukowego w Płocku" 1929 (1)), czy choćby S. Kutrzeba "Historia ustroju Polski".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pewnie było tak jak i dzisiaj. Kto był zdolny i miał siłę przebicia, albo był popierany ten zyskiwał taką godność.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Lu Tzy   

Z ciekawosci: jak to wyglada u Trepki? Duzo tam obsmarowanych duchownych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
W dniu 3.06.2010 o 1:53 AM, secesjonista napisał:

Od roku 1496 również miejsca w kapitułach zastrzeżono dla szlachty, innymi słowy prałaci i kanonicy musieli wywodzić się za stanu szlacheckiego.

 

Dla przykładu weźmy osobę księdza Kazimierza Jana Woysznarowicza pobierał nauki w Akademii Wileńskiej, około 1647 r. udał się do Włoch na dalszą edukację. Tam prawdopodobnie uzyskał tytuł doktora teologii, jak i zyskał godność protonotariusza papieskiego. Po powrocie do kraju zostaje scholastykiem piltyńskim, potem zostaje plebanem w Dąbrowie (ekonomia grodzieńska). I wreszcie zostaje kanclerzem diecezji wileńskiej, którą to funkcję pełnił w latach 1662-1676. 6 sierpnia przyjęto go do kapituły z warunkiem udowodnienia swego szlachectwa. I tu zaczynają się schody, widać dostarczone przez Woysznarowicza dokumenty nie wzbudziły zaufania, skoro 14 października zwraca się on ponownie o przyjęcie, a w odpowiedzi poleca mu się by zwrócił się do sejmiku szlachty oszmiańskiej (skąd pochodził) by tam wystawiono mu świadectwo. Chyba i sam Woysznarowicz nie był do końca przekonany co do wagi swych świadectw, jako że 27 października kapituła została poinformowana, że ksiądz ów został "inwestjowany na kanonika" przez nominata na biskupstwo wileńskie, z którym wówczas kapituła była w ostrym sporze. Członkowie kapituły zarzucili mu, iż nie czekał na wywody szlachectwa zalecane przez kapitułę. 19 listopada ostatecznie kanonikiem został.

Skądinąd wiadomo, że wywodził się z rodziny kupieckiej...

/za: "Kościół Zamkowy czyli Katedra wileńska: w jej dziejowym, liturgicznym, architektonicznym i ekonomicznym rozwoju", cz. III, oprac. J. Kurczewski/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.