Skocz do zawartości

lucyna beata

Użytkownicy
  • Zawartość

    326
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lucyna beata

  1. Polskie parki narodowe i krajobrazowe

    Sudety są ładne, Twoje okolice cudne, ach te kolorowe jeziorka, ale kuda im pod względem przyrodniczym do Bieszczadów. Nasza przyroda jest unikatowa w skali europejskiej, tu mamy największe polskie populacje wielkich drapieżników: niedźwiedzi, wilków, rysi, żbików, tu mamy żubry linii nizinno-górskiej,może kiedyś to będzie podgatunek, tu mamy wszystkie krajowe gatunki węży itd, itd.
  2. Polskie parki narodowe i krajobrazowe

    Dziękuję. Stosunkowy mały, tak na oko to był trzylatek. Emocje były bardzo duże, obok mnie stał mój kumpel pies, genialny Buran. To było rankiem, lasek brzozowy pochylony przez wiatr w jedną stronę. Po jednej stronie tunelu miś, a po drugiej stronie ja z Buranem. Spotkaliśmy się po środku, nie było możliwości ucieczki w dok. Byliśmy zaskoczeni, misiek niepewny, pies bardzo spokojnie wziął moją rękę w zęby i zaczął się wycofywać. Miś to samo, szedł do tyłu kilka metrów, potem przecisnął się przez chaszcze. Od tego czasu Buran (był cudowną krzyżówką, mama owczarek niemiecki, a tata ogar, wziął z obu ras wszystko co najlepsze) nie pozwalał mi wejść do lasu, gdy wyczuł duże zwierzę, nie lubił niedźwiedzi i dzików. Artykulik na naszej nowe stronie będzie wzbogacony zdjęciami naszego Kolegi Mariusza Strusiewicza, świetnego fotografa przyrody. Jego zdjęcie zdobyło 1 nagrodę National Geografic http://www.strusiewicz.foto-kurier.pl/ Mariusz wraz z Kolegami zrobił sesję zdjęciową siedmiu misiom.
  3. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Może. Różni się ilością szkoleń i tym, że licencjonowani nie płacą za bilet wchodząc na tern parku z grupą.
  4. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Nigdy nie zakładałam, teoretycznie potrafię. Licencja to są szkolenia. Wierz mi na słowo, przewodnik, który non stop nie doskonali się bardzo szybko wypada z gry. Miejscowi przewodnicy przeważnie posiadają licencje parku. Ci z głębi kraju nie.
  5. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Zacznę od najłatwiejszego. Każdy przewodnik górski i turystyczny, pilot ma obowiązkowe szkolenie medyczne, przechodzi je kilkakrotnie. Raz na kursie (egzaminują też z zasad udzielania pomocy przedmedycznej), potem doszkalamy się. Je takie szkolenia miałam chyba z 5-6 razy. Mam na koncie uratowane osoby (nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy też nie, bo przedłużyłam agonię, obie osoby zmarły, jedna na stole operacyjnym, druga po pół roku, była rośliną), non stop udzielam pomocy w górach przy drobnych urazach. Moja apteczka jest super wypasiona w materiały opatrunkowe najnowszych generacji jak opatrunki chemiczne do tamowania krwotoków, opatrunki nie przylegające do rany, opatrunki w spreju, sztuczne szwy i sztuczną skórę itd. Mamy zakaz podania leków. Każdy przewodnik górski może oprowadzać po parkach narodowych na terenie swoich uprawnień. Część z nas ma licencję parkową, zdobywamy ją po szkoleniach i egzaminach, ja mam na teren BdPN, takie licencje są odnawiane. Każdej nowej licencji towarzyszą wykłady i szkolenia. U nas licencje są bezpłatne, szkolenia teoretyczne i praktyczne n ścieżce edukacyjnej. Ostatnie szkolenie terenowe, zresztą znakomite, prowadziła dr. Grażyna Holly, ja dostaję bardzo dużo publikacji, w tym naukowych od Parku. Ponad to jestem do kilku szkoleniach nazwijmy je w skrócie po bioróżnorodności Karpat. Prowadzone były przez naukowców. Na ternie naszego parku mamy wyznaczone ścieżki dydaktyczne, wiodą one tą samą trasą co szlaki. Jestem na tyle przygotowana iż prowadzać grupę robię im warsztaty przyrodnicze. Tak wyszkolonych przewodników na ternie Bieszczadów jest kilku. My na swojej stronie mamy podane informacje o posiadaniu licencji, Kolega na rzecz promocji wymyślił nawet okrślenie przewodnik bieszczadzki. Zdecydowana większość gości chce przewodnika bieszczadzkiego, nie znają formalonoprawnych uwarunkowań.
  6. Polskie parki narodowe i krajobrazowe

    Zapraszam do lektury "artykulików" dotyczących walorów przyrodniczych naszych karpackich parków narodowych i krajobrazowych. Wyszły spod moich palców, miałam możliwość brania udziału w szkoleniach dotyczących m.in. wielkich ssaków, pieniądze unijne. Te teksy mają za cel popularyzowanie wiedzy o wielkich drapieżnikach. http://www.twojebieszczady.pl/fauna/niedzwiedz.php http://www.grupabieszczady.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=6&Itemid=7
  7. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Tak, to dla mnie jest oczywiste. Bezpieczeństwo to jest podstawa, przymus przewodnicki to określenie, które stosują tzw. wolni przewodnicy (bez uprawnień). Kierując się bezpieczeństwem grupy dyr Czaderna z Magurskiego PN wprowadził do regulaminu ten paragraf e) organizator imprezy jest zobowiązany do zapewnienia udziału przewodnika w obsłudze grupy turystów powyżej 10 osób (art.17 pkt 2,3 Rozporządzenia Ministra Sportu i Turystyki z dnia 4 marca 2011r. Dz. U. Nr 60, poz.302), odpowiada za bezpieczeństwo uczestników imprezy i przestrzeganie przepisów.
  8. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Nie wiem jak to wygląda w innych grupach, w moim wypadku działa zasada: twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Jestem przekonana iż to słuszny zakaz. Powinna być ochrona dóbr niematerialnych jakimi są przewodnickie programy. Posłużenie się programem innego przewodnika to wg mnie jest zwykła kradzież. Wybacz ale nie widzę sensu w tym porównaniu. Teren parku narodowego jest specyficzny, tu nadrzędny jest interes przyrody. Dobrze pracujący, dobrze wyszkolony przewodnik działa na rzecz dobra nadrzędnego jakim jest ochrona środowiska, walorów przyrodniczych parku, edukuje, przybliża zasady ochrony i pilnuje grupy.
  9. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Znani mi, to są Koledzy: Daniel Wojtas http://www.krainawilka.pl Grzegorz Sitko ma własną fundację, autor przewodników, specjalizuje się w edukacji przyrodniczej, obserwacjach ptaków i ekoturystyce. Lucyna Beata Pściuk, chyba pójdzie w nasze ślady Aleksandra Biernat. Każde z nas ma udział w rynku usług turystycznych. Nie wiem ile osób należy do wymienionych przez Ciebie organizacji. U nas działa sformalizowane Stowarzyszenie Przewodników "Karpaty" dwóch Kolegów blisko ze mną współpracuje, kilku przewodników jest w krainie wilka skupionych wokół tour operatora z linku, luźno ze sobą współpracujemy, no i my. Mówię o Bieszczadach. Nam przynależność do formalnych struktur nie jest potrzebna. Mamy więcej, niektórzy nieporównywalnie więcej niż PTTK. Ja nie rozumiem, czego Ty nie rozumiesz. "Wycieczki szkolne wyruszające w Tatry nie będą mieć już obowiązku wynajmowania przewodnika". tego to ja nie rozumiem. Na ternie Tatrzańskiego Parku Narodowego, Karkonoskiego PB, Magurskiego PN jest już wprowadzony przymus przewodnicki. Podobne będą w innych parkach. Ta osoba po prostu kłamie.
  10. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Oczywiście, że się nie wybieram. Nie oznacza to, że nie jestem zaangażowana w pewne zmiany. Wyrobiłam sobie opinię, podjęłam kroki, czas pokaże co z tego wyniknie. Po raz pierwszy o podobnych organizacjach słyszę. Krajowy Samorząd Przewodników Turystycznych PTTK oraz Komisja Przewodnicka ZG PTTK czym to się je? Niewielu. Ja znam tylko kilku raczej rekinów na rynku.
  11. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Koledzy mnie prosili to, a ja jestem przekonana iż należy ograniczać cwaniakom dostęp do informacji. Zupełnie inna jest sytuacja ze Słowacją. Tam byłam szkolona w ramach projektów, moje szkolenia zostały opłacone z pieniędzy publicznych.
  12. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Przewodnicy mają uprawnienia, są po egzaminach ale nie mają praktyki. Jak mam dużo zleceń to staram się dobrać przewodnika do grupy. Młodzi mają zlecenia, pracują najpierw na najłatwiejszych trasach górskich, potem dopiero dostają autokarówki. Egzamin to dopiero pierwszy krok. Liczy się praktyka, a tę zdobywa się latami. Kradzież programów taż to norma. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę na to iż ja nie piszę prawie nic o ukraińskich Karpatach. To właśnie z tego powodu mam zakaz. Kradzież programów. W przygotowanie programów Koledzy włożyli multum wysiłku i dużo pieniędzy, kilku cwaniaków mając dostęp do komputera i naszych wypowiedzi układa swoje oferty nigdy wcześniej nie widząc danej okolicy na oczy. I to robią przewodnicy.
  13. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Podkrada tylko ten któremu dajemy klientów. Turystyka w bardzo dużej mierze oparta jest na szeptanej reklamie i poleceniu, pracujemy ze stałymi klientami. Praktykant może usiłować przejąć część klientów. Taki ośrodek niby nic, podobnych są tysiące Viking w Ustrzykach Dolnych, strona kiepska, reklama prawie żadna, a goście walą drzwiami i oknami http://nocleg.bieszczady.pl/viking/index.html Tak to u nas działa. Taki nieuczciwy młody przewodnik usiłuje też przejąć klientów ośrodka np. tak pracującego ja ten powyżej.
  14. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    1. Pełna zgoda, różnice pomiędzy poszczególnymi regionami mogą być duże. 2. Prawie 10 lat temu, 500 pracowników Telekomunikacji Polskiej, impreza full wypas, tygodniowa. Kolega z którym współpracowałam, a raczej byłam u niego "praktyce" przejął mi klienta mówiąc mi prosto w oczy, że zachował się w sposób rynkowy i nie czuje wyrzutów sumienia. Potem przejął mi wielu innych klientów, z drugiej strony zdobyłam u niego bardzo duże doświadczenie, nauczył mnie rzemiosła, nauczył obsługi ruchu turystycznego i ponoć wychował ...żmiję na własnej piersi. Nadal współpracujemy ze sobą ale zmieniły się zasady. Jesteśmy partnerami w pewnych przedsięwzięciach. 3. Nie, to mój wymysł. Moim zdaniem znakomicie sprawdza się. Sama jeździłam z innymi przewodnikami, uczyli mnie prowadzenia, teraz jato przekazuję innym. To ja wymyśliłam klaster, czyli grupę uzupełniających się, współpracujących ze sobą osób, przedsiębiorstw. Organizator tylko do mnie dzwoni i dostaje za kilka minut pakiet dostosowany do potrzeb swego klienta. Ośrodki przekazują mi swoich klientów abym przygotowała dla nich programy i wraz z obsługą zrealizowała program, przewodnicy nawzajem siebie polecają, ja oddaję swoich klientów ośrodkom. Działamy jak rój pszczół. Nikt od nikogo nie pobiera prowizji, zabezpieczamy swoje własne interesy. Tu zaufanie jest podstawą. http://www.grupabieszczady.pl strona po zamianach, są opracowane działy, na których spoczywa całość współpracy: przewodnicy, oferty, noclegi. Tu nie ma zależności, jesteśmy nieformalni i skuteczni. Równi wśród równych.
  15. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Jeżeli jest naprawdę dobry to sami klienci się do niego zgłoszą. Jeżeli jest naprawdę dobry, uczciwy i lojalny to starszemu przewodnikowi będzie zależało na nim. Wtedy z praktykanta powoli zamienia się w osobę współpracującą. Jakością może podbierać, to jest korzystne dla nas wszystkich, bo generuje następne zlecenia. Odpowiem Ci na to pytanie posługując się swoim doświadczeniem. Obsługując grupę zamiast dać "służbowe" wizytówki (na nich jest nazwa grupy, telefon do koordynatora, imię i nazwisko przewodnika wykonującego usługę, jego dane teleadresowe) daje swoją. Dzwoni do współpracujących ze mną ośrodków namawiając właścicieli do zerwania ze mną współpracy, wystawia faktury poza moimi plecami wpisując zaniżone stawki, obmawia innych przewodników przedstawiając siebie w bardzo dobrym świetle, zaprasza osoby współpracujące ze mną na imprezę i w czasie jej trwania usiłuje wpływać na organizatora, podkłada nogi innym przewodnikom np. okłamując organizatora, że na kolegę przewodnika są non stop skargi itd., itd. To przykłady z ostatnich lat, dwóch przewodników, jeden wyleciał, a drugi pozostał ze zszarganą opinią wśród samych ...właścicieli ośrodków i organizatorów.
  16. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Nigdy tym nie interesowałam się. Wiem tylko, że coś takiego istniało. Wykładowca nie mógł być egzaminującym. Lepszy praktykant powinien zebrać portfel swoich stałych klientów, a nie podbierać ich innym mówiąc, że jestem tańszy. Oczywiście, że dbam o własną kieszeń, Dbam o jakość świadczonych usług,a to gwarantuje licencja z prostej przyczyny. Od tego zależy także moje wynagrodzenie. PS. Rozmawiałam o tym z Kolegą z PTTK jest jakiś przepis prawny to regulujący. Nie pamięta szczegółów.
  17. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Moim zdaniem na tym etapie nie ma żadnego zagrożenia. Ono pojawia się później i to tylko i wyłącznie w wypadku czynnych przewodników. Z każdego kursu tylko 2-5 przewodników jest czynnych. Zdanie egzaminu to dopiero pierwszy szczebel, drugi do otrzymanie pierwszego zlecenia. Wbrew pozorom jest je naprawdę trudno dostać. Oczywiście, każdy z nas jakoś zaczynał. Pierwsze zlecenia dostajemy przeważnie od starszych kolegów, z PTTK czy od organizatorów. Mi udało się wejść na rynek dzięki bardzo korzystnemu zbiegowi okoliczności, zarządzałam ośrodkiem, potem zostałam przewodnikiem i dostałam do współorganizacji jedną z najpotężniejszych imprez w dziejach Bieszczadów. Miałam praktykę u Kolegów, uczyłam się od nich, pomogło mi też to, że wcześniej, kilka lat wcześniej miałam epizod w przewodnictwie muzealnym. Ze swego doświadczenia wiem, że zagrożenie pojawia się dopiero w momencie przyjęcia przewodnika na "praktykę" do grupy. Część normalnie pracuje, część jednak usiłuje przejąć klientów. Los tych co przyjmują przeważnie bywa przesądzono w momencie, gdy starszy stażem przewodnik zaczyna się orientować w zakusach praktykanta.
  18. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Dziwne. Hmm, rzeczywiście. Na pilotażu z tego co pamiętam jedna osoba, która nas szkoliła była w komisji. W sumie niewiele z tego zapamiętałam, to był kurs na którym bardzo rzadko pojawialiśmy się. Część tematów pokrywała się. Kurs był organizowany przez jakieś biuro podróży z Rzeszowa. Na egzaminie na przewodnika górskiego, zdawałam z 10 lat temu, taka sytuacja była wykluczona.
  19. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Nic z tego nie rozumiem. Przede wszystkim przewodnicy nie mają obowiązku przynależności do kół klubów, organizacji, stowarzyszeń itd. Ja nie należę do żadnego. Jestem tylko koordynatorem klastra czyli nieformalnej grupy. Następna kwestia, każdy to nas przewodników szkoli na kursie nie ma prawa potem zasiadać w komisji egzaminacyjnej.
  20. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    W sanockim skansenie przewodnicy muzealni za 2 godziny pracy (przeważnie pracują dłużej)zarabiają 40 zł brutto. Od tego jest odliczany podatek dochodowy i VAT. Z linku pobrałam fragment tekstu 1. Nie spowoduje wzrostu liczby miejsc pracy. 2. Nie spowoduje spadku cen. 3. Spowoduje wzrost szarej strefy. 4. Spowoduje obniżenie jakości usług. 5. Spowoduje szerzenie się negatywnych stereotypów o Polsce i zdegraduje wizerunek Polski jako celu podróży turystycznych. 6. Spowoduje wzrost niezadowolenia z usług turystycznych oferowanych w naszym kraju, a co za tym idzie wzrost ilości skarg kierowanych do organizacji konsumenckich czy sądów. 7. Spowoduje spadek w ilości przyjazdów turystycznych do naszego kraju a w rezultacie obniżenie dochodów z turystyki i zmniejszenie się ilości miejsc pracy również na skutek zaprzestania działalności instytucji szkolących pilotów i przewodników. 8. Spowoduje wzrost kosztów zwiedzania ze względu na obowiązek wynajmowania dodatkowo przewodników muzealnych, po obiektach, rezerwatach przyrody, parkach narodowych itp. a w rezultacie spadek liczby odwiedzających te miejsca. Hmm 1. Pełna zgoda. 2. Może spowodować spadek cen usług. 3. Bezsprzecznie tak. 4. Moim zdaniem tak. 5. Nie rozumiem tego argumentu 6. Nie, część świadczonych usług przez samych przewodników jest po prostu na złym poziomie. Legitymacja automatycznie nie gwarantuje wysokiej jakości. Jest jednak pewną wskazówką dla klienta. 7. Za bardzo nie rozumiem ciągu myślowego, na pewno obniży dochody osób szkolących przewodników i pilotów. 8. Gratuluję Kolegom pewności siebie. Tak składa się, że nie wierzę w to, że Koledzy posiadają super wiedzę, taką, która może rywalizować z wiedzą wielu innych przewodników.
  21. Książka, którą właśnie czytam to...

    Przewodnik przyrodniczo-krajobrazowy "Małe Pieniny" wydany w ramach projektu przez Popradzki Park Krajobrazowy. W tym roku tam wybieram się, okolice cudne, nie dziwię się, że dużo osób uważa Małe Pieniny za najpiękniejszy region w Polsce. Pod względem historycznym owszem , owszem, wart grzechu. To Ruś Szlachtowska uważana za część Łemkowszczyzny. Znalazłam taką fajną relację http://www.beskidzkie.fora.pl/pieniny-i-spisz,33/pieniny-petla,4268.html
  22. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    No właśnie, poplątanie z pomieszaniem. Kurs pilotażu zrobiliśmy razem z kursem przewodnickim, z części zajęć byliśmy zwolnieni, gdyż dublowały się. Trudność kursu i egzaminu nieporównywalna do trudności związanych ze zdobyciem uprawnień przewodnika górskiego. Gdybym miała procentowo to określić, oczywiście ocena subiektywna, to w skali procentowej 5 do 100. Moim zdaniem jedyne różni przewodników od pilotów to to, że oni są z gośćmi 24 godz., reprezentują interesy biura, zajmują się zagadnieniami noclegowymi, no i mają dostęp do gotówki. Pomoc kierowcy? Hmm, na kursie jasno nam powiedziano iż kierowca zajmuje się swoją pracą, a pilot swoją. Tak jest bezpieczniej dla turystów. Czym może grozić ingerencja pilota w sprawy prowadzenia autokaru przekonaliśmy się w czasie katastrofy polskiego autokaru. Znałam zarówno biuro jak i pilotkę, razem pracowaliśmy w Bieszczadach. Oczywiście, współpraca pomiędzy pilotem, kierowcą i przewodnikiem musi być. Najgorsze są te imprezy, gdy dochodzi do starć kompetencyjnych. Zawód pilota zostanie uwolniony, najprawdopodobniej organizatorzy, przede wszystkim biura podróży będą wysyłać jako pilotów swoich pracowników. Jest to zdecydowanie tańsze rozwiązanie. Czy będą przyjmowani ludzie z ulicy? W to wątpię. Oczywiście część organizatorów na to pójdzie, ale ci którym zależy na klientach na pewno pozostaną przy starych zasadach doboru. Zbyt dużo mają do stracenia. W naszej branży liczy się opinia, większość z nas jest zatrudnianych z polecenia. Tylko potężne biura mając przemiał biorą młodych z ulicy, przyuczają ich na wahadle, potem rezydentura i najlepsi trafiają do pracy jako piloci. Przede wszystkim pilot musi mieć zaufanie organizatora, w dzisiejszych czasach kart kredytowych, przelewów bankowych część pieniędzy trafia na konto ale mimo wszystko pilot ma czasami kilkadziesiąt tysięcy zł przy sobie. Takiej gotówki nie powierza się byle komu. Moim zdaniem niewiele zmieni się. Na pewno nie przybędzie miejsc pracy, to utopia. Zwiększenie zatrudnienia przynieść może tylko rozwój turystyki, zwiększenie sprzedaży ofert, zwiększenie ruchu turystycznego. Na to nie zanosi się. Poza tym następuje kumulacja zleceń, dobrzy piloci i przewodnicy współpracują z sobą, zawodowcy dzielą się zleceniami między sobą, od czasu do czasu dopuszczając świeżą krew. W ub. roku Koleżanka została zawodowym przewodnikiem,nie miała swoich zleceń, aby mogła się utrzymać musiała na nią pracować grupa kilku przewodników mających renomę. Pozwolę sobie wrzucić link do naszej strony, jest ona koszmarna długo jeszcze będziemy nad nią pracować ale jest tam zaczątek podstronki przewodnicy. http://www.przewodnik.net.pl/ Grupa uzupełnia się, każdy z nas jest regionalistą, ma już swoją specjalizację i komplet uprawnień, prowadzimy po ścieżkach dydaktycznych, Koledzy robią warsztaty np. przyrodnicze, moim zdaniem w tym kierunku musimy iść. Pełnego profesjonalizmu. Proszę abyście nasz profesjonalizm nie oceniali poprzez stronę, jest ona koszmarna.Wrzuciłam ją tylko dlatego iż chcę wam pokazać jak działa rynek. Współpraca pomiędzy ośrodkami i przewodnikami, przewodnikami specjalistami (tej podstronki jeszcze nie ma)itd.
  23. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Moim zdaniem pilotaż to ni pies, ni wydra. Mówią to z punktu widzenia pilota wycieczek. Prawdę powiedziawszy mimo iż mam białą książeczkę to tylko raz pracowałam jako pilot i to zdecydowanie przekraczając swoje kompetencje. Pilotaż i przewodnictwo turystyczne jest praktycznie tożsame. Zresztą jest także cienka linia jeżeli chodzi o podział na przewodników turystycznych i górskich. Jako górski jestem także przewodnikiem turystycznym, mój teren uprawnień obejmuje prawie całe turystyczne Podkarpacie i część Małopolski albowiem jest są to: Bieszczady, Beskid Niski, część Beskidu Sądeckiego po Poprad i Pogórza. Rynek oczekuje albo przewodników turystycznych vel pilotów lub przewodników regionalistów. Prawdę powiedziawszy nawet nie wiem kim jestem, ramy prawne nie przewidziały tego czego tak naprawdę oczekuje klient: wszechstronnych regionalistów prowadzących także warsztaty przyrodnicze, historyczne itd.
  24. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Tak, w skansenie taka sama. Wygląda to w ten sposób, jest kolejka przewodników muzealnych, którzy mają dostęp do kluczy. Przy kasie goście są informowani, iż istnieje możliwość zebrania grupki i wykupienia usługi przewodnika. Przeważnie turyści nie są zainteresowani, część jednak łączy się w grupki, 2-3 rodziny, ewentualnie goście indywidualni. Zawsze korzystam z usług przewodnika jak jestem w muzeum. Prywatnie i służbowo. Zawodowo nie zgadzam się oprowadzać o muzeach, chociaż czasami mam wiedzę większą od wiedzy przewodnika muzealnego. Podobnie jest w izbach pamięci, sanktuariach. Z każdej tego rodzaju palcówki wynoszę też książki, w kasach muzealnych są tańsze. Bywa, że nie mam na obiad ale na książki grosiki wysupłam. Osobno za przewodnika płaci się np. w sanockim skansenie, w Muzeum Historycznym w Sanoku, w skansenie w Bóbrce, w arboretum w Bolestraszycach, w Muzeum w Łańcucie. W cenie biletu przewodnik jest np. w zamku w Krasiczynie i w muzeum Konopnickiej. Może na moment powrócimy do przewodnictwa. W ub. roku i dwa lata temu brałam udział w szkoleniach na Słowacji. Pro Carpathia nas szkoliła w ramach potężnego projektu. W północno-wschodniej Słowacji przewodnicy nie są znani. Trzeba było widzieć zachowanie autochtonów. Na początku nasi szkoleniowcy, nie mogli pojąć kim jesteśmy i po co. Potem byli nami zainteresowani, teraz są zwolennikami przewodnictwa w stylu polskim. Najbardziej dziwiło ich, że jesteśmy tak wszechstronni i na wszystkim znamy się. Stawaliśmy w cerkwi i zajmowaliśmy się ikonostasem itd, w PN Połoniny gadaliśmy o przyrodzie, geologii, znaliśmy się na historii Słowacji itd., itd.
  25. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    W takim wypadku żaden przyzwoity przewodnik nie zwróci Wam uwagi. Z prostej przyczyny, większość przewodników uwielbia takich Typków. Pracowałam także jako przewodnik muzealny. To trudny kawałek chleba. Nie dziwcie się nawet ostrej reakcji przewodnika, gdy ktoś mu przeszkadza. Grupy są duże, przewodnik musi nad nimi zapanować i zainteresować ich. Każda uwaga naprawdę przeszkadza, rozprasza. Bywam często prywatnie i służbowo w muzeach, najbardziej mnie wpieklają osoby przeszkadzające. Bardzo często nie wytrzymuję i zwracam uwagę głośno mówiącym. Jestem z natury złośliwa, potrafię smagnąć słowem mając uśmiech na twarzy, w większości to skutkuje. Dystans przeważnie jest krótszy niż 10 m. Nie można przeginać.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.