Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mer

Zapomniany żołnierz

Rekomendowane odpowiedzi

mer   

217.jpg

Wspomnienia wojenne służącego w latach 1942–1945 w Wehrmachcie Francuza Guy Sajera ukazały się w 1967 roku. Dwa lata później opublikowano w Austrii i RFN przekład niemiecki, a w 1971 roku angielski. Od tego czasu memuary Sajera przełożono na kilkanaście języków. Książka zrobiła oszałamiającą karierę, a jej zbiorczy nakład przekroczył milion egzemplarzy. W amerykańskich szkołach oficerskich należy do lektur obowiązkowych lub przynajmniej zalecanych. Zaletą książki nie jest opis działań na Ostfroncie, lecz realistyczny, pisany z perspektywy szeregowca, obraz krwawej rzezi, którą historycy wojskowości i oficerowie sztabowi nazywają nie wiedzieć dlaczego "sztuką wojenną". Mamy więc przed sobą nie pracę historyczną, lecz subiektywne wspomnienia małoletniego żołnierza, który trafił do armii wiedziony chęcią przeżycia przygody, by przez następnie trzy lata walczyć o wyniesienie cało głowy.

Sajer urodził się w Wissembourgu w Alzacji. Jego matka była Niemką, a ojciec Francuzem, przepełnionym niechęcią do Niemców weteranem pierwszej wojny światowej. Z Wehrmachtem autor zetknął się po raz pierwszy w 1940 roku, w wieku 14 lat. Rok później trafił do Reichsarbeitsdienst (Służby Pracy), skąd w 1942 roku starał się dostać do Luftwaffe. Odrzucony, zaciągnął się do Wehrmachtu. Jako młodociany trafił po krótkim przeszkoleniu do służby transportowej. Pierwsza misja – dostarczenie u schyłku jesieni 1942 roku zaopatrzenia na front w południowej Rosji – zweryfikowała jego wyobrażenia o wojnie. Najpierw przepastne błoto, potem straszliwe mrozy na bezkresnych i bezdrożnych połaciach Rosji spowodowały śmierć kilku kolegów, zanim jeszcze dojechali w pobliże linii frontu. Potem była polowa operacja, zakończona amputacją nogi jakiegoś nieszczęśnika, zresztą tylko wstęp do tego, co nastąpiło potem. Wiosną 1943 roku Sajer, nie chcąc rozstać się z kolegami, wstąpił do dywizji "Grossdeutschland", elitarnej jednostki Wehrmachtu. Wraz z nią przeszedł szlak bojowy od bitwy kurskiej, przez odwrót za Dniepr, walki o Kijów, Rumunię, aż po Memel i Gdańsk, skąd udało mu się ewakuować na Zachód, gdzie dostał się do alianckiej niewoli.

Wspomnienia powstały w latach 1952–1957, w czasie choroby autora, która spowodowała zwolnienie go z armii francuskiej, gdzie wstąpił na ochotnika, by zmyć z siebie odium kolaboranta. Deklarowanym motywem ich spisania była chęć wyrzucenia z siebie okropnych wspomnień, upamiętnienia spotkanych w niemieckim wojsku kolegów, a wreszcie zapewne upokorzenia doznane w wojsku francuskim.

Świat opisywany przez Sajera zamyka się w obrębie drużyny. Najwyższym rangą oficerem, jaki przewija się przez stronice książki, jest kapitan. Autor trafił na front na tyle późno, że nie miał okazji uczestniczyć w tryumfalnym marszu zwycięzców, a jedynie w mniej lub bardziej bezładnym odwrocie. Stąd czarne barwy i wszechobecny (obok innych okropieństw wojennych) głód. Kontrastuje to z wrażeniami wyższych dowódców, dla których wojna oznaczała nie tylko możliwość sprawdzenia kwalifikacji zawodowych, ale i wspaniałe przeżycie dostępne tylko prawdziwym mężczyznom. Dla feldmarszałka Mansteina symbolem tych ostatnich jest grochówka z kotła na koniec pracowitego dnia, dla Sajera podarty mundur i jakieś świństwo zamrożone w menażce, wydawane raz na trzy dni. Nie powinno dziwić, że Sajer nigdy nie zastanawia się nad sensem wojny, choć z kolegami marzy o pokoju. Okrucieństwa wobec jeńców wojennych, których był świadkiem, kwituje krótkim potępieniem. Życie w permanentnym lęku przed opisywanymi w odhumanizowany sposób hordami Rosjan, biegnących do ataku w zwartych kolumnach z okrzykiem Urra! Pobieda!, nie sprzyjało takim refleksjom. Pod tym względem Sajer tylko nieznacznie różni się od wyższych dowódców, którzy po latach wypierają się swych rozkazów, dając tym samym świadectwo, że odwaga cywilna jest wśród nich rzadkim przymiotem (casus Mansteina czy Haldera). Tylko wyjątkowo, jak we wspomnieniach stojącego pod szubienicą Keitla lub dzienniku zmarłego w rosyjskiej niewoli płk Groscurtha, można natrafić na jakieś ludzkie odczucia.

Krytycznego czytelnika wspomnień Sajera będzie razić będzie brak precyzyjnych danych pozwalających umieścić wydarzenia w czasie i przestrzeni oraz pomyłki rzeczowe. Poza większymi miastami, nie sposób zidentyfikować miejsc, przez które przewinął się autor. Podnoszono też fakt, że nazwisko dowódcy kompanii, kapitana Wesreidau, nie figuruje w pracach poświęconych historii dywizji "Grossdeutschalnd", wstążki z nazwą jednostki umieszczano na prawym rękawie, a nie – jak pisze autor – na lewym, itp. Niektórzy recenzenci podejrzewali nawet, że wspomnienia są mistyfikacją, a w każdym nie sposób ich uznać za autobiografię. Byłby to kolejny roman a clef, podobny do dzieł Remarque’a i Sassoona. Trudno te zarzuty zweryfikować, nie dysponując materiałami źródłowymi dotyczącymi wspomnianej dywizji. Tak czy inaczej, realia wojenne odmalowano w sposób mistrzowski. Autor wprawdzie twierdzi, że tego, co przeżył, nie da się w pełni opisać, ale za najlepsze partie książki wypada uznać właśnie te, w których Sajer beznamiętnie relacjonuje wydarzenia. Tam, gdzie dodaje nieco retoryki (walki o Memel), wspomnienia wypadają mniej przekonująco. Zapomniany żołnierz to książka warta zarekomendowania każdemu, kto interesuje się historią drugiej wojny światowej lub historią wojskowości w ogóle. Wojna z perspektywy sztabów wygląda bowiem inaczej niż z okopu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Amilkar   

Muszę to kupic podobno wrązenia przy czytaniu są wprost imponujące!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

To najlepsza recenzja tej książki jaką dotąd czytałem.

"Zapomniany żołnierz" został ostatnimi czasy wznowiony, dzięki czemu cena egzemplarza zmniejszyła się nieco.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.