Skocz do zawartości

Mariusz 70

Użytkownicy
  • Zawartość

    1,547
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Mariusz 70

  1. Euro w Polsce

    Troche chyba podkoloryzowali te dane. Wychodzi z tego,ze Polacy euro i owszem,tyle ze pozniej,pozniej.Z tendencja wzrostowa tego typu postaw.Tutaj dam wiare. Natomiast liczba skrajnie opornych sie jakoby zmiejszyla, tylko w ciagu zaledwie 5-ciu miesiecy z osmiu do szesciu procent. Doprawdy trudno w to uwierzyc,bo niby na podstawie jakich to tajemniczych sukcesow europejskiej ekonomii nastapil ten wzrost zaufania do euro
  2. Euro w Polsce

    A jak sie przeklada na procenty aktualna opinia spoleczna w kwestii ewentualnego przyjecia euro?
  3. Książka, którą właśnie czytam to...

    A wiec nie on jeden. W leksykonie panstwa Sypkow zamek bowiem wyglada niezwykle podobnie.Tez pewnie sobie romantyczne fantazje pana Steinbrechta za pewnik wzieli,albo poszli na zwyczajna latwizne.Anglikowi-orientaliscie sie specjalnie nie dziwie,wyszperal pewnie leciwy autorytet i dal pomysl plastykowi,ale polscy autorzy w takim razie mogli sie bardziej postarac.Tym bardziej,ze sie w tych zamkach od lat kilkunastu grzebia.Zreszta trudno sie Turnbullowi dziwic skoro nawet zamieszczona w ksiazce(s.34) makieta miasta Torunia(muzeum miejskie?),tradycyjnie w miejscu zamku przedstawia goly placek. Dzis mozemy tylko na naszych gdanskich i torunskich przodkach psy wieszac za polityczny wandalizm,no i oczywiscie zdac sie na archeologow badz artysty fantazje .Choc swoja droga,jak po zarysie fundamentu dojdziemy wygladu zwienczenia wiez Jakas rekonstrukcje bardziej zgodna z rzeczywistoscia ,gdzies na necie mozna znalezc ? Mozna Cie tez prosic o slow kilka na temat tych sypkowskich opracowan ?
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    Slecze nad fortyfikacjami pruskimi i inflanckimi Zakonu NMP.A wiec: Agnieszka i Robert Sypek "Zamki i obiekty warowne od Malborka do Torunia" Agnieszka i Robert Sypek "Zamki i obiekty warowne Warmii i Mazur". Jako,ze ksiazeczki sa raczej dobrze znane blizej przedstawiac ich nie trzeba.Tresc dyskusyjna nieraz wprawdzie,ale sa tam dane,roznej masci plany i ladne rysunki rekonstrukcyjne.Niestety brak mi czesci o Pomorzu Gdanskim,a chetnie nabede jak ma ktos na zbyciu,bo dostac obecnie nie sposob Posilkuje sie jak zwykle Ospreyem. Stephena Turnbulla autorstwa dwa zeszyty: "Crusader Castles of the Teutonic Knights.The red-brick castles of Prussia 1230-1466" "Crusader Castles of the Teutonic Knihhts.The stone castles of Latvia and Estonia 1185-1560" Jako,ze ostatnio mialem nieszczescie nabyc "Teutonic Knight" Davida Nicolle to mozna sobie obu anglosaskich autorow porownac.U Nicolle mozemy np."podziwiac" mapke zakonnego panstwa datowanego na rok 1329 w ktore radosnie wlaczyl Ks.Slupskie.Co wiecej stolica jest tu...Krolewiec.Dowiedziec sie tez mozemy,ze Jagielonowie rzadzili w Polsce do XVII wieku.Pominieto tez w miejscach godnych odwiedzenia taki drobiazg jak...Malbork.Zreszta jak mi sie zdaje autor odwiedzic raczyl tylko Tallin i tu sie jego blizsza przygoda z Zakonem zakonczyla. Jak na kogos aspirujacego do miana czolowego mediewalisty w duzym wydawnictwie to wstyd.I to spory. Natomiast pan Turnbull potwierdza powszechna,a pochlebna o sobie opinie.Okazuje sie,ze nie tylko "azjatyckie" opracowania ladnie mu wychodza.Oba zeszyty zawieraja ciekawy material zdjeciowy,calkiem przyzwoity jak na objetosc zasob informacji i co wazne efekt wspolpracy z artysta-plastykiem Peterem Denisem.A wiec wsrod naprawde przepieknych ilustracji znajdziemy m.in.takie rarytasy jak:zamki w Ronneburgu,Rydze,Lochstad,Toruniu czy Malborku.Jest tez oblezenie Kowna w 1362 czy przekroj wiezy artyleryjskiej zamku Treiden.Szczegolnie ciekawe sa rekonstrukcje obiektow w Malborku i Toruniu.Ten ostatni widziany z lotu ptaka z cala pajeczyna typowo torunskich murow obronnych szczegolnej Harrego uwadze polecam.Natomiast widoczek Malborka ukazano z identycznej perspektywy na jaka sie juz duzo wczesniej pokusil Konrad Steinbrecht,a pozniej A.Michalek.Mozna wiec sobie z przyjemnoscia te trzy autorskie wizje porownac.
  5. Ulubione cytaty z książek

    Wprowadzaniem elementu bajkowego do szarej rzeczywistosci,zwykl J.Himilsbach nazywac czesto pospolite picie wodki w bramie. Trudno doprawdy o trafniejsze okreslenie
  6. Wygląd Napoleona

    Potwierdzaja to jak najbardziej wspomnienia Constanta ,kamerdynera Cesarza.Jako,ze mial codzienna okazje w higienicznych praktykach JCM uczestniczyc, nie szczedzi nam ciekawych szczegolow i w tym dosc intymnym temacie.Oczywiscie miar przyzwotosci nie przekraczajac.Canowa wiec kadzic swemu sponsorowi specjalnie nie musial. Warto tez podkreslic przy okazji przyjemna ceche Cesarza.Bardzo dbal o higiene osobista,codzienne kompiele,nacieranie ciala woda kolonska czy dbalosc o uzebienie byly scisle przestrzegana norma.Szczoteczki do zebow Napoleona,bardzo gustowne zreszta,ktore utracil pod Waterloo ,mozemy ogladac i dzisiaj.
  7. Straty nie ograniczaly sie niestety do narodowych pamiatek czy dziel sztuki.Trudno zreszta akurat tutaj skale lupiestwa obliczyc.Sa natomiast pewne dane liczbowe dotyczace katastrofy ekonomicznej miasta i jego ludnosci. Po wjezdzie do stolicy JKM Karol Gustaw nalozyl na miasto kontrybucje w wsokosci 240 000 zl.Do tego na dokladke 100 000 zl na utrzymanie armii,dworu i administracji. Kolejna "wizyta" szwedzkiego monarchy(po bitwie na Pradze)tez sie miastu "przysluzyla".JKM nakazal zburzyc mury miejskie i zrownac z ziemia szance i okopy. Miary nieszczesc dopelnilo w 1657 roku wkroczenie sojuszniczych wojsk wegierskich,woloskich i kozackich ksiecia Rakoczego.Pomimo uroczych zapewnien,iz: "Laska swa zabezpieczy,zeby miasto Warszawa nie bylo od nikogo lupione,ani uciemiezone przez zolnierzy zalogowych",noca kozacy stolice kompletnie zrabowali.Niestety nie tylko.Mieszkancow dzicz mordowala,nie szczedzac duchownych,kobiet i dzieci.Podpalano tez masowo pomimo zapewnien ksiazecej "laski" budynki. Bilans tych i poprzednich ekscesow znajdujemy w opisie z 1659 roku: "...na Krakowskim Przedmiesciu po prawej rece od zamku nie bylo ani jednego domu,a 50 placow pustych...Dziekania cala pusta...ulica Freta miala 5 domow,Rybitwie cala pusta...na ulicy swietego Jerzego same puste place,ani jednego domu...na ulicy Wojtowskiej stalo 5 chalupek,na Zakroczynskiej 3..."
  8. Wałęsa - film

    Aaaa...ojciec Makarewicz I dobrze.Faktycznie na zdjeciach bardzo podobny. Swietny wybor,sam pomysl produkcji tez oczywiscie,ale jezeli o tresc chodzi to nie spodziewamy sie chyba jakiegos specjalnego rewizjonizmu i polit-niepoprawnego orazoburstwa.
  9. Wałęsa - film

    Ho,ho,ho...a to ci faktycznie ciekawa nowina A kto w roli Prezydenta-Noblisty-Elektryka ?
  10. Polska Broń Pancerna po 1945

    Moze zle sie wyrazilem.Chodzilo mi o konkretna organizacje wojsk pancernych.Oczywiscie jezeli chodzi o pojazdy to sa tam i przyklady malowania,az po lata 80-te.Albo takie ciekawostki jak np.zdjecie gen.Jaruzelskiego(w helmofonie) zapoznajacego sie z nowoscia wojsk pancernych,czyli wozem T-72. Natomiast z organizacja powojenna klops z powodu restrykcyjnie w PRL-u pojmowanej tajemnicy wojskowej.Do zakonczenia II WS wszystko opisane naprawde ladnie i klarownie, jak to u pana Magnuskiego jest w zwyczaju,nie pominieto nawet upadlych projektow.Pozniej tylko rozdzial,a raczej jedyna strona "Wojska pancerne w pierwszym okresie powojennym".Niestety obejmuje tylko okres do pierwszej reorganizacji w 1946 roku.Reszta to sladowe wzmianki dotyczace w zasadzie szkolenia.Rozdzial "Wojska pancerne w ostatnim trzydziestoleciu" to zaledwie polowa strony i prawde powiedziawszy informacyjny belkot jak na dzisiejsze gusta .Dowiadujemy sie jedynie,ze w 1955 roku powolano do zycia dywizje pancerne,a proces wymiany sprzetu trwal do roku 1960.I to jedyne konkrety,o jakichkolwiek liczbach nawet nie wspominajac.Odrobinke informacji znajdziemy jeszcze w rozdzialach "Polski przemysl czolgowy" i "Osrodki naukowo-badawcze",oraz w opisach poszczegolnych pojazdow.Trzeba jednak zaznaczyc,ze jak na lata 80-te, ksiazka ta i tak zawierala sporo informacji,o swietnym materiale ilustracyjnym nie wspominajac.No i wreszcie warto chyba po nia siegnac ze wzgledu na sama osobe autora.
  11. Humor

    Obrzydliwe stare,rozpustne dziady.Do tego jeszcze gensek Leonid toples.Fuj
  12. Stanislaw Szukalski "Stach z Warty",bez najmniejszej watpliwosci jeden z najciekawszych polskich arystow plastykow tez mial faszystowskie fascynacje.Zyciorys Wiki calkiem przyzwoicie prezentuje, wiec zamieszczam link: http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Szukalski Szukalski zwiazal sie z Zadruga,choc moze bardziej w temacie sztuki niz konkretnego programu politycznego.Byl zalozycielem grupy artystycznej "Rogate Serce".Fanatyczny slowianofil o faszystowskich sympatiach.Dal temu wyraz np.rzezba "Mussolini",dosc osobliwa zreszta,bo przedstawiajaca Duce jako hybryde z wilczyca kapitolinska.Pomyslem Szukalskiego byl tez Toporzel,czyli projekt nowego godla dla Polski.Stylizowany topor z wkomponowana swastyka: Toporzel: http://pl.wikipedia.org/wiki/Toporze%C5%82 Warto moze wspomniec,ze Szukalski przyjaznil sie z rodzina Di Caprio,a znany aktor jeszcze dzis wspomina go jako "dziadka".Jest tez pan Leonardo wielbicielem i propagatorem dziel Szukalskiego.Np.to wlasnie jego wlasnoscia jest "Cecora". Oficjalna strona poswiecona tworczosci Szukalskiego: http://szukalski.com/ Seria zdjec z oficjalnej prezentacji "Mussoliniego" w Krakowie w 1931 roku: http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/129541:1/
  13. Polska Broń Pancerna po 1945

    Janusz Magnuski "Wozy bojowe LWP" Troszke to stare,no i trzeba brac poprawke na obowiazkowe wtenczas "ochy" i "achy"na rzecz przewag sowieckiej techniki.Kupic mozna np.w Amazonie. http://www.amazon.com/WOZY-BOJOWE-LWP-Janusz-Magnuski/dp/8311069905 Moim zdaniem warto,bo to ladnie wydany album.Kolorowe plansze,rzuty,uwzgledniono tez sprzet zdobyczny i otrzymany w ramach LL.Sporo informacji o organizacji,ale tylko do lat 50-tych.Pozniej to juz straszna tajemnica obowiazywala.W latach 80-tych trzeba bylo miec troszke szczescia,aby te prace nabyc,a i sama atrakcyjna strona edycyjna nie byla czyms powszednim.
  14. Humor

    Mosci Bavarski,litosci,akurat jem kolacje...fuj
  15. De Press - "Myśmy rebelianci. Piosenki Żołnierzy Wyklętych"

    "Wicher od Turbacza" Autor nieznany. Piosenka spiewana w oddzialach Jozefa Kurasia "Ognia".W 1946 roku pod jego rozkazami walczylo ok.600 zolnierzy,a ok.2000 wspolpracownikow stanowilo lokalna siatke terenowa.Dzialalnosc "Ognia" sprawila,ze KPP musiala w pewnym okresie na Podhalu zejsc do podziemia."Ogien" otoczony 22.02.1947 roku przez oddzialy UB i LWP,popelnil samobojstwo.W walkach zginela niemal setka jego zolnierzy. Ilusttracja jest zdjecie Jozefa Kurasia wsrod swoich podkomendnych. Material z koncertu w MPW,piosenke poprzedza wypowiedz Jana Kurasia,krewnego "Ognia". http://www.youtube.com/watch?v=q0xf1w8hkfc
  16. Książka, którą właśnie czytam to...

    Mistrz Sienkiewicz "Krzyzacy". Ten co to epatuje obrzydliwie przemoca,a nawet olaboga-rasizmem.Na razie tzw.afroamerykanow(afroeuropejczykow,afroafrykanow ) jeszcze wprawdzie nie gnebia podla chrzescijanska moda.Ale juz Tatarow i owszem,Zych na sznurku w pogardzie prowadza.Nawet dodam,ze wyraza sie o nich szpetnie i nieprzystojnie .Okropienstwa.
  17. Sport a Wy?

    Ja do niedawna bylem szczesliwym posiadaczem rottweilerki.Tez tanczyla(doslownie),tylko ze na widok pelnej miski. Jako sportowa samoobrona srodek skuteczny,nawet bez specjalnego szkolenia.Najwiekszy oprych juz na sam widok, omija nasza skromna osobe z duzym szacunkiem.
  18. Sport a Wy?

    "Canistyczna"?Szczul psem,czy klasycznym wzorem Kartaginczyka wciagal w pulapke i atakowal z flanki?
  19. G.K.Chesterton a Polska

    Inne uwagi na temat polskiej mentalnosci znajdziemy w ksiazce "Ogolnie biorac,...12 szkicow na tematy aktualne".W rozdziale "O Polsce"po raz kolejny Chesterton wspomina swoje w naszym kraju przygody.Tym razem cos dla milosnikow kawalerii. "Przed zakonczeniem uwag o polskiej kawalerii chcialbym dodac,ze mialem jeszcze jedna okazje ogladania jej podczas zawodow konnych;wspomne tylko o jednym zdarzeniu,poniewaz jest ono symboliczne i zakoncze.Konkurs hippiczny polegal na pokonywaniu normalnie wysokich przeszkod ,ale jedna z nich byla zupelnie nowego pomyslu i praktycznie nie do wziecia.I kiedy jeden za drugim wybitni jezdzcy francuscy,polscy i wloscy padali przed ta koncowa proba,zaczeto przyjmowac to za rzecz calkiem naturalna.Byly takze i inne niepowodzenia,ktorych jednak nie uwazano za naturalne.Nawet w najlepszych warunkach wyscigi nie zawsze polegaja na uzyskiwaniu najwiekszej szybkosci.A eksperci roznia sie w tych wypadkach przy ocenie stopni zwyciest i porazek.Ja zas nie smialbym uwazac sie za eksperta w zawodach konnych.Jeden z ulanow zapytal mnie zartobliwie,czy nie mialbym ochoty wziasc udzialu w konkursie.Odpowiedzialem mu-co bylo oczywiste-ze wsiadlwszy na swego ulubionego slonia moglbym sie odwazyc wziac wiele przeszkod,chociaz nie wzialbym na pewno ostatniej,co do ktorej watpie czy nawet zyrafa dalaby jej rade.Ale powszechnie,jak sadze,uwazano,ze nadawalbym sie raczej na przeszkode anizeli na jezdzca;i ze gdybym lezal na torze,moglbym byc nawet gorsza od najgorszej przeszkoda.Zreszta w tych sprawach jestem widzem i opisuje to co widzialem.Co do nich,nawet specjalisci,jak powiadam,moga sie roznic.Nieco wesolosci i wspolczucia wzbudzil pewien mlody Polak(nowicjusz lub wzglednie niedoswiadczony jezdziec),ktorego kon tak jakos sie potknal,ze przerzucil go ponad swoim lbem.Przynajmniej mnie sie tak wydalo,ze przelecial przez konski leb,ale zaraz zauwazylem,ze wsrod jakichs dziwacznych i gwaltownych ruchow,doslownie-jak to sie mowi-przylgnal do konskich uszu.Podczas gdy kon z gracja tanczyl na torze,jezdziec zdawal sie w fantastyczny sposob splywac wzdloz jego karku,az z `powrotem usadowil sie w siodle.Znalazl jedno strzemie,ale prozno szukal drugiego.W koncu dal temu spokoj,to znaczy szukaniu strzemienia,a nie jezdzie.Wzial dosc niska,najblizsza przeszkode,a nastepnie,-wydawalo sie-nabierajac nie wiadomo skad dzikiego rozpedu,z jednym strzemieniem bujajacym luzno,pochyliwszy sie w siodle,zaatakowal ostatnia,niezwyciezona przeszkode i pierwszy sposrod wszystkich zawodnikow przelecial nad nia jak ptak.Ktos siedzacy kolo mnie wykrzyknal po angielsku: -To jest w stylu Polakow! Wspomorzycielko na wpol-pokonanych,Domie zloty..." Te ostatnie slowa to fragment wiersza H.Belloca poswieconego Jasnej Gorze
  20. Sport a Wy?

    Sa jedynie dwa sposoby samoobrony w ktorych nie dajemy komus "po ryju".Obie wprawdzie nobliwie starozytne,ale i tak pewnosci nie ma,ze zadzialaja skutecznie. 1.Kardiologiczna,czyli zmeczenie przeciwnika biegiem. 2.Wokalna,czyli wznosimy donosne okrzyki w stylu: "pomocy,ratunku!!!"itp.
  21. A ja sie zle wyrazilem,jesli chodzi o polskich intelektualistow.Bo wlasnie ich mozna do wloskich kolegow przyrownac. Np.Ferdynand Goetel(1880-1960),postac dzis nieco zapomniana,glownie za sprawa PRL-owskiej cenzury,ktora wyeliminowala go calkowicie z rynku wydawniczego. Absolwent wiedenskiej politechniki,pionier taternictwa,czlonek Druzyn Strzeleckich,socjalista z przekonan.W okresie I WS jako poddany CKM i Niemiec z pochodzenia,deportowany zostal przez Rosjan,az do Turkiestanu.Tam wlaczyl sie w dzialalnosc rewolucyjna,zostal nawet czlonkiem Rady Delegatow Robotniczych i Zolnierskich w Taszkiencie.Zostaje tez wcielowny do Armii Czerwonej..I wlasnie w bezposrednich doswiadczeniach Goetela z komunizmem,mozemy sie doszukiwac zrodla jego pozniejszego politycznego radykalizmu.Szybko sie bowiem przekonal,ze realia komunizmu maja sie jak piesc do nosa,do jego socjalistycznych idealow.Sowieckich towarzyszy opuszcza wiec bez najmniejszego zalu i wraz z zona i mala coreczka usiluje sie wydostac z Rosji.Odbywa odysee niezwykla,a moze raczej tragicznie popularna dla setek tysiecy wowczas mu podobnych.Opisuje zarowno pieklo rewolucji jak wlasne przygody w ksiazce "Przez plonacy Wschod"(jest obecnie wznowiona i powszechnie dostepna).Pozycja niezwykla i stanowiaca niejako swiadectwo barbarzynstwa bolszewickich rzadow na glebokiej prowincji imperium. Przedostal sie szczesliwie z rodzina do Polski.Daje sie szybko poznac jako uzdolniony literat,a w okresie miedzywojennym jest jednym z najbardziej poczytnych pisarzy.Co wiecej robi duza kariere jako dzialacz spoleczno-polityczny.Zostaje prezesem PEN-Clubu,czlonkiem Polskiej Akademii Literatury,nagrodzony m.in.Panstwowa Nagroda Literacka w 1930 roku.Propagator i wielki milosnik polskich gor.Pilsudczyk z politycznych przekonan.To on wlasnie zainicjowal kampanie przeciwko Wasilewskiej,ktora na lamach "Plomyka" usilowala przemycac dzieciom propagande juz nawet nie komunistyczna,ale wprost sluzalczo-stalinowska.Wydaje manifest "Pod znakiem faszyzmu"(jest aktualne wznowienie),w ktorym predstawia wlasna wizje tego ruchu i widzi tu droge odnowy dla kostniejacego widocznie srodowiska legionowego.Teorie stara sie realizowac w praktyce.Byl sygnotariuszem aktu erekcyjnego OZONU i co ciekawe autorem samej nazwy.Zwolennik wspolpracy narodowej mlodzierzy z pilsudczykowskimi kadrami.Popieral aktywnie syjonizm w ktorym widzial rozwiazanie problemu braku asymilacji spolecznosci zydowskiej w Polsce.Jako nieliczny i chyba najbardziej znany polski faszysta byl atakowany przez srodowiska zarowno lewicy jak i prawicy.Nie mozna jednak wzorem wladz PRL-u uznawac Goetela za jakiegos kolaboranta i narodowego wyrodka.Wrecz przeciwnie,bo w okresie II WS zachowal sie Goetel niezwykle przyzwoicie. Kampanie Wrzesniowa spedzil w Warszawie.Kierowal sekcja propagandy Obywatelskiego Komitetu Pomocy Ludnosci Warszawy.Byl autorem slynnych radiowych przemowien prezydenta Starzynskiego.Sam tez wyglaszal nawolujace do oporu audycje.W okresie okupacji dziala w Radzie Glownej Opiekunczej.Aresztowany przez Niemcow,odmawia stanowczo zmiany obywatelstwa.Nie pomaga wiezienie,stosowane tortury i grozby."Obecnie byc Polakiem to sprawa wielka"-odpowiada moze i nieco patetycznie,ale z pewnoscia w sposob wystawiajacy mu jak najlepsze swiadectwo. W 1943 roku za zgoda rzadu londynskiego i kierownictwa AK wizytuje Katyn.Po powrocie zdaje relacje przed specjalna komisja.Jest obecny m.in.Rowecki i Rodziewiczowna.Pozniej "Grot"przekazuje mu oficjalne podziekowania:"Prosze powiedziec Goetelowi,ze sie zasluzyl dobrze sprawie polskiej". Dla komunistow stal sie bardzo niewygodnym swiadkiem tej zbrodni.Po wkroczeniu Sowietow rozeslano za nim listy goncze i oskarzono o kolaboracje.Ukrywa sie w klasztorze,potem wydany przez Adama Wazyka cudem unika smierci i wydostaje sie z Polski.Dotarlwszy do II Korpusu Polskiego staje przed sadem honorowym i zostaje oczyszczony oficjalnie z zarzutu kolaboracji.Publikowal pozniej w paryskiej "Kulturze" i londynskich "Wiadomosciach". W PRL objety cenzura absolutna,a jego ksiazki zniknely z ksiegarn i bibliotek.Dopiero w 1989 roku zarzad PEN-Clubu wystapil z wnioskiem o jego rechabilitacje w kraju i przywrocenia dorobku spoleczenstwu.W 2003 prochy Goetela wrocily do kraju,spoczywa na Cmentarzu Zasluzonych w Zakopanem.Do ksiegarn wraca.Powoli,ale wraca i mozna juz dzisiaj sobie mala biblioteczke Goetela skompletowac,nie wylaczajac i memorialu "Pod znakiem faszyzmu".
  22. Książka, którą właśnie czytam to...

    S.Drobjazko "Ruskaja Oswoboditielnaja Armija" wyd.AST.seria "soldat". Taki rosyjski odpowiednik Ospreya,tyle tylko,ze jak to u Rosjan jest w zwyczaju stojacy na nieco wyzszym poziomie.Zarowno w tresci i samej jakosci edycji. Swego czasu mozna bylo te serie nabyc w warszawskiej Pelcie,ale ostatnio ta szacowna placowka nieco podupadla.To "nieco" to z przekasem,bo tak naprawde ksiegarnia przedstawia obecnie widok bardzo smutny. Po ksiazke siegnolem w celu przypomnienia samemu sobie, zarowno tematu jak i niestety mocno zaniedbanego jezyka.Tak wiec dukam sobie wypisujac mase ciekawych informacji. Acha...ilustracje kolorowe(wysmienite) autorstwa Andrzeja Karaszczuka z ktorego talentow i Osprey korzysta.Np.w zeszycie "The Russian Army 1914-18",jesli pamiec mnie nie myli.Nawiasem mowiac jeden z bardziej utalentowanych plastykow, co to sie mundurami paraja.
  23. De Press - "Myśmy rebelianci. Piosenki Żołnierzy Wyklętych"

    "Marsz oddzialu Zapory" Zgrupowanie mjr.Hieronima Dekutowskiego "Zapory" bylo jednym z najwiekszych oddzialow antykomunistycznych.Mjr.Dekutowski w okresie II WS cichociemny,dowodca oddz.dyspozycyjnego Kedywu w Inspektoracie AK Lublin-Pulawy.Latem 1945 podlegle mu oddziely liczyly 400 partyzantow i operowaly na terenie wojewodztwa lubelskiego,kieleckiego i rzeszowskiego.W walkach zginelo ponad 200 zolnierzy "Zapory".Ostatnim poleglym podkomendnym byl sierz.Jozef Franczak "Lalek",zabity przez oddzialy SB-ZOMO 21.10.1963 roku. Slowa napisal Jan Grabiolek "Grot".Ilustracja do utworu jest zdjecie z lata 1946 roku przedstawiajace pogrzeb poleglych z oddzialu "Zapory". http://www.youtube.com/watch?v=0KKCdxWwucQ
  24. Toledo

    Chesterton porownywal Toledo do Krakowa.Z tym, ze nie o wyglad miasta,lecz o losy statusu stolicy mu chodzilo.Faktycznie,zarowno Krakow jak Toledo w podobnych okolicznosciach i czasie,a za sprawa krolewskiego kaprysu zostaly nieco przez los zapomniane.Krakow szczescia mial wiecej,bo rozwijal sie nadal.Toledo jakby sie zatrzymalo,dopiero okres powojenny okazal sie dlan laskawszy.No i wreszcie oba miasta szczesliwie uniknely dziejowych huraganow,a wiec zachowana architetura cieszyc moga turystow.Wprawdzie Alcazar w 1936 roku zostal niemal calkowicie zniszczony,ale reszta miasta zostala niemal nietknieta.Odbudowany ladnie dominuje zreszta nad miastem niczym Wawel i o imperialnej chwale miasta przypomina. Zrobilismy jednodniowy wypad do Toledo,a w zasadzie do Muzeum Armii Hiszpanskiej,ale ze starowka niewielka,wiec spokojnie przy okazji mozna ja zwiedzic.Ja wprawdzie musialem 3 godziny pedzic z Walencji,ale dla odwiedzajacych Madryt bedzie to raptem godzinka autem,autobusem lub pociagiem.Naprawde warto sobie przy okazji wizyty w stolicy jeden dzien na taki wypad poswiecic.Wystarczy wyjechac z rana,zwiedzic to co najwazniejsze i na kolacje zjawic sie ponownie w Madrycie.A jak kogos Toledo oczaruje to z noclegiem nie ma problemu najmniejszego.Widzialem mase tanich hotelikow oferujacych noclegi juz od kilkunastu euro.Tlumow nie ma,bo tzw.turystyka kulturowa w Hiszpanii jest mitem.Tylko 12% ogolu zagranicznych turystow odwiedza interior kraju,reszta piecze sie na plazy.Fakt,ze ten ogol to dziesiatki milionow rocznie,na polskie realia kosmos,ale niewatpliwie latem taki np.Madryt nas zaskoczy...pustymi ulicami.Zarowno tubylcy jak turysci wola slonce nad morzem niz w miescie. Zaczelismy od celu wycieczki czyli muzeum wojska.Dawniej znajdowalo sie ono w Madrycie nieopodal Prado.Zostalo niedawno przeniesione do tutejszego Alcazaru.Pomysl moze i wyda sie absurdalny,bo to tak jak np.przeniesc MWP z W-wy do Plocka,ale tylko pozornie.W stolicy nikt tam nie zagladal,odwiedzalem je kilkakrotnie i zawsze byly tam straszliwe pustki.W niewielkim Toledo staje sie punktem obowiazkowym do odwiedzenia.Przekonalem sie o tym juz na 5 minut przed otwarciem kasy,bo stac musielismy dobry kwadrans w kolejce.Inna sprawa,ze w Hiszpanii za sprawa politycznych i religijnych terrorystow musimy przy wejsciach do wazniejszych obiektow przechodzic kontrol niczym na lotnisku.Wg.oficjalnych danych pierwszego roku odwiedzilo placowke ponad 300 000 osob,siedem razy wiecej niz dawna siedzibe.Pomysl wiec dziala. Do skrzydla Alcazaru dobudowano nowoczesny pawilon odkrywajacy archeologiczne pozostalosci po rzymskich jeszcze czasach.Pomysl dosc kontrowersyjny,bo jakby wygladal taki Wawel z betonowo szklana przybudowka?.Z drugiej strony umozliwilo to umieszczenie ruchomych schodow,wind itp.urzadzen.Byl z nami pan na inwalidzkim wozku,a wiec tego typu udogodnienia docenilem w pelni. Trudno opisywac muzealne zbiory,ktore sa ogromne,a ponoc przenosiny wciaz jeszcze trwaja.Zreszta rzuca sie to w oczy,olbrzymia przestrzen meczy,a jest tego 4-5 pieter,a labirynt wystawowych,a czesciowo pustych galerii przypomina szpital.Znacznie przyjemniejszy nastroj panowal w starej placowce.Z samych wnetrz Alcazaru zostawiono w zasadzie tylko piekne patio i klatki schodowe,reszta to pokryte jakimis bialymi modulami wnetrza,do tego stopnia,ze nawet nie widzimy okien.Dziwnie,bialo i strasznie...zimno,tzn.w sensie nastroju. Jako,ze przeprowadzka odbywala sie za premiera Zapatero,tak wiec politycznej poprawnosci spodziewac sie nalezalo.I tak np.daremnie szukalismy panow Corteza i Pizzaro,a jeszcze przed wprowadzeniem euro na banknotach mozna bylo ich ogladac.Straszliwie skapo potraktowano tez wojne domowa 1936-39.Co wiecej ani slowa o obronie samego Alcazaru.To juz doprawdy wstyd i manipulacja na duza skale.Zachowano jedynie pokoj plk.Moscardo,na scianie portret jego zamordowanego syna i dziennik obrony w gablocie.Ani skromnej tabliczki z informacja co to za pomieszczenie.Usunieto tez sprzed Alcazaru pomnik ku czci poleglych,a dostep do krypty z prochami obroncow jest niemozliwy.II WS nie lepiej.Blekitna Dywizja miala w Madrycie cala sale,teraz wisza trzy uniformy,kilka sztuk broni i pare medali.Za to mapka przedstawiajaca udzial tzw.republikanow w tym konflikcie pokrywa nam Europe i Pln.Afryke czerwonymi gwiazdkami.Jednym slowem potega,ktora Hitlera pokonala.Troszke to dziwne,bo dla porownania kolekcja olowianych zolnierzykow zajmuje conajmniej polowe pietra. No coz,szczerze powiedziawszy moglo byc znacznie gorzej,bo rozmaite pomysly w ostatnich latach publicznie podnoszono. Acha,oplata zwykla to 5 euro.Za doplata opcja wynajecia przewodnika(oficer historyk),albo typowej sluchawki. Tutaj oficjalna strona muzeum wszelkich informacji dostarczajaca.Kilka opcji jezykowych. http://www.ejercito.mde.es/unidades/Madrid/ihycm/Museos/ejercito/index.html
  25. Toledo

    To w tych planach uwzglednijcie koniecznie mala wizyte w regionie Utiel-Requena.Moze do imperialnych ogromnosci Toledo jeszcze nam troszeczke brakuje,ale za to je sie duzo lepiej,a i urok lokalnych piwniczek pozostawia wrazenia niezapomniane. Zapraszam serdecznie,zwlaszcza,ze dojazd ze wszech miar dogodny. Podsumowujac z perspektywy tygodnia wojskowe muzeum na zimno.Zdecydowanie lepiej wypada warszawskie MWP,a mamy tu do czynienia z placowka nowa,naprawde duzym nakladem finansowym i bogactwem nowych tendencji ostatnich dekad.Pomijajac polit-poprawna propagande,nic w zasadzie mnie nie zaskoczylo.Chodzi mi o nowatorstwo przekazu z ktorym np.mialem do czynienia lata wczesniej w londynskim IWM,czy tego roku w MWP(ekspozycja katynska)czy MPW.Duzym minusem jest tez brak ekspozycji plenerowej,ktora np.posiada warszawski odpowiednik. Czy warto zobaczyc? Bez najmniejszych watpliwosci,no i miejmy nadzieje,ze pewne kompleksy polityczne zostana jednak zwalczone,a olbrzymie galerie wypelnia pochowane wstydliwie eksponaty. Jako,ze towarzyszyla nam osoba na wozku zwiedzanie Toledo bylo nieco klopotliwe.Problem w uksztaltowaniu terenu,bo stara dzielnica lezy na dosc stromym wzniesieniu.Natomiast do wszystkich wazniejszych obiektow prowadza wygodne rampy i tym podobne udogodnienia.Mozna tez zobaczyc starowke z mini-pociagu,kursujacego po uliczkach.Za 5 euro serwuja nam godzinna wycieczke, uwzgledniajaca wszystkie istotne budynki. Punkt obowiazkowy-katedra. Cena slona:8 euro.Szczerze mowiac to duzo,nawet bardzo duzo,a wiec decyzje nalezy podjac obliczajac uwaznie zawartosc sakiewki.Jest tez opcja darmowa-brama przeznaczona dla wiernych,umozliwiajaca wejscie do wydzielonej czesci budynku,po prostu jednej kaplicy gdzie odbywaja sie nabozenstwa.To taka drobna sugestia dla tych,ktorych np.sztuka sakralna nie interesuje na tyle,aby pelna oplate uiszczac. Zamieszczam sekwencje zdjec panoramicznych,ktore w powzieciu decyzji powinny pomoc: Ceny wstepu do innych swiatyn sa zdecydowanie nizsze.Od 1 do 2.5 euro. Milosnicy malarstwa z pewnoscia nie odmowia sobie rozkoszy zwiedzania Muzeum El Greco.O historii miasta,katedry,czy samego artysty i jego zwiazku z ta wlasnie metropolia pisac nie bede.Mamy te chocby poczciwa Wiki,a wiec mozna sobie detali samemu poszukac.Tutaj filmowa wizyta w muzeum oraz odpowiednia strona slynnego muzeum: http://museodelgreco.mcu.es/ Jesli natomiast kogos interesuja judaica to z checia odwiedzi Dzielnice Zydowska.Oferuje ona odwiedziny w synagogach,Muzeum Sefardyjskie,czy mase sklepow z typowa bizuteria czy przedmiotami kultu. http://www.youtube.com/watch?v=LSsnu_zB6-4 Specjalnoscia Toledo sa wlasnie sklepiki z rozmaitej jakosci "typowymi" wyrobami.Szanujacy sie turysta nie odjedzie z pamiatka w rodzaju replik bialej broni,zydowskiej bizuterii,religijnych obrazow,czy chociaz koszulki z motywem zakonu templariuszy.Oferta niestety dostosowana do gustow masowego turysty,a wiec nieco dyskusyjna.Ja bezskutecznie poszukiwalem w dziesiatkach sklepow, przyzwoitej repliki helmu garnczkowego i tylko nerwy zdarlem, natrafiajac na skandaliczne blaszane imitacje.Nie lepiej z bronia biala.To co sie oferuje turystom,nie podtrzymuje niestety legendarnych toledanskich tradycji platnerskich.Paniom natomiast z pewnoscia powiedzie sie lepiej,chodzby z bizuteria.Dodatkowa atrakcja sa panowie wykonujacy na naszych oczach rozmaite cudenka i wrecz zapraszajacy,aby ich pracy sie przygladac.Ladne sa tez imitacje sredniowiecznej ceramiki czy rozmaite dewocjonalia. W temacie gastronomii nieco drogo.Ale sycace danie dnia z napojem i kawa otrzymamy juz od 8 euro,a pelny obiad od 10.Piwo z tapa np.w postaci kawalka wspanialego owczego sera 1.5 euro.Dzielnica Zydowska jest nieznacznie drozsza,a wiec jesli chcemy zaoszczedzic kilka groszy wystarczy przejsc zaledwie pare przecznic. Opuszczalismy Toledo wczesnie,bo zjadlwszy obiad,co jest chyba dobrym przykladem,ze mozna zrobic jednodniowy wypad nawet z odleglej Walencji o pobliskim Madrycie nie wspominajac.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.