Skocz do zawartości

Mariusz 70

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Mariusz 70


  1. "Wicher od Turbacza"

    Autor nieznany.

    Piosenka spiewana w oddzialach Jozefa Kurasia "Ognia".W 1946 roku pod jego rozkazami walczylo ok.600 zolnierzy,a ok.2000 wspolpracownikow stanowilo lokalna siatke terenowa.Dzialalnosc "Ognia" sprawila,ze KPP musiala w pewnym okresie na Podhalu zejsc do podziemia."Ogien" otoczony 22.02.1947 roku przez oddzialy UB i LWP,popelnil samobojstwo.W walkach zginela niemal setka jego zolnierzy.

    Ilusttracja jest zdjecie Jozefa Kurasia wsrod swoich podkomendnych.

    Material z koncertu w MPW,piosenke poprzedza wypowiedz Jana Kurasia,krewnego "Ognia".

    http://www.youtube.com/watch?v=q0xf1w8hkfc


  2. Mistrz Sienkiewicz "Krzyzacy".

    Ten co to epatuje obrzydliwie przemoca,a nawet olaboga-rasizmem.Na razie tzw.afroamerykanow(afroeuropejczykow,afroafrykanow :huh: ) jeszcze wprawdzie nie gnebia podla chrzescijanska moda.Ale juz Tatarow i owszem,Zych na sznurku w pogardzie prowadza.Nawet dodam,ze wyraza sie o nich szpetnie i nieprzystojnie .Okropienstwa.


  3. Ja do niedawna bylem szczesliwym posiadaczem rottweilerki.Tez tanczyla(doslownie),tylko ze na widok pelnej miski.

    Jako sportowa samoobrona srodek skuteczny,nawet bez specjalnego szkolenia.Najwiekszy oprych juz na sam widok, omija nasza skromna osobe z duzym szacunkiem.


  4. Inne uwagi na temat polskiej mentalnosci znajdziemy w ksiazce "Ogolnie biorac,...12 szkicow na tematy aktualne".W rozdziale "O Polsce"po raz kolejny Chesterton wspomina swoje w naszym kraju przygody.Tym razem cos dla milosnikow kawalerii.

    "Przed zakonczeniem uwag o polskiej kawalerii chcialbym dodac,ze mialem jeszcze jedna okazje ogladania jej podczas zawodow konnych;wspomne tylko o jednym zdarzeniu,poniewaz jest ono symboliczne i zakoncze.Konkurs hippiczny polegal na pokonywaniu normalnie wysokich przeszkod ,ale jedna z nich byla zupelnie nowego pomyslu i praktycznie nie do wziecia.I kiedy jeden za drugim wybitni jezdzcy francuscy,polscy i wloscy padali przed ta koncowa proba,zaczeto przyjmowac to za rzecz calkiem naturalna.Byly takze i inne niepowodzenia,ktorych jednak nie uwazano za naturalne.Nawet w najlepszych warunkach wyscigi nie zawsze polegaja na uzyskiwaniu najwiekszej szybkosci.A eksperci roznia sie w tych wypadkach przy ocenie stopni zwyciest i porazek.Ja zas nie smialbym uwazac sie za eksperta w zawodach konnych.Jeden z ulanow zapytal mnie zartobliwie,czy nie mialbym ochoty wziasc udzialu w konkursie.Odpowiedzialem mu-co bylo oczywiste-ze wsiadlwszy na swego ulubionego slonia moglbym sie odwazyc wziac wiele przeszkod,chociaz nie wzialbym na pewno ostatniej,co do ktorej watpie czy nawet zyrafa dalaby jej rade.Ale powszechnie,jak sadze,uwazano,ze nadawalbym sie raczej na przeszkode anizeli na jezdzca;i ze gdybym lezal na torze,moglbym byc nawet gorsza od najgorszej przeszkoda.Zreszta w tych sprawach jestem widzem i opisuje to co widzialem.Co do nich,nawet specjalisci,jak powiadam,moga sie roznic.Nieco wesolosci i wspolczucia wzbudzil pewien mlody Polak(nowicjusz lub wzglednie niedoswiadczony jezdziec),ktorego kon tak jakos sie potknal,ze przerzucil go ponad swoim lbem.Przynajmniej mnie sie tak wydalo,ze przelecial przez konski leb,ale zaraz zauwazylem,ze wsrod jakichs dziwacznych i gwaltownych ruchow,doslownie-jak to sie mowi-przylgnal do konskich uszu.Podczas gdy kon z gracja tanczyl na torze,jezdziec zdawal sie w fantastyczny sposob splywac wzdloz jego karku,az z `powrotem usadowil sie w siodle.Znalazl jedno strzemie,ale prozno szukal drugiego.W koncu dal temu spokoj,to znaczy szukaniu strzemienia,a nie jezdzie.Wzial dosc niska,najblizsza przeszkode,a nastepnie,-wydawalo sie-nabierajac nie wiadomo skad dzikiego rozpedu,z jednym strzemieniem bujajacym luzno,pochyliwszy sie w siodle,zaatakowal ostatnia,niezwyciezona przeszkode i pierwszy sposrod wszystkich zawodnikow przelecial nad nia jak ptak.Ktos siedzacy kolo mnie wykrzyknal po angielsku:

    -To jest w stylu Polakow!

    Wspomorzycielko na wpol-pokonanych,Domie zloty..."

    Te ostatnie slowa to fragment wiersza H.Belloca poswieconego Jasnej Gorze ;)


  5. Sa jedynie dwa sposoby samoobrony w ktorych nie dajemy komus "po ryju".Obie wprawdzie nobliwie starozytne,ale i tak pewnosci nie ma,ze zadzialaja skutecznie. ;)

    1.Kardiologiczna,czyli zmeczenie przeciwnika biegiem.

    2.Wokalna,czyli wznosimy donosne okrzyki w stylu: "pomocy,ratunku!!!"itp.


  6. A ja sie zle wyrazilem,jesli chodzi o polskich intelektualistow.Bo wlasnie ich mozna do wloskich kolegow przyrownac.

    Np.Ferdynand Goetel(1880-1960),postac dzis nieco zapomniana,glownie za sprawa PRL-owskiej cenzury,ktora wyeliminowala go calkowicie z rynku wydawniczego.

    Absolwent wiedenskiej politechniki,pionier taternictwa,czlonek Druzyn Strzeleckich,socjalista z przekonan.W okresie I WS jako poddany CKM i Niemiec z pochodzenia,deportowany zostal przez Rosjan,az do Turkiestanu.Tam wlaczyl sie w dzialalnosc rewolucyjna,zostal nawet czlonkiem Rady Delegatow Robotniczych i Zolnierskich w Taszkiencie.Zostaje tez wcielowny do Armii Czerwonej..I wlasnie w bezposrednich doswiadczeniach Goetela z komunizmem,mozemy sie doszukiwac zrodla jego pozniejszego politycznego radykalizmu.Szybko sie bowiem przekonal,ze realia komunizmu maja sie jak piesc do nosa,do jego socjalistycznych idealow.Sowieckich towarzyszy opuszcza wiec bez najmniejszego zalu i wraz z zona i mala coreczka usiluje sie wydostac z Rosji.Odbywa odysee niezwykla,a moze raczej tragicznie popularna dla setek tysiecy wowczas mu podobnych.Opisuje zarowno pieklo rewolucji jak wlasne przygody w ksiazce "Przez plonacy Wschod"(jest obecnie wznowiona i powszechnie dostepna).Pozycja niezwykla i stanowiaca niejako swiadectwo barbarzynstwa bolszewickich rzadow na glebokiej prowincji imperium.

    Przedostal sie szczesliwie z rodzina do Polski.Daje sie szybko poznac jako uzdolniony literat,a w okresie miedzywojennym jest jednym z najbardziej poczytnych pisarzy.Co wiecej robi duza kariere jako dzialacz spoleczno-polityczny.Zostaje prezesem PEN-Clubu,czlonkiem Polskiej Akademii Literatury,nagrodzony m.in.Panstwowa Nagroda Literacka w 1930 roku.Propagator i wielki milosnik polskich gor.Pilsudczyk z politycznych przekonan.To on wlasnie zainicjowal kampanie przeciwko Wasilewskiej,ktora na lamach "Plomyka" usilowala przemycac dzieciom propagande juz nawet nie komunistyczna,ale wprost sluzalczo-stalinowska.Wydaje manifest "Pod znakiem faszyzmu"(jest aktualne wznowienie),w ktorym predstawia wlasna wizje tego ruchu i widzi tu droge odnowy dla kostniejacego widocznie srodowiska legionowego.Teorie stara sie realizowac w praktyce.Byl sygnotariuszem aktu erekcyjnego OZONU i co ciekawe autorem samej nazwy.Zwolennik wspolpracy narodowej mlodzierzy z pilsudczykowskimi kadrami.Popieral aktywnie syjonizm w ktorym widzial rozwiazanie problemu braku asymilacji spolecznosci zydowskiej w Polsce.Jako nieliczny i chyba najbardziej znany polski faszysta byl atakowany przez srodowiska zarowno lewicy jak i prawicy.Nie mozna jednak wzorem wladz PRL-u uznawac Goetela za jakiegos kolaboranta i narodowego wyrodka.Wrecz przeciwnie,bo w okresie II WS zachowal sie Goetel niezwykle przyzwoicie.

    Kampanie Wrzesniowa spedzil w Warszawie.Kierowal sekcja propagandy Obywatelskiego Komitetu Pomocy Ludnosci Warszawy.Byl autorem slynnych radiowych przemowien prezydenta Starzynskiego.Sam tez wyglaszal nawolujace do oporu audycje.W okresie okupacji dziala w Radzie Glownej Opiekunczej.Aresztowany przez Niemcow,odmawia stanowczo zmiany obywatelstwa.Nie pomaga wiezienie,stosowane tortury i grozby."Obecnie byc Polakiem to sprawa wielka"-odpowiada moze i nieco patetycznie,ale z pewnoscia w sposob wystawiajacy mu jak najlepsze swiadectwo.

    W 1943 roku za zgoda rzadu londynskiego i kierownictwa AK wizytuje Katyn.Po powrocie zdaje relacje przed specjalna komisja.Jest obecny m.in.Rowecki i Rodziewiczowna.Pozniej "Grot"przekazuje mu oficjalne podziekowania:"Prosze powiedziec Goetelowi,ze sie zasluzyl dobrze sprawie polskiej".

    Dla komunistow stal sie bardzo niewygodnym swiadkiem tej zbrodni.Po wkroczeniu Sowietow rozeslano za nim listy goncze i oskarzono o kolaboracje.Ukrywa sie w klasztorze,potem wydany przez Adama Wazyka cudem unika smierci i wydostaje sie z Polski.Dotarlwszy do II Korpusu Polskiego staje przed sadem honorowym i zostaje oczyszczony oficjalnie z zarzutu kolaboracji.Publikowal pozniej w paryskiej "Kulturze" i londynskich "Wiadomosciach".

    W PRL objety cenzura absolutna,a jego ksiazki zniknely z ksiegarn i bibliotek.Dopiero w 1989 roku zarzad PEN-Clubu wystapil z wnioskiem o jego rechabilitacje w kraju i przywrocenia dorobku spoleczenstwu.W 2003 prochy Goetela wrocily do kraju,spoczywa na Cmentarzu Zasluzonych w Zakopanem.Do ksiegarn wraca.Powoli,ale wraca i mozna juz dzisiaj sobie mala biblioteczke Goetela skompletowac,nie wylaczajac i memorialu "Pod znakiem faszyzmu".


  7. S.Drobjazko "Ruskaja Oswoboditielnaja Armija" wyd.AST.seria "soldat".

    Taki rosyjski odpowiednik Ospreya,tyle tylko,ze jak to u Rosjan jest w zwyczaju stojacy na nieco wyzszym poziomie.Zarowno w tresci i samej jakosci edycji.

    Swego czasu mozna bylo te serie nabyc w warszawskiej Pelcie,ale ostatnio ta szacowna placowka nieco podupadla.To "nieco" to z przekasem,bo tak naprawde ksiegarnia przedstawia obecnie widok bardzo smutny. :(

    Po ksiazke siegnolem w celu przypomnienia samemu sobie, zarowno tematu jak i niestety mocno zaniedbanego jezyka.Tak wiec dukam sobie wypisujac mase ciekawych informacji.

    Acha...ilustracje kolorowe(wysmienite) autorstwa Andrzeja Karaszczuka z ktorego talentow i Osprey korzysta.Np.w zeszycie "The Russian Army 1914-18",jesli pamiec mnie nie myli.Nawiasem mowiac jeden z bardziej utalentowanych plastykow, co to sie mundurami paraja.


  8. "Marsz oddzialu Zapory"

    Zgrupowanie mjr.Hieronima Dekutowskiego "Zapory" bylo jednym z najwiekszych oddzialow antykomunistycznych.Mjr.Dekutowski w okresie II WS cichociemny,dowodca oddz.dyspozycyjnego Kedywu w Inspektoracie AK Lublin-Pulawy.Latem 1945 podlegle mu oddziely liczyly 400 partyzantow i operowaly na terenie wojewodztwa lubelskiego,kieleckiego i rzeszowskiego.W walkach zginelo ponad 200 zolnierzy "Zapory".Ostatnim poleglym podkomendnym byl sierz.Jozef Franczak "Lalek",zabity przez oddzialy SB-ZOMO 21.10.1963 roku.

    Slowa napisal Jan Grabiolek "Grot".Ilustracja do utworu jest zdjecie z lata 1946 roku przedstawiajace pogrzeb poleglych z oddzialu "Zapory".

    http://www.youtube.com/watch?v=0KKCdxWwucQ


  9. To w tych planach uwzglednijcie koniecznie mala wizyte w regionie Utiel-Requena.Moze do imperialnych ogromnosci Toledo jeszcze nam troszeczke brakuje,ale za to je sie duzo lepiej,a i urok lokalnych piwniczek pozostawia wrazenia niezapomniane. :rolleyes: Zapraszam serdecznie,zwlaszcza,ze dojazd ze wszech miar dogodny.

    Podsumowujac z perspektywy tygodnia wojskowe muzeum na zimno.Zdecydowanie lepiej wypada warszawskie MWP,a mamy tu do czynienia z placowka nowa,naprawde duzym nakladem finansowym i bogactwem nowych tendencji ostatnich dekad.Pomijajac polit-poprawna propagande,nic w zasadzie mnie nie zaskoczylo.Chodzi mi o nowatorstwo przekazu z ktorym np.mialem do czynienia lata wczesniej w londynskim IWM,czy tego roku w MWP(ekspozycja katynska)czy MPW.Duzym minusem jest tez brak ekspozycji plenerowej,ktora np.posiada warszawski odpowiednik.

    Czy warto zobaczyc? Bez najmniejszych watpliwosci,no i miejmy nadzieje,ze pewne kompleksy polityczne zostana jednak zwalczone,a olbrzymie galerie wypelnia pochowane wstydliwie eksponaty.

    Jako,ze towarzyszyla nam osoba na wozku zwiedzanie Toledo bylo nieco klopotliwe.Problem w uksztaltowaniu terenu,bo stara dzielnica lezy na dosc stromym wzniesieniu.Natomiast do wszystkich wazniejszych obiektow prowadza wygodne rampy i tym podobne udogodnienia.Mozna tez zobaczyc starowke z mini-pociagu,kursujacego po uliczkach.Za 5 euro serwuja nam godzinna wycieczke, uwzgledniajaca wszystkie istotne budynki.

    Punkt obowiazkowy-katedra.

    Cena slona:8 euro.Szczerze mowiac to duzo,nawet bardzo duzo,a wiec decyzje nalezy podjac obliczajac uwaznie zawartosc sakiewki.Jest tez opcja darmowa-brama przeznaczona dla wiernych,umozliwiajaca wejscie do wydzielonej czesci budynku,po prostu jednej kaplicy gdzie odbywaja sie nabozenstwa.To taka drobna sugestia dla tych,ktorych np.sztuka sakralna nie interesuje na tyle,aby pelna oplate uiszczac.

    Zamieszczam sekwencje zdjec panoramicznych,ktore w powzieciu decyzji powinny pomoc:

    Ceny wstepu do innych swiatyn sa zdecydowanie nizsze.Od 1 do 2.5 euro.

    Milosnicy malarstwa z pewnoscia nie odmowia sobie rozkoszy zwiedzania Muzeum El Greco.O historii miasta,katedry,czy samego artysty i jego zwiazku z ta wlasnie metropolia pisac nie bede.Mamy te chocby poczciwa Wiki,a wiec mozna sobie detali samemu poszukac.Tutaj filmowa wizyta w muzeum oraz odpowiednia strona slynnego muzeum:

    http://museodelgreco.mcu.es/

    Jesli natomiast kogos interesuja judaica to z checia odwiedzi Dzielnice Zydowska.Oferuje ona odwiedziny w synagogach,Muzeum Sefardyjskie,czy mase sklepow z typowa bizuteria czy przedmiotami kultu.

    http://www.youtube.com/watch?v=LSsnu_zB6-4

    Specjalnoscia Toledo sa wlasnie sklepiki z rozmaitej jakosci "typowymi" wyrobami.Szanujacy sie turysta nie odjedzie z pamiatka w rodzaju replik bialej broni,zydowskiej bizuterii,religijnych obrazow,czy chociaz koszulki z motywem zakonu templariuszy.Oferta niestety dostosowana do gustow masowego turysty,a wiec nieco dyskusyjna.Ja bezskutecznie poszukiwalem w dziesiatkach sklepow, przyzwoitej repliki helmu garnczkowego i tylko nerwy zdarlem, natrafiajac na skandaliczne blaszane imitacje.Nie lepiej z bronia biala.To co sie oferuje turystom,nie podtrzymuje niestety legendarnych toledanskich tradycji platnerskich.Paniom natomiast z pewnoscia powiedzie sie lepiej,chodzby z bizuteria.Dodatkowa atrakcja sa panowie wykonujacy na naszych oczach rozmaite cudenka i wrecz zapraszajacy,aby ich pracy sie przygladac.Ladne sa tez imitacje sredniowiecznej ceramiki czy rozmaite dewocjonalia.

    W temacie gastronomii nieco drogo.Ale sycace danie dnia z napojem i kawa otrzymamy juz od 8 euro,a pelny obiad od 10.Piwo z tapa np.w postaci kawalka wspanialego owczego sera 1.5 euro.Dzielnica Zydowska jest nieznacznie drozsza,a wiec jesli chcemy zaoszczedzic kilka groszy wystarczy przejsc zaledwie pare przecznic.

    Opuszczalismy Toledo wczesnie,bo zjadlwszy obiad,co jest chyba dobrym przykladem,ze mozna zrobic jednodniowy wypad nawet z odleglej Walencji o pobliskim Madrycie nie wspominajac.


  10. Chesterton porownywal Toledo do Krakowa.Z tym, ze nie o wyglad miasta,lecz o losy statusu stolicy mu chodzilo.Faktycznie,zarowno Krakow jak Toledo w podobnych okolicznosciach i czasie,a za sprawa krolewskiego kaprysu zostaly nieco przez los zapomniane.Krakow szczescia mial wiecej,bo rozwijal sie nadal.Toledo jakby sie zatrzymalo,dopiero okres powojenny okazal sie dlan laskawszy.No i wreszcie oba miasta szczesliwie uniknely dziejowych huraganow,a wiec zachowana architetura cieszyc moga turystow.Wprawdzie Alcazar w 1936 roku zostal niemal calkowicie zniszczony,ale reszta miasta zostala niemal nietknieta.Odbudowany ladnie dominuje zreszta nad miastem niczym Wawel i o imperialnej chwale miasta przypomina.

    Zrobilismy jednodniowy wypad do Toledo,a w zasadzie do Muzeum Armii Hiszpanskiej,ale ze starowka niewielka,wiec spokojnie przy okazji mozna ja zwiedzic.Ja wprawdzie musialem 3 godziny pedzic z Walencji,ale dla odwiedzajacych Madryt bedzie to raptem godzinka autem,autobusem lub pociagiem.Naprawde warto sobie przy okazji wizyty w stolicy jeden dzien na taki wypad poswiecic.Wystarczy wyjechac z rana,zwiedzic to co najwazniejsze i na kolacje zjawic sie ponownie w Madrycie.A jak kogos Toledo oczaruje to z noclegiem nie ma problemu najmniejszego.Widzialem mase tanich hotelikow oferujacych noclegi juz od kilkunastu euro.Tlumow nie ma,bo tzw.turystyka kulturowa w Hiszpanii jest mitem.Tylko 12% ogolu zagranicznych turystow odwiedza interior kraju,reszta piecze sie na plazy.Fakt,ze ten ogol to dziesiatki milionow rocznie,na polskie realia kosmos,ale niewatpliwie latem taki np.Madryt nas zaskoczy...pustymi ulicami.Zarowno tubylcy jak turysci wola slonce nad morzem niz w miescie.

    Zaczelismy od celu wycieczki czyli muzeum wojska.Dawniej znajdowalo sie ono w Madrycie nieopodal Prado.Zostalo niedawno przeniesione do tutejszego Alcazaru.Pomysl moze i wyda sie absurdalny,bo to tak jak np.przeniesc MWP z W-wy do Plocka,ale tylko pozornie.W stolicy nikt tam nie zagladal,odwiedzalem je kilkakrotnie i zawsze byly tam straszliwe pustki.W niewielkim Toledo staje sie punktem obowiazkowym do odwiedzenia.Przekonalem sie o tym juz na 5 minut przed otwarciem kasy,bo stac musielismy dobry kwadrans w kolejce.Inna sprawa,ze w Hiszpanii za sprawa politycznych i religijnych terrorystow musimy przy wejsciach do wazniejszych obiektow przechodzic kontrol niczym na lotnisku.Wg.oficjalnych danych pierwszego roku odwiedzilo placowke ponad 300 000 osob,siedem razy wiecej niz dawna siedzibe.Pomysl wiec dziala.

    Do skrzydla Alcazaru dobudowano nowoczesny pawilon odkrywajacy archeologiczne pozostalosci po rzymskich jeszcze czasach.Pomysl dosc kontrowersyjny,bo jakby wygladal taki Wawel z betonowo szklana przybudowka?.Z drugiej strony umozliwilo to umieszczenie ruchomych schodow,wind itp.urzadzen.Byl z nami pan na inwalidzkim wozku,a wiec tego typu udogodnienia docenilem w pelni.

    Trudno opisywac muzealne zbiory,ktore sa ogromne,a ponoc przenosiny wciaz jeszcze trwaja.Zreszta rzuca sie to w oczy,olbrzymia przestrzen meczy,a jest tego 4-5 pieter,a labirynt wystawowych,a czesciowo pustych galerii przypomina szpital.Znacznie przyjemniejszy nastroj panowal w starej placowce.Z samych wnetrz Alcazaru zostawiono w zasadzie tylko piekne patio i klatki schodowe,reszta to pokryte jakimis bialymi modulami wnetrza,do tego stopnia,ze nawet nie widzimy okien.Dziwnie,bialo i strasznie...zimno,tzn.w sensie nastroju.

    Jako,ze przeprowadzka odbywala sie za premiera Zapatero,tak wiec politycznej poprawnosci spodziewac sie nalezalo.I tak np.daremnie szukalismy panow Corteza i Pizzaro,a jeszcze przed wprowadzeniem euro na banknotach mozna bylo ich ogladac.Straszliwie skapo potraktowano tez wojne domowa 1936-39.Co wiecej ani slowa o obronie samego Alcazaru.To juz doprawdy wstyd i manipulacja na duza skale.Zachowano jedynie pokoj plk.Moscardo,na scianie portret jego zamordowanego syna i dziennik obrony w gablocie.Ani skromnej tabliczki z informacja co to za pomieszczenie.Usunieto tez sprzed Alcazaru pomnik ku czci poleglych,a dostep do krypty z prochami obroncow jest niemozliwy.II WS nie lepiej.Blekitna Dywizja miala w Madrycie cala sale,teraz wisza trzy uniformy,kilka sztuk broni i pare medali.Za to mapka przedstawiajaca udzial tzw.republikanow w tym konflikcie pokrywa nam Europe i Pln.Afryke czerwonymi gwiazdkami.Jednym slowem potega,ktora Hitlera pokonala.Troszke to dziwne,bo dla porownania kolekcja olowianych zolnierzykow zajmuje conajmniej polowe pietra.

    No coz,szczerze powiedziawszy moglo byc znacznie gorzej,bo rozmaite pomysly w ostatnich latach publicznie podnoszono. :rolleyes:

    Acha,oplata zwykla to 5 euro.Za doplata opcja wynajecia przewodnika(oficer historyk),albo typowej sluchawki.

    Tutaj oficjalna strona muzeum wszelkich informacji dostarczajaca.Kilka opcji jezykowych.

    http://www.ejercito.mde.es/unidades/Madrid/ihycm/Museos/ejercito/index.html


  11. Moze chodzi o Torre Molinos pod Malaga?

    Taka wczasowa miejscowosc na duza skale.W sumie nawet swego rodzaju historyczna i przelomowa,bo niejako pierwszy w Europie masowy(w srodziemnomorskim wymiarze oczywiscie)osrodek turystyczny.Jeszcze za nieboszczyka regenta Franciszka go budowano z pieniazkow za amerykanskie bazy.

    Z ta Polska tez ostatnio kombinowalem :) .Nawet robimy cos takiego obecnie pod Wroclawiem.Finansowo to sie dobrze kalkuluje,chalupy po wsiach stoja,tylko problem z nabywcami i dotacja.Bagatelka :rolleyes: Wina zreszta dziesiatkow lat zaniedban w turystycznym temacie.Czy przez ten czas ktos Polske powaznie reklamowal? Obecnie tez zreszta niewiele lepiej,ot w mniemaniu powszechnym kraj zimny,zacofany i niebezpieczny.Polskim "postepowym" dziennikarzom, co to wlasne podworko i rodakow lubia zadziwiajaco obsmarowywac, nalezy sie tez specjalna podzieka i nie jest to zadna przesada.Zamiast takie idiotyczne tendencje zwalczac to sie tego typu kanalie jeszcze nagradza,jakoby za walke z "ciemnogrodem".Paranoja.

    A obawy,ze "nam ziemie obcy wykupia" juz chyba szczesliwie minely,tylko klopot z infrastruktura.Mam taki dom pod Lomza,co tam jednak bedzie robil Wloch z rodzina?Ryby w Narwi pojdzie lowic to go wodna policja finansowo zlupi.Wodke z chlopami pic pod sklepem bedzie?Grzyby zbierac?Dozynkami sie podnieci? Takie atrakcje to ma u siebie.Wszystko musi niestety miec rece i nogi,a to lekki problem.Sam sie zreszta przekonales.

    Ale poprawia sie,powoli,ale poprawiaMozolnie tworzy sie ten rynek turystyczny,tyle ze na razie w duzych miastach,bo te maja po prostu co przybylym zaoferowac.Program Erazmus(choc uwazam go za edukacyjna kpine i finansowe naduzycie)tez sporo pomaga,bo mlodych z krajem zapoznaje.Dorosna,to moze zechca urlopy nad Wisla spedzac.

    Ale mialo byc o Maladze,a nie o pierdolach :ph34r:

    W zwiazku z uwagami Maxgalla, taka mysl mi przyszla do glowy.Widzimy poszczegolne miasta inaczej przez pryzmat por roku,swiat lokalnych czy ogolnych.To moze jeszcze inna Malaga-wielkanocna.

    Wprawdzie na wlasne oczy takiej nie widzialem,ale wlasnie tutejsze celebracje sa obowiazkowo transmitowane w duzych kanalach TV w tym okresie.Procesje i inne dewocyjne praktyki ogarniaja cale miasto,a obowiazkowo uczestnicza w nich ludzie kultury,politycy bez wzgledu na partyjna przynaleznosc,wojskowi i setki tysiecy turystow.Najwieksze wrazenie robi oczywiscie procesja hiszpanskiego Legionu,kiedy wytatuowani caballeros legionarios niosa swego patrona ulicami.Ceremonia ogladana przez kraj caly dorocznie w tv.

    Malaga jest zreszta po Sewilli najwiekszym centrum wielkanocnych obchodow w Hiszpanii,a to rzecz niebagatelna,bo nawet te prowincjonalne potrafia swa skala oszolomic.Mozna wiec wybrac sie i w takim okresie.Forma turystyki zupelnie odmienna od bachicznych figli jakie obserwowalem,czy kulturalnych doznan Maxgalla,ale chyba nie mniej ciekawa.A sam Antonio Banderas co roku do tego zacheca i co wiecej,czynny udzial bierze.Tutaj specjalny telewizyjny spot z komentarzem aktora o sensie misterium.Jedna z osob krzyz niosacych jest wlasnie on.

    http://www.youtube.com/watch?v=_8KYLL_dA3Y


  12. "Mysmy rebelianci"

    Hymn Ragnerowcow,oddzialu AK por.Czeslawa Zajaczkowskiego"Ragnera",pierwszego zgrupowania partyzanckiego AK nad Niemnem.Dzialalnosc rozpoczeli Ragnerowcy w koncu zimy 1943 w woj.nowogrodzkim.Walczyli z Niemcami i partyzantka sowiecka."Ragner" nie zlozyl broni przed Sowietami i rozpoczal organizowanie ruchu oporu na Nowogrodczyznie.Zwany przez Sowietow "Diablem w okularach"(czort w oczkach),polegl 03.12.1944 okrazony pod Nieciecza przez 1400 enkawudzistow wspartych artyleria i bronia pancerna.Bylo przy nim zaledwie 30 zolnierzy.

    http://www.youtube.com/watch?v=aSTOYtS2Rbk&feature=relmfu

    Teledysk "Mysmy Rebelianci" zrealizowany z pomoca Stowarzyszenia "Grupa Historyczna Zgrupowanie Radoslaw" oraz Stowarzyszenia "Trojmiejska Grupa Rekonstrukcji Historycznych".

    Rezyseria:Grzegorz Jankowski,Tomasz Madejski


  13. Gustaw Morcinek "Slask"

    Wegner z 1933 roku, wydany obecnie przez LTW w formie reprintu.Przedmowe napisal minister Eugeniusz Kwiatkowski.

    Zawiera nastepujace czesci i rozdzialy:

    -Dzieje ludu i ziemi

    -Slask Zielony

    -Uroda ziemi

    -Pokrzywdzone miasto

    -Inne miasta

    -Slask Czarny

    -Ziemia i podziemie

    -Praca

    -Slask Bialy

    -Czlowiek

    -Jakim jest Slazak

    -Kultura materialna

    -Kultura duchowa

    Ponad 200 ilustracji(w tym wiele o wartosci etnograficznej)wzbogaca te opowiesc o Slasku,jego ludnosci,kulturze,jezyku,historii i ekonomii.I wcale nie jest to tylko opis Slaska przemyslowego.Sporo tam o gorach,przyrodzie,regionalnym budownictwie,strojach czy zabobonach nawet.Zaryzykuje wrecz stwierdzenie,ze wieksza czesc ksiazki wlasnie o takim,mniej znanym,a fascynujacym Slasku opowiada.Np.ciekawostki dotyczace pszczynskich zubrow.Jesienia 1918 roku mialo byc ich jeszcze 74 sztuk.Wyginely niestety niemal calkowicie w trakcie powstan.Zdjecia z lat trzydziestych przedstawiaja zaledwie sztuk kilka,ale z mlodymi.Inna ciekawostka sa zdjecia zameczku Prezydenta RP w Wisle.Zreszta Morcinek Prezydentowi Moscickiemu wyraznie przykadza."Dostojnym Gosciem" nazywa,a i fotografie rozmiarow portretowych nie omieszkal zamiescic.Kadzenie,kadzeniem,ale z historycznego punktu widzenia niewatpliwie ciekawy jest opis wysilkow Ignacego Moscickiego(inzyniera jeszcze)w sprawie uruchomienia slaskich zakladow azotowych.Chyba wlasnie te opisy sprawily,ze ta interesujaca ksiazka wyladowala tragicznie na PRL-owskim indeksie.Te nostalgiczne wspominki pierwszej wizyty Prezydenta RP na Slasku i entuzjastycznie witajacych go robotnikow :rolleyes: .To juz z pewnoscia ztargalo nerwy komunistycznym cenzorom,a i poetyckie refleksje religijne tez pracy nie pomogly.Niestety.

    Duzo miejsca poswieca Morcinek polityce germanizacji i czechizacji Slaska.Pietnuje zanik tradycji,zmiany jezykowe i "plugawy ruch slazakowski,rozpoczety przez oslawionego renegata Kozdonia".Swoistym wobec powyzszego,a bardzo smutnym szyderstwem historii, jest pozniejszy,osobisty wklad Morcinka w stalinogrodzkie wyglupy.Kolejne niestety.

    Podsumowujac.Ksiazka nostalgiczna w formie i tresci,a o to chyba w reprintach wlasnie chodzi.Mnie osobiscie zaskoczyla bardzo,bo biorac pod uwage region i autora,spodziewalem sie raczej opisow "kopalnianych".Polecam wszystkim Slazakom z forum,ale nie tylko,bo milosnicy gor czy etnografii tez tam delicje rozmaite dla siebie z pewnoscia znajda.


  14. Zespół De Press był prekursorem łączenia muzyki góralskiej z rockiem. Takie utwory jak " Trzy potocki", " Bo jo Cie kochom" rozsławiły rytmy góralskie w całej Polsce, a teraz biorąc udział w projekcie MWP zaskoczyli mnie bardzo, ciekawy jestem czy to nowy styl kapeli czy tylko jednorazowy wyskok.

    Dlaczego zaskoczyl? Muzyka w sumie w starym,dobrym stylu tylko tematyka nowa.Choc tez nie do konca,bo skoro wykorzystywali juz z powodzeniem poezje Norwida to czemu nie Szczepanskiego czy Herberta?

    Panowie dzieki za te linki,zaczne powoli rozgryzac,a sporo tego.I dobrze.

    Moze slow kilka o estetyce,aby zachecic.

    Plyta jest wlozona do ladnej ksiazeczki.Wszystko utrzymane w czarno-grafitowej kolorystyce,a zamkniete w podobnym etui.Galerie zdjec otwiera mogila kpt.Wladyslawa Lukasiuka,poleglego w lesie rudzkim 27.04.1949 roku.Pozniej las,Mieczyslaw Dziemieszkiewicz "Roj" na czele oddzialu wiosna,czy zolnierze III Komendy WP jana Malolepszego "Murata" jesienia 1947 roku,orzelki wojskowe,ryngrafy.

    Przedmowa (dwie strony)zaznajamia z tematem.Szokuja liczby:5000 wykonanych wyrokow smierci,21 000 zamordowanych w wiezieniach,10 000 poleglych w walkach,250 000 skazanych za tzw.przestepstwa polityczne.Ilu zginelo na terenach zagarnietych do CCCP,ilu powieziono na Sybir???

    "Najweselszy barak..."

    Kolejnym utworem jest "Piosenka ludzi bez domu".

    Autor nieznany.Spiewano ja na Bialostoczczyznie i Podlasiu przez zolnierzy z Kresow.Ilustracja jest fotografia z lata 1945 roku,przedstawia partyzantow 5 Brygady Wilenskiej AK.

    http://www.youtube.com/watch?v=uhluhj2K0RY


  15. Skompletowalem wreszcie ospreye o dawnych armiach chinskich traktujace.Dawnych tzn.obejmujace okres:1500 p.n.e do 1840 n.e.

    Jest tego w sumie 8 zeszytow.Armiami zajal sie C.J.Peers,fortyfikacjami i flota Stephen Turnbull.

    S.Turnbull"The Great Wall of China 221 BC-AD 1644"

    S.Turnbull"Chinese Walled Cities 221 BC-AD 1644"

    S.Turnbull"Fighting Ships of the Far East"

    C.J.Peers"Ancient Chinese Armies 1500-200 BC"

    C,J.Peers"Imperial Chinese Armies 200 BC-AD 589"

    C.J.Peers"Imperial Chinese Armies 590-1260"

    C.J.Peers"Late Imperial Chinese Armies 1520-1840"

    C.J.Peers"Medieval Chinese Armies 1260-1520"

    Czy czegos sie dowiedzialem?Z pewnoscia,ale mam jakis ogolny metlik w glowie i staram to sobie jakos poszufladkowac.Z fortyfikacjami sprawa jeszcze ujdzie.Tutaj w zasadzie wszystko jest jasne,gorzej w innych tematach.W ubieglym roku za sprawa sporej ilosci zeszytow Ospreya ,plus kilku wydawnictw w jez.polskim, moglem bez problemu zaznajomic sie niezle z nielatwa przeciez wojskowoscia dawnej Japonii.Troszke jezyk sobie lamiac jakos w glowie sie to logicznie ukladalo.Np.typy zbroi.Niczym w poczciwej Europie:kolczuga,platy,typ.wloski,gotycki,mediolanski itp.Wszystko jasne i bez niedomowien,bo wystepowala logiczna ewolucja techniczna.W budownictwie okretowym zreszta podobnie,prosty podzial na klasy,nawet gdy statki bardzo z wygladu egzotyczne.

    Ale jesli o Chiny chodzi juz tak latwo nie jest.Takiej racjonalnej ewolucji nie widac.Do pewnego czasu widac tendencje rozwojowa,a potem faceci ponownie biegaja niemal w gatkach z bambusowymi pikami.Rozpacz :blink: .

    Ilustracje robili artysci talentow rozmaitych.Do tych bardziej udanych zalicze McBridea i Reynoldsa.Do sredniakow Noona i pania Hook.Gorzej z Michaelem Peerym i Davidem Sque.


  16. Mea culpa.Nie wiedzialem :ph34r:

    Opoznienie cywilizacyjne zapewne wynikajace z pomieszkiwania we wstecznej katolickiej monarchii niestety.Prosty wniosek,ze pewne tezy na forum lansowane maja jednak swoje potwierdzenie.Czas sie faktycznie przeniesc do postepowej Albanii. :)

    Curiozum dla mnie.Jakos sobie nie wyobrazam podobnej inicjatywy w hiszpanskiej placowce.A np.wczoraj bylem w nowym muzeum przeslawnych wojsk JKM w Toledo.Uczucia mieszane,znajde czas to sie podziele.

    Albinosie, cos wiecej na temat owych projektow o ktorych wspomniales?


  17. Dostalem do reki z duzym opoznieniem,ale chyba warto temat zalozyc z dwoch przynajmniej powodow.

    Pierwszy to oczywiscie zamieszczony na plycie material majacy niewatpliwa wartosc historyczna.Tekst piosenek i wiersze sa bowiem autentyczne,co wiecej utwory sa opatrzone zarowno komentarzem traktujacym o autorach i ich losach jak i autentycznymi fotografiami.

    Drugi to sami wykonawcy.De Press przedstawiac chyba nie musze,a sam ich udzial w tym ciekawym historyczno-muzycznym eksperymencie juz jest najlepsza rekomendacja dla plyty.

    Nawiasem mowiac cieszy ostatnio pewna podobna tendencja w polskiej muzyce.Podobne projekty realizuje bowiem zarowno Pawel Kukiz jak i Kuba Sienkiewicz z Elektrycznymi Gitarami.

    Wreszcie sama plyta De Press wyszla co ciekawe staraniem tak Muzeum Powstania Warszawskiego jak Fundacji Pamietamy,przy licznym udziale medialnych patronow.Kolejnym curiozum byl koncert promocyjny plyty zorganizowany w MPW wlasnie.

    Pierwszym utworem jest "Czerwona zaraza".Tekstem jest wiersz Jozefa Szczepanskiego"Ziutka",zolnierza harcerskiego batalionu

    Kedywu "Parasol".Jozef Szczepanski byl m.in.uczestnikiem zamachu na szefa policji i SS w GG Wilhelma Koppego.Bardziej natomiast znany jest jako autor tekstu powstanczej piosenki "Palacyk Michla".

    Wiersz "Czerwona zaraza" powstal 29.08.1944.Trzy dni pozniej autor zostal ciezko ranny na Placu Krasinskich.Zmarl 10.09.1944 roku.

    Ilustracja jest mogila powstancza w Warszawie 1944r.

    Zamieszczam material z koncertu w MPW z odpowiednim historycznym komentarzem:

    http://www.youtube.com/watch?v=RSQch9ZG8HE


  18. Marian Zagorniak "Europa w przededniu wojny" Ksiegarnia Akademicka 1993

    Tymoteusz Pawlowski "Armia Marszalka Smiglego" Oficyna Wydawnicza Rytm 2009

    Z dotarciem do pierwszej pozycji moze obecnie byc problem,ale prace pana Pawlowskiego dostaniesz w interenetowych ksiegarniach bez trudnosci(np.Historyton).Zaciekawi Cie z pewnoscia,tym bardziej, ze autor przedstawia tez planowana organizacje WP,juz po zakonczeniu procesu reformy.


  19. Dlaczego z reki? Ruiny tam kupujemy,remontujemy i sprzedajemy jako sympatyczne domki letnie.Troszke inny rodzaj turystyki,moim zdaniem duzo ciekawszy od "plazowej".

    Z tymi pueblos blancos trzeba troszke uwazac.Chodza przyjezdne ludziska po tych wioskach i sadza,ze to jakowys wierny skansen.Niestety to w pewnym stopniu odpowiednik naszego Zakopanego i nic z realiami zycia sprzed wieku wspolnego nie maja absolutnie.Ot pozostala fasada bialych domow i tyle.Musimy sobie wyobrazic brak kamienia czy asfaltu na ulicach,elektrycznosci co zrozumiale rowniez.Osiolki czy inna gadzina wyglada sympatycznie na dawnych zdjeciach,ale trzymana w obejsciu,gdzie stadlo ludzkie mieszkalo scisniete jak mrowki to juz inna sprawa.Dodajmy do tego brak kanalizacji,upaly i robactwo wszelkiej masci.Malo przyjemna perspektywa.Same muchy mogly wykonczyc :blink: Nic dziwnego,ze obecnie wszelkie bydelko wolno trzymac od 500 metrow od zabudowan.

    No i wreszcie same domy wygladaly zdecydowanie inaczej.Okna czesto bez szyb,ale z obowiazkowa krata i metalowa siatka przeciw robactwu.Nie uzywano praktycznie zaprawy,a kamienie laczono zwykla glina.Skutkiem tego,w scianach znajdowaly sie gniaza myszy i szczurow.Dziadostwo straszne,choc zewnetrznie z pewnoscia nie pozbawione uroku.

    Dzis sie to z duza pomyslowoscia odnawia zostawiajac owa zewnetrzna egzotyke,a co w srodku...to juz zupelnie inna sprawa.

    Co do odmiennosci wrazen to norma.A okres fiesty zawsze odmienia wszelkiej masci miejscowosci calkowicie,dlatego zaznaczalem z gory,ze do Malagi trafilem pechowo.Oczywiscie z mojego wylacznie punktu widzenia.Zdecydowanie bym wolal spokojniejszy okres zimowy.Podobnie z Marbella.Jak ktos lubi zycie nocne w dyskotekach to Marbella bedzie dla niego miastem szalonym.Ja wole przytulne nadmorskie restauracje,a brak przetaczajacych sie tlumow pijanego,brytyjskiego working clas jest w tym wypadku wielkim plusem.

    I nie Ty przeprosiny Maxgallu,ale ja podziekowania za udzial w temacie zamieszczam :)


  20. Czy ja napisałem, że WSZYSTKO należy skopiować jeśli chodzi o prawo i ustrój państw skandynawskich? Nawet tam nie jest idealnie, choć podobno najlepiej. Ustroje panujące w Skandynawii uważam za najlepsze. Świadczy o tym najwyższy wskaźnik PKB w tych krajach na jednego mieszkańca (jeżeli się mylę proszę mnie poprawić).

    A i argument, że oni mają ropę nie przejdzie. Każdy coś ma. Finlandia chyba nie ma ropy, ale za to ma drewno, a my z kolei mamy węgiel kamienny.

    Szwecja jakieś 500 lat temu pokazała fakersa Watykanowi i dobrze na tym wyszła. Kościół katolicki jest kulą u nogi w drodze ku cywilizacji. Zresztą każda religia blokuje rozwój, ale katolicyzm w szczególności.

    Faktycznie byc madrym,a madrala to roznica zasadnicza.I to bardzo.

    Bo jesli katolicyzm w "szczegolnosci blokuje rozwoj", to jak mniemam takie np.Wlochy czy Francja byly jakas wybitnie obrzydliwa zakala naszej cywilizacji.Takie okropienstwa jak Kaplica Sykstynska czy St.Chapelle na tzw.muzea ateizmu czy baseny plywackie powinnismy "postepowa" i jak najbardziej "wschodnia" moda, chyba niezwlocznie wiec zamienic.Proponuje tez wyrzucic z programow szkolnych pewnego kanonika warminskiego(klecha-katolik o zgrozo),a na Pomorzu Wschodnim przywrocic wspanialosci Lelum Polelum,bedace motorem rozwoju sredniowiecznej Europy.Acha...i zlikwidowac koniecznie takie paskudztwo jaka jest wolna od pracy niedziela-bardzo wazne!!!.

    Byly juz w calkiem niedawnej przeszlosci podobne pomysly w praktyce realizowane,z nienajlepszym zreszta skutkiem,ale to zapewne realizowali jacys bladzacy madrale,nie prawdziwi medrcy.

    Czytam od dni kilku banialuki na forum wypisywane i tak sie zastanawiam, kto tu co, i komu blokuje.Moze jakies prosto wytlumaczalne fobie wynikajace z nadmiaru fascynacji "wschodnim" dorobkiem mysli politycznej?.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.