-
Zawartość
278 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Glasisch
-
Dlaczego nie zdecydowano się na zbombardowanie Auschwitz?
Glasisch odpowiedział STK → temat → II wojna światowa - Polska (1939 r. - 1945 r.)
przestań, to by musieli być jeńcy z amerykańskiego odpowiednika "Neues Deutschland", albo "wypożyczeni" przez Stalina "ochotnicy" i to jeszcze na zdobycznych Stukasach oczywiście, bo Amerykanie nie potrafili czegoś takiego, czyli punktowo zbombardować wybrany cel, bo by się skończyło, jak w tym przypadku niżej: O godz. 11.30, 8 września 1943 r. daje się odczuć rosnący huk silników wielu maszyn przelatujących nad Rzymem, co jest powodem, że goście w hotelu Piazza Caprera podchodzą do okna. W powietrzu znajdują się amerykańskie samoloty, które mają za zadanie zaatakować kwaterę główną feldmarszałka Kesselringa we Frascati. Włoski pełnomocnik ds. zawieszenia broni, generał Castellano, określił aliantom bardzo dokładnie położenie celu, ale Amerykanie z niezrozumiałych powodów zbombardowali aż 93% wszystkich zabudowań tego cichego i przyjaznego miasteczka. Cała "Castelli Romani” 1) staje się ofiarą dywanowego bombardowania i to niezależnie od faktu, że każdy amerykański lotnik miał na swojej mapie wyraźnie zaznaczone czerwonym kolorem kółko z konkretnym celem, nad którym należało zrzucić bomby! Kwatera feldmarszałka doznała tylko nieznacznych uszkodzeń. Źródło: Antonio Trizzino „Die verratene Flotte – Tragödie der Afrikakämpfer“, Arndt, Kiel, 1993 (tłumaczenie własne). 1)Castelli Romani to grupa gmin w prowincji Roma, Włochy, które znajdują się w niewielkiej odległości, na południowy wschód do Wiecznego Miasta, u stóp Gór Albańskich . (Wikipedia) -
może kogoś zainteresuje, co się działo na morzu? Wojna Zimowa 1939-1940 – działania morskie Bałtyk 30.11.1939 r. – godz. 07.45, zespół lekkich sił nawodnych (Kpt. 1.Rg. Ptochow) z krążownikiem Kirow (Kpt. 1.Rg. Feldman) i niszczycielami Striemitelnyj i Smietliwyj ostrzeliwują fińską wyspę Russarö, której baterie nadbrzeżne kal. 254 mm ogień radziecki odwzajemniają, trafiając krążownik (17 zabitych, 30 rannych) i w niszczyciel Striemitelnyj. Finowie bez strat własnych. 01.–06.12.1939 Radziecka „armada” desantowa(Kpt. 1.Rg. Ramiszwili) z 5 transportowcami, 3 lichtugami, 8 holownikami, 28 małymi jednostkami desantowymi, pod eskortą 6 niszczycieli, 3 patrolowców, 13 trałowców, 12 kutrów trałowych, 25 kutrów patrolowych lądują 01.12. na wyspach Someri i Narvi, 02.12. na Sur i Pien-Tytärsaari, 05./06.12 na Suursaari. W tym samym czasie ciężka artyleria i kanonierki Siestrorieck, Kronsztad i Krasnaja Gorka szturmujące oddziały 70 Dywizji Strzelców wybrzeże Ino i Pumalo. 01.–20.12.1939 r. – z 11 okrętów podwodnych, czyli 1 Brygady (Kpt. 1. Rg. Kuźniecow) S-2, S-3, Szcz-310, Szcz-320 oraz 12 jednostek 2 Brygady (Kpt. 1. Rg. Kosmin) w składzie L-1, S-1, Szcz-317, Szcz-318, Szcz-319 i Szcz-324 operują z baz w Lipawie i Tallina w Zatoce Fińskiej i Botnickiej. L-1 (Kap. Mogilewskij) stawia 01.12. zaporę minową koło Nyhamn i Turku (Åbo). 07.12 ZSRR ogłasza wody wzdłuż fińskiego wybrzeża od Tornio do Helsinek jako strefę blokady; od 17.12. owe postanowienie rozciągnięte zostaje na Wyspy Alandzkie. S-1 (Kap. Tripolski) topi 10.12. koło Raumy niemiecki parowiec Bolheim (3324 BRT). Z jednostek, które wyszły na patrole później (08. i 10.12.), czyli Szcz-322 i Szcz-323 (por. Iwancow), pierwszy posyła na dno 10.12. niemiecki parowiec Reinbeck (2804 BRT), co nastapiło pod Helsinkami, a drugi 10.12. koło Utö estoński parowiec Kassari (379 BRT). 04.– 09.12.1939 – bezskuteczny wypad fińskiego op. Vetehinen przeciwko radzieckiemu lodołamaczowi Jermak koło Lipawy oraz Iku-Turso przeciwko radzieckiej żegludze handlowej w pobliżu Sztokholmu i Saukko oraz eskadrze radzieckiej, która pojawiła się w pobliżu Koivisto (Björkö). 09.–10.12.1939 r. – radziecki dywizjon kanonierek w składzie kanonierek Siestrorieck, Kronsztad i Krasnaja Gorka wspierają swym ogniem walczącą 123 Dywizję. 10.12. fińskie baterie nadbrzeżne na Saarenpää toczą pojedynek artyleryjski z jednym z razieckich zespołów jednostek nawodnych Bałtyckiej Floty Czerwonej, który do tej pory ostrzeliwał fińskie wybrzeże. Jego skład to: pancernik Oktiabrskaja Riewoljucija (Kpt. 2.Rg. Wdowiczenko), lidery Minsk i Leningrad, niszczyciele Stierieguszczij i Artiem, oraz patrolowce Wichr, Burja i Cikłon, wsparcia udzielał jeszcze zespół w składzie trałowców osłanianych przez niszczyciele Wołodarskij i Engiels. 14.12.1939 r. radzieckie niszczyciele Gniewnyj i Grozjaszczyj dokonują napadu ogniowego na wyspę Utö, której bateriie nadbrzeżne na ogień odpowiedziały. 14.– 20.12.1939 r. – bezskuteczny wypad fińskiego op. Vesikko przeciwko radzieckiem zespolowi koło Koivisto. Vesihiisi stawia zagrodę minową koło Portu Bałtyckiego (Paldiski), na której tonie 11.01.1940 r. nm. szkuner Dietrich Hasseldieck. 18.– 19.12.1939 r. Eskadra radziecka w składzie (KAdm. Nieswitskij) z pancernikiem Oktiabrskaja Riewoljucija (Kpt. 2.Rg. Wdowiczenko), liderem Minsk, niszczycielami Stierieguszczij, Karł Marks, Artiem, Engiels, Lenin, patrolowcami Tucza, Purga, Snieg i Burja, w eskorcie trałowców i sił lekkich biorą pod ogień 18.12. o godz. 12.25 baterię kal. 254 mm na Saarenpää, która natychmiast odpowiedziała, lecz ogień po 7 minutach przerwano, ponieważ okazało się, że bateria strzela wg. błędnych namiarów przekazanych z punktu obserwacyjnego we wiosce Muurila (po Wojnie Zimowej i 1944 r. ros Wysokoje, nie egzystująca już dziś, posród dziko rosnącymi jabłoniami widać tylko fundamenty domów i chaszcze). Ogień wznowiono o 13.04, ale o 13.37 wszystkie działa zamilkły, a to z tego powodu, że ich ogień utrudniła ziemia rozrzucana przez bliskie wybuchy pocisków artylerii okrętowej. Pancernik podszedł bliżej brzegu i o 13.55 ponownie otworzył ogień z odległości ok. 120 kabli. O 14.00 gotowe do walki było działo nr 4 fińskiej baterii i prowadziło ostrzał do 14.21, a pancernik do 14.25. Oprócz tego Rosjanie przeprowadzili nalot bombowy. Na tym ta bitwa się zakończyła. Finowie utrzymują, że w bliskiej odległości od baterii wybuchło 400 ciężkich pocisków artylerii okrętowej i 200 bomb lotniczych. Oktjabrskaja Riewolucija wystrzeliła 209 pocisków. Finowie mieli 5 rannych, wystrzelili 49 pocisków kal. 254 mm i 39 kalibru 152 mm. 19.12. dołącza pancernik Marat (Kpt. 1.Rg. Biełousow z Kadm. Isakowem na pokładzie) z liderem Leningrad, 5 niszczycielami i 3 patrolowcami. Marat otworzył ogień o 11.55. a 30 min później z dystansu 23,6 km obramował trzema pociskami fińską baterię. Ta otworzyła ogień o 12.29. Pancernik się wycofał, a Finowie kontynuowali ostrzał do godz. 13.04, wystrzeliwując 42 pociski w kierunku Marata (zużyli 150-170 pocisków). Pancernik natomiast wystrzelił 136 pocisków. Straty fińskie to 2 zabitych, 3 rannych. Po 19.12.1939r. flota radziecka nie atakowała już fińskich baterii, rolę tę przejęło lotnictwo. Temperatura znowu się obniżyła (poniżej -15°C w nocy z 19/20.12), co spowodowało tworzenie się lodu i uniemożliwiło wykonanie kolejnych wypadów nawodnej floty radzieckiej celem ostrzału baterii fińskich. 25.– 28.12.1939 r. – druga grupa radz. op. Przedziera się przez Cieśninę Södra-Kvarken i przedostaje się do Zatoki Botnickiej, wśród nich znajduje się m.in. Szcz-311 (Kptlt. Wierszynin z szefem 17 Dywizjonu, Kpt. 2. Rg. Orjołem na pokładzie) oraz Szcz-309, Szcz-324, S-2. 28.12. Szcz-311 koło portu Vaasa (szw. Vasa) zatapia fiński parowiec Wilpas (775 BRT). 30.12.1939 – 03.01.1940 r. eskadra Czerwonej floty Bałtyckiej z pancernikiem Oktjabrskaja Riewolucija (Kpt. 2. Rg. Wdowiczenko), liderami Minsk i Leningrad, niszczycielami Lenin, Wołodarskij, Artiem oraz patrolowcami Cikłon i Burja ostrzeliwują ponownie baterie na Saarenpää i Tiurinsaari. 01.01.1940 r. fiński op. Vetehinen stawia 20 min w pobliżu Przyladka Juminda (wybrzeże Estonii). W wyniku malotu radzieckiego lotnictwa na port w Turku tonie fiński parowiec Leo (1243 BRT). 02.– 13.01.1940 r. z drugiej grupy radz. op. operujacych w Zatoche Botnickiej (patrz 25.-28.12.39) 03.01. w Cieśninie Södra-Kvarken tonie S-2 (Kptlt. Sokołow) na jednej z min postawionej tam przez fiński stawiacz min Louhi. Szcz-311 (Kptlt. Wierszynin) topi 05.01. koło latarniowca w Sydostbrottens szwedzki parowiec Fenris (484 BRT). Szcz-324 (Kptlt. Koniew) atakuje 13.01. na Morzu Alandzkim jeden z idących do Szwecji konwojów fińskich, w składzie którego znajdują się parowce Anneberg, Hebe oraz statek pasażerski Bore I, eskortowane przez zaadoptowany do roli ścigacza okrętów podwodnych jacht Aura II i patrolowiec Tursas. Aura II (563 BRT), który w wyniku eksplozji własnej, znajdującej się jeszcze na pokładzie bomby głębinowej, doznaje ciężkich uszkodzeń rufy i tonie. 07.01.1940 r. – atak jednego z fińskich samolotów na radz. op. M-77, który uchodzi pomimo odniesionych ciężkich uszkodzeń. 18.1.1940 r. nemiecki frachtowiec August Thyssen (2342 BRT) tonie z całą załogą na postawionej przez Szwedów obronnej zaporze minowej. Na radzieckie samoloty chroniące z powietrza konwój w składzie, lodołamacz Jermak i transportowiec Kazachstan, ktory porusza się prze lody wzdłuż radzieckiego wybrzeża, otwiera ogień nie ustalony do tej pory fiński okręt, na który samoloty odpowiadają, lecz nikt nikomu krzywdy nie zrobił. Tego samego dnia, nalot na Kotkę ciężko uszkadzają lodołamacz Tarmo. Fiński parowiec Kaija tonie po nalocie 19.01. w porcie Koivisto. 20.– 21.01.1940 r. – wojna powietrzna nad Finlandią. 20.01. nalot radzieckich bombowców na Turku powodujący w mieście i porcie liczne pożary, 21.01. bomby zrzucone zostają na Oulu. Fiński nalot odwetowy na Kronsztad. 24.01.1940 r. fiński parowiec Notung (1133 BRT) tonie na przybrzeżnym szlaku wiodącym do Ahvenanmaa, trafiony przez radzieckie lotnictwo 29.01.1940 r. rozpoczęcie ofensywy minowej przez radziecką 10 Brygdę Powietrzną skierowanej przeciwko fińskim szlakom komunikacyjnym wzdłuż poludniowego wybrzeża. 01.– 21.22.1940 r. radz. samoloty 10 Brygady Powietrznej zrzucają w wielu podejściach miny zanieczyszczając tory wodne wiodące do Turku, Raumy i Pori , atakując oprócz tego znajdujące się we fińskich portach statki. Szwedzki parowiec Wirgo tonie 06.02. na płn. od Ahvenanmaa na minie lotniczej zrzuconej przez Rosjan dnia poprzedniego. 18.02. ww porcie Mantyluoto radzieckie lotnictwo zatapia fin. parowce Rigel (1477 BRT), Bore III (1133 BRT) i Bore IV (1659 BRT). Fiński lodołamacz Voima ma straty osobowe podczas nalotu z 21.02. skierowanemu na fiński konwój w porcie Turku. 29.02.– 13.03.1940 silne ataki 7 i 13 armii na fińskie pozycje na przesmyku Karelskim. Wyborg (fin. Viipuri) zostaje okrążony. 06.03. rząd Finlandii wysyła do Moskwy delegację parlamentariuszy do Moskwy, aby omówiła warunki zawarcia pokoju z ZSRR. Co do aktywności dużych okrętów fińskich, pancerników obrony wybrzeża (Ilmarinen, Väinämöinen) to była ona niewielka. Po pierwszych atakach lotnictwa radzieckiego 01 grudnia przeszły do Turku (szw. Åbo,) gdzie pomalowano je na biało i zamaskowano. Pomimo tego, stały się celem 35 ataków bombowców radzieckich (218 maszyn), które nie odniosły żadnego efektu. Rozważano możliwość wysłania okrętów do Zatoki Wyborskiej celem wsparcia walczących tam oddziałów fińskich, jednakże plan takowy nie doczekał się realizacji, gdyż jednostki uważano za zbyt cenne. Warto dodać, że ich wkład w wojnę to zużycie przez nich dużej ilości amunicji przeciwlotniczej kal. 105 mm (wg J. Malinowskiego Ilmarinen - 632, Vainamoinen - 702). Co się tyczy radzieckich pancerników nie brały udziału w innych operacjach, nie licząc ostrzałów fińskiego wybrzeża. Ocean Lodowaty 01.– 02.12.1939 r. atak radzieckiej floty Północnej (Kadm Drozd) na fińskie miasta we fiordzie Petsamo. 01.12. część 104 Dywizji Strzelców, wchodzącej w skład 14 Armii, zeszły na ląd koło Titowki z pokładu niszczyciela Karł Libknecht i patrolowca Groza, aby zająć Petsamo i Liinahamaari. Od strony morza ubezpieczały niszczyciele Groznyj i Walerian Kujbyszew, patrolowiec NKWD, PSK-302 oraz kilka pomocniczych kutrów trałowych. Na północ od Półwyspu Varanger patrolowały okręty podwodne Szcz-402 i Szcz-404. Styczeń 1940 r. Celem zabezpieczenia przed ewentualnym brytyjsko - francuskim desantem, postawionych zostaje przez stawiacz min Puszkin i Murman między Vardø a Półwyspem Rybackim 200 min. 05.03.1940 r. Radziecki stawiacz min Murman stawia 155 min koło Petsamo. Źródła: Ekman P.-O. -„Okręty Wojenne” nr 31 - Nr. 3/1999 Okręty z drewna i ludzie ze stali cz.I Ekman P.-O. -„Okręty Wojenne” nr 32 - Nr. 4/1999 Okręty z drewna i ludzie ze stali cz.II Malinowski Jarosław - „Okręty Wojenne” nr 7 - Nr. 1 (1993"Klucze" marszałka Mannerheima Mitrofanov Aleksandr - „Okręty Wojenne” nr 97 (5/2009) Fińskie okręty podwodne w drugiej wojnie światowej Rohwer Jürgen i Hümmelchen Gerhard „Chronik des Seekrieges 1939-1945”, Herrsching, Pawlak Verlag, (1968) ciągle aktualizowane i uzupełniane na stronach internetowych Wirtemberskiej Biblioteki Krajowej w Sztutgarcie [WLB = Württembergische Landesbibliothek] w wersji elektronicznej. Tłumaczenie własne. Sobański Maciej S. - Rosyjskie pancerniki typu "Sewastopol" numer: 15 – z serii okręty świata, wydawnictwo „Okręty Wojenne”, Tarnowskie Góry,
-
Cześć, cieszę się, że ktoś to czyta. Zamiast próbować się wymądrzać pozwolę sobie zacytować ludzi mających większe pojęcie ode mnie, a mianowicie to, co przeczytać można w książce naocznego świadka wydarzeń z początku roku 1945, Fritza Brustata - Navala, "Unternehmen Rettung", Koehlers Hamburg, 5 wydanie, 2001. Rozdział 13 - podrozdział "Gdzie się podziewa Flota Czerwona" (str. 147-149). Gdzie pozostaje potęga morska wroga i dlaczego nie stara się ten exodus przerwać? Kontradmirał Engelhardt ustosunkował się do tej kwestii następująco:„Rosjanie, celem zwalczenia naszego ruchu transportowego nie użyli nigdy okrętu większego od kutra torpedowego, czy jednostek typowo artyleryjskich, lub okrętu podwodnego. Nietrudno sobie uzmysłowić, co by się stało, gdyby, gdyby między Piławą a Helem pojawiłyby się, na przykład, powiedzmy, trzy nowoczesne niszczycieli z jednym z krążowników typu Gorkij. W takich okolicznościach, musielibyśmy wstrzymać wszystkie transporty, bo dysponowaliśmy pod koniec zaledwie jednym (!) niszczycielem, po tym, jak krążowniki, ze względu na brak paliwa i amunicji, zmuszone były odejść na zachód. Rosjanie ściągnęli swoje kutry torpedowe najpierw do Kłajpedy, ale dopiero wtedy, kiedy Królewiec został zupełnie odcięty. W przypadku swoich operujących okrętów podwodnych, nie licząc tutaj Goyi, Steubena i Gustloffa, nie zanotowali większych sukcesów, pomimo operowania w tym czasie na Bałtyku operowało do 15 ich okrętów tej klasy. Jakby na to nie patrząc, to trzeba stwierdzić, że mieliby z nami bardzo łatwą partię do rozegrania, gdyby tylko byli w stanie zaatakować nasze słabo i źle bronione konwoje, a idące w nich transportowce topić i to jeden za drugim. Tak samo można podsumować działalność radzieckich kutrów torpedowych . Tak na poważnie, to naszą akcję ograniczyło dopiero ich lotnictwo. Piława była początkiem, a kontynuacja miała miejsce potem w Gdańsku i Gdyni, kiedy ich front przebiegał kilka kilometrów od bałtyckiego wybrzeża. Mogli już też korzystać z lotnisk w zajętych Prusach Wschodnich a potem na Pomorzu. Zakrojone na wielką skalę naloty na Saßnitz i Świnoujście przeprowadzali natomiast alianci zachodni a ostatnie ciosy spadły na zgromadzone w Zatoce Kilońskiej jednostki.” Wiceadmirał Ruge, retrospektywnie, wyraża się mniej więcej w tym samym duchu: „do końca wojny nie skierowali (Rosjanie) w morze żadnego pancernika, czy nawet krążownika, gdyż takowych nie zauważyliśmy, ani nie namierzyliśmy. Uszkodzone w roku 1941 ciężko duże okręty nawodne nie były zdolne do jakiejkolwiek akcji z uwagi na braki w załogach (tych wysłano do okopów Leningradu - przyp. mój) oraz braków materiałowych do ich wyremontowania.” Radziecki admirał W. Tribuc w swojej wersji opisującej działalność Floty Czerwonej w ostatniej fazie działań wojennych podał bliższe tej pasywności szczegóły: „…należy jednocześnie nadmienić, że niemiecko – faszystowskiemu dowództwu udało się utrzymać swoje szlaki wodne pozwalające dotarcie do okrążonych w Kurlandii oddziałów i znajdujących się na brzegu Zatoki Gdańskiej przyczółków, a co za tym idzie, przeprowadzić w ostatnich tygodniach wojny zmasowaną ewakuację swojego wojska i ludności cywilnej. Przerwanie tych połączeń nie zostało przez nas w pełni wykonane. Jakie jednak były prawdziwe tego przyczyny? Aby otoczyć szczelną blokadą wszystkie porty, bazy morskie i kontrolować szlaki morskie, do nich wiodące oraz do tkwiących w kotłach oddziałów, rozciągniętych od Kurlandii po Bornholm, siły nasze, składające się z jednostek nawodnych i okrętów podwodnych okazały się być niewystarczające. Centrala zakazała użycia bojowego naszych dużych jednostek nawodnych, a niedostateczna liczba będących do naszej dyspozycji kutrów torpedowych utrudniła, szczególnie w miesiącach marcu i kwietniu roku 1945, ich masowe użycie. Z uwagi na fakt, że wróg tak długo zdołał kontrolować szlaki morskie prowadzące do Kurlandii, do bronionych zaciekle portów w Lipawie oraz w Królewcu i Piławie, co nam z kolei bardzo utrudniło stacjonowanie i działalność naszych sił morskich w tej części Bałtyku”. Admirał Tribuc ocenia liczbę działających na Bałtyku radzieckich okrętów podwodnych na 20, z których maksymalnie w tym samym czasie działały tylko 6-8. Wytyka brak urządzeń radarowych na radzieckich kutrach torpedowych, co bardzo utrudniało wyśledzenie faszystowskich jednostek. Po zdobyciu Gdańska - Nowego Portu, tam właśnie przebazowano radzieckie kutry torpedowe, które rozpoczęły ataki na niemieckie transportowce i okręty. Po zdobyciu Sambii, znajdujący się tam port rybacki w obecnym Zelenogradsku (nm. Cranz), bardzo ich przybliżył do najważniejszego, w ich mniemaniu, portu ewakuacyjnego, jakim uważali Piławę. Dziwnym zbiegiem okoliczności, że przebazowania jednostek radzieckich sił morskich zawsze związane były z pojawiającym się potem problemem, jakim było dostarczanie do tych „nowych” baz zaopatrzenia; ponieważ paliwo i amunicja dowożona była lądem, co było bardzo kłopotliwą procedurą. Bardziej skuteczne było radzieckie lotnictwo morskie. Posumowania dokonane przez admirałów obu walczących stron tłumaczy czytelnikowi bierność Czerwonej Floty, której powodów należy szukać w: poważnych uszkodzeniach okrętów, długoletniej blokadzie radzieckich portów, bardzo ograniczonym akwenie szkolno – ćwiczeniowym, który dodatkowo przez kilka miesięcy był zalodzony, co skutecznie uniemożliwiało rozwinięcie skrzydeł i kiedy nadarzyła się potem szansa, aby wejść w końcu do gry, to było już na to za późno i wszystkie wady i niedociągnięcia, które się w poprzednim czasie nagromadziły, obecnie wyszły naświatło dzienne i zaczęły wywierać swój negatywny wpływ. Przeciwnik (adm. Tribuc) potwierdza także, że ze strategicznego punktu widzenia, słuszne okazało się być utrzymywanie za wszelką cenę frontu w Kurlandii z portami Lipawą i Windawą, i to nawet wtedy, kiedy walki już dawno przeniosły się na ziemie niemieckie. Zacięty opór niemiecki w Kurlandii wiązał silne radzieckie związki taktyczne, które w przeciwnym przypadku z pewnością przyspieszyłyby radziecki cios wymierzony III Rzeszy. Z drugiej jednak strony, Kurlandia odciągała od całej akcji ewakuacji tak tam bardziej potrzebną powierzchnię ładunkową. Od siebie może dodam, że radzieckie kutry torpedowe, po solidnej lekcji, które udzieliły im ich niemieckie odpowiedniki koło Kłajpedy w nocy na 27 marca 1945 r. kiedy to trzy niemieckie Schnellbooty dały radę sześciu radzieckim typu D3, niszcząc 3 i biorąc do niewoli 9 marynarzy i 5 oficerów, w tym dowódcę dywizjonu, kpt. 3 rangi Czebykina, stracili bojowy "wigor". Mirosław Morozow, najbardziej chyba znany obecnie marynista rosyjski, skwitował ową porażkę w następujący sposób: "Ta bolesna nauczka sprawiła, że lekkie radzieckie okręty nawodne odstapiły od przeprowadzania ataków na konwoje do i z Lipawy, pozostawiając pole działania wyłącznie lotnictwu. mamy nadzieję, że "moi" eksperci rozwiązali wątpliwości? FSO - oprócz tego bałtyckich konwojów nie można swoją wielkością porównywać do atlantyckich. Ot, takie małe i też małe jednostki eskorty, stąd łupy radzieckie też nikłe, ale jak przed 09.05.1945 r. jednostki, te które miały jeszcze paliwo, wychodziły pod Hel w eskorcie niszczycieli i torpedowców, to już odnosiło się wrażenie takiego rzeczywiście "atlantyckiego", o czym autor pisze powołując się na naocznego świadka, będącego pod wrażeniem prędkości z jaką się statki i okręty poruszały oraz ich ciągłej wymiany informacji semaforem między sobą, a nad nimi unosiły się roje mew kraczących przeraźliwie, co przypominało cel ich rejsu "na wschód, na wschód..." (ostwärts, ostwärts). Książkę kończę tłumaczyć, do szuflady oczywiście (z zamiarem wykorzystania m.in. w przypadku takich pytań, jakie FSO zadał) a potem korekta. Z tego co wiem, to w PL raczej nie ma szans, aby się ukazała, bo wydawnictwo jest bardzo rygorystyczne, co do przestrzegania w 100% praw autorskich w przypadku wydania za granicą i w innym języku, a szczególnie chodzi o materiał fotograficzny, na co polscy wydawcy nie za bardzo się chcą zgodzić, licząc na obniżenie ceny i "poszukanie" sobie swoistego "ersacu" w internecie (żeby potem je też jeszcze właściwie podpisywali. Gdybyś reflektował na lekturę tej fascynującej książki, to proszę daj znać na łączach prywatnych. Nie za bardzo rozumiem, czyje szkolenie masz na myśli?
-
no to może trochę dokładniej Szcz 323 3 patrole, 1 zatopienie - nm. transportowiec 3784 BRT dowódcy: Kpt. ljt. – F.I. Iwancow – 22.06.1941 – 09.07.1942 Kpt. 2 rangi – A.G. Andronow – 09.07.1942 – 01.05.1943 – wyjście na patrol 8. i 10.12.1939 r.) Szcz-322 i Szcz-323 (por. Iwancow). Pierwszy topi 10.12. nm. parowiec Reinbeck (2804 BRT) koło Helsinek a drugi 10.12. koło Utö estoński parowiec Kassari (379 BRT). - 22.- 30.06.1941 r. Szcz-323 (kaplejt. F.I. Iwancow) – w momencie wybuchu wojny w Zatoce Loksa. W dniu 30.06. jednostka przeszła do Tallina. - 13.07.1941 r. Szcz-323 na patrolu u wejścia do Sztokholmu, skąd na początku sierpnia, po spotkaniu z trałowcami T- 211 Rym i T-215, które go eskortują do bazy. - 10.13.1941 r. Szcz-323 (Kptlt. Iwancow) atakuje na północ od Dagö nm. krążownik Köln, lecz zostaje zauważony przez eskortę i zmuszony do schowania się pod powierzchnię, zalegając na dnie (65 m). U szwedzkich wybrzeży, koło Västervik przeprowadza kolejne ataki na zauwazone jednostki, lecz zatapia tylko jeden transportowiec, w dniu 16.10., a jest nim niemiecki Baltenland (3724 BRT) z ładunkiem stempli drewnianych przeznaczonych do kopalni, który tonie w ciągu 10-15 minut. Szcz-323 (kap. 2. rg A.G. Andronow) podczas udawania się do swojego sektoru (Zatoka Gdańska), w dniu 01.09. 1941 r. o godz. 10.35 ekslpodowała, w wysokości 25-27 m, nad kadłubem, jedna z nm. min typu EMC, postawionej w zagrodzie „Seeigel“, patrol przerwano i skierowano się na wyspę Lavansaari. - od początku maja 1943 r. fińskie kutry torpedowe i nm. przybrzeżne kutry torpedowe typu „KM” stawiają miny w Zatoce Kronsztadzkiej (operacja »Tiger«), a wokół Lavansaari (»Salpa«) nm. Luftflotte 1 zrzuca już 21./22.04. z 66 samolotów miny denne oraz w Zatoce Kronsztadzkiej 30.04. na zaporze »Brutmaschine« (inkubator) podrywa się wychodzący Szcz-323 (Kpt. 3.Rg. Andronow). Podniesiony z dna w lecie 1944 r., wrak przeznaczono na złom. S 4 6 patroli. Zatopione 3 nm. transportowce i trałowiec = 2011 BRT dowódcy: - Kpt. ljt. – D.S. Abrosimow – 22.06.1941 – 15.08.1942 - Kpt. 3 rangi – A.A. Baszczienko – 15.08.1943 – 20.05.1943 - Kpt. 2 rangi – E.G. Junakow – 20.05. – 28.08.1943 - Kpt. 2 rangi – W.A. Czernyszewskij – 28.08.1943 – 12.03.1944 - Kpt. 3 rangi – A.A. Kljuszkin – 17.03.1944 – 01.1945 - 23.06.1941 r. S-4 (kaplejt. D.S. Abrosimow) w swoim akwenie operacyjnym koło Kłajpedy, zauważa wrogi okręt podwodny i szukuje się do ataku, lecz po 12 minutach przerywa przygotowania, kiedy na horyzoncie pojawia się wrogi trałowiec. 12.07. wraca do bazy w Tallinie. – 10.-17.08.1941 r. nieskuteczne próby przeprowadzenia ataków, m.in. 10.08. koło Połągi na duży zbiornikowiec. Powrót do bazy w Tallinie. – 19.10. – 18.11.1941 r. patrol w rejonie wyspy Holgland (ros. Gogland), 01.11. uszkodzenie lewego wału napędowego o kamienne dno. Powrót do Kronsztadu. - 14.06. – 27.07.1942 – nieudany patrol w okolicach Hoglandu i Rozewia (nm. Rixhöft), gdzie bezskutecznie atakował konwój, jedna z torped ugrzęzła w wyrzutni druga prawdopodobnie utonęła po opuszczeniu okrętu. Zlokalizowanu obrzucony 20 bombami głębinowymi. 15.08. w Leningradzie. - październik 1944 - 05.10. z Lavansaari do Helsinek, 07.10. 12.10. na wysokości Przylądka Stilo (Ławica Słupska, o 04.23 atak na konwój (1 torpeda ponownie ugrzęzła w wyrzutni, a po 53 sek. usłyszano eksplozję drugiej. Zgodnie z obserwacją peryskopową trafiono nm. transportowiec „Taunus” (218 BRT) 1) 306 - 28.04. – 08.1943 – kapitalny remont – styczeń 1945 r., w nocy na 07.01. zatopiony bombami głębinowymi torpedowca T 3 (KL von Driest), 48 poległych 1) w zagranicznych źródłach można spotkać się z różnymi datami straty tej jednostki (12.10. lub 13.10.) oraz trałowca pomocniczego „M 3619” (12. lub 13.10. a nawet 15.10.), który również zatonął w okolicach Rozewia. Możliwe, że trałowiec zatonął za sprawą ataku „S 4” 12.10. o godz. 04.23.). Nie można również wykluczyć, że transportowiec i trałowiec poszły na dno w wyniku ataku „L-3” (15.10., godz. 00.50.), czy „Lembita”, 15.10. o godz. 01.09.) Szcz 307 dowódcy: - Kap.lejt. – N.I. Pietrow – 22.06. – 10.1941. - Kpt. 3 rangi – N.O. Momot – 12.1941 – 24.02.1944 - Kpt. 3 rangi – M.S. Kalinin – 24.02.1944 – 09.05.1945 4 patrole, sukcesy: 1 nm. U-Boot, 1 nm. transportowiec (1923 BRT), 1 fiński transportowiec (2478 BRT). – 1941 r. - 22.06. w Oranienbaumie, w tzw. 2. rzucie. 21.07. okręt przeszedł do Kronsztadu. 10.08.1941 r, zatopił nm. U-Boot „U 144” (+ 28). Od 26.09. w Leningradzie (remont) - 1942 r. – 02.10. na Morzu Alandzkim bezskutecznie atakował fiński transportowiec „Wanda” i stawiacz min „Ruontsinsalmi”. 11.10. bezskuteczny atak na nm. transportowiec „Hiddensee”i fiński „Orient”. 26.10. zatopienie nm. transportowca „Betty X” (2478 BRT). 10.11. powrót do Leningradu na przezimowanie i remont. - 1943 r. polowa maja ponownie w służbie. - 1944 r. 16.10. – meldunek o zatopieniu transportowca o ~ 6.000 BRT i uszkodzenie zbiornikowca, czego nie potwierdzają źródła strony przeciwnej. 29.10., 03.11., bezskuteczne ataki na nie zidentyfikowane cele. 05.11. początek powrotu do bazy spod Lipawy. - 1945 r. – 09.01. zatopienie patrolowca nm. „V 317”, 16.01. zatopienie nm. transportowca „Henriette Schulte”(1923 BRT). 03.02. przybycie do Turku (remont).
-
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
nie występuj proszę w roli mego adwokata. Ja z tym panem nie rozmawiam. -
jakie zamówienie? "Zamówienie" na budowę, czyli zlecenie (Bauauftrag) udzielono stoczni Deutsche Werke Kiel A.G., Kilonia Flugzeugträger A = Graf Zeppelin . U. Israel nie podaje, ale Wikipedia - źródło wątpliwe - również taką samą datę, jak w przypadku "B", Flugzeugträger B = Peter Strasser ? - nazwa nie jest potwierdzona - zlecenie Oberkommando der Kriegsmarine z 16.11.1935 r.
-
wizje atlantyckiej działalności "Grafa Zeppelina" zaprzątają umysły różnych ekspertów w tym kraju od lat, a brak konkretnej odpowiedzi sprawia, ze doszukuje się w tym lotniskowcu czegoś z "sciene fiction", a sprawa wydaje się być bardzo prozaiczna, gdyż "umiejętność" zbudowania lotniskowca i posiadania go w składzie swej floty w okresie poprzedzającym wybuch II wojny światowej nie była niczym innym, tylko chęcią udowodnienia światu i zwycięskim mocarstwom z I wojny światowej, że dane państwo (a chodzi tutaj o kraj specyficzny, bo pokonane Niemcy z bagażem wersalskiego dyktatu) zgłasza akces do zapisania go do pierwszej ligi morskich "mocarstw", gdyż m.in. według liczby oddanych do służby okrętów tej klasy (wtedy jeszcze mało docenianych) miejsca w tej umownej "lidze" były przydzielane. Taką opinię przeczytałem w jednym z niemieckojęzycznych źródeł, u p. Ulricha Israela (były kmdr por. Volksmarine), niekwestionowanego znawcy nr 1, jeżeli chodzi o "Grafa Zeppelina" i autora najlepszej o nim monografii. Można to śmiało porównać z okresem sprzed I wojny światowej, kiedy różne państwa, czy im to potrzebne było czy nie, za punkt honoru uważały posiadanie w swoich czasami bardzo skromnych liczebnie flotach przynajmniej jednego "drednota", a to stawało się koniecznością, kiedy mało lubiany sąsiad zamierzał go zbudować, lub nawet już miał. Włochy - "Dante Alighieri" i Austro - Węgry - typ "Tegetthoff" i nic im to nie dało, bo marząc o wielkiej ostatecznej bitwie, zgodnie z ówczesną doktryną. Bacznie jednak obserwowali, co robi przeciwnik, nie kwapiąc się do wyjścia w morze, no chyba, że przeciwnik uczyniłby to jako pierwszy, skazując się zarazem do pełnienia mało chwalebnej roli "floty w trwaniu". Tak na upartego, to Austriacy wyszli w morze całą flotą i w dniu przystąpienia byłego sojusznika do wrogiej Ententy, pozwolili sobie ostrzelać jego wschodnie wybrzeże, aby pokazać, kto tutaj rządzi. Flota włoska nie wyszła, aby z nimi walczyć, ba ona nie wiedziała, że znajduje się w stanie wojny i z kim? Salwy pod Ankoną uświadomiły dopiero włoskim admirałom, w którym "klubie" będą grali. Jeszcze jedno, jak kładli pod "Grafa Zeppelina" stępkę, to z pewnością nie planowali już jego atlantyckich rajdów. Skąd takie informacje, bo w poważnych źródłach brak czegoś takiego, a to przypomina coś z "sensacji" Wołoszańskiego. Zaczęli jeszcze budowę drugiego, "Peter Strasser" (i proszę nazwiska nie wiązać z towarzyszem partyjnym Adolfa, bo z czymś taki też się już spotkałem), ale bardzo szybko go pocięli, po wybuchu wojny, na złom, więc czemu nie kontynuowali jego budowy? W dwójkę zawsze raźniej, no nie? Przerwali, bo, jak wspomniałem, wybuchła wojna i trzeba było budować U-Booty, a każda pochylnia była wtedy cenna, bo to okazała się być siła, która mogła odciąć Wyspy od zaopatrzenia z posiadanych wtedy jeszcze kolonii i byłej kolonii, czyli USA. Raeder, jako chłop starej daty, zamierzał prowadzić wojnę tonażową, jak w czasie I wś, głównie siłami nawodnymi. Wtedy (1914 - 1918)jednak z uwagi na brak zaplecza zamorskiego(szybka strata wszystkich koloni) całe przedsięwzięcie się skończyło, a tylko U-Booty robiły, co mogły, a na początku II wś chyba nie docenił lotnictwa, a reszta jego podobnych admirałów, z byłej cesarskiej marynarki, znaczenia radaru, bo w zasadzie nie za bardzo "czuli", co to za urządzenie. A, tak i jeszcze jedno, decydująca rola "Enigmy", o czym Anglicy puścili parę dopiero w roku 1975, czyli 30 latach po zakończeniu działań wojennych.
-
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
zgadza się, "Pearl Harbor" sknocone w iście hollywoodzkim stylu, ale pomimo fajerwerków, to mnie drażniły te stojące burta w burtę nowoczesne niszczyciele ze współczesnymi masztami i lasem radarów, tak samo, jak w "Tora, Tora, Tora" lotniskowce z nietypową na grudzień 1941, odnogą pokładu startowego skierowanego w kierunku bakburty. Harry`ego Pottera odpuszczam, bo nie przepadam, za stary jestem, a wolę klasyczne "bajki", za taką literaturą i ekranizacjami. Mam jednak pytanie o "nasz" serial. Nie jestem "zającem" , ale "marynarzem", więc gubię się w tym serialu. Czy byłby ktoś uprzejmy i naświetlił mi, gdzie ów dworek szlachecki stał (na ile się to pokrywa z kimś, kto tam mieszkał, czy główni bohaterowie, w tym również bolszewicy, mają swoje "oryginały", czy ta Dąbrowa z małym dworcem to była, czy to wymysł twórców (obecnie musiałaby się znajdować na terytorium Białorusi, możliwie jakąś datę, czy pokazane walki odpowiadają rzeczywistości. Jak daleko do Warszawy i do 15.08.1920. Siedzę w dosyć dużej odległości od telewizora i nie mogę przeczytać "wprowadzenia", choć kiedyś podszedłem bliżej aparatu, ale nic nowego się nie dowiedziałem. Dziękuję za ewentualną odpowiedź. Idealny pod tym względem był "O jeden most za daleko". Zmiana kadru, pojawia się podpis: data z godziną, gdzie (np. Nijmegen - most), kto, z jakiej formacji i wszystko wiadomo. -
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
nie interesuje mnie Twoja opinia, ale zachwycaj się nadal sobą. Jesteś mi obojętny. Ja Twojej logiki i elips myślowych również nie ogarniam. Sprowokować się już nie dam. Miałbym jeszcze jedno pytanie co do tego filmu, ale na razie się wstrzymam, bo na Twoją odpowiedź nie liczę w ogóle, a nie chcę, żebyś odstraszył innych. -
Czy w czasach PRL był lepiej?
Glasisch odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W tym okresie poczta niemiecka (Bundespost) zrezygnowała z pobierania opłat za paczki żywnościowe (porto). Nastąpił więc zalew paczek, z którym tutaj, odpowiednia instytucja (Poczta Polska) miała spore trudności, aby się się uporać z tym nawałem, a wygłupiali się do tego jeszcze celnicy (czasami coś brakowało, albo mąka, czy cukier wymieszane były z olejem). Przesyłki nadchodziły najpierw koleją, a potem powstały specjalne firmy transportowe oraz włączyły się do tego również poważne spedycje (nie istniejący już PSM C. Hartwig Katowice, na przykład), które zbierały te paczki w Niemczech i po przejściu przez magazyn o cło, rozwoziły następnie do końcowych odbiorców. Przychodziło wszystko, głównie żywność. -
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
oj Mariuszu70, nie można już mieć własnego zdania w tym "wolnym" państwie? Czy, jak ktoś ma inne zdanie to najlepiej takiego zbijać i wytknąć "ignorancję"? Należę do pokolenia, które zna to wszystko, o czym napisałeś, bo akuratnie w domu był telewizor z najpierw jednym programem, a potem dwoma nawet + TV Ostrava, a tam sport zawsze lepiej kochali i pokazywali przynajmniej urywki meczów z lig państw kapitalistycznych, a transmisja z meczów o MŚ w roku 1970 (w mojej opinii najlepsze pod względem sportowym, jeszcze bez wszechwładnej komercji. Te poprzednie, w Anglii, w roku 1966 były też nie gorsze, a były to moje pierwsze oglądane przeze mnie zawody o takiej randze). Co mi wobec tego chcesz tłumaczyć i po ca ta tyrada? Filmy produkcji polskiej, należą w tym "nawróconym" społeczeństwie do najchętniej oglądanych filmów, czy seriali, bo bardzo miło łechce własne ego i każdy w nich to bohater,czyli też bajka, jak obecne produkcje made in USA, gdzie każdy to supermen. Jestem skażony "PRL", bo w nim dorastałem i co to grzech, czy może wstyd. Większość z mojego przedziału wiekowego uważa siebie za przegrane pokolenie, bo to co się teraz dzieje, jest nieporównywalne, niech będzie, że "lepsze". Mogę jednak oczekiwać nieco szacunku dla siwych włosów i pewnych ułomności charakterystycznych dla tego wieku. i jeszcze to Twoje brzydkie słowo "chciejstwo", dla mnie jest obce. -
Ilość zabitych Niemców i Rosjan w II wojnie światowej
Glasisch odpowiedział jagiełło → temat → Ogólnie
to nazwisko jest rękojmia "poprawności" i "wyrocznią" wszystkich "antysuworowców". Bardzo trafny patron. Gratuluję wyczucia. Bardzo znana postać, doprawdy. -
Ilość zabitych Niemców i Rosjan w II wojnie światowej
Glasisch odpowiedział jagiełło → temat → Ogólnie
Wolfie, to go popraw, może ktoś w PL Ci to wyda? Jedź do archiwum w podmoskiewskiej Gatczynie i szukaj, tylko nie wiem, czy tam Ciebie wpuszczą, jak pleców nie masz, no i czy akuratnie, to czego szukasz, nie jest czasami jeszcze pod kluczem, bo takich danych o ich "batalionach zaporowych", to z pewnością będą wiecznie pod tym kluczem. Do tej pory, ci, którzy krytykują Suworowa i to pod byle powodem, jakoś nie kwapią się "naukowo" jemu zaprzeczyć, tylko, "niemożliwe:, "bredzi", "no przecież to nie jest historyk" i tak dalej. No to czekamy na "zdemaskowanie" tego agenta, którego książki o dziwo dobrze schodzą i nie jest z pewnością zasługą taniej sensacji. W końcu jesteście "historykami", bo za takich się tutaj większość uważa, jak bynajmniej nie. -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Glasisch odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
może jaśniej, panie secesjonisto, bo w rebusy to się chyba nie będziemy bawić, ani w zagadki na inteligencję. Któż to jest, jestem ciekawy, kogo w nim widzisz. Utalentowany lingwista i agent, dobre, gratuluję. znowu żartujesz, a na dodatek pokrętnie coś kojarzysz, bo "bękarta traktatu wersalskiego" (stwierdzenie Mołotowa) nie było już. Trzy tygodnie po podpisaniu układu zaraz się rzuca na Adolfa. Jak na to wpadłeś. Iście genialne. Gratuluję bystrości. -
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
Ty, nie żartuj, to taka sama prawda, jak 4 pancerni i pies, Klos, Franek Dolas i inne jeszcze filmy. Stwierdzenie Tkaczenki o wódce i Polakach jest bardzo trafne i bardzo mi się podoba, i to wszystko w tym temacie, a Bitwa Warszawska jest kolejnym mitem tego narodu, że tak chciała opatrzność, bo rzeczywiście musiała pomóc, widząc pewnie sieroty, jak w tym filmie. Jestem ciekawy, czy ten tak szeroko reklamowany film Hoffmanna będzie też w tym stylu, bo epoka filmu batalistycznego skończyła się kinematografii radzieckiej, "Wyzwolenie", czy "Wojna i Pokój" Bondarczuka. To, co teraz kręcą to są popłuczyny i nie ma co się podniecać, a ja osobiście nigdy nie należałem do jakiejś "loży szyderców". -
Czy Stalin planował atak na Hitlera w '41 r. ?
Glasisch odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Front Wschodni
to nie była żadna rubież obronna, ale pozycja wyjściowa do ataku. A kto to napisał? Bo tak sobie Stalin wyobrażał początek wojny, ten "geniusz", zamierzał uderzyć oczywiście jako pierwszy i nie dopiero rok później, bo mobilizacja rozpoczęła się już grubo wcześniej. Отдавая приказание Тимошенко, Жукову, Тюленеву, Щербакову , Пронину, он внутренне еще больше верил себе. Поэтому приказания носили нерешительный характер. Отдавая распоряжения, Сталин как бы говорил: "Ну, уж коль скоро все говорят о возможном нападении, то примите на всякий случай необходимые меры, а я пойду отдыхать". Ci co robili, "pogranicznicy", atakowali, bo takie mieli rozkazy, jak otworzyli zalakowane koperty. Żadnych dyrektyw o spowalnianiu natarcia wroga, czyli w walkach obronnych w nich nie było. On tam mówi o możliwości "napadu", ale stary chytrus nie musi mówić, kto kogo napadnie, bo on jak się zacznie pójdzie odpocząć, bo przecież wszystko ustalił. I tak też zrobił, odizolował się po 22.06. na kilka dni, bo pomstował, że to Adolf go właśnie przechytrzył, a nie on jego, w czym się zawsze utwierdzał. Koniec marzeń o światowej rewolucji. Nie wypełnił testamentu Lenina i nigdy mu się to już nie miało udać. I jeszcze opinia, co robiła Stawka z geniuszem Żukowem na czele: К сожалению, непринятие предохранительных мер со стороны военного руководства наложилось на ошибку Сталина и усугубило ее. Военное руководство не принимало решительных мер до самого начала войны. Приходится только гадать, что думал Сталин о готовности Вооруженных Сил в канун войны? Полагал ли он, что войска встретят во всеоружии нападение, сказать трудно. Его вина бесспорна в том, что он не проверял это. To są wspomnienia bardzo wybitnej osoby, dziwi mnie, że jeszcze nikt z tutejszych "najlepiej" poinformowanych, nie sięgnął po to źródło, a te opinie drukowała pierwsza gazeta codzienna w dawnym ZSRR, więc pytam kogo? Nawet jak zgadniecie, to z pewnością stwierdzicie, co on tam mógł wiedzieć, tak samo, jak przyszły profesor z Poznania, który doświadczył bardzo długich wakacji letnich w roku 1941. -
Oberschlesien i Niederschlesien wchodziły w skład Prus, więc, po co było tworzyć nowe "Landy?"
-
Największy zbrodniarz: Adolf Hitler czy Józef Stalin
Glasisch odpowiedział Esplendido → temat → Biografie
Tak, to jest ten, GIGANT jednym słowem, największy, Adolf to czeladnik. -
kiedyś za PRL "Górnośląskie" z Zabrza, teraz "Tyskie" i "Lech" oczywiście zimny, choć "Tatrą" nie pogardzę kaczka nie koniecznie, wolę kotleta, ale głównie Bourbona z Lidla, bo swój kibel "gorzoły" wypiłem już w życiu i nie smakuje mi, no i oczywiście "ćmik", choć ze Poznania nie jestem, Camel, najepiej bez filtra lub skręcony 66 red! No i ta tzw. "samotność palacza", czyli ja i papieros, jednorazowe! siara, czy nie, najwyżej ktoś z Was umrze "zdrowszy"! Jaboli nie pijam, nie ten wiek już.
-
co niektórzy, jak Eichmann i Heydrich jako mający dla nich "charakterystyczne" rysy twarzy, by się nadawali do wyłowienia. a odpowiadając "zbiorowo" wszystkim innym: - to kiedy wykonano zdjęcie wstawione przeze mnie z rosyjskiego forum, tylko nie mówcie, że tacy "experten" nie wiedzą? Czy to też Kutrzeba i km jest ten nm. generał od szklanki? - i masoni koniecznie, bo to wszelkie zło od Rewolucji 1789 r. - Czesi wiele rzeczy nie chcą pamiętać do dzisiaj - wstydząc się tego do dzisiaj - pociągnięć autorstwa szpiega radzieckiego, jakim był "emigracyjny" prezydent Benesz, a to chyba Havel miał na tyle odwagi, aby przeprosić Niemców Sudeckich, co z nimi wyrabiano w czasie "wyzwolenia" i po nim (zresztą wyleczyli się z pro-radzieckich sympatii, a takich Sekalów (Linda) było znacznie wielu. To w PL byłoby nie do pomyślenia, ale Czesi, od momentu jak im dali w tyłek pod Białą Górą, opamiętali się na tyle, że zachowali czysty pragmatyzm polityczny (nigdy nie szli do broni bez broni, jak nasi "martwi" bohaterowie); w roku 1938 byli bez szans bez szans (sprzedani przez resztę sojuszników, jak Polska zlekceważona przez GB/FR we Wrześniu 1939 r.), oprócz kilku "nakręconych" w Anglii cichociemnych, bo w tej części Europy, Churchillowi było za "spokojnie". A te łzy na pogrzebie Heydricha zauważyliście, chyba nie powiecie, że to klakierzy za kufel piwa i parówkę, bo jeden "sympatyczny" idiota w tym narodzie chyba wystarczył (Szwejk), któremu stawiali pomniki. - niewłaściwa świnia - ten kto to powiedział podważa słowa noblisty w końcu. Bundeswehra i Bundesmarine odrodziły się w połowie lat 50. na wyraźną "sugestię" aliantów zachodnich, którzy NRF uważali wtedy na "przedpole" przyszłej, atomowej wojny. Churchillowi łatwo było stwierdzić w roku 1941 coś takiego: „Mam tylko jeden cel: zniszczyć Hitlera i ta myśl bardzo ułatwiła mi życie. Gdyby Hitler zaatakował piekło, to bym się wstawił u znajdującego się tam diabła, wspierając Stalina mym dobrym słowem.” Mając za sobą Roosevelta szafował swoją hojnością, bo zaczęły się dostawy do ZSRR dóbr, które by "raj robotników i chłopów" nigdy nie wyprodukował (Niemcy stwierdzili, że jeńcy wzięci do niewoli na tzw. przyczółku Kubańskim, mieli na sobie wszystko made in USA, nawet majtki.) Roosevelt w końcu wystawił go do wiatru, bo temu nie było w głowie, aby rekonstruować imperium brytyjskie.
-
coś Wam to z pewnością przypomina? Jedna strona rok później miała swoistą powtórkę z rozrywki, kiedy w następnym roku dzieliła swego sojusznika z roku poprzedniego w Brześciu Litewskim z innym. Może zidentyfikujecie, kto sobie tak pięknie gratuluje? Pewnie zaraz będzie pytanie, skąd to, a z rosyjskiego forum i pewnie zaraz pojawią się wątpliwości, czy to aby Praga?
-
PL to wg. mnie III RP, PRL, sanacyjna PL - od PL na samochodach. Czytałem recenzje w prasie niemieckiej, czy to tak trudno zrozumieć? over bez odbioru! A rewizję sobie proszę samemu przeprowadzić. oto okładka, Becka tam coś nie widzę, chyba się schował za kimś...
-
wiem, nie czytałem, tylko recenzje, bo realizuję zamówienia z dziedziny marynistyki i wiele pozycji pozostało mi jeszcze do ściągnięcia. Jej tytuł oryginalny to "Der Krieg hatte viele Väter" i w PL nie została wydana, choć bym ją z przyjemnością przetłumaczył, ale one nie zostanie wydana, bo to by był, jak napisałeś szok, a po otrzeźwieniu nastąpił by wylew jadu, w stylu "hitlerowskiej" propagandy pewnych apologetów nazistów, co by było jeszcze i tak bardzo pieszczotliwe. Na weryfikację, czy może lepiej "rewizję" nie ma żadnych szans, bo nikt się tutaj nie odważy mieć jakiekolwiek wątpliwości, że mogło wtedy być inaczej, a archiwa np. w Londynie, gdzie zgromadzono wiele "niewygodnych" z p perspektywy współczesnych czasów dokumenty, jak choćby o ostatnim locie Hessa, które nadal, jak wiele innych zresztą, nadal znajdują się pod kluczem. Musieliby chyba "odbrązowić" swego Churchilla, a na to nie pójdą, choć ten po wojnie, kiedy zaczęła się tzw. "Zimna Wojna" stwierdził z przerażeniem, że "zarżnęliśmy niewłaściwą świnię" (wie haben das falsche Schwein geschlachtet", ale on to powiedział po angielsku, co daję pod rozwagę.
-
a wiesz ile takich kamienic się zawaliło. W tym mieście mógłbyś kręcić filmy o obronie Berlina na przykład. To miasto umiera, ale jak się znaleźli po r. 1945 tacy geniusze, którzy wbrew logice, a problem pojawił się jeszcze przed wojną, bo rządzący miastem stanęli wtedy przed alternatywą, albo węgiel zalegający pod miastem, albo samo miasto. Niejaki prof., po wojnie stwierdził autorytatywnie, brać z filara ochronnego, na którym miasto stoi, a ono stać będzie nadal, no i stoi, ale jak długo? W TV Silesia pokazywano kiedyś taką kreskówkę o życiu pewnej rodziny, mówili oczywiście gwarą; tytuł: "Co piszczy w hałdzie?" Młodzież wybierała się nad tzw. zalew Edwarda Gierka, i zgłupiałem, bo nie kojarzyłem z niczym, ale kiedy zobaczyłem sterczącą z niego kopułę i wieżę kościoła św. Krzyża z roku 1936, bardzo charakterystycznej budowli tego miasta, to zrozumiałem, co rozumiano pod tym określeniem nawiązującym do śp. I sekretarza, bo to w jego czasach wydobycie szło i to nie tylko tutaj na tzw. "zawał", a wtedy to nieźle tompało, szczególnie w latach 70. Zresztą FSO dobrze podsumował sytuację tego miasta w jednym z poniższych postów. i nie ma co się dziwić, gdyż Niemcy nigdy nie były zlepkiem niepodległych państw i zawsze mieli swoje landy ze swymi lokalnymi władzami i landtagami, co jest do dzisiaj, czyli federacja, więc nie można mówić o niepodległości, czy jednak separatyzmie. Nigdy nie było np. niepodległej Bawarii, choć oni mentalnie najbardziej odbiegają od zjednoczeniowej idei Bismarcka, ale mogą sobie pisać Freistaat Bayern, tak samo jak Saksończycy, czyli Republika Bawarii, ale czy są niepodległym krajem, nie. Wprawdzie próbowali wywołać swego czasu na bolszewicki wzór Bawarską Republikę Rad, ale nic z tego nie wyszło, bo ten eksperyment, im dalej na zachód, to by się jednak nie sprawdzał.
-
1920. Wojna i miłość
Glasisch odpowiedział montezuma1985 → temat → Katalog filmów i seriali historycznych
to jest tam bardzo barwna postać, tylko mu za dużo karzą chlać, zresztą ten utrwalany ciągle stereotyp "bolszewika", brutalnego i ciągle na bani żołnierza, każe mniemać, że nad Wisłą rzeczywiście musiało dojść do "cudu", wojsko polskie tak przedstawiane nie było by pewnie w stanie pomimo geniuszu naczelnika i francuskich doradców.