zyxu
-
Zawartość
56 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Posty dodane przez zyxu
-
-
A propos wykorzystania kochanek - Arthur Ransome korzystał z pomocy sekretarki Trockiego, która stała się jego kochanką. Dzięki temu miał dostęp do dokumentów i bolszewickiej wierchuszki.
-
Co prawda źródłem informacji jest A. Makowski, ale można przeczytać nt. wykorzystywania kobiet i relacji wobec płci przeciwnej i tej samej:
-
Skąd masz te zdjęcia? Może cokolwiek więcej wiesz o nich skoro podajesz, że zasłużeni.
-
Powiedzieć, że specyficzny reżyser to mało.
Film zagrany fajnie, ale nie nadaje się do kilkukrotnego oglądania. W dodatku spora część "IG" jest jakby sztuczna, plastkiowa.
-
Niby dlaczego?!
Dlatego, że alternatywna wersja polega na zmianie biegu wydarzeń przez "wybór" takiego wyjścia, które mogło mieć miejsce, np. co by było gdyby zamach z 20 lipca '44 się powiódł. Przy sensownym wyborze wydarzenia politycznego/wojskowego można sobie gdybać - w podanym przeze mnie przykładzie można gdybać, kto próbowałby sięgnąć po władzę i jakie miałby poparcie. Ty natomiast wymyślasz, że doszłoby do buntu. I teraz na jakiej podstawie ten bunt? Kto stoi na jego czele/wyrasta na wodza? Dlaczego ten ktoś/ci ludzie? Odpowiedzi na te (i inne) pytania muszą mieć jakiś sens, jakąś podstawę. Wymyślenie wydarzenia i rozprawianie co by się wtedy stało, to bajanie właśnie, a nie rozważania. Równie dobrze możesz zrobić temat: co by było gdyby Piłsudski dożył 100 lat?
-
Twoja alterhistoria jest zbyt alter. To już bajanie, a nie inny wariant.
-
Konkretnie tych kilku oficerów którzy przetrwali do tego okresu z czasów IIRP.
Ładnie ujęte...
Tych kilku - czyli chodzi np. o Schaetzla (rocznik 1891) i Sosnkowskiego (ur 1885)? Wierzysz, że w '68 r. ludzie poszliby za faszystowską/reakcyjną sanacją? Zresztą co to za sanacja po tylu latach.
-
Bujanie w obłokach i myślenie życzeniowe jak zdobycie Moskwy z marszu pod rękę z Niemcami.
Żeby niemieckie czołgi grzęzły w błocie musiałoby być błoto, a nie wylejesz Warty od tak na pola i nie wysadzisz kilometrów dróg.
1. Część jednostek o najmniejszej wartości bojowej i oddziałów obywatelskich zajmie się partyzantką i sabotażem.
- jednostki o najmniejszej wartości bojowej skierowane do partyzantki, sabotażu i dywersji nie dają żadnej gwarancji sukcesu; skoro mają najmniejszą wartość bojową to jak mają przetrwać w lesie z dobrym morale?
2. Zalać lub zaminować wszystkie drogi, które może wykorzystać wróg.
-jak?
3. Załogi fortec należy wyposażyć w odpowiednia ilość amunicji.
-a co da zamianę fortec w składy amunicji? Jakby Niemcy przyszli to by zajęli zapasy.
4.Elitarne oddziały mają z za zadanie niszczyć lotniska przeciwnika.
-gdzie? Jeśli elita zajmowałaby się lotniskami to czym te słabe jednostki? Czy tylko leśnymi zasadzkami?
6. Reszta armii ma za zadanie utrzymywać do ostatniej kropli krwi ważnych umocnionych punktów.
-różnie można rozpatrywać sens takiego rozkazu
Przyłączam się do pytania o nazwiska!
-
Gdzie robiłeś te zdjęcia? Jakieś wskazówki?
-
Skoro padła "Armia i społeczeństwo" to wypada sięgnąć również po inne prace J. Odziemkowskiego.
Można również zajrzeć do monografii organizacji paramilitarnych, np. Strzelca.
-
W takim razie odsyłam do książek Lecha Wyszczelskiego - bezpieczeństwo narodowe, myśl wojskowa, MSWojsk., oświata, wychowanie, propaganda, charakterystyka WP - całe dwudziestolecie.
Pomocny może być również P. Stawecki.
-
Trochę słabe sprecyzowanie tematu.
-
Tak z miejsca to: P. Majewski - Nierozegrana kampania. Możliwości obronne Czechosłowacji jesienią 1938 roku
Proponuję pobuszować w internecie, na pewno się coś znajdzie. Chociażby w postaci odsyłaczy do publikacji.
-
Mam takie drobne przemyślenie dotyczące komunikacji mailowej.
Jako że wszyscy mamy życie (i zajęcia) poza internetem, a skrzynka się zapełnia szybko, to może czas pomyśleć nad rozszerzeniem dostępu do maila redakcyjnego lub wyznaczeniu jakiejś osoby (z obecnej redakcji lub kogoś nowego) do obsługi tegoż przybytku.
Pozdrawiam
-
Co tam materiały z USA... w Moskwie są skarby...
-
A ja mam pytanie: na ile postulat autonomii bazuje na rachunku ekonomicznym?
Pytam, bo z jednej strony mówi się o narodowości śląskiej, a z drugiej o prostym rozliczeniu - "nie będziemy płacić do Warszawy". Czy zatem nośność idei narodu śląskiego nie wynika ze sprzeciwu (w dużej mierze ekonomicznego) wobec kolejnych rządów centralnych, które chcą zabrać przywileje i obwiniane są o wszelkie zło na świecie (jakby rząd decydował o budowie każdego centymetra drogi i kanalizacji...)? Na ile narodowość śląska wyrasta z rozgoryczenia?
Inna sprawa to rzeczywista opłacalność imprezy pt. autonomia. W zmniejszenie administracji nie wierzę - Polska by została, a śląska zostałaby przekształcona (pewnie nadal trwając we wcześniejszych schematach). Wpłaty do budżetu państwa pewnie by nie spadły, bo i dlaczego. Wszyscy chcą płacić mniej, ale gdyby rząd powiedział: "ok, ale będziecie mniej dostawać (czytaj sami sobie utrzymacie to, to, to i emerytury górnicze", to nowy naród by się oburzył.
Czy Ślązacy zaczną w autonomii się lepiej rządzić? Jakoś wątpię. Kraina mlekiem i miodem płynąca nie powstanie dzięki autonomii. Może najpierw trzeba spróbować sił w samorządzie i doprowadzić jego funkcjonowanie do perfekcji w ramach społeczeństwa obywatelskiego.
-
Hehe, z doświadczenia z lektoratu na UMCS (miałem go jakieś 6-7 lat temu) stwierdzam, że lektorat to umieralnia dla języka.
Jak lektora jest językową umieralnią to jeszcze nie jest tak źle. Bywa, że to poziom dekompozycji trupa.
Swoją drogą fajnie to wygląda, kiedy na uwsteczniających zajęciach nie najlepsze oceny mają ci, co się chwalili skillami językowymi.
-
Zapóźnienie zapóźnieniem, kwestia ile pieniędzy wydają i będą wydawać na szeroko rozumianą obronność i badania. Chińska armia też skorzystała ze wzrostu gospodarczego. Pytanie jak duże fundusze służące faktycznie celom militarnym są ukrywane pod płaszczykiem inwestycji cywilnych.
Kolejna rzecz - jeśli prawdziwe są doniesienia o rozwiniętym programie drążenia hangarów w górach, to ciekawe o czym jeszcze nie wiemy.
-
-
Powrót egzaminów wstępnych na studia?
Wydaje mi się, że system mieszany proponowany przez Tomasza N. byłby optymalny. Oczywiście pozostają szczegóły, a w tych, jak wiadomo, tkwi diabeł...
A jeśli chodzi o drugie pytanie: Czy potrzebujemy tylu studentów? odpowiedź brzmi NIE.
Jednak zmniejszenie liczby studentów i zakończenie nadprodukcji magistrów od machania świstkiem papieru można osiągnąć nie tylko przez egzaminy wstępne. Można np. zmienić system finansowania uczelni, by nie było prostego przelicznika pieniądze per capita. Kadra może egzekwować od studentów wypełnianie wymaganego minimum oraz może eliminować jednostki, które nie powinny znaleźć się na uczelni.
-
-
1. Okręt ten pod nazwą "Wariag" miał być lotniskowcem służącym na Oceanie Spokojnym.
2. "Wariag" był niedokończony w dużo mniejszym stopniu niż nasza rodzima korweta... Chińczycy wstawią silniki, uzbrojenie, dokończą okręt, załadują samoloty i lotniskowiec gotowy. Jak widać nie budują "z niczego". Zresztą okręt ten nie jest cudem technologii, i super, hiper nowych wynalazków na nim nie będzie. Nie zmienia to jednak faktu, że Chiny obserwują świat i chcą go dogonić/wyprzedzić także dzięki szpiegostwu
3. Dowód, że okrętów nie buduje się znikąd.
-
@Wschodni
A czy lekarz ma pracować w niedzielę skoro konkordat zabrania?
A czy pani Grażynka mająca aptekę ma ją zamknąć, bo konkordat zabrania?
A czy...
....
A czy tylko konkordat i konstytucja obowiązują w tym kraju?
A skąd wiesz, że bez porozumienia stron?
-
Skoro prof. Wieczorkiewicz jest dla was kiepskim autorytetem to polecam ten wywiad z Piotrem Zychowiczem autorem książki "Pakt Ribbentrop-Beck" o tym że jednak mogliśmy lepiej wybrać w przededniu IIWŚ. Wg. mnie wnioski Zychowicza są smutne ale też bezbłędne. Brak pokolenia kolumbów, tej ciągłości z II RP jeszcze długo będzie nam doskwierał. Zauważcie jedną rzecz że wśród współczesnych ludzi mediów, polityków, intelektualistów nie ma żadnych autorytetów na których można było by się wzorować. Bo kto ma nimi być? Wszyscy są umoczenie w jakieś niejasne interesy rodzinno-biznesowo-polityczno-mafijne a wg mnie wynika to z tego że nie ma osób wpływowych które powiedziałby że to jest patologiczna sytuacja. Które zaproponowałyby jakąś zmianę. Poprostu ich nie ma.
Zychowicz ładnie mówi, ale tak jak prof. Wieczorkiewicz pisze palcem po wodzie. Nie chodzi o bycie lub nie autorytetem, tylko o wróżenie z fusów.
Pewnie do książki Zychowicza da się ułożyć 1500 pytań, a gdyby je zadać autorowi, to miałby odpowiedź na poczekaniu. Oczywiście wszystko byłoby proste. Tyle milionów Żydów udałoby się uratować, tego by nie zniszczyli, a może jeszcze by nam sfinansowali rozbudowę kolei, bo przecież wojsko na wschód jechać czymś musi.
Jakoś nie wydaje mi się, by kresowe żydowskie miasteczka podobały się SS-manom, no ale ja się nie znam.
Swoją drogą to nie są żadne "wnioski" tylko historical-fiction...
I jak ładnie to brzmi - Hitler nas znielubił, bo to "zawiedziona miłość"... to jeszcze nasza wina, ładnie.
Zdobycie Moskwy = koniec ZSRR, jaki Zychowicz pewny swego.
Łatwo obsmarować Becka i pisać alternatywne scenariusze. Fanom snucia takich alternatywnych historii polecam gry komputerowe, można się wyrzyć ile dusza zapragnie. W sam raz dla bóstw dyplomacji i wojny.
P.S. Wie ktoś czy w Niemczech też pisze się takie alternatywne historie i jak one wyglądają?
P.P.S. Z Zychowiczem i dyskusją nt. jego książki do Historii alternatywnych na forum/
O stosowaniu przez UB niedozwolonych metod w śledztwach
w Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Napisano · Zgłoś odpowiedź
W IPN przechowywane są taśmy z nagraniami przesłuchać przed komisją ds. odpowiedzialności funkcjonariuszy. Na fragmentach taśm oficerowie mówią wprost o zalecaniu konwejera, ale nie przyznają, że ktoś kazał bić aresztantów. Z kolei komisja naciskała na zeznania dotyczące roli m.in. Naczelnego Prokuratora Wojskowego płk. Skulbaszewskiego.