M.S.
Użytkownicy-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez M.S.
-
Z okazji 150-lecia wybuchu powstania styczniowego Narodowe Centrum Kultury wyda powstającą właśnie powieść znanego i cenionego pisarza Konrada T. Lewandowskiego. Będzie ona traktowała o alternatywnym przebiegu zrywu: Ignacy Łukasiewicz konstruuje czołg, którego czynnikiem roboczym jest nafta, dzięki czemu Polacy okazują się zwycięzcami. Następuje trzyletni karnawał niepodległości; do Warszawy zaczynają zjeżdżać młodzi oszołomieni sukcesem Polaków, a także awanturnicy i ludzie nauki, jak James Maxwell. Sielanka zostaje przerwana, gdy okazuje się, że Rosjanie wykradli projekt i zbudowali własną flotę lądowych pancerników... Krótka robocza animacja, przedstawiająca pierwszy model czołgu (twardochoda, jak został nazwany): http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=QVxmqalfhWg Co o tym myślicie?
-
Wodę do silników lotniczych wstrzykiwano dlatego' date=' by odparowała i zwiększała kompresję oraz moc (chwilowo) w decydujących momentach walki. Jeśli chcesz wymyślać sobie nowy silnik - droga wolna. Wiedz jednak, że sprawiasz wrażenie osoby, która nie ma pojęcia o termodynamice. Oto, co ma na ten temat do powiedzenia autor:
-
Tomaszu N., sprawdź sobie, po co wstrzykiwano wodę do cylindrów silników lotniczych...?
-
Tomasz N Założyłeś bezpodstawnie spalanie całkowite nafty i zapomniałeś o cieple przegrzania par nafty oraz cieple sprężania wody utlenionej. Ciepło spalania nafty jest 80 razy większe od jej ciepła parowania i tu kryje się duża rezerwa mocy cieplnej do bilansowania silnika. Spalona nafta grzeje naftę w kotle po wyjściu z cylindra (dopalanie oparów). A stężenie H2O2 faktycznie można zwiększyć do 20%. secesjonista Nie, zostały zaprojektowane i skonstruwaone w warunkach mocno polowych. Części oczywiście były zamawiane w różnych zakładach przemysłowych (podobnie jak to zrobił Kapitan Nemo, tworząc Nautilusa).
-
Mam mało czasu, więc z góry przepraszam za lakoniczność i jeśli pominę coś istotnego. Co do silnika, zacytuję autora: W kwestii budowy: pierwsze trzy twardochy zostały skontruwaone w zaborze austriackim w okolicach Sandomierza. To one wzięły udział w pierwszych walkach, przepędzając Rosjan z Królestwa. Kolejne modele były budowane już oficjalnie , ale nie powstało ich wiele z powodu problemów z zaopatrzeniem.
-
Nie wymądrzaj się, tylko wskaż konkretnie, co jest nie tak. Może masz rację i pomożesz. Skąd wząłeś mieszankę nafta-powietrze? I nie perhydrol (30%), tylko substancja o stężeniu 10-15%.
-
Gdzie konkretnie?
-
Ech, tyle że autor jest "ścisły". Projekt pochodzi od inżyniera chemika.
-
Kluczowym pomysłem powieści jest nowy rodzaj silnika parowo-spalinowego, wymyślony przez inżyniera-chemika Konrada Lewandowskiego. Nafta jest w nim jednocześnie paliwem i czynnikiem roboczym, a istotą proces "tenardyzacji", czyli wtrysk wody utlenionej do cylindra wypełnionego sprężonymi parami nafty. Daje to ogromną moc.
-
Powody są dwa: - ponieważ Łukasiewicz był specjalistą od nafty, nie pary; - ponieważ nafta daje większą moc. To jest tak oczywiste, że pozostaje mi tylko potwierdzić powyższe zdanie. Dokładnych wyliczeń Ci nie podam, bo nie znam, ale sporą, jako że na trzy osie dwie są skrętne (co widać na filmie). Do reszty Trochę wyobraźni. Gdyby nie II wojna światowa, może do dzisiaj nie mielibyśmy broni atomowej (a na pewno pojawiłaby się dużo później). Gdyby w takiej alternatywnej współczesności ktoś napisał powieść, jak Amerykanie w '45 masakrują japońskie miasta bronią masowej zagłady, też byście sarkali, że to niemożliwe, bo taka broń pojawiła się dużo później jako rezultat żmudnych badań...
-
Zastanawiam się, czy większość z Was w ogóle oglądała załączony film - bo padają wątpliwości, jakie powinny być rozwiane po pierwszym seansie... Co do reszty uwag: Łukasiewicz był pomysłodawcą i inicjatorem projektu, ale przecież nie w pojedynkę skontrował tak skomplikowany pojazd, no na litość! Poza tym co z tego, że był aptekarzem? A Szczepanik nauczycielem gimnazjalnym. To były czasy omnibusów. Z wodą rzeczywiście był problem. Bagna Pińskie na przykład długo były dla twardochów barierą nie do pokonania. Działa odtylcowe istnieją od 1846 roku. Problemy techniczne - to wszystko było, jak z każdym sprzętem. Jednak polskie państwo podziemne nie z takimi rzeczami dawało radę. Co do hut i walcowni - co za problem zamówić części i złożyć je w warsztacie? Nie byłoby tego pytania (podobnie jak wiele innych), gdyby ktoś obejrzał film.