-
Zawartość
1,547 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Mariusz 70
-
Książka, która przeczytałem najwięcej razy to...
Mariusz 70 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Książki
Ja nawet zaryzykuje opinie,ze trudno o cos lepszego w polskiej literaturze. No i najwspanialsza postac w narodowym pisarstwie- pan Onufry Zagloba.Tutaj na dodatek w tym swietnym duecie z Rochem Kowalskim.Ja potrafie w jeden dzien przeleciec tylko sceny ich obu wlasnie dotyczace.I zawsze sie usmieje jak glupi. -
"Proscie a bedzie wam dane" :)/>/> Post nr.85 "Miedzy tym,ze rozstrzeliwywal,a tym ze byl przy rozstrzeliwywaniu jako dowodca oddzialu lub komendant wiezienia/fortu jest jednak pewna roznica" Post nr.89 "Pokazales klamliwy filmik,zmanipulowany az do bolu piszac jak Guevara osobiscie mordowal" Post nr.91 "Piszac,ze wszystkich ich osobiscie zabil bo "mial rece ubabrane we krwi" Tu mala dygresja.Podalem film z podpisem "Lista ofiar komanda Che Guevary"-prawdziwa jak najbardziej,a o osobistym babraniu sobie rak mielismy okazje od swiadkow posluchac i zapewniam,ze jeszcze posluchamy. I na przyszlosc radze pamietac co sie wczesniej pisalo,no i trzymac sie konsekwentnie jednego stanowiska,a nie zmieniac je co post.Po prostu szanujmy wzajemnie swoj czas,bo nie wszyscy doprawdy mamy ochote tu bic ideologiczna piane. Co do wyrokow sadowych to `pozwalam sobie jednak zauwazyc,ze swiadkowie zadziwiajaco czesto twierdza,ze Guevara zabijal jednak ludzi wbrew jego sentencji.No chyba,ze dla kolegi pamietniki Guevary sa jakas rewolucyjna Ewangelia nie podlegajaca absolutnej krytyce,niczym historyk Morales,bo i takie komiczne argumenta tu mielismy.
-
To moze troche o madryckiej gastronomii. :rolleyes:/>/>/> W Madrycie generalnie jemy bardzo dobrze.Nawet w centrum chcacy zjesc dobry obiad ze stalego zestawu nie powinien byc zawiedziony.Duze porcje,ciekawe wnetrza lokali,przyzwoite ceny i mozliwosc poznania kuchni calego kraju.Moze posluze sie najlepiej wlasnym przykladem.Zazwyczaj stoluje sie w dzielnicy przylegajacej do Puerta del Sol.Jest to ta strefa tanich hosteli i naprawde interesujacych lokali gastronomicznych.Tym razem padlo na restauracje "Fatigas del Querrer".Dlaczego? A bo w wystawionym spisie potraw byl antrykot wolowy,a bo fasada ciekawa,a bo cena co o pomste do nieba nie wola. Zestaw obiadowy zlozony z 2 dan,butelki wina(bardzo zacna Rioja)i deseru -10 euro za osobe. Porcje byly naprawde ogromniaste,wino wysmienite,swobodna atmosfera,a obsluga kompetentna i bardzo sympatyczna.Zreszta zobaczcie sami: -paella walencjanska z kurczakiem i owocami morza -antrykot wolowy -sernik A wszystkiego tyle,ze sie nie zmiescilo.Nie dalo rady.Pozniej tylko szklaneczka wermutu z beczki.Tak tak.Z beczki.Czerwony i lany z kranu jak piwo,a podaje sie go w niewielkich szklaneczkach z lodem i cytryna.Pycha,madrycka specjalnosc i obowiazkowa atrakcja do zaliczenia dla smakoszy. Lokal tak mi sie spodobal,ze wrocilismy tam nastepnego dnia.Acha,menu w soboty i niedziele jest hiszpanskim obyczajem drozsze-15 euro. Zamieszczam do kompletu strone lokalu,a w niej adres,historia ,menu,godziny,fotki itd: http://www.fatigasdelquerer.es/ Taka sztandarowa specjalnoscia Madrytu sa niby flaki i rodzaj rosolu,ale niezbyt polecam.Bo co to za flaki,bez majeranku,zapachu,aromatu itd :blink:/>/>/> Obrzydlistwo bez smaku i tyle,a jeszcze taki jest zwyczaj,ze lubia ludziska je zaprawiac octem :blink:/>/>/> Rosolek zreszta nie lepszy. Za to wspanialym,ale niestety ekskluzywnym madryckim daniem jest pieczone prosie.Takie z piekarnika,w calosci,z cudownie chrupiaca skorka :rolleyes:/>/>/> No ,ale to oczywiscie na szczegolne okazje,swieta i uroczystosci.Bo drogie. No i wreszcie mamy w Madrycie przekroj kuchni narodowej w najlepszym gatunku.Np.w okolicy stadionu Realu Madrid jest sporo lokali serwujacych kuchnie baskijska i asturyjska.Mialem swego czasu okazje tam jesc i zapamietalem np.taka kulinarna osobliwosc jak dojrzewajaca szynka z ...krowy.Dziwnie niby brzmi,ale zapewniam,ze pyszna.
-
No skoro sam Guevara tak to przedstawia to chyba juz mozemy temat zamknac Obawiam sie jednak,ze nauka historia zwana nie opiera sie na wierze.Podobnie jak prawodastwo w wypadku morderstwa nie opiera sie na zeznaniu sadzonego,ale na dowodach i swiadkach.A wiec kolejnych swiadkow zaraz sobie posluchamy. Swoja droga ,czy to aby nie kolega, przez wiele postow zapieral sie,ze Guevara osobiscie ludzi nie zabijal?.Ba nawet stosowal tu ktos bardzo brzydka praktyke glosnego posadzania innych o manipulacje.Co wiecej bez najmniejszych chocby merytorycznych argumentow.Sprawa sama w sobie godna skierowania do administracji,ale na razie reka machne.Ostrzegam tylko,ze wiecej podobnych praktyk tolerowal nie bede.Bo tu nie smarkateria i ideowa propagandowka.Polecam mniej "goracej dyskusji" i dialektycznych wygibasow ,a wiecej historycznej argumentacji. A wiec do rzeczy: Przechodzimy do kolejnego zagadnienia,a mianowicie talentow militarnych Ernesta Guevary.Trzeba cofnac sie do ostatniej minuty czesci 2 ,aby poznac opinie Huberta Matos,jednego z dowodcow rebaliantow,szefa wojskowego prowincji Camaguey.Pan Matos gdy go pozniej F.Castro znielubil,odsiedzial 20 lat w wiezieniu. Pan Matos wspomina,ze poznal Guevare w gorach Sierra Maestra i stwierdza jego kompletny brak znajomosci taktyki,do ktorej zreszta ten ostatni sam sie mu przyznawal. W trakcie przemarszu 8 kolumny przez Camauey,Guevara i jego oddzialy musza uciekac przed wojskami rzadowymi.Guevara z zadziwiajaca niekompetencja pozostawia na miejscu cala korespondencje i dziennik dzialan z danymi ,ktore pozniej pozwalaja policji na aresztowaniu wielu wspolpracownikow rebeliantow. Carlos M.Lazo,pilot mysliwski-porucznik Lotnictwa Republiki Kubanskiej.Wspomina,ze mial w reku osobiste zapiski Guevary w reku.M.in.autor skarzyl sie,na kompletny brak kolaboracji ludnosci prowincji z rebeliantami.Co ciekawe Guevara mial niefrasobliwy,a zadziwiajacy zwyczaj zamieszczania list nazwisk konspiratorow i czlonkow partii komunistycznej z rozmaitych prowincji. Eduardo Perez,porucznik rebeliantow,podwladny Guevary,opowiada o brzydkim zwyczaju swego przelozonego-ponizaniu i braku troski o zolnierza.Podaje przyklad,jak trzy dni nie otrzymywali jedzenia,poniewaz nie spelnili oczekiwan Guevary.Dostali posilek dopiero na skutek interwencji innego oficera. Roberto Bismarck,kapitan rebeliantow,opowiada o egzekucji jaka wykonal osobiscie w jego obecnosci(pistoletem)Guevara na dwoch rolnikach za rzekoma kolaboracje z silami rzadowymi.I to pomimo odmiennego zdania reszty oddzialu,o jakiejs parodi sadu nie wspominajac.
-
Książka, która przeczytałem najwięcej razy to...
Mariusz 70 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Książki
Hadko sluchac -
No to moj grecki sw.Mikolaj w takim razie nie budzi najmniejszych watpliwosci.Jest niemal identyczny do tego z linku.Czerwona szata,stula z czarnymi krzyzami,wysokie czolo,siwy zarost i Ewangelia w reku. Gorzej z tym estonskim Mikniejem.Szata wprawdzie czerwona,ale na niej jakas zielona toga.Brak tez stuly,zarost kasztanowaty,a w rece jakis pergamin,ktorego rozczytac nie moge.Tylko aureola wkolo glowy swietosc podkresla.
-
Książka, która przeczytałem najwięcej razy to...
Mariusz 70 odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Książki
Tus mi brat!!! Ja Trylogie obowiazkowo raz w roku,a na strony juz zagladam -
Ano zaraz sie przekonamy kogo to pan Guevara potrafil zastrzelic i czy porownania z mjr.Dobrzanskim sa tu wlasciwe.I to osobiscie,a wiec raczki sobie brudzac ;)/>/> Jako,ze znalazlem dalszy ciag filmu opatrzony angielskimi napisami powinno teraz pojsc latwiej.Tak wiec moze,przedstawie tylko swiadkow wypowiadajacych sie w kwestiach tutaj dyskutowanych: Zaczynamy ponownie od tow."Correano",ktory oskarza Guevare o kolaboracje z meksykanska policja.Motyw-obawa przed deportacja do Argentyny.Powoluje sie na opinie Juana Almeidy Bosque. Jaime Costa,uczestnik ataku na Cuartel Moncada,jeden z partyzanckich dowodcow,opowiada o pierwszej egzekucji dokonanej przez Guevare w gorach Sierra Maestra.Bez dowodow zastrzelil wtedy rolnika,jakoby informatora sil rzadowych.Zastrzelil pomimo opinii sadu polowego ktory nie wyrazil zgody na wyrok smierci.Guevara powiedzial: "Jezeli wy go nie zabijecie to zabije go ja" Zastrzelil czlowieka osobiscie z pistoletu wbrew opinii trybunalu zaznaczam,a Jaime Costa byl w skladzie sedziowskim. Zamordowanym byl Eutimio Guerra. Pozniej nastepuja kolejne egzekucje. Wspomina Luciano Medina,kapitan oddzialow rewolucyjnych,zaufany lacznik Castro,podkomendny Guevary w Sierra Maestra: Oddzial odpoczywajacy na farmie zostal poinformowany przez przypadkowego osobnika,ze jej wasciciel Juan Perez jest jakoby donosicielem.Ojciec trojga malych dzieci zostal natychmiast zastrzelony.Jak oswiadcza pan Medina "zostalo to bardzo zle odebrane przez caly oddzial". Tego typu egzekucje staly sie u Guevary norma w wiekszosci przypadkow nie bylo dowodow winy. Augustin Alles Soberon,reporter wojenny dziennika "Bohemia".Przebywal w gorach Sierra Maestra dwa miesiace.Okresla Guevare jako osobe despotyczna i okrutna.Zapytany o zone odpowiedzial: -"Nic o niej nie wiem i mnie nie interesuje" Z czasem studiujac osobowosc Guevary stwierdzil,ze w charakteryzuje go nadmierna nienawisc i okrucienstwo. -"Nienawidze cywilizacji.Ameryka bedzie teatrem moich przygod.Uciekam od wszystkiego co jest dla mnie niewygodne,z moim fatalizmem i ambicjami.Interesuja mnie dzisiejsze Chiny,sa zgodne z moimi politycznymi ideami...Moi przyjaciele,sa dla mnie przyjacolmi,jezeli mysla politycznie tak jak ja..." Opowiada tez o licznych egzekucjach jakie wtedy sie stale odbywaly.Mial nawet zaproszenie do uczestnictwa w jednej z nich,ale odmowil.Potwierdza tez,ze znal wiele osob,ktore potwierdzaly,ze Guevara zabijal osobiscie. Jako,ze dalej przechodzimy do watpliwych talentow wojskowych Guevary,ale jest to juz koncowka,kontynuowana w kolejnej czesci,to pozostawiam ten temat na jutro.
-
Az tak strasznie wcale nie,choc trudno to nazwac staranna kaligrafia :)/> Np.tutaj jest jego list pisany po angielsku: http://www.rozrywka.ck.waw.pl/2012/06/list-napoleona-po-angielsku-sprzedany-za-325-tys-euro/
-
Z hotelami w Madrycie jest klopot.Nie chodzi oczywiscie o rezerwacje,z tym problemy sa zadne,chodzi o parking.W centrum sa to zazwyczaj odpowiednio zaadoptowane starsze budynki,a wiec takiego udogodnienia nie ma.Te w dalszych dzielnicach owszem i posiadaja,ale pozniej po nocy trzeba ,albo lapac taksowke,albo odbywac malo przyjemna pelegrynacje metrem.Najlepiej zostawic auto poza centrum i sobie do hotelu podejsc lub podjechac.Pozniej juz bedziemy mieli nie tylko nocleg pod reka,ale i zawsze mozemy w kilkanascie minut wrocic na chwile do pokoju.Standarty i ceny sa rozmaite.Cale kwartaly przylegajaca do Puerta del Sol to strefa tanich hosteli z ktorych chetnie korzystaja mlodzi ludzie.Gran Via to juz wyzszy standard,a dla najbardziej kaprysnych i majetnych,znajdzie sie i luksusowy Parador w sasiedztwie Palacu Krolewskiego. Zostawiamy wiec skromne bagaze w hotelu i idziemy zobaczyc niewatpliwie najstarszy zabytek Madrytu-egipska swiatynie Debod. Egipska swiatynia sprzed 2200 lat w centrum europejskiej stolicy.Niby niewiarygodne,a jednak.Jest to prezent od rzadu Egiptu za hiszpanska pomoc w ratowaniu nubijskich zabytkow w latach 60-tych.Polacy tez niby sie wielce dlugimi dekadami w tym Egipcie wysilali,a w MN egipskie zbiory jakos nie powalaja.Troszke to smutne,zwlaszcza,ze z pracy pana Michajlowskiego i calych pokolen jego wychowankow tacy dumni jestesmy.Ano trudno :(/>/>/>/> Swiatynia jest pieknie usytuowana na sztucznym tarasie nieopodal Palacu Krolewskiego.Otoczona sztucznymi zbiornikami wodnymi,palmami,a za nia rozciaga sie wielki kompleks madryckich parkow.Na calosc skladaja sie:budynek swiatyni i dwie(pierwotnie trzy)portale pylonow.Pylony niestety nie zachowaly sie,bo byly z cegly mulowej.Wstep jest wolny,w jednej z komor wyswietlany jest film o historii obiektu.Po schodach wchodzimy tez na pietro ,gdzie sa ladne makiety przedstawiajace pierwotny wyglad swiatyni,mape Nubii z pokrewnymi zabytkami,czy specjalne monitory wyswietlajace rozmaite opisy.Budynek ma stala i bardzo czujna opieke,klimatyzacje i zaskakuje masa serwowanych informacji.Dla mnie bez watpienia jedno z ciekawszych miejsc w miescie,ktore zawsze staram sie odwiedzic.
-
Oooo...kolejna bardzo ciekawa informacja. Dzis rano wychodzac z domu zerknalem na mojego wiszacego w korytarzu, sw.Mikolaja, z jakas szczegolna sympatia :)/>/> A przy okazji jeszcze jedno pytanie.Czy rosyjski sw.Mikniej(tak mi go przedstawiono) to tez nasz Mikolaj.Zakupilem w estonskiej cerkwi ikone z takim swietobliwym mezem,ale mam problem z identyfikacja.Niby do greckiego Mikolaja podobny,ale broda i szaty duchowne to akurat kanon sztuki w tym wypadku.A moze istnieja jakies specjalne zasady przedstawiania Mikolaja na ikonach?
-
A.F.Ossendowski "Po szerokim swiecie". Zbiorek nowelek i szkicow literackich ktorych inspiracja byly podroze po Afryce,Azji i Ameryce.Ksiazka wlaczona w jeden tom z "Czarnym Czarownikiem". Skromniutkie w formie wydanie LTW.
-
Brak znajomosci jezyka to zadne zmartwienie,choc z drugiej strony warto by bylo choc podstawy ktoregos z lacinskich lyknac.Chocby po to,aby sobie pana Moralesa posluchac w oryginale. Kolega zdaje sie tez zupelnie nie doceniac ducha szlachetnej wspolpracy ,ktora sie to forum slusznie szczyci.A zwazajac na to ze wspomnienia w dokumencie wystepujace sa niezwykle ciekawe i wartosciowe ,to proponuje po kawaleczku je przeanalizowac.Doprawdy nic ciekawszego dla osoby historie milujacej niz zeznania naocznych swiadkow.Zwlasza jesli o tematy biograficzne chodzi. Jako,ze znalazlem wersje filmu podzielona na 8 czesci,to postaram sie prezentowac je kolejno i streszczac wspomnienia kolejnych swiadkow z podaniem nazwisk,stanowisk itp. Zaczynamy od znanego przemowienia Ernesto Guevary:"Rozstrzeliwywalismy,rozstrzeliwujemy i bedziemy rozstrzeliwywac jesli to bedzie potrzebne.Nasza walka, jest walka do smierci!". Pierwszy wypowiada sie historyk Enrique Ros,autor jednej z najbardziej obszernej biografi Guevary pod tytulem "Guevara.Mito o realidad".Komentuje kompletny brak idealizmu mlodego Ernesta w okresie przybycia do Gwatemali.Opisujac lewicowe protesty w liscie do swojej ciotki pisal:"umieram ze smiechu na taki widok".Dopiero tam nawiazuje kontakt z kubanskimi komunistami i zaczyna formowac swoje poglady.To z nimi wyjezdza do Meksyku. Kolejna osoba jest Lazaro Guerra ,ktory poznal Guevare w polowie 1956 roku w Meksyku.Komunista kubanski,wtenczas ukrywajacy sie w Meksyku,jeden z weteranow ekspedycji "Corintia".Wspomina Guevare jako osobe o cechach makiawelicznych(tipo Maciavelico). Nastepny jest Orlando de Cardenas,b.osobisty przyjaciel Castro,jeden z czolowych wspolpracownikow ruchu "26 de Julio" w Meksyku.Opowiada skad sie wziol przydomek "El Che",mianowicie od sposobu wymowy Guevary,ktorego argentynski akcent roznil sie od kubanskiego.Opisuje naszego bohatera jako osobe,ktorej srodowisko nie ufalo,a dokladniej,nigdy nie uwazano go za "towarzysza"(companiero).Powodem byla obrazliwe uwagi o Kubanczykach,Murzynach i Meksykanach,ktorych uwazal za osobnikow nizszej kategorii. Miquel Sanchez "El Coreano"(weteran amerykanski wojny koreanskiej,wynajety przez Castro jako szkoleniowiec rewolucjonistow w Meksyku.Wojskowy instruktor Guevary),opowiada,ze Guevare nazywano "El Chanco"(prosiak,brudas),z powodu jego niecheci do regularnych kapieli,a co gorsza ...zapachu.Twierdzi,ze Guevara nie cierpial Murzynow i Indian,do czarnego kolegi Almeidy Lopeza zwracal sie zwykle obrazliwie "Negrito"(czarnuszku).Instruktor radzil wtenczas wyzywanemu nazywac Ernesta per "brudas" z racji braku higienicznych nawykow. Na razie tyle,bo doprawdy moj entuzjazm do tego pana ma swoje granice.Czesci jest osiem,a wiec na tyle dni je podzielimy.Mam nadzieje,ze zarowno dobor swiadkow jak i same wspomnienia zaciekawily. :)/>/>
-
Obawiam sie,ze prezydent Boliwi sie jednak nie przejezyczyl.Jako,ze kolega podal te persone jako autorytet w temacie pana Che Guevary,staram sie wiec ustalic stopien wiedzy historycznej owego autorytetu.Mamy wszak forum historyczne,a nie polit-propagandowke.I pod tym wylacznie katem ow autorytet nas tutaj interesuje,a nie jego etniczne pochodzenie,czy zebrane glosy. A jako,ze pan Morales twierdzi,ze indianie boliwijscy walczyli nie tylko z imperium rzymskim,ale i z brytyjskim,to sadze,ze owych przejezyczen jest troszke za duzo.Heroiczne walki z legionami raczej nie budza we mnie wiekszych watpliwosci,ale tez i nie slyszalem,aby przodkowie pana Moralesa sprowadzili na Albion jakies straszliwe kleski. Stad prosty wniosek,ze ow "autorytet" ma wiedze historyczna na poziomie najzwyklejszego debila. Ja rozumiem,ze to bolesne jak sie idol okazuje najzwyklejszym nieukiem,ale co zrobic?Moze po prostu nalezy sluchac co dana osoba mowi,a nie co inni o niej mowia <_</>/>/>/>/> Co do zlinkowanych stron to juz koledze sluze i nie odsylam bynajmniej do wrozki,ale do arcyciekawych wspomnien kolegow samego Ernesta. Oto wywiad z Pedro Corzo,producentem filmu "Guevara.Anatomia mitu",dyrektorem Instytutu Pamieci Historycznej. http://baracuteycubano.blogspot.com.es/2005/11/fusilamos-y-seguiremos-fusilando-che.html Sam film mozna sobie w calosci zobaczyc tutaj.Wywiady z historykami,swiadkami wydarzen,zdjecia archwalne itp.A zaczyna sie wypowiedzia samego Guevary,ze rozstrzeliwywal,rozstrzeliwuje i bedzie rozstrzeliwywal.Cos czemu kolego w zaledwie kilku postach najpierw zaprzeczal,pozniej uslyszelismy,ze byl zaledwie klawiszem,wreszcie,ze wypelnial rozkazy.Ba nawet winni byli zolnierze jego komanda.Logiczny belkot. No i wreszcie najciekawsze sa wspomnienia osob,ktore Guevare osobiscie znaly,bo byly jego towarzyszami broni.O tym,ze mial problemy z osobista higiena,ze nie cierpial indian,ze gardzil Murzynami czy pederastami itp.itd.Jest tez wiele o osobistych,bo wlasnymi rekami przez Guevare popelnianych morderstw np.na zwyklych wiesniakach. Co do przesladowan pederastow tez rozumiem gleboka frustracje.No bo skoro postepowy idol okazuje sie ...no wlasnie...kim? Stosujemy jak widze wiec stara zasade- bron Boze wstydliwego tematu nie tykac,aby wizerunku bozka nie upackac :)/>/>/>/>/>
-
Prezydent Boliwii wydaje mi sie arcykomiczny.Zwlaszcza jak twierdzi,ze indianie boliwijscy walczyli z Rzymianami.Koledze nie? :o/>/>/>/>/> A wiec prosze bez taniej ,zalosnej manipulacji. Proponuje lepiej porozmawiac o tym, skad bral tworcze inspiracje Che Guevara zamykajac pederastow w obozach koncentracyjnych.Czy tego typu ludzie i takie praktyki ,az tak bardzo koledze imponuja,czy po prostu temat tabu, bo idol okazuje sie byc ...no wlasnie,kim? Ze leniwi?A moze raczej dlatego "ze rewolucji nie robi sie z malpami"? Zapewniam,ze jest wiecej kwiatkow tego typu.Do rasizmu idola jednak przejdziemy po wyczerpaniu watku obozowego,bo chyba nie uwaza go kolega za cos niegodnego wzmianki.Tyle wszak rewolucyjnej inwencji,no chyba,ze wrocimy do dialektyki...bo skoro inni wczesniej :)/>
-
Pokazalem film z lista zamordowanych.Prawdziwa,a wiec prosze nie bredzic o falszerstwach,skoro sam bohater naszego tematu sam z duma o egzekucjach wspominal. Acha poprawka.Blad popelnilem z rozpedu.Przepraszam .25 000 ludzi to pan Che Guevara ogolnie w obozach pozamykal,krag zainteresowan wykraczal poza mniejszosci seksualne. Jak widze kolega chce tu prowadzic dyskusje tylko na swoich warunkach.Niestety forum na takiej zasadzie nie funkcjonuje.Jezeli o jakiejs postaci dyskutujemy, to robimy to w celu ustalenia historycznej prawdy,a nie smarowania komunistycznych laurek.Te czasy to juz mamy za soba.I dzieki Bogu.Obawiam sie wiec,ze temat bedzie jak najbardziej wyciagany.Sprawa obozow koncentracyjnych jest akurat u tego pana bardzo istotna.No i wreszcie coz to za bojownik o wolnosc skoro ludzi za forme zabawy pupa w lagrach zamykal i za kare do roboty zmuszal.Bede wdzieczny za wyjasnienie,co o tym mowi komunistyczna dialektyka,bo doprawdy ,az takiej wyobrazni nie mam. Proponuje tez po doglebnym wyczerpaniu owego watku, przejsc do rasowych uprzedzen idola.Bo skoro mi tu juz wczesniej podobna latke chcial kolega przyczepic. ;)/>
-
Nie o "Hubalu" tu dyskutujemy przypominam.Wyroki sadu sa zaiste rozne,ale to pan Che Guevara owe wykonania nadzorowal,a i sam byl czlonkiem owego rezimu.Ba...ministrem nawet. To,ze koledze miejszosci seksualne sa obojetne nie ma tu nic do rzeczy.Nie o pogladach kolegi tu dyskutujemy,ale o panu Che Guevarze,ktorego kolega zdaje sie gloryfikowac.A panu Che Guevarze owe mniejszosci obojetne nie byly bynajmniej.I nie chodzi juz o to jak sie o tego typu ludziach wypowiadal("g...ni zboczency"-gwoli scislosci),ale o to,ze zamykal ich w obozach koncentracyjnych.Takie jakies 25 000 tysiecy,bagatelka.A moze i na to kolega znajdzie argument,ze inni wczesniej tak robili? I tu sie zgodze,inni wczesniej tez tak robili i takie wlasnie byly ispiracje pana Che Guevary. Jak rozumiem sprawa strasznie niewygodna i wizerunek swiatka zasmradzajaca,ale obawiam sie,ze jezeli chce kolega temat dalej ciagnac,to trzeba bedzie o niej podyskutowac
-
Aaaa...wiec dowodca oddzialu,ktory rozstrzeliwuje jencow nie ponosi jak rozumiem odpowiedzialnosci. :huh:/> Z ta obojetnoscia to tez nieprawda,bo sam kolega z wielkim szacunkiem przyklad wielbiciela-Moralesa nam tu podawal.Pomimo iz ten wygaduje glupoty,ktore zwykle czlowieka klasyfikuja do czubkow. A wiec mamy cudow dialektyki ciag dalszy. A dlaczego on tych pederastow tak dreczyl i skad te oswiecimskie inspiracje?
-
Ja tu sie musze przyznac z wielkim wstydem,ze o tym patronacie dowiedzialem sie dopiero niedawno I to majac za soba lata pracy na morzu Az mnie teraz uszy pala. A dowiedzialem sie ,bo wlasnie ikone sw.Mikolaja widzialem w sterowce statku i sie kapitana o brodatego jegomoscia spytalem.A spytalem sie,bo mam w domu ikone sw.Mikolaja kupiona w Atenach(kolejny obciach ).Niestety zapytany sam nie wiedzial i wymijajaco tylko zazartowal,ze to jego brat blizniak przynosi prezenty,
-
Aaaa...a wiec jednak rozstrzeliwywal.Powoli jednak do konsensusu dochodzimy. A dlaczego zamykal pederastow w obozach wieszajac watpliwej inspiracji hasla? Swoja droga niezwykle ucieszna sprawa,bo idol wszelkiej masci postepowcow .co to o tzw.prawa dla pederastow niby walcza ,mial w tej kwestii zdanie radykalnie odmienne.Nie tylko w tej zreszta o czym jak sie zdaje ,wielbiciele tegoz nie maja zielonego pojecia. Co dziwniejsze jednak sa i pederasci zafascynowani owa postacia,a to juz chyba jakies straszne zboczenie :huh:/>
-
Kiedy gada idiotyzmy powoduje wielkie napady smiechu.Tak to juz w zyciu bywa.ze zachowania idiotyczne nas zazwyczaj smiesza.Pretensje prosze kierowac do pana Moralesa.Np.w takim wypadku: http://www.youtube.com/watch?v=SnGCQGFt81Q Swoja droga moze ta fascynacja Che Guevara u pana Moralesa wynika z niecheci obu do pederastow? Ten pierwszy jednak wsadzajac ich do obozow pewnie pojecia nie mial,ze to wszystko przez jedzenie kurczakow.Dobrze,ze dzis dzieki panu Moralesowi juz mamy proste wytlumaczenie owego fenomenu :unsure:/> To,ze ktos cos tam kiedys robil ,to ma byc wytlumaczenie popelnianych zbrodni? Paradne doprawdy.Dziekujmy Bogu w takim razie ,ze z Oswiecimia pan Che Guevara wziol tylko haslo ("Praca uczyni z was mezczyzn"),a nie jakies komory.A z drugiej strony kolega stara sie wytlumaczyc mordowanie ludzi przez Che Guevare czynami poprzednikow,a chwile potem stara sie udowodnic,ze nic takiego nie robil.Toz sam wszak mowil,ze rozstrzeliwywal i grozil,ze wiecej ludzi ukatrupi. Dialektyka komunistyczna naprawde jest pelna cudnych niespodzianek :)/>
-
Motywacje, czyli czemu wstępowano do i trwano w konspiracji
Mariusz 70 odpowiedział Albinos → temat → Społeczeństwo i gospodarka
Piaseckiego moge dac przyklad,bo jego to zyciorys w tym roku mnie szczegolnie interesowal. W momencie wybuchu wojny zglosil sie na ochotnika do WP i zostal wcielony do batalionu KOP.Szli na odsiecz oblezonemu przez Sowietow Grodnu,nie zdolali sie przebic,demobilizacja,aresztowanie przez kolaborantow z komunistycznych milicji,ucieczka,dotarcie do Wilna.Tutaj jako znany literat i byly oficer polskiego wywiadu ofensywnego mogl liczyc tylko na szybkie aresztowanie.Potrzebne wiec byly lewe papiery.Nawiazuje kontakt z dawnymi kolegami z wywiadu i trafia do ZWZ,pozniej AK.A wiec mozna powiedziec,ze koniecznosc zyciowa,jednak niezupelnie.Od holenderskiego przyjaciela dostaje pieniadze i zezwolenie na wyjazd do Holandii.Nawet udaje sie do polskiej ambasady w Kownie(Wilno wtenczas bylo pod okupacja Litewska),ale w ostatniej chwili rezygnuje.Decyduje sie pozostac w kraju.Nie byl typem,ktory sie ze swych decyzji spowiadal publicznie,a wiec motywow mozemy sie tylko domyslac. Sadze,ze w przypadku oficerow czy b.oficerow byla to sytuacja bardzo typowa.Wrecz warunek przetrwania,a juz napewno w strefie okupacji sowieckiej.Pomijajac zwykle poczucie obowiazku oczywiscie. -
A wiec to ten sam sw.Mikolaj daje prezenty i opiekuje sie ludzmi morza?
-
Komiczna bardzo.Zwlaszcza jak idiotyzmy i brednie wygaduje,no chyba ze kolega zechce mi udowodnic,ze Rzymianie podbijali Boliwie. Zwazam tez,ze wybrano go demokratycznie.Tak jak np.pana Adolfa Hitlera.Zwazam,ale nie czyni to dla mnie z pana Moralesa,ani z pana Hitlera autorytetu absolutnie. Rowniez czyjas odmiennosc kulturowa czy ideowa nie wzbudza u mnie wcale szacunku.Bo byly rozmaite idee i kultury.Np.takie co lubily patroszyc ludzi tysiacami na szczytach piramid,albo takie co ich milionami eksterminowaly w ramach klasowej urawnilowki(a czy aby, to nie pan Che Guevara nie jest autorem stwierdzenia "Rozstrzeliwalismy i bedziemy rozstrzeliwywac") .Doprawdy trudno mi sie tu na szacunek chocby minimalny zdobyc. Takze to ,ze pan Morales raczyl sie urodzic akurat indianinem achow i ochow u mnie nie powoduje.Nie zwyklem oceniac bowiem ludzi w kryteriach rasowych,ale np.intelektualnych,a z tym akurat u tego pana, po wypowiedziach sadzac ,nie jest najlepiej. Pana Moralesa wiec staram sie oceniac po tym co mowi.Slucham w oryginale i oceniam.I niestety widze belkoczacego niewiarygodne banialuki faceta.A wiec oceniam jako...
-
Prof.Antoni Ferdynand Ossendowski
Mariusz 70 odpowiedział Mariusz 70 → temat → Historia Polski ogólnie
Konczymy rok 2012,a wiec male podsumowanie jesli chodzi o odtwarzanie dorobku literackiego Ossendowskiego. Rok trzeba przyznac rekordowy,co chyba swiadczy o tym,ze autor powraca na regaly w tepie calkiem zadowalajacym. Samo wydawnictwo LTW wydalo tylko w tym roku nastepujace pozycje: -Bialy Kapitan -Czarny Czarownik -Okrety zblakane -Postrach gor -Wedrowka w swiat -Po szerokim swiecie Wszystkiego nowych 6 tytulow,fakt ze nie sa to moze dziela wybitne,ale to chyba dobrze,ze nie decyduje tylko podejscie komercyjne. Co wiecej LTW nabralo troszke cywilnej odwagi i przestaje sie jakby obawiac kaganca polit-poprawnosci.Jeszcze niedawno opatrywalo afrykanskie korespondencje Ossendowskiego jakimis komentarzami,ze to poglady autora,ze stulecie zamierzchle,ze kolonializm itp.niemeskie dyrdymaly.No i zaden Mandela do sadu nie pozwal,GW inkwizytorskich artykulow nie zamieszczala,nikomu wlos z glowy nie spadl.Teraz mamy kolejne afrykanskie wspomnienia naszego globtrotera wydane jak nalezy,bez glupawej przedmowy. Calkiem niezle wysilil sie tez w tym roku Zysk i S-ka.Przede wszystkim wznowil dziecieca literature Ossendowskiego.Sa to: -Slon Birara -Mali zwyciezcy Pokuszono sie tez po raz kolejny powielic "Lenina",co chyba swiadczy o ciaglej aktualnosci tej ksiazki.No i wreszcie w cyklu "Podroze Retro" mamy trzy tegoroczne wielkie niespodzianki: -Pod smaganiem samumu -Gasnace ognie -Niewolnicy slonca Jedne z najlepszych dziel autora,na dodatek wydane w naprawde ladnej szacie graficznej. W sumie wiec 6 pozycji, co suma-sumarum daje nam 12 wydan w jednym tylko roku.I oby tak dalej. :)/>/>/> Przy okazji zwracam uwage na serie "Podroze Retro".Wydawnictwo dba tutaj bardzo o poziom zarowno tresci jak i formy.A i przywraca pamiec o rozmaitych polskich podroznikach.Ladna rzecz np.na swiateczny prezent: http://sklep.zysk.com.pl/category/ksiazki-z-autografem-podroze-retro/1 P.S.Gapa jestem,bo zapomnialem wczoraj dodac do spisu "Niewolnikow slonca",jednej z najleprzych ksiazek Ossendowskiego.Juz poprawilem.