Herodotka

Czytam "Magów bogów" Grahama Hancocka, to druga część "Śladów palców bogów". Autor przedstawia w niej teorie i archeologiczne dowody na to, że przed zanymi nam cywilizacjami istniała inna, dobrze rozwinięta, która jednak została zniszczona na skutek kataklizmu. W tej części odnosi się przede wszystkim do wykopalisk Göbekli Tepe (Turcja) i Gunung Padang (Indonezja), ale też do zbieżności w mitach i podaniach różnych kultur.

Ja tam przeważnie czytam reportaże i literaturę faktu, czasem sięgnę po jakąś powieść obyczajową. Rzeczy bardziej fantastyczne i kryminalne raczej oglądam niż czytam, choć też mi się zdarzy.

Czytam "Higienistów" Macieja Zaremby o dziejach eugeniki na świecie. A w zasadzie bardziej o tym, jak rozwijała się myśl eugeniczna i jak ją odbierano na przedwojennych scenach politycznych. Warte uwagi.

Bardzo to smutne, żałuję, że nie udało mi się być na żadnym ich koncercie, już nie będzie okazji.

Posłużę się cytatem ze strony wydawnictwa, żeby nie skłamać. Czyta się naprawdę świetnie, zwłaszcza jak ktoś lubi mieć dużo wątków i dużo faktów. Jest mnóstwo odniesień do autentycznych wydarzeń i jest też fajna psychologiczno/techniczna strona pracy szpiega. To mi się chyba najbardziej podoba, tak czy siak warto sięgnąć.

Vincent V. Severski "Niewierni" - to powieść kryminalna o polskim wywiadzie. Fajnie napisana, łatwo się wciągnąć, a przy tym ciekawa ze względu na doświadczenie autora, który sam przez lata pracował jako tajny agent, chyba nawet zajmował jakieś wyższe stanowiska w Agencji Wywiadu.

Jest już nawet trailer filmu:

Trudno mi nazwać się ekspertem od stosunków społecznych pogranicza, ale przyznam, że serial należy do moich faworytów. Głównie przez skromność, grę aktorką i perspektywę, która zawsze była dla mnie najbardziej interesująca, czyli zwykły człowiek w wirze historii.

Doktor habilitowany powinien wiedzieć, że nie ma słowa "przekonywujący", jest przekonujący i przekonywający.

Bez przesady i trochę dyplomacji. Jeśli król nadaje tytuł szlachecki obywatelowi innego państwa to jest to poniekąd wyróżnienie dla jego zasług i byłoby faux pas odmówić. A potop szwedzki był dawno i chyba możemy już im wybaczyć. Wracając do kwestii szlachectwa, załóżmy taką sytuację: mój ojciec pochodzi z rodziny szlacheckiej, a więc teoretycznie ja jako dziecko jestem szlachcicem "po mieczu", ale moja babka popełniła mezalians i dziadek nie był z rodziny szlacheckiej. Czy zatem ja i mój ojciec mamy prawo do herbu, czy przez mezalians babki ojciec go nie odziedziczył. Nazwisko mamy wszakże plebejskie po dziadku.