Mariusz 70

Chyba nawet nie to.Bo jakie niby niewdzieczne zajecia wykonuja muzulmanie w Polsce Raczej sa to powielane opinie ludzi,ktorzy nigdy w zyciu nie mieli okazji naprawde popracowac,za to maja wiele pieknych recept na ulepszanie swiata. A jak ktos troche zycie zna,to wie ,ze absolutnie nie istnieja prace niewdzieczne.Np.taki zawod za przeproszeniem smieciarza jest praktycznie bez wiekszych znajomosci praktycznie nieosiagalny.Praca bardzo dobrze platna,z wszelakimi dodatkami i zaledwie od godz.24-tej do 5-tej rano.Za 14-cie pensji(1400 euro miesiecznie!!!)rocznie sam bym sie chetnie pisal.

Owszem,ale obywateli uzbrojonych na ktorych czele stoja zbuntowani naczelnicy wojska i policji. Ja nie twierdze,ze slusznie i rozumiem,ze nic tak skutecznie nie uspokaja sumienia spoleczenstw jak haslo:akcja humanitarna,ale co dalej? Planu politycznego nie widze,wszystko to smierdzi jakas straszna prowizorka,a juz niebawem zaczna sie z pewnoscia pokazywac w TV obrazki zabijanych przez koalicyjne bomby cywili.Radykalizm religijny juz oficjalnie sie pojawil i stanowi bron Kadafiego.I zacznie to przypominac szybko jakis kolejny, nieszczesny Irak,czego nikt chyba sobie nie zyczy. Jedyne rozsadne wyjscie jakie mi przychodzi do glowy to wydzielenie lini demarkacyjnej i obsadzenie jej "blekitnymi helmami",najlepiej arabskich nacji oczywiscie.

A ja bym prosil o konkretne przyklady prac,ktorych Europejczyk nie podejmie,a ktore chetnie wykonuja muzulmanie. Przepraszam za uzyty wyraz,ale to kompletny,bzdurny i nieprawdziwy komunal.Mysle i mysle,a jakos zaden taki zawod nie przychodzi mi do glowy.Rowniez to,ze Europejczycy nie szanuja pracy pozwole sobie podwazyc.Pracuje z samymi Hiszpanami po 12 godzin przez 6 dni w tygodniu,bez prawa do dni swiatecznych.Jezeli to nie jest szacunek dla pracy to jak to nazwac? Poza tym znam tzw.smieciarzy,ukladaczy torow kolejowych,budowlancow,drogowcow,pracownikow kamieniolomow itd.Wszystkie te ciezkie prace dziwnym trafem wykonuja Europejczycy(roznych nacji) i to wcale nie z powodu specjalnych restrykcji ,ale dlatego ze arabscy pracownicy szybko z takiej pracy rezygnuja,albo sa niewydajni.Widze natomiast co dzien Arabow zajmujacych sie sprzedawaniem pirackich wyrobow,owocow i kebabu.Czy to maja byc owe straszliwie niewdzieczne prace,ktorych Europejczyk unika jak ognia?

A jaka mamy gwarancje,ze zbuntowani towarzysze Kadafiego takiej rzezi nie urzadza? Wreszcie dlaczego akurat Libia? Wczoraj w Syrii bylo jakoby 100 ofiar smiertelnych w czasie demonstracji.

No i mamy kolejny przyklad muzulmanskiej asymilacji w Europie. W srode przewodniczacy Wspolnoty Islamskiej w Kataloni oswiadczyl w radiu ,ze Zapatero wtracajac sie w libijski konflikt musi sie liczyc z reakcja muzulmanskich rezydentow.A jezeli z wojny sie nie wycofa to mu zrobia kolejne 11-M(11 marca,data zamachow w Madrycie).Identyczne oswiadczenie zamiescil na stronie internetowej swojej organizacji. W mediach burza,organizacje ofiar terroryzmu larum podnosza,a prokuratura obiecala sprawe zbadac.Pan ten za swoje oswiadczenie wprawdzie szybko przeprosil,ale dosc pokretnie sie tlumaczac. Wspolnota Islamska w Kataloni jest organizacja korzystajaca w ramach prezydenckiego programu "Sojusz Cywilizacji" z milionowych rzadowych dotacji.I jest jakoby przedstawicielstwem muzulmanow zasymilowanych,konstruktywnych i postepowych.

"Senior Wolodyowsky".Hiszpanskie wydanie z 1934 roku. Znalazlem w wiejskiej bibliotece.Juz nawet kiedys chcialem kupic,ale sztywna biurokracja nie pozwala.Szkoda bo ksiazka przetrwala nawet rewolucyjne spalenie parafialnej biblioteki w 1936,a okopcona okladka dodaje jej sporo uroku.Zagloba poslugujacy sie jezykiem Servantesa to jednak nie to samo.

Hiszpania liczy miesieczny koszt wyslania 6-ciu samolotow i 2 okretow(ktore i tak gdzies w tamtym rejonie zawsze plywaja) na ok.1.5 miliarda euro. No to w takim razie trudno nie odniesc sie z sympatia do decyzji pana Tuska.Zwlaszcza jezeli sobie policze co za owe 1.5 mld mozna zrobic.Kilkanascie kilometrow lokalnej drogi,ale klasy o jaka w RP trudno,swego czasu budowalem.Daje to stala prace na okres jakis 6-ciu miesiecy kilku osobom,zatrudnia kilkanascie firm-kooperantow i kosztuje niespelna 1 mln.euro.Czyli za zupelnie niezauwazalny na zewnatrz wklad w ten konflikt, mogl rzad zafundowac obywatelom kilkanascie tysiecy kilometrow drog i miejsca pracy dla tysiecy osob. Zadziwiajaca decyzja w kraju o najwiekszym bezrobociu w UE. No i wreszcie jest mi najzupelniej obojetnie jaki rewolucjonista ze zlotym Rolexem na reku bedzie tam rzadzil.Gensek Kadafi czy jego nagle zbuntowany szef lokalnej bezpieki.

Mala ciekawostka dotyczaca Czarnobyla. Z okazji wydarzen w Japoni media poswiecaja i Czarnobylowi sporo uwagi.Wczoraj ogladalem wywiad z czlowiekiem,ktory swym istnieniem obala pewien mit.Mianowicie popularna opinie,ze zmarli wszyscy piloci smiglowcow bioracy udzial w likwidacji skutkow awarii.Pan ten byl wlasnie pilotem smiglowca dzialajacego na terenie elektrowni w Czarnobylu.Od lat kilkunastu mieszka w Hiszpani i co dosc zadziwiajace cieszy sie wysmienitym zdrowiem.Wiecej,nadal pracuje w zawodzie.Jest pilotem smiglowca i zajmuje sie gaszeniem pozarow lasow.Najprawdopodobniej stanowi jakis swoisty fenomen medyczny. Natomiast smutnym faktem jest,ze jego wszyscy koledzy zmarli na skutek napromieniowania.

Mistrzem pokretnej dialektyki jest chyba jak zwykle gensek Zapatero.Wczoraj usprawiedliwiajac swoj akces do libijskiej wojny...przepraszam,raczej jak sie wyrazil: "misji pokojowej",powiedzial,ze jej celem nie jest absolutnie odsuniecie od wladzy Kadafiego Parlament niemal jednoglosnie akces zaakceptowal(3 glosy przeciw poslow komunistycznych),ze strony premiera slowo "wojna" nie padlo ani razu.Natomiast media kpia z roznej masci pacyfistow w stylu panow Bardena,Almadovara czy sedziego Garzona, co to swego czasu z haslami "NO A LA GUERRA" paradowali po ulicach,a teraz gdzies sie niespodziewanie zapodziali i pochowali glowy w piasek. Tez dodam zdjecie sprzed kilku miesiecy : http://despuesdeg.com/wp-content/2011/02/Zapatero-Gadafi.jpg A wiec wyglada na to,ze czeka nas kolejna zwycieska ..."misja pokojowa" Co do wspolpracy PRL-Libia. Czy ktos jeszcze pamieta pismo Towarzystwa Przyjazni Polsko-Libijskiej "Al Sadaka"(o ile dobrze nazwe zapamietalem)?.

W socjalistycznym Krolestwie Hiszpani tez nie lepiej.Glownym tematem jest oczywiscie Japonia.Wg.wielu mediow niechybna zaglada grozi tam milionom ludzi i dochodzi do masowej paniki,ktora ogarnia nawet Chiny. Jakos malo kto zdobywa sie na refleksje ze z 2800 Hiszpanow-rezydentow,zdecydowalo sie na powrot zaledwie 160 osob.Za to jakie piekne wywiady z tymi panikarzami robi sie na lotniskach.Malo kto tez zajmuje sie praca ekip poszukujacych zaginionych ludzi,malo kto niestety zwraca uwage na wzorowa postawe spoleczenstwa.A chyba warto,zwlaszcza jezeli porownamy zachowanie Japonczykow z breweriami jakie wyczyniali murzyni w Nowym Orleanie,czy aktami krancowego zdziczenia na Haiti w podobnych przypadkach. No i mamy tez popisy indywidualnego profesjonalizmu dziennikarskich herosow.Jak sobie policzylem korespondenci 9-ciu z 15-stu kanalow TV nadaja z Kioto lub Osaki.Czterech mialo na tyle przyzwoitosci zeby dotrzec przynajmniej do Tokio,a tylko dwie ekipy znalazly sie w strefie bezposrednio ogarnietej katastrofa.Moze wiec nie klamstwa,ale zwykle wygodnictwo, albo po prostu duza kupa w spodniach .

Jakies 2000 woluminow.Podczas przeprowadzek sporo ciekawych pozycji poginelo czego nie moge odzalowac.Kupuje regularnie,glownie przez internet,rocznie przybywa 120-150 pozycji tak wiec kolekcja powieksza sie dosc szybko. Mniej wiecej preferuje podzial na okresy historyczne: -starozytnosc -sredniowiecze -wiek XVI-XVIII -okres napoleonski -I WS -II WS -sztuka -leksykony -geografia i przyroda -powiesci Salon mam przedzielony kominkiem i ta druga czesc stanowi czesc biblioteczna.Nie trzeba wiec daleko odchodzic od sofy i wszystko jest zawsze pod reka.No i oczywscie jest to wylacznie meskie krolestwo w ktorym kobiecie zabraniam cokolwiek dotykac.Myszy nie ma bo jest kot,ale obecnosc kominka w tym samym pomieszczeniu co ksiazki jest mocno dyskusyjna.Z jednej strony nie grozi im wilgoc,a i przyjemnie jest posiedziec z ksiazka przy ogniu.Z drugiej zawsze mamy sporo kurzu.O pozar tez stosunkowo latwo,a to w wypadku duzej kolekcji katastrofa.Ja mialem watpliwa przyjemnosc doznac takiej przygody.Na szczescie z dymem poszly meble i sprzet RTV,a nie biblioteczka.Paradoksalnie scisniete ksiazki na regalach nie zapalaja sie latwo i stracilem istnym cudem zaledwie dwie pozycje.

A mnie jeszcze bardziej porownywanie w TV ofensywy Kadafiego na Bengazi do poczynan marsz.Rommela

Edward Gibbon.Moze to juz obecnie autor prac malo aktualnych,ale z pewnoscia zaskakujacy nowoczesnoscia myslenia jak na swoje czasy. Andrzej Nadolski,Marian Biskup,Gerard Labuda i Malcolm Barber jako mediwalisci. Jan Wimmer i Henryk Wisner za prace na temat RON.Zawsze tez chetnie nabywam ksiazki Radoslawa Sikory czy Witolda Biernackiego. Jesli o napoleoniki chodzi to oczywiscie nieodzalowany Robert Bielecki,ale tez Marian Kukiel,Gembarzewski czy Philip J.Haythornthwaite. Jan Sobczak za ciekawe prace na temat Romanowow. Nalezy tez wymienic historykow "niepokornych", za walke z polit-poprawnoscia i cenzorskimi zapedami.Davida Irvinga czy Pawla Wieczorkiewicza. Pominieto tu troszke krzywdzaco rysownikow i popularyzatorow, bez udzialu ktorych historia by byla zapewne rownie nudna jak nauki ekonomiczne. A wiec z tych pierwszych m.in:Robert M.Jurga,Andrzej Klein,Adam Jonca,Ryszard Morawski,Angus McBride,Ramiro Bujeiro,Jack Gribal,Peter Denis.Rosjanin Andrzej Karaszczuk jest tu szczegolnie godny odnotowania. Szymon Kobylinski,autor rysunkow,gawed i kronik wszelkiej masci. Plodnym,a niestety przedwczesnie zmarlym popularyzatorem byl tez Andrzej Michalek.Obiekt krzywdzacych atakow ze strony tych,ktorzy nie potrafia odroznic pracy akademickiej od tej,ktorej zadaniem jest wlasnie zainteresowanie historia mlodego pokolenia.Taka sama latwosc i atrakcyjnosc przekazu maja ksiazki np.Zbigniewa Flisowskiego. I wielu,wielu innych oczywiscie.

Co dalo? Moze po prostu szalenie uproscilo niezwykle banalne sprawy zycia codziennego. Ostatnie Boze Narodzenie mialem przyjemnosc spedzac w Polsce.Podjalem sie zrobic stosowne do okolicznosci zakupy i z zadania wywiazlem sie w jakies 1.5 godziny.Naladowalem wozek dobrem wszelakim ,wliczajac w to kilka rodzajow wysmienitych piw i innych trunkow.Do tego jakies drobiazgi na prezenty dla dosc pokaznego grona gosci.Cala wyprawa z dojazdem nie trwala 2 godzin,a jeszcze spokojnie wypilem czekolade w barze(tez za komuny "luksus" nieosiagalny). W okresie PRL-u tyle mniej wiecej trwalo sobotnie oczekiwanie na zakup pieczywa przy ul.Slowackiego w Gdansku.O nabyciu w okresie swiatecznym kilku deka baleronu nie wspomne,bo tu juz trzeba sie bylo wykazac zarowno sprytem jak i sila fizyczna. Kto pamieta ten z pewnoscia minionych czasow nie zaluje.

Kilka takich,bez których nasze życie by wyglądało zupełnie inaczej.Korzystamy z nich dosłownie codziennie i XX-ste stulecie niewiele tu zmieniło: -żarówka -telefon -silnik spalinowy -tworzywa sztuczne -cement portlandzki -żelbeton

A czy jakis bezposredni udzial zadeklarowala Polska? Widzialem wczoraj pana Tuska na tym szczycie. Hiszpania wysyla: -fregate -okret podwodny -4 mysliwce F-18 -samolot cysterne -samolot z.o.p.

Jan Himilsbach "Opowiadania". Po raz ktorys z kolei.Tez historia,tyle ze dolow spolecznych i od podszewki.

Jeszcze cos mi sie przypomnialo. Panowal przesad w tych dniach,aby dzieci nie pily mleka.Obawiano sie skutkow skarzenia pastwisk.Ale nie pamietam czy byla to jakas odgorna rada wladz,czy po prostu spoleczny zabobon.

Ja doskonale picie plynu pamietam.Informacji jeszcze nie podano,ale jak jechalem rano do szkoly na tzw.warsztaty juz caly autobus o katastrofie mowil.Oburzenie bylo powszechne,nie tyle za sam fakt awari,ale wlasnie za zatajanie informacji o niej. W czasie przerwy sniadaniowej zaprowadzono nas do gabinetu szkolnej pielegniarki i tam wg.listy pilismy ten plyn.Byl granatowego koloru,smaku dokladnie nie pamietam,ale przyjemny nie byl.Dozowano w niewielkich szklaneczkach,takich w jakich popija sie lekarstwa w aptekach.Podawano nam go tylko raz i obowiazkowo.

B.Prus "Lalka".

A tu ksiazkowe kompedium na ten temat: http://www.amazon.com/Soldiers-Dragon-Chinese-General-Military/dp/1846030986

Mozesz podac troche wiecej szczegolow na temat brytyjskiego Amazona.Chodzi mi o czas realizacji zamowienia,cene przesylki itp.

Nic nie zdechnie,raczej odetchnie Przyklad podam ja i jak zwykle z wlasnego podworka.Pracowalem przy programie sprowadzenia Polek na sezonowe zbiory owocow.Zastapily w naszym regionie wlasnie emigrantow z Afryki.Korzysci masa.Znikla zwykla w tym okresie przestepczosc,panie o dziwo byly wydajniejsze,odprowadzaly podatki i co wazne po sezonie wracaly z zarobionymi pieniazkami do domu,a nie zostawaly na miejscu zwiekszajac socjalne problemy.Obecnie Arabow sie u nas przy zbiorach nie zatrudnia,Polki zastapili Rumuni,a za Arabami nikt absolutne nie teskni. Nie bylo to zadne nowum czy odosobniony eksperyment.Do takiej Andaluzji takich pan przybywa co roku tysiace co wszyscy sobie bardzo chwala. Niemcy sie nie zawala absolutnie.Chca przyjmowac(jest juz taki program) do pracy np.Hiszpanow,a tu bezrobotnych jest 5 mln.ludzi i to co wazne ,dobrze wykwalifikowanych pracownikow.

Socjalizm psuje,swiete slowa. Niestety asymilacja nie zalezy od Europejczykow,ale tylko od samych zainteresowanych.Kto ma ochote sie zasymilowac ten asymiluje sie bez najmniejszego problemu.Przykladow wkolo mam setki,od rodakow poczawszy,a skonczywszy na samych muzulmanach.A jak ktos nie ma ochoty,a co gorsza widzi w tym wielkie zlo to juz nie pomoga kosztowne programy,najwiekszy socjal i placzliwe media. Przykladem europejscy Cyganie.Kilkaset lat bytnosci na kontynecie,masa wywalanych na nich publicznych pieniedzy,iscie hrabiowskie przywileje i nic.Za cholere nie chca.Zyja generalnie w gettach,przestrzegaja czystosci rasowej,a ostatnio nawet alienuja sie religijnie w swoistych sektach chrzescijanskich tworzac tzw.kosciol cyganski. Co gorsza programy socjalne tylko zjawisko gett zwiekszaja.Dostaja ci ludzie darmowe mieszkania(co juz samo w sobie jest wielka niesprawiedliwoscia,bo z jakiej racji ktos ma miec cos za darmo,a czlowiek ciezko pracujacy swoje mieszkanie splacac 30 lat),miesieczne zasilki i jeszcze dodatki za kazde dziecko.No to generalnie juz maja wakacje na Hawajach,bo warunki mieszkaniowe lepsze niz we wlasnym kraju,pracowac nie trzeba,a jest tez finansowa zacheta do masowej prokreacji.Aby zwiekszyc dochody wystarczy tylko wynajac kilka pokoi bezdomnym pobratyncom no i jeszcze w miare szybko przepedzic sasiadow.I tak wlasnie tworzy sie getto.A jak sie nie pracuje to i zasymilowac sie trudno,bo w jaki niby sposob? Kolejnym czynnikiem asymilacje utrudniajacym jest spoleczny swiatopoglad muzulmanow. Pracujac z takimi panami prowadzi sie rozmaite dyskusje.Ot tak,aby czas zabic czy kolege lepiej poznac.I jak to w robotniczym srodowisku bywa nie sa to dyskusje o poezji czy ochronie srodowiska.Kawaly o blondynkach to picus,ogolnie takie feministki by znalazly sie w domu wariatow w godzine.Ale jednak pewnych norm sie nie przekracza.Natomiast tak na spokojnie rozmawiajac o babkach z muzulmaninem(mowa o tych tzw.niezasymilowanych)nagle dochodzisz do wniosku,ze masz do czynienia z obyczajowym dzikusem.Bo to bic zone trzeba i w domu zamykac,dlatego ze jest to stworzenie glupie i wymagajace tresury.Co wiecej na przechodzace dziewczeta, bedace w naszym pojeciu dziecmi cos facet wykrzykuje i oblesne uwagi robi.No nic,zmieniasz temat np.na pieski.Czemu nie,faceci pieski lubia.No to z deszczu pod rynne ,bo czlowiek zaczyna ci dawac rady,ze az wlosy na glowie deba staja.No wiec o czym masz z nim rozmawiac? Koran wspolnie czytac? Ciezka sprawa nawet przy najlepszych checiach i mowa tu o ludziach,ktorzy pierwszy krok w strone asymilacji zrobili-postanowili normalnie pracowac.

A jednak sie w jakis sposob demokratyzuja. Wczoraj wydal uroczyste oswiadczenie monarcha Maroka JKM Mohamed VI.Przedstawil projekt konstytucji,ktory zostanie poddany pod glosowanie w powszechnym referendum.Jest tam miedzy innymi mowa,ze od tej pory :"krol bedzie krolowal,a premier rzadzil". Jak to moze w praktyce wygladac? Ano roznie,ale juz sam fakt odwolania sie do opini ludu jest odnotowania godny.