Skocz do zawartości

Jurcys

Użytkownicy
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Jurcys

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    Inna
  1. Miecz jedno czy dwuręczny?

    hmm, moge się nie znać, ale z moich wiadomości wynika, że koncerz zanim przeistoczył się w ogólnie znaną formę koncerza husarskiego, był bronią dwuręczną o charakterze kolnym. W zsadzie identyczną do miecza dwuręcznego, tylko, że nie posiadającą niczego poza sztychem. Często znany był pod nazwą estoc. vide żygulski, kwaśniewicz. XIV i XV wiek. Niemniej wchodzimy tutaj na grząski temat definicji, a na taki nie che polemizować, ponieważ jest to mało możliwe bez baaaaardzo gruntownej znajomości tematu, a takiej nie posiadam. Co więcej ile koni zarąbałeś w swoim życiu? wiesz ile trzeba żeby położyć co najmniej 600 kilogramowe bydle kilkoma uderzeniami? Nawet bez opancerzenia położenie takiego bydlęcia, to jest strasznie dużo zachodu. Pomyśł nad tym z drugiej strony, jeżeli wystarczało trafiać w konia, to jak tos ie stało, że dopiero po wymyśleniu karabinów maszynowych konnica przestała mieć sens, skoro jak sam mówisz, wystarczało jak podbiegałeś do jeźdźca i tniesz sobie grzecznie po koniu, a on Ci pada - wtedy kawaleria byłaby najbardziej jednorazowym urządzeniem na ziemi. po każdej szarży wracaliby bez koni, no chyba kpicie sobie... Dlaczego bardzo rzadko były większe pancerze dla koni, a jednie jeźdzcy nosili coraz większe pancerze, czasem tylko zasłaniając konia jakimiś pojedycznymi płytkami? Nawet clbanarii, mieli na koniach jedynie osłony przed uderzeniem włóczni, czy piki w trakcie szarży. Proste - ponieważ koń to jest od 500 do 700 kilo (i więcej i widziałem) żywej masy mięśniowej, która jest wierz mi bardzo trudna do zabicia. Idąc dalej - nie przytaczaj mi proszę walk konnych przy użyciu szabel, szable są najmniej zabójczą bronią, nie powodują ciezkich ran, ale wyłączaja z dalszej walki, jestes pokroony na tyle, zeby w biwtie się tobą nie przejmować, poza tym starcia, które podałeś, to jest bardzo skrajny przypadek, bardzo szybkiej potyczki. Niemniej i tak dajmy przykłady Agincourt, Hattinu, czy nawet bitew, gdzie wystepowały szable jak Kircholm czy Kłuszyn, gdzie kilka szarż kończyło się setkami, czy tysiącami zabitych. A nawet ten przykład zażartej bitwy, czyli 30 minutowej walki, gdzie 20 zabitych i 9 pojmanych, to jest strata prawie co trzeciego czowieka, orzy czym nie wliczone jest ilu zostało poranionyc do tego stopnia, ze potracili bron i takie tam. Przy czym zaznaczam, że liczenie strat w szablowych walkach, to nie jest ile zabiłoczy jest cięzko rannych, bo złamana noga, czy ręka, rozcięte ścięgna, czy rozłupany łeb, to nie sa cięzkie rany (broń się na nastpna potyczke przywizauję do dłoni, jeźdzca do konia i chłopcy sa prawie dalej tak samo sprawni), ale gdy taka rana jest zadana, wtedy traci sie człowieka z walki na okres tej jednej potyczki i wtedy nagle robi się z 6 - 20 albo więcej niezdolnych do walki w danej chwili i trzeba uciekać. Tyle ode mnie Vea!
  2. Miecz jedno czy dwuręczny?

    Przepraszam, że ten post bedzie mial wydźwięk nieco napastliwy, ale chciałem sprostować nieco niektore wypowiedzi, bo niestety namacalnie brakuje tutaj praktyki w rękach, ale wszystko mozna nadrobić - zapraszam tutaj na zajęcia do mnie (ach, te kryptoreklamy) doscglupot - zgadzam się z faktem, ze miejscami są straszne pomyłki. Niemniej, twoja uwaga dotycząca miecza jednoręcznego jest wyssana z palca. Oglądnij sobie którykolwiek traktat, uderzenia zamachowe, krojące i przełamujące są zjawiskiem naturalnym. Krótkie precyzyjne uderzenia, są raczej śpiewem przyszłości, począwszy od rozpowszechnienia się pojedynków i szkół, kiedy zaczęło dominować pchnięcie. Inaczej broń musiała przebijać zbroje, przekrawać kolczugi i łamać linie zgrzewań (vide Biblia Maciejowskiego, Kodeks Mannejski, czy choćby kroniki Outremeru). Co więcej miecz jednoręczny osiągnął dopiero poziom techniczny miecza długiego (tak, to jest POPRAWNA nazwa miecza półtoraręcznego, ale o tym zaraz), w czasach rozpowszechnienia się szkół mieczorapierów oraz rapierów. Chciałbym zauważyć, ze system walki mieczem jednoręcznym, dussackiem oraz kordem korzystał tylko i wyłącznie z technik miecza długiego bazującego na systemie Lichtenauera z XIV wieku, wyzbył się tej zależności dopiero w XVI wieku, wraz z pierwszymi traktatami rapierowymi ze szkół Bolońskich i opracowanie zjawiska wypadu(1545). Innym zjawiskiem jest miecz jednoręczny w przypadku użycia puklerzy, rotelli, targi i innych, gdzie do XVI wieku bazowano na technikach podobnych Traktatowi Walpurgii (czy też I.33, jak kto woli). Jeszcze coś innego można wyczytać, gdy obserwujemy miecz i tarczę w bitwie. Tam mamy wielkie cięcia i mocne precyzyjne pchnięcia. Technik jest ledwie garść, i praktycznie żadnych traktatów, jedynie można prowadzić polemikę na podstawie badań nad pieśniami, czy pamiętnikami z pojedynków (piękne czasy Filipa Dobrego). Co więcej badając jak zmieniała się forma używanej broni w bitwie, i coraz bardziej zwiększający się ciężar miecza, a zarazem obszar jego wyważenia i porównanie tego do rosnącego w grubość pancerza, wtedy łatwo zauważyć, że ostatnim atakiem o jakim pomyślisz w bitwie, to krótkie precyzyjne cięcie. Szeroka łukowa "petarda" to często ledwie początek kawalkady ciosów, jaką trzeba wymierzyć, aby posłać opancerzonego przeciwnika na kolana. Więc, albo należysz do jednej z północnych dziesiątkowych grup (gdzie uprawiają "macanke" - rąbnięć w tunikę nie czułem!), albo tych nowych tworów XVstkowych zajmujących się walką punktową na turniejach, do trafienia zaliczonego przez sędziów. Dobra, teraz czas iść dalej i dopaść pozostałych zacznijmy od nomenklatury - nie istnieje termin miecz półtoraręczny. Sprawdźcie sobie słowniku, to jest nowomowa. Istnieje miecz długi, czym jest miecz długi? miecz długi to jest miecz dwuręczny, przeważnie mający długość ostrza gdzieś w okolicach 90 cm, a masą do 2,5 kilo, (ale to nie reguła! to tendencja), będący apogeum późnośredniowiecznej kultury szermierczej jeżeli chodzi o bogactwo technik oraz szkół (każdy kraj posiada traktat opisujący walkę tą bronią - najpóźniejszy powstał w XIX wieku!). Jeżeli chodzi o zasięg, to posiada on zasięg mniejszy niż miecz jednoręczny. Jest dłuższy zgadza się, ale jedną ręką sięgniemy 20 cm jeżeli nie więcej niz obiema naraz. Rożnica w długości między taką typową XIVsto wieczną "jedynką" a długim, to 10 - 20 cm. zresztą weźcie sobie kij i chwyćcie w odpowiednich miejscach i zmierzcie, przy sięganiu jedną ręką, stoimy bokiem i sięgamy barkiem, natomiast przy dwóch sięgamy tylko ramionami. Miecz dwuręczny, jako taki, czyli te potwory po 3 lub 4 kilogramy (a i więcej), mierzące grubo powyżej 100cm ostrza, często portretowane w dłoniach landsknechtów, to jest jeszcze bardziej osobne zjawisko, ogólnie nazywa się to espadonem (są też nazwy takie jak flamberg, zweihander, koncerz, meicz wielki i inne takie). Miecz w swojej najbardziej dojrzałej formie, posiada drugi jelec u zwieńczenia ricassa, jest to chyba jego najbardziej charakterystyczny element. Jest to bardzo późny wymysł, druga połowa piętnastego wieku, chociaż pierwsze egzemplarze znajdujemy juz w końcu XIV wieku). Miecz jest ogromny, ale jedynie nadaje się do walki w szyku i w bitwie, służył zwłaszcza landsknechtom, do bardzo charakterystycznego układu wyglądającego jak falanga w wersji "kombajn" (domyślcie się, jak to wyglądało). Miecz niestety nie znalazł szerokiego zainteresowania w szkołach szermierczych, ale kilka traktatów można dojrzeć , gdzie bardzo ładnie opisanych jest szereg technik, do którego można wykorzystać ten miecz. Teraz uwagi wolne - broń obuchowa i jej skuteczność - chłopaki w rekonstrukcji potrafią biegać w 5 milimetrowych płytach (historycznie bylo 1 - 2 mm w bitewnych) dlatego, że dopuszczono buzdygany. A co do historii, wtedy wystarczy pomnieć demoniczne młoty lucereńskie używane przez piechotę francuską, to była broń straszliwa i przerażająca. Zbroja płytowa chroni wyśmienicie przed uderzeniami i cieciami, ale broń obuchowa, powodowała, że kości pękały na wiór. Warto prześledzić uszkodzenia ciał znajdywanych pod Visby. Ja osobiście nie używam jedynki, przy tarczy preferuję kord lub falchion - taki otwieracz do konserw, 1,5 do 1,8 kilo, krótki, a ciężki i służący do przytulania się do ludzi. Niemniej ogólnie najchętniej używam mojego espadonu, służy najlepiej w każdym dystansie, trzeba tylko umiejętnie przyjmować ciosy jak się człowiek za bardzo zbliży. Każdego zapraszam do obadania tego zjawiska na własnej skórze nie tylko na zajęciach mojej szkoły, warto zaglądnąć też czy nie ma sie w okolicy jakichś fajncyh bractw, czy grup rekonstrukcyjnych. Vea!
  3. Szermierka Historyczna

    Szabla jest bardzo ciężkim zjawiskiem jeżeli chodzi o systematykę.W zasadzie problem stanowi fakt, ze tradycja szkolnictwa rodzimego dla nas nie istnieje w formie pisanej. Wszystkie techniki i metodyka zostały przekazywane w formie ustnej. Podstawowe aspekty, jak każdy bierzemy z nomenklatury Starzewskiego, który to opisał na lamach swego pamiętnika nauki jego brata, niemniej resztę musimy analizować poprzez opisy pojedynków, kodeksy i pozostałości jakie prezentują dalsze formy analizy sztuki władania szablą w środkowej Europie. Oczywiście całkowicie odchodzimy od zjawisk takich jak Hutton, czy Durski lub Mankowski. Jednocześnie prezentujemy ciekawostki takie jak system francuski, czy włoski w traktatach takich jak Angelo, Girard czy też choćby systemów opisanych na łamach pierwszej encyklopedii.
  4. Salve! Jako, że jest ot mój pierwszy wpis na tym forum, wtedy pozwolę się przedstawić. Nazywam się Jurek, Jurcyś - to najczęstszy pseudonim jakim się posługuję i jakim zwracają si do mnie znajomi. Jestem studentem Chemii, niemniej pasja od najwcześniejszych lat rzuciła mnie na tory sztuk walki, i po ponad 12 latach poszukiwania i przedzierania się poprzez rozmaite style i szkoły nie tylko w Polsce ale i na całym świecie udało mi się odnaleźć w jednej dziedzinie, gdzie też działam od 5 lat. Szermierka historyczna. Od dwóch lat jestem młodszym instruktorem w szkole, założonej przez Stowarzyszenie Stanica, do którego należę i razem prowadzimy zajęcia dla każdego z zakresu szermierki historycznej. Akademia Europejskich Sztuk Walki ESPADON. Szermierka historyczna jest także moja specjalizacja i w tej dziedzinie mogę spokojnie podjąc polemikę, a zarazem odpowiedzieć na wiele pytań, do zadawania których zapraszam. Ze względu na istnienie podobnego tematu na stronie, wolałbym rozgraniczyć naszą formę interpretacji określenia szermierki historycznej. Dla nas podstawowym narzędziem jest historia i nasza skuteczność opieramy na dokonaniach wielkich mistrzów broni, według traktatu, którego ćwiczymy. Każdy traktat, oczywiście, nie tylko analizujemy od strony teoretycznej, ale co najważniejsze od strony praktycznej na polu turniejowym, inscenizacyjnym i innych wielu możliwościach. W naszych szeregach można spotkać ludzi zajmujących się rekonstrukcją i szermierką u ich początków w Polsce (ponad 15 lat). W naszym repertuarze znaleźć możemy miedzy innymi: miecz i puklerz, miecz długi, szablę, rapier, laskę irlandzką, włócznię oraz szpadę. Początkowo uczymy przekrojowo, tak, by każdy po skończeniu podstawowego kursu, mógł kształcić się w zakresie swojej specjalizacji. Prowadzimy także zajęcia dla dzieci (9 -12), gdzie poprzez zajęcia z szermierki, interesujemy je historią i dawną kulturą naszego kraju. Na zajęcia zapraszamy nie tylko fanów walki, ale i ludzi, którzy wcześniej nie mieli do czynienia ze sztukami walki. Nasze zajęcia mają tez charakter ogólnorozwojowy, co zapewniają nam musztry i dryle z różnych epok. Kształcimy nie tylko umiejętność walki, ale zarazem umiejętność działania w grupie i improwizacji oraz siłę charakteru. Poniżej prezentuje krótki spot reklamowy szkoły A zarazem stronę, będącą portfolio mojej szkoły: http://espadon.stanica.eu/ Zapraszam każdego chętnego na terenie Krakowa i Nowego Wiśnicza, a zarazem wkrótce będziemy otwierać filię w Kielcach. Pozdrawiam!
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.